Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
- splocki
- Posty: 540
- Rejestracja: 06 mar 2013, 09:01
- Lokalizacja: Wrocław
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
Ostatnio naszła mnie taka refleksja odnośnie dodatków do gier planszowych.
Warto kupować, czy może lepiej zainwestować w inną grę?
Zauważyłem u siebie taką prawidłowość. Ilekroć kupuję dodatek do gry, to albo zagram kilka razy i wracam do grania w oryginał, albo kończy się na przeczytaniu nowych zasad i odłożeniu pudełka na półkę.
Mam też spostrzeżenia z portalu BGA, gdzie na przykład ogromna większość gier, które mają dodatki i tak grana jest w wersję podstawową. Np. Race For the Galaxy, Puerto Rico, Pory Roku itp.
Coraz częściej odnoszę wrażenie, że dodatek tylko komplikuje piękno i spójność podstawowych zasad.
Oczywiście są wyjątki od powyższego jak na przykład gry LCG, gdzie kolejne dodatki i ich posiadanie są naturalną koleją rzeczy.
Jakie są wasze przemyślenia na ten temat?
Warto kupować, czy może lepiej zainwestować w inną grę?
Zauważyłem u siebie taką prawidłowość. Ilekroć kupuję dodatek do gry, to albo zagram kilka razy i wracam do grania w oryginał, albo kończy się na przeczytaniu nowych zasad i odłożeniu pudełka na półkę.
Mam też spostrzeżenia z portalu BGA, gdzie na przykład ogromna większość gier, które mają dodatki i tak grana jest w wersję podstawową. Np. Race For the Galaxy, Puerto Rico, Pory Roku itp.
Coraz częściej odnoszę wrażenie, że dodatek tylko komplikuje piękno i spójność podstawowych zasad.
Oczywiście są wyjątki od powyższego jak na przykład gry LCG, gdzie kolejne dodatki i ich posiadanie są naturalną koleją rzeczy.
Jakie są wasze przemyślenia na ten temat?
- Gromb
- Posty: 2817
- Rejestracja: 08 paź 2015, 19:09
- Lokalizacja: Katowice
- Has thanked: 839 times
- Been thanked: 363 times
Re: Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
Niekoniecznie. Czasami dodatki to przemyślana strategia wydawnictwa, czasami to niezbędna rzecz mogącą naprawić mechanikę, a czasami to skok na kasę gracza i odcinanie kuponów z sukcesu podstawki. Innymi słowy to temat rzeka jest.
The Corps Is Mother, the Corps Is Father
- karawanken
- Posty: 2359
- Rejestracja: 28 wrz 2014, 19:53
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 75 times
- Been thanked: 96 times
Re: Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
Miałem niedawno bardzo podobne przemyślenia. Chętnie kupował bym dodatki ale zazwyczaj zwyczajnie brakuje funduszy. Na przykład dodatek do Wojny o Pierścień planuje zakupić od momentu kiedy się pojawił, zawsze jednak są ważniejsze wydatki i zakup dodatku zawsze spada z listy. Podobnie z dodatkami do bardzo lubianych przez moją żonę Pór roku. Ogólnie dodatki mam tylko do gier, które naprawdę ich wymagają, czyli Descent - mam jeden duży i jeden mały (chociaż teraz pewnie szybko nie kupie następnego ponieważ ostatnio nie ma czasu grać) oraz do Armady/X-winga (ale również te gry cierpią przez braki w funduszach). Mam jeszcze dodatki do Talizmana ale zostały zakupione zanim bardziej wsiąknąłem w świat gier planszowych. Bardzo jestem ciekawy dodatku do Alchemików (w których czesto gram) bo z tego co czytałem będzie na zasadzie modułów co może być ciekawym rozwiązaniem dla tej gry bo sami będziemy decydować w jaką wersję gramy i jak bardzo będziemy chcieli zmodyfikować podstawową wersję.
Re: Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
Do podstawki Carcassonne mam jeden dodatek i uważam że był wręcz niezbędny, ale za resztę dodatków których jest masa podziękowałem.
Swoją drogą na dzień dzisiejszy wolę Wyspę Skye.
Swoją drogą na dzień dzisiejszy wolę Wyspę Skye.
Re: Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
Planuję zakup dodatku do Roll for the galaxy, myślę że się przyda, bardziej urozmaici grę choć oczywiście nie jest niezbędny.
- rastula
- Posty: 10021
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1307 times
Re: Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
no co wy... warto, nie warto - po prostu trzeba ...
