[POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Zaden problem. Gry wezme.
"Jutro to dziś, tyle że jutro."
S. Mrożek
S. Mrożek
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Hamanu, Wez jeszcze prosze Uczte dla Wron ( Squirell ).
ps: Tak raczej na poniedzialek.
ps: Tak raczej na poniedzialek.
Wingmakers
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Zdaje sie ze piewszy tom uczty wlasnie czyta Arturius
"Jutro to dziś, tyle że jutro."
S. Mrożek
S. Mrożek
- chaos_maker
- Posty: 51
- Rejestracja: 01 maja 2008, 18:15
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Szenaszelu, przytacham tez Twoje ryby !!!
Hamanu - prosze o the last night on earth na poniedzialek.
milej niedzieli ;P
Hamanu - prosze o the last night on earth na poniedzialek.
milej niedzieli ;P
- maluman
- Posty: 445
- Rejestracja: 20 gru 2005, 10:25
- Lokalizacja: Poznań
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Czy ktoś nie ma przypadkiem mojego Battle Line?
pozdrawiam, m.
pozdrawiam, m.
Jesteś z Poznania? Wstąp do NAS.
Gildia Poznańskich Graczy spotykających się w Alibi: www.gramajda.pl
Gildia Poznańskich Graczy spotykających się w Alibi: www.gramajda.pl
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Przypadkiem od wielu tygodni go dla Ciebie przechowuję. Po starej znajomości nic Ci za to nie policzę
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Przyznaje się, coś rzeczywiście czytam, ale już dawno się pogubiłem co i dlaczego .hamanu pisze:Zdaje sie ze piewszy tom uczty wlasnie czyta Arturius
Przyniosę dziś to co mam, ale obawiam sie że mam tylko "Starcie królów" i "Nawałnica mieczy: Krew i złoto", przy czym tą drugą pozycję właśnie czytam.
To tak jak ja.hamanu pisze:Przebrnalem juz przez wiekszosc, ale i tak krotki instruktaz przed gra (15 min wystarczy) bedzie niezbedny
"Mówię, bracia, czas jest krótki."
1 Kor 7,29 - 1342
1 Kor 7,29 - 1342
- Harun
- Posty: 1100
- Rejestracja: 21 sie 2006, 16:48
- Lokalizacja: okolice Poznania
- Has thanked: 648 times
- Been thanked: 524 times
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Dzięki za spotkanie i 1/3 Here I stand. Upłynęło pod znakiem ciężkich bojów z Węgrami, demonstracji sił i przepychanek dyplomatycznych z Pjajem, efektywnej współpracy z Hamanu, raczkujących relacji z Arturiusem i Cannehalem i parszywej zdrady Longinusa997, która może, ale tylko może zostanie mu w następnych latach historii wybaczona
Pomimo długich przestojów (dzięki którym poznałem raczej mizerne Tsuro) gra jest wyśmienita i czekam na dalszy ciąg. W następny poniedziałek, choć mam dość ciężki, jestem gotów się stawić. A kiedy wy chcielibyście kontynuować grę?
Pomimo długich przestojów (dzięki którym poznałem raczej mizerne Tsuro) gra jest wyśmienita i czekam na dalszy ciąg. W następny poniedziałek, choć mam dość ciężki, jestem gotów się stawić. A kiedy wy chcielibyście kontynuować grę?
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club [rec]
Dawno nie byłem w poniedziałek tak długo
Oprócz grania, miałem przyjemność poznać westwooda, który lubi grać w gry cięższe, ale w godzinach, w których nikt nie ma na nie ochoty... i, jak twierdzi, nie jest humanistą
Alibi było przygotowane na epicką rozgrywkę w Here I Stand: skórzany narożnik, wielki stół. Chłopaki grali i nie grali, pertraktowali i nie pertraktowali. Chętnie zagram w przyszłości, ale najpierw muszę znaleźć sobie jakieś zajęcie na przerwy (długie przerwy) w trakcie rozgrywki (może jakieś PSP, albo DS ). Inaczej nie widzę siebie w tej grze.
