Gra miesiąca - Czerwiec 2017

[Ryu]

Hmmm.... Zagralem raz i to w prototyp jeszcze i jakoś mam wielką ochotę na znowu. Z duszą na ramieniu... Savage Planet: The Fate of Fantos

[kmd7]

W czerwcu słabiutko, tylko 27 rozgrywek w 9 tytułów, z czego 11 razy na stole pojawiły się Gejsze.

Gry miesiąca:
Filler: Gejsze
Euro: Badacze Głębin - 5 rozgrywek
Przygoda: Robinson Crusoe - 2 rozgrywki, ale tylko dlatego, że trafiła do mnie pod koniec miesiąca
Inne: Zamki Burgundii (3), Agricola (2), Wiek Złodziei, Rosyjskie Koleje, Pory Roku, T.I.M.E Stories (1)
Rozczarowania - brak, wybieram tylko dobre gry .

[siekan]

Kasa i Spluwy - nowość w miesiącu. Na pewno zostanie na imprezy, bo nie bardzo trawię gier kalamburopodobnych a ta jest na tyle prosta gierka, że nie rające osoby szybko załapią co i jak.
FUSE - nowość w miesiącu. Nie to, czego się spodziewałem. Liczyłem na coś luźnego, do poturlania w grupie, a to naprawdę ciężka gra, gdzie trzeba mocno się skupić. Czacha dymi gorzej niż po ciężkim euro. Gra ma sprawiać przyjemność, ta sprawia głównie uczucie zmęczenia po partii.
5 Second - nowość w miesiącu. Kolejna gra, gdzie szybko upływający czas powoduje uczucie zmęczenia zamiast dobrej zabawy.
Lords of Hellas (p&p prototyp) - dobra gra. Nic ponad to, nic niżej. Przecięta, niczym specjalnym się nie wyróżniająca.
Spartakus - największy plus miesiąca. Idealny czas rozgrywki, mnóstwo interakcji i gry nad stołem, emocjonujące walki nawet, gdy walczą inni gracze. Zdecydowanie chcę więcej!
Marco Polo - nowość w miesiącu. Kolejne super pozytywne zaskoczenie. Gra bardzo spodobała się żonie i zdecydowanie będzie to teraz nasz numer jeden, jeżeli chodzi o średnio-ciężkie gry na 2 osoby. Doskonała inwestycja.
Arkham Horror LCG - męczenia 3 scenariusza na samym core ciąg dalszy. Dalej nieskutecznie ;p
Kemet - gierka fajna, ale nie wybitna. Jednak zdecydowanie bardziej na plus niż minus.
Lords of Waterdeep - stały bywalec do gier z żoną, jednak na pewno będzie wyparta przez Marco Polo
Terraformacja Marsa - jak była świetna, tak jest nadal

GRA MIESIĄCA: SPARTAKUS

[kaimada]

W maju rozegrałem 28 partii w 17 tytułów. Myślę, że jest to optymalny wynik, biorąc pod uwagę wszelkie okoliczności.

Do pełnego podsumowania miesiąca i przemyśleń okołogrowych zapraszam na ZnadPlanszy].

Najwięcej partii (6): Wojownicy Podziemi. Szalona kooperacja, innowacyjna mechanika, masa śmiechu i humorystyczne podejście do fantasy RPG. Świetna gra, która zasługuje na duży sukces. Moim ulubionym przeciwnikiem jest horda goblinów z jednym mieczem.

Nowość miesiąca: Najemnicy. Nie chcąc wpisywać The Flow of History w dwóch miejscach, zdecydowałem się wyróżnić tutaj trylogię Najemników. Jedna z najlepszych dwuosobowych karcianek w jakie grałem. Szybkie, proste, dynamiczne. Świetna gra, świetny pomysł, a do tego naprawdę tania.

Gra miesiąca: The Flow of History. Małe odkrycie 2017 roku. Piękno Cywilizacji Poprzez Wieki zamknięte w godzinnej rozgrywce. Warto czekać na polską edycję tej gry od Lucrum Games. Więcej znajdziecie w mojej recenzji.