- splocki
- Posty: 540
- Rejestracja: 06 mar 2013, 09:01
- Lokalizacja: Wrocław
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Re: Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
Też mam Carcassonne z czterema dodatkami, a najczęściej gram w podstawkę i ewentualnie "Karczmy i Katedry".
- Harun
- Posty: 1095
- Rejestracja: 21 sie 2006, 16:48
- Lokalizacja: okolice Poznania
- Has thanked: 646 times
- Been thanked: 522 times
Re: Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
Każdy ma swoją ocenę. Jeśli o mnie chodzi, tak mało mam czasu na gry i tak dużo gier (oczywiście subiektywnie dużo w relacji do czasu), że kupowanie dodatków uważam zazwyczaj za bezcelowe. Ale jest kilka wyjątków w mojej kolekcji:
- Colt express, trochę przypadek, kupowałem używkę i był w zestawie w rozsądnej cenie. Nie grałem i niekoniecznie bym kupił.
- Jambo - zdecydowanie urozmaica grę, bez większego ingerowania w zasady i podstawowe wrażenia,
- Mykerinos - jak Jumbo, zresztą to taki mminidodatek
- Pandemic on the brink - jeśli miałbym wybrać najlepszy dodatek jaki znam, to ten. Wprowadza świetne urozmaicenia, ożywia grę, urozmaica itd. zwłąszcza, że w Pandemica gram sobie solo i relatywnie dużo (już ponad 30 gier przez kilka lat
- Robinson Cruzoe - kompania Beagle zakupiona bo bardzo lubię podstawkę, mogę grać solo i nawet jeśli nie doszedłem do wszystkich scenariuszy, to cieszy mnie perspektywa, że mam w zanadrzu kolejny. Jakkolwiek to mój najbardziej zbytkowny dodatek.
- Russian railroad - - nie grałem jeszcze, bo niedawno kupiłem, ale to może być mój najbardziej potrzebny dodatek. Gra jest przednia, ale może być schematyczna, dodatek podobno to świetnie rozwiązuje + wariant solo. Mam duże nadzieje.
Poza tym wyszło szereg dodatków do gier, które lubię, ale ich cena się u mnie nie zwróci, więc nie jestem nimi zainteresowany na razie.
- Colt express, trochę przypadek, kupowałem używkę i był w zestawie w rozsądnej cenie. Nie grałem i niekoniecznie bym kupił.
- Jambo - zdecydowanie urozmaica grę, bez większego ingerowania w zasady i podstawowe wrażenia,
- Mykerinos - jak Jumbo, zresztą to taki mminidodatek
- Pandemic on the brink - jeśli miałbym wybrać najlepszy dodatek jaki znam, to ten. Wprowadza świetne urozmaicenia, ożywia grę, urozmaica itd. zwłąszcza, że w Pandemica gram sobie solo i relatywnie dużo (już ponad 30 gier przez kilka lat
- Robinson Cruzoe - kompania Beagle zakupiona bo bardzo lubię podstawkę, mogę grać solo i nawet jeśli nie doszedłem do wszystkich scenariuszy, to cieszy mnie perspektywa, że mam w zanadrzu kolejny. Jakkolwiek to mój najbardziej zbytkowny dodatek.
- Russian railroad - - nie grałem jeszcze, bo niedawno kupiłem, ale to może być mój najbardziej potrzebny dodatek. Gra jest przednia, ale może być schematyczna, dodatek podobno to świetnie rozwiązuje + wariant solo. Mam duże nadzieje.
Poza tym wyszło szereg dodatków do gier, które lubię, ale ich cena się u mnie nie zwróci, więc nie jestem nimi zainteresowany na razie.
Re: Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
A ja mam wiele dodatków do Karka i najlepsze partie to mieszanie 3-4 z podstawkę.splocki pisze:Też mam Carcassonne z czterema dodatkami, a najczęściej gram w podstawkę i ewentualnie "Karczmy i Katedry".
I tak to jest z dodatkami - jedne są super, inne mniej super, jeszcze inne nie super. I się je lubi lub nie. Albo lubi niektóre.
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
Re: Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
Zdecydowanie wg mnie każdą jedną pozycję należałoby rozpatrywać oddzielnie.
Mało dodatków przerobiłem (nie licząc jakiegoś tam Carcassonne) bodaj dwa, ale odczucia były zgoła inne.