Zagrałem w:
Mall of Horror - szkoda, że nie było roktera. Mógłbym ściemniać, że to przez niego odpadłem pierwszy, że to nie moja wina, bo z nim się nie wygra. Niestety - moje błędy i błędy (no błędy) Krzyśka zabiły mój team baardzo szybko.
Tsuro - takie uproszczone Metro, ale zdecydowanie ładniejsze i bardziej konfliktowe. Nie zgadzam się z Harunem, że mizerne, bo mi bardzo gra się podobała, przede wszystkim ze względu na krótki czas gry i jakość wydania. Kupię i powieszę na ścianie
Amun Re - fajna gra Na pięć osób, 3 grały pierwszy raz, 2 drugi. Kilka zasad przypomniałem sobie w połowie gry, ale i tak jestem z siebie dumny, że tak dużo pamiętałem. Wygrał Marcin, który grał pierwszy raz i nie wiem jak to zrobił, ale udało mu się.
Coloretto - graliśmy w 6 osób w tę grę 5-osobową i było ok, tyle
Pandemic - dziewczyny chciały ostrej walki z choróbskami, ale było późno i włożyłem do talii tylko 3 karty epidemii. Poza tym na początku wmawiałem im, że ciągnie się jedną kartę zarażającą (później to naprawiliśmy). Gra była lekka jak Ticket to Ride. Przegraliśmy... Przegraliśmy na poziomie niższym niż początkujący... ale wstyd...
Jeszcze jedno spotkanie i Kaszubkon
Oprócz grania, miałem przyjemność poznać westwooda, który lubi grać w gry cięższe, ale w godzinach, w których nikt nie ma na nie ochoty... i, jak twierdzi, nie jest humanistą
Alibi było przygotowane na epicką rozgrywkę w Here I Stand: skórzany narożnik, wielki stół. Chłopaki grali i nie grali, pertraktowali i nie pertraktowali. Chętnie zagram w przyszłości, ale najpierw muszę znaleźć sobie jakieś zajęcie na przerwy (długie przerwy) w trakcie rozgrywki (może jakieś PSP, albo DS ). Inaczej nie widzę siebie w tej grze.
Zagrałem w:
Mall of Horror - szkoda, że nie było roktera. Mógłbym ściemniać, że to przez niego odpadłem pierwszy, że to nie moja wina, bo z nim się nie wygra. Niestety - moje błędy i błędy (no błędy) Krzyśka zabiły mój team baardzo szybko.
Tsuro - takie uproszczone Metro, ale zdecydowanie ładniejsze i bardziej konfliktowe. Nie zgadzam się z Harunem, że mizerne, bo mi bardzo gra się podobała, przede wszystkim ze względu na krótki czas gry i jakość wydania. Kupię i powieszę na ścianie
Amun Re - fajna gra Na pięć osób, 3 grały pierwszy raz, 2 drugi. Kilka zasad przypomniałem sobie w połowie gry, ale i tak jestem z siebie dumny, że tak dużo pamiętałem. Wygrał Marcin, który grał pierwszy raz i nie wiem jak to zrobił, ale udało mu się.
Coloretto - graliśmy w 6 osób w tę grę 5-osobową i było ok, tyle
Pandemic - dziewczyny chciały ostrej walki z choróbskami, ale było późno i włożyłem do talii tylko 3 karty epidemii. Poza tym na początku wmawiałem im, że ciągnie się jedną kartę zarażającą (później to naprawiliśmy). Gra była lekka jak Ticket to Ride. Przegraliśmy... Przegraliśmy na poziomie niższym niż początkujący... ale wstyd...
Jeszcze jedno spotkanie i Kaszubkon
- chaos_maker
- Posty: 51
- Rejestracja: 01 maja 2008, 18:15
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
chaotycznie witam pod nowym(dla gramajdy)/starym(dla reszty) nickiem....
