Islebound (Ryan Laukat)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4093
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2616 times
Been thanked: 2541 times

Islebound (Ryan Laukat)

Post autor: Gizmoo »

Przeszukując internet w poszukiwaniu gier o tematyce marynistycznej trafiłem na tytuł, który mnie strasznie zaintrygował. Obejrzałem wszystkie filmiki na You Tube (polecam Radho, żeby zobaczyć jak wygląda gra) i... Nabrałem na ten tytuł strasznej ochoty. Czy ktoś z forum zakupił Islebounda podczas kampanii KS i może podzielić się wrażeniami?

Link do BGG:

https://boardgamegeek.com/boardgame/185589/islebound

Link z kampanii KS:

https://www.kickstarter.com/projects/95 ... escription

Radho:

https://www.youtube.com/watch?v=gGiNBjOORlc

EDYTA: Dopiero teraz doczytałem, że gra nie została jeszcze wydana. :(
Awatar użytkownika
skolo
Posty: 1074
Rejestracja: 02 lis 2011, 19:52
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 2 times

Re: ISLEBOUND

Post autor: skolo »

jezeli ktos jest zainteresowany sprzedaniem wersji KS - chetnie zakupie
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4093
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2616 times
Been thanked: 2541 times

Re: ISLEBOUND

Post autor: Gizmoo »

Dotarła do mnie dzisiaj przesyłka z Isleboundem! Kilka zdjęć:
Spoiler:
Zagram najprawdopodobniej dopiero w przyszły wtorek. Postaram się po grze opisać swoje wrażenia.

P.S. Mały minus dla Planszostrefy lub Inpostu - pudełko z grą miało wgnieciony narożnik i dwa wgniecenia w wieczku. :cry:

Edyta - przepraszam za wprowadzenie w błąd. Akurat ta paczka była od Planszostrefy, a nie od Planszomanii. Przepraszam i sypię głowę popiołem.
Ostatnio zmieniony 29 wrz 2016, 18:45 przez Gizmoo, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Helga
Posty: 306
Rejestracja: 28 gru 2015, 16:01
Lokalizacja: Warszawa/ Ząbki
Has thanked: 6 times
Been thanked: 6 times

Re: ISLEBOUND

Post autor: Helga »

Ogólnie w ciągu ostatnich 2-3 tygodni bardzo zajarałam się grami Red Raven, w szczególności Ancient World, Above and Below i właśnie Islebound. Chcę od czegoś zacząć, tanie nie są, dlatego będę wyczekiwać twojej opinii. Może właśnie od tej pozycji zacznę skoro jest najświeższa.

Grafika jest przepiękna <3.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4093
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2616 times
Been thanked: 2541 times

Re: ISLEBOUND

Post autor: Gizmoo »

Obecnie The Ancient World jest moim numerem jeden wśród planszówek. Idealnie trafia w moje gusta zarówno jeżeli chodzi o mechanikę, jak i stopień komplikacji. Mam nadzieję, że Islebound będzie jeszcze lepszy, bo tematyka marynistyczna jest bliższa memu sercu.

P.S. Gra jest (podobnie jak inne gry Laukata) PRZEPIĘKNA!
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4093
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2616 times
Been thanked: 2541 times

Re: ISLEBOUND

Post autor: Gizmoo »

Jestem już po pierwszej rozgrywce w Islebounda. Oczywiście to na razie zbyt mało, by właściwie ocenić grę, ale mam już jakiś obraz, który dla zainteresowanych tym tytułem - chciałbym przybliżyć.

Islebound to przedostatnie dzieło Ryana Laukata. Człowieka orkiestry – sam projektuje gry, wydaje i jest autorem cudownych ilustracji.

