Zasady gier nie są chronione przez prawa autorskie
-
- Posty: 105
- Rejestracja: 03 gru 2010, 13:45
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 7 times
Zasady gier nie są chronione przez prawa autorskie
Niejakie Encore (to Encore?) chce wydać z pomocą kampanii społecznościowej grę opartą o zasady Gwiezdnego Kupca (z dyskusji wygląda na kopię z kilkoma zasadami domowymi bądź subiektywnymi "ulepszeniami").
https://www.facebook.com/Encore-389347101411459/
Na pytanie o prawa autorskie odsyłają do:
http://www.eporady24.pl/gry_a_prawo_aut ... 7,685.html
według czego prawo chroni jedynie dane wyrażenie (wydanie) zasad gry.
W zeszłej dekadzie były obawy o samoróbki co w tym świetle wychodzi, że są całkowicie legalne. Co więcej, wydaje się legalne wydanie Robinsona Crusoe albo Agricoli z tymi samymi zasadami tylko własną nazwą i szatą graficzną. Nikt na to wcześniej nie wpadł? Co myślicie o takich duchowych spadkobiercach pierwotnych wydań?
https://www.facebook.com/Encore-389347101411459/
Na pytanie o prawa autorskie odsyłają do:
http://www.eporady24.pl/gry_a_prawo_aut ... 7,685.html
według czego prawo chroni jedynie dane wyrażenie (wydanie) zasad gry.
W zeszłej dekadzie były obawy o samoróbki co w tym świetle wychodzi, że są całkowicie legalne. Co więcej, wydaje się legalne wydanie Robinsona Crusoe albo Agricoli z tymi samymi zasadami tylko własną nazwą i szatą graficzną. Nikt na to wcześniej nie wpadł? Co myślicie o takich duchowych spadkobiercach pierwotnych wydań?
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 416 times
- Kontakt:
Re: Zasady gier nie są chronione przez prawa autorskie
Wpadł wpadł, na pewno kolega grał, albo widział chociaż, klony w stylu Fortuna, Biznes, czy insze. Literaki, Scriba - to samo. Chińska firma wydała Bang! z innymi grafikami i sąd uznał, że nie ma problemu. Proceder jednak rzadko jednak zachodzi, ponieważ spotyka się z niechęcią środowiska. Nie do końca jest też sens, bo firmy inne niż tłukące setki tysięcy kopii gry robią to na takich marżach, że podróbka jakoś wyraźnie taniej nie będzie chodzić, więc dla paru złotych szkoda się szarpać, a gracze i tak wybiorą pierwotne wydanie - to tak z ekonomicznego punktu widzenia.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Re: Zasady gier nie są chronione przez prawa autorskie
Z naszego podwórka - "Prawo Dżungli" pięknie sklonowało "Jungle Speeda". Inne grafiki i nikt już nic nie poradzi, choć mechanika identyczna. Teraz też można znaleźć zatrzęsienie pseudo-Dobble, choćby na Allegro. Jak widać - zachodzi raczej w małych gierkach, które można wyprodukować niskim kosztem, bo i musi to być tańsze od oryginału. W przypadku potęznego pudła, jak wspomniany Robinson, raczej by się nie opłacało, zwłaszcza biorąc pod uwagę ryzyko "planszówkowego ostracyzmu"
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 416 times
- Kontakt:
Re: Zasady gier nie są chronione przez prawa autorskie
Prawo dżungli zostało dojechane prawnie jeśli się nie mylę - ktoś przemyślał kwestię i rzecz oparła się o wzór przemysłowy, czyli skopiowanie totemu.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Re: Zasady gier nie są chronione przez prawa autorskie
Też o tym słyszałam (bo totem faktycznie identyczny), ale... w takim razie na jakiej zasadzie teraz radośnie wydali nową edycję i rozszerzenia? Totem się nie zmienił.
-
- Posty: 105
- Rejestracja: 03 gru 2010, 13:45
- Has thanked: 10 times
- Been thanked: 7 times
Re: Zasady gier nie są chronione przez prawa autorskie
No rzeczywiście, takie kopie po marketach można spotkać. W tym Jenge ale tam do drewnianych klocków nikt się nie przyczepił na razie.