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Witam,
Przesyłam aktualną listę osób na dziś:
1.Hamanu: M
2.Kmet: L
3.Edrache: XL
4.Pjaj: M
5.Pandura: L
6.Longinus: XL
7.Sabina: L
8.Mariuta: S
9.Agata: S
10.Fiolla: S
11.Squirrel: S
12.Demnogonis: XL
13.Rokterowa: S
14.Akakus: XL
15.Memnos: L
16.Noowy:L
17.Jo_su: S
18.Marta: S
19.voice of madness: XL
20.Robert: S
21.Justyna (S) i 22.Krzysiek (L)
23.iwona(S)
24.Marta Zap(S)
25.olimpia (S)
NEGOCJUJ, BUDUJ, NISZCZ. GRAJ W PLANSZÓWKI! :
1.Harun :L
2.Rokter :L
3.Cannehal :XL
4.Arturius :M
5.Woj_settlers:S
6.Kornelia: S
7.Rafał:L
8.Kacper: L
Bardzo proszę resztę planszówkowiczów, żeby jak najszybciej dali znać jaki rozmiar koszulki chcą i jaki napis na koszulce. W tym tygodniu Kasia będzie składała zamówienie w hurtowni.
Pozdrawiam,
Ela
Przesyłam aktualną listę osób na dziś:
1.Hamanu: M
2.Kmet: L
3.Edrache: XL
4.Pjaj: M
5.Pandura: L
6.Longinus: XL
7.Sabina: L
8.Mariuta: S
9.Agata: S
10.Fiolla: S
11.Squirrel: S
12.Demnogonis: XL
13.Rokterowa: S
14.Akakus: XL
15.Memnos: L
16.Noowy:L
17.Jo_su: S
18.Marta: S
19.voice of madness: XL
20.Robert: S
21.Justyna (S) i 22.Krzysiek (L)
23.iwona(S)
24.Marta Zap(S)
25.olimpia (S)
NEGOCJUJ, BUDUJ, NISZCZ. GRAJ W PLANSZÓWKI! :
1.Harun :L
2.Rokter :L
3.Cannehal :XL
4.Arturius :M
5.Woj_settlers:S
6.Kornelia: S
7.Rafał:L
8.Kacper: L
Bardzo proszę resztę planszówkowiczów, żeby jak najszybciej dali znać jaki rozmiar koszulki chcą i jaki napis na koszulce. W tym tygodniu Kasia będzie składała zamówienie w hurtowni.
Pozdrawiam,
Ela
- Longinus997
- Posty: 266
- Rejestracja: 14 gru 2007, 03:14
- Lokalizacja: Poznaniec
- Has thanked: 1 time
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Here I Stand
1517 – 1523 (pierwsza tura)
31 października 1517 Marcin Luter przybił swoje dziewięćdziesiąt pięć tez na drzwiach kościoła zamkowego w Wittenberdze. W ten sposób ruszyły koła historii i gry sześciu frakcji o dominację w Starym Świecie.
Teza 1: Gdy Pan i Mistrz nasz Jezus Chrystus rzecze: „pokutujcie”, to chce, aby całe życie wiernych było nieustanną pokutą.
Niedługo potem odbył się sejm w Wormancji, zaniepokojony ruchawkami cesarz Karol V wezwał Lutra przed swoje oblicze. Na pytanie nuncjusza papieskiego czy wyprze się swych poglądów, Marcin wyrzekł natchnionym głosem „Hier steh Ich; Ich kann nicht anders - Przy tym obstaję, inaczej nie mogę”. Słowa Lutra, przynajmniej z pozoru, nie wzruszyły niemieckimi książętami.
Początkowo ludzie z niekłamanym zainteresowaniem odnosili się do pomysłów Lutra, zwłaszcza, że wielu miało już dość bezczelności i chciwości kleru oraz mieszania się Rzymu w sprawy doczesne. Na nową wiarę udało się nawet nawrócić elektora Brandenburskiego. Nie trwało to jednak zbyt długo, agenci papiestwa trzymali rękę na pulsie i w zarodku niszczyli wszelkie zarzewia buntu wobec kościoła katolickiego. Na dokładkę rzymscy teolodzy nader chętnie stawali w szranki z protestantami i bezlitośnie punktowali pomysły Lutra. Naturalnie nie mogło też obejść się bez starego i dobrego palenia ksiąg.