Po otworzeniu pudełka, urzeka z miejsca styl graficzny, pastelowe kolory i ogrom komponentów. Zachwyt jednak zostaje przełamany przez pierwszy zgrzyt - Niestety tektura z której wykonano planszę i żetony jest wyjątkowo cienka. Plansza ma tendencje do odkształcania się, a żetony nie były najlepiej wycięte i wymagały użycia noża modelarskiego. Po dokładnym wycięciu – trzeba było tylko posortować komponenty i muszę przyznać – jest tego sporo. Nie najwyższej jakości karton żetonów i planszt, rekompensuje jakość kart. Chyba najwyższa jaką do tej pory widziałem w grach planszowych. Karty są sztywne, nadruk jest doskonały i wyglądają na bardzo trwałe. Pierwsze wrażenie było więc bardzo dobre, ale dalekie od zachwytu. Jak na produkt za dwie stówy – nie można było nie kręcić nosem.

Do czteroosobowej rozgrywki usiedliśmy w... Pięć osób. Na szczęście dwie przejęły jeden okręt, na którym kapitan był jeden, więc de facto graliśmy we czwórkę. Setup zajął blisko 15 minut i bardzo dużo miejsca na stole. Ostrzegam – ta gra wymaga albo bardzo dużego stołu, albo przeniesienia się na podłogę. I na początku rozgrywki jeszcze tego za bardzo nie widać, bo każdy nie posiada jeszcze budynków. Jednak wraz z przybywającymi budynkami potrzeba coraz więcej miejsca. Po rozgrywce stwierdziliśmy, że zarówno planszetki gracza, jak i sama plansza – mogłyby być mniejsze. Jest pięknie i bardzo estetycznie, ale duży stół jest niezbędny.

Po rozłożeniu wszystkiego przyszła pora na tłumaczenie zasad. Zajęło to kolejne 20 minut. Zaznaczę, że tłumaczyłem szybko i sprawnie, więc żeby wytłumaczyć wszystkie niuanse i to osobom naprawdę ogranym – te 20 minut trzeba poświęcić. Nie jest to gateway, więc nowicjuszy bym do stołu z Isleboundem nie zaprosił, bo pewnie trzeba by było tłumaczyć drugie tyle. Ponieważ była to nasza pierwsza gra – i tak skończyło się na tym, że siedzieliśmy z nosem w instrukcji. I tu kolejny zgrzyt – Instrukcja jest klasyczną „Laukatowską” produkcją. Bardzo ładną, bardzo ładnie zaprojektowaną graficznie i bardzo zwięzłą. Ta zwięzłość niestety powoduje, że w zasadach jest wiele niedomówień i często trzeba interpretować niektóre zagrania na własną rękę (korzyść ;) ). I jak zwykle w wydawnictwach Red Raven Games – kilka razy zmieniona jest nomenklatura, co również nie jest do końca fajne i wymaga od graczy własnych interpretacji, czy wręcz ustalania własnych houserullów. Pomimo zwięzłości – zbiór zasad liczy sobie aż 24 strony, po lekturze których lekko boli głowa. Polecam obejrzeć filmik Radho (najlepiej extended gameplay), żeby mieć chociaż szczątkowe pojęcie o przebiegu rozgrywki.

https://www.youtube.com/watch?v=gGiNBjOORlc

A jak sama gra?

Jest to pick up and delivery, ze sporym twistem. Kolejny eurotrash ze stajni RRG. Sporo euro, bardzo dużo strategii, ale jest też i przygoda i turlanie kostkami. Ciężko w skrócie opisać bogatą mechanikę i mnogość decyzji, więc może tylko tak dla zobrazowania:

- Pływamy okrętem po modularnym Archipelagu. Od wyspy do wyspy.
- Każda wyspa ma swoją unikalną produkcję dóbr/umiejętności.
- Na nasz okręt możemy werbować załogę z unikalnymi cechami.
- Wykonujemy zadania i questy.
- Wyspy możemy podbijać albo za pomocą siły, albo dyplomacji.
- Walczymy za pomocą zatrudniania piratów i węży morskich.
- Dyplomację uprawiamy za pomocą zdobytych poprzez questy kostek wpływu.
- Za złupione pieniądze kupujemy budynki.
- Każdy budynek daje nam unikalne bonusy.

Gra kończy się w momencie wybudowania siódmego budynku. Wszyscy dogrywają jeszcze jedną turę i następnie liczone są punkty. (Kasa + wartość budynków + pozycja na torze chwały).

