Cosmogenesis

Tutaj można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SA INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 928 times

Cosmogenesis

Post autor: rattkin »

Jak Filip z konopii lub kometa na niebie, Ludonova nagle serwuje nam grę o kosmosie autorstwa Yvesa Tourigny (Blueprints). Okrągłe żetony z planetkami kojarzą się z rodzimym Exoplanets. Ale czy to podobne gry?

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 928 times

Re: Cosmogenesis

Post autor: rattkin »

Każdemu, kto chce słuchać, opowiadam jak to szczęśliwym zbiegiem okoliczności udało mi się kupić jedno z ostatnich pudełek Cosmogenesis na Essen, jako że wydawca (Ludonova) miał ich mało i przywiózł głównie dla preorderowców. Tych kilka, które nie zostały odebrane, miało zostać wyprzedane w sobotę po 15. Stawiwszy się na miejscu kilka minut przed, ujrzałem dużą grupkę ludzi i gościa wyczytującego nazwiska. Widząc, że sprawa jakoś nie rusza się do przodu, zagadnąłem pracownika stoiska, czy mógłbym jednak kupić grę i nie, nie jestem z preorderu. Ku mojemu zdziwieniu (i widocznym zaniepokojeniu części z tamtej grupy), dostałem pudło do ręki. Darowanemu koniowi (choć za pieniądze) w zęby się nie zagląda, toteż pudełko wjechało do torby, a torba (razem ze mną) oddaliła się pospiesznie.

Dlaczego w ogóle zwróciłem uwagę na tę grę? Przy robieniu wstępnej pre-selekcji na Essen, moją uwagę przykuła nazwa, okładka i temat. Autora znam tylko przez Blueprints - sympatyczną kościankę/draft z elementem przestrzennym, mimo wszystko bez rewelacji. Przeleciałem pobieżnie instrukcję i komponenty i już wiedziałem, że to średniej wagi eurasek z w budowanie, zdobywanie punktów i z brakiem interakcji. Gra spadła z listy. Ale! Przechodząc potem na targach obok stoiska, zagadnąłem jednak kogoś z Ludonovy, by nam grę opowiedział - niekoniecznie musimy nawet grać, ale niech opowie (czasem to mi wystarczy do stwierdzenia, czy podoba mi się na tyle, by kupić lub zagrać). Pech chciał, że opowiadał skądinąd miły Włoch (chyba), ale w łamanym angielskim i z przeraźliwymi brakami w uzębieniu - dość powiedzieć, że oczy utkwione mieliśmy w planszy przed sobą. Ale to Was nie interesuje. Interesuje Was natomiast (być może), że zadziała się tam i rzecz dość szczęśliwa - okazało się bowiem, że wytłumaczył grę całkiem sprawnie i sensownie. A to co powiedział, zaciekawiło mnie na tyle, że gra wróciła na radar. Resztę historii znacie.

A więc, co takiego powiedział? Cosmogenesis to gra o budowaniu własnego układu planetarnego. Każdy gracz startuje z świeżo uformowaną gwiazdą-słońcem, z własnym pasem asteroidów i długim życiem przed sobą. Gwiazda posiada kilka orbit, po których mogą krążyć inne planety i ich księżyce. W trakcie gry, gracz będzie układał owe planety i księżyce na swojej planszy, próbując wypełnić cele planetarne (orbitalne), celne gwiezdne (na koniec gry), oraz tworzyć i ewoluować życie w obszarach, w których może rozwijać się życie. Brzmi to bardzo obojętnie, generycznie i sucho - ostatecznie wiele gier polega właśnie na takim tam budowaniu i punktowych sałatkach. I gdyby tylko na tym gra miała polegać, to machnąłbym ręką. Jest tu jednak pewna mechanika, która automatycznie sprawia, że cała gra od A do Z ma sens, ma temat absolutnie powiązany z mechaniką i nie za bardzo dałoby się przeszczepić to na cokolwiek innego. A to ogromny plus. Ale o tym za chwilę.