Rozczarowanie miesiąca: Guns & Steel: Historia ludzkości. Bardzo mocno promowany tytuł od Wydawnictwa Portal niczym mnie nie zachwycił. Nie chcę się nad tym zbytnio pastwić, ale nie rozumiem ogólnego zachwytu naszych recenzentów tym tytułem. Jak ktoś chce przeczytać coś więcej to zapraszam do recenzji.

Powrót miesiąca: Antike II. Gry Maca Gerdtsa są po prostu wybitne. W tym miesiącu graliśmy także w Navegadora i bawiliśmy się równie dobrze. Gerdts to jest po prostu znak jakości.

[rattkin]

jest to dość optymalny wynik

AAAAAAAAAAAA

[kaimada]

jest to dość optymalny wynik

AAAAAAAAAAAA

Dobra dobra. Idź poprawiaj Fegata na YouTube

[Dellas]

Jak na sezon ogórkowy to bardzo udany miesiąc 38 rozgrywkami w 24 tytuły w tym 8 nowości:
- Lords of Waterdeep - jakoś długo nie miałem okazji w to zagrać. Wreszcie się udało i nie żałuję. Bardzo fajnie połączony lekki klimacik z worker placementem. Bardzo przypadło mi do gustu.
- Dominant Species - tak... gra z tych w której wszyscy rzucają sie do gardła i to gra euro. Chyba największy blast tego miesiąca.
- The Godfather - hmm.. Tak się złożyło, że w tym samym czasie grałem w Lord of Waterdeep i te dwie gry wydały mi się zaskakująco podobne, z tym że Ojciec Chrzestny jest bardziej agresywny i więcej tam klimatu. Z gier Langa zdecydowanie lepsza gra niż Blood Rage, choć raczej w kategorii "zagraj u kolegi"
- Ikusa - jak na tak starą grę to naprawdę zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Aż dziw że tak mało się o niej mówi.
- Pocket Mars - to gra bez historii. Poprawna, przyzwoita, ale bez szału. Nie wywołała u mnie żadnych emocji: i tych pozytywnych jak i negatywnych.
- Najeźdźcy z Północy - grało się przyjemnie, ale dziękuję nie kupię.
- Ulm - jak na lekkie euro bardzo sympatyczna gra.
- Alien Artifacts - cóż... nie rozumiem zachwytu nad tą grą (prototypem). Graliśmy w wariant bez interakcji z innymi graczami i było nudno. Gra miała przestoje, np. kiedy jeden gracz wykonywał po sobie kilka misji na planetę... Po rozgrywce długo jeszcze dyskutowaliśmy w gronie o tej grze i nikt z nas nie potrafił nic pozytywnego o niej powiedzieć. Być może to po prostu gra nie dla mnie.


Gry wyróżnione w tym miesiącu to: Lords of Waterdeep, The Godfather, Hansa Teutonica, Hyperborea, Andromeda (ta gra jest cholernie niedoceniana), Battlestar Galactica, Dominant Species, Ikusa, SeaFall, Terraforming Mars.

[Quba40]

W Czerwcu grałem niestety bardzo sporadycznie.

Posiadłość Szaleństwa 2ed - ponownie zagrałem raz w najdłuższy ostatni scenariusz z homerulem utrudniającym wygranie. Gra ewidentnie potrzebuje dodatków, po raz pierwszy przeszła mi na myśl chęć sprzedania, całe szczęście Za progiem ma wyjść w tym miesiącu.
D&D Wrath of Ashardalon - grałem 3 razy, solidny lekki ameritrashowy tytuł, po dłuższym ograniu może się przejeść, jednak jego zaletą jest szybki setup i krótki czas rozgrywki.
Horror w Arkham Gra Karciana - znalazłem niestety tylko tyle czasu aby zagrać raz w najnowszy dodatek Gdzie czeka zagłada. Utwierdziłem się, że to moja najlepsza gra kooperacyjna/solo jaką posiadam. Świetna równowaga między elementami fabularnymi a solidną mechaniką. Jedyną wadą lcg jest jej rozrost, im mam więcej kart tym dłużej trwa zbudowanie decku i niestety jak mam ograniczenie czasowe bądź jestem zbyt zmęczony to tytuł rzadziej trafia na stół.