Gra jest dosyć konfrontacyjna i końcówka to wyrywanie sobie wysp. Własność szybko przechodzi z rąk do rąk i tak ten łupieżczo piracki proceder uprawiamy aż do momentu wybudowania przez kogoś siódmego budynku.

Ścieżek strategii i rozwoju jest sporo, ale nikt nie wygra bez podbijania neutralnych wysp, a później – odbijania wysp z rąk innych graczy. Jak kogoś nie bawi taka negatywna interakcja, to będzie miał z Isleboundem problem. Do własności nie można się przyzwyczajać, bo wyspa, którą przed momentem złupiliśmy – turę później może być już w rękach naszego „wroga”.

Graliśmy ponad dwie i pół godziny, co jest oczywiście bardzo długo, ale biorąc pod uwagę ilość decyzji do podjęcia i pierwszą wspólną rozgrywkę – to nie jest to dużo. Wydaje mi się, że można spokojnie zejść poniżej dwóch godzin. Całość rozgrywki zajęła nam trzy i pół godziny (setup + tłumaczenie zasad + rozgrywka + liczenie punktów + pakowanie).

Wygrał Kuba – 70 pkt. Na drugim miejscu byłem ja – 64. Na trzecim Szymon z Martą – 63 i na czwartym Asia – 43 (o ile dobrze pamiętam). Rozrzut punktowy nie był więc zbyt duży, co dobrze rokuje na przyszłość.

Aha – oryginalne pionko-statki są bardzo duże i zbyt podobne do siebie – dlatego do rozgrywki użyliśmy stateczków z Pirates of The Spanish Main.

Kilka zdjęć:
Spoiler:
Islebound to bardzo dobra gra, ale nie podpasowała mi aż tak bardzo jak The Ancient Word. TAW – mnie zachwycił od pierwszego wejrzenia. Islebound wydawał się trochę za długi i przekombinowany, ale może za drugą i trzecią rozgrywką, gra pokaże więcej dobroci. Bardzo na to liczę.

ZALETY:

- Absolutnie przepiękna!
- Bardzo ciekawa mechanika.
- Złożona i wciągająca.
- Satysfakcjonująca i dostarczająca emocji rozgrywka.
- Spora regrywalność dzięki modularnej planszy, i losowym rozłożeniu różnych elementów rozgrywki.
- Czy wspominałem już, że gra jest śliczna!?

WADY:

- Nie najwyższych lotów jakość planszy (cienka, podatna na odkształcenia)
- Słabo napisana instrukcja. Odnalezienie niuansów jest albo trudne, albo niemożliwe (Brak FAQ).
- Podatna na AP i związany z tym spory downtime.
- Mnóstwo elementów, przez co setup i zwijka zajmują mnóstwo czasu.
- Pionko-statki graczy trochę zbyt podobne do siebie i za duże – zasłaniają za bardzo planszę.
Awatar użytkownika
Marx
Posty: 2420
Rejestracja: 24 sty 2016, 10:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 52 times
Been thanked: 17 times

Re: ISLEBOUND

Post autor: Marx »

Świetna recenzja oraz zdjęcia z samej partii. U Laukata zachwyca mnie, oprócz jego wszechstronności, jedna charakterystyczna rzecz: tworzy on własny, fantastyczny, baśniowy świat z wyimaginowanymi postaciami, miejscami, przygodami. Granie w jego tytuły przypomina zerkanie przez dziurkę od klucza by poznać chociażby skrawek, element uniwersum, w którym osadzona jest dana gra. Aż się prosi o bogate wprowadzenie, zarysy fabularne do jego gier. Żałuję, że nie miałem okazji zagrać w Islebound :-)
Waiting is the hardest part.