Luter i jego poplecznicy nie potrafili nawiązać równorzędnej walki o rząd dusz i w zaciszu przychylnych im gospodarstw skupili się na przekładzie niemieckiego i francuskiego nowego testamentu.
Tymczasem Europejscy władcy szykowali się do próby o jakiej nie słyszano od dziesięcioleci. Król angielski Henryk VIII zebrał wielką armię najemników i ruszył na odwiecznych wrogów – Szkotów, którzy znani ze swojej zaciętości nie zamierzali poddać się zbyt łatwo. Król Jakub V Stewart wysyłał jednego po drugim posłańców na dwór francuski z prośbą o pomoc w imię Auld Alliance. Bezskutecznie, samotna Szkocja została rzucona na pożarcie lwom. Pod koniec 1523 roku w rękach Stewartów został tylko oblężony Edynburg z garstką obrońców. W trakcie jednego z wystawnych obiadów król, niejako przy okazji, ufundował wyprawę do Nowego Świata.
Francuzi mieli zresztą inne problemy na głowie, byli przecież w stanie wojny z Papieżem i Habsburgami. O ile wojska cesarskie nie miały zbyt wielkiej ochoty zapuszczać się w głąb Francji i vice versa, to król postanowił kontynuować kampanię we Włoszech przeciwko Papieżowi. Szkoci przebywający na królewskim dworze byli oburzeni na wieść o planach wybudowania przez króla Franciszka nowego château. (cytuję z pamięci: „A co tam, pierdyknę sobie szato").
W samych Włoszech zresztą działo się niewiele, Papierz poświecił wiele zasobów na walkę z protestancką herezją i nie bardzo chyba wierzył, że Francuzi okażą się na tyle bezczelni, żeby przekroczyć Alpy większą siłą. Rzym zbroił się bardzo ospale, najwyraźniej z góry zakładając, że władztwo w Italii wpadnie kościołowi w ręce samo. W samej stolicy piotrowej w najlepsze trwała budowa bazyliki jakiej świat nie widział.
Karol V Habsburg, Z bożej łaski cesarz Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego, król rzymski, król Kastylii, Leonu, Aragonii, Sycylii, Neapolu, Jerozolimy, Nawarry, Grenady, Toledo, Walencji, Galicji, Majorki, Sewilli, Sardynii, Kordowy, Korsyki, Murcji, Jaén, Algeciras, Gibraltaru, Wysp Kanaryjskich, Indii oraz innych wysp i ziem na zachodnim brzegu Atlantyku, hrabia Barcelony, pan Biskajów i Moliny, książę Aten i Neopatrii, hrabia Rosellón i Cerdaña, margrabia Oristano i Goceano, arcyksiążę Austrii, książę Burgundii, Brabancji, Styrii, Karyntii, Luksemburga, Limburga i Mediolanu, hrabia Habsburga, Flandrii, Tyrolu, pan Azji i Afryki był doświadczonym graczem, wytrawnym politykiem i doskonałym strategiem. Jego Imperium rozciągało się od oceanu do oceanu. Pewnie dlatego zamiast walczyć z Francuzami i tracić pieniądze na wspomaganie niezbyt popularnego wśród swoich niemieckich wasali Papieża, nakazał zaprowadzenie cesarskiego porządku w Metzu, mieście i gimnie, które na przestrzeni lat zbytnio rozluźniły swoje związki z cesarstwem, a zacieśniły związki z Walezjuszami. Ponadto rozbudowywał swoje armie i floty na Morzu Śródziemnym oraz nie szczędził pieniędzy na odkrywców i kolonie w Nowym Świecie.
Na dalekim węgierskim wschodzie sułtan Sulejman zgromadził niemałą armię, która przez kilka lat nie mogła przebrnąć przez przygraniczne tereny i zakończyć oblężenie Belgradu. Dopiero zdrada, oraz zdyscyplinowanie swoich oficerów poprzez ścięcie kilku głów zakończyła pozytywnie ten mało znaczący, acz wyjątkowo długi epizod w wojnie turecko-węgierskiej. Być może na słabą efektywność wojsk walczących pod sztandarem proroka był fakt, że sułtan czasem się nudził i narzekał na brak zajęć. Z nudów grał w kości, dość pechowo zresztą. Rekrutacja janczarów i sipahów trwała w najlepsze.
