Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- Rigidigi
- Posty: 712
- Rejestracja: 14 gru 2015, 16:31
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Has thanked: 97 times
- Been thanked: 94 times
Re: Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)
Dzisiaj przed nami pierwsza rozgrywka w Sherlocka.
Który scenariusz polecacie zagrać jako pierwszy?
Zaczynać od piątego, czy wybrać losowo?
Który scenariusz polecacie zagrać jako pierwszy?
Zaczynać od piątego, czy wybrać losowo?
Re: Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)
Zacznij od piątego i idź po kolei. Nie ma to może jakiegoś gigantycznego znaczenia, bo sprawy są niezależne, ale każdy kolejny scenariusz ma dostęp do większej liczby gazet. Jak masz dostęp do 6 gazet jak w sprawie 10 to lepiej już być zaznajomionym z 5 poprzednimi na podstawie poprzednich spraw. To przyśpiesza każdą kolejną grę. Poza tym będziesz paranoicznie wręcz szukał wskazówek we wszystkich gazetach, których w większości nie kojarzysz co może Ci zrobić wodę z mózgu, a jak zaczniesz z tylko jedną gazetą to będzie to łatwiejsze do ogarnięcia. No i będziesz mógł zobaczyć i ocenić na własnej skórze jak ważne dla ciebie tak naprawdę są gazety, bo nie chcę Ci tu spoilerować, a poza tym znam ludzi, którzy korzystają z nich w różnym stopniu.
Jeśli to cię nie odstrasza to wybierz po tytule czy obrazku.
I sprawy Rozpruwacza na końcu.
- Bruno
- Posty: 2075
- Rejestracja: 27 lip 2017, 19:13
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1531 times
- Been thanked: 1183 times
Re: Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)
Gazety z kampanii o Kubie Rozpruwaczu nie łączą się z pozostałymi sprawami (zupełnie inne lata). Jeśli grałeś w darmowy scenariusz udostępniony przez Rebela, to sugeruję zacząć od Kuby, bo je są tam pewne nawiązania.
Niemniej nam sprawy z Rozpruwaczem najmniej się podobały, te pojedyncze scenariusze bywają dużo fajniejsze. Trochę o tym pisałem wyżej.
Niemniej nam sprawy z Rozpruwaczem najmniej się podobały, te pojedyncze scenariusze bywają dużo fajniejsze. Trochę o tym pisałem wyżej.
Jesteś szczęśliwym posiadaczem np. Gloomhaven? Masz więc egzemplarz tej gry, a nie jej kopię. To znacząca różnica ;-)
Druga edycja GWT: pacholęta wznoszą domy w krainie My little pony.
Kupię kryształy many ze starej edycji Mage Knighta!
Druga edycja GWT: pacholęta wznoszą domy w krainie My little pony.
Kupię kryształy many ze starej edycji Mage Knighta!
- Rigidigi
- Posty: 712
- Rejestracja: 14 gru 2015, 16:31
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Has thanked: 97 times
- Been thanked: 94 times
Re: Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)
Dzięki za sugestie.
Zaczęliśmy zgodnie z Waszymi wskazówkami od 5 sprawy. Graliśmy w 5 osób.
Finalnie wyszło tak, że główną zagadkę rozwiazaliśmy niemal idealnie pomimo tego, że nie odwiedziliśmy połowy miejsc, które odwiedził Sherlock.
Dopiero po rozgrywce doczytalismy, że każda lokacja działa na minus końcowego wyniku. Więc pomimo trafnych rozwiązań, wyszło nam -5..
Dziwne to.. Ok pod koniec chodziliśmy trochę specjalnie po różnych lokacjach, żeby się upewnić w słusznej koncepcji, a tu zonk.
Poza systemem punktacji gra zrobiła dobre wrażenie. Bardzo przypominała mi Detektywa tylko bez komputera. Super opisy lokacji.
Przed nami kolejne rozgrywki. Na pewno będzie grane.
Zaczęliśmy zgodnie z Waszymi wskazówkami od 5 sprawy. Graliśmy w 5 osób.
Finalnie wyszło tak, że główną zagadkę rozwiazaliśmy niemal idealnie pomimo tego, że nie odwiedziliśmy połowy miejsc, które odwiedził Sherlock.
Dopiero po rozgrywce doczytalismy, że każda lokacja działa na minus końcowego wyniku. Więc pomimo trafnych rozwiązań, wyszło nam -5..
Dziwne to.. Ok pod koniec chodziliśmy trochę specjalnie po różnych lokacjach, żeby się upewnić w słusznej koncepcji, a tu zonk.
Poza systemem punktacji gra zrobiła dobre wrażenie. Bardzo przypominała mi Detektywa tylko bez komputera. Super opisy lokacji.
Przed nami kolejne rozgrywki. Na pewno będzie grane.
Re: Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)
"Holmes" - dobre, moze bardzo dobre, choć chyba nie wybitne.
Przez irytujące wtopy. I robienie z bohaterów idiotów.
Scenariusze nr 5 i 6 zaliczone.
5.
6.
Choć gra się przyjemnie generalnie
Przez irytujące wtopy. I robienie z bohaterów idiotów.
