Najemnicy / Guildhall Fantasy (Hope S. Hwang)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
pegzi
Posty: 538
Rejestracja: 14 maja 2013, 08:57
Has thanked: 6 times
Been thanked: 36 times
Kontakt:

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: pegzi »

Zapraszam bardzo serdecznie do niezwykle wyczerpującej recenzji całej trylogii Najemników.


Obrazek


http://dicelandblog.pl/recenzja-8-najem ... rum-games/
Awatar użytkownika
tomb
Posty: 4129
Rejestracja: 22 lut 2012, 10:31
Has thanked: 311 times
Been thanked: 343 times

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: tomb »

pegzi pisze:Zapraszam bardzo serdecznie do niezwykle wyczerpującej recenzji całej trylogii Najemników.
Fajna recenzja, ciekawe wnioski. Można też zapoznać się z działaniem kart i przypatrzeć polskiemu wydaniu, polecam zajrzec.

Przy okazji parę słów ode mnie.

Najemników cały czas ogrywamy i nie przeszliśmy jeszcze przez wszystkie pudła (zaczęliśmy od złożenia zestawów oryginalnych, teraz gramy w zestawy wersji Fantasy).
Bardzo polubiłem Guildhalla i co lepsze, gra zażarła w domu, wśród umiarkowanych zwolenników, a może i nawet przeciwników negatywnej interakcji polegającej na psuciu i niszczeniu. A tego w Najemnikach sporo, w zasadzie jest to istota gry, której nie da się obejść. I właśnie z powodu tej wszechobecności i konieczności wykonywania zagrań psujących, atakujących, niszczących i wrednych, nawet zatwardziali planszówkowi pacyfiści przechodzą do ataku. Tu się inaczej nie da, a gra obdziela wszystkich równo - tu każdy coś komuś podbiera lub usuwa i każdemu jest coś podbierane. Myślę, że stąd bierze się owa akceptacja wredoty - to nie są pojedyncze strzały, a nieustanna kanonada. Przy tym jednocześnie gra zachowuje, o dziwo, element budowania - celem wszystkich zagrań jest skompletowanie sekwencji kart, bez czego wygrać się nie da. Za samo psucie nic się nie dostaje, mieszać w czyimś stole trzeba z głową.

Zatem jak można coś budować, skoro się ciągle psuje? Otóż można, a produktem ubocznym takich warunków są emocje, których Najemnicy dostarczają (może nawet aż za) dużo. Tura każdego gracza zwykle wnosi spore zmiany na stole, więc albo modlisz się, by nikt nie babrał w twojej gildii do następnej kolejki, albo nerwowo wyczekujesz, czy ktoś nie wyłoży potrzebnej ci karty, do której podwędzenia jesteś przygotowany, albo obserwujesz w skupieniu, czy nikt nie podkupi karty punktów, którą chcesz zabrać ze stołu, by wykorzystać jej cechę dla własnych niecnych celów itd.
Na szczęście czasami rywale muszą zrobić coś nie wymierzonego bezpośrednio w ciebie (np. wymienić rękę), więc w końcu udaje się w spokoju wykonać własny plan. Na nieszczęście - ty też musisz czasami zrobić coś nieszkodliwego. Wtedy czujesz się bezbronny i tylko czekasz, aż ktoś cię trafi w miętkie...

Miodem całej gry, prócz nieopuszczających nas emocji, są kombosy. Działania kart są zróżnicowane, choć w samej istocie proste i niesłychanie intuicyjnie przedstawione za pomocą ikonografii. W zasadzie wystarcza szybka lektura legendy na tylnej stronie instrukcji i praktycznie wszystkie umiejki stają się zrozumiałe. Ale nie tylko w samym działaniu każdej profesji tkwi moc, ale w łączeniu tychże w kombosy w innymi postaciami. Możliwości są tak duże, że przy ogrywaniu gry stale towarzyszy nam zdziwienie - "Ej, to tak można..". Lektura umiejętności postaci na sucho da nam pewien obraz rozgrywki, ale prawdziwe cuda dzieją się, gdy uwzględnimy konieczność kompletowania cechów w 5-kolowe sety, co przy zmiennym stole i zróżnicowanej ręce daje naprawdę dużo opcji. Czasami podjęcie decyzji jest wyjątkowo skomplikowane, zwłaszcza w grze na więcej graczy, gdy liczba kart na stole rośnie.