1. Stone Age. Dodatek wnosi, uogólniając, tyle co kot napłakał. Fakt - piąty gracz, jeśli to komuś potrzebne, to jak najbardziej. Jeśli nie - w cenie delikatnej zmiany gry można by mieć inną dobrą grę. Zagrałem, zupełnie bez szału. Czy zatem wolimy dodatkowe trzy reguły na krzyż, czy nową pozycję? Ja wolałbym nową grę. Nie poczułem, aby "W dobrym stylu" (czy jak to się zowie) ubogacał jakoś specjalnie rozgrywkę.
2. Pandemia. Nie wyobrażam sobie gry bez którejś z opcji "Na krawędzi". Inna sprawa, że Pandemia to jedna z naszych ulubionych gier (pewnie nawet ulubiona, zważywszy na ilość partii). Tu dodatek świetnie podrasował rozgrywkę, nie zmieniając jej szkieletu. Spowodował, że stała się trudniejsza nie tracąc nic z pierwotnych założeń. Okrasił, rzekłbym, smaczkiem, rozwinął i tu absolutnie nie żałuję wydanej kwoty.
Zatem nie sądzę, że można wyrokować w temacie dodatków traktując je w sposób ogólny.
Oczywiście pewnie jest też cała masa przykładów, gdzie bez dodatku grać się nie da, bo podstawka taka sobie, czy wręcz zepsuta, a dodatek dopiero powoduje, że pozycja staje się zjadliwa. Tu pewnie też jak najbardziej kupić można pod warunkiem, że uznamy, iż dopiero podstawka plus dodatek to tak na dobrą sprawę pełnowartościowy produkt.
Mało dodatków przerobiłem (nie licząc jakiegoś tam Carcassonne) bodaj dwa, ale odczucia były zgoła inne.
1. Stone Age. Dodatek wnosi, uogólniając, tyle co kot napłakał. Fakt - piąty gracz, jeśli to komuś potrzebne, to jak najbardziej. Jeśli nie - w cenie delikatnej zmiany gry można by mieć inną dobrą grę. Zagrałem, zupełnie bez szału. Czy zatem wolimy dodatkowe trzy reguły na krzyż, czy nową pozycję? Ja wolałbym nową grę. Nie poczułem, aby "W dobrym stylu" (czy jak to się zowie) ubogacał jakoś specjalnie rozgrywkę.
2. Pandemia. Nie wyobrażam sobie gry bez którejś z opcji "Na krawędzi". Inna sprawa, że Pandemia to jedna z naszych ulubionych gier (pewnie nawet ulubiona, zważywszy na ilość partii). Tu dodatek świetnie podrasował rozgrywkę, nie zmieniając jej szkieletu. Spowodował, że stała się trudniejsza nie tracąc nic z pierwotnych założeń. Okrasił, rzekłbym, smaczkiem, rozwinął i tu absolutnie nie żałuję wydanej kwoty.
Zatem nie sądzę, że można wyrokować w temacie dodatków traktując je w sposób ogólny.
Oczywiście pewnie jest też cała masa przykładów, gdzie bez dodatku grać się nie da, bo podstawka taka sobie, czy wręcz zepsuta, a dodatek dopiero powoduje, że pozycja staje się zjadliwa. Tu pewnie też jak najbardziej kupić można pod warunkiem, że uznamy, iż dopiero podstawka plus dodatek to tak na dobrą sprawę pełnowartościowy produkt.
Nie potrafię zinterpretować, czy to w formie żartu było, sarkazmu jakowegoś czy po prostu znaczy to, co jest napisane...Harun pisze:w Pandemica gram sobie solo i relatywnie dużo (już ponad 30 gier przez kilka lat
- elayeth
- Posty: 1051
- Rejestracja: 07 sty 2009, 16:29
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 175 times
- Been thanked: 192 times
Re: Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
To pewnie jest wypadkową oczekiwań grającego i jakości dodatku.
Jeśli dany osobnik dużo gra w jeden tytuł, to zazwyczaj dodatek jest niezbędny by zmniejszyć powtarzalność kolejnych rozgrywek. Takich dodatków, które nie wnoszą, aż tak wiele, ale zwiększają różnorodność jest najwięcej. Pewnie jakość/cena nie wypada najlepiej. Ale kto by nie chciał dodatkowych frakcji itp... Przykłady to Scythe: Invaders from Afar lub Terra Mystica: Fire & Ice.
Jeśli ktoś ma takie podejście jak ja i lubi nowości, przez co jedynie 10% gier z kolekcji było granych więcej niż 10 razy... a średnia to może 4/gre... to kupowanie dodatków ma średni sens.