Z nimi przychodzi mi się pożegnać
Wincenty Jan
Posty: 1862
Rejestracja: 24 cze 2015, 08:57
Lokalizacja: Jaworzno
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: ISLEBOUND

Post autor: Wincenty Jan »

Gizmoo dzięki za recenzje! Dobra robota. Gra wydaje się ciekawa
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4093
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2616 times
Been thanked: 2541 times

Re: ISLEBOUND

Post autor: Gizmoo »

Marx pisze:Granie w jego tytuły przypomina zerkanie przez dziurkę od klucza by poznać chociażby skrawek, element uniwersum, w którym osadzona jest dana gra.
To jest cudowne. Jego gry na serio tworzą unikalny klimat. Uwielbiam!
Marx pisze:Żałuję, że nie miałem okazji zagrać w Islebound :-)
Spokojnie Marcinie, będzie jeszcze wiele okazji. Musisz tylko zarezerwować sporo czasu, bo pierwsza rozgrywka zawsze będzie trochę trwała. Ponieważ wiem, że nie lubisz downtime'u - to nie wiem, czy Islebound Ci się spodoba, bo niestety w turach przeciwników, poza planowaniem naszych ruchów - nic wielkiego się nie dzieje.
Wincenty Jan pisze:Gizmoo dzięki za recenzje!
To raczej nie recenzja, tylko pierwsze wrażenia z pierwszej rozgrywki. Szczerze polecam za to znakomitą recenzję na BGG, opisującą (i pokazującą) dużo więcej:

https://boardgamegeek.com/thread/162881 ... ss-islebou
Wincenty Jan pisze:Gra wydaje się ciekawa
Jest bardzo ciekawa, ale nie dla każdego. Wydaje mi się, że ze wszystkich dzieł Laukata jest chyba najbardziej kontrowersyjna. Ni to złożone euro, ni to ameri. Z jednej strony - strasznie dużo się tu dzieje i nie wszystkie mechaniki są tematyczne. Momentami ma się więc wrażenie grania w suche euro. Z drugiej strony są questy z mini historyjkami, postaci ze specjalnymi abilitkami, sporo turlania i fajny piracko morski klimat. W ogóle wszystkiego tu dużo. Początkowe ruchy są jak błądzenie we mgle. Dopiero później wszystko zaczyna klikać w mózgu i zależności wydają się sensowne. Ale na walkach nadal można się srogo przeliczyć. (ja na przykład przegrałem w pewnym momencie bardzo ważny atak - wyrzucając na 5 kostkach 1, 1, 2, 4, 5. Wystarczyły mi 4, 5 i jedna kość z wynikiem 3 lub więcej. A niestety wszystkie potyczki są bardzo kosztowne, bo w walce tracimy wszystkie zwerbowane jednostki - niezelżenie od wyniku. Reasumując - przez jeden koślawy rzut straciłem cztery tury i możliwość podbicia wyspy. Dla eurosucharowców - nie do przyjęcia.

Zapomniałem jeszcze o dwóch sprawach - za pomocą budynków można zbudować całkiem sprawnie działający silniczek i niektóre "komba" mogą się wydawać przegięte.

Druga sprawa - nasza załoga ma dwie strony ze statystykami. Jedna przeznaczona do gry w Islebounda, druga - do Above and Below! :wink:
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4093
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2616 times
Been thanked: 2541 times

Re: ISLEBOUND

Post autor: Gizmoo »

Jestem po kolejnych dwóch rozgrywkach i kolejna garść wniosków:

Na plus:

1. Gra bardzo zyskuje jak wszyscy ją znają i wiedzą co do czego służy. Czas rozgrywki ZNACZĄCO się skrócił.
2. Jest bardzo strategicznie, choć ogrom możliwości nadal może przytłoczyć.
3. Za pierwszym razem grałem bardzo militarnie, za drugim razem poszedłem w dyplomację, a za trzecim - układ planszy i przeciwnicy zmusili mnie do kombinowania "trochę tego, trochę tego". Fajnie, że nie ma strategii wygrywającej i cały czas trzeba dostosowywać się do sytuacji.
4. Różnice punktowe są na tyle niewielkie, że często walczy się o jeden dobry ruch i gra często zamienia się w wyścig. Końcówki są emocjonujące, choć czasami rezultat jest zaskakujący (po podliczeniu punktów ostatni okazują się pierwszymi i na odwrót).

