(Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

... czyli zloty miłośników planszówek! Tu możesz także umawiać się na granie w Twoim mieście.
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Tolis pisze:d dnia wczorajszego odbywa się próba PUCZU. Powiedział ze nie robi relacji, kiedyś jak tak mówił to przynajmniej robił zdjęcia. Wczoraj nie zrobił ani jednego.
Jakieś takie trudne słowa. Ja bym powiedział że po prostu "foch" ;)
Reasumując: niemalże wszyscy mają w poważaniu pisanie relacji. Ja mam po 3 razach pod rząd ;)

Terra Mystica na 4os. fajna. Moja pierwsza gra halfingami i było OK :)
Tolis pisze:Na druga nogę trafiła gra Bio-Genesis.
Było śmiesznie. Było klimatycznie (jak dla mnie). Było mega losowo ale byłem na to nastawiony. Tak, zdecydowanie chcę jeszcze :)

Za tydzień (jak będę grał) oczywiście normalna relacja :) Brawo Tolis :)
Tolis
Posty: 1079
Rejestracja: 05 maja 2010, 09:02
Been thanked: 6 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Tolis »

Wczoraj graliśmy gościnnym wyjeździe graliśmy w Arkwright w składzie: Magole, Marcin, Ryu i ja.
Kiedyś Magole odwiedził nas, nie dostał kawy (tak nie mam kawy w domu) i był ostatni w The Colonists. Tym razem na początku spotkania wypił kawę i zlał nas okrutnie :)
Kolejność: Magole, Marcin, Tolis, Ryu
Pierwszy raz grałem w składzie na 4 osoby. Powstało spor niejasności, np. brakująca liczba Ludzi - co odbiło się na fabrykach Ryu, brakło też urządzeń mechanicznych. Trzeba kiedyś będzie sprawdzić na BGG,bo wydaje się taka sytuacja w grze na 4 graczy nie jet niczym wyjątkowym.
Była to moja druga partia w pełną wersję, kiedyś znów z chęcią zagram ponownie.
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Ryu pisze:Za tydzień (jak będę grał) oczywiście normalna relacja :) Brawo Tolis :)
Ja tu piszę sobie że napiszę relację na najbliższym spotkaniu a Tolis mimo to pisze... Dziękuję :)

Ogólnie druga wizyta za granicą i oczywiście druga udana :)

(Zanim napiszę więcej uprzedzam że będę dublował troszkę Tolisa - nie mam wyjścia bo poruszył ważne kwestie).
Najpierw zaczynamy miłym, ślicznym Santorini: Ryu/Marcin vs Ania/Tolis --> 1:0
Potem: Ryu/Marcin vs Magole/Tolis --> 1:1
Obrazek
Ogólnie o Santorini pisał nie będę. Dla mnie świetna gra. Świetne wykonanie, świetna regrywalność, świetna gra logiczna i tyle. Po prostu. Jak ktoś ma okazję zagrać to polecam :)

I zanim zacznę opisywać Arkwrighta to 1 kwestia do poruszenia. Ja nie robię sobie postanowień Noworocznych. W ogóle. Nie potrzebuję tego do szczęścia, do poczucia że zmieniam swoje życie. Po prostu mam to w głębokim poważaniu. Tym razem zrobię wyjątek i mam postanowienie: nie odmówię kawy w Sosnowcu :mrgreen: :wink: Tolis wyjaśnił dlaczego :)
Arkwright. Grałem z Tolisem w to już raz na pełnych zasadach. Magole więcej. Marcin debiut. Więc tak, miałem strategię. I tak - była świetna. Kolejne "tak" jakby ktoś pytał czy "dałem ciała". No może nie do końca dałem ale jednak dałem ;)
Zacząłem od oszczędności. W planach miałem realizować coś takiego - wyhaczyć żeton pozwalający budować/upgrejdować fabryki taniej o 5 kasy przed II rundą - UDAŁO SIĘ. Wyhaczyć żeton pozwalający kupić żeton o level lepszy bo jakiś statek albo fabryka - UDAŁO SIĘ (nieźle idzie co? ;) ). Posiadać 1-2 max rozwinięte fabryki żeby na czymś zarabiać a kolejne 2 na początku II rundy z powyższego żetonu kupić i od razu zupgrejdować - UDAŁO SIĘ (Tolis zrobił to w tej samej rundzie co ja). Nie posiadać dużo ludzi bo trzeba im płacić w cholerę kasy - kupić potem za jednym razem - do fabryk (2 pozostałych), magazynu i całem reszty - NO.... I się zwaliło bo nie było ludzi. Przekonany że wyciągnę z rękawa grosze i zastąpię ludzi dowiaduję się że nie... Jest limit :shock: :shock: :shock: Ile ludzi jest, tyle jest i koniec. Najśmieszniejsze jest to, że taka sama liczba dstępnych ludzi jest na 2, 3 i 4 graczy... A w instrukcji piszą że to żadka sytuacja jest. Żadka to może na 3 graczy wg mnie. Na 4 zakładam że przy naszej grze wystąpi w 99% przypadkach (każdy z nas miał po 4 fabryki). Ogólnie poniżej foto - to jest moja sytuacja... Gra trwa 5 rund. Po 2 rundzie nie było ludzi więc wegetowałem przez 3 kolejne bo ciężko mi było konkurować z 1 żarówka i 1 sztućcami kiedy chłopaki mieli po ok. 8 no i statki... I magazyny... :cry: :wink:
Obrazek
Dla mnie to kwestia do sprawdzenia i jeśli tak faktycznie jest i nie ma jakiegoś FAKA to priorytety trzeba ustawić inaczej. Nie zmienia to jednak odbioru gry. Gra jest świetna i MEGA się cieszę że znowu zagrałem.
Na koniec foto i kolejność:
Obrazek
1.Magole/2.Marcin/3.Tolis/4.Ryu

BTW1: przypominam że następnym razem piję kawę Magole :twisted: ;)
BTW2: (Przed TtA też :twisted: )
Awatar użytkownika
magole
Posty: 713
Rejestracja: 12 sty 2010, 12:39
Lokalizacja: Sosnowiec
Has thanked: 4 times
Been thanked: 33 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: magole »

Dzięki chłopaki za spotkanie i świetne relacje :)
Moja też poszła ;) : http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... 10#p893910
Awatar użytkownika
magole
Posty: 713
Rejestracja: 12 sty 2010, 12:39
Lokalizacja: Sosnowiec
Has thanked: 4 times
Been thanked: 33 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: magole »

Na koniec spotkania padło kilka słów o bitewniakach, okazało się, że Tolis kilka razy próbował zapoznać kolegów z Marią, ale z marnym skutkiem. U mnie od niedawna Maria leży i czeka (po tym jak Sekigahara okazała się strzałem w dziesiątkę). Więc jakby co, to chętnie zapoznam się z tą koleżanką ;)
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Hmmm... W aucie już trwał nabór znowu do Marii. Ponoć 2 os. na ten piątek są. Pytanie: czy znajdzie się ta trzecia ;)
Awatar użytkownika
magole
Posty: 713
Rejestracja: 12 sty 2010, 12:39
Lokalizacja: Sosnowiec
Has thanked: 4 times
Been thanked: 33 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: magole »

Zapomniałem napisać że autor Arkwrighta, Pan Stefan Risthaus ma gotowy kolejny ciężki tytuł który w tym roku wyda Spielworxx. Gra nazywa się Gentes i jest to cywilizacja z podobno unikalną mechaniką ;), więcej:
https://www.boardgamegeek.com/boardgame/217780/gentes
Ryu pisze:Hmmm... W aucie już trwał nabór znowu do Marii. Ponoć 2 os. na ten piątek są. Pytanie: czy znajdzie się ta trzecia ;)
Trzecia chętna ale jeszcze nie potrafi powiedzieć czy to będzie ten właśnie piątek ;)
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

magole pisze:Zapomniałem napisać że autor Arkwrighta, Pan Stefan Risthaus ma gotowy kolejny ciężki tytuł który w tym roku wyda Spielworxx. Gra nazywa się Gentes i jest to cywilizacja z podobno unikalną mechaniką ;), więcej:
https://www.boardgamegeek.com/boardgame/217780/gentes
Dzięki za wieści :)
magole pisze:Trzecia chętna ale jeszcze nie potrafi powiedzieć czy to będzie ten właśnie piątek
Już jest trójka na piątek. Czyżby ten dzień miał nastąpić? :shock: Marcin, Tolis i Wis...
Tolis
Posty: 1079
Rejestracja: 05 maja 2010, 09:02
Been thanked: 6 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Tolis »

Wczoraj w końcu trafiła na stół Maria, zagraliśmy w składzie:
Marcin: Francja, Bawaria
Wis: Prusy, Saksonia, Armia Pragmatyczna
ja: Austria
Austria walczy na 2 frontach/ mapach:
Mapa Bohemia: Przeciwko: Sojuszowi Francji i Bawarii (Marcin) i sojuszowi Prus i Saksoni (Wis)
Mapa Flandria: Przeciwko Francji, ale wspiera ją Armia pragmatyczna (Wis)
Czyli Wis gra po dwóch stronach :)
Po setupie do zwycięstwa każdy grac potrzebuje uzyskać punkty zwycięstwa:
- Austria - tylko 3 punkty
- Prusy - 13 punktów
- Francja - 11 Punktów
- Armia Pragmatyczna - 8 punktów.
Wis może wygrać na 2 sposoby, jako Prusy lub Armia Pragmatyczna. Punkty zdobywa się poprzez:
- zdobywanie twierdz czyli strategicznych miast na terenie przeciwników, lub np. na terenie Śląska.
- Poprzez walkę (max 2 punkty) - za każde 3 wrogie jednostki zabite
- poprzez politykę, np. wygranie wyborów elektorskich (Francja i Austria), Przewagę w miastach elektorskich (Francja i Armia Pragmatyczna), Przejęcie Śląska przez Prusy (Prusy), Sojusz z Włochami (Francja i Austria)
Austria na starcie ma 5 punktów rozłożonych na Śląsku, gdzie już 3 pruskich generałów w ciągu roku w zasadzie odbija te miasta. Oznacza to, że moje punkty wracają do mojej puli i nagle potrzebuję 8 punktów do zwycięstwa, a Prusy już z 13 też tylko 8. Więc już tak różowo sytuacja Austrii nie wygląda, tak naprawdę Austria jest cały czas w defensywie.
Walka to po prostu licytacja po jednej karcie według kart atutowych - wynikających z terenu na którym stoi armia każdego gracza który bierze udział w walce. Tale kart to w zasadzie zwykłe karty ale bez figur, czyli wartości od 2 do 10. Totalna abstrakcja, ale to działa ciekawie.
Dodatkowo setup ilości kart na starcie:
- Austria 5 kart - dociąg co turę to 5 kart
- Prusy 13 kart - dociąg co turę 3 karty
- Saksonia 3 karty - dociąg co turę 1 karta
- Francja 2 karty - dociąg co turę 5 kart (w 1 roku tylko 4)
- Bawaria 5 kart - dociąg co turę 1 karta (w 1 roku 2 karty)
Ilość kart Francji i Bawarii wynika z podpisanych w setupie subsydiów - czyli ktoś daje innemu graczowi kartę losową.
Znów setup nie jest korzystny dla Austrii, w długoterminowym planie ilość dociąganych kart może spowodować, że Austria przejdzie z defensywy do ofensywy.
Gra trwa 4 lata, w każdym roku są 3 tury walki i jedna tura (zima) na uzupełnianie liczby wojska (rekrutacja). Gra się kończy automatycznie gdy któraś z frakcji wystawi na mapę wszystkie punkty zwycięstwa. Dodatkowo w zimie zlicza się liczbę punktów każdej frakcji, które pozostają w puli frakcji. Jeśli nikt nie wystawi do końca 4 roku wszystkich punktów zwycięstwa na mapę, wygrywa ten który p 4 podsumowaniach (zimach) miał najmniejszą ilość punktów zwycięstwa w puli (nie na mapie).
W zasadzie grając Austrią popełniłem kilka błędów, które w 2 bitwach przełożyły się na poważne porażki. Od początku 2 roku Francja i Prusy potrzebowały 2-4 punktów do zakończenia gry.
Wygrała Francja z Bawarią, czyli Marcin.
Gra pozostawiła dobre wrażenie, więc pewnie za niedługo znów trafi na stół. Zostaje doczytać jeszcze trochę zasad, przejrzeć FAQ żeby wyjaśnić trochę niejasności i można znów zagrać.

EDIT: Uzupełnienie informacji setupie, ilość wojsk i generałów:
- Austria 6 generałów i 28 wojsk
- Prusy 3 generałów i 16 wojsk, 4 generał z ilością wojsk 6, na starcie zaangażowany jest w konflikt Prus z Rosją, oznacza to, że nie może brać udziału w grze, dopóki Prusy i Rosja w wyniku polityki nie będą w pokoju lub sojuszu. W tym stara się im przeszkodzić Austria i Francja.
- Saksonia 1 generał i 5 wojsk
- Armia Pragmatyczna 3 generałów i 14 wojsk
- Francja 5 generałów i 26 wojsk
- Bawaria 1 generał i 5 wojsk
Wojska na starcie przydziela się do generałów, minimum wojsk w generale to 1, maksymalnie to 8. Niektórzy generałowie mają podaną ilość minimalną.
Ustawienie na starcie generałów też jest historyczne.
Dla Austrii oznacza, to że koło frontu jest tylko 3 generałów, reszta jest głęboko na tyłach frontu. To te nie pomaga w utrzymaniu walk na granicz Austrii.
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Tolis jak widzę opisał wszystko dość subiektywnie. Ja z kolei powiem jak to wyglądało z mojej strony a każdy niech sam sobie odpowie gdzie leży prawda ;)

Otóż w piątek Tolis, Wis i Marcin umówili się z Marią. Mi osobiście nie podoba się taka konfiguracja (naprawdę znam lepsze ;) ) więc olałem kolegów. Ja chciałem sobie zagrać jednak w planszówki. A koledzy, cóż... Ich sprawa ;)
Dlategóż w piątek kolejny raz zawitałem do Sosnowca. Zagrałem w milion gier z ludźmi których imion nie pamiętam - wybaczcie ale w przeciągu ok.20sek (tyle trwało przywitanie się ze wszystkimi) otrzymałem info o 6 imionach (2 znałem) - nie zapamiętałem żadnego :oops: :( Niemniej z Karoliną grałem potem w Gallerista więc Jej imię już znam. Zostało mi tylko 5 spotkań i z każdym będę mógł się witać ze zażenowania z mojej strony ;P

Wracająć jednak do planszówek... Bo kilka ich było :)
Po pierwsze Santorini - czekałem na skończenie pierwszej gry przez wszytskich więc z wolnymi ludźmi zagrałem w świetne Santorini. Zagrałem w teamie z Jackiem przeciwko (tu pierwsze zażenowanie) 2 osobom (wiem że kobieta i facet) ;) 2:1 dostaliśmy łupnia. Coraz bardziej dochodzę do wniosku że to gra 2os. ale mimo to grało się miło, fajnie i przyjemnie. Świetne 5-10min jak się nie ma czasu albo czeka na współgraczy bo np. zamulają :mrgreen:

Jako że ktoś ma odejść pada propozycja Captain Solar. Nie znam. Nie odmawiam. W gościach jestem. My Ślązacy mili jesteśmy ;) A sama gra...? Dla mnie probem X-COM'a czyli TO NIE JEST gra na 8os. (w przypadku X-COM'a na 4). BGG kłame i tyle. W przypadku 8 os. inżynier i magole (nie wiem jaką funcję pełnił) nie mają po co grać. Ich funkcja sprowadza się do: skreśl coś i powiedz "OK". Koniec. I tak przez całą grę. Ubaw po pachy. Kapitan coś gra. Dźwiękowiec się bawi. Jeśli tak ma to wyglądać to gratuluję. Doceniam jednak pomysł na grę. Fajny i może na mniej graczy byłby całkiem udany. Tego jednak nie wiem. I niekoniecznie potrzebuję weryfikować swoje zdanie :P

Potem podział stolików i gram z Magole i Karoliną. Wybór idzie nam sprawnie. Magole wyciąga kilka gier i mówi że coś z tego można zagrać. Karolina patrzy i odrzuca Rosyjskie Koleje. Ja patrzę i odrzucam Mombasę. Magole patrzy i propoonuje Gallerista. Sprzeciwów brak :mrgreen: Gramy!
Obrazek
No i to jest GRA. Z niecierpliwością czekam na możliwość pogrania on-line bo z każdą kolejną partią zdobywam mniej punktów. Nie wiem dlaczego tak się dzieje ale może po kilkunastu grach on-line sam sobie odpowiem na to pytanie. Co do mojej strtegii to jej nie było. W Kanbanie mam zawsze (tak wiem że mam ponad 90 gier za sobą :P ), w Vinhos też... A w takim Galleriście po prostu gram. Muszę zdecydowanie więcej pograć żeby powiedzieć coś więcej bo hasła w stylu "brakowało mi wszystkiego" nie są raczej niczym odkrywczym ;) Poniżej fotka i wyniki:
Obrazek
A wyniki? Ryu 110, Magole 110, Karolina (z pamięci 89). No i co dalej? Sprawdzam remisy i wychodzi że osoba z największą ilością dzieł sztuki wygrywa. Magole Dziadu Ty! ;) I od razu apel do Lacerdy: "Kolego nie wiem czy wiesz ale kasa to kasa. Nie ma znaczenia czy pochodzi ze sprzedaży dzieł, brązowych ludków czy Bóg wie czego jeszcze. Ważne żeby nie kraść i tyle ;) " I nie każ mi tego wyjaśniać po angielsku słać PM na BGG :P
Dlatego: 1.Magole/2.Ryu/3.Karolina
I na koniec foto celebryty bo mało ich w każdej partii:
Obrazek

A czym kończymy? :twisted: Tak, tak :twisted: Flow of History 8)
I tutaj stała się rzecz ważna. Na tyle ważna że komórka mi padła i nie zrobiłem żadnego zdjęcia a partia NAJWAŻNIEJSZA w jaką grałem bo pierwszy raz w życiu udało mi się wygrać 8) No ale po kolei...
Tłumaczę zasady i na końcu wyjaśniam że same militaria nie wygrywają gry choć satysfakcja zdecydowanie największa :lol: No i okazuje się, że każdy chce wygrać :? Karty militarne znikają ale na spokojnie. Cuda chętniej ludzie biorą... No nie wyglądało to miło więc wziąłem się do roboty i brałem militaria :lol: Spacyfikowałem Magole bo zaczynał za dobrze wyglądać (widać czytał moje fotorelacje ;) ). Potem męża od Karliny bo też zaczynał brzydko kombinować ;P Karolina dostała rykoszetem przy "attack all" ;) Tylko Jacek się bronił za każdym razem... Troszkę cham bo jednak nierówny podział był :lol: ;) Kończąc powiem że wyszarpałem 2 cuda więc jakieś dodatkowe punkty miałem i byłem pierwszy ale zielonego pojęcia nie mam jak przedstawiała się punktacja końcowa.

Uff.. Tyle.
A nie. Jeszcze coś. Jak wracałem autem to musiałem dmuchać bo jakaś policja stwierdziła że Ślązak to na pewno pijak a jak pijak to i złodziej. Na szczęście wykazało 0,0% to i auta nie przeszukiwali. To nie jest gościnność Sosnowiec :wink: :wink: :wink:
Cierń
Posty: 600
Rejestracja: 15 gru 2008, 11:53
Lokalizacja: Gliwice/Sośnica
Has thanked: 4 times
Been thanked: 1 time

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Cierń »

Wczoraj mieliśmy święto - dla mnie nawet podwójne... Nie dość, że Bogas powrócił do świata graczy (ponoć natie nawroty choroby mają się zdarzać regularnie..., wspieramy w biedzie :), to jeszcze przyniósł Scythe - chyba top mojej listy niezagranych gier. Dzięki Wisowi, który jako jedyny z naszego grona Kosę zna i nawet nie nienawidzi (jak na Euro z niewielką losowością to dużo rzekłbym...) i wspaniałomyślnie ustąpił mi miejsca - uprzedzając nieco fakty - veni, vidi, vici...

Wziałem Czarnych czyli Saksonię, dostałem swój kawałek mapy i zaczeło się całkiem długie tłumaczenie. Opcji jest sporo, od razu widać spory pole do popisu dla optymalizatorów. Po tłumaczeniu patrzę na swoją mapę i losowaną planszkę akcji... Jako surowce mam żelazo pod budowę mechów (najgorszą akcję u mnie, najdroższa i bez bonusu z monet), oraz paliwo do upgradów (tu już lepiej, najtaniej i monetka wpada co akcję). Czas na cele - przykuł moją uwagę jeden - 3 budynki, 7 popularności i punkt mój... Popularności mam 4 więc wydaje się prosto, gorzej z budynkami -- najdroższa akcja i do tego najbliższe pole z drewnem za rzeką - no nic myślę zbuduję mecha i jakoś to będzie... Zaraz, zaraz na celu coś było o mechach... A tak, poza dwoma powyższymi warunkami nie możesz mieć mecha na planszy :).

No nic zagryzłem zęby i zacząłem powoli najpierw robić ulepszenia by potanieć akcję stawiania budynków, do tego produkując robotników tak by co produkcję dostawać 2 paliwa i powoli zbierać surowce na mechy... W międzyczasie patrzyłem z zazdrością jak koledzy rozchodzą się po mapie, walczą i zdobywają karty z fabryki. W końcu doszło do sytuacji, gdy nie odstawałem z siłą, wszystko nieźle rozwinięte, postawiona kopalnia, 4 mocna karty na ręku i na oku pole z drewnem i tunelem. Cóż gdy turę przed ruchem kolega Tolis władował się tam mechem z robotnikami. Pozostało wyjść 3 robotnikami na tunel sąsiadujący z lasem i liczyć na to że koledzy z niską popularnością nie skuszą się na pogonienie. W sumie Marcin długo się zastanawiał - ostatecznie tego nie zrobił, co na pewno pomogło mi szybciej zrealizować cel, ale ciężko powiedzieć by popełnił błąd - strata 3 popularności jest ciężka do odrobienia. Dalej zaczęło już iść szybko - wszyscy robotnicy na planszy, pkt za cel, wszystkie ulepszenia, wszyscy rekruci, maksymalna siła i sprawę zakończyło postawienie wiatraka. Łącznie 63 pkt z mnożnika popularności plus bodajże 29 w monetach. Chyba mogę już nie siadać do tego tytułu - tego wyniku nie pobiję :).

Generalnie chętnie zagram po raz kolejny, raczej nie zapowiada się bym kupił, na tę chwilę wyżej cenię TM, z tym, że tam doceniłem tytuł po tych kilkunastu partiach, kto wie jak będzie z Kosą?

Jako, że partia poszła sprawnie i skończyliśmy w okolicach północy, postanowiliśmy zagrać w coś z Wisem w nieco okrojonym składzie. Pierwsze - Santorini, overproduced gra logiczna - wykonana niesamowicie, z niesamowitą regrywalnością. Przegrałem w drużynie z Ryu vs 2 Marciny, ale jak się okazało grałem upośledzoną postacią, więc nic dziwnego że czułem się jak piąte koło u wozu...

https://www.youtube.com/watch?v=rENxFkF04aw

No i na deser z braku laku - Roll. Ocena bez zmian - szybkie, kościane, do zagrania raz na pare miesiecy bez bólu zębów.
Tolis
Posty: 1079
Rejestracja: 05 maja 2010, 09:02
Been thanked: 6 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Tolis »

Scythe dawno temu rozważałem zakup, nie kupiłem i w zasadzie nie żałuję. Cena jest spora, ale patrząc na bieżące ceny gier gra jest warta tej ceny za ile nabył ją Bogas.
Zagrać ponownie jak będzie okazja zagram, ale do tego musi się pojawić Bogas, czyli najbliższy termin to po najbliższym essen ;)
Ale wtedy pojawią się pewnie inne tytuły do zagrania. Scythe wymaga pełno optymalizacji, ja popełniłem pełno błędów i od połowy gry dałem sobie spokój z optymalizacją, co odzwierciedlił moje miejsce - ostatnie które mogłem zająć. Bogas tłumaczył grę dla pozostałych osób które nigdy nie grały w ten tytuł, oznacza to, że tradycyjnie i statystycznie zawsze zajmuje wtedy ostatnie miejsce. Tym razem statystyka też wygrała, ja byłem przedostatni :)
Awatar użytkownika
bogas
Posty: 2786
Rejestracja: 29 paź 2006, 00:17
Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Has thanked: 348 times
Been thanked: 623 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: bogas »

Tolis pisze:Zagrać ponownie jak będzie okazja zagram, ale do tego musi się pojawić Bogas, czyli najbliższy termin to po najbliższym essen ;)

Ech. ludzie małej wiary ;) W maju ma być dodatek do Scythe, więc może jednak wcześniej uda się zagrać :P
Tolis
Posty: 1079
Rejestracja: 05 maja 2010, 09:02
Been thanked: 6 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Tolis »

Wczoraj na stole pojawił się w końcu konkretny tytuł: Roads & Boats z dodatkiem &Cetera. Graliśmy w składzie: Cierń, Marcin, Ryu, Tomek i ja. R&B ma u mnie ocenę 10, sama podstawka jednak dawała jedną strategię i każda rozgrywka różniła się tylko optymalizacją na nowej mapie. Dodatek wywraca wszystko do gry nogami i pozytywnym sensie.
Wpierw tłumaczenie na szybko zrobił Ryu dla Marcina i Tomka z podstawki, w tym czasie ja kończyłem czytać instrukcję do dodatku. Później ja tłumaczyłem dodatek.
To co wnosi dodatek:
Elektryczność - podstawowa produkcja jest podwojona, potrzebna elektrownia i budowanie sieci elektrycznej - tanie nie jest płaci się żelazem
MBA - fabryka managerów, podwajają produkcję budynków przetwarzających surowce. Każdy manager kosztuje 1 złota
Sztuka - nowy sposób na zdobywanie punktów zwycięstwa. Jest 5 nowych dzieł sztuki: Rzeźby drewniane, Pierścienie, Rysunki, Posągi i Ceramika. Dodatkowo osiołka należy zmieni na Wóz wystawowy. Takim wozem należy dojechać do pozycji startowych przeciwników i urządzić pokaz sztuki. Aby pokaz się odbył muszą być co najmniej 3 różne dzieła sztuki pokazane. Po pokazie wóz i dzieła sztuki przepadają. Na koniec gry każde dzieło sztuki gracza (posiadane na planszy - czyli nie z pokazów) jest warte 20 +(20 punktów * ilość wykonanych pokazów). Sztuka wnosi tez nowe surowce i budynki np. Perły ( Poławiacz pereł na morzu), Marmur (modyfikacja produkcji w kamieniołomach).
Handel - w fazie cudów gracze mogą się wymieniać surowcami. Warunek należy posiadać transport na polu startowym, można wymieniać surowce tylko z pola startowego. Jednogłośnie stwierdziliśmy- ten wariant w Gliwicach nie przejdzie :)
Szybki start - każdy grac tworzy grupę np. surowców i później następuje licytacja punktami zwycięstwa o te surowce. Każdy gracz może wylicytować tylko 1 kupkę. Wartość licytacji jest odejmowana od wyniku końcowego. Ten wariant też został odrzucony.
Fundamentalne badania - na planszy do wynalazków jest w podstawce żarówka która nie była wykorzystywana. W dodatku można ją wynaleźć za standardowy koszt (papier i 2*gęsi). Każde następne odkrycie kosztuje tylko 1 papier i jedną gęś.
Samoloty - nowy rodzaj transportu. Przewozi max 4 surowce, może je zrzucać na dowolne miejsce na planszy. Ma 2 rodzaje ruchu:
- Latanie - na koniec ruchu musi wylądować na pustym polu bez budynków lub bez pilnowanych gęsi
- Kołowanie - może kołować po drogach, żeby podjechać pod budynki produkcyjne.
Pociągi - następny nowy rodzaj transportu, można przewieźć transportowca na dowolne miejsce na trasie pociągu - koszt to jeden surowiec za każdy transportowiec tak przewieziony.
Bomby - w fabryce bomb można produkować bomby, za pomocą których można wysadzać budynki. Można za koszt 1 kamienia wzmocnić budynek tak aby nie dało się go zniszczyć.
Miasta - miasta są otoczone morzem, można na nich budować 2 budynki produkcyjne.
Żyzne pole - pola które w zależności od poziomu cudu są co jakiś czas zalewane wodą. Oznacza to, że na parzystych są zalewane wodą na nie parzystych nie.
Żetony dla 5 i 6 gracza.

Po tłumaczeniu przyszedł czas na wybór planszy i przygotowanie jej. Wybraliśmy mapę: bez torów, bez miast i bez żyznych terenów.
Wszystkie pozostałe dodatki pojawiły się w grze.
Rozgrywkę opiszę później :)
Tolis
Posty: 1079
Rejestracja: 05 maja 2010, 09:02
Been thanked: 6 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Tolis »

Po wybraniu miejsca startowego zaczęło się planowanie ruchów. Zbudowałem Drwala i Kamieniołom, Ryu zrobił identyczne na identycznie ułożonych kaflach. Tomek ciut inaczej, Drwala zbudował na polu przy morzu, mi na takim polu miała stanąć produkcja tratw. Cierń miał plan, zamiast budować kamieniołom postanowił postawić na tym polu produkcję gliny, myślę sobie mało miejsca na budynki, jasne będzie miał więcej kamienia, ale jeden budynek mniej. Musi zbudować sobie budynek do produkcji kamieni, dodatkowo cały czas musi mieć transport, żeby obsługiwać te budynki.
Marcin, zdecydował się na budowę 2 drwali i kamieniołom. W zasadzie mieliśmy już kończyć pierwszą budowę, gdy coś mi nie pasowało. Okazało się, że Cierń i Marcin nie mają szans na budowę tartaku - obydwaj zostali z tylko jedną deską :). Pozwoliliśmy im cofnąć budowę, w ten sposób dając im jeszcze szanse i sens dalszej rozgrywki. Mieli walczyć między sobą o 4 i 5 miejsce.
Analizując miejsca na planszy i wszelkie dodatki wychodziło mi, że najlepiej zagrać na produkcję papierów wartościowych. Stwierdziłem, jednak że szkoda czasu na tłumaczenie dodatku, rozpakowania gi i postanowiłem zagrać na sztukę.
W planach była budowa: Elektrowni, Hangaru na samolot no i samego samolotu. Wpierw Elektrownia, żeby był sens jej istnienia potrzebna była zwykła kopalnia, jako pierwszy postawiłem na planszy kopalnie. Oczywiście czekałem 3 tury, żeby w końcu pojawiło się żelazo. Od razu jak miałem 2 żelaza, stanęła elektrownia zasilając Drwala i Kamieniołom. W zasadzie zaraz po elektrowni (a może tuż przed - nie pamiętam) zbudowałem budynek do produkcji tratw. Pierwsza tratwa miała zadanie, utrudniać życie Ryu, do którego mogła przez morze dostać się i utrudnić mu życie. Cały jej dorobek to podniesienie 2 kamieni które niczyje leżały na kaflu. Ale kwestia pilnowania surowców przez Ryu była ciągle pilnowana. Drugim zadaniem, a w zasadzie głównym zadaniem tratwy było budowa poławiacza pereł. Moi dzielni pływacy w celu szybkiego zejścia na dno morz używali kamieni aby wyłowić piękne perły.
Druga tratwa została przetransportowana przez osiołka na inny akwen wodny, gdyż Marcin docelowo jednak zbudował 2 drwali, a żeby zrobić ładną rzeźbę z drewna trzeba aż 3 bele drewna. W ten sposób na całą grę zyskałem z 8-10 sztuk drewna. W podziękowaniu do Marcina wysłałem wóz z pokazem sztuki: Rzeźba (tak z tego specjalnego drewna które rośnie tylko u Marcina), pierścieniem z ładnie wysadzaną perłą (druga się marnuje podczas produkcji pierścienia) no i pokaźnym rozmiarem posągu z marmuru. Drugi transport z pokazem udał się do Tomka pod koniec gry. Opcję gry na sztukę wybrał również Ryu, przez chwilę była rywalizacja kto do kog pojedzie z pokazem, ale że reszta graczy zagrała bez opcji z dodatku nie było problemów z wykonaniem pokazu. Ryu przygotował prezentację swoich arcydzieł u Ciernia pokazując mu: Rysunek (widać ma głód Galerrist'a), posągu z marmuru i rzeźby z drewna.
Tak około połowy miałem jedno miejsce na budowę, nie wiedziałem co zbudować to zbudowałem akademię managerów. Wyszkoliłem też jednego managera płacąc za to sztuką złota.
W całej grze nie wykonałem żadnego odkrycia naukowego, ale dzięki uprzejmości Marcina który na środku planszy zbudował fabrykę samochodów, wyprodukowałem jednego Jelcza, który dzielnie dowoził do świątyni (budynek produkujący sztukę) marmur, perły i drewno. Pierwsze 2 Kamazy od Marcina za pomocą autostrady A1 zbudowanej przez Ryu, pojechały do stolicy Ryu. Gdzie na śmietniku znalazły 3 sztuki żelaza, 3 sztuki złota, bodajże jakiś kamień i drewno. Tak od tego momentu Ryu miał pewne ostatnie miejsce, czy to miało być miejsce 3 czy 5 - niech się reszta graczy wypowie (początkowe błędy Marcina i Ryu).
Dodatek wnosi bardzo wiele, Elektrownie, MBA (fabryka managerów) wnoszą bardzo dużo możliwości strategii. Samoloty w naszej grze się nie pojawiły wcale. Cierń, Marcin i Tomek stwierdzili że najważniejszą rzeczą z dodatku jest pierwsze odkrycie, gdzie wszystkie następne są już tańsze (1 gęś i 1 papier). Ryu starał się tworzyć własne dzieła sztuki. Mi na koniec gry udało się zebrać 12 dzieł sztuki, gdzie każda dzięki 2 pokazom warta była 60 punktów.
Kolejność w zależności od ustaleń:
- według punktów końcowych: Tolis, Cierń, Tomek, Marcin, Ryu
- według punktów uwzględniając błąd z pierwszej tury: Tolis, Tomek, Ryu, Cierń, Marcin.

Skończyliśmy grać około 2:15. Zaczęliśmy około 22, czyli niecała godzina na gracza. Z chęcią zawsze zagram w R&B, jednak zawsze obowiązkowy będzie dodatek w grze.
Jeśli ktoś ma tylko podstawkę niech od razu zacznie szukać dodatku - takie jest moje zdecydowanie zdanie.
Od pewnego czasu miałem wrażenie, że FCM jest tak dobry jak R&B może nawet lepszy. Jednak po poznaniu dodatku numerem jeden w grach ciężkich euro jest R&B z dodatkiem & Cetera.
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

:shock: :shock: :shock:
No trochę mnie zatkało. Mam wrażenie że jednak nie tylko mnie ;)

Jako że Tolis powiedział już chyba wszystko to tylko ze 2-3 grosze wtrącę i tyle. No może 4 ale to max ;P
Poniżej fotka kiedy to Cierń i Marcin dowiedzieli się że mogą iść do domu ;)
Obrazek
Wiadomo - Splotter. Tu 1 błąd i w zasadzie albo nie istniejesz albo próbujesz walczyć o środkowe pozycje. No chyba że pomyli się każdy wtedy jest szansa na lepszą pozycję. Takie wydawnictwo ale ja bardzo lubię :)
Co do strategii to niestety nie skumałem 1 fragmentu jak Tolis tłumaczył... I się zirytowałem. A jak się zirytowałem to nie patrzyłem na planszę tylko myślałem jaki ja jestem tępy albo głuchy. No i Marcin wbił mi się 2 autkami i pozbierał wszystko co miałem. Ja zamiast postawić murek to wybudowałem mu jeszcze drogę. Geniusz. Wiadomo - 1 błąd i mnie już nie było. Marcin zabrał mi złoto które miałem przerobić na monety/papiery i żelazo które miałem skitrane na nowe szyby. Ogólnie dobrze nie było więc wegetowałem i powiem szczerze że mysłałem że sytuacja będzie taka: chłopaki - przepaść - ja a nie było tak źle. Byłem ostatni ale... Dobre i to "ale" po czymś takim ;)
(tutaj mała przerwa bo idę piwa sobie nalać)
(ok, jestem)
Poniżej fotka już ostatnia bo mi padła komórka:
Obrazek
Tolis pisze:Kolejność w zależności od ustaleń:
- według punktów końcowych: Tolis, Cierń, Tomek, Marcin, Ryu
- według punktów uwzględniając błąd z pierwszej tury: Tolis, Tomek, Ryu, Cierń, Marcin.
Nie róbmy sobie jaj ;)
To zostaje: Tolis, Cierń, Tomek, Marcin, Ryu
Tolis pisze:Jeśli ktoś ma tylko podstawkę niech od razu zacznie szukać dodatku - takie jest moje zdecydowanie zdanie.
Od pewnego czasu miałem wrażenie, że FCM jest tak dobry jak R&B może nawet lepszy. Jednak po poznaniu dodatku numerem jeden w grach ciężkich euro jest R&B z dodatkiem & Cetera.
Często mówię że Tolis to kłamca i oczywiście mam rację ;) Tutaj wyjątkowo się z nim zgodzę. Dodatek do R&B to jak dodatek do Tzolkina - muisz go mieć i tyle. Bez niego już nic nie będzie takie samo ;) Oczywiście już neta przeszukałem i "&cetera" nigdzie nie ma ale kupię na Essen w sytuacji awaryjnej :) Zdecydowanie MUST HAVE :mrgreen:
wajwa
Posty: 2217
Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 238 times
Been thanked: 391 times
Kontakt:

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: wajwa »

Zdecydowanie za rzadko przez te wszystkie lata na stole lądowały Szplotery ...
Taki talent literacki się marnował :wink: Wstyd ...

A poważnie: Tolis szacunek :shock:
Always look on the bright side of life
Awatar użytkownika
wis
Posty: 1231
Rejestracja: 20 sty 2009, 18:01
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 59 times
Been thanked: 24 times
Kontakt:

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: wis »

W drugiej bazie ludzie uciekali na Kobol. Wspaniałe skoki (wszystkie bez wyboru z 2 kart - źle przeczytane zasady do Admirał Helenki): 2/2/3. No i sympatyk cylonów zaczął im pomagać. Trzech cylonów na trzech ludzi to jednak trochę za dużo...

All of this has happened before and will happen again
Glory: A Game of Knights - nasza pierwsza gra Kickstarter / FB / Gamefound
Carromplayer
Posty: 4
Rejestracja: 13 lip 2016, 21:46

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Carromplayer »

wis pisze:W ostatni piątek dość skromnie - po jednej partyjce. Południowa część stołu grała w prototyp, na północy rozłożył się Kanban.
Hej
Poszukuję osób zainteresowanych bądź też chętnych do gry w Carrom.
Osobiście jestem posiadaczem profesjonalnego stołu Superstroke ale niestety nie mam internetu kim grać.
A gra jest rewelacyjna. Myślalem o założeniu klubu, ale na początek chciałbym zaineresować większe grono..wiadomo, samemu ciężko w tym kierunku coś zdziałać.
Proszę o kontakt jeśli był by zainteresowany.
Pozdrawiam Tomasz
Mój adres tomjas@g.pl
Awatar użytkownika
wis
Posty: 1231
Rejestracja: 20 sty 2009, 18:01
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 59 times
Been thanked: 24 times
Kontakt:

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: wis »

Dla ekipy piątkowej Carrom byłby raczej sympatycznym przerywnikiem, niż daniem głównym. Spróbuj może w poniedziałki w MDKu (17:15-19:30). Ryzykujesz wprawdzie, że do gry dorwą się dzieci, ale tam sporą grupą są ich rodzice, którzy często mają jedynie błyski wolnego czasu - akurat na partyjkę.
Glory: A Game of Knights - nasza pierwsza gra Kickstarter / FB / Gamefound
Carromplayer
Posty: 4
Rejestracja: 13 lip 2016, 21:46

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Carromplayer »

Hej
A gdzie gracie, w jakim miejscu..mogę wziąść że sobą Carrom profesjnalny , Warcrafta, Zertz np
Proszę o kontakt
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Ogólnie gramy w piątki od 20.30 do... Różnie 1.00-3.00 - jak się skończy gra :)
Gramy w gry różne z przewagą euro. Jakby co pisz PM do kogoś z nas :)
wajwa
Posty: 2217
Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 238 times
Been thanked: 391 times
Kontakt:

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: wajwa »

Szplotery wczoraj chyba nie były grane , bo Tolis milczy :P
Always look on the bright side of life
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Oj tam, ja już w Niego wierzę. Wczoraj była Jego gra - Patchistory. Może przygotowuje poważną rozprawkę. Kto wie ;)

Ale co w piątek? Ano w składzie: ja, Tolis, Miłosz i kolega Miłosza (tak, nie znam imienia :P ) zagraliśmy tylko i aż w Patchistory. Grę lubię. Jest spoko i chętnie jeszcze kiedyś zagram jakby co ale to mało ważne bo wczoraj nauczyłem się kilku rzeczy a w sumie to jednej - jak kogoś nie znasz to "atakuj!" niekoniecznie oznacza dobrą drogę pomimo iż masz kilka VP więcej :lol: Ale ja znowu uprzedzam fakty...
Początek i moja stratega jest prosta: najpierw ekonomia co by wyhaczać co i kiedy chcę, potem rozwój i militaria. Nic trudnego. Powiem inaczej - banał. I tak było. Wyhaczyłem jedyny kafalek z kasą przy pierwszej licytacji i wiedziałem że początek jest taki jaki być powinien - mój :twisted:
Może na poniżej fotce będzie widać mój wskaźnik ekonomii (zielone kółko):
Obrazek
No... Teraz rozwój i militaria i też nie szło źle. Powiem inaczej - było bardzo dobrze. Też błąd. Idealnie. I to jest właściwe słowo Moi Drodzy. Przy mojej sile 7 albo 8 kolega Miłosza przyszedł do mnie robić pakt o nieagresji przy sile 2 albo 3 --> :twisted: A Miłosz ostrzegał, a Tolis ostrzegał... Niestety kolega Miłosza mi zaufał i cóż... Dostał wojnę. Tura później i ja byłem u Niego :twisted: Oczywiście wojna bo przecież nie będziemy się bawić w żołnierzyki ;) I to był gwóźdź do trumny. Niestety dla nas obu :P Poniżej jeszcze fotka z podstawami militariów:
Obrazek
A czemu gwóźdź dla nas obu? No proste. Kolega Miłosza stwierdził że skoro grę już przegrał i nie ma szans to postawi sobie za punkt honoru wygranie ze mną kolejnych wojen. Wziął Elżbietę która dawała +2 do militariów za każdego ludzia na wodzie (ludź na wodzie nie dawał nic innego więc produkcja wszystkiego leżała i kwiczała ale militaria tak podskoczyły że leżałem i kwiczałem też ja :cry: ). I tak sobie graliśmy...
W tym samym czasie Tolis bał się zaatakować Miłosza więc Miłosz rozwinął się tak że klękajcie narody. Mało tego. Swojemu koledze za VP z banku dawał kosteczki węgla które potem kolega Miłosza wykorzystywał do walki ze mną. Więc klepki otrzymywałem z 2 stron bo Miłosz się dołączył. O tyle fajnie że i Tolisa nie ominął :lol:
Ogólnie Miłosz w tym momencie był nie do dogonienia. Kolega Miłosza też miał już swoje miejsce i bawiłem się z Tolisem :)
Finalnie było tak: 1.Miłosz/2.Ryu/3.Tolis/4. Kolega Miłosza

Na koniec jeszcze foto bo zajnie ta gra na stole wygląda:
Obrazek
Tolis
Posty: 1079
Rejestracja: 05 maja 2010, 09:02
Been thanked: 6 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Tolis »

@Wajwa - po prostu czasu nie mailem wczoraj :)
W piątek na stole wylądował Pachistory. Lubię tą grę, ale chyba jeszcze nigdy nie wygrałem :( Ma ciekawa mechanikę zdobywania nowych terytoriów (kafelków) i dokładania ich do swojego imperium. O kafelki jest walka na licytację - mechanika za którą zbytnio nie przepadam, ale tutaj mi nie przeszkadza.
Zaczęło się dobrze, na początku 2 ery wygrałem wojnę z Miłoszem, tak się tego ucieszyłem, ze od razu następny człowiek poszedł na szlak żeby wypowiedzieć następna wojnę. Jednak już w następnej turze okazało się, że Miłoszowi wystartowała ekonomia i ma pełno surowców w tym żelaza - które pomaga w wojnie. Może gdybym od razu zaatakował, to bym wojnę wygrał, ale bez przewagi +5 siły. Zawahałem się i później już tylko musiałem się obawiać wojny ze strony Miłosza. U Ryu była gorsza sytuacja, kolega Miłosza z pewnym 4 miejscem postanowił sobie za wszelką cenę wygrać jak najwięcej wojen z Ryu, nawet wiedząc, że i tak wszystkie punkty straci, gdyż dostawał punkty ujemne za brakujące jedzenie do utrzymania ludzi. Szczerze pisząc nie lubię takiego grania.
W głosowaniach nie wiem jak się to działo, że wszystkie karty wychodziły pod Miłosza. Ja w swoich zasobach nie miałem nic na czym bym wygrywał. Swoje karty starałem się dawać tak, abym jak na mniej na nich tracił.
ODPOWIEDZ