(Edycja) Przy całej swojej kombogenności gra ma tę zaletę, że względnie łatwo można powstrzymywać czyjeś zapędy do budowania młotów (przykładowo: czterech Łotrzyków pozwala wymienić między graczami cały cech, czyli w skrajnej wersji - dać komuś jedną kartę, a zabrać cztery. Słowem - młot tak straszny, że u nas udało się komuś tylko raz go odpalić. Dwóch łotrzyków może sobie leżeć, masz więcej - no to za chwilę nie będziesz miał). To tak dopisuję, gdyby ktoś pomyślał, że starczy dobry dociąg i zaczynasz rządzić.

Pojedynczy predefiniowany zestaw 6 profesji to gra kompletna, bardzo regrywalna i satysfakcjonująca. Jednak każde pudełko, choć to zawsze ten sam Guildhall, pozostawia nieco inne wrażenia - inne kombosy, inne zagrania (np. zestaw z ingerencją w rękę lub gildię rywala lub bez) - inny posmak, że tak powiem. Zatem czy warto kupić więcej pudełek? Tak, bo każda karta ten posmak zmienia. Co prawda deckbuildingu jeszcze na szerszą skalę nie uprawialiśmy, ale wystarczyło podmienić z zestawu starego Guildhalla Maga na Łowcę i ulubione proste kombo "zabij komuś kartę Wojownikiem, następnie weź ją na rękę Magiem" zdechło i trzeba było szukać innych sposobów na łatwe pozyskanie potrzebnej karty. Potencjał na wypuszczanie minidodatków z kompletem kart pojedynczej postaci widzę spory.
Jeśli znacie Dominiona, to wiecie, że niemal każdy zestaw kart to nieco inna rozgrywka. Przyznajmy jednak, że zdarzają się układy, w których czasem pewne wzory nie interesują nikogo i mogłoby ich w danej partii nie być. W Najemnikach tak nie ma - każdy gracz prędzej czy później skorzysta z każdej postaci. Grać na upatrzone z góry kombosy raczej się nie da, zbyt dużo kart dochodzi na rękę w zbyt losowej kolejności. Trzeba tkać z tego, co się ma. I co mają inni, he he...
Dodatkowo w każdym pudełku otrzymujemy różne rodzaje kart punktów (tzn. tylko część jest inna, bodaj 3 na 8 rodzajów), ale to bardzo istotny element gry. Dobrze odpalona akcja z karty punktów jest nie-do-prze-ce-nie-nia. Nierzadko pod te karty ustawia się sekwencję zagrań.


Czy coś może się nie podobać? Oczywiście.