Ja dodatkowo nie lubię specjalizować się w grze... lubię, gdy wszyscy wiedzą o grze mało... i uczymy się grając... W tym wypadku niektóre dodatki, zwłaszcza karcianek to dla mnie krok wstecz. Przykładem są przede wszystkim gry wymagające draftingu... nie cierpię draftingu, a szczególnie przygotowywania talii przed grą... stąd moim zdaniem np: dodatki do Osadników NI psują tę grę. Wolę ją bez dodatków. Podobnie w Seasons. Innym przykładem jest Race for the Galaxy. Moim zdaniem najbardziej elegancko chodzi bez lub z jednym dodatkiem. (więcej to większy chaos i losowość)
Są jednak gry, w których dodatki są świetnym rozwinięciem podstawki. Moim zdaniem TOP5 dodatków wg. mojej subiektywnej listy (gier, w które grałem lub mam) to:
1. Tuscany do Viticulture
2. Scoundrels of Skullport do Lords of Waterdeep
3. Ticket to Ride: UK & Pensylvania (prawie samodzielna gra)
4. Factions do Alien Frontiers
5. Exodus do Battlestar Galactica
Są też dodatki, które wydają się słabe na starcie i ich nie kupuję (po obejrzeniu recenzji) np: Invasion do Orleans.
Jeśli dany osobnik dużo gra w jeden tytuł, to zazwyczaj dodatek jest niezbędny by zmniejszyć powtarzalność kolejnych rozgrywek. Takich dodatków, które nie wnoszą, aż tak wiele, ale zwiększają różnorodność jest najwięcej. Pewnie jakość/cena nie wypada najlepiej. Ale kto by nie chciał dodatkowych frakcji itp... Przykłady to Scythe: Invaders from Afar lub Terra Mystica: Fire & Ice.
Jeśli ktoś ma takie podejście jak ja i lubi nowości, przez co jedynie 10% gier z kolekcji było granych więcej niż 10 razy... a średnia to może 4/gre... to kupowanie dodatków ma średni sens.
Ja dodatkowo nie lubię specjalizować się w grze... lubię, gdy wszyscy wiedzą o grze mało... i uczymy się grając... W tym wypadku niektóre dodatki, zwłaszcza karcianek to dla mnie krok wstecz. Przykładem są przede wszystkim gry wymagające draftingu... nie cierpię draftingu, a szczególnie przygotowywania talii przed grą... stąd moim zdaniem np: dodatki do Osadników NI psują tę grę. Wolę ją bez dodatków. Podobnie w Seasons. Innym przykładem jest Race for the Galaxy. Moim zdaniem najbardziej elegancko chodzi bez lub z jednym dodatkiem. (więcej to większy chaos i losowość)
Są jednak gry, w których dodatki są świetnym rozwinięciem podstawki. Moim zdaniem TOP5 dodatków wg. mojej subiektywnej listy (gier, w które grałem lub mam) to:
1. Tuscany do Viticulture
2. Scoundrels of Skullport do Lords of Waterdeep
3. Ticket to Ride: UK & Pensylvania (prawie samodzielna gra)
4. Factions do Alien Frontiers
5. Exodus do Battlestar Galactica
Są też dodatki, które wydają się słabe na starcie i ich nie kupuję (po obejrzeniu recenzji) np: Invasion do Orleans.
Re: Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
Moje doświadczenia z dodatkami:
Osadnicy z Catanu - dodatek Żeglarze wydawał się fajny, ale ostatecznie też potem go sprzedałem.
Carcassonne - w większości zbędne fajerwerki. Można grać w samą podstawkę.
Keyflower - niby ciekawe zmiany, ale ostatecznie zwykle i tak gram bez nich.
Kingdom Builder - porażka, dodatek niepotrzebny.
Tzolkin - "must have", diametralnie zmienia rozgrywkę, podnosi regrywalność, nigdy nie gram bez dodatku.
Wysokie napięcie - dodatkowe mapy są fajne, warto mieć.
Czyli w sumie częściej dodatki są zbędne. Tylko w Tzolkinie okazał się strzałem w dziesiątkę w 100% wartym swej ceny.
Osadnicy z Catanu - dodatek Żeglarze wydawał się fajny, ale ostatecznie też potem go sprzedałem.
Carcassonne - w większości zbędne fajerwerki. Można grać w samą podstawkę.
Keyflower - niby ciekawe zmiany, ale ostatecznie zwykle i tak gram bez nich.
Kingdom Builder - porażka, dodatek niepotrzebny.