Scenariusze nr 5 i 6 zaliczone.
5.
Spoiler:
Spoiler:
Re: Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)
Chciałbym podzielić się z Wami moimi wrażeniami po 2 kampaniach (Księga 5 i 6).
Dopowiem tylko, że bardziej preferuję gry zaawansowane od gier rodzinnych, choć z miłą chęcią zagram w każdy dobry tytuł.
Zacznę od tego, że nie grałem w wersję demo od Rebela, więc nie wiedziałem jakiego poziomu trudności się spodziewać i, przede wszystkim, jak bardzo szczegółowo i wnikliwie powinienem czytać poszczególne wątki.
Podszedłem zatem do pierwszego scenariusza (Księga 5) dosyć luźno i... przegrałem z kretesem. Po 22 wątkach postanowiłem zakończyć śledztwo i przejść do pytań, bo nie miałem już pomysłu co mógłbym więcej zrobić. Niestety, jeśli chodzi o sprawę główną, to odpowiedziałem poprawnie tylko na część pytań. Na pozostałe nie odpowiedziałem poprawnie, bo nie sprawdziłem 2 kluczowych tropów:
Większość sprawdzonych przeze mnie wątków dotyczyły sprawy pobocznej, a i tak nie zdobyłem za nią kompletu punktów, gdyż:
Miałem wrażenie, że sprawa poboczna jest nieco bardziej rozbudowana niż sprawa główna, tzn. więcej wątków jej dotyczy, co nie znaczy że była mniej ciekawa.
Notowałem tylko te informacje, które uważałem, że są ważne.
Całość rozegrałem w ok. 3-4h i w ostateczności zdobyłem ok. 0 pkt..
Do drugiego scenariusza (Księga 6) podszedłem już bardziej skupiony i zdecydowanie bardziej wnikliwie czytałem poszczególne wątki. Notowałem wszystkie informacje, nawet te które wydawały mi się mniej istotne, dzięki czemu mogłem później sprawdzić o wiele więcej wątków. Po 21 wątkach postanowiłem zakończyć śledztwo i przejść do pytań, bo stwierdziłem, że znam już rozwiązanie sprawy. Na wszystkie pytania odpowiedziałem poprawnie i zdobyłem 95 pkt.; miałbym 100 pkt., ale
Dużo bardziej podobało mi się, że nie było sprawy pobocznej, tylko bardzo rozbudowana sprawa główna. Ewentualnie można powiedzieć, że
Całość rozegrałem w ok. 6h z przerwą na obiad.
Po tej sprawie stwierdzam, że żeby zdobyć 100pkt., które uzyskuje sam SH, to trzeba skupić się TYLKO na sprawie głównej i TYLKO na najważniejszych jej aspektach (kto zabił? czym zabił? itp.). Oczywiście trzeba być przy tym mega dobry w dedukowaniu, sprawdzając bardzo mało wątków. Nawet sam SH pod koniec rozwiązania Księgi 6 potwierdza, że nie interesują go pozostałe aspekty śledztwa (np. motyw), toteż nawet on nie byłby w stanie odpowiedzieć poprawnie na pozostałe pytania.
Niby można grać w ten sposób, ale wydaje mi się, że dużo ciekawiej jest poznać szerszy aspekt sprawy głównej albo i nawet przyjrzeć się sprawy pobocznej, która jest nie mniej interesująca. Wydaje mi się, że wówczas taka gra da wówczas dużo więcej frajdy i dużo większe pole do popisu, jeśli chodzi o dedukcję. A odpowiadając poprawnie na wszystkie pytania, jesteśmy w stanie zbliżyć się do wyniku SH – jak dla mnie, nie ma co marudzić o sposobie punktacji, tzn. jest taki jest i trzeba to zaakceptować.
Reasumując:
- gra jest bardziej paragrafowa niż planszowa,
- jest bardzo klimatyczna i dość specyficzna jak na dzisiejsze standardy, więc zapewne trafi tylko do niewielkiego grona osób (miłośników bardziej klasycznych powieści detektywistycznych aniżeli (np. skandynawskich) kryminałów),
- na rozgrywkę trzeba przeznaczyć znaczną ilość wolnego czasu (niekoniecznie musi być to jedne posiedzenie; można zrobić sobie dzień przerwy, zwłaszcza jak chce się bardziej nad czymś pomyśleć lub „zatnie się”, a nie chce się iść do SH po podpowiedź); trzeba mieć ciszę i spokój, być wypoczęty i mieć „świeży” umysł,
- pomimo tego, że gram solo, wydaje mi się, że lepiej grałoby się w 2 osoby, zwłaszcza że druga osoba może mieć inne spojrzenie na pewne sprawy (burza mózgów itd.); wydaje mi się, że musi być przy tym tak samo zaangażowana i choć trochę „zajarana” takim typem gry,
- jedynym minusem jaki na chwilę obecną widzę, to to, że jak zrobimy dłuższą przerwę między poszczególnymi scenariuszami, to trzeba będzie „odświeżać” sobie wiadomości z gazet.
PS1. Porównując do Kronik zbrodni (przeszedłem 4 scenariusze), to jak dla mnie, to Kroniki są grą/zabawą w detektywów, przeznaczoną dla casualowych graczy lub dla ludzi, których chcemy zarazić planszówkami.