A co grami niedostępnymi których wydawcy nie robią dodruków? Np. Filary Ziemi. Choć może nie byłoby zainteresowania bo nie da się użyć grafik z planszy a ona jest mocnym elementem wydania.
A co grami niedostępnymi których wydawcy nie robią dodruków? Np. Filary Ziemi. Choć może nie byłoby zainteresowania bo nie da się użyć grafik z planszy a ona jest mocnym elementem wydania.
Re: Zasady gier nie są chronione przez prawa autorskie
Tak,bie sa chronione prawami autorskimi w polsce, jak za granica to sie nie orientuje. Pewnie w Eu bedzie podobnie, z tego co kojarzę to w stanach momentami pojawiały sie raczej patenty jak W przypadku Mtg https://www.google.com/patents/US5662332
Re: Zasady gier nie są chronione przez prawa autorskie
W Polsce chroniona jest oprawa graficzna i tekst (np. instrukcja). Moim zdaniem bardzo dobrze że prawa autorskie/patentowe nie dotyczą mechaniki. Dzięki temu mogą bez skrępowania powstawać przeróżne modyfikacje i hybrydy, przez co rozwija się całe hobby.
- Perf
- Posty: 189
- Rejestracja: 28 sty 2011, 01:48
- Lokalizacja: Katowice
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 37 times
Re: Zasady gier nie są chronione przez prawa autorskie
Najnowszy wpis na Facebooku brzmi "Firma Encore poszukuje inwestora". Może to sugerować, że kampania na wspieram.to nie dojdzie do skutku.
Re: Zasady gier nie są chronione przez prawa autorskie
W takim razie - o radości! - istnieje może też szansa na nowe, ulepszone wydanie Scythe, które zlikwidowałoby wszystkie mankamenty oryginału! Wystarczy wziąć wszystkie pierwotne zasady, wyrzucić drewno, figurki i grafiki - a zamiast tego zaoferować głębię kolorów painta i chałupniczo wykonane żetony. A tłum graczy, których odrzuciło oszukańcze, zbyt piękne wykonanie kosy rzuci się na produkt niczym... Tu już metaforę niech każdy sam sobie dopisze...
- krecilapka
- Posty: 967
- Rejestracja: 26 mar 2013, 09:54
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 38 times
- Been thanked: 188 times
Re: Zasady gier nie są chronione przez prawa autorskie
No i można zrobić cthulu wars za stówkę i kingdom death monster za pięć dych
Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego SM-J500FN przy użyciu Tapatalka
- Vester
- Posty: 956
- Rejestracja: 19 lis 2010, 11:12
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 25 times
- Been thanked: 44 times
Re: Zasady gier nie są chronione przez prawa autorskie
Wystarczyłby stary 51. Stan jako prawdziwy Master Set.
- MichalStajszczak
- Posty: 9425
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 503 times
- Been thanked: 1441 times
- Kontakt:
Re: Zasady gier nie są chronione przez prawa autorskie
Nie to Encore. Spytałem właściciela dawnej firmy Encore i oto jego odpowiedź:mastermind pisze:Niejakie Encore (to Encore?)
Ja nie mam z tym nic wspólnego - ktoś się podszywa. Swoją drogą to ciekawe, że ktoś widzi w tym potencjał na
przyszłość.
Re: Zasady gier nie są chronione przez prawa autorskie
Pytanie też czy ten ktoś chce Gwiezdnego Kupca 2007, czy oryginalnego.MichalStajszczak pisze:Nie to Encore. Spytałem właściciela dawnej firmy Encore i oto jego odpowiedź:mastermind pisze:Niejakie Encore (to Encore?)Ja nie mam z tym nic wspólnego - ktoś się podszywa. Swoją drogą to ciekawe, że ktoś widzi w tym potencjał na
przyszłość.
Żyjemy po to, żeby wytwarzać łupież.
