Rising Sun (Eric M. Lang)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Skywarden
Posty: 203
Rejestracja: 10 wrz 2013, 11:15
Been thanked: 6 times

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: Skywarden »

Jestem po 2 i 1/2 rozgrywki.
Pierwsze pół to odpakowanie i odpalenie na 3 graczy w zeszły wtorek. Wyszło fajnie - ale byliśmy zmęczeni i po prostu przestaliśmy grać po lecie.
Druga rozgrywka w sobotę - 5 osób na macie - pierwsza prawdziwa rozgrywka. Sojusze bardziej na czuja - jedna wielka bitwa w lecie dała zbyt dużą przewagę jednemu z graczy i nie udało się go dogonić.
Wczoraj 3 rozgrywka - znowu na 5 osób. 3 godziny huśtawki nastrojów - od "dlaczego zabiłeś mi przedostatnią figurkę na stole?!!!!" do cudownego w smaku zwycięstwa zimą - gdy z ostatniego miejsca przeskoczyłem kolejno 4 graczy... :).

Proste zasady z olbrzymią ilością pozytywnej i negatywnej interakcji. W ostatniej rozgrywce jesienią byłem w sojuszu z klanem lotosu - przekonałem go do zagrania zdrady jako innego mandatu (był trzeci w kolejce i nie miał szans na kolejny mandat). Kolejny gracz zagrał zdradę i rozwalił swój sojusz - zagrał w ten sposób idealnie pode mnie. Ja zagrałem wrzucenie wojsk na mapę i pokojowo osiągnąłem przewagę w 2 prowincjach z moim sojusznikiem. A że byliśmy daleko od bieżących konfliktów i ruchy wojsk były zagrane na początku nikt nie miał już jak się mi w te prowincje władować. Ostatnie krwawe starcia generowane przez klan karpia sprowokowały liczne seppuku jesienią.

Generalna uwaga - nie grajcie w tą grę w 6 i 4 osoby. Wczoraj równolegle była prowadzona druga rozgrywka 4-osobowa i gracze wyraźnie się słabiej bawili. 2 sojusze przez całą gre....
Tymczasem przy nieparzystej liczbie graczy, przynajmniej jeden nie jest w sojuszu od samego początku - klan żółwia, który nie miał szczęścia do sojuszy w pierwszych dwóch porach roku i nie miał jak wystawić zamków na mapę skutecznie zagrywał zdrady i całkiem nieźle na tym wychodził. Gracz bez sojuszu nie ma skrupułów i może robić co chce.
Arius
Posty: 1409
Rejestracja: 30 mar 2016, 16:31
Has thanked: 294 times
Been thanked: 159 times

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: Arius »

rattkin pisze:
pyz pisze: ?
Uśmiechnąłem się, bo potwierdziłeś moje spostrzeżenia (wyżej) - że negocjacji to tu raczej niet. W ogóle można zaryzykować stwierdzenie, że negocjacje w grach planszowych (jako grach krótkoterminowych z ustalonym, jednym, ostatecznym zwycięzcą) nie mają żadnego sensu.

Hmm zależy to od graczy. Ot choćby prosty motyw z naszej rozgrywki. Kolega rzucił zdradę. Jedną figurkę zdjął przeciwnikowi z którym konkurował w danym momencie o 2 prowincje. Ale decyzja o tym któremu z dwóch pozostałych zdjąć została podjęta na drodze negocjacji i drobnej wdzięczności wyrażonej w monetkach.
Czy kwestia wrzucania na kafle bogów jednostki. Jest tu spore pole do popisu, jeśli oczywiście graczom chce się w to bawić.
hachi35
Posty: 181
Rejestracja: 16 sty 2018, 17:29
Lokalizacja: Jaworzno
Been thanked: 5 times

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: hachi35 »

Dietrich pisze:Jeśli chodzi o edycję Polską czy mógłby ktoś ocenić na ile warto płacić w przedsprzedaży portalu te wywindowaną cenę żeby dostać dodatkową figurkę, na ile ciekawe są te stwory i czy któregoś z nich lepiej mieć niż tego drugiego?