Przestoje - wymyślanie, odkrywanie kombosów może trochę trwać, zwłaszcza na początku. No i jeśli mamy 2-3 rywali, to do szacowania jest więcej kart.
Charakter kombosów - są z gatunku wykręconych (przypominają mi te z Troyes, Na Chwałę Rzymu, może Badaczy Głębin - pewnie wynika to z obracania liczbami i kolorami jednocześnie), nie każdy to lubi, czasami towarzyszy temu poczucie hm... zagubienia? Ja uwielbiam.
Koniec gry - zdarza się, że ostatnia runda jest kwestią formalną, bo nie da się powstrzymać kogoś przed zakupem punktów potrzebnych do wygranej. W tym momencie w grze na więcej niż 2 osoby można w międzyczasie innego gracza wywindować do zwycięstwa. Nie nadaje się do grania turniejowego na więcej niż 2 osoby.
Skalowanie - na dwójkę cudny pojedynek, na trójkę szalona bójka (może być problem z równym obdzielaniem się ciosami), na czwórkę bigos - można coś wykręcić, ale młyn jest spory. Ja lubię na 3, potem na 2.
Umiejętności graczy - na więcej niż 2 osoby wypada, by wszyscy byli równo zaangażowani i świadomi możliwości gry. Nieuważny lub słaby gracz może kingmakingować.
Design kart - polskie wydanie ma napis na boku, co jest GENIALNYM posunięciem, w zasadzie w trakcie gry tylko z tego napisu korzystam (szkoda, że nie umieszczono go po obu stronach karty), jednak rysunki są przy pierwszym kontakcie dość jednolite - gdy musimy z daleka patrzeć na stół rywala, trochę trwa złapanie wzrokiem konkretnej postaci. Z czasem nabiera się wprawy, pomoga też zasada układania rodzajów kart w tej samej kolejności przez każdego gracza (np. alfabetycznie).
Tematyka - tak generyczna, że bardziej się nie da. Szkoda, że nie pokuszono się o coś innego (co prawda mi marzyłby się temat kryminału noir, ale to też dość sztampowe), ale już mnie nie boli. Początkowo ilustracje też mnie nie przekonywały, po kilku partiach nie miało to już znaczenia. Kwestia upodobań.
Klimatu ni ma (podziwiam i szanuję próby konkursowe na GF fabularyzowania cech postaci, ale w grze nie ma cienia klimatu). Ale że ja mam klimat gdzieś, to ok.


Przepraszam że tak długo, ale ostrzegam, że gdy zaczniemy mieszać karty i zagramy w inne warianty gry to tu wrócę.

Edycja* Jeszcze mi się przypomniała jedna zaleta, dopisałem.
Ostatnio zmieniony 21 cze 2017, 14:44 przez tomb, łącznie zmieniany 2 razy.
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
Awatar użytkownika
Gromb
Posty: 2819
Rejestracja: 08 paź 2015, 19:09
Lokalizacja: Katowice
Has thanked: 840 times
Been thanked: 363 times

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: Gromb »

Super recenzja/opis :)
The Corps Is Mother, the Corps Is Father
Wincenty Jan
Posty: 1862
Rejestracja: 24 cze 2015, 08:57
Lokalizacja: Jaworzno
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: Wincenty Jan »

Gry Lucrum Games nie trafiały w mój gust. Nie twierdze, że to złe tytuły ale zdecydowanie nie jestem ich targetem. Do Najemników zasiadałem z pewną nadzieją na przełamanie tej kiepskiej passy. I chylę czoła przed chłopakami z Melanżowni za wybór takiego tytułu. Są emocje, jest ciśnienie, są kombosy i nie szczypta , a garść negatywnej interakcji. Zagrałem na dwie osoby i to chyba najlepszy skład na tę grę. Bardzo przypadł mi do gustu czas rozgrywki i ciężar gry idealne na trochę bardziej wymagający filer. Zagrałem w "żółtą wersję" i z wielka chęcią zagram w inne części. Tym samym mam wielkie nadzieje, że kolejna gra od Lucrum "Flow of history" równie mocno przypadnie mi do gustu!

Jedyny minus jaki mogę wymienić, to że gra nie należy do pięknych. Ikonografia bardzo czytelna ale niestety równie brzydka.