Cdn?
Beznadzieja, nie działa kod [center][/center]
Powyższy opis w 100% subiektywny, narzekanie dozwolone.
Grało się super, mam nadzieję, że z naszego sejwa uda się odtworzyć stan gry. Możecie podesłać mi zdjęcia z komórek?
Mi pasuje łikend jakby co, ale Tomkowi (hamanu) chyba nie bardzo.
1517 – 1523 (pierwsza tura)
31 października 1517 Marcin Luter przybił swoje dziewięćdziesiąt pięć tez na drzwiach kościoła zamkowego w Wittenberdze. W ten sposób ruszyły koła historii i gry sześciu frakcji o dominację w Starym Świecie.
Teza 1: Gdy Pan i Mistrz nasz Jezus Chrystus rzecze: „pokutujcie”, to chce, aby całe życie wiernych było nieustanną pokutą.
Niedługo potem odbył się sejm w Wormancji, zaniepokojony ruchawkami cesarz Karol V wezwał Lutra przed swoje oblicze. Na pytanie nuncjusza papieskiego czy wyprze się swych poglądów, Marcin wyrzekł natchnionym głosem „Hier steh Ich; Ich kann nicht anders - Przy tym obstaję, inaczej nie mogę”. Słowa Lutra, przynajmniej z pozoru, nie wzruszyły niemieckimi książętami.
Początkowo ludzie z niekłamanym zainteresowaniem odnosili się do pomysłów Lutra, zwłaszcza, że wielu miało już dość bezczelności i chciwości kleru oraz mieszania się Rzymu w sprawy doczesne. Na nową wiarę udało się nawet nawrócić elektora Brandenburskiego. Nie trwało to jednak zbyt długo, agenci papiestwa trzymali rękę na pulsie i w zarodku niszczyli wszelkie zarzewia buntu wobec kościoła katolickiego. Na dokładkę rzymscy teolodzy nader chętnie stawali w szranki z protestantami i bezlitośnie punktowali pomysły Lutra. Naturalnie nie mogło też obejść się bez starego i dobrego palenia ksiąg.
Luter i jego poplecznicy nie potrafili nawiązać równorzędnej walki o rząd dusz i w zaciszu przychylnych im gospodarstw skupili się na przekładzie niemieckiego i francuskiego nowego testamentu.
Tymczasem Europejscy władcy szykowali się do próby o jakiej nie słyszano od dziesięcioleci. Król angielski Henryk VIII zebrał wielką armię najemników i ruszył na odwiecznych wrogów – Szkotów, którzy znani ze swojej zaciętości nie zamierzali poddać się zbyt łatwo. Król Jakub V Stewart wysyłał jednego po drugim posłańców na dwór francuski z prośbą o pomoc w imię Auld Alliance. Bezskutecznie, samotna Szkocja została rzucona na pożarcie lwom. Pod koniec 1523 roku w rękach Stewartów został tylko oblężony Edynburg z garstką obrońców. W trakcie jednego z wystawnych obiadów król, niejako przy okazji, ufundował wyprawę do Nowego Świata.
Francuzi mieli zresztą inne problemy na głowie, byli przecież w stanie wojny z Papieżem i Habsburgami. O ile wojska cesarskie nie miały zbyt wielkiej ochoty zapuszczać się w głąb Francji i vice versa, to król postanowił kontynuować kampanię we Włoszech przeciwko Papieżowi. Szkoci przebywający na królewskim dworze byli oburzeni na wieść o planach wybudowania przez króla Franciszka nowego château. (cytuję z pamięci: „A co tam, pierdyknę sobie szato").
W samych Włoszech zresztą działo się niewiele, Papierz poświecił wiele zasobów na walkę z protestancką herezją i nie bardzo chyba wierzył, że Francuzi okażą się na tyle bezczelni, żeby przekroczyć Alpy większą siłą. Rzym zbroił się bardzo ospale, najwyraźniej z góry zakładając, że władztwo w Italii wpadnie kościołowi w ręce samo. W samej stolicy piotrowej w najlepsze trwała budowa bazyliki jakiej świat nie widział.