- Leser
- Posty: 1737
- Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
- Lokalizacja: pod - Warszawa
- Has thanked: 571 times
- Been thanked: 1407 times
Re: Zasady gier nie są chronione przez prawa autorskie
Na sentymencie można zarobić kasę. Mi tylko żal osób, które to wesprą. Koleś znikąd, z "kradzioną" nazwą wydawnictwa, "kradzioną" marką gry, która już zresztą wcześniej została "skradziona", ze zmianami mechanicznymi robionymi na kolanie i całym biznesem kręconym na postach w stylu "firma Encore poszukuje...". No nie rokuje to dobrzeescravon pisze:Ten ktoś dodał posta, że jednak wysłał do wspieram.to treść do akcji zbiórki Kurczę, on w tym widzi świetlana przyszłość?
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
Re: Zasady gier nie są chronione przez prawa autorskie
To racja.
Dzisiaj są setki lepszych gier niż Gwiezdny Kupiec.
Na samym sentymencie daleko się nie zajedzie.
Czy na przykład ogarnęło kogoś szaleństwo wznowienia Manewrów Morskich? A ta gra przecież istnieje.
Dzisiaj są setki lepszych gier niż Gwiezdny Kupiec.
Na samym sentymencie daleko się nie zajedzie.
Czy na przykład ogarnęło kogoś szaleństwo wznowienia Manewrów Morskich? A ta gra przecież istnieje.
Re: Zasady gier nie są chronione przez prawa autorskie
Zasadą jest, że prawo autorskie chroni nie sam pomysł, a sposób jego wyrażenia. Dlatego na przykład w wielu karciankach mamy mechanikę obracania karty o 90 stopni, ale nikt nie kopiuje z Magic the Gathering zwrotu "tap" (to jest właśnie ten sposób wyrażenia), tylko nazywają to bow/commit/exhaust/zaznaczeniem, mimo że to to samo rozwiązanie. Oczywiście w każdym kraju prawo może być trochę inne, ale ta zasada ma zastosowanie w ogromnej większości.
Czyli jakaś gra, która działa jak stary Gwiezdny Kupiec, nawiązuje do tego tytułu, ale jest inaczej ("po swojemu") opisana, ma własne grafiki, trochę inną nazwę itd spokojnie może powstać bez większych problemów prawnych, takie moje zdanie. Nie widzę nic złego w inspirowaniu się innym, starym tytułem. Nie powinna natomiast odbiorcy wprowadzać w błąd co do tego, że jest reedycją starego tytułu, jeżeli nie ma towarzyszącej sukcesji praw autorskich. Ale to będzie można oceniać na etapie końcowego produktu.
Czyli jakaś gra, która działa jak stary Gwiezdny Kupiec, nawiązuje do tego tytułu, ale jest inaczej ("po swojemu") opisana, ma własne grafiki, trochę inną nazwę itd spokojnie może powstać bez większych problemów prawnych, takie moje zdanie. Nie widzę nic złego w inspirowaniu się innym, starym tytułem. Nie powinna natomiast odbiorcy wprowadzać w błąd co do tego, że jest reedycją starego tytułu, jeżeli nie ma towarzyszącej sukcesji praw autorskich. Ale to będzie można oceniać na etapie końcowego produktu.
- Wspieram.to
- Posty: 675
- Rejestracja: 07 lut 2013, 12:00
- Lokalizacja: Szczecin
- Been thanked: 16 times
- Kontakt:
Re: Zasady gier nie są chronione przez prawa autorskie
Tak, jest taki projekt w roboczych, obecnie cofnięty do roboczych ze względu na niewystarczająca jakość samego projektu. Jak wygląda faktycznie sprawa z tymi "kradzionymi" dobrami jak nazwa, marka itp. Będę wdzięczny za opinię, nie chciałbym odpalić projektu do którego autor nie ma prawa.Leser pisze:Na sentymencie można zarobić kasę. Mi tylko żal osób, które to wesprą. Koleś znikąd, z "kradzioną" nazwą wydawnictwa, "kradzioną" marką gry, która już zresztą wcześniej została "skradziona", ze zmianami mechanicznymi robionymi na kolanie i całym biznesem kręconym na postach w stylu "firma Encore poszukuje...". No nie rokuje to dobrzeescravon pisze:Ten ktoś dodał posta, że jednak wysłał do wspieram.to treść do akcji zbiórki Kurczę, on w tym widzi świetlana przyszłość?
Re: Zasady gier nie są chronione przez prawa autorskie
Dobrym tego przykładem jest Talizman który się sprzedaje jak świeże bułeczki. Ze starych gier wydawanych w Polsce najbardziej znane są właśnie Magia i Miecz i Gwiezdny Kupiec. Jestem pewien że kupiec by na siebie zarobił.Leszy2 pisze:To racja.
Dzisiaj są setki lepszych gier niż Gwiezdny Kupiec.
Na samym sentymencie daleko się nie zajedzie.
Akurat prawdopodobnie nazwę może mieć taką samą bo tytuł jest chyba chroniony tylko przez jakiś czas. Z tego co słyszałem tytuł Magia i Miecz przestał być już chroniony.
A swoją drogą jestem ciekaw ile osób które się tu wypowiadają zna się na prawie. Jeszcze projekt nie ruszył a już go oczerniacie tym tematem. Nie zapominajmy że ta gra jest bardzo stara i chyba nigdy nie wznawiana więc może prawo autorskie jej już nie chroni lub chroni w mniejszym stopniu, zostawmy te sprawy prawdziwym prawnikom.
Ostatnio zmieniony 23 sty 2017, 16:21 przez anonim, łącznie zmieniany 1 raz.
(S)Ghost Stories z dodatkiem Black secret, Pan tu nie stał.
- Leser
- Posty: 1737
- Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
- Lokalizacja: pod - Warszawa
- Has thanked: 571 times
- Been thanked: 1407 times
Re: Zasady gier nie są chronione przez prawa autorskie
W tej kwestii należałoby się poradzić kogoś dobrze orientującego się w temacie. Na dzień dzisiejszy należałoby chyba przyjąć, że mechanika, tak jak mówi tytuł wątku, nie jest chroniona przez prawo autorskie. Jest to jednak stanowisko, do którego podchodziłbym ostrożnie, bo nawet przy obecnym stanie prawnym, może ulec zmianie w oczach doktryny i sądownictwa. Jakiś czas temu jakiś bloger, ponoć prawnik, popełnił taki tekst, w którym przekonywał, że mechanika może być objęta ochroną prawa autorskiego. Zupełnie mnie nie przekonał, ale nie można wg mnie wykluczyć, że ktoś kiedyś przedstawi odmienny, wiarogodny wywód, który wpłynie na praktykę w przedmiotowej kwestii.Wspieram.to pisze:Tak, jest taki projekt w roboczych, obecnie cofnięty do roboczych ze względu na niewystarczająca jakość samego projektu. Jak wygląda faktycznie sprawa z tymi "kradzionymi" dobrami jak nazwa, marka itp. Będę wdzięczny za opinię, nie chciałbym odpalić projektu do którego autor nie ma prawa.Leser pisze:Na sentymencie można zarobić kasę. Mi tylko żal osób, które to wesprą. Koleś znikąd, z "kradzioną" nazwą wydawnictwa, "kradzioną" marką gry, która już zresztą wcześniej została "skradziona", ze zmianami mechanicznymi robionymi na kolanie i całym biznesem kręconym na postach w stylu "firma Encore poszukuje...". No nie rokuje to dobrzeescravon pisze:Ten ktoś dodał posta, że jednak wysłał do wspieram.to treść do akcji zbiórki Kurczę, on w tym widzi świetlana przyszłość?
Co do "kradzieży", to nie bez kozery użyłem zamknąłem ją w cudzysłów. Bardzo możliwe, że wydanie gry będącej zmodyfikowaną wersją Gwiezdnego Kupca pod logiem Encore jest całkowicie legalne. Wprowadza jednak w błąd potencjalnych odbiorców, co do rzeczywistych autorów projektu, więc na Waszym miejscu byłbym z tym projektem ostrożny.
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
- MichalStajszczak
- Posty: 9425
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 503 times
- Been thanked: 1441 times
- Kontakt:
Re: Zasady gier nie są chronione przez prawa autorskie
Zgadzam się z tym, co napisał Leser.Leser pisze:Co do "kradzieży", to nie bez kozery użyłem zamknąłem ją w cudzysłów. Bardzo możliwe, że wydanie gry będącej zmodyfikowaną wersją Gwiezdnego Kupca pod logiem Encore jest całkowicie legalne. Wprowadza jednak w błąd potencjalnych odbiorców, co do rzeczywistych autorów projektu, więc na Waszym miejscu byłbym z tym projektem ostrożny.
1. Nazwa firmy
Firma Encore zakończyła swoją działalność 20 lat temu, więc jej nazwa nie jest już chroniona jako znak towarowy (o ile była zastrzeżonym znakiem). Tak więc użycie tej nazwy nie jest naruszeniem prawa. Ale z pewnością użycie tej nazwy można traktować jako wprowadzenie w błąd potencjalnych klientów, którzy mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, że starą firmę Encore i nową nic nie łączy. A ponieważ marka Encore wciąż jest rozpoznawana i pamiętana, ma zapewne jakąś marketingową wartość. Podszywanie się pod markę, wypromowaną przez kogoś innego, jest z pewnością działaniem nieetycznym.
2. Mechanika gry
Oryginalny tytuł gry to Star Trader. Ponoć właściciel Encore został wprowadzony w błąd przez kogoś, kto mu sprzedał tę grę jako własny pomysł. (Przypominam, że było to w stanie wojennym, gdy nie było jeszcze internetu, a kontakty z zachodem były bardzo ograniczone.) Wprawdzie mechanika gry nie jest w Polsce chroniona prawem patentowym, to jednak wydawanie gry wymyślonej przez kogoś innego, bez jego wiedzy i zgody, też można uważać za nieetyczne.
3. Nazwa gry
Najlepszą jej ochroną jest zastrzeżenie znaku towarowego słownego. Oczywiście w tym przypadku nazwa nie jest chroniona, a wcześniejszy wydawca nie istnieje, więc sądownie nikt się nie przyczepi. Ale znowu mamy tu do czynienia z wprowadzaniem w błąd potencjalnych klientów. Jeżeli ponadto zostały wprowadzone pewne autorskie zmiany, które mogły grę poprawić, ale mogły też ją popsuć, to wydawanie gry pod dawną nazwą i dawną marką, może jeszcze bardziej wprowadzać w błąd osoby, które mają pozytywne wspomnienia, związane ze starym wydaniem gry.
Re: Zasady gier nie są chronione przez prawa autorskie
Dzwoni telefonMichalStajszczak pisze: Firma Encore zakończyła swoją działalność 20 lat temu, więc jej nazwa nie jest już chroniona jako znak towarowy (o ile była zastrzeżonym znakiem). Tak więc użycie tej nazwy nie jest naruszeniem prawa. Ale z pewnością użycie tej nazwy można traktować jako wprowadzenie w błąd potencjalnych klientów, którzy mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, że starą firmę Encore i nową nic nie łączy. A ponieważ marka Encore wciąż jest rozpoznawana i pamiętana, ma zapewne jakąś marketingową wartość. Podszywanie się pod markę, wypromowaną przez kogoś innego, jest z pewnością działaniem nieetycznym.
"Dzień dobry, z tej strony telekomunikacja. Dzwonię do pani/pana w sprawie prolongaty abonamentu na najbliższe dwa lata..."
Brzmi znajomo? Co prawda nie jest to dokładnie to samo, ale efekt wywołuje podobny.
Re: Zasady gier nie są chronione przez prawa autorskie
Witam, jakoś tak długo mnie tu nie było, że zapomniałem i loginu i hasla.
Może napiszę o całej farsie. Farsie, bo i tak odpisałem szefowi "Encore".
Jakiś czas temu byłem zainteresowany wydaniem dwóch gier w Polsce (Citadel of Blood oraz Voyage of the B.S.M. Pandora). Skontaktowałem się z autorami, ci wyjaśnili że prawa autorskie zostały przekazane na SPI (wszak opublikowano je w Ares Magazine), a te potem zostały scedowane na TSR. TSR został pochłonięty przez WotC, a ten z kolei jest częścią Hasbro. Pisałem o tym u mnie na blogu http://www.gitgames.pl/2017/01/gwiezdny ... wroci.html, a raczej o moim "odkryciu" wydania Gwiezdnego Kupca przez "Encore".
Po moim wpisie zgłosił się do mnie szef tego "Encore" (nie tejgo Przedsiębiorstwa Handlowego, które znam z młodych lat), zamieniłem z nim kilka zdań.
Autor nie kontaktował się z nikim. Ani z p. Adamskim, ani autorami co można zresztą wywnioskować z komentarzy na stronie.
Szczerze mówiąc w moich kategoriach tego typu wydawanie nie jest nieetyczne, co naganne - wykorzystywanie nazw, grafik itp.
I nawet nie zastanawiałabym się nad zdeletowaniem zbiórki na Wspieram To. Szczegółowe kwestie prawne co jest klonem, co marną kopią zostawiam prawnikom, na pewno jednak nie pierwszym wynikom z Google.
W żaden sposób nie uznaję tłumaczeń "nie mam kontaktu z autorami", bowiem i z Sz.P. Adamskim i powyżej komentującym Sz.P. Stajszczakiem udało mi się skontaktować, kiedy potrzebowałem informacji na temat gier w dawnych latach. Tak samo udało mi się odnaleźć autorów oryginalnych gier. Niektórzy nie wiedzieli nawet, że ich gry Citadel of Blood doczekały się polskiej gry planszowej, na której powstała adaptacja komputerowa Dark Gates lub adaptacja Odkrywcy Nowych Światów stworzona przez Pawła Garyckiego.
PS. Na marginesie w przypadku naszego Labiryntu Śmierci sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana. Gra Citadel of Blood powstała na podstawie Death Maze Costikyana. I dopiero potem nasz Labirynt.
Pozdrawiam
Może napiszę o całej farsie. Farsie, bo i tak odpisałem szefowi "Encore".
Jakiś czas temu byłem zainteresowany wydaniem dwóch gier w Polsce (Citadel of Blood oraz Voyage of the B.S.M. Pandora). Skontaktowałem się z autorami, ci wyjaśnili że prawa autorskie zostały przekazane na SPI (wszak opublikowano je w Ares Magazine), a te potem zostały scedowane na TSR. TSR został pochłonięty przez WotC, a ten z kolei jest częścią Hasbro. Pisałem o tym u mnie na blogu http://www.gitgames.pl/2017/01/gwiezdny ... wroci.html, a raczej o moim "odkryciu" wydania Gwiezdnego Kupca przez "Encore".
Po moim wpisie zgłosił się do mnie szef tego "Encore" (nie tejgo Przedsiębiorstwa Handlowego, które znam z młodych lat), zamieniłem z nim kilka zdań.
Autor nie kontaktował się z nikim. Ani z p. Adamskim, ani autorami co można zresztą wywnioskować z komentarzy na stronie.
Szczerze mówiąc w moich kategoriach tego typu wydawanie nie jest nieetyczne, co naganne - wykorzystywanie nazw, grafik itp.
I nawet nie zastanawiałabym się nad zdeletowaniem zbiórki na Wspieram To. Szczegółowe kwestie prawne co jest klonem, co marną kopią zostawiam prawnikom, na pewno jednak nie pierwszym wynikom z Google.
W żaden sposób nie uznaję tłumaczeń "nie mam kontaktu z autorami", bowiem i z Sz.P. Adamskim i powyżej komentującym Sz.P. Stajszczakiem udało mi się skontaktować, kiedy potrzebowałem informacji na temat gier w dawnych latach. Tak samo udało mi się odnaleźć autorów oryginalnych gier. Niektórzy nie wiedzieli nawet, że ich gry Citadel of Blood doczekały się polskiej gry planszowej, na której powstała adaptacja komputerowa Dark Gates lub adaptacja Odkrywcy Nowych Światów stworzona przez Pawła Garyckiego.
PS. Na marginesie w przypadku naszego Labiryntu Śmierci sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana. Gra Citadel of Blood powstała na podstawie Death Maze Costikyana. I dopiero potem nasz Labirynt.
Pozdrawiam
- Wspieram.to
- Posty: 675
- Rejestracja: 07 lut 2013, 12:00
- Lokalizacja: Szczecin
- Been thanked: 16 times
- Kontakt: