Trolliszcze pisze: Jak ktoś woli grać po polsku, nawet jak zna angielski, to woli grać po polsku i już - co Tobie do tego?
Jak to mawiają: "Uderz w stół, a tłumacz się odezwie...". Nic mi do tego, kto woli grać w jakim języku. Nie występuję tutaj nawet z żadną tezą, czy po jakiejś stronie, której trzeba bronić lub z którą się trzeba nie zgadzać. Ale jak już ktoś pisze publicznie o powodach swojej decyzji, to komentuję, gdy zauważam sprzeczności. Bo mogę.
Trolliszcze pisze:A tak w ogóle to chyba przestanę czytać ten wątek, jeśli co miesiąc, przy okazji każdej premiery nowego dodatku, ma on wyglądać tak samo; płacz, zgrzytanie zębami i obietnice, że jak w następnym dodatku znów się znajdzie błąd, to już na pewno przechodzę na wersję angielską11!!1!! Otóż znajdą się błędy, więc jak komuś to przeszkadza, to niech przechodzi od razu
A z tym się akurat zgadzam. To, w jakim modelu Galakta wydaje gry, wiadomo nie od dziś. Robią to od wielu lat i zawsze jest tak samo, nic się tu nie zmieni. Jest ryzyko błędów, jest mniejsza szansa na poprawki, jest ryzyko zawieszenia wydawania gry całkowicie. Nie wszyscy chyba rozumieją, że w przypadku gier FFG, Galakta nie jest pełnoprawnym "wydawnictwem", które może wszystko, a jedynie pośrednikiem, związanym ustalonymi regułami gry. Abstrahując od tego, kto gra w jakie wersje językowe, to kupowanie wersji PL i bicie piany, że są skopane, to już bardzo oklepany i wymęczony temat - wiadomo, że jak się chce tego uniknąć, to się kupuje grę z pierwszej ręki (FFG, EN), a nie z drugiej (lokalni wydawcy, gry lokalizowane), bo mniej przestrzeni na błąd ludzki.
Z drugiej strony, podobną taktykę można dołożyć i do wypowiedzi marudzącej na marudzących, że w PL są błędy. Po co się złościć na jeden wątek-stream z potokiem świadomości na polskim forum, poświęcony grze, którą się lubi? Nie lepiej na BGG? I tak dalej i tak dalej. Bo tam się rozmawia o grze. A tu się rozmawia o kontekście lokalnym. A kontekst lokalny to właśnie marudzenie na tłumaczenie - w pełni uzasadnione w tym kontekście, choć jak napisałem wyżej - bezowocne.
To jak tak tam z tą definicją klimatyczności, znajdzie się? Bo ktoś wcześniej mówił coś o tłumaczeniach w locie, cżego nie zrozumiałem. Jak świadomie gram w coś w innym języku, to przecież nie po to by tłumaczyć.