Brawo Panowie za wydanie tego tytułu!
Awatar użytkownika
kaimada
Posty: 1130
Rejestracja: 06 sty 2007, 13:58
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 27 times
Been thanked: 126 times

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: kaimada »

Wincenty Jan pisze:Gry Lucrum Games nie trafiały w mój gust. Nie twierdze, że to złe tytuły ale zdecydowanie nie jestem ich targetem. Do Najemników zasiadałem z pewną nadzieją na przełamanie tej kiepskiej passy. I chylę czoła przed chłopakami z Melanżowni za wybór takiego tytułu. (...) Tym samym mam wielkie nadzieje, że kolejna gra od Lucrum "Flow of history" równie mocno przypadnie mi do gustu!
Mnie akurat wszystkie gry Lucrum się podobały dotychczas z tych co grałem, ale Najemnicy zrobiły furorę.
Co do Flow of History to powinno Ci się spodobać. Jutro będę publikował recenzję angielskiej wersji ;).
Wincenty Jan
Posty: 1862
Rejestracja: 24 cze 2015, 08:57
Lokalizacja: Jaworzno
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: Wincenty Jan »

Czekam na recenzje!
Awatar użytkownika
josiu
Posty: 290
Rejestracja: 06 sty 2012, 22:34
Been thanked: 2 times

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: josiu »

Kurcze bardzo sie napaliłem na tę grę. Mam tylko jedno pytanie. Rozumiem,że kupując trzy części gry, dobrze by było też zaopatrzyć w osiemnaście woreczków strunowych,tak by każdą "talię danej postaci" trzymać osobno?
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5599
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 782 times
Been thanked: 1225 times
Kontakt:

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: mat_eyo »

josiu pisze:Kurcze bardzo sie napaliłem na tę grę. Mam tylko jedno pytanie. Rozumiem,że kupując trzy części gry, dobrze by było też zaopatrzyć w osiemnaście woreczków strunowych,tak by każdą "talię danej postaci" trzymać osobno?
Tylko jeśli masz zamiar mieszać talie z poszczególnych pudełek, a to średni pomysł.
Awatar użytkownika
josiu
Posty: 290
Rejestracja: 06 sty 2012, 22:34
Been thanked: 2 times

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: josiu »

mat_eyo pisze:
josiu pisze:Kurcze bardzo sie napaliłem na tę grę. Mam tylko jedno pytanie. Rozumiem,że kupując trzy części gry, dobrze by było też zaopatrzyć w osiemnaście woreczków strunowych,tak by każdą "talię danej postaci" trzymać osobno?
Tylko jeśli masz zamiar mieszać talie z poszczególnych pudełek, a to średni pomysł.
No właśnie miałem taki zamiar.Myślałem,że działa to nienajgorzej. Czyli lepiej grać "całymi zestawami" z danych pudełek?
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5599
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 782 times
Been thanked: 1225 times
Kontakt:

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: mat_eyo »

Myślę że lepiej, a na pewno szybciej się to rozkłada ;)
Awatar użytkownika
tomb
Posty: 4129
Rejestracja: 22 lut 2012, 10:31
Has thanked: 311 times
Been thanked: 343 times

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: tomb »

josiu pisze:Rozumiem,że kupując trzy części gry, dobrze by było też zaopatrzyć w osiemnaście woreczków strunowych,tak by każdą "talię danej postaci" trzymać osobno?
Nie widzę takiej potrzeby. Ja całość trzymam razem, rozdzielanie nie jest znowu takie trudne.
mat_eyo pisze: Tylko jeśli masz zamiar mieszać talie z poszczególnych pudełek, a to średni pomysł.
Dlaczego średni?
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
Awatar użytkownika
josiu
Posty: 290
Rejestracja: 06 sty 2012, 22:34
Been thanked: 2 times

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: josiu »

Dobra zamówiłem od razu trzy części. Nie wiem czy w tej grze jest jakiś haczyk, bo jak dla mnie wydaje się idealną grą dla dwóch graczy,a jakoś o niej cicho i nisko w rankingach...
Awatar użytkownika
kaimada
Posty: 1130
Rejestracja: 06 sty 2007, 13:58
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 27 times
Been thanked: 126 times

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: kaimada »

josiu pisze:Dobra zamówiłem od razu trzy części. Nie wiem czy w tej grze jest jakiś haczyk, bo jak dla mnie wydaje się idealną grą dla dwóch graczy,a jakoś o niej cicho i nisko w rankingach...
Nisko w rankingach to może dlatego, że za granicą jest gorzej promowana niż u nas.