PS2. Nie mam porównania do Detektywa, bo jeszcze nie miałem okazji w niego zagrać, choć leży na półce i czeka na swoją kolej.
Dopowiem tylko, że bardziej preferuję gry zaawansowane od gier rodzinnych, choć z miłą chęcią zagram w każdy dobry tytuł.
Zacznę od tego, że nie grałem w wersję demo od Rebela, więc nie wiedziałem jakiego poziomu trudności się spodziewać i, przede wszystkim, jak bardzo szczegółowo i wnikliwie powinienem czytać poszczególne wątki.
Podszedłem zatem do pierwszego scenariusza (Księga 5) dosyć luźno i... przegrałem z kretesem. Po 22 wątkach postanowiłem zakończyć śledztwo i przejść do pytań, bo nie miałem już pomysłu co mógłbym więcej zrobić. Niestety, jeśli chodzi o sprawę główną, to odpowiedziałem poprawnie tylko na część pytań. Na pozostałe nie odpowiedziałem poprawnie, bo nie sprawdziłem 2 kluczowych tropów:
Spoiler:
Spoiler:
Notowałem tylko te informacje, które uważałem, że są ważne.
Całość rozegrałem w ok. 3-4h i w ostateczności zdobyłem ok. 0 pkt..
Do drugiego scenariusza (Księga 6) podszedłem już bardziej skupiony i zdecydowanie bardziej wnikliwie czytałem poszczególne wątki. Notowałem wszystkie informacje, nawet te które wydawały mi się mniej istotne, dzięki czemu mogłem później sprawdzić o wiele więcej wątków. Po 21 wątkach postanowiłem zakończyć śledztwo i przejść do pytań, bo stwierdziłem, że znam już rozwiązanie sprawy. Na wszystkie pytania odpowiedziałem poprawnie i zdobyłem 95 pkt.; miałbym 100 pkt., ale
Spoiler:
Spoiler:
Po tej sprawie stwierdzam, że żeby zdobyć 100pkt., które uzyskuje sam SH, to trzeba skupić się TYLKO na sprawie głównej i TYLKO na najważniejszych jej aspektach (kto zabił? czym zabił? itp.). Oczywiście trzeba być przy tym mega dobry w dedukowaniu, sprawdzając bardzo mało wątków. Nawet sam SH pod koniec rozwiązania Księgi 6 potwierdza, że nie interesują go pozostałe aspekty śledztwa (np. motyw), toteż nawet on nie byłby w stanie odpowiedzieć poprawnie na pozostałe pytania.
Niby można grać w ten sposób, ale wydaje mi się, że dużo ciekawiej jest poznać szerszy aspekt sprawy głównej albo i nawet przyjrzeć się sprawy pobocznej, która jest nie mniej interesująca. Wydaje mi się, że wówczas taka gra da wówczas dużo więcej frajdy i dużo większe pole do popisu, jeśli chodzi o dedukcję. A odpowiadając poprawnie na wszystkie pytania, jesteśmy w stanie zbliżyć się do wyniku SH – jak dla mnie, nie ma co marudzić o sposobie punktacji, tzn. jest taki jest i trzeba to zaakceptować.
Reasumując:
- gra jest bardziej paragrafowa niż planszowa,
- jest bardzo klimatyczna i dość specyficzna jak na dzisiejsze standardy, więc zapewne trafi tylko do niewielkiego grona osób (miłośników bardziej klasycznych powieści detektywistycznych aniżeli (np. skandynawskich) kryminałów),
- na rozgrywkę trzeba przeznaczyć znaczną ilość wolnego czasu (niekoniecznie musi być to jedne posiedzenie; można zrobić sobie dzień przerwy, zwłaszcza jak chce się bardziej nad czymś pomyśleć lub „zatnie się”, a nie chce się iść do SH po podpowiedź); trzeba mieć ciszę i spokój, być wypoczęty i mieć „świeży” umysł,
- pomimo tego, że gram solo, wydaje mi się, że lepiej grałoby się w 2 osoby, zwłaszcza że druga osoba może mieć inne spojrzenie na pewne sprawy (burza mózgów itd.); wydaje mi się, że musi być przy tym tak samo zaangażowana i choć trochę „zajarana” takim typem gry,
- jedynym minusem jaki na chwilę obecną widzę, to to, że jak zrobimy dłuższą przerwę między poszczególnymi scenariuszami, to trzeba będzie „odświeżać” sobie wiadomości z gazet.
PS1. Porównując do Kronik zbrodni (przeszedłem 4 scenariusze), to jak dla mnie, to Kroniki są grą/zabawą w detektywów, przeznaczoną dla casualowych graczy lub dla ludzi, których chcemy zarazić planszówkami.
PS2. Nie mam porównania do Detektywa, bo jeszcze nie miałem okazji w niego zagrać, choć leży na półce i czeka na swoją kolej.