Nowość:
SUPERHOT - po kilku partiach solo stwierdzam, że to bardzo błyskotliwa mechanicznie mała gierka. Mimo generycznego charakteru grafiki wpasowują się w zasadzie w dowolny klimat czy to Matrix czy to film akcji w stylu Johna Woo. Szybki setup, krótka rozgrywka, kilka trybów gry. Jedyna jej wada to taka, że jest dla mnie za prosta, ale być może z kilkoma wariantami utrudniającymi grę pokaże jeszcze pazur

[Chaaber]

Miesiąc mocno przeciętny ilościowo, mianowicie 40 partii w 21 tytułów. Za to jedno z najlepszych przeżyć planszowych w życiu, mianowicie wizyta w Toronto i odwiedzenie obu lokacji Snakes & Lattes. Cóż za wspaniałe miejsce pełne planszówek, super atmosfery i dobrego jedzenia.

Najwięcej partii (7): Gejsze. Świetnie pomyślana dwuosobówka, cały czas jestem pod wrażeniem zawartości gry w porównaniu do jej objętości.

Nowości: Gejsze, Winnica, Karuba, Biblios, Dimension, JunkArt, Eldritch Horror, Forbidden Desert, Kahuna, Onitama, Pursuit of Happiness, Tajemnicze Podziemia, Ticket to Ride.

Gra miesiąca: Najlepiej bawiłem się chyba przy pierwszej partii Pursuit of Happiness, bardzo sprawnie pomyślany worker placement, z toną klimatu. Świetne grafiki, gra zasługuje na sporo uwagi moim zdaniem, warto się zapoznać i zagrać, bo jest bardzo dobra.

Wyróżnienia: Zagrałem wreszcie w innego Ticketa niż Europa, USA na dwie osoby, no przednia zabawa. Mnóstwo kombinowania, zdecydowanie ciaśniej, bo nie ma dworców. JunkArt to absolutne cudo jeśli chodzi o zręcznościowe imprezówki. Aż szkoda, że nie ma tego w Polsce. Piękne wykonanie i super gameplay.

[Olgierdd]

Bardzo zły miesiąc pod względem grania, był czas jedynie na chwilery, dlatego palmę pierwszeństwa otrzymują nowe i fantastyczne Gejsze.

[Banan2]

Nowość i gra miesiąca:
Gejsze
Pozdrawiam

[Gizmoo]

Katastrofalny miesiąc, bo nie zaliczyłem... ANI JEDNEJ ROZGRYWKI. Serio - pierwszy miesiąc od ponad dwudziestu lat, kiedy nie zagrałem w NIC. Cały miesiąc urlopu zaowocował całkowitym odwykiem od nałogu. Czegoś takiego jeszcze nie było!

Zamiast "gry miesiąca czerwca" - będzie więc plan na lipiec:

1. Priorytet: Ograć zakupione w maju i czerwcu gry, które jeszcze nie trafiły na stół:

SPACE RACE: THE CARD GAME
VIA NEBULA
FORTUNA.

2. Ograć tytuły, które zaliczyły po jednej rozgrywce i czuje niedosyt:

OUTLIVE
CUBA
KING OF THE HILL: DWARF'S THRONE.

3. Powrócić do gier, za którymi tęsknie:

MARTIANS: STORY OF CIVILIZATION
TERRAFORMACJA MARSA
FIVE TRIBES
THE ANCIENT WORLD
FRESCO
ONWARD TO VENUS
MARTWA ZIMA.
KAWERNA
FRANCIS DRAKE

Jeżeli uda się zrealizować powyższy plan - to lipiec będzie bardzo udany.

[Tomzaq]

[Furan]

Cały miesiąc urlopu [...]

To tak w ogóle można?

A u mnie czerwiec to zdecydowanie powrót Knizii:
powrót Samuraja i
nowość na stole - Traumfabrik - jedna z najlepszych licytacji w jakie grałem. Muszę sobie jeszcze przypomnieć Taj Mahal i Modern Art, żeby ocenić które jest pierwszym Magnum Opus Reinera.