Cicho nie jest bo recenzji pojawia się coraz więcej. Ja karcianek dwuosobowych wielkim fanem nie jestem i trzeba mnie naprawdę zauroczyć jak w Star Realmsie.

Najemnikom się udało. 8)
Wincenty Jan
Posty: 1862
Rejestracja: 24 cze 2015, 08:57
Lokalizacja: Jaworzno
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: Wincenty Jan »

josiu pisze:Dobra zamówiłem od razu trzy części. Nie wiem czy w tej grze jest jakiś haczyk, bo jak dla mnie wydaje się idealną grą dla dwóch graczy,a jakoś o niej cicho i nisko w rankingach...
I chwała jej za to , że nie jest nahypowana! Grałem tylko w żółtą część i tylko na dwie osoby i tylko dwie rozgrywki ale to wystarczyło aby zauroczyć się tym tytułem. Mam nadzieje, że tak już zostanie. Nie sądzę aby był to tytuł na wysokie miejsce w rankingu BGG. To akurat, w moim mniemaniu, co raz cześciej brzmi jako komplement...
Chłopaki z Lucrum celujcie w takie tytuły!
Awatar użytkownika
medicus
Posty: 813
Rejestracja: 29 sty 2010, 15:04
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 2 times

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: medicus »

Panowie, dzięki za miłe słowa.

Co do rankingu BGG to jest trochę skomplikowane. Guidlhall nawet z wieśniakiem bez zębów, za to z prosiakami, przy swej urodzie był w top500
Teraz trzyma się nadal nieźle, mimo że minęło już 5 lat. Miejsce 609
https://boardgamegeek.com/boardgame/132372/guildhall
Obrazek
Seria fantasy na razie ciągle ma za mało ocen, żeby wejść do góry.

Z tygodnia na tydzień widzimy, że fanów przybywa i te odkrycia JAKIE TO DOBRE! Coraz więcej polecenia w sieci.
W sumie jednak to ciekawe, jak hype światowy wpływa na ten w PL. Jeśli gra nie jest wypromowana na świecie, to nie może być pewnie dobra. :D

To już namierzyliście? Bo coraz więcej pada o to pytań:
Obrazek

Na razie to zostawimy tutaj i siedzimy cicho czekając na premierowe egzemplarze.
Czy wydamy? Dwa warunki. Musi trzymać poziom serii oraz im szybciej zaciągniecie najemników ze swojego otoczenia i zagracie, tym szybciej Najemnicy zarobią na wydanie czwartej części.
Widzimy, że jeden wciągnięty gracz kupuje zwykle całą serię, więc piszcie, polecajcie, pokazujcie, grajcie. Damy radę!
Póki co jest całkiem nieźle!
Awatar użytkownika
josiu
Posty: 290
Rejestracja: 06 sty 2012, 22:34
Been thanked: 2 times

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: josiu »

Dobra mam trzy części. Planuję wszystkie postacie "wrzucić do jednego wora" i przed rozgrywką losować które wejdą do gry. Pytanie jednak o karty zwycięstwa dające punkty za "sprzedaż kompletnych cechów". Czy je również mogę wymieszać i pójść na żywioł? Czy lepiej grać jednym kompletem z danego zestawu?
Awatar użytkownika
tomb
Posty: 4129
Rejestracja: 22 lut 2012, 10:31
Has thanked: 311 times
Been thanked: 343 times