Ostatnio zmieniony 05 sty 2020, 23:44 przez mczlonka, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 2344
- Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
- Has thanked: 1655 times
- Been thanked: 991 times
Re: Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)
Zgadzam się co do Kronik Zbrodni. Detektyw jest dość podobny, może ma nieco większy rozmach, bo to jednak kampania, oraz system gry jest pojemniejszy, pozwala na stworzenie sprawy z gatunku "thriller", a nie tylko takie typowe łażenie, jakie mamy w SCHD. Jest też nieco "nowszy" - akcja dzieje się szybciej, jest więcej możliwości działania. Natomiast Holmes doskonale oddaje klimat Doyle'a i przebija Detektywa dbałością o detale w samych sprawach. Główna kampania w Detektywie była jak dla mnie nie do końca spójna.
- Odi
- Administrator
- Posty: 6589
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 682 times
- Been thanked: 1054 times
Re: Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)
Obecny czas, to dobry moment na powrót do tej gry.
Mam za sobą już wszystkie sprawy z SHCD, czyli 6 podstawowych (pojedynczych) i 4 kampanii Kuby Rozpruwacza, którą włąsnie ukończyłem.
O tych pojedynczych nie będę za wiele pisał, bo każdy właśnie od nich rozpoczyna przygodę z SHCD, i są one wszystkie utrzymane w podobnym klimacie: londyńska socjeta (herbowa lub przynajmniej finansowa), sprawy majątkowe, matrymonialne, w tle mniejsza lub większa polityka... Ot, typowy klimat Conan Doyle'a.
Natomiast kampania Kuby Rozpruwacza jest czymś zupełnie odmiennym. Nie tylko dlatego, że mamy poczucie odejścia od conandoylowskiej fikcji na rzecz okrutnych morderstw, które faktycznie miały miejsce, ale też dlatego, że trafiamy do zupełnie innego Londynu: zaszczurzonego, brudnego, smrodliwego i ponurego East Endu, codzienności robotników i rzemieślników tej przyportowej dzielnicy.
Tu nie ma miejsca na herbatki, rezydencje, ogrody, służbę itp. Tu żyją kucharki, praczki, szwaczki, wdowy (wszystkie rzadziej lub częściej parają się prostytucją), po ulicach wałęsają się robotnicy pracujący po kilkanaście godzin dziennie, z pijaństwem w pubie, jako jedyną rozrywką. To rzeczywistość łóżek w przytułkach na wynajem za parę pensów, gangów terroryzujących okolicę, strajków i wrogości do imigrantów, którzy przybyli tutaj, bo uciekali z miejsc jeszcze gorszych i jeszcze biedniejszych. Same morderstwa są niezwykle brutalne, a fragmenty rzeczywistych raportów z sekcji nie nalezą do przyjemnych.
To nie będzie miłą podróż dla nikogo, spośród grających.
A jednak były to sprawy, które wciągnęły mnie najmocniej ze wszystkich gier detektywistycznych, w które grałem (Detektyw - kampania główna i LA Crimes, Kroniki Zbrodni główna kampania i kilka spraw dodatkowych). Grałem sam i chyba taką właśnie rozgrywkę polecam (w kampanię Kuby). Przede wszystkim dlatego, że do wykonania jest naprawdę duża praca dedukcyjna. Nawet jeśli przeczytamy wszystkie dostępne paragrafy z każdego z czterech zeszytów, nie dostaniemy jasnej informacji: "Tak, to jest morderca znany jako Kuba Rozpruwacz". Połączenie wszystkiego i trafienie w zaproponowane przez autorów rozwiązanie (a nie zdradzę wiele jeśli napiszę, że na koniec czwartej sprawy będziemy musieli wskazać konkretne rozwiązanie zagadki morderstw) wymaga naprawdę dużej pracy dedukcyjnej, kombinowania, przeglądania zeznań (czasem wzajemnie sprzecznych), zwracania uwagi na szczegóły. Czasami żeby w ogóle trafić do jakiegoś paragrafu, odkryć jakąś ścieżkę, też będziemy musieli się nagłowić. Wymaga to częstego częstego wracania do notatek z poprzednich spraw, szukania powiązań, nawet myślenia o sprawie przy okazji obowiązków domowych. Wymaga tez zrobienia tej kampanii jednym ciągiem (tzn. nieodkładania kolejnych spraw na następne tygodnie).
Czy jeden wieczór wystarczy na każdą z czterech spraw? Wydaje mi się, że nie. Może na pierwszą. Ale pozostałe, zwłaszcza trzecia i czwarta wymagają od nas naprawdę dużej pracy do wykonania. I dlatego mam wrażenie, że dwóm czy trzem graczom-detektywom może zwyczajnie zabraknąć cierpliwości. Jeden gracz chyba lepiej sobie z tym poradzi, choć oczywiście jeśli mamy zdeterminowanego, bardzo zainteresowanego partnera, to zyskujemy inny punkt widzenia na sprawy, który może okazać się bardzo przydatny czy wręcz zbawienny. Ale na pewno nie warto przechodzić tych spraw na zasadzie: "No dobra, kończmy już, bo późno i nie wiadomo, co dalej zrobić". Lepiej odłożyć do następnego dnia, wrócić z nowymi pomysłami - lepiej to chyba wyjdzie w przypadku pojedynczego gracza, stąd taka rekomendacja.
