Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Szkoda, że serial nie jest emitowany w Polsce przez jakąś ogólnodostępną stację (był kiedyś w TVP2, ale tylko pilot) - wtedy szanse na wydanie gry były by bardzo duże.
maluman pisze:Umarłbym z wrażenia, ale to niestety nie jest możliwe. Kto by to kupił? Kilku fanów?
A kto kupi Arkham Horror albo raczej Horror w Arkham, a kto kupuje Grę o Tron ? Co prawda BSG jest grą świeżą i wydanie jej jest obarczone większym ryzykiem niż wcześniej wymienione tytuły ale z drugiej strony wiele osób takie dobre tytuły już sobie sprawiło w wersji zagranicznej, więc w tym przypadku ryzyko może być bardziej opłacalne. Wydaj mi się, że jest to jak najbardziej realne ale też bym był bardzo zaskoczony jak by Galakta wydała taką dużą grę w postaci premierowej (z umieraniem jednak bym nie przesadzał )
Serial był emitowany przez TVP 2, tyle że tylko pierwszy sezon i o "super" godzinie coś w okolicach północy.
Z drugiej strony coraz więcej osób nie ma w domu telewizora, a jeszcze mniej ogląda go po nocy, bo wtedy lecą tylko "ambitne" (jakkolwiek to nie brzmi) filmy i seriale, więc nie chce się ludziom myśleć jak wiedzą, że rano mają wstać do pracy. Koniec off topa.
draco pisze:Proza Lovecrafta, Martina czy Folleta jest znana dużo większej liczbie ludzi niż serial BG.
Pancho pisze:Oj draco nie byłbym taki pewien. Statystycznie więcej osób regularnie ogląda seriale niż czyta książki
Nie wiem jak statystycznie, ale patrząc po moim "podwórku". Lovecrafta każdy gdzieś tam czytał i ma poszanowanie, Filary ziemi Folleta były kiedyś tematem wielu rozmów - książka która wielu z nas po prostu zmiażdżyła, a seria Martina jest niemal czczona jak biblia i dla 90% moich znajomych jest No.1 ever. A co do BG ..... no jeden z nas chyba to oglądał ...... no to tyle.
I nie mówię tu o 4 osobach, tylko znacznie większej grupie "obrośniętej" rodzinami, współmałżonkami etc. Wielu czeka na nową grę planszową FFG opartą na Martinie w przyszłym roku, na BG "czeka" może jedna osoba która jest fanem FFG i kupuje większość tytułów.
"I used to roll the dice
feel the fear in my enemy's eyes"
Ludzie, którzy niedawno jeszcze grali (wciąż grają?) w RPG jako nastolatki, teraz 'obrośli' rodzinami. A przecież to był całkiem spory element populacji.Np w moim liceum grało w całej szkole ok 10-15% rocznika. Jak ktoś w grał w RPGi, to de facto 'musowo' czytał/słyszał o prozie Lovecrafta.
A nawet jak nie grał w fabularne, to pewnie grał/słyszał o serii Alone in the Dark. Pierwsza częśc - swego czasu spory hit - oparta była na Lovecrafcie. Do tego sporo innych gier komputerowych, zwłaszcza przygodówek, gdzieś tam nawiązywało do Mitów.
Naprawdę, trudno to porównywać ze znajomością Battlestar Galactica
Mówiłem statystycznie. Obracacie się wśród ludzi o podobnym obyciu, wykształceniu, doświadczeniu i wyciągacie pochopne wnioski o całości. Jako, że znacznie więcej osób ogląda TV niż czyta jakiekolwiek książki, seriale są znacznie popularniejsze niż twórczość Martina, Lovecrafta itd.
Może nawet lepszym przykładem niż Battlestar Galactica byłyby jeszcze popularniejsze seriale jak Lost czy Prison Break. Sądzę, że z dziesięciu osób, które by odpowiedziały na pytanie, 9 rozpoznałoby te seriale, a 1 twórczość Martina albo Lovecrafta. Co nie zmienia faktu, że wcale nie nawołuje do schlebania masowym upodobaniom. Też bym wolałbym coś na bazie mistrzów sf czy fantasy niż kolejną Trivia Pursuit - Lost, nawet jeżeli ta ostatnia cieszyłaby się gigantyczną popularnością.