Cena portalu jest z czapy! o ile ta przed sprzedażowa z bonusem ok ujdzie,,, ale jak ta gra będzie kosztować 399żł bez bonusa to nie wiem kto to kupi jak już teraz pokazują się podstawki w cenie poniżej 300zł... wielka sprzedaż zombicide black plage ich lekko zaćmiła chyba:) bardzo ich szanuję za to co robią i pomysły na wydawanie fajnych gier pl ale to ,,, słaboo... szkoda

stąd wiadmo jak ludzie zaraz po otwarciu w sobotę przedsprzedaży nagle wszystkie pudełka z ks zniknęły:)
osa1908
Posty: 260
Rejestracja: 15 maja 2016, 15:42
Has thanked: 88 times
Been thanked: 11 times

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: osa1908 »

U wydawcy zawsze gra bedzie drozsza.Portal nie moze zrobic ceny nizszych niz w innych sklepach bo zabil by rynek .
Awatar użytkownika
Curiosity
Administrator
Posty: 8733
Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 2641 times
Been thanked: 2330 times

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: Curiosity »

Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
mrozy16
Posty: 292
Rejestracja: 10 paź 2014, 19:01
Has thanked: 11 times
Been thanked: 8 times

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: mrozy16 »

Czy wasze znaczniki wojny (plastikowe "sztandary") też są tak krzywo namalowane? - malunek nie pokrywa się z wgłębieniem.
Zuwal
Posty: 9
Rejestracja: 04 lip 2015, 18:18

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: Zuwal »

Jak teraz rzuciłem okiem to wyglądają w porządku. Natomiast kafelki mandate miały ślady atramentu poza wyżłobieniem, które wyczyściłem gąbką drucianą w wodzie z płynem do naczyń (patent z BGG zaczerpnięty).
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3347
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1031 times
Been thanked: 1985 times

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: Ardel12 »

Druga partia w czteroosobowym składzie pokazała jak gra nad stołem może uprzykrzyć życie i zepsuć grę niektórym osobom:
1. Sojusznicy dogadali się jakie akcje mają wykonać, pierwszy wywiązał się ze swej roli, kolejny widząc, że ustalony plan przyniesie sporo pkt sojusznikowi a nie jemu, dał się łatwo przekonać do zmiany planu. Czysta gra nad stołem z wbijaniem sobie noży, dla mnie no problem imho zdradzony dość mocno przez to oberwał,
2. Sama końcówka partii, jeden sojusznik podkłada się drugiemu w walce by oddać mu wszystkie swoje pieniądze, by miał szansę wygrać grę -> to jest akurat moje znienawidzone zachowanie, gdy jeden gracz nic nie zyskuje a ustawia partię pod inną osobę. Na szczęście nic to nie zmieniło przez słabe rozstawienie pozyskanych pieniędzy na akcje w walce.
3. Kolega zdradzony w 1 pkt, nie chce wchodzić w sojusze, przez co dwójka graczy w finalnej rundzie boostuje się nawzajem -> słabe, jeden gracz, który ma szansę na wygraną ma ciężej

Nigdy nie zagram w tą grę w mieszanym towarzystwie osób grających i nie grających nad stołem. To, jak w każdej innej grze, po prostu nie działa i powoduje same problemy. Sama partia, pomijając wspomniane problemy, była przyjemna. Znowu poszedłem w ubijanie dla honoru swoich wojowników, znowu skupiłem się na kartach dających dodatkowe pkt chwały, znowu całkowicie olałem temat roninów oraz walk o prowincje i znowu wygrałem. W sumię grę wygrałem z 57 punktami i przewagą 4 pkt nad drugim graczem. Zwycięstwo osiągnąłem dzięki ustawicznemu zdobywaniu pkt z rundy na rundę oraz wykupieniu 2 kart dających po 3 pkt za każdą twierdzę (dzięki bogowi zapewniającemu dodatkowy zakup).
Zuwal
Posty: 9
Rejestracja: 04 lip 2015, 18:18