[kaszkiet]

Cały miesiąc urlopu [...]

To tak w ogóle można?

A u mnie czerwiec to zdecydowanie powrót Knizii:
powrót Samuraja i
nowość na stole - Traumfabrik - jedna z najlepszych licytacji w jakie grałem. Muszę sobie jeszcze przypomnieć Taj Mahal i Modern Art, żeby ocenić które jest pierwszym Magnum Opus Reinera.

A grałeś w Ra? Dla mnie to gra 10/10.

[Furan]

W tym właśnie sęk, że Ra mnie nie porwało. Nie wiem czemu, musiałbym ponownie spróbować, ale jakoś... nie.

[Apos]

Czerwiec to nowe rekordy: rozegranych partii 41 w 24 tytuły.
Duża tego zasługa to m.in. Pionka, wiele imprez oraz spotkań planszówkowych w tym okresie.

Nowości:

• Gejsze / Hanamikoji [Ocena BGG: 8.5], Mała, sprytna karcianka, która zaskoczyła mnie. Bardzo wciąga i jest przykładem, że w małej formie można zmieścić dużą grę. Polecam
• Wióry Lecą [3.0], lubię zręcznościówki i imprezówki, walenie plastikowym toporkiem w plastikowe 'drewno' zupełnie mi nie podeszło.
• Rosyjska Ruletka: Mistrzostwa Świata [4.5]. Jak wyżej, nie wciągła mnie zupełnie, może gdyby była jeszcze kiedyś grana na imprezie to może bym się skusił
• FUSE [7.5]. Znacznie lepiej w kategorii imprezówek. Kooperacyjna gra o rozbrajaniu bomb na podstawie wyrzuconych wartości, kształtów oraz kolorów na kościach. W odpowiednim towarzystwie może być bardzo fajna zabawa.
• Najeźdźcy z północy [8.5] Bardzo brakowało mi lekkiego i szybkiego euro - pierwszy tytuł, który skutecznie łata tę dziurę. Ładne wykonanie oraz sympatyczna rozgrywka. Polecam
• Ulm [8.5] Na równi z NzP. Rozgrywka trochę bardziej zaawansowana, ale partyjka nadal do rozegrania w 30 minut. Ładne, łatwe, szybkie i do pomóżdżenia
• Ogródek [5] Jako fan Rosenberga nie mogłem ominąć okazji zagrania w ten tytuł. Nie przypadło do gustu. Wolę Patchworka.
• Macao [7.8] Jako fan Felda nie mogłem ominąć okazji zagrania w ten tytuł . Wrażenia: kolejny Feld, czyli solidny tytuł euro. Niżej jednak niż Badacze Głębin, Zamki czy Trajan w moim rankingu
• Nox [4]Imprezówka, która jest 'za mała' aby mnie zainteresowała.
• Hanabi [6]Interesujące, ale powtarzalne już po pierwszej grze. Take it or leave it.
• Uczta dla Odyna [8.5]Ogromna gra Rosenberga. 3,5kg ciężkiego euro. Na razie mieszane uczucia - Kawerna, Pola Arle czy nawet Le Havre o wiele lepsze pierwsze wrażenie zrobiły, ale doceniam mnogość opcji i dróg do zwycięstwa w tej grze. Dodatkowy minus to nieprzemyślana instrukcja.
• Tajniacy: Bez Cenzury [8]Wersja dla dorosłych. Tu wiele zależy w jakim towarzystwie przyjdzie grać w nią. Ja się przy tej wersji równie dobrze bawiłem co zwykłej, o wiele lepiej wypada niż Tajniacy Obrazki. Część osób może poczuć się obrażona hasłami w tej wersji - trzeba mieć właściwe podejście. Tak samo znam wiele osób w średnim wieku, którzy emocjonalnie nie dorośli do wersji Bez Cenzury. Ja oraz znajomi lubią - salwy śmiechu gwarantowane i dobra zabawa
• Cesarski Kurier [7.5]Klasyka. Na początku drętwo, im bliżej końca gry tym lepiej. Widać odcisk czasu na T&T, ale daje jeszcze ta gra radę.
• Kanagawa [6.3]Tyle się o tej grze mówiło, taki był hype, że jak usiedliśmy do tej gry to całe emocje opadły. Gra i komponenty przykuwają wzrok, ale rozgrywka nie porywa. W kategorii małych sprytnych gier wygrywają zdecydowanie Gejsze.
• Descent: Wędrówki w mroku (Druga edycja) [8.5]Prezent na urodziny i powrót do świata fantasy. Na razie rozegrana jedna gra coop wprowadzająca z Descent: Road to Legend. Czekam na więcej
• Myrmes [7.5]Trochę jak Dominant Species - mini . Interesująca gra o kolonii mrówek. Przypomina mi grę komputerową z lat 90'. Chętnie jeszcze zagram.

