Czy nowy worker placement jest mi w stanie cos zaoferowac?

[Bjorn]

Pytanie jak w temacie.
Mam "Magnum Sal" - pierwszy WP jaki poznałem - i uwielbiam. Mam "Tzolkina" z dodatkiem i grywam często. Mam "Podroze Marco Polo", "Carson City", i "Caylusa". I niegranego "Simurgha".

I teraz kusi mnie "Agricola" albo "Pola Arle", i "Lewis i Clark". Czy te gry są w stanie mi coś zaoferować nowego, czy raczej będzie to tylko dublowanie mechanik w różnych ubrankach?

[romeck]

Jak najbardziej są w stanie i zaoferują.

[rattkin]

Nie wszystkie i nie zawsze. Jednak w ogólności każda gra z ostatnich kilku lat aspiruje do wprowadzenia czegoś choć trochę nowego. Jeśli używa WP, to gdzieś tam będzie jakiś mini-twist. To od Ciebie zależy, jak bardzo wg Ciebie takowy mini-twist zmienia charaktery zabawy. Czasem bardzo mocno, czasem trochę, czasem w ogóle, a czasem malutko, ale reszta (artwork, setting) pasuje Ci na tyle, że przymykasz oko.

[Planszman]

Oblukaj sobie jeszcze Rosyjskie koleje.

[detrytusek]

jak chcesz fajny twist to polecam Nippon.

[Koshiash]

Jeżeli poszukujesz czegoś nowego, to czemu skupiasz się na WP? Mam wrażenie, że wiele z nich jednak jest na jedno kopyto (zwłaszcza gdy są to kolejne tytuły tych samych autorów, jak u Rosenberga). Rzecz jasna nie jest to reguła, czego dowodzi np. Dominant Species.

[BartP]

jak chcesz fajny twist to polecam Nippon.

Ja wiem, że worker placement to obecnie słowo wytrych i ludzie chcą dopasowywać je do każdej gry, ale o Nippon pierwszy raz słyszę, że to worker placement.
Podpowiedź: nie jest.

[detrytusek]

Pisałem o twiście ale faktycznie nie dość precyzyjnie. Dziękuję za podpowiedź.

[Planszman]

Ostatnio grałem w Rosyjskie koleje, dla moich znajomych była to pierwsza partia w tę grę. Instrukcja ma 24 strony, ale sama mechanika jest prosta. Więc kilka minut tłumaczenia zasad a potem dwie godziny grania, No problem.
Znajomi wspólnie przyznali że gra nie była trudna do zrozumienia i że fajnie się grało. Przyznali też że jak pierwszy raz mieli zagrać w Roll for the Galaxy (zasady też im tłumaczyłem i wprowadzałem do gry) to nie kumali zasad i samej mechaniki gry, dopiero po czasie zaczęli mniej więcej trybić o co chodzi w grze. Dla nich Roll żeczywiście był kosmiczny w porównaniu do kolei.
Spokojnie mogę też wytaszczyć Pola Arle i zagrać z kimś kto nie grał w tę grę, pomimo że to ciężka gra, trzeba trochę spędzić czasu nad instrukcją, ale mechanika sprawia że granie jest No problem i to jest wielki plus gier typu worker placement.
Fakt, instrukcja może przytłoczyć ale sama mechanika takich gier jest prosta. Wystarczy że jedna osoba będzie znała zasady i można grać.

[warlock]

Pytanie jak w temacie.
Mam "Magnum Sal" - pierwszy WP jaki poznałem - i uwielbiam. Mam "Tzolkina" z dodatkiem i grywam często. Mam "Podroze Marco Polo", "Carson City", i "Caylusa". I niegranego "Simurgha".

I teraz kusi mnie "Agricola" albo "Pola Arle", i "Lewis i Clark". Czy te gry są w stanie mi coś zaoferować nowego, czy raczej będzie to tylko dublowanie mechanik w różnych ubrankach?

Też miałem podobny problem i powiem Ci, że każda gra zaoferuje Ci inne wrażenia. Moim zdaniem warto . Do listy dopisz sobie jeszcze Village (Pokolenia), szczególnie z dodatkiem Gospoda. Bardzo ciekawe wykorzystanie robotników, którzy... umierają wraz z upływem rozgrywki . W Pokoleniach upływ czasu jest niezwykle ważnym czynnikiem (tak jak w Tzolk'inie). Bardzo polecam, to znakomita planszówka . Ale jeśli wolisz sięgnąć do klasyki, to Agricola również dostarczy świetnych wrażeń .