Ashes: Rise of the Phoenixborn / Odrodzenie z Popiołów (Isaac Vega)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- Curiosity
- Administrator
- Posty: 8739
- Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 2650 times
- Been thanked: 2332 times
Re: Ashes: Rise of the Phoenixborn
Jak to chodzi na 3-4 osoby?
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
- rattkin
- Posty: 6518
- Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 929 times
Re: Ashes: Rise of the Phoenixborn
Nie grałem na wiecej niż 2, ale patrząc po mechanice i zasadach, raczej tak samo jak Summoner Wars - czyli nie chodzi. Nie wyobrażam sobie zupełnie.
Obracać ścianki można subakcją Meditate.
Obracać ścianki można subakcją Meditate.
Re: Ashes: Rise of the Phoenixborn
Czołem,
ja jeszcze czekam na pierwszą grę ale z chęcią poczytam jak Wasze wrażenia? Czy koś próbował grać na więcej niż 2 osoby ?
Może jakiś polski youtubowy recenzent się pokusi o wideorecenzję ? (Gambit? )
ja jeszcze czekam na pierwszą grę ale z chęcią poczytam jak Wasze wrażenia? Czy koś próbował grać na więcej niż 2 osoby ?
Może jakiś polski youtubowy recenzent się pokusi o wideorecenzję ? (Gambit? )
-
- Posty: 726
- Rejestracja: 11 wrz 2013, 23:08
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 2 times
Re: Ashes: Rise of the Phoenixborn
Na razie obejrzałem kilka filmików jak Rodney gra z synem i przeczytałem instrukcję. Rzeczywiście wygląda to jak ulepszony MtG:
- teraz możesz się utożsamić ze swoim magiem,
- nie jesteś zdany na to jak podejdą landy z talii, tylko masz od początku kostki zapewniające manę,
- wybierasz rękę startową, zamiast losować,
- nie jesteś zdany na łaskę kart, masz kilka podstawowych akcji, które możesz robić jeśli los jest bardzo przeciwko Tobie.
Także nie porywa mnie ta idea. Do netrunnera, czy Doomtowna rzeczywiście mu będzie daleko. Jedna rzecz mi się podoba za to - żetony wyczerpania. Zamiast głupiego obracania kart "zużycie" karty zaznacza się żetonem, a na początku rundy można ściągnąć jeden taki żeton z każdej karty. Niby niewiele, a cieszy.
Zamierzam jutro zagrać, może nawet na 3+, także może jeszcze zmienię zdanie.
- teraz możesz się utożsamić ze swoim magiem,
- nie jesteś zdany na to jak podejdą landy z talii, tylko masz od początku kostki zapewniające manę,
- wybierasz rękę startową, zamiast losować,
- nie jesteś zdany na łaskę kart, masz kilka podstawowych akcji, które możesz robić jeśli los jest bardzo przeciwko Tobie.
Także nie porywa mnie ta idea. Do netrunnera, czy Doomtowna rzeczywiście mu będzie daleko. Jedna rzecz mi się podoba za to - żetony wyczerpania. Zamiast głupiego obracania kart "zużycie" karty zaznacza się żetonem, a na początku rundy można ściągnąć jeden taki żeton z każdej karty. Niby niewiele, a cieszy.
Zamierzam jutro zagrać, może nawet na 3+, także może jeszcze zmienię zdanie.
- Gambit
- Posty: 5229
- Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 524 times
- Been thanked: 1826 times
- Kontakt:
Re: Ashes: Rise of the Phoenixborn
Na razie Ashes jest poza moją listą zakupową. Ale jak znajdę kogoś w Gdańsku z własnym egzemplarzem, to kto wiepattom pisze:Może jakiś polski youtubowy recenzent się pokusi o wideorecenzję ? (Gambit? )
- Martin_Valdez
- Posty: 329
- Rejestracja: 29 gru 2008, 15:00
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 11 times
Re: Ashes: Rise of the Phoenixborn
To ja mam pytanko do wszystkich. Strasznie jest na tą grę tutaj wrzucane i przez część recenzentów (BGGowych) również:
- że prosta
- że wtórna
- że po co stworzona
- itp itd.