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: Zuwal »

Odnośnie punktu numer 2 - czy na pewno dobrze zagraliście? Jeśli w walce są sami sojusznicy to nie walczą. Dochodzi do walki tylko wtedy, gdy wraz z sojusznikami w prowincji jest przeciwnik. W takim przypadku wszyscy za ekranem licytują. Powiedzmy, że jeden z sojuszników wygrał. Reparacje ze swojej planszy musi podzielić po równo dla wszystkich przegranych, czyli nie mógł ich wszystkich oddać sojusznikowi.
0NCK0
Posty: 93
Rejestracja: 16 lut 2010, 09:00
Lokalizacja: Warszawa

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: 0NCK0 »

Mógł mu oddać pieniądze przed walkami ot tak.
Awatar użytkownika
Błysk
Posty: 1401
Rejestracja: 19 cze 2010, 13:58
Has thanked: 153 times
Been thanked: 181 times

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: Błysk »

Ardel12 pisze:Druga partia w czteroosobowym składzie pokazała jak gra nad stołem może uprzykrzyć życie i zepsuć grę niektórym osobom:
1. Sojusznicy dogadali się jakie akcje mają wykonać, pierwszy wywiązał się ze swej roli, kolejny widząc, że ustalony plan przyniesie sporo pkt sojusznikowi a nie jemu, dał się łatwo przekonać do zmiany planu. Czysta gra nad stołem z wbijaniem sobie noży, dla mnie no problem imho zdradzony dość mocno przez to oberwał,
2. Sama końcówka partii, jeden sojusznik podkłada się drugiemu w walce by oddać mu wszystkie swoje pieniądze, by miał szansę wygrać grę -> to jest akurat moje znienawidzone zachowanie, gdy jeden gracz nic nie zyskuje a ustawia partię pod inną osobę. Na szczęście nic to nie zmieniło przez słabe rozstawienie pozyskanych pieniędzy na akcje w walce.
3. Kolega zdradzony w 1 pkt, nie chce wchodzić w sojusze, przez co dwójka graczy w finalnej rundzie boostuje się nawzajem -> słabe, jeden gracz, który ma szansę na wygraną ma ciężej

Nigdy nie zagram w tą grę w mieszanym towarzystwie osób grających i nie grających nad stołem. To, jak w każdej innej grze, po prostu nie działa i powoduje same problemy. Sama partia, pomijając wspomniane problemy, była przyjemna. Znowu poszedłem w ubijanie dla honoru swoich wojowników, znowu skupiłem się na kartach dających dodatkowe pkt chwały, znowu całkowicie olałem temat roninów oraz walk o prowincje i znowu wygrałem. W sumię grę wygrałem z 57 punktami i przewagą 4 pkt nad drugim graczem. Zwycięstwo osiągnąłem dzięki ustawicznemu zdobywaniu pkt z rundy na rundę oraz wykupieniu 2 kart dających po 3 pkt za każdą twierdzę (dzięki bogowi zapewniającemu dodatkowy zakup).
Ja raz grałem i dla odmiany mega mi się podobało. Z tym, że sojuszy nie traktowaliśmy super poważnie raczej- zastanawialiśmy się jak przechytrzyć sojusznika, ale nie na tyle mocno by użył na nas zdrady. Mnie w ostatniej rundzie sojusznik wykiwał, grał gośćmi, którzy kładą zakryte płytki i zakrył mi tą, której koniecznie potrzebowałem a w swojej drugiej akcji zagrał coś, co było dla mnie zupełnie bezużyteczne- tym samym pozbawił mnie 10 pktów za 7 walk w różnych prowincjach. Prawie przez to przegrałem.

Przy pierwszej grze było w sumie niewiele tej gry nad stołem, ale występowała. Jeszcze nie wiedzieliśmy jak grać, jak można kogoś wpuścić dobrze w kanał, ale kilka razy się udało. Dużo negatywnej interakcji, dobra gra. Szczerze to się nie spodziewałem, że aż tak mi się spodoba.