Karol V Habsburg, Z bożej łaski cesarz Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego, król rzymski, król Kastylii, Leonu, Aragonii, Sycylii, Neapolu, Jerozolimy, Nawarry, Grenady, Toledo, Walencji, Galicji, Majorki, Sewilli, Sardynii, Kordowy, Korsyki, Murcji, Jaén, Algeciras, Gibraltaru, Wysp Kanaryjskich, Indii oraz innych wysp i ziem na zachodnim brzegu Atlantyku, hrabia Barcelony, pan Biskajów i Moliny, książę Aten i Neopatrii, hrabia Rosellón i Cerdaña, margrabia Oristano i Goceano, arcyksiążę Austrii, książę Burgundii, Brabancji, Styrii, Karyntii, Luksemburga, Limburga i Mediolanu, hrabia Habsburga, Flandrii, Tyrolu, pan Azji i Afryki był doświadczonym graczem, wytrawnym politykiem i doskonałym strategiem. Jego Imperium rozciągało się od oceanu do oceanu. Pewnie dlatego zamiast walczyć z Francuzami i tracić pieniądze na wspomaganie niezbyt popularnego wśród swoich niemieckich wasali Papieża, nakazał zaprowadzenie cesarskiego porządku w Metzu, mieście i gimnie, które na przestrzeni lat zbytnio rozluźniły swoje związki z cesarstwem, a zacieśniły związki z Walezjuszami. Ponadto rozbudowywał swoje armie i floty na Morzu Śródziemnym oraz nie szczędził pieniędzy na odkrywców i kolonie w Nowym Świecie.
Na dalekim węgierskim wschodzie sułtan Sulejman zgromadził niemałą armię, która przez kilka lat nie mogła przebrnąć przez przygraniczne tereny i zakończyć oblężenie Belgradu. Dopiero zdrada, oraz zdyscyplinowanie swoich oficerów poprzez ścięcie kilku głów zakończyła pozytywnie ten mało znaczący, acz wyjątkowo długi epizod w wojnie turecko-węgierskiej. Być może na słabą efektywność wojsk walczących pod sztandarem proroka był fakt, że sułtan czasem się nudził i narzekał na brak zajęć. Z nudów grał w kości, dość pechowo zresztą. Rekrutacja janczarów i sipahów trwała w najlepsze.
Cdn?
Beznadzieja, nie działa kod [center][/center]
Powyższy opis w 100% subiektywny, narzekanie dozwolone.
Grało się super, mam nadzieję, że z naszego sejwa uda się odtworzyć stan gry. Możecie podesłać mi zdjęcia z komórek?
Mi pasuje łikend jakby co, ale Tomkowi (hamanu) chyba nie bardzo.
Ostatnio zmieniony 29 lip 2008, 13:19 przez Longinus997, łącznie zmieniany 2 razy.
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
proponuję wrzucić ten opis do działu 'Relacje z gier' - tam zajmie swe zaszczytne miejsce
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Poczekajmy na ciag dalszy...poczatek rewelacyjny, niczym Gra o Tron Martina...Zbyszek do klawiatury - chcemy jeszcze - o zdradzieckim spiskowaniu Protestantow, zdobyciu Genui, nieoczekiwanym zwrocie akcji i upadku twierdzy w Antwerpii, gniewie Karola V i zniszczeniu floty angielskiej....czekamy czekamy...
"Jutro to dziś, tyle że jutro."
S. Mrożek
S. Mrożek
- Longinus997
- Posty: 266
- Rejestracja: 14 gru 2007, 03:14
- Lokalizacja: Poznaniec
- Has thanked: 1 time
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
dobry pomysł, tak zrobięjax pisze:proponuję wrzucić ten opis do działu 'Relacje z gier' - tam zajmie swe zaszczytne miejsce
poproszę o odświeżenie pamięci bo w tym momencie byłem mocno zaaferowany zagrywaniem prasy drukarskiej i przekabacaniem elektorów. Chciałbym odtworzyć na mapie cyberboard stan z trzeciej tury.hamanu pisze:zniszczeniu floty angielskiej....
