Hańcza jak zwykle: albo udaje że nie zrozumiał, albo się droczy. Ja z kolei tym bardziej nie rozumiem ludzkiej rasy, więc nie rozstrzygnę jak jest. Do tego jako nihilista nie należę do żadnego pokolenia, zawsze w mniejszości i również w nic nie wierzę, pokazuję jedynie racjonalność działań w naszym nieracjonalnym istnieniu. Nie ma to jednak żadnego znaczenia, tak jak nasze nic nie warte żywota, więc przybywajcie tłumnie do Polufki w poniedziałek, bo bez różnicy co zrobicie, a tak przynajmniej można pograć i się napić. Aczkolwiek jak ktoś wybierze leżenie na podłodze i gapienie się w sufit to też szacun. A co do inteligencji to sądzę, że mocno przesadzasz, ale wrodzona hipokryzja i egoizm nie pozwalają mi jednoznacznie zaprzeczyć.
A tymczasem dzisiaj, na zajęciach dodatkowych zagraliśmy z Janem w Wir sind das Volk w Morzu Piwa. I co to była za rozgrywka! W takim NRD to nawet taki młot na lewactwo jak ja mógłby zamieszkać
. Co tu dużo mówić, była to ewidentnie moja najlepsza partia i RFN na pewno miało solidną konsternację, czemu to to, po tej drugiej stronie nie upada, a co gorsza rośnie jeszcze w siłę.
Żeby było jeszcze śmieszniej:
- nie było czołgów na ulicach
- nie było budowy muru
- nie było reform Honeckera
- nie było okrągłego stołu
- czyli żadnych kart specjalnych NRD
- policja tylko jedna i to dopiero od 3 dekady
To było NRD w opcji light - totalnie nie siłowej. Chcecie uciekać na zachód? Proszę bardzo, droga wolna. Nikt was tutaj nie trzyma, a i policja pałuje rzadko i wcale nie tak mocno jakby się wydawało. Za to socjalizm budowany wzorcowo (dużo działaczy partyjnych), do tego rezerwa walutowa taka, że aż się hajs wylewał oknami (nie bez powodu dużo pisałem o zarabianiu pieniędzy
). Jedynie prestiż odpuszczony, ale nie na tyle, żeby oddać dwa ostatnie przesunięcia (bardzo bolesne dla NRD), także na minusie, ale pod kontrolą. Za to reszta w formie śpiewającej.
Koniec 4 dekady: 12 znaczników dobrobytu (po 2 w każdej prowincji, no równość jak w mordę strzelił, bleee - brzydzę się tym słowem
), co przy najgorszej fabryce eksportowej RFN (2) i +6 na torze waluty sprawiło, że spłaciłem się ze wszystkiego bez podupadania (chociaż na tym etapie 3-ka też by nie robiła, miałem za dużą rezerwę, równie dobrze poradziłbym sobie nawet z 4-ką, generalnie nie dało się już mnie w tym momencie finansowo utopić). Do tego po przychodzie socjalistów zakończyłem bez żadnych protestów (przed przychodem były 2).
No, ale właśnie... teraz sobie pomyślicie, że Jan grał irracjonalnie, robił jakieś absurdalne ruchy itp. No właśnie tak nie było. Aczkolwiek oczywiście nie zagrał optymalnie, no to nie wymaga komentarza, przy czym magia tego tytułu polega na szczegółach. Ta gra nie wybacza błędów, ale jednocześnie objawia się to z opóźnieniem, więc tymczasowo gracz jest poklepywany po plecach, że wszystko jest w porządku, a jak się te błędy skumulują, to nagle sytuacja jest bardzo ciężka. Innymi słowy mamy tutaj fenomenalne skondensowanie rozgrywki, a każdy ruch jest ważny. Ciężko nie popełnić błędu, a każdy z nich będzie istotny.
Na koniec Jan podniósł w kilku prowincjach dobrobyt do 3, ale w konfrontacji z samymi 2-kami nie zrobiło to na NRD, aż takiego wrażenia, nie było takiego słabego punktu (1-ki) gdzie można było skumulować niepokój, przez co presja nie okazała się dostatecznie silna, ale to efekt całościowy, presja musi się trochę skumulować z dekady na dekadę, bez tego NRD zamiast zajmować się zarządzaniem kryzysowym, może rosnąć w siłę.
Co ciekawe cała rozgrywka nam zeszła poniżej 2 godzin (coś ok. 90 - 110 minut maks). Downtime minimalny, leciała karta po karcie (+ drobne przerwy na telefon / zamówienie piwa). I poszło szybciutko.
Całościowo ze wszystkich rozgrywek wypada teraz RFN vs NRD - 3:3
hancza123 pisze:No nic Kasa i Spluwy w poniedzialek!!
Nic z tych rzeczy, już zostało dzisiaj ustalone na zjeździe partii wspólnie z przewodniczącym Janem podjęliśmy decyzję za cały polufkowy kolektyw, a mianowicie, że gramy w Wir sind das Volk: Jan (RFN) vs Hańcza (NRD). Jak ktoś przyjdzie jeszcze to będzie grał ze mną w coś innego.