My podeszliśmy do tych sojuszy ostrożnie, w końcu co rundę się zmieniają i nie zawsze dotrzymywaliśmy umów itd.

Dziwi mnie punkt 3. Gość został zdradzony, więc w sumie się mu nie dziwię, że nie chciał wchodzić w sojusz, ale z drugiej strony dużo na tym tracił. Trzeba mieć plan B i tyle, ja też uzależniłem swoje 10 pkt od tego co zrobi sojusznik i to był wielki błąd, ale na grę bym się o to nie obrażał, bo chyba ma to wpisane w rdzeń rozgrywki, że są sojusze, są zdrady itd.
Zuwal
Posty: 9
Rejestracja: 04 lip 2015, 18:18

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: Zuwal »

0NCK0 pisze:Mógł mu oddać pieniądze przed walkami ot tak.
Z wypowiedzi wynika, że było to w walce, czyli nie mógł ot tak tego zrobić.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3347
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1031 times
Been thanked: 1985 times

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: Ardel12 »

Zuwal pisze:Odnośnie punktu numer 2 - czy na pewno dobrze zagraliście? Jeśli w walce są sami sojusznicy to nie walczą. Dochodzi do walki tylko wtedy, gdy wraz z sojusznikami w prowincji jest przeciwnik. W takim przypadku wszyscy za ekranem licytują. Powiedzmy, że jeden z sojuszników wygrał. Reparacje ze swojej planszy musi podzielić po równo dla wszystkich przegranych, czyli nie mógł ich wszystkich oddać sojusznikowi.
Walka się odbyła, gdyż w prowicji byli sojusznicy i inny gracz. Tak, oddał po pół (nie dodałem tego, mea culpa), ale trzeciemu graczowi nic to nie zmieniało, bo walk już nie miał.
0NCK0 pisze:Mógł mu oddać pieniądze przed walkami ot tak.
Jasne, to też była jakaś opcja.
Mikanit
Posty: 147
Rejestracja: 09 mar 2015, 16:20
Has thanked: 4 times
Been thanked: 4 times

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: Mikanit »

Ta gra nad stołem to fajny klin na eurograczy mózgokalkulatorów, myślą że mają policzone a tu kicha. Samobalansujący sie system. Moim zdaniem stracić można punkty, które się posiada, nie te, które teoretycznie można zdobyć. Wchodzenie w sojusz poza profitami niesie ryzyko, które można oszacować. Gra dla osób, które dążą do własnego najwyższego wyniku a nie uprzykrzania życia innym na siłę. Największe oczekiwanie mam do tego aby to nie były cyklady czyli do połowy spoko gra a potem liczenie kogo zablokować żeby nie wygrał.
Rumia
Awatar użytkownika
Deem
Posty: 1213
Rejestracja: 23 mar 2005, 01:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 363 times
Been thanked: 250 times

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: Deem »

Mikanit pisze:Samobalansujący sie system.
Jak pokazały przykłady przytoczone powyżej raczej destabilizujący.

Niewiele gier umiejętnie wplata dyplomację czy też „grę nad stołem” w mechanikę. Brak formalizacji prowadzi do takich potworków jak te, których doświadczył Adrel. Rzucenie w instrukcji „pogadajcie, nic nie jest wiążące, to dyplomacja jaką Wam daje, cieszcie się”, nie prowadzi zwykle do niczego dobrego (no może ułatwia życie recenzentom, bo wtedy wyświechtane hasło „ta gra nie jest dla każdego” idealnie pasuje).
Immanentnie abstrahując od transcendentalnych dywagacji, w kierunku pejoratywnych aczkolwiek konstruktywnych rekapitulacji, dochodzimy do konkluzji, że ewenement jest ewidentnym paradoksem.
Arius
Posty: 1409
Rejestracja: 30 mar 2016, 16:31
Has thanked: 294 times
Been thanked: 159 times

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: Arius »