Na środku stołu mamy planszę-sklep, na której układamy wylosowane z ciała niebieskie, giganty gazowe, egzotyczne obiekty, asteroidy i komety, także cele. Są cztery rejony, z których można "brać". Nie ma żadnego kupowania, płacenia, itd. - po prostu chaps i już. Gracz ma 4 workerów i kładzie jednego do regionu, z którego właśnie coś wziął. Ponieważ nie można mieć 2 workerów w tym samym regionie, oczywiste jest, że każdy gracz musi wziąć po jednej rzeczy z każdego regionu. Runda polega na takim właśnie braniu rzeczy z planszy w kolejności. Kolejna runda - wykładamy nowe rzeczy, znów bierzemy i tak 6 razy. Co rundę rozwija się (tam gdzie może) życie na naszych planszach. Pod koniec punktujemy. I tu dochodzimy do sedna zabawy - w Cosmogenesis pozyskane obiekty z planszy co prawda można umieścić bezpośrednio na swojej planszy (jako planeta, czy księżyc), ale można je też wykorzystać w zgoła inny sposób - do zderzeń w przestrzeni kosmicznej! Zderzenia takie rządzą się własnymi zasadami, a sprawnie przewidując ich efekty, możemy doprowadzić do pożądanego stanu. I tak: ciało, w które wyrżniemy innym ciałem, zwiększa swoją masę. To, którym wyrżnęliśmy - masę zmniejsza (lub znika całkowicie, jeśli było małe). Każdy obiekt ma masę wyrażoną 1-4 symbolami. Dodatkowo, jeśli to, czym wyrżnęliśmy, "przeżyło" (zachowało masę >=1), waży zbyt mało by się oderwać, więc zostaje na orbicie (na której nastąpiło wyrżnięcie) jako księżyc. Ale i tu są pewne ograniczenia - bo, na logikę, trudno, żeby planeta o masie 2 miała księżyc o masie 3 - fizyka Newtonowska powie nam tutaj stanowcze "a figę!". Dlatego na orbicie danej planety mogą występować tylko księżyce o masie mniejszej niż planeta. No, ale przecież planetę można "utyć" uderzając w nią czymś, jeśli zajdzie potrzeba! I tak dalej, i tak dalej. Nagle okazuje się, że większość naszej planszy jest rekonfigurowalna, a rzeczy pozyskane można uzyć dwojako, bo także i jako element "zderzający". Dodatkowo asteroidy i komety, które pozyskamy w trakcie gry stanowią coś w rodzaju jednocześnie punktów i waluty: pozostawione na pasie asteroidów, zwiększają jego "cenność", a najcenniejszy pas dostanie trochę punktów na koniec. Wydane jako waluta w akcjach dodatkowych pozwalają na umieszczanie asteroidów jako księżyce, łupania asteroidami w planety, czy kometami (nie mylić z komentami, np. na FB) w giganty gazowe. Po co, spytacie? Jak to po co - żeby giganty mogły wytworzyć własne "pierścienie" - Saturn, pokaż się Państwu! Kometa też przyda się do huknięcia w ciało niebieskie, bo od tego już tylko kroczek do zalążku życia - stworzymy bowiem wodę i atmosferę na docelowej "ofierze". W takim stanie życie może rozwijać się na planecie - od poziomu bakterii, przez meduzy, ryby, jaszczurki, aż po życie inteligentne (To o nas! A przynajmmniej o niektórych z nas!). Wszystkim tym się manipuluje się, by uzyskać konkretne układy, których wymagają nasze cele planetarne (które po zrealizowaniu dają nam nagrody), oraz cele gwiezdne (te na koniec gry), oraz by wytworzyć możliwie dużo życia, bo nie od dziś wiadomo - życie to punkty. W trakcie gry możemy sobie jednorazowo nasz układ nieco powiększyć (dokupić "dostawkę" z trzema orbitami, bynajmniej nie z IKEA). Żeby zwiększyć potencjał combogenny, w grze występują obiekty egzotyczne, które układamy gdzieś obok planszy (lub na gwieździe) - dają nam one zwykle 1-2 dodatkowe akcje specjalne, które możemy wykorzystać w swojej turze. Po 6 rundzie zliczanie punktów w zgrabnym notesie - i najlepsza gwiazda dostaje ... w zasadzie nie wiadomo co. Spokój do następnej gry? Załóżmy.

Gra wykonana jest bardzo estetycznie, choć dominuje kolor czarny i niebieski. Pewną upierdliwością są kiepskie docięcia w punchboardzie, przez co niemal wszystkie wypchnięte żetony mają charakterystyczne dwa "odpady" u góry i dołu - esteci będą musieli to pościerać. Plansza główna to tylko miejsce na elementy, właściwie mogłoby jej nie być. Planszetki graczy są za to fajnie zrobione, bo posiadają odpowiednie wcięcia - okrągłe z boku (na planety) i prostokątne z drugiego boku (na trzy cele gwiezdne). Z kolei cele planetarne także mają wycięty półokrąg, więc po zrealizowaniu takiegoż na konkretnej orbicie, dokładamy go do planetki z drugiej strony, tworząc miły dla oka efekt. Autor i wydawca starali się też bardzo, by gra miała zakorzenienie w uznawanych obecnie naukowych teoriach i nauce ogólnie - mówią o tym kilkakrotnie w instrukcji, przepraszając nawet za pewne uproszczenia (i wyjaśniając jak powinno być "naprawdę"), których musieli dokonać w imię grywalności. Szczęśliwie, są ludzie, którzy nie nazywają się Eklund i rozumieją, że gra najpierw, a osobiste fiksacje później :). Do tego trochę drewienek (znaczników) i to już wszystko. Inną upierdliwością jest przygotowywanie zestawu "banku do rozmieniania", tj. planetek o wielkościach 1/2, 3/4(bez atmosfery) i 3/4(z atmosferą). Nawet jeśli sobie odesparujemy taki zestaw w pudełku, w trakcie gry i tak nam się naturalnie to pomiesza i trzeba go kompletować na nowo, niestety. Instrukcja jest "w miarę", choć pewnych rzeczy nie dopowiada i trzeba sobie ekstrapolować, ale to wykonalne. Najmniej sensownymi elementami są dwa wielkie kwadratowe arkusze "pomocy", opisujące cele planetarne, gwiezdne i elementy egzotyczne - paskudnie to nieporęczne i można było to chyba zastąpić mniejszymi, inaczej rozplanowanymi arkusikami. A skoro o nich mowa, to są i faktyczne "pomoce graczy", które jednak też niespecjalnie są pomocne, bowiem starają się jednocześnie opisać akcje gracza i co można robić wybranym elementem, mylą też co do "kosztów". Szczęśliwie, po jednej grze wszystkie interakcje można zapamiętać, a planszetki gracza pożegnać, odkładając do pudełka. Być może w kolejnych edycjach te elementy zostaną poprawione - bo mogłyby.

Gra stoi u mnie na półce obok Exoplanets. Są to jednak trochę inne gry. Tam zbiera się zasoby i trzon gry to głównie ekonomia. Dodatkowo gra się na wspólnej "planszy" i jest przestrzeń do większej interakcji. Niestety Exoplanets są zarżnięte przez system przypadkowych, losowych celów, które w skrajnym wypadku mogą zupełnie wykoleić rozgrywkę. Cosmogenesis jest grą bardziej stonowaną, ale też i zbalansowaną, wydaje się też być nieco "poważniejszą" w ujęciu tematu (kolorystyka), choć, no właśnie, kosztem wyrugowania interakcji. Chętniej zagram w Cosmogenesis.

No więc euro, punkty, budowanko, niemalże brak interakcji - i to wszystko w godzinkę. Niby nudy, taki tam poprawny tytuł. Ale na korzyść tej gry *bardzo* działa silne powiązanie z tematem i sprawne jego zrealizowanie, oraz ten mały twist, który pozwala na rekonfigurację niejako "wybudowanych" elementów. Gra się w to po prostu przyjemnie i czuć, że faktycznie "robimy kosmos", a nie abstrakcyjnie zamieniamy komponenty miejscami. Dodatkowym atutem jest miły widok własnego "kosmosu" zbudowanego w tę godzinkę. Komponentów nie ma wiele, więc prędzej czy później to się znudzi (choć łatwo będzie do tego dokoptować dodatek). Ale do tego czasu, to solidna gra, którą trzeba docenić za to, że nie próbuje być kolejnym klonem tego, co już na rynku. Jeśli mamy popularyzować gry "rodzinne", to życzyłbym sobie, byśmy więcej grali w gry pokroju Cosmogenesis, zamiast kolejnego zbierania przypraw, klejnotów, czy pieniędzy.

7.7/10

P.S. Okładka/pudełko (bo okładka rozciąga się na boki) jest przepiękne. Jedna z najładniejszych okładek w grach planszowych. I - tak - widziałem okładkę Exoplanets w wersji US. Choć wyglądają pozornie podobnie, to zupełnie nie ta jakość.
P.P.S. Instrukcja zawiera posłowie autorstwa Álexa Riveiro, entuzjasty astronomii (nie udało mi się ustalić czym się zajmuje). Zaczyna się ono takimi słowami:

"Cosmogenesis otwiera drzwi do świata astrobiologi i formacji planetarnych - dwóch ważnych gałęzi astronomii, dzięki którym mamy nadzieję w nadchodzących dekadach odpowiedzieć na owo wielkie pytanie, które wielu z nas sobie zadaje: Czy jesteśmy sami we Wszechświecie?"
Awatar użytkownika
bukimi
Posty: 925
Rejestracja: 08 mar 2013, 10:02
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Re: Cosmogenesis

Post autor: bukimi »

Przetłumaczyłem instrukcję gry i kartę pomocy gracza.
Zachęcam do pobierania:
https://boardgamegeek.com/filepage/1572 ... unofficial
https://boardgamegeek.com/filepage/1572 ... cial-trans
Moja kolekcja na BGG (stan posiadania, na sprzedaż, oceny i komentarze): >KLIK<
Polecam transakcje z: Karioka, Voronwe, Deninis, Razul, Chaaber, cyberowca, tiamat997, syfon, joanna_kozlowska6, ArniK, GaGacek
Moje gry solo na Excela (w kodzie VBA): >KLIK<
ODPOWIEDZ