Skąd w takim razie tyle tak wysoka ocena tej gry na BGG? 8,15
- że prosta
- że wtórna
- że po co stworzona
- itp itd.
Skąd w takim razie tyle tak wysoka ocena tej gry na BGG? 8,15
Re: Ashes: Rise of the Phoenixborn
Z tego samego powodu z którego Zimna Wojna jest nr1. Głosują ludzie, którym gra się podoba, Ci których zawiodła wylewają żale na forum zamiast klikać cyferki na BGGMartin_Valdez pisze:To ja mam pytanko do wszystkich. Strasznie jest na tą grę tutaj wrzucane i przez część recenzentów (BGGowych) również:
- że prosta
- że wtórna
- że po co stworzona
- itp itd.
Skąd w takim razie tyle tak wysoka ocena tej gry na BGG? 8,15
Ja niestety trochę jestem zawiedziony, w decku (mam na myśli tale startowe) jest 10 różnych kart, +2/3 jednostki powiązane z tymi czarami. Trochę mało jak na mój gust. Cóż, dam grze jeszcze jedną szansę, bo ładna jest.
Re: Ashes: Rise of the Phoenixborn
Bez przesady z tymi negatywnymi opiniami.
Są też takie http://geekdad.com/2015/08/ashes-rise-o ... oenixborn/
Są też takie http://geekdad.com/2015/08/ashes-rise-o ... oenixborn/
- rattkin
- Posty: 6518
- Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 929 times
Re: Ashes: Rise of the Phoenixborn
Bo:Martin_Valdez pisze:To ja mam pytanko do wszystkich. Strasznie jest na tą grę tutaj wrzucane i przez część recenzentów (BGGowych) również:
- że prosta
- że wtórna
- że po co stworzona
- itp itd.
Skąd w takim razie tyle tak wysoka ocena tej gry na BGG? 8,15
- kupiona i oceniona jeszcze przez niewielu ludzi (a Ci którzy kupują jako pierwsi, zwykle są najbardziej napaleni)
- kupiona i oceniona przez ludzi, którzy są targetem tej gry, więc im się podoba.
Moja opinia: 6.8/10 jak na grę ze swojego przedziału, może będzie lepiej, ale rozgrywka mało ekscytująca i wtórna, przez niewielką liczbę kart. Ale też jednak ja nie jestem targetem. Gorsza od Summoner Wars.
-
- Posty: 726
- Rejestracja: 11 wrz 2013, 23:08
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 2 times
Re: Ashes: Rise of the Phoenixborn
Mniej lub bardziej wtórnych gier jest wiele. Jeśli dodadzą od siebie tyle, że tchną nowe życie w temat (w sensie designu, mechanicznie), to się utrzymają, albo i podbiją serca graczy (patrz coraz to kolejne auto-klony Uwe, z Caverną na czele). Moje zdanie trzeba brać co najmniej, przez pół bo jeszcze nie zagrałem, ale nie wygląda na to, żeby Ashes wprowadzało jakieś fajerwerki.Martin_Valdez pisze:Skąd w takim razie tyle tak wysoka ocena tej gry na BGG? 8,15
Owszem, jest ładna (nawet bardzo), mechanicznie wygląda sprawnie, wprowadza pewne nowości i ulepszenia względem "praojca", ale czy to wystarczy żeby rozpalić serca graczy płomieniem? Wątpię.
PS Przeczytałem sobie przytoczoną wcześniej pozytywną recenzję. Hurraoptymistyczna to ona nie była, ale generalnie zgadzam się z wszystkimi punktami jeśli chodzi o plusy gry. Natomiast chyłkiem pominęła to, co większość recenzentów uznaje za wadę - wtórność i madżikopodobność - kwitując to hasłem "lubimy gry w stylu MtG". Wydaje mi się, że stąd się bierze dysonans. Są Ci którym nie przeszkadza w ogóle, że pryncypia gry są żywcem wzięte z czegoś innego i po prostu się bawią, a są i tacy, którym to przeszkadza i chcieliby więcej świeżości, więc tytuł krytykują.