Ale każdy ma takie same info: że umowy nie są wiążące.
I każdy z tym musi się liczyć, jak również z tym, że po jednym zawaleniu nikt nie będzie traktował go serio.
Przydałoby się w mechanice, że niedotrzymanie umowy wiązałoby się ze stratą honoru.
Mikanit
Posty: 147
Rejestracja: 09 mar 2015, 16:20
Has thanked: 4 times
Been thanked: 4 times

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: Mikanit »

Deem pisze:
Mikanit pisze:Samobalansujący sie system.
Jak pokazały przykłady przytoczone powyżej raczej destabilizujący.

Niewiele gier umiejętnie wplata dyplomację czy też „grę nad stołem” w mechanikę. Brak formalizacji prowadzi do takich potworków jak te, których doświadczył Adrel. Rzucenie w instrukcji „pogadajcie, nic nie jest wiążące, to dyplomacja jaką Wam daje, cieszcie się”, nie prowadzi zwykle do niczego dobrego (no może ułatwia życie recenzentom, bo wtedy wyświechtane hasło „ta gra nie jest dla każdego” idealnie pasuje).
Zgadzam się w 100% . Powinny być jakieś ramy. Z jednej strony nie będzie przez to zarzucany brak balansu a z drugiej takie kwiatki będą się tworzyć. Takie otwarte negocjacje to wspaniała mechanika wrzucona do gry gdy się wie że terminy gonią i nie ma czasu na liczne playtesty, bo grę balansują sami gracze.
Rumia
adalbert
Posty: 941
Rejestracja: 02 lis 2009, 14:15
Has thanked: 11 times
Been thanked: 26 times

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: adalbert »

Za mną na razie dwie partie sześcioosobowe. Gra mi się podoba, ale może się dłużyć, zajmując nawet do 4 godzin (w sumie w każdej partii byli nowi gracze). U nas było sporo gry nad stołem.
RS jest moim zdaniem bardziej mózgożerny od BR, co stanowi jednocześnie jego przewagę, ale może powodować nadmierny paraliż decyzyjny. Tak jak lubię licytacje, to jednak w porównaniu z rzuceniem 1 karty w bitwie trwa to dłużej, szczególnie, że trzeba jeszcze wziąć pod uwagę kolejne bitwy i przepływ pieniędzy na skutek reparacji.
Ze znaków zapytania: Grę tworzą gracze, ale coś chyba jest nie tak, jeżeli jeden z nich (i to nie jakiś gamoń) kończy z zaledwie 5 punktami - są ludzie, którzy przy takiej dysproporcji po prostu mogą odejść od stołu przed zakończeniem gry; można mocno oberwać przez to, że nie dostanie się odpowiednich kafli akcji. Ponadto dla mnie trochę dziwne jest, że w grze sześcioosobowej 3 graczy 2 razy będzie wybierało akcje. Wydaje mi się, że daje im to pewną przewagę.
Awatar użytkownika
costi
Posty: 3416
Rejestracja: 09 lut 2005, 19:19
Lokalizacja: Warszawa - Ochota
Has thanked: 7 times
Been thanked: 3 times

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: costi »

Trzeba to brać pod uwagę dogadując się co do sojuszu...
trochę człowieka i technika się gubi
Moja kolekcja
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3347
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1031 times
Been thanked: 1985 times

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: Ardel12 »

Deem pisze:których doświadczył Adrel.
Oj doświadczyłem :) btw Ardel :)
Arius pisze:Ale każdy ma takie same info: że umowy nie są wiążące.
I każdy z tym musi się liczyć, jak również z tym, że po jednym zawaleniu nikt nie będzie traktował go serio.
Przydałoby się w mechanice, że niedotrzymanie umowy wiązałoby się ze stratą honoru.
W podanym przykładzie, dla reszty zdrada była jak najbardziej na miejscu :) więc też nie miała problemu z zawieraniem sojuszu ze zdrajcą w kolejnych rundach.