Tzolkin - "must have", diametralnie zmienia rozgrywkę, podnosi regrywalność, nigdy nie gram bez dodatku.
Wysokie napięcie - dodatkowe mapy są fajne, warto mieć.
Czyli w sumie częściej dodatki są zbędne. Tylko w Tzolkinie okazał się strzałem w dziesiątkę w 100% wartym swej ceny.
- Harun
- Posty: 1095
- Rejestracja: 21 sie 2006, 16:48
- Lokalizacja: okolice Poznania
- Has thanked: 646 times
- Been thanked: 522 times
Re: Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
TV3 pisze:Nie potrafię zinterpretować, czy to w formie żartu było, sarkazmu jakowegoś czy po prostu znaczy to, co jest napisane...Harun pisze:w Pandemica gram sobie solo i relatywnie dużo (już ponad 30 gier przez kilka lat
Nie, to normalna informacja, po prostu mało czasu, a tyle gier.
Ale sprawdziłem dokładnie i od 2009r. zagrałem aż 51 razy. To bardzo dużo jak na mnie. Dla przykładu druga w kolejce duża gra - moja ukochana Goa ma też dużo bo 22 gry od 2008r.
Re: Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
Nie potrafiłem połączyć słowa "dużo" będącego słowem równoznacznym do "30" w kontekście "kilku lat . "Relatywnie" - tu słowo-klucz.
- detrytusek
- Posty: 7329
- Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 458 times
- Been thanked: 1106 times
Re: Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
No właśnie ponoć nie rozwiązuje. Tzn dokłada nowości, rozdwajanie torów itp i ogólnie wow ale jak poznasz nowości to znów są nierówne i gra staje się ponownie schematyczna.Harun pisze: - Russian railroad - - nie grałem jeszcze, bo niedawno kupiłem, ale to może być mój najbardziej potrzebny dodatek. Gra jest przednia, ale może być schematyczna, dodatek podobno to świetnie rozwiązuje + wariant solo. Mam duże nadzieje.
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."
Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera
Wątek sprzedażowy
Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera
Wątek sprzedażowy
- Rocy7
- Posty: 5456
- Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
- Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
- Been thanked: 5 times
Re: Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
Jak pisali przedmówcy wszystko zależy od gry i tego jak często dany tytuł ląduje na stole.
Przykłady
Cyklady z Tytanami sporo zyskują mechanicznie
W Lords of Waterdeep po 5 rozgrywkach dodatek się przyda, podobnie w Colt Express.
Clash of Cultures zyskuje bardzo dużo z dodatkiem, podobnie Exodus Proxima Centauri (w zasadzie dodatek to nieodzowny element podstawki).
Eldrith Horror po n partii z kolei potrzebuje wiekszej roznorodnosci czyli dodatku.
W grach jak Descent czy Imperium Atakuje dodatki to dojenie kasy, ale mozna sie pokusic o duze dodatki jeśli gra się często.
Figurkowe gry bitewne to inna kategoria sa systemy (reguła), gdzie bez dodatku dostaje sie demo gry, sa też takie gdzie da sie rozegrac kilkanascie partii na samej podstawce.
Przykłady
Cyklady z Tytanami sporo zyskują mechanicznie
W Lords of Waterdeep po 5 rozgrywkach dodatek się przyda, podobnie w Colt Express.
Clash of Cultures zyskuje bardzo dużo z dodatkiem, podobnie Exodus Proxima Centauri (w zasadzie dodatek to nieodzowny element podstawki).
Eldrith Horror po n partii z kolei potrzebuje wiekszej roznorodnosci czyli dodatku.
W grach jak Descent czy Imperium Atakuje dodatki to dojenie kasy, ale mozna sie pokusic o duze dodatki jeśli gra się często.
Figurkowe gry bitewne to inna kategoria sa systemy (reguła), gdzie bez dodatku dostaje sie demo gry, sa też takie gdzie da sie rozegrac kilkanascie partii na samej podstawce.
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 416 times
- Kontakt:
Re: Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
Chaos, Cosmic Encounter, King of Tokyo - to gry, w których dodatki są świetne i dają to, co trzeba. Flota Cylonów w BSG też. Większość natomiast przeznaczona jest raczej dla naprawdę zapalonych fanów danej gry, coraz częściej odkrywam, że jedyne co robi dodatek, to zniechęca mnie do tłumaczenia gry nowym osobom. Albo więc gram bez niego, albo w ogóle przestaję grać w daną grę, bo nie chce mi się rozdzielać elementów.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Re: Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
Mam na tyle malo czasu na granie, a wiekszosc dodatkow jest dla osob majacych w dany tytul dziesiatki partii, ze dla mnie kupowanie ich mija sie z celem.
Wyjatki (dwa) - zasadniczo kupuje nowe armie do Hexa i to jest zakup jak najbardziej uzasadniony, czyniacy gre ciakawsza i odswiezajacy podstawke. Podobnie Summoner Wars.
Wyjatki (dwa) - zasadniczo kupuje nowe armie do Hexa i to jest zakup jak najbardziej uzasadniony, czyniacy gre ciakawsza i odswiezajacy podstawke. Podobnie Summoner Wars.
-
- Posty: 4360
- Rejestracja: 13 mar 2010, 17:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 6 times
Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
Jedyne uogólnienie, które jako tako mi się sprawdza, to że w wypadku euro prawie zawsze wolę nową grę, w przypadku AT, jeśli nie zostało sprzedane do czasu wydania dodatku, to prawie must have. Nawet najgorsze dodatki orydynarnego odcinania kuponów jak Banners of War, czy 'pełna wersja do dema podstawki' jak u FFG, znacznie przedłużają żywotność gier opartych na różnorodności. Najlepsze natomiast podnoszą klasę gry z bardzo dobrej na wybitna (shattered empire, horned rat). Nie wyobrażam sobie grania w M&M bez jakichś modulów dodatku w innym wariancie niż sami początkujący, a to maksymalna zżynka z Pirates! bez polotu.
Dodatek, poza przypadkami celowego obcięcia podstawki, bardzo często po prostu naprawia grę. Choćby nie wiem jak sumiennie gra nie była testowana, dopiero jak kilka tysięcy osób pogra przez rok zaczną wychodzić drobne (albo olbrzymie, ale nieprzwidziane) problemy. Jeśli ktoś brał udział w projektowaniu gry, lub choćby jest testerem znającym poprzednie iteracje, nie ma szans podejść z całkowicie świeżym umysłem i zacząć grać zupełnie inaczej niż autor wymyślił, czego wiele przykładów było na forum.
Gdy patrzę na swoje ulubione euro, to zwykle albo zdecydowanie wolę podstawkę, albo jest mi w gruncie rzeczy obojętne, czy gram z czy bez, ewentualnie dołączam tylko moduły 'więcej tego samego' lub drobne, opcjonalne zmiany w regułach. Tylko że są to wszystko gry wybitne już na starcie, które tych dodatków nie potrzebują, a ich włączenie zwykle zauważalnie wydłuża grę. Mam więc wszystkie dodatki Chvatila, a Dungeon Lords nawet dwie podstawki, by nie musieć oddzielać pracochłonnie dodatku w Anniversary Edition, ale to jest w dużje mierze spowodowane moją miłością do CGE i chęcią oddania im gotówki, by dalej robili gry tak dopracowane. Dodatki do Euro mają ten problem, że jak ktoś nie jest specjalnym fanem gry, to nie kupi, a jak ktoś jest, to często za to, jaką jest i występuje syndrom 'książka była lepsza'
Znacznie przyjemniejsze matomiast w wypadku euro wydają mi się dodatki, które zastępują całkowicie pewne elementy podstawki, zamiast dodawać nowe. Nie mam chyba nic takiego na półce obecnie, ale tak jak tradycyjnie dodatek rozbudowuje grę, często zmieniając jej ciężar i gatunek (vide leciutkia, szybciutka losowa podstawka Catanu a wersja ze wszystkimi dodatkami i ustalonym rozkładem produkcji, gdzie statystyka wyników kumpla jest 60% zwycięstw jego, 35% jego żony, 5% ich stałych przeciwników . Wyrzucenie połowy gry, zwłaszcza w przypadku mniej opłacalnych/nudniejszych/losowych wlementów i wstawiwnie w ich miejsce czegoś nowego to wariant idealny dla fanów podstawki takiej jaką jest, ale już ogranej - niby cały czas to samo, ale strategie trzeba budować od zera.
No i tworzy się obecnie nowy gatunek eksplorowany przez Time Stories czy MoM2, ale także Legacy - gier z zaplanowaną, niską liczbą partii, ale oferującej nowe doznania na pograniczu filmu/literatury i gry, zbliżające planszówki do obecnych gier video.
Tak jak po IA zapowiadałem sobie, że koniec z dodatkopędnymi produkcja,i od FFg, tak w MoM jak będę miał okazję to bardzo chętnie zagram, i jeśli fabuła scenariusza jest o klasę lepsza niż w typowych planszówkach, dając doznania podobne właśnie grom komputerowym czy tradycyjnej fikcji, to nie będę miał żadnych obiekcji by płacić zawrotne jak na planszówki pieniądze za dodatki. Po prostu uprzedzę ekipę, że to już droga zabawa i oczekuję zrzutki, jakiegoś odwdzięczenia się lub będę pasożytował na żarciu i piciu podczas rozgrywki
Sent from my awesome mobile I want to brag about. May contain trace elements of tpos.
Dodatek, poza przypadkami celowego obcięcia podstawki, bardzo często po prostu naprawia grę. Choćby nie wiem jak sumiennie gra nie była testowana, dopiero jak kilka tysięcy osób pogra przez rok zaczną wychodzić drobne (albo olbrzymie, ale nieprzwidziane) problemy. Jeśli ktoś brał udział w projektowaniu gry, lub choćby jest testerem znającym poprzednie iteracje, nie ma szans podejść z całkowicie świeżym umysłem i zacząć grać zupełnie inaczej niż autor wymyślił, czego wiele przykładów było na forum.
Gdy patrzę na swoje ulubione euro, to zwykle albo zdecydowanie wolę podstawkę, albo jest mi w gruncie rzeczy obojętne, czy gram z czy bez, ewentualnie dołączam tylko moduły 'więcej tego samego' lub drobne, opcjonalne zmiany w regułach. Tylko że są to wszystko gry wybitne już na starcie, które tych dodatków nie potrzebują, a ich włączenie zwykle zauważalnie wydłuża grę. Mam więc wszystkie dodatki Chvatila, a Dungeon Lords nawet dwie podstawki, by nie musieć oddzielać pracochłonnie dodatku w Anniversary Edition, ale to jest w dużje mierze spowodowane moją miłością do CGE i chęcią oddania im gotówki, by dalej robili gry tak dopracowane. Dodatki do Euro mają ten problem, że jak ktoś nie jest specjalnym fanem gry, to nie kupi, a jak ktoś jest, to często za to, jaką jest i występuje syndrom 'książka była lepsza'
Znacznie przyjemniejsze matomiast w wypadku euro wydają mi się dodatki, które zastępują całkowicie pewne elementy podstawki, zamiast dodawać nowe. Nie mam chyba nic takiego na półce obecnie, ale tak jak tradycyjnie dodatek rozbudowuje grę, często zmieniając jej ciężar i gatunek (vide leciutkia, szybciutka losowa podstawka Catanu a wersja ze wszystkimi dodatkami i ustalonym rozkładem produkcji, gdzie statystyka wyników kumpla jest 60% zwycięstw jego, 35% jego żony, 5% ich stałych przeciwników . Wyrzucenie połowy gry, zwłaszcza w przypadku mniej opłacalnych/nudniejszych/losowych wlementów i wstawiwnie w ich miejsce czegoś nowego to wariant idealny dla fanów podstawki takiej jaką jest, ale już ogranej - niby cały czas to samo, ale strategie trzeba budować od zera.
No i tworzy się obecnie nowy gatunek eksplorowany przez Time Stories czy MoM2, ale także Legacy - gier z zaplanowaną, niską liczbą partii, ale oferującej nowe doznania na pograniczu filmu/literatury i gry, zbliżające planszówki do obecnych gier video.
Tak jak po IA zapowiadałem sobie, że koniec z dodatkopędnymi produkcja,i od FFg, tak w MoM jak będę miał okazję to bardzo chętnie zagram, i jeśli fabuła scenariusza jest o klasę lepsza niż w typowych planszówkach, dając doznania podobne właśnie grom komputerowym czy tradycyjnej fikcji, to nie będę miał żadnych obiekcji by płacić zawrotne jak na planszówki pieniądze za dodatki. Po prostu uprzedzę ekipę, że to już droga zabawa i oczekuję zrzutki, jakiegoś odwdzięczenia się lub będę pasożytował na żarciu i piciu podczas rozgrywki
Sent from my awesome mobile I want to brag about. May contain trace elements of tpos.
Ja bym chciał do ciemnej nocki tak układać z wami razem,
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
-
- Posty: 104
- Rejestracja: 15 lip 2016, 21:33
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 5 times
Re: Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
I to jest bardzo dobry kierunek, bo tworzy z gier planszowych taki swoisty serial, który będzie się rozwijał z każdym nowym dodatkiem tworząc fabułę (scenariusz), choć będzie to dla graczy niewątpliwie generować koszty ale przecież dodatki po to są ........ by wyciągnąć od nas kaskę.schizofretka pisze: No i tworzy się obecnie nowy gatunek eksplorowany przez Time Stories czy MoM2, ale także Legacy - gier z zaplanowaną, niską liczbą partii, ale oferującej nowe doznania na pograniczu filmu/literatury i gry, zbliżające planszówki do obecnych gier video.
Sam czekam przebierając nóżkami na polski dodatek do Roll for the Galaxy, chętnie przytulę dodatek do Terra Mystica (ale ciężko już go dostać).
Gram z dodatkiem w Five Tribes (bardzo nam podpasował) i dwoma pierwszymi w Carcassonne (dzieci lubią).
Jakoś szkoda mi kasy na rozwinięcia Eldritch Horror.
W ogóle to łapię się na tym,że jak kupię nową grę i zamiast ją ograć aż sie znudzi to ja szukam już kolejnego tytułu. WTF
-
- Posty: 2510
- Rejestracja: 22 sie 2015, 13:48
- Has thanked: 1012 times
- Been thanked: 492 times
Re: Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
Lubie dodatki które wprowadzają nowe misje/przygody czy też rozszerzają liczbe graczy mogących grać (dlatego poluje od jakiegoś czasu na dodatek do Filarów Ziemi bo wtedy moglibyśmy w sześcioro zagrać a tak to musim się dzielić na 2 stoły grające w 2 gry: 4+2 lub 3+3).
planszomania.pl - 10%
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
- Andy
- Posty: 5129
- Rejestracja: 24 kwie 2005, 18:32
- Lokalizacja: Piastów
- Has thanked: 77 times
- Been thanked: 192 times
Re: Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
Dobre dodatki warto kupować. Niedobrych dodatków nie warto kupować.
Gdy wszystko inne zawiedzie, rozważ skorzystanie z instrukcji.
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 416 times
- Kontakt:
Re: Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
Ja bym to zmienił na: dobre dodatki warto rozważyć. Bo wiele dobrych dodatków jest wielu osobom wielce zbędneAndy pisze:Dobre dodatki warto kupować. Niedobrych dodatków nie warto kupować.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
-
- Posty: 1017
- Rejestracja: 09 lip 2007, 15:25
- Lokalizacja: okolice Bydgoszczy
- Has thanked: 39 times
- Been thanked: 30 times
Re: Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
Hm, tak się zastanawiam, ale chyba dodatku świadomie nie kupiłem jeszcze nigdy. Nie wliczam gier wydanych od razu z dodatkiem, np. Cytadeli. Jedną z motywacji do kupienia dodatków mogłoby być znudzenie grą, nawet najbardziej lubianą. Sam jednak nie mam takiego problemu. Mam za mało czasu na granie a za dużo gier w domu i na liście życzeń. Zresztą ta lista się wydłuża . Aczkolwiek rozważam kupno dodatku do 7 Cudów Świata: Pojedynek. I jeśli T.I.M.E. Stories będzie takie, jak oczekuję, to wezmę kolejne misje. A jak poznam dokładnie wszystkie możliwe kombosy z Troyes, to nowe karty też się przydadzą. No i myślę, czy Torfowisko byłoby dobrym zakupem? Tylko skąd brać na to czas?
- Gizmoo
- Posty: 4093
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 2616 times
- Been thanked: 2541 times
Re: Jak to jest z dodatkami - warto kupować czy nie?
I to powinno wystarczyć za odpowiedź na zadane w wątku pytanie.Andy pisze:Dobre dodatki warto kupować. Niedobrych dodatków nie warto kupować.
Czasami nie rozumiem, po co komu potrzebne takie rozważania. Jak się jakiś tytuł uwielbia - to się kupuje dodatek i tyle. Jak jest dodatek, który czyni naszą ulubioną grę jeszcze lepszą - to się kupuje. Jak ograłeś wszystkie scenariusze do swojego ulubionego ameri - to kupuje się dodatkowe. Poza tym, wystarczą recenzję dodatku (do naszej ulubionej gry), żebyśmy mieli pojęcie o tym, czy dodatek zmienia naszą grę in plus, czy in minus. Ot, cała filozofia. Jasne, wydawcy zawsze chcą przetrzepać nasze portfele wydając dodatkowy content, ale to od naszych (logicznych mam nadzieję) decyzji, zależy czy wesprzemy dany produkt naszą krwawicą, czy nie.