Re: Ashes: Rise of the Phoenixborn
Czołem,
wtórność dotyczy bardzo wielu gier:-)
Dla mnie każde euro jest wtórne. Inne plansze, kolory, pionki, no nuda straszna.
Każda gra karciana ma możliwość znalezienia fanów, każde euro zwolenników.
Ashes: Rise of the Phoenixborn jest grą, która zachwyci wydaniem i wprowadzeniem kostek. O grywalności jeszcze za wcześnie się wypowiadać.
Można polubić lub nie. Dla mnie na przykład Summoner Wars jest obrzydliwie brzydkie, aspekt ten jest dla mnie dość istotny jeśli chodzi o gry. Mam zamiar spędzić czas przy grze, która mi się podoba wizualnie i jest dobra pod względem mechanicznym. Oczywiście grając w ANR (bo już nie gram) te dwie rzeczy były połączone w jedno. Mam nadzieję, że w przypadku Ashes: Rise of the Phoenixborn będę się dobrze bawił i patrząc na karty będzie to miłe dla oka
wtórność dotyczy bardzo wielu gier:-)
Dla mnie każde euro jest wtórne. Inne plansze, kolory, pionki, no nuda straszna.
Każda gra karciana ma możliwość znalezienia fanów, każde euro zwolenników.
Ashes: Rise of the Phoenixborn jest grą, która zachwyci wydaniem i wprowadzeniem kostek. O grywalności jeszcze za wcześnie się wypowiadać.
Można polubić lub nie. Dla mnie na przykład Summoner Wars jest obrzydliwie brzydkie, aspekt ten jest dla mnie dość istotny jeśli chodzi o gry. Mam zamiar spędzić czas przy grze, która mi się podoba wizualnie i jest dobra pod względem mechanicznym. Oczywiście grając w ANR (bo już nie gram) te dwie rzeczy były połączone w jedno. Mam nadzieję, że w przypadku Ashes: Rise of the Phoenixborn będę się dobrze bawił i patrząc na karty będzie to miłe dla oka
Re: Ashes: Rise of the Phoenixborn
Rozumiem, że chodzi ci o najgorzej ilustrowaną grę z kartami na rynku, która jest uproszczonym skirmishem bez figurek? I tam twoja ekscytacja sięga zenitu, pośród nieskończonych zachwytów nad oprawą graficzną. OK.rattkin pisze: Moja opinia: 6.8/10 jak na grę ze swojego przedziału, może będzie lepiej, ale rozgrywka mało ekscytująca i wtórna, przez niewielką liczbę kart. Ale też jednak ja nie jestem targetem Gorsza od Summoner Wars.
Myślę, że będziesz. Ashes to świetna gra, dobrze zbalansowana, zaprojektowana i piękna. Nie potrzeba setek różnych wzorów kart, żeby gra była dobra. W Ashes liczba możliwych zagrań w ciągu tury (i co za tym idzie tworzących się dynamicznie interakcji ) bije na głowę każdą inną karciankę wielokrotnie - ta gra to perełka warta masterowania - w dodatku - w przeciwieństwie do LCG i CCG stanowi zgrabną całość, a nie jedynie demo.pattom pisze: Mam nadzieję, że w przypadku Ashes: Rise of the Phoenixborn będę się dobrze bawił i patrząc na karty będzie to miłe dla oka
I to prawda. Ashes nie jest jak nowy smak w królestwie dobrej whisky. Ale to wspaniały blend w pudełeczku/buteleczce/ o cudnej estetyce.
Re: Ashes: Rise of the Phoenixborn
Ash pisze:
Myślę, że będziesz. Ashes to świetna gra, dobrze zbalansowana, zaprojektowana i piękna. Nie potrzeba setek różnych wzorów kart, żeby gra była dobra. W Ashes liczba możliwych zagrań w ciągu tury (i co za tym idzie tworzących się dynamicznie interakcji ) bije na głowę każdą inną karciankę wielokrotnie - ta gra to perełka warta masterowania - w dodatku - w przeciwieństwie do LCG i CCG stanowi zgrabną całość, a nie jedynie demo.
I to prawda. Ashes nie jest jak nowy smak w królestwie dobrej whisky. Ale to wspaniały blend w pudełeczku/buteleczce/ o cudnej estetyce.
...a jak jeszcze pomyślą o dodatkach to już zupełnie super
- rattkin
- Posty: 6518
- Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 929 times
Re: Ashes: Rise of the Phoenixborn
Dla mnie także SW jest brzydkie. Ashes jest na podobnym poziomie. Rozumiem, że komuś się może podobać, ale na rynku gier karcianych, te ilustracje to dolne stany średniej półki niestety.Dla mnie na przykład Summoner Wars jest obrzydliwie brzydkie, aspekt ten jest dla mnie dość istotny jeśli chodzi o gry.
Summoner Wars ma swoje wady i tak jak napisałem wyżej, entuzjastą szaty graficznej SW tez nie jestem. Ale tamta gra ma jakiś pomysł na siebie, coś w miarę świeżego, podczas grania decyzje są ciekawsze i lepiej wizualizuje się tempo, podczas gdy Ashes to tylko solidny wtórniak. Napisałem tylko, że Ashes jest gorsza od SW, a nie że SW jest super dobre. Porównanie było dlatego, że to poprzednia karcianka PHG.Ash pisze: Rozumiem, że chodzi ci o najgorzej ilustrowaną grę z kartami na rynku, która jest uproszczonym skirmishem bez figurek? I tam twoja ekscytacja sięga zenitu, pośród nieskończonych zachwytów nad oprawą graficzną. OK.
A można wiedzieć z jaką "każdą inną karcianką" porównujesz? Bo trudno mi uwierzyć w takie, mało zbiegające się z prawdą zresztą, stwierdzenia.W Ashes liczba możliwych zagrań w ciągu tury (i co za tym idzie tworzących się dynamicznie interakcji ) bije na głowę każdą inną karciankę wielokrotnie - ta gra to perełka warta masterowania - w dodatku - w przeciwieństwie do LCG i CCG stanowi zgrabną całość, a nie jedynie demo.
Re: Ashes: Rise of the Phoenixborn
Ale to już kwestia estetyki i poczucia pięknarattkin pisze: Dla mnie także SW jest brzydkie. Ashes jest na podobnym poziomie. Rozumiem, że komuś się może podobać, ale na rynku gier karcianych, te ilustracje to dolne stany średniej półki niestety.
A tak poza tym można wiedzieć co dla Ciebie jest TOP 3, jeśli chodzi o graficzną stronę karcianek ?
Re: Ashes: Rise of the Phoenixborn
Proszę. Nie chce pisać nic o twoim poczuciu estetyki, ale dobrze by było byś miał świadomość jak niewielu innych odbiorców Ashes je dzieli.rattkin pisze: Dla mnie także SW jest brzydkie. Ashes jest na podobnym poziomie. Rozumiem, że komuś się może podobać, ale na rynku gier karcianych, te ilustracje to dolne stany średniej półki niestety.
Z absolutnie każdą karcianką o symetrycznych założeniach rozgrywki, czyli 95% rynku.rattkin pisze: A można wiedzieć z jaką "każdą inną karcianką" porównujesz? Bo trudno mi uwierzyć w takie, mało zbiegające się z prawdą zresztą, stwierdzenia.
Ashes ma naprzemienne zagrania w trakcie jednej rundy o ilości i kolejności akcji nie limitowych sztywnymi zasadami, a tylko posiadanymi zasobami i taktyczną sytuacją na stole -w dodatku ze zmienną, odnawialną pulą zasobów, którymi trzeba zarządzać jak innymi elementami gry i która wchodzi w nimi w interakcje. Każdą rundę w Ashes można dzięki temu można rozegrać na bardzo wiele sposobów, a karty na ręce nie narzucają 'najlepszych' czy wręcz 'jedynych' rozwiązań.