Kampania Kuby Rozpruwacza, to także swoiste interaktywne kompendium wiedzy o sprawie. Przesłuchamy rzeczywistych świadków, odwiedzimy prawdziwe miejsca zbrodni, poznamy kilka głównych teorii, które powstały w tej sprawie. Chwała dla autorów za niesamowitą pracę, którą wykonali, no i dla Rebela, za przygotowanie tej gry. Strasznie szkoda, że pozostałe części SHCD nie zostaną (najprawdopodobniej) przetłumaczone na polski. Choć z drugiej strony wątpię, czy którakolwiek z tych pozostałych spraw doskakuje do poziomu spraw z Whitechapel. Ich autentyzm jest niepowtarzalny i .... przerażający.
Jeśli ktoś ma w domu SHCD na półce i nie zrobił jeszcze kampanii, to bardzo polecam.
Mam za sobą już wszystkie sprawy z SHCD, czyli 6 podstawowych (pojedynczych) i 4 kampanii Kuby Rozpruwacza, którą włąsnie ukończyłem.
O tych pojedynczych nie będę za wiele pisał, bo każdy właśnie od nich rozpoczyna przygodę z SHCD, i są one wszystkie utrzymane w podobnym klimacie: londyńska socjeta (herbowa lub przynajmniej finansowa), sprawy majątkowe, matrymonialne, w tle mniejsza lub większa polityka... Ot, typowy klimat Conan Doyle'a.
Natomiast kampania Kuby Rozpruwacza jest czymś zupełnie odmiennym. Nie tylko dlatego, że mamy poczucie odejścia od conandoylowskiej fikcji na rzecz okrutnych morderstw, które faktycznie miały miejsce, ale też dlatego, że trafiamy do zupełnie innego Londynu: zaszczurzonego, brudnego, smrodliwego i ponurego East Endu, codzienności robotników i rzemieślników tej przyportowej dzielnicy.
Tu nie ma miejsca na herbatki, rezydencje, ogrody, służbę itp. Tu żyją kucharki, praczki, szwaczki, wdowy (wszystkie rzadziej lub częściej parają się prostytucją), po ulicach wałęsają się robotnicy pracujący po kilkanaście godzin dziennie, z pijaństwem w pubie, jako jedyną rozrywką. To rzeczywistość łóżek w przytułkach na wynajem za parę pensów, gangów terroryzujących okolicę, strajków i wrogości do imigrantów, którzy przybyli tutaj, bo uciekali z miejsc jeszcze gorszych i jeszcze biedniejszych. Same morderstwa są niezwykle brutalne, a fragmenty rzeczywistych raportów z sekcji nie nalezą do przyjemnych.
To nie będzie miłą podróż dla nikogo, spośród grających.
A jednak były to sprawy, które wciągnęły mnie najmocniej ze wszystkich gier detektywistycznych, w które grałem (Detektyw - kampania główna i LA Crimes, Kroniki Zbrodni główna kampania i kilka spraw dodatkowych). Grałem sam i chyba taką właśnie rozgrywkę polecam (w kampanię Kuby). Przede wszystkim dlatego, że do wykonania jest naprawdę duża praca dedukcyjna. Nawet jeśli przeczytamy wszystkie dostępne paragrafy z każdego z czterech zeszytów, nie dostaniemy jasnej informacji: "Tak, to jest morderca znany jako Kuba Rozpruwacz". Połączenie wszystkiego i trafienie w zaproponowane przez autorów rozwiązanie (a nie zdradzę wiele jeśli napiszę, że na koniec czwartej sprawy będziemy musieli wskazać konkretne rozwiązanie zagadki morderstw) wymaga naprawdę dużej pracy dedukcyjnej, kombinowania, przeglądania zeznań (czasem wzajemnie sprzecznych), zwracania uwagi na szczegóły. Czasami żeby w ogóle trafić do jakiegoś paragrafu, odkryć jakąś ścieżkę, też będziemy musieli się nagłowić. Wymaga to częstego częstego wracania do notatek z poprzednich spraw, szukania powiązań, nawet myślenia o sprawie przy okazji obowiązków domowych. Wymaga tez zrobienia tej kampanii jednym ciągiem (tzn. nieodkładania kolejnych spraw na następne tygodnie).
Czy jeden wieczór wystarczy na każdą z czterech spraw? Wydaje mi się, że nie. Może na pierwszą. Ale pozostałe, zwłaszcza trzecia i czwarta wymagają od nas naprawdę dużej pracy do wykonania. I dlatego mam wrażenie, że dwóm czy trzem graczom-detektywom może zwyczajnie zabraknąć cierpliwości. Jeden gracz chyba lepiej sobie z tym poradzi, choć oczywiście jeśli mamy zdeterminowanego, bardzo zainteresowanego partnera, to zyskujemy inny punkt widzenia na sprawy, który może okazać się bardzo przydatny czy wręcz zbawienny. Ale na pewno nie warto przechodzić tych spraw na zasadzie: "No dobra, kończmy już, bo późno i nie wiadomo, co dalej zrobić". Lepiej odłożyć do następnego dnia, wrócić z nowymi pomysłami - lepiej to chyba wyjdzie w przypadku pojedynczego gracza, stąd taka rekomendacja.
Kampania Kuby Rozpruwacza, to także swoiste interaktywne kompendium wiedzy o sprawie. Przesłuchamy rzeczywistych świadków, odwiedzimy prawdziwe miejsca zbrodni, poznamy kilka głównych teorii, które powstały w tej sprawie. Chwała dla autorów za niesamowitą pracę, którą wykonali, no i dla Rebela, za przygotowanie tej gry. Strasznie szkoda, że pozostałe części SHCD nie zostaną (najprawdopodobniej) przetłumaczone na polski. Choć z drugiej strony wątpię, czy którakolwiek z tych pozostałych spraw doskakuje do poziomu spraw z Whitechapel. Ich autentyzm jest niepowtarzalny i .... przerażający.
Jeśli ktoś ma w domu SHCD na półce i nie zrobił jeszcze kampanii, to bardzo polecam.
- Ardel12
- Posty: 3569
- Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
- Lokalizacja: Milicz/Wrocław
- Has thanked: 1140 times
- Been thanked: 2333 times
Re: Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)
Również i mi udało się ukończyć wszystkie sprawy z polskiej wersji Sherlocka. Muszę przyznać, że tak jak Odiemu, tak i mi, ze wszystkich obecnie na rynku gier detektywistycznych, spodobał się Sherlock najbardziej. Ograłem wszystkie scenariusze podstawowe z Kronik Zbrodni jak i obie kampanie z Portalowego Detektywa. Nić powiązań jak i dedukcja jaką trzeba wykonać jest w moim odczuciu znacznie ciekawsza w Sherlocku. Z kolei kampania Kuby dostarcza niezrównanych emocji w poszukiwaniu podejrzanego.
Sherlocka jak i każdą inna grę detektywistyczną ogrywam w 2 osoby. Nie zgodzę się z Odim, że najlepszym podejściem do Sherlocka jest ogranie go samemu. Jak mówi stare porzekadło: "Co dwie głowy to nie jedna" i tutaj świetnie to się sprawdza. Podział obowiązków względem czytania, prowadzenia notatek, czy poszukiwania adresów bardzo dobrze się sprawdza. A w razie blokady zawsze mamy partnera, ktory nas wspomoże. Na pewno nie próbowałbym grać w Sherlocka w więcej osób.
Same misje są raczej na zbliżonym poziomie. Nie odczułem, że zagłebiając się w kolejne poziom trudności skacze. Dużo zależy od naszych pierwszych wyborów i tropów jakie podejmiemy. Nawet w prostej sprawie można się łatwo pogubić. Niestety jedna z misji nawet po wyjaśnieniu Sherlocka wydaje się być grubymi nićmi szyta. Podążając za wskazanymi przy rozwiązaniu wskazówkami, wciąż poprawne rozwiązanie wydaje mi się odległe. Reszta spraw pozwala być rozwiązana idąc innymi wątkami niż Sherlock(część można wyciągnąć z gazet, część wydedukować z innych poszlak), co pozwala się nie zblokować w łatwy sposób.
Na koniec pozostawiam sobie minus, który w innej części mnie bardzo irytował. Są to gazety. Wypełnione masą tekstu, z których tylko niektóre artykuły kiedykolwiek się nam przydadzą. Przeczytanie jednej gazety od dechy do dechy to spokojnie 30 minut. Nie jest to ogromny problem, bo nie w tym tkwi haczyk. Problem pojawia się, gdy ogrywamy kolejne sprawy i zamiast korzystać z jednej gazety, jesteśmy zobligowani do użytkowania również wszystkich poprzednich. Póki gramy w krótkich odstępach, jesteśmy w stanie sobie przypomnieć co było w poprzednich wydaniach. Jednak jeśli zrobimy dłuższą przerwę, ponownie będziemy zmuszeni przejrzeć wszystkie gazety aż do najnowszej z obecnie ogrywanej sprawy. Na nasze szczęście wersja z kampanią Kuby dzieli nam te gazety i tak rozwiązując ostatnią sprawę z pojedynczych scenariuszy możemy bazować "tylko" na sześciu. W porównaniu, w innej części dochodziło się do dziesięciu!
Ogólnie oceniam bardzo wysoko tą część. Grało sie bardzo przyjemnie. Partie udało się domykać średnio w 2.5h. Gdyby Rebel jednak zdecydował się wydać kolejną część, to na pewno byłbym pierwszy na preorder.
Sherlocka jak i każdą inna grę detektywistyczną ogrywam w 2 osoby. Nie zgodzę się z Odim, że najlepszym podejściem do Sherlocka jest ogranie go samemu. Jak mówi stare porzekadło: "Co dwie głowy to nie jedna" i tutaj świetnie to się sprawdza. Podział obowiązków względem czytania, prowadzenia notatek, czy poszukiwania adresów bardzo dobrze się sprawdza. A w razie blokady zawsze mamy partnera, ktory nas wspomoże. Na pewno nie próbowałbym grać w Sherlocka w więcej osób.
Same misje są raczej na zbliżonym poziomie. Nie odczułem, że zagłebiając się w kolejne poziom trudności skacze. Dużo zależy od naszych pierwszych wyborów i tropów jakie podejmiemy. Nawet w prostej sprawie można się łatwo pogubić. Niestety jedna z misji nawet po wyjaśnieniu Sherlocka wydaje się być grubymi nićmi szyta. Podążając za wskazanymi przy rozwiązaniu wskazówkami, wciąż poprawne rozwiązanie wydaje mi się odległe. Reszta spraw pozwala być rozwiązana idąc innymi wątkami niż Sherlock(część można wyciągnąć z gazet, część wydedukować z innych poszlak), co pozwala się nie zblokować w łatwy sposób.
Na koniec pozostawiam sobie minus, który w innej części mnie bardzo irytował. Są to gazety. Wypełnione masą tekstu, z których tylko niektóre artykuły kiedykolwiek się nam przydadzą. Przeczytanie jednej gazety od dechy do dechy to spokojnie 30 minut. Nie jest to ogromny problem, bo nie w tym tkwi haczyk. Problem pojawia się, gdy ogrywamy kolejne sprawy i zamiast korzystać z jednej gazety, jesteśmy zobligowani do użytkowania również wszystkich poprzednich. Póki gramy w krótkich odstępach, jesteśmy w stanie sobie przypomnieć co było w poprzednich wydaniach. Jednak jeśli zrobimy dłuższą przerwę, ponownie będziemy zmuszeni przejrzeć wszystkie gazety aż do najnowszej z obecnie ogrywanej sprawy. Na nasze szczęście wersja z kampanią Kuby dzieli nam te gazety i tak rozwiązując ostatnią sprawę z pojedynczych scenariuszy możemy bazować "tylko" na sześciu. W porównaniu, w innej części dochodziło się do dziesięciu!
Ogólnie oceniam bardzo wysoko tą część. Grało sie bardzo przyjemnie. Partie udało się domykać średnio w 2.5h. Gdyby Rebel jednak zdecydował się wydać kolejną część, to na pewno byłbym pierwszy na preorder.
- FortArt
- Posty: 2334
- Rejestracja: 28 lis 2010, 21:20
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 45 times
- Been thanked: 23 times
- Kontakt:
Re: Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)
Przeczytanue dwóch stron gazety to 30 minut?
Panie, jak Pan w realu funkcjonujesz?
Panie, jak Pan w realu funkcjonujesz?
Tak, to prawda, że w planszówkach najważniejszy jest klimat - klimat planszy, pionków, żetonów, kart i kostek.
- Pan_K
- Posty: 2514
- Rejestracja: 24 wrz 2014, 19:16
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 193 times
- Been thanked: 171 times
Re: Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)
Porządne przeczytanie tych gazet, ze zrobieniem notatek - spokojnie 30 minut schodzi.
„Rzekł głupi w swoim sercu: nie ma Boga.”
Ryba bez roweru, to tylko ryba...
Ryba bez roweru, to tylko ryba...
- Ardel12
- Posty: 3569
- Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
- Lokalizacja: Milicz/Wrocław
- Has thanked: 1140 times
- Been thanked: 2333 times
Re: Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)
Notatki swoją drogą, ale przeczytanie wystarczająco uważne by zapamiętać imiona i lokacje zajmuje znacząco więcej czasu niż przeczytanie artykułu w zwykłej gazecie, gdzie nie potrzebujemy wynosić takich informacji.
Dla mnie czytanie gazet było niczym zakuwanie na jakiś przedmiot w szkole.
Nalezy też zauważyć, że zwykle mamy w Sherlocku wiele krótkich artykułów wnoszących zarazem imiona jak i miejsca, a musimy jeszcze dodać daną o czym jest ten artykuł. Niestety z własnego doświadczenia wiem, że pobieżne przejrzenie w moim przypadku się nie sprawdzało. Jak Pan_K jest w stanie szybciej przyjmować i spamiętywać informacje, to gratki
- Pan_K
- Posty: 2514
- Rejestracja: 24 wrz 2014, 19:16
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 193 times
- Been thanked: 171 times
Re: Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)
Ke? Przecież mówię, że to długotrwały proces.Ardel12 pisze: ↑03 maja 2020, 11:18Notatki swoją drogą, ale przeczytanie wystarczająco uważne by zapamiętać imiona i lokacje zajmuje znacząco więcej czasu niż przeczytanie artykułu w zwykłej gazecie, gdzie nie potrzebujemy wynosić takich informacji.
Dla mnie czytanie gazet było niczym zakuwanie na jakiś przedmiot w szkole.
Nalezy też zauważyć, że zwykle mamy w Sherlocku wiele krótkich artykułów wnoszących zarazem imiona jak i miejsca, a musimy jeszcze dodać daną o czym jest ten artykuł. Niestety z własnego doświadczenia wiem, że pobieżne przejrzenie w moim przypadku się nie sprawdzało. Jak Pan_K jest w stanie szybciej przyjmować i spamiętywać informacje, to gratki
„Rzekł głupi w swoim sercu: nie ma Boga.”
Ryba bez roweru, to tylko ryba...
Ryba bez roweru, to tylko ryba...
Re: Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)
Jestem po przejściu Księgi 8 i strasznie się wkurzyłem, bo za nic w świecie nie mogłem odkryć motywu zbrodni. Po poznaniu rozwiązania Sherlocka i przeczytaniu wszystkich wątków, okazało się, że był jeden z nich, którego "nie odwiedziłem". A to tylko dlatego, że w innym jest błąd/nieścisłość w tłumaczeniu (potwierdziłem to na forum BGG), który znacząco wpływa na rozwikłanie zagadki. Teoretycznie, można natrafić na ten wątek, ale nie w toku "zwykłego" rozumowania - tu nie mogę wyjaśnić o co chodzi bez spojlerowania.
Oczywiście mogę podać poprawne tłumaczenie, ale w jednoznaczny sposób podpowiem graczom na czym mają się skupić, także oznaczam to jak spojler.
Może komuś to się przyda, jak utknie w miejscu, nawet po odwiedzeniu Sherlocka (ja z własnego wyboru tego nie robię, nie chcę sobie psuć zabawy, a jak dotąd jeszcze nie utknąłem na amen).
Wydaje mi się, że odwiedzając pewien wątek można byłoby oczekiwać, że dowiemy się czegoś więcej:
Nie wiem czy jeszcze, to się przyda w kolejnych sprawach, ale
Oczywiście powaliła mnie informacja, że Sherlock rozwiązał zagadkę
Ostatecznie uważam, że zagadka była na nieco niższym poziomem niż poprzednie, ale i tak z chęcią przystąpię do kolejnych
Oczywiście mogę podać poprawne tłumaczenie, ale w jednoznaczny sposób podpowiem graczom na czym mają się skupić, także oznaczam to jak spojler.
Może komuś to się przyda, jak utknie w miejscu, nawet po odwiedzeniu Sherlocka (ja z własnego wyboru tego nie robię, nie chcę sobie psuć zabawy, a jak dotąd jeszcze nie utknąłem na amen).
Spoiler:
Spoiler:
Spoiler:
Spoiler:
- Nilis
- Posty: 749
- Rejestracja: 26 mar 2020, 13:35
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 280 times
- Been thanked: 432 times
Re: Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)
Mnie Sherlock na razie rozczarował. Rok temu zagraliśmy darmowy scenariusz i spodobał się. Kupiliśmy pełna wersję. Przeszliśmy pierwszy scenariusz nie związany z Kubą i już nie pamiętam jak ale jakimś przypadkiem dowiedzieliśmy się całej tajemnicy, udaliśmy się do jakiegoś miejsca z założenie X a ktoś nam się już w drzwiach wygadał w stylu "aha, przychodzicie pewnie dlatego że to to i tamto..." A my popatrzyliśmy się na siebie i zrobiliśmy głupie miny bo kompletnie nie o to nam chodziło:D wiem że byliśmy zawiedzeni
Osobiście często bardziej wolę pograć z ludźmi w planszówki, niż słuchać, co wydaje im się, że mają do powiedzenia. feniks_ciapek
- FortArt
- Posty: 2334
- Rejestracja: 28 lis 2010, 21:20
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 45 times
- Been thanked: 23 times
- Kontakt:
Re: Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)
Co do sprawy nr 8.
Spoiler:
Tak, to prawda, że w planszówkach najważniejszy jest klimat - klimat planszy, pionków, żetonów, kart i kostek.
- Ardel12
- Posty: 3569
- Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
- Lokalizacja: Milicz/Wrocław
- Has thanked: 1140 times
- Been thanked: 2333 times
Re: Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)
Tak, pomieszałem autorów, chodziło mi o FortArtPan_K pisze: ↑03 maja 2020, 12:09Ke? Przecież mówię, że to długotrwały proces.Ardel12 pisze: ↑03 maja 2020, 11:18Notatki swoją drogą, ale przeczytanie wystarczająco uważne by zapamiętać imiona i lokacje zajmuje znacząco więcej czasu niż przeczytanie artykułu w zwykłej gazecie, gdzie nie potrzebujemy wynosić takich informacji.
Dla mnie czytanie gazet było niczym zakuwanie na jakiś przedmiot w szkole.
Nalezy też zauważyć, że zwykle mamy w Sherlocku wiele krótkich artykułów wnoszących zarazem imiona jak i miejsca, a musimy jeszcze dodać daną o czym jest ten artykuł. Niestety z własnego doświadczenia wiem, że pobieżne przejrzenie w moim przypadku się nie sprawdzało. Jak Pan_K jest w stanie szybciej przyjmować i spamiętywać informacje, to gratki
Co do 8 sprawy, to właśnie ona jest dla mnie najbardziej problematyczna, bo:
Spoiler:
Re: Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)
Spoiler:
Ardel12 pisze: ↑04 maja 2020, 12:24Tak, pomieszałem autorów, chodziło mi o FortArtPan_K pisze: ↑03 maja 2020, 12:09Ke? Przecież mówię, że to długotrwały proces.Ardel12 pisze: ↑03 maja 2020, 11:18
Notatki swoją drogą, ale przeczytanie wystarczająco uważne by zapamiętać imiona i lokacje zajmuje znacząco więcej czasu niż przeczytanie artykułