W piątek wziąłem się razem z GrzeLem za obadanie nowego
Through the Ages. Tyle dobrego słyszałem o zmianach, rebalansie itd.
A tymczasem... czułem się jakbym grałem w stare dobre TtA.
Owszem, są nowości - nie ma poświęcania wojsk (oprócz kolonizacji), zagrane taktyki stają się dostępne dla wszystkich, można łatwiej się bronić (odrzucając dowolne militarne karty za jeden pkt. siły każda), mnóstwo kart jest zmienionych, zrebalansowanych, korpupcja jest przesunięta przed produkcję etc.
ALE mimo wszystko czułem się jakbym grał w oryginał - ciągle te same zagrywki, schematy, zagrania. Nie znaczy, że to źle (oryginał oceniam na 9/10), ale tak uprzedzam wszystkich myślących nad zakupem, żeby nie było zaskoczenia
W liderach i cudach poszedłem standardowo: Aristotle, DaVinci, Newton i Chaplin, Hanging Gardens, Universitas Carolina, FSS. GrzeL też nie zaczął oryginalnie: Library of Alexandria i Alexander the Great. O zwycięstwie znów przesądził First Space Flight... Cóż, klasyka rzec by można...
Nie było w obrocie zrebalansowanych Dżyngis Chanów, Hammurabich, Michealangelów, Wielkich Murów, Bachów etc... Cóż, może tylko tak się ułożyło tym razem. Zapewne - i mocno na to liczę! - wszystkie cuda i liderzy są tym razem zbalansowani a ta rozgrywka wyszła tak a nie inaczej tylko dlatego, że jako pierwsi na torze kart pojawiali się klasycy a nie odświeżeni 'niechciani', no i dlatego że nawyki z oryginału brały górę...
Podsumowując - grafiki fajne, jakość wydania fajna (w wyprasce jest już miejsce na dodatki), zmiany w przepisach fajne (do tego punktowe i bardzo łatwe do wytłumaczenia/przyswojenia), rebalans - zapewne - fajny. Nic tylko kupować - szczególnie jeśli ktoś był dotąd niezadowolony z dominacji militarnych strategii, ale... żadnego powiewu świeżości/poczucia odświeżenia gry nie ma. Więcej świeżości i łamania schematów czułem grając z mini-dodatkami w wersję oryginalną: z oboma polskimi, czeskim, BGO 2.0, BGO 3.0, francuskim i hiszpańskim (ok, ten ostatni jeszcze nieograny na półce).
Oryginał na pewno zostawię - mimo że do nowej wersji też są zapowiedziane dodatki - i z chęcią będę grał w obie wersje
Aha, jakoś znacznie płynniej (łatwiej?) rozwijało mi się cywilizację w nowej wersji - nie wiem czy to przypadek czy efekt zrebalansowanych kart, zmienionych zasad i zmienionej planszy gracza. Nie było AŻ TAK krótkiej kołderki (choć krótka i tak była), tych zacięć, zgrzytów, gdy tyle byśmy chcieli zrobić a tak niewiele możemy. Tego dołującego uczucia że gra już się skończyła 'a jeszcze tyle chciałem zrobić'. Ale jak mówię - to mógł być jednorazowy przypadek. Po kolejnych partiach będę mógł zweryfikować to wrażenie.