W nic nie musisz wierzyć, ja nie kościół. Prosisz i masz/ Tylko nie każ mi liczyć liczby permutacji do zagrania każdej ręki i puli kości w Ashes, bo naprawdę sporo. i to jest właśnie cecha szczególna tej gry.
Re: Ashes: Rise of the Phoenixborn
Ash pisze: Z absolutnie każdą karcianką o symetrycznych założeniach rozgrywki, czyli 95% rynku.
Ashes ma naprzemienne zagrania w trakcie jednej rundy o ilości i kolejności akcji nie limitowych sztywnymi zasadami, a tylko posiadanymi zasobami i taktyczną sytuacją na stole -w dodatku ze zmienną, odnawialną pulą zasobów, którymi trzeba zarządzać jak innymi elementami gry i która wchodzi w nimi w interakcje. Każdą rundę w Ashes można dzięki temu można rozegrać na bardzo wiele sposobów, a karty na ręce nie narzucają 'najlepszych' czy wręcz 'jedynych' rozwiązań.
Nie grałem, ale bardzo odważne stwierdzenie. Dla mnie pod względem możliwości nic z tego w co grałem nie przebija L5R, tak jeśli idzie o budowę talii jak i o same możliwości już w samej grze.
- rattkin
- Posty: 6518
- Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 929 times
Re: Ashes: Rise of the Phoenixborn
Ja bym znalazł jeszcze parę tytułów poza Legendami, chociazby ANR czy Doomtown. Nie rozumiem, czemu tę grę porównywać z symetycznymi karciankami, karcianka to karcianka, grasz bo mechanizm jest dobry, a nie bo "drugi ma tak samo".
Z tą wielością zagrań w Ashes, to się zgadzam, że jakaś tam rozpiętość jest i jest to więcej niż w MtG, ale warto też zauwazyć, że ilość "sensownych" rozwiązań również skraca się do niewielkiej liczby, bo:
- nie da się wykonać żadnej dużej zmiany w rundzie, bo akcja i subakcja to za mało, a karty mają niewielke efekty
- nie da się wykonać żadnej dużej zmiany w rundzie, bo przeciwnik ma czas na skontrowanie, kiedy widzi co się święci
i tak dalej.
W konsekwencji: ok, wyborów jest trochę. Ale dobra gra to taka, w której każdy wybór jest nęcący i ekscytujący. Tutaj tak nie miałem. Tutaj jest takie drobienie kroczkami w przód i w tył, a na końcu i tak rzecz się sprowadza do tego, czy masz odpowiednią kartę w ręku (i czy przeciwnik akurat kisi kontrę), która ma szansę cokolwiek przeważyć. Ponieważ w First Five najczęściej bierze się wszystkie summony, to już od drugiej tury można sobie wysypywac na stoł conjurations i tak się przepychać, jak przekupy na rynku. Nikt więc nie może mówić, że mu zupełnie coś "źle podeszło".
Aha, i inna niefajna rzecz: w tej grze jest bardzo niewiele wojny na zasoby. Ponieważ pool jest płaski, każdy ma tyle samo i wpływ na pool przeciwnika jest żaden (jest bodaj jedna karta, ktora moze jedna kostke przeciwnikowi exhaustować). Więć od następnej fazy znów "wszyscy mogą wszystko" i znów rzecz się sprowadza do kart na ręku.
LCG: Android: Netrunner (cyberpunk noir, digital world)
Familijna hybryda z kostkami, gra stołem: Seasons (baśniowe fantasy)
Euro, przestrzenna: Among The Stars (space)
Wiele grafik z MtG też jest top-notch, bo tam płacą naprawdę dobrym grafikom, ale kart w MtG jest tak dużo i tak różnych, że trudno o jakiś stabilny poziom.
Ładne/brzydkie to jest rzeczywiście poczucie estetyki i trudno o tym dyskutować, bo tu nie ma argmentów, tylko odczucia. Jak już pisałem wcześniej, karty Ashes wyglądają dla mnie sterylnie i sztucznie. Może "brzydkie" to zbyt kolokwialne okreslenie na wszystko, ale ogólnie po prostu cały styl graficzny nasuwa mi na myśl plastikowość, "nierealność" i infantylizm. Myślę, że duża w tym też "zasługa" często białego lub prawie białego tła i ramki. Te obrazki są po prostu za wymuskane, za czyste, za grzeczne jak na grę "fantasy mages".
Z tą wielością zagrań w Ashes, to się zgadzam, że jakaś tam rozpiętość jest i jest to więcej niż w MtG, ale warto też zauwazyć, że ilość "sensownych" rozwiązań również skraca się do niewielkiej liczby, bo:
- nie da się wykonać żadnej dużej zmiany w rundzie, bo akcja i subakcja to za mało, a karty mają niewielke efekty
- nie da się wykonać żadnej dużej zmiany w rundzie, bo przeciwnik ma czas na skontrowanie, kiedy widzi co się święci
i tak dalej.
W konsekwencji: ok, wyborów jest trochę. Ale dobra gra to taka, w której każdy wybór jest nęcący i ekscytujący. Tutaj tak nie miałem. Tutaj jest takie drobienie kroczkami w przód i w tył, a na końcu i tak rzecz się sprowadza do tego, czy masz odpowiednią kartę w ręku (i czy przeciwnik akurat kisi kontrę), która ma szansę cokolwiek przeważyć. Ponieważ w First Five najczęściej bierze się wszystkie summony, to już od drugiej tury można sobie wysypywac na stoł conjurations i tak się przepychać, jak przekupy na rynku. Nikt więc nie może mówić, że mu zupełnie coś "źle podeszło".
Aha, i inna niefajna rzecz: w tej grze jest bardzo niewiele wojny na zasoby. Ponieważ pool jest płaski, każdy ma tyle samo i wpływ na pool przeciwnika jest żaden (jest bodaj jedna karta, ktora moze jedna kostke przeciwnikowi exhaustować). Więć od następnej fazy znów "wszyscy mogą wszystko" i znów rzecz się sprowadza do kart na ręku.
Podam różne tytuły, z trzech różnych "gatunków" i zarazem różncyh styli ilustracji:pattom pisze: A tak poza tym można wiedzieć co dla Ciebie jest TOP 3, jeśli chodzi o graficzną stronę karcianek ?
LCG: Android: Netrunner (cyberpunk noir, digital world)
Familijna hybryda z kostkami, gra stołem: Seasons (baśniowe fantasy)
Euro, przestrzenna: Among The Stars (space)
Wiele grafik z MtG też jest top-notch, bo tam płacą naprawdę dobrym grafikom, ale kart w MtG jest tak dużo i tak różnych, że trudno o jakiś stabilny poziom.
Ładne/brzydkie to jest rzeczywiście poczucie estetyki i trudno o tym dyskutować, bo tu nie ma argmentów, tylko odczucia. Jak już pisałem wcześniej, karty Ashes wyglądają dla mnie sterylnie i sztucznie. Może "brzydkie" to zbyt kolokwialne okreslenie na wszystko, ale ogólnie po prostu cały styl graficzny nasuwa mi na myśl plastikowość, "nierealność" i infantylizm. Myślę, że duża w tym też "zasługa" często białego lub prawie białego tła i ramki. Te obrazki są po prostu za wymuskane, za czyste, za grzeczne jak na grę "fantasy mages".
- Gambit
- Posty: 5229
- Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 524 times
- Been thanked: 1826 times
- Kontakt:
Re: Ashes: Rise of the Phoenixborn
Czy jest ktoś z Gdańska, kto ma Ashes? Chętnie bym sprawdził tę grę.
Re: Ashes: Rise of the Phoenixborn
Gambit pisze:Czy jest ktoś z Gdańska, kto ma Ashes? Chętnie bym sprawdził tę grę.
A ja bym chętnie zobaczył recenzję w polskich internetach Zwłaszcza, że design mi się podoba.
- Gambit
- Posty: 5229
- Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 524 times
- Been thanked: 1826 times
- Kontakt:
Re: Ashes: Rise of the Phoenixborn
No to na razie sytuacja patowaBłysk pisze:A ja bym chętnie zobaczył recenzję w polskich internetach Zwłaszcza, że design mi się podoba.Gambit pisze:Czy jest ktoś z Gdańska, kto ma Ashes? Chętnie bym sprawdził tę grę.
