kelvar pisze: ↑24 kwie 2019, 10:23
Mi się gra podoba, ale ma wrażenie wybitnie... JEDNOOSOBOWEJ.
Może mylnie, ale tak odbieram (napiszę, że dla mnie np. grą, która jest niemal jednoosobowa jest "This war of mine" (wiem, że da się grać w więcej osób - tutaj w KR też - i wiele osób będzie się super bawiło, ale jednak nie ma tej "odrębności" w grze...).
I mam wrażenie, że jest przedstawiana jako "łamigłówka" - taki odbiór ma - co może odstraszać wiele osób z mniej zasobnymi portfelami (mnie
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
).
Wszystkie Twoje zarzuty szanuję i nic mi do nich, przedstawię tylko swój punkt widzenia:
Jednoosobowa - myślę, że to problem praktycznie KAŻDEJ kooperacji, bo w każdej grze full-cooperative można równie dobrze samemu poprowadzić kilka postaci/frakcji. Jedynym chyba sposobem, żeby wyraźnie odróżnić od siebie tryby solo i kooperacji w takich grach jest wprowadzenie motywu ukrytego zdrajcy, ale wtedy to już nie full-coop
Chodzi więc chyba o ogólne podejście do kooperacji, współpracy... i czyjegoś charakteru - jeśli ktoś lubi podejmować decyzje sam, nie znosi dzielić odpowiedzialnością z innymi.. to zawsze może czuć mniejszą lub większą frustrację płynącą z rozgrywki. Albo będzie w ciszy przyglądał się z rosnącym zażenowaniem nieoptymalnym poczynaniom innych albo głośno się przepychał i starał dyktować im co mają robić. Dlatego szczególnie w tak trudną grę warto grać z ludźmi ogarniętymi i z którymi dobrze dogadujemy się na co dzień, nie tylko nad planszą.
Łamigłówka - tutaj też odważę się stwierdzić, że KAŻDA gra oferująca tylko coop (a więc i solo) jest i musi być łamigłówką. Pandemia, One-deck Dungeon, a nawet Posiadłość czy Runebound! Znacząco różnią się ilością losowości, poziomem trudności i integracją klimatu, ale to wciąż łamigłówka i wyścig z czasem, gdzie trzeba obrać strategię i optymalizować ruchy.
I stąd właśnie płynie największa przewaga Kingdom Rush moim zdaniem. Przy ograniczeniu losowości do absolutnego minimum (brak jakiejkolwiek frustracji wynikającej z rzutu kośćmi czy dociąganiem kart) udało się autorom przemycić maksimum klimatu! Nie czujesz, że rozwiazujesz tetrisową zagadkę, a bronisz królestwa przed nadciągajacymi hordami. Przy tym wciąż rosnący poziom trudności i stopniowo odblokowywane elementy gry (bohaterowie, miniony, bossowie, czary, wieże 4. poziomu) gwarantują, że gra prędko się nie znudzi.
Odrębność - przecież każdy kontroluje własnego bohatera, a ci są asymetryczni, każdy pełni nieco inną rolę a jednak każdy jest równie potrzebny, bo co rundę różnie sytuacja rozwija się na planszy.