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Nie darmo protestantcy wyznawcy doskonalili swe umiejętności pisania w językach narodowych. Dzięki temu doczekaliśmy wspaniałej kroniki autorstwa samego brata Lutra (a może któregoś z jego pomocników?). Ja - skromny kronikarz na dworze Jego Cesarskiej Mości - nie chciałbym poddawać w wątpliwość pamięci luterańskiego dziejopisarza, ale obawiam się, że brat Luter zajęty konfliktem religijnym, nie dość dokładnie przytoczył okoliczności upadku Florencji. Z pewnością stało się to później niż w 1522 r. W latach tych Papiestwo dopiero gromadziło armię, która dopuścić się miała w przyszłości haniebnego przelania krwi chrześcijańskiej we Florencji (za co zresztą szybko została ukarana przez najstarszą córkę Kościoła, ale o tym zapewne nasz kronikarz napisze w przeszłości).
Ze zrozumiałych względów kronika protestancka skupiła się na wydarzeniach europejskich. Tymczasem w 1523 r. doszło do głośnych odkryć geograficznych. Najpierw Francisco de Orellana opłynął Amerykę Południową przez cieśninę zwaną od tej pory Cieśniną Orellana, a następnie dowiódł prawdziwości twierdzeń o kulistości ziemi, opływając cały glob. W tyle nie pozostawali odkrywcy angielscy - John Rut w tym samym roku odkrył wielką rzekę nazwaną przez niego St. Lawrence River. Niestety wyprawa Franciszka Pizzaro, której celem był podbój plemion indiańskich zakończyła się niepowodzeniem i niedoszły zdobywca wrócił do Hiszpanii.
Ze zrozumiałych względów kronika protestancka skupiła się na wydarzeniach europejskich. Tymczasem w 1523 r. doszło do głośnych odkryć geograficznych. Najpierw Francisco de Orellana opłynął Amerykę Południową przez cieśninę zwaną od tej pory Cieśniną Orellana, a następnie dowiódł prawdziwości twierdzeń o kulistości ziemi, opływając cały glob. W tyle nie pozostawali odkrywcy angielscy - John Rut w tym samym roku odkrył wielką rzekę nazwaną przez niego St. Lawrence River. Niestety wyprawa Franciszka Pizzaro, której celem był podbój plemion indiańskich zakończyła się niepowodzeniem i niedoszły zdobywca wrócił do Hiszpanii.
- Longinus997
- Posty: 266
- Rejestracja: 14 gru 2007, 03:14
- Lokalizacja: Poznaniec
- Has thanked: 1 time
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Florencję poprawiłem, faktycznie Papież działał we Włoszech jeszcze bardziej ospale niż myślałem Do działu relacje z gier dodałem za twoim pozwoleniem opis z fragmentem o odkryciach przytoczonym przez ciebie.Pjaj pisze:Nie darmo protestantcy wyznawcy doskonalili swe umiejętności pisania w językach narodowych. Dzięki temu doczekaliśmy wspaniałej kroniki autorstwa samego brata Lutra (a może któregoś z jego pomocników?). Ja - skromny kronikarz na dworze Jego Cesarskiej Mości - nie chciałbym poddawać w wątpliwość pamięci luterańskiego dziejopisarza, ale obawiam się, że brat Luter zajęty konfliktem religijnym, nie dość dokładnie przytoczył okoliczności upadku Florencji. Z pewnością stało się to później niż w 1522 r. W latach tych Papiestwo dopiero gromadziło armię, która dopuścić się miała w przyszłości haniebnego przelania krwi chrześcijańskiej we Florencji (za co zresztą szybko została ukarana przez najstarszą córkę Kościoła, ale o tym zapewne nasz kronikarz napisze w przeszłości).
Ze zrozumiałych względów kronika protestancka skupiła się na wydarzeniach europejskich. Tymczasem w 1523 r. doszło do głośnych odkryć geograficznych. Najpierw Francisco de Orellana opłynął Amerykę Południową przez cieśninę zwaną od tej pory Cieśniną Orellana, a następnie dowiódł prawdziwości twierdzeń o kulistości ziemi, opływając cały glob. W tyle nie pozostawali odkrywcy angielscy - John Rut w tym samym roku odkrył wielką rzekę nazwaną przez niego St. Lawrence River. Niestety wyprawa Franciszka Pizzaro, której celem był podbój plemion indiańskich zakończyła się niepowodzeniem i niedoszły zdobywca wrócił do Hiszpanii.