Na minus:

1. Plansza jest naprawdę słabo wykonana. Po trzech grach nadruk na kartonie zaczął się w kilku miejscach strzępić - a muszę dodać, że mało kto dba o gry tak, jak ja. Nie mam pojęcia jak do zabezpieczyć, żeby nie uległo dalszemu pogorszeniu. Lakier? Jak ktoś ma jakiś pomysł, to błagam o radę! :(
2. Niektóre comba, które można wykręcić na budynkach, pozwalają na chore zdobycze punktowe. Nikomu nie uśmiecha się kupowanie budynków, które nie są nam do niczego potrzebne, ale wydaje się to konieczne, by komuś popsuć szyki, by nie odskoczył za bardzo punktowo.
3. Po raz kolejny sprawdziliśmy, że oryginalne "pionki" statków słabo nadają się do gry. Nie dość, że trudno je rozróżnić z daleka, to jeszcze zasłaniają planszę. Moim zdaniem absolutnie to jest rzecz do wymiany.
Awatar użytkownika
mauserem
Posty: 1817
Rejestracja: 26 lis 2014, 09:37
Has thanked: 253 times
Been thanked: 165 times
Kontakt:

Re: ISLEBOUND

Post autor: mauserem »

W końcu udało mi się dopaść egzemplarz i zagrać.
Rozgrywka to był spontan - więc lekko nieprzygotowany zacząłem tłumaczyć zasady - instrukcja nie jest zła (jest zwięzła) i zakłada odrobinę pomyślunku.
To przy pierwszym kontakcie może lekko skonfundować. Potem zagląda się tylko aby upewnić się czy dobrze interpretuje się akcje dostępne w każdym regionie/mieście - dość szybko załapaliśmy i w połowie gry instrukcja praktycznie leżała w spokoju.

Gra robi wrażenie - Laukat ma swój styl i trudno żeby się nie podobał.
Sama gra "żre" stół - znaczniki, karty, mapa, plansze graczy, kości - jest tego sporo i to chyba mój największy zarzut - gra jest lekko "fiddly" jest tam trochę gmerania dla samego gmerania, ale ostatecznie nikomu to nie przeszkadzało.

Mechanicznie to ładnie zamaskowany worker placement z mieleniem zasobów - plus aspekt przestrzenny - aby wykonać akcję - musimy do niej dotrzeć. Dodatkowo możemy się pobawić w kontrolę obszarów - jest kilka kart pozwalających za to punktować. Mechanizm eventów włącza ładnie misje ("dopłyń i wydaj zasób", "pokonaj", etc)
Gra oferuje sporą różnorodność strategii - niewątpliwie budynki to jedna, druga chyba bardzo opłacalna to zdobywanie kontroli nad regionami - dzięki "spoils" nagrodom za przejęcie miasta (kasa to PZ) można mocno odskoczyć. W dobrym momencie odpalone karty reputacji też potrafią nieźle nabić PZ.
Gra jest łatwa, ale widzę, że znaczenie ma znajomość gry, karty budynków, wydarzeń i reputacji - może być problemem gra nowicjuszy z kimś już znającym zawartość. Ostatecznie odeszliśmy od stołu z lekkim "wow" i rumieńcami wywołanymi końcówką. Tak jak początek gry był niemrawy, tak w połowie, po ustaleniu jakiegoś planu zaczęło się już szybko toczyć, a by w końcówce nabrać zawrotnego tempa.
Jak to w takich grach bywa, osoba która odpaliła "koniec gry" nie wygrała. rozkład punktowy był 120-80-70-60 :) graliśmy około 2.5h z tłumaczeniem zasad (byłem rozwlekły, bo sam wcześniej przeczytałem instrukcję raz) Tak, chce się grac ponownie - a to dobry znak, tak jak rozmowy po grze.
Awatar użytkownika
playerator
Posty: 2873
Rejestracja: 01 lis 2015, 21:11
Has thanked: 904 times
Been thanked: 310 times

Re: ISLEBOUND

Post autor: playerator »

