Nie znam gry, nie widziałem, nie grałem, ale po obszernosci Twoich wyjaśnień, ich klarowność i chęci pomocy myślę, że kiedy już kupie grę, to tak jakby z autorem. Gratuluję wytrwałości i podejścia, niezależnie od tego czy gra jest dobra czy nie. W dobie takiego stanu rzeczy, kiedy na pytania innych graczy odpowiadają głównie gracze, ten wątek pozwala ponownie uwierzyć, że gry są hobby przyjemnym, a nie przymusowym. Przepraszam za te wazelinę, ale nie mogłem się oprzećPiotrek P. pisze:Ja też się naciąłem na głupie marudy w temacie "Wiedźmina". Poziom krytyki w tej branży to w ogóle osobny temat (i chodzi mi nie o recki AZ-a, ale w ogóle o recki, bo śledzę to od lat i już mnie to męczy). Może kiedyś pokuszę się o jakąś szerszą opinię - bo to przy tym tempie narastania problemu ewidentnie coraz bardziej stan ten szkodzi rodzimemu rynkowi. Teraz powiem tylko jedno. Przytłaczająca liczba recenzji, bazuje na 1-2 partiach i opowiedzeniu o swoich emocjach. Bez researchu, bez szukania ciekawostek i dodatkowych informacji, bez konspektu nawet. Pełny żywioł, często zresztą zależny od chwilowych emocji (a więc będących kaprysem). Co to w ogóle ma być? recenzent to nie gracz - on ma zakichany obowiązek wiedzieć więcej i to przekazać. W dodatku ma obowiązek przedstawić tak wady, jak i zalety oraz podać, dla kogo gra jest, a dla kogo nie jest. Wnioski wyciągnie sobie odbiorca sam - nie jest idiotą i nie trzeba mu kręcić nosem przed kamera i stroić miny, że nie warto, żeby aby na pewno zrozumiał, kto tu jest autorytetem. Ech... Dużo by gadać.minnen pisze:Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Dzisiaj pierwsza rozgrywka - mimo wszystko gra wygląda świetnie a po przeczytaniu instrukcji i forum zapowiada się ciekawie, więc nastawienie jest raczej pozytywne Nauczka na przyszłość : nie oglądać / czytać recenzji gier które mi się podobają ;)Tak w sumie miałem z Wiedźminem - po przeczytaniu miliona miażdżących komentarzy, długo nie miałem ochoty zabrać się do rozgrywki. Po zagraniu okazało się jednak, że jest całkiem nieźle. Wszystko zależy od ekipy do grania
W każdym razie - zagraj sam. Spodoba się - fajnie, nie spodoba - szkoda, ale bywa. Jeśli tylko mogę coś radzić, ściągnij sobie z fejsa najnowszy appendix, a grając, daj się ponieść emocjom i intuicji. W życiu zresztą też. Pierdoły, które planują i analizują każdy swój krok i chcą rozkminić, na czym gra/życie polega, opierając sę głownie na brakach i wadach, najczęściej umierają jako baaardzo smutni ludzie.
A - i rozmawiajcie ze sobą podczas gry, jak w RPG. Opowiadajcie, co robicie, okazujcie emocje, krytykujcie innych, groźcie im i szantażujcie ich. Poprzeczka od razu pójdzie w górę.
Wysłane z mojego HTC One przy użyciu Tapatalka