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Mysle zniszczenie floty angielskiej oraz inne dzialania na froncie angielsko-hapsburskim najlepiej opisze Pjaj.
"Jutro to dziś, tyle że jutro."
S. Mrożek
S. Mrożek
- demnogonis
- Posty: 241
- Rejestracja: 19 paź 2006, 13:28
- Lokalizacja: Piekło
- Has thanked: 1 time
- Kontakt:
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
zagubione w gaszczu spamu histori, ale dostrzegam zmiany ;] (czy powroty)chaos_maker pisze:chaotycznie witam pod nowym(dla gramajdy)/starym(dla reszty) nickiem....
w co możesz zagrać co tydzień w Poznaniu (każdy poniedziałek od 18.30; klub Alibi -Al.Niepodległości 8 (wejście od Taylora)):
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Koszulki są już zamówione - dotrą bezpośrednio do taty Eli Mamy trochę czasu- do czwartku, piątku na podebatowanie.
Do wyboru mamy różne czcionki, także można jeszcze zmienić kolor napisów. Może ktoś ma pomysł na inne rozmieszczenia.
Oto propozycje:
http://picasaweb.google.com/Quivien/WzoryNaKoszulki
Do wyboru mamy różne czcionki, także można jeszcze zmienić kolor napisów. Może ktoś ma pomysł na inne rozmieszczenia.
Oto propozycje:
http://picasaweb.google.com/Quivien/WzoryNaKoszulki
- chaos_maker
- Posty: 51
- Rejestracja: 01 maja 2008, 18:15
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
kasiu!! no kolory nie te, zupelnie nie te!!
niech no nawet bedzie bialo-czerwone, ale nie niebiesko-czerwone!! uhhhh
mowie o projekcie 1, ktory ma wg mnie najlepsza czcionke
niech no nawet bedzie bialo-czerwone, ale nie niebiesko-czerwone!! uhhhh
mowie o projekcie 1, ktory ma wg mnie najlepsza czcionke
Ostatnio zmieniony 29 lip 2008, 17:12 przez chaos_maker, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Niestety nie mogę nie zgodzić się z przedmówcą. Zdecydowanie popieram opcję białe litery na czarnym tle.chaos_maker pisze:kasiu!! no kolory nie te, zupelnie nie te!!
niech no nawet bedzie bialo-czerwone, ale nie niebiesko-czerwone!! uhhhh
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Ale pretensje czy podziekowania nie do mnie prosze, bo to propozycje dostarczone przez tatę Eli
MSPANC: A osobiście do niebieskiego z czerwonym nic nie mam - jak co poniektórzy wiedza sa to kolory Tullych i moga sie jedynie dobrze kojarzyc
Edit: Pamiętajcie ze koszulki sa czarne!
MSPANC: A osobiście do niebieskiego z czerwonym nic nie mam - jak co poniektórzy wiedza sa to kolory Tullych i moga sie jedynie dobrze kojarzyc
Edit: Pamiętajcie ze koszulki sa czarne!
Re: [POZNAŃ] Spotkania planszówkowe w Alibi Club
Jeśli koszulki czarne (a są czarne ) to napis powinien być biały - innej możliwości nie widzę
Przy "grze wstępnej" najlepszy wg mnie są projekty 1 i 3 (czyli byle nie 2); "Negocjuj..." (dla Kory) projekt A. Nie wiem czy tak jest tylko w wersji testowej, ale w słowie wstępna jest 'e' zamiast 'ę'.
Przy "grze wstępnej" najlepszy wg mnie są projekty 1 i 3 (czyli byle nie 2); "Negocjuj..." (dla Kory) projekt A. Nie wiem czy tak jest tylko w wersji testowej, ale w słowie wstępna jest 'e' zamiast 'ę'.