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: tomb »

josiu pisze:Dobra mam trzy części. Planuję wszystkie postacie "wrzucić do jednego wora" i przed rozgrywką losować które wejdą do gry. Pytanie jednak o karty zwycięstwa dające punkty za "sprzedaż kompletnych cechów". Czy je również mogę wymieszać i pójść na żywioł? Czy lepiej grać jednym kompletem z danego zestawu?
Ja bym nie mieszał "na pałę". Po pierwsze, co najmniej jedna karta punktów odnosi się do żetonów punktów, więc jej cecha staje się nieprzydatna w przypadku rozgrywki bez profesji dostarczających takich żetonów. Po drugie, mieszając zachowałbym proporcje, w jakich karty punktów występują w każdym z pudełek. Moim zdaniem wiedza o tym, ile zeszło kart o danej wartości, bywa istotna.
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
Awatar użytkownika
josiu
Posty: 290
Rejestracja: 06 sty 2012, 22:34
Been thanked: 2 times

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: josiu »

tomb pisze:
josiu pisze:Dobra mam trzy części. Planuję wszystkie postacie "wrzucić do jednego wora" i przed rozgrywką losować które wejdą do gry. Pytanie jednak o karty zwycięstwa dające punkty za "sprzedaż kompletnych cechów". Czy je również mogę wymieszać i pójść na żywioł? Czy lepiej grać jednym kompletem z danego zestawu?
Ja bym nie mieszał "na pałę". Po pierwsze, co najmniej jedna karta punktów odnosi się do żetonów punktów, więc jej cecha staje się nieprzydatna w przypadku rozgrywki bez profesji dostarczających takich żetonów. Po drugie, mieszając zachowałbym proporcje, w jakich karty punktów występują w każdym z pudełek. Moim zdaniem wiedza o tym, ile zeszło kart o danej wartości, bywa istotna.
Myślałem właśnie, że to nie jest aż tak istotne, bo ile w jednej rozgrywce dwuosobowej zdąży się kupić kart zwycieśtwa 4-5? Ale chyba jednak ma pocztek nie będe mieszał kart zwyciestwa, a później po kilku rozgrywkach spróbuję i zobaczę. Dzięki.
Awatar użytkownika
tomb
Posty: 4129
Rejestracja: 22 lut 2012, 10:31
Has thanked: 311 times
Been thanked: 343 times

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: tomb »

Pamiętam trzyosobową partię, kiedy mając 10 pkt. i dwa skompletowane cechy, miałem wybór, czy czekać z zakupami albo kupić za oba cechy kartę 9 pkt., albo brać kartę za 5 pkt. i liczyć, że wyłoży się kolejna "piątka". Szybki rzut oka na zdobyte przez wszystkich punkty i wiedząc, że jeszcze 3 "piątki" są w talii, wziąłem tę ze stołu. I przyfarciło się, wyszła kolejna na stół i w drugiej akcji ją kupiłem, zdobywając w jednej rundzie 10 pkt. i kończąc grę. Oczywiście miałem szczęście, ale wiedziałem, ile ryzykuję, co w przypadku zupełnie losowego zestawu kart punktów byłoby zupełnym zdaniem się na los.

I jeszcze sprawa zapchania stołu kartami o koszcie dwóch cechów - istnieje chyba takie ryzyko przy zebraniu wszystkich kart punktów do kupy.
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
Awatar użytkownika
josiu
Posty: 290
Rejestracja: 06 sty 2012, 22:34
Been thanked: 2 times

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: josiu »

tomb pisze:Pamiętam trzyosobową partię, kiedy mając 10 pkt. i dwa skompletowane cechy, miałem wybór, czy czekać z zakupami albo kupić za oba cechy kartę 9 pkt., albo brać kartę za 5 pkt. i liczyć, że wyłoży się kolejna "piątka". Szybki rzut oka na zdobyte przez wszystkich punkty i wiedząc, że jeszcze 3 "piątki" są w talii, wziąłem tę ze stołu. I przyfarciło się, wyszła kolejna na stół i w drugiej akcji ją kupiłem, zdobywając w jednej rundzie 10 pkt. i kończąc grę. Oczywiście miałem szczęście, ale wiedziałem, ile ryzykuję, co w przypadku zupełnie losowego zestawu kart punktów byłoby zupełnym zdaniem się na los.

I jeszcze sprawa zapchania stołu kartami o koszcie dwóch cechów - istnieje chyba takie ryzyko przy zebraniu wszystkich kart punktów do kupy.

No dobry argument. Ale lubię taką losowość, więc zagram tak i tak, choć na razie nie wiem kiedy ;)
Awatar użytkownika
Leser
Posty: 1737
Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
Lokalizacja: pod - Warszawa
Has thanked: 571 times
Been thanked: 1407 times

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: Leser »

Możesz mieszać wszystkie karty PZ, ale tak jak pisał Tomb, możesz trafić np. nudny zestaw samych piątek bez umiejętności specjalnych. Oczywiście to będzie po prostu specyficzna rozgrywka, a nie żaden problem par se.

Większy problem może być wtedy, gdy wyjdzie karta, która pozwala zabrać przeciwnikowi punkt zwycięstwa w formie żetonu, a w zestawie profesji nie będzie żadnej karty, która takie żetony generuje. Wówczas będzie ona praktycznie bezużyteczna, więc w przypadku, gdy żetony nie będą używane, polecam ją usunąć z talii PZ.
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
Awatar użytkownika
tomb
Posty: 4129
Rejestracja: 22 lut 2012, 10:31
Has thanked: 311 times
Been thanked: 343 times

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: tomb »

A gdyby zrezygnować z kart za 5, 7 i 9 punktów, a wymieszać wszystkie pozostałe? Gra by się wydłużyła, za to każde zdobycie punktów dawałoby akcję specjalną.
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
Awatar użytkownika
Leser
Posty: 1737
Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
Lokalizacja: pod - Warszawa
Has thanked: 571 times
Been thanked: 1407 times

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: Leser »

Nie próbowałem takiego rozwiązania, ale nie widzę powodu, by miało ono nie działać. Dla mnie to jeden z uroków Najemników, można łatwo tworzyć własne warianty. W najbliższej przyszłości chcę spróbować nowy sposób mieszania talii profesji. Pół talii wojowników, pół talii barbarzyńców i tak dalej dla innych profesji.
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
Awatar użytkownika
medicus
Posty: 813
Rejestracja: 29 sty 2010, 15:04
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 2 times

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: medicus »

KONKURS Z NAJEMNIKAMI
na kanale Granie w Chmurach 2 pudełka do wzięcia.
Konkurs ogłoszony na FB i zabawa potrwa do 23 lipca.

Wystarczy przygotować planszówkowego mema. Powodzenia!

Obrazek
ostoja
Posty: 213
Rejestracja: 22 sty 2016, 18:38
Lokalizacja: Warszawa

Re: NAJEMNICY/ GUILDHALL - Trylogia negatywnej interakcji

Post autor: ostoja »

Kupiłem wczoraj, zagraliśmy z narzeczoną dwa razy i zażarło. Są emocje, interakcja, czekanie na to, co przeciwnik zrobi w swojej turze i czy przypadkiem nie pokrzyżuje w ten sposób naszych planów. I nawet nie najciekawsze grafiki oraz absolutny brak klimatu nie przeszkadzają. Szkoda tylko, że dwa razy dostałem po łbie ;-)

To co w tym momencie budzi moje wątpliwości, to warunek zakończenia gry, który (moim zdaniem) może faworyzować gracza rozpoczynającego. Oczywiście, pewnie nie będzie zdarzać się to zbyt często, ale w naszej pierwszej grze było tak, że narzeczona rozpoczynała grę i skompletowała 20 punktów, gdzie ja w swoim następnym ruchu na pewno zdobyłbym punktów 21. Niestety nie miałem już na to szansy. De facto gracz, który nie rozpoczyna, ma o jedną turę mniej na skompletowanie punktów.
ODPOWIEDZ