Starzy znajomi:

• Race for the Galaxy [9.0]
• Kingdomino [8.0]
• Targi [8.0]
• Troyes [8.9]
• Secret Hitler [8.7]
• Port Royal [7.5]
• Wyspa Skye [8.5]
• Zhan Guo [8.0]

Najwięcej partii: Race for the Galaxy (6), Tajniacy: Bez Cenzury (4) i Ulm (4)
TOP3 Czerwca: Ulm, Gejsze, Descent

[cezaras]

nowość na stole - Traumfabrik - jedna z najlepszych licytacji w jakie grałem. Muszę sobie jeszcze przypomnieć Taj Mahal i Modern Art, żeby ocenić które jest pierwszym Magnum Opus Reinera.

A grałeś w Ra? Dla mnie to gra 10/10

W tym właśnie sęk, że Ra mnie nie porwało. Nie wiem czemu, musiałbym ponownie spróbować, ale jakoś... nie.

jest jeszcze genialne IMHO Amun Re

[Furan]

Oj tak, ale tylko na 5 graczy... ): a Traumfabrik ma ten olbrzymi plus, że śmiga na 3 aż miło.

[warlock]

Tylko, że całe Modern Art się "sypie", jeśli w grze jest ktoś, kto nierozważnie licytuje i przepłaca, bo po prostu może oddać komuś zwycięstwo. Ta gra ma sens tylko wtedy, gdy wszyscy reprezentują równy poziom.

[Furan]

Tak. To cholernie ciekawy przypadek gry w której granie optymalne i przewidywanie czegokolwiek jest możliwe, jeśli inni zachowują się racjonalnie.

[Legun]

Tylko, że całe Modern Art się "sypie", jeśli w grze jest ktoś, kto nierozważnie licytuje i przepłaca, bo po prostu może oddać komuś zwycięstwo. Ta gra ma sens tylko wtedy, gdy wszyscy reprezentują równy poziom.

Nie wydaje mi się, żeby to wyróżniało akurat tą grę. W każdej grze z żółtą korelacyjną interakcją jest tak, że szurnięty gracz zmienia równowagę na czyjąś korzyść. W czerwonych konfrontacjach takoż - w Szogunie ktoś, kto zawzięcie atakuje jednego z pozostałych graczy daruje zwycięstwo komuś z pozostałych. Grywam regularnie w Modern Art z osobami, które mniej wkładają wysiłku w kalkulację, więcej zaś w same emocje. Wyzwanie jest dalej wspaniałe.

[kinioo]

U nas tak, z racji iz zonki nie bylo prze wiekszosc miesiaca to Mage KNight (solo) nie zchodzil ze stolu - doslownie.

Tak poza tym, we dwojke, to chyba Pandemic - Legacy...zostaly 3 miechy.

K.

[warlock]

Nie wydaje mi się, żeby to wyróżniało akurat tą grę.

Ta gra to 100% licytacji. Kasa przepływa z rąk do rąk. A więc akurat Modern Art jest szczególnie podatne na takie sytuacje (choć oczywiście to nie jedyna taka gra). Moim zdaniem jeden gracz może rozwalić całą rozgrywkę dokumentnie . Ale to oczywiście moje prywatne odczucia .

[cboot]

Nowość: Mr. Jack in New York

Gra miesiąca: Mr. Jack