Gizmoo pisze:... Druga sprawa - nasza załoga ma dwie strony ze statystykami. Jedna przeznaczona do gry w Islebounda, druga - do Above and Below! :wink:
Czy znajdzie się dobra dusza, która udostępniłaby fotkę ukazującą te postaci przeznaczone dla Górą i Dołem? Chciałbym sprawdzić, czy to pomysł bardziej marketingowy, czy też rzeczywiście nowe twarze dodają coś do Above and Below. Znając Laukata, zapewne to drugie, ale... /Przepraszam, Ryan :wink:/
tak że = w takim razie, więc
także = też, również
Piszmy po polsku :)
zaki850
Posty: 90
Rejestracja: 20 kwie 2008, 14:55
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 6 times
Been thanked: 11 times

Re: ISLEBOUND

Post autor: zaki850 »

playerator pisze:
Gizmoo pisze:... Druga sprawa - nasza załoga ma dwie strony ze statystykami. Jedna przeznaczona do gry w Islebounda, druga - do Above and Below! :wink:
Czy znajdzie się dobra dusza, która udostępniłaby fotkę ukazującą te postaci przeznaczone dla Górą i Dołem? Chciałbym sprawdzić, czy to pomysł bardziej marketingowy, czy też rzeczywiście nowe twarze dodają coś do Above and Below. Znając Laukata, zapewne to drugie, ale... /Przepraszam, Ryan :wink:/
Trochę zbaczam z tematu. Nie grałem nigdy w Above & Below, ale mam nową grę Laukata - Near & Far. Tak tylko chciałem ci dać znać jakbyś nie wiedział, że w Near & Far też każdy "adventurer" (a jest ich na oko 30-tu) ma swoją drugą stronę do użytku w Above & Below.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4093
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2616 times
Been thanked: 2541 times

Re: Islebound

Post autor: Gizmoo »

zaki850 pisze:Czy znajdzie się dobra dusza, która udostępniłaby fotkę ukazującą te postaci przeznaczone dla Górą i Dołem?
Tu dobra dusza:
Spoiler:
Awatar użytkownika
playerator
Posty: 2873
Rejestracja: 01 lis 2015, 21:11
Has thanked: 904 times
Been thanked: 310 times

Re: Islebound

Post autor: playerator »

Bardzo dziękuję dobrym duszom :). Czy tych postaci używa się dowolnie, czy jest może jakaś instrukcja?

@Zaki850 - dziękuję za tę informację, rzeczywiście o tym nie wiedziałem.
tak że = w takim razie, więc
także = też, również
Piszmy po polsku :)
Polo15
Posty: 118
Rejestracja: 04 maja 2011, 22:32
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 46 times
Been thanked: 42 times

Re: Islebound

Post autor: Polo15 »

playerator pisze:Bardzo dziękuję dobrym duszom :). Czy tych postaci używa się dowolnie, czy jest może jakaś instrukcja?

@Zaki850 - dziękuję za tę informację, rzeczywiście o tym nie wiedziałem.
Informacja jak ich używać jest na przedostatniej stronie do instrukcji Islebound, tu link: https://static1.squarespace.com/static/ ... 281%29.pdf
Awatar użytkownika
playerator
Posty: 2873
Rejestracja: 01 lis 2015, 21:11
Has thanked: 904 times
Been thanked: 310 times

Re: Islebound

Post autor: playerator »

Polo15 pisze:Informacja jak ich używać jest na przedostatniej stronie do instrukcji Islebound, tu link: https://static1.squarespace.com/static/ ... 281%29.pdf
Wielkie dzięki :D. Mam plik z jakąś niedorobioną wersją instrukcji, gdzie akurat ostatnie strony są puste.
tak że = w takim razie, więc
także = też, również
Piszmy po polsku :)
Awatar użytkownika
Tomzaq
Posty: 1725
Rejestracja: 09 maja 2014, 18:27
Lokalizacja: Silesia Superior
Has thanked: 112 times
Been thanked: 85 times

Re: Islebound

Post autor: Tomzaq »

Czy ma ktoś jakieś spolszczenie zasad? Byłbym wdzięczny za udostępnienie. 8)
Who is John Galt?
Posiadam
maruniewicz
Posty: 30
Rejestracja: 08 maja 2013, 22:36
Has thanked: 13 times
Been thanked: 20 times

Re: Islebound (Ryan Laukat)

Post autor: maruniewicz »

hej, czy macie może jakieś propozycje czym można zastąpić pionki i jak je dorwać? Niestety nie mam modeli z Pirates of the Spanish Main, które byłyby idealne. Znalazłem tylko drewniane stateczki w mepel.pl, ale one są jednak za małe.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4093
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2616 times
Been thanked: 2541 times

Re: Islebound (Ryan Laukat)

Post autor: Gizmoo »

Po wielu latach wróciłem do Islebound i jestem zaskoczony - Gra podoba mi się bardziej teraz, niż podobała kiedyś. Przede wszystkim zasady wydają się proste i intuicyjne, co jest jednak chyba wynikiem "ogrania". Od mojej pierwszej styczności z Isleboundem upłynęło sześć lat. To jest nie morze, a ocean czasu w rozwoju planszówkowym. A ponieważ zacząłem grać w dużo cięższe tytuły, to teraz zarówno instrukcja, jak i same zasady - są dla mnie proste, jak konstrukcja cepa. :lol:

Ostatnia partia była super przyjemna, bardzo satysfakcjonująca i ogólne wrażenia mam bardzo dobre, ale... Wydaje mi się, że w rozgrywce niestety TRZEBA postawić na walkę i konfrontację. Bez tego nie da się wygrać. W tej partii próbowałem pójść ostro w ciułanie surowców i budowanie budynków za surowce, a nie tradycyjne w monety. No i co się okazało? To jest za wolna droga. Żeby nazbierać tych surowców, trzeba odbyć po planszy kilka kursów i nawet jak mamy super załogę do pływania, to trochę to zajmuje. Dodatkowo pole z budową jest jedno i trzeba do niego dopłynąć. No i generalnie jak już uciułamy te surowce, to budyneczku może już dawno nie być, bo... Ktoś zwyczajnie kupił go za gotówkę. Dodatkowo mocno przeszkadza ograniczenie ładowni, bo droższe budynki wymagają konkretnej ilości surowców, co powoduje, że często uciułamy na jeden budynek, ktoś go zgarnie nam sprzed nosa, a nie możemy kupić innego, bo... Potrzebny jest inny zestaw surowców. :lol:

W tej partii chciałem też sprawdzić, czy da się wygrać samą dyplomacją? Chciałem unikać walki za wszelką cenę i "podbijać" porty wyłącznie za pomocą dyplomacji. Zero walk, zero turlania. No i niestety jest to mało efektywne, bo znowu - żeby zdobyć kosteczki "dyplomacji", to trzeba się napływać po całej planszy, porobić trochę tych zadań, a miasta z dyplomacją dają... Zdecydowanie mniej monetek od tych z siłą militarną. Wniosek - nie da się. :lol:

Dzięki tej partii dużo bardziej doceniłem tą grę. Wcześniej wydawała mi się "pykadełkiem". A - ku zaskoczeniu - odkryłem, jak dużo tutaj jest solidnego móżdżenia i planowania. Ta gra to wręcz zabawa w analizę planszy pod kątem łapania najlepszych okazji. No i super jest patent na punktowanie za karty reputacji. Timeing kiedy się "pochwalić", by zdobyć jak najwięcej punktów, a jednocześnie "podarować" przeciwnikom jak najmniej - jest kluczowy. Zaskakujące jest, że wcześniej tego nie doceniałem. To chyba najciekawsza mechanika w całej grze i aż dziwne, że tego prostego patentu nie wykorzystano w innych grach. Super sprawa!

Reasumując - To jednak euro optymalizator i jeżeli chcemy myśleć o zwycięstwie, to trzeba wszystko robić z głową. Mocno optymalizować swoje ruchy. No i niestety "olewanie" siły piratów i węży morskich, oraz unikanie walki - kończy się katastrofalnie. Wszystkie dobre miasta, przynoszące konkretne łupy, wymagają podboju militarnego. No nie da się uniknąć niestety turlania kostkami. To jest wyścig, z ciekawą interakcją, w którym kluczowe jest planowanie i maksymalizowanie zysku z rzeczy robionych "przy okazji".
ODPOWIEDZ