Racja Pancho, ale warto by się zastanowić ile z tych ludzi znających dobrze seriale (bo oglądają w zasadzie większość seriali w telewizji) byłoby skłonnych zagrać w grę opartą o serial. Nie mówiąc już o kupowaniu takiej gry.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
No to wyszedłem na jakiegoś odmieńca nie znam ani Filarów Ziem Folleta, ani żadnej powieści Martina, za to oglądałem nową wersję Battlestar Galactica (starej nie znam jak by co). Jednak to nie o taką akurat argumentację mi chodziło, wiele "szanujących się fanów" już sobie tą Grę o Tron kupiło w wersji angielskiej czy jaką tam dorwali więc wydanie tego w wersji polskiej było dosyć ryzykowne, podobnie przy Arkham Horror chociaż tutaj wchodzi w grę wymagania dobrej znajomości angielskiego co mogło niektórych trochę odstraszyć, więc jakiś tam rynek na pewno pozostał. Naprawdę nie wydaje mi się aby ilość fanów danego odnośnika (książki, filmu, gry komputerowej itp) miała jakiś duży wpływ na sprzedaż danego tytułu. Owszem wiadomo, że znana marka robi swoje ale chyba sami przyznacie że takie BSG jest bardziej chwytliwym tytułem niż "Czerwony Listopad"- tudzież fani Clancego mogą się srogo zawieść myląc to z pewnym tytułem filmu
Dobra bo chyba za bardzo odszedłem od tematu. Myślę że Battlestar Galactica mógłby się pojawić w ofercie Galakty i wcale nie chodzi tu o ilość fanów serialu tylko o jakość gry, jeśli jest dobra to sprzeda się dobrze niezależnie od tematyki.
Pancho pisze:Może nawet lepszym przykładem niż Battlestar Galactica byłyby jeszcze popularniejsze seriale jak Lost czy Prison Break. Sądzę, że z dziesięciu osób, które by odpowiedziały na pytanie, 9 rozpoznałoby te seriale, a 1 twórczość Martina albo Lovecrafta. Co nie zmienia faktu, że wcale nie nawołuje do schlebania masowym upodobaniom.
Pancho! Lost i Prison Break to hit seriale polskich kanałów, natomiast BSG był/jest hitem w obiegu divx. To spora różnica. Mi się udało nim zarazić wiele osób i wszyscy by pewnie chętnie zagrali w grę (czy kupili? może ktoś, ale nie sądzę aby więcej niż jedna osoba), ale mam świadomość że ogólnie jest to serial NISZOWY. A gra planszowa (czyli też coś niszowego u nas) to nisza w niszy...
m.
Jesteś z Poznania? Wstąp do NAS.
Gildia Poznańskich Graczy spotykających się w Alibi: www.gramajda.pl
Ogólnie rzecz biorąc nie sądzę, żeby osadzenie gry w klimacie jakiejś książki lub serialu miało aż tak duży wpływ na sprzedaż. Osobiście np. lubię serię Martina "Pieśń Lodu i Ognia" ale gra "Gra o Tron" jest zupełnie nie w moim guście. Prozy Lovecrafta nie czytałem (choć grałem w Alone in the Dark) i decyzję o ewentualnym zakupie "Arkham Horror" podejmę, jak zagram. Jak już pisał Dasilwa, jak gra jest dobra, to i tak się sprzeda.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Geko pisze:Ogólnie rzecz biorąc nie sądzę, żeby osadzenie gry w klimacie jakiejś książki lub serialu miało aż tak duży wpływ na sprzedaż
Gdy czytam na Rebelu komentarze ludzi, którzy zakupili Wacrafta czy Starcrafta, to mam wrażenie, że Twoja teza jest raczej błędna. Oczywiście ludzie ze sklepów i wydawnictw mają pewnie dokładne dane, ale jestem przekonany, że osadzenie BARDZO wpływa na liczbę egzemplarzy. Choćby dlatego, że gra wychodzi z niszy gier planszowych - jej recenzje ukażą się w serwisach poświęconych właśnie tematowi gry (serwisach o grach komputerowych, fantasy, RPG itp) i fanboye mogą się skusić na zakup.
Geko pisze:Ogólnie rzecz biorąc nie sądzę, żeby osadzenie gry w klimacie jakiejś książki lub serialu miało aż tak duży wpływ na sprzedaż
Gdy czytam na Rebelu komentarze ludzi, którzy zakupili Wacrafta czy Starcrafta, to mam wrażenie, że Twoja teza jest raczej błędna. Oczywiście ludzie ze sklepów i wydawnictw mają pewnie dokładne dane, ale jestem przekonany, że osadzenie BARDZO wpływa na liczbę egzemplarzy. Choćby dlatego, że gra wychodzi z niszy gier planszowych - jej recenzje ukażą się w serwisach poświęconych właśnie tematowi gry (serwisach o grach komputerowych, fantasy, RPG itp) i fanboye mogą się skusić na zakup.
Racja, może oceniam raczej patrząc na środowisko planszomaniaków. Fakt, że osadzenie gry w znanym świecie na pewno pomaga promować planszówki. Choć tak naprawdę nie wiemy jaki (w przybliżeniu) procent sprzedanych gier był kupiony przez "fanboyów", którzy planszówkami normalnie by się nie zainteresowali. A chętnie bym się dowiedział.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Pancho, przekrój społeczny mam codziennie w Galerii Mokotów. Co chwila ktoś wpada i widzi w całej masie gier jedynie Filary Ziemi czy Arkham Horror. Jak mówię ludziom, że wyjdzie Battlestar Galactica, to jeszcze mi sie nie zdarzyło, aby ktoś o tym coś wiedział.
Trzeba sie też zastanowić, kto kupuje planszówki - czy osoby preferujące książki czy telewizor? Można postawić tezę, że są to zainteresowania niezależne. Jednakże książkę czyta się samemu a gra w grupie. Nie są to zainteresowania sprzeczne ale dopełniające. Zaś oglądanie telewizji jest alternatywą dla planszówki.
Jacek_PL - NIe oceniaj z góry, że BSG będzie popularniejsze do Czerwonego Listopadu. Faidutti zrobił grę w nośnym klimacie rzadko wykorzystywanym przez autorów gier planszowych. Kosztować będzie niedużo, więc sprzedawać się będzie najmniej dobrze.
Całkowicie popieram dasilwę - jak gra będzie dobra, to się sprzeda.
Tak wydzieliłeś, że zeżarło mojego posta ale nie szkodzi
didaskalia by draco: gdzie Ci zeżarło? wydzieliłem wszystko od postu malumana. Może pisałeś post wtedy, gdy dzieliłem po północy? Jeśli tak, to przepraszam.
Powiem Wam szczerze, że nie wiem, o co toczy się dyskusja: zastanawiamy się, czy BG jest popularniejsze od Lovecrafta? A co za różnica? Dobrze, że planszówki czerpią z rozmaitych źródeł kulturowych. Wzbogaca to je i przysparza nowych nabywców. Fanboy kupił? I dobrze, dał zarobić wydawcy, projektantowi i sklepowi i (miejmy nadzieję) jemu też się spodobało. Cieszmy się!
@draco: nie rozumiem, dlaczego oglądanie TV jest alternatywą dla planszówek. Potrafię w sobotę grać 8h ciurkiem w Twilight Imperium a w niedzielę oglądać przez 6h dwa mecze NFL pod rząd. A zamiast tego wszystkiego mógłbym czytać książkę :)
Przepraszam Pancho, ale całe twoje rozumowanie jest IMO błędne. BSG to serial SF. Ktoś, kto wolny czas spędza przed telewizorem, ogląda raczej M jak Mroczek, niż SF. Seriale SF oglądają raczej ludzie zainteresowani fantastyką, a ci z kolei w fantastyce się orientują. Ktoś kto orientuje się w fantastyce niemal na pewno kojarzy nazwisko Lovecraft. Natomiast BSG już niekoniecznie.
westwood pisze:Przepraszam Pancho, ale całe twoje rozumowanie jest IMO błędne. BSG to serial SF. Ktoś, kto wolny czas spędza przed telewizorem, ogląda raczej M jak Mroczek, niż SF. Seriale SF oglądają raczej ludzie zainteresowani fantastyką, a ci z kolei w fantastyce się orientują. Ktoś kto orientuje się w fantastyce niemal na pewno kojarzy nazwisko Lovecraft. Natomiast BSG już niekoniecznie.
Niestety jakoś ta teoria średnio wytrzymuje z rzeczywistością. Nie szukając daleko w robocie mam kilku kumpli, którzy jak najbardziej znają BSG i go oglądają, a w życiu nie przeczytali żadnego Martina czy Lovecrafta. Oglądają po prostu popularne seriale jako takie, nieważne czy to sf czy inny gatunek.
P.S. Ja jakby co nigdy nie obejrzałem żadnego BSG, choć wiem w zarysach o czym jest. Dyskutuje dla samego dyskutowania
Waffel, z książkami jest tak: przychodzą do Ciebie kumple, to książek razem nie czytacie, tylko wyciągacie planszówkę. Z tv jest tak: przychodzą do Ciebie kumple, to włączasz tv, nie przychodzą też włączasz.
PS: Nigdy nie czytałem Lovecrafta, Martina ani Folleta. BSG nie oglądałem i wiem tyle, że się dzieje w kosmosie. Wczoraj czytałem Kartotekę Różewicza. Dyskutuję tak jak pancho.
- Martina wyszło sześć tomów. Pierwszy nakład pierwszych tomów rozszedł się całkowicie, drugi się kończy. Jednak książki źle się czyta z monitora.
- GoT angielski był promowany na konwentowych Games Roomach, większość serwisów o nim pisała. Sporo ludzi marudziło "polską wersję bym kupił" - dane z dwóch Polconów, Constarów i Falkonu.
- Mam wrażenie, że opieranie sprzedaży na popularności torrentowej jest gorszym pomysłem niż próba wpasowania się w rynek książkowy. Zwłaszcza, że w przyszłym roku Martin ma podobno przyjechać na Polcon.
Po czytaniu recenzji (Rebelu, BGG itp) można śmiało powiedzieć że oparcie gry na dobrej ksiażce czy też filmie/serialu ma Ogromny wpływ na sprzedaż. To że gra jest dobra, ale nie ma ciekawego tematu nie przysporzy jej wielkiego grona kupców, co innego planszówko maniacy - oni z przyjemnością ją nabędą. Sam mimo że nie grywam praktycznie w ogóle w przygodówki bardzo długo zastanawiałem się nad zakupem Arkhama bo po prostu zaczytywałem się swego czasu Lovecraftem - inaczej nie brał bym wogóle tej pozycji pod uwagę. No i na pewno kupię nową grę FFG (mimo że ma to być raczej przygodówka) osadzoną w powieści Martina, tylko dlatego że po prostu będzie to świat "Pieśni lodu i ognia"
Co do BattleStarGalacica. Generalnie uwielbiam dobre SF i sporo takowej literatury czytywałem/am. Dobrymi filmami w tym gatunku też nie pogardzę. Śmiało muszę przyznać z BSG jest wyjątkowo niskich lotów. Ledwo zmęczyłem pilota. Był jak dla mnie nadzwyczaj żenujący.
PS. jak już offtop to po całości - ostatnio w końcu ukazała się druga cześć Filarów - "Świat bez końca" polecam, także wyśmienita pozycja!
Ostatnio zmieniony 22 wrz 2008, 13:25 przez MataDor, łącznie zmieniany 1 raz.
Take it easy (jak któś z Pragi Południe ma ochotę na w miarę regularne granie, proszę o PM) kolekcja gier
MataDor pisze:
Śmiało muszę przyznać z BSG jest wyjątkowo niskich lotów. Ledwo zmęczyłem pilota. Był jak dla mnie nadzwyczaj żenujący.
Ja po pierwszy sezonie bylem rozczarowany. Ale dalej jest swietny - radze sprobowac. Zwlaszcza, ze jego sila tkwi w rozwoju postaci i fabuly, a to trudno w czasie pilota.
Teraz stawiam go na rowni z Sta Trek:TNG. BSG to zdecydowanie najlepszy serial s-f ostatnich 10 lat (co tylko swiadczy o mizerii gatunku).
Wydaje mi sie, ze polska wersja BSG bylaby poki co zbyt ryzykowna, ale na swiecie gra sprzeda sie w kolosalnej ilosci.
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.