Nie podzieliłem się w sumie zdobyczami punktowymi najgorszego gracza. W pierwszej partii było to 5 pkt, w drugiej partii jakieś 12. W porównaniu pierwszy gracz miał 51 i 57pkt.

Czas gry na moje szczęście przy drugiej partii zamknął się w 2h ze złożeniem i rozłożeniem.

Ot jest to gra, w którą siadając do stołu, wszyscy powinni nastawiać się na chamskie zagrywki i wbijanie noży w plecy. Ja wychowałem się na GoT i uwielbiałem zdradzać swoich tymczasowych sojuszników, ale GoT nie oferował "przelewów" waluty i sojusze ograniczały się do podziału ziem :)
Awatar użytkownika
Deem
Posty: 1213
Rejestracja: 23 mar 2005, 01:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 363 times
Been thanked: 250 times

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: Deem »

@up
Sorki, pisanie na małym ekraniku ;)
Immanentnie abstrahując od transcendentalnych dywagacji, w kierunku pejoratywnych aczkolwiek konstruktywnych rekapitulacji, dochodzimy do konkluzji, że ewenement jest ewidentnym paradoksem.
sasquach
Posty: 1819
Rejestracja: 29 cze 2016, 00:59
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 932 times
Been thanked: 580 times

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: sasquach »

Ardel12 pisze: Nie podzieliłem się w sumie zdobyczami punktowymi najgorszego gracza. W pierwszej partii było to 5 pkt, w drugiej partii jakieś 12. W porównaniu pierwszy gracz miał 51 i 57pkt.
Ciekawe. Czy to ten sam gracz za każdym razem miał najmniej punktów? Grałem na razie tylko raz w 3 osoby i punktacja była jeden ~60 i dwóch ~75. Jakoś nie wydaje mi się, że gra na 4 osoby jest tak drastycznie inna, żeby były aż takie różnice w punktach.
Awatar użytkownika
costi
Posty: 3416
Rejestracja: 09 lut 2005, 19:19
Lokalizacja: Warszawa - Ochota
Has thanked: 7 times
Been thanked: 3 times

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: costi »

U nas w pierwszej grze było 85-57-38-17 aczkolwiek ostatni gracz zagrał bardzo źle, kompletnie zapominając o zdolności klanowej.
trochę człowieka i technika się gubi
Moja kolekcja
dżodżo
Posty: 114
Rejestracja: 13 lip 2017, 19:12
Has thanked: 7 times
Been thanked: 23 times

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: dżodżo »

U mnie było np. 105 u pierwszego gracza, czwarte miejsce 24. Także rozstrzał spory, ale jak się gra pierwszy raz przeciwko komuś bardziej doświadczonemu to niczego innego bym się nie spodziewał.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3347
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1031 times
Been thanked: 1985 times

Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)

Post autor: Ardel12 »

sasquach pisze:
Ardel12 pisze: Nie podzieliłem się w sumie zdobyczami punktowymi najgorszego gracza. W pierwszej partii było to 5 pkt, w drugiej partii jakieś 12. W porównaniu pierwszy gracz miał 51 i 57pkt.
Ciekawe. Czy to ten sam gracz za każdym razem miał najmniej punktów? Grałem na razie tylko raz w 3 osoby i punktacja była jeden ~60 i dwóch ~75. Jakoś nie wydaje mi się, że gra na 4 osoby jest tak drastycznie inna, żeby były aż takie różnice w punktach.
Dokładnie ten sam :) więc nie jest to miarodajne, gdyż może ta gra po prostu mu nie leży. Jak widać z innych wypowiedzi rozstrzał się może zdarzyć, ale jest to area control. Jedni gracze zyskują na innych.
dżodżo pisze:U mnie było np. 105 u pierwszego gracza, czwarte miejsce 24. Także rozstrzał spory, ale jak się gra pierwszy raz przeciwko komuś bardziej doświadczonemu to niczego innego bym się nie spodziewał.
Wow, 105 pkt jak taki wynik można uzyskać :>?
ODPOWIEDZ