Re: Ashes: Rise of the Phoenixborn
PoczekamyGambit pisze:No to na razie sytuacja patowaBłysk pisze:A ja bym chętnie zobaczył recenzję w polskich internetach Zwłaszcza, że design mi się podoba.Gambit pisze:Czy jest ktoś z Gdańska, kto ma Ashes? Chętnie bym sprawdził tę grę.
Re: Ashes: Rise of the Phoenixborn
Ok, zagrałem i.....
...jestem zachwycony. Bardzo mi się spodobało. Gra gdzie można się poczuć jak prawdziwy MAG Gra dająca super możliwości decyzyjne, nie ma opcji aby nic nie zrobić w swojej turze, nawet jak karty źle podejdą można wybrnąć z najgorszej sytuacji ,ok, minimum szczęścia się przydaje ale to nie ono decyduje tylko my.
Gra piękna, estetyczna, czytelna, aż chce się na nią patrzeć. Karty w rzeczywistości wyglądają bardzo dobrze, są świetnej jakości i solidnej grubości.
Trzeba przyznać, bez zbędnych słów pochwały, że PlaidHat wie jak przyciągnąć uwagę i jak zachęcić do gry i stać się jej zwolennikiem i fanem.
Świetna możliwość zaplanowania strategii, zarówno krótko jak i długo terminowej.
Czy ta gra jest innowacyjna? Może nie dla wszystkich. Mi odpowiada za to jak przyjemnie, zarówno pod względem mechaniki gry jak i wrażeń estetycznych, spędza się przy niej czas.
Wbrew pozorom może to być również świetna gra na 3-4 osoby, możliwość zawierania sojuszy? Dlaczego nie? Możliwość negocjacji i blefu? Oczywiście. Możliwość zdrady? Też bez problemu. Nade wszystko możliwość grania 2 vs. 2:-) Taki schemat - Dobro vs. Zło Ja lubię.
Dla tych co lubią grać na samej podstawce dobra wiadomość - nie tylko "można" ale da się i to bardzo dobrze, z pełną paletą możliwości gry.
...jestem zachwycony. Bardzo mi się spodobało. Gra gdzie można się poczuć jak prawdziwy MAG Gra dająca super możliwości decyzyjne, nie ma opcji aby nic nie zrobić w swojej turze, nawet jak karty źle podejdą można wybrnąć z najgorszej sytuacji ,ok, minimum szczęścia się przydaje ale to nie ono decyduje tylko my.
Gra piękna, estetyczna, czytelna, aż chce się na nią patrzeć. Karty w rzeczywistości wyglądają bardzo dobrze, są świetnej jakości i solidnej grubości.
Trzeba przyznać, bez zbędnych słów pochwały, że PlaidHat wie jak przyciągnąć uwagę i jak zachęcić do gry i stać się jej zwolennikiem i fanem.
Świetna możliwość zaplanowania strategii, zarówno krótko jak i długo terminowej.
Czy ta gra jest innowacyjna? Może nie dla wszystkich. Mi odpowiada za to jak przyjemnie, zarówno pod względem mechaniki gry jak i wrażeń estetycznych, spędza się przy niej czas.
Wbrew pozorom może to być również świetna gra na 3-4 osoby, możliwość zawierania sojuszy? Dlaczego nie? Możliwość negocjacji i blefu? Oczywiście. Możliwość zdrady? Też bez problemu. Nade wszystko możliwość grania 2 vs. 2:-) Taki schemat - Dobro vs. Zło Ja lubię.
Dla tych co lubią grać na samej podstawce dobra wiadomość - nie tylko "można" ale da się i to bardzo dobrze, z pełną paletą możliwości gry.
Re: Ashes: Rise of the Phoenixborn
Coś cisza, chyba gra nie zdobyła serc polskich graczy a szkoda...
- Gambit
- Posty: 5229
- Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 524 times
- Been thanked: 1826 times
- Kontakt: