(Gdańsk) Gry wojenne i historyczne - umawianie się oraz dyskusje

[Sir_Yaro]

Czesc.

Szukam 1-2 chętnych do starcia się w tą sobotę (od około godziny 13) w Space Empires 4x.
https://boardgamegeek.com/boardgame/844 ... empires-4x

Zamierzymy grać wraz z pewnymi elementami z dodatku.

Lokalizacja: Morena lub Przymorze (nie ustalone jeszcze)


https://www.facebook.com/groups/2706413 ... 962275451/

[Odi]

Drodzy,

Na 12 września zaplanowałem otwarcie nowego sezonu spotkań.

Myślę, że formuła spotkań powinna ulec rozszerzeniu. Chciałbym, żebyśmy wyszli poza gry drugowojenne, otwierając się na gry strategiczne bez względu na prezentowaną przez nie epokę. To na pewno.
Oczywiście w muzealnym games roomie w dalszym ciągu będą jedynie gry drugowojenne, ale po prostu będzie okazja proponować tytuły, które posiadacie sami.

Z różnych względów, przede wszystkim z powodu nacisku w tym kierunku nowego kierownictwa, zastanawiam się też nad przemianą spotkań wtorkowych w luźne, koleżeńskie granie w tytuły całkowicie dowolne, a w zamian organizację co 4-6 tygodni wieczoru gier planszowych w siedzibie Muzeum, w sali edukacyjnej.

Ciekaw jestem waszych opinii.

[Markus]

Przekaz jest jasny , czyli spotykamy się co 6 tygodni w muzeum i często na mieście (czyli nic praktycznie się nie zmienia).

A ranga spotkań w pubie/gralni jest mi obojętna - spotkania tworzą ludzie którzy przychodzą. Działaj kolego.

[Jan_1980]

Tylko na spotkania wojenne ubierajmy się inaczej niż na poniedziałkowe, np. w elementy mundurów;)

A na poważnie jestem otwarty na każdą propozycję, ale trzymałbym się na razie gier II wojennych, bo mamy jeszcze ich masę do ogrania (chociażby 2 systemy taktyczne). I nie chciałbym żeby doszło do upadku spotkań w tygodniu.

[Odi]

Wiesz, no ja właśnie w intencji tego, żeby wtorkowe spotkania sie rozwijały. Jeśli prawilne, drugowojenne spotkania organizowane byłyby w Muzeum (z mozliwością sejwowania rozgrywek!), to te w tygodniu byłyby luźniejsze. Jak ktoś by chciał - II ws, a jak ktoś przyjedzie z Sekigaharą czy COINem, to też fajnie. Byleby się trzymać gier wojennych / strategii historycznych.

[Highlander]

Idea gier szerokowojennych jest jak najbardziej OK (czyli np. Twilight Struggle, Sekigahara, COINy, Tannenberg 1914).

Trzeba zrobić w końcu to pierwsze spotkanie w siedzibie MIIWŚ, aby ocenić. Macie ekspres do kawy?
A tak na poważnie, główny problem idei spotkań w siedzibie muzeum to lokalizacja - logistyka powrotu dla osób bez samochodów nie jest prosta. Stąd faktycznie realne byłoby zrobić tam spotkanie raz na kwartał jako wydarzenie.

Tak jak pisał Markus, najważniejsi są ludzie, wielu nas zainteresowanych tego typu grami nie ma. Stąd musimy się starać o dogodne logistycznie miejsca i terminy spotkań, aby przychodziło nas jak najwięcej. Krolm nie pomógł, pytanie czy Polufka byłaby lepsza? Ostatnio najwięcej gier wojennych odpalamy z Jankiem u mnie w domu

[lacki2000]

Dla mnie im dalej od Gdyni, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że będę. Aczkolwiek sporadyczne spotkania w Muzeum brzmią interesująco.

[Jan_1980]

Nie widzę powodu, żeby czasem nie umówić się w Gdyni. Tylko trzeba by jakiś lokal znaleźć odpowiedni do cięższych gier. Ktoś ma jakieś propozycje?

[Markus]

Trzeba zrobić w końcu to pierwsze spotkanie w siedzibie MIIWŚ, aby ocenić. Macie ekspres do kawy?
A tak na poważnie, główny problem idei spotkań w siedzibie muzeum to lokalizacja - logistyka powrotu dla osób bez samochodów nie jest prosta. Stąd faktycznie realne byłoby zrobić tam spotkanie raz na kwartał jako wydarzenie.

i tu się z tobą nie zgodzę,
muzeum położone jest max 10 min na piechotę od dworca PKP GDAŃSK GŁOWNY (ok 1100 m wg google )
trasa muzeum IIws - pkp gdańsk

do bifora z dworca pkp wrzeszcz było 850 m
trasa bifor pkp wrzeszcz


jak widać tylko pozornie Muzeum jest na odludziu , ludzie mylnie kojarzą że należy tam iść od ul Długiej a potem Pobrzeżem
Więc nie ma dramatu lokalizacyjnego , Muzeum jest naprawdę blisko głównego węzła komunikacyjnego w Gdańsku

[Highlander]

Trzeba zrobić w końcu to pierwsze spotkanie w siedzibie MIIWŚ, aby ocenić. Macie ekspres do kawy?
A tak na poważnie, główny problem idei spotkań w siedzibie muzeum to lokalizacja - logistyka powrotu dla osób bez samochodów nie jest prosta. Stąd faktycznie realne byłoby zrobić tam spotkanie raz na kwartał jako wydarzenie.

i tu się z tobą nie zgodzę,
muzeum położone jest max 10 min na piechotę od dworca PKP GDAŃSK GŁOWNY (ok 1100 m wg google )
trasa muzeum IIws - pkp gdańsk

do bifora z dworca pkp wrzeszcz było 850 m
trasa bifor pkp wrzeszcz


jak widać tylko pozornie Muzeum jest na odludziu , ludzie mylnie kojarzą że należy tam iść od ul Długiej a potem Pobrzeżem
Więc nie ma dramatu lokalizacyjnego , Muzeum jest naprawdę blisko głównego węzła komunikacyjnego w Gdańsku

OK. Ale dla osób z Gdyni Oliwa SKM i 50m to lepiej niż GG SKM i 1100m. Na oko 1 godzina różnicy licząc w dwie strony. Ale niech gdynianie się wypowiedzą, bo Oliwa jakoś specjalnie frekwencji nie pomogła.

[Jan_1980]

Spotkania w siedzibie Muzeum raz na 4-6 tygodni oznacza realnie 6- 8 spotkań w ciągu...roku. Nie ma problemu, żeby tyle razy wpaść do centrum Gdańska:)
A co do spotkań poza Muzeum to w sumie nie widzę powodu, żeby na siłę jeździć do Gdańska jak w Gdyni mieszkam ja, Odi, Mirek i jeszcze jeden kolega, który nawet nie wie, że zaraz do nas dołączy. Jak się umówimy na spotkanie i będzie więcej osób z Gdyni to spotkanie będzie w Gdyni, jak z Gdańska to w Gdańsku. W przypadku remisu sprawdzimy kto ma bardziej szpiczaste uszy czy tam mieszka bliżej morza czy rzucimy monetą.

[Markus]

Nie wiem czy przypadkiem nie demonizujemy sprawy miasta w którym gramy.
Przez kilka lat jeździłem z Gdańska do Gdyni na spotkania w Caffe Anioł i... było warto poświęcić te 30 min jazdy SKM aby spotkać się przy planszy z fajnymi ludzmi.
Jeżeli gdynianie ogarną fajną kawiarnię na swoim terenie to ja tam napewno się pojawię.
30 min podróży nie jest przeszkodą nie do przeskoczenia. Serio

[Odi]

KROLM na razie frekwencji nie pomógł, ale też jeszcze nie zrobiliśmy tam żadnego eventu, który by przyciągnął nowych ludzi. Niestety, z ostatnich sygnałów ze strony kierownictwa Muzeum wychodzi na to, że w KROLMie takich eventów już nie zrobię. Jeśli nagłośnione spotkania, eventy itp. , to tylko w Muzeum. Jeszcze nie wiem, czy to dobrze. Na pewno utrudnia to mi trochę organizację. A z drugiej strony... Może właśnie na takie spotkanie (w Muzeum) ludzie przyjdą chętniej, a spotkania wtorkowe uczynimy mniej zobowiązującymi, poszerzając zainteresowania na gry dotyczące innych epok. Ostateczne ustalenia jeszcze przede mną.

Z Muzeum do kolejki jest 15 min marszu, dość szybkiego. To jednak zdecydowanie dalej, niż 4 min z KROLMa (+kolejne 14 min krócej jedzie kolejka). 25 min różnicy w jedną stronę dla niezmotoryzowanych. Liczę jednak na to, że przy spotkaniach co 1-1,5 miesiąca, nie będzie to jednak stanowiło wielkiego problemu.
Do dyspozycji jest pokój socjalny. Jest jakiś automat kapsułkowy, kawa rozpuszczalna + ciasteczka też się znajdzie. Warunki do grania są na wysokim poziomie (plus bonus w postaci możliwości zasejwowania rozgrywki).

W Gdyni nie znam żadnej knajpy dobrej do planszówkowania (stoły + oświetlenie + możliwość kilkugodzinnego siedzenia).
Zresztą, jeśli na wtorki zostajemy w KROLMie, nie wiem czy jest sens coś tu zmieniać.

[Markus]

Krolm to specyficzne miejsce.
Ja mam 2 zarzuty:
- zimą do pomieszczeń wchodzi dym z kominka - ciuchy są przesiąknięte dymem jak po ognisku - nie jest to wymarzona atmosfera w jakiej chcę przebywać, więc w sezonie grzewczym ja z Krolma rezygnuję
- właściwie to nie korzystamy z biblioteki gier Krolma a przynosimy swoje gry i .... płacimy za wejście, trochę jak przynieść własne kanapki do baru mlecznego i zapłacić za przekroczenie progu , siłą Krolma jest jego biblioteka gier i możliwość poznania tytułów których nie mamy w swoich zbiorach

Gdynianie - narzekacie że musicie jeździć do Gdańska na granie ale.... sami przyznajecie że nie ma u was lokalu który spełnia wymagania graczy wojennych, to jak? Gramy w Gdańsku czy wcale nie gramy?

Nadal uważam że demonizujecie ten czas podróży

[Jan_1980]

Dla mnie im dalej od Gdyni, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że będę.

A ja bardzo tęsknie na lackim
Dlatego, o ile znajdzie się lokal:

Jak się umówimy na spotkanie i będzie więcej osób z Gdyni to spotkanie będzie w Gdyni, jak z Gdańska to w Gdańsku.

[Markus]

Dla mnie im dalej od Gdyni, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że będę.

A ja bardzo tęsknie na lackim
Dlatego, o ile znajdzie się lokal:

Jak się umówimy na spotkanie i będzie więcej osób z Gdyni to spotkanie będzie w Gdyni, jak z Gdańska to w Gdańsku.

kluczowe zdanie "o ile znajdzie się lokal", kibicuję żeby udało się znaleźć lokal w Gdyni ,

[lacki2000]

A ja bardzo tęsknie na lackim

aż się zarumieniłem

Poguglałem, czy są obecnie jakieś informacje o lokalach przyjaznych planszówkom, no i wyniki dla Gdyni są dość ubogie.
Klimatycznie (na zdjęciach) wygląda Cafe Strych (niczym Cafe Anioł) ale chyba mają stoły o rozmiarze kawowym i nie wiem czy chcą tam wojenników. Zaletą jest otwartość do godz. 01:00 Może oficjalny przedstawiciel Muzeum mógłby tam wynegocjować jakieś regularne terminy spotkań i rezerwację kącika z łączonymi stołami (jeśli byłyby za małe). Inne oferty chyba mniej atrakcyjne. Księgarnia Vademecum pracuje w godzinach nieplaszowych, Shaga zajęta warhammerami, inne lokale wyglądają na hałaśliwe.
Jakieś spotkania planszowe w soboty w YMCA chyba są/były, więc może też się da teren wybadać i z nimi dogadać.

Mi dojazd do Krolma nie przeszkadza, jeśli nie mam obowiązków rodzinno-robotniczych.
Do muzeum też zapewne najczęściej jeździłbym autem, więc mógłbym kogoś brać do Gdyni nocną porą. Bardzo dobrą ideą jest rekrutowanie nowych planszo-generałów na terenie Muzeum i informowanie ich konspiracyjnym tonem, że też spotykamy się poza muzeum.

[Odi]

Cafe Strych, to klimatyczny lokal, ale mam wrażenie, że niezbyt dogodny grającym. Miejsce z dobrym światłem ograniczone, a i trafić tam za pierwszym razem niełatwo.

W kontekście spotkań wtorkowych ja bym jednak proponował zostać w KROLMie, na swobodne granie w tytuły historyczne/ciężkie tytuły strategiczne, a gros wysiłków rekrutacyjnych przenieść na spotkania muzealne.
Z biblioteki KROLMa faktycznie w tym momencie nie korzystamy, ale w tym momencie nie znam innego lokalu, który łączyłby równie dogodną lokalizację z dobrymi warunkami grania. No i dzięki uprzejmości Adama trzymamy tam torbę z zestawem gier wojennych "pierwszej potrzeby", co też nie jest bez znaczenia.

A co do tęsknot, to ja - oprócz Mirka, tęsknię też za Sławkiem i Tomkiem Inni koledzy sympatyczni też mogliby się częściej zjawiać...

[Highlander]

We weekend rozgraliśmy z Jankiem połowę scenariusza Sickle Cut gry France'40:
https://boardgamegeek.com/boardgame/125993/france-40

Potem w niedzielę jeszcze zrobiłem sobie dodatkowe etap sam-na-sam. Mamy też zrobionego save'a aby kontynuować.

W skrócie:
- zarówno ta gra, jak i cały system bitewny wymyślony przez autora (w serii jeszcze: Kaukaz'42, Ukraina'43, Normandia'44) wygląda bardzo obiecująco
- gra się fajnie, obie strony mają możliwości kombinowania od pierwszego etapu
- zasady są złożone, ale jednocześnie logiczne
- dzięki tej grze już teraz bardzo dużo dowiedziałem się o bitwie o Francję

Wiele ciekawych, innowacyjnych pomysłów mimo że to hex&counter np.
- zasada że atak zaczyna się klasycznie tj ustalamy siły i atakujący rzuca K6, ale potem obrońca ma możliwość decyzji czy trzyma pozycji za wszelką cenę (i sam rzuca K6 zobaczyć co z tego wyszło, może się udać ale mogą być też dodatkowe straty)
- dobre zasady okrążeń jednostek - można się wyrwać jeśli okrążają Cię dwie jednostki (wychodzisz stykiem heksów - stref kontroli) ale jak Cię okrążą trzy, to już się nie prześliźniesz. Wtedy w razie konieczności ucieczki zostaje Ci opcja desperackiej obrony (albo zatrzymasz odwrót, albo w końcu giniesz od strat)

Będziemy dalej testować, ale ogólnie uważam że jeśli grać na spotkaniach w klasyczne wojenne, to jest to bardzo mocny tytuł jak już ktoś ma za sobą AVD/AVL.

Jakiś tydzień temu udało nam się ponownie pochylić na tą ciekawą grą. Najpierw źle wczytaliśmy save'a, w efekcie Francuz Janek miał dwa ruchy pod rząd i nie było niespodzianką że w efekcie dość łatwo załatał sierpowe cięcie Guderiana. Jak się zorientowaliśmy to już było za późno aby to wyprostować. Ale i tak było fajnie. Postanowiliśmy zakończyć tę rozgrywkę, i rozegrać drugą partię. Też idzie fajnie, chociaż tym razem Niemcom (mi) idzie ogólnie dużo lepiej niż poprzednio. Znów zrobiliśmy save'a i zobaczymy czy będzie czas na dokończenie.

Z nowych obserwacji: druga rozgrywka szła nam sprawniej, średnio wychodzi 20 minut na gracza na etap. Czyli można się spodziewać że 10 etapowa rozgrywka zajmie 400 minut (prawie 7 godzin). Dla ojca dwójki maluchów to jest wyzwanie Pewnie już lepiej machnąć dwie partie T&T

[Odi]

Drodzy,

najbliższe spotkanie z moim udziałem i ewentualnymi nowymi grami z zasobu Muzeum: wtorek, 12 września.

W przyszłym tygodniu oficjalne info plus informacja o evencie w dniu 19 września

[Highlander]

Drodzy,
najbliższe spotkanie z moim udziałem i ewentualnymi nowymi grami z zasobu Muzeum: wtorek, 12 września.

A w co byś sam zagrał?

[Jan_1980]

Zacznijmy od początku:
kto się wybiera?

[Muad]

Ja się wybieram. Mogę zaprać Periclesa, bo jeszcze nie udało mi się zagrać >.< Co do COINów to musimy się umówić konkretnie, ale jeżeli się zbierzemy to czemu nie

[lacki2000]

Zacznijmy od początku:
kto się wybiera?

Ja tradycyjnie jeszcze nie wiem ale trzymam oko i ucho na pulsie spraw, ogólnie się orientuje co i jak...

[Odi]

Ja będę, chętnie zagram w któregokolwiek COINa.

Co do Periclesa - mówimy o tym Wallace'owskim czy o tym od GMT?
Na tego drugiego takżem chętny.

Oprócz tego tradycyjnie jestem chętny na CC (może już z frakcjami z Mediterranean?).
Mogę wziąć jedno pudełko z Band of Brothers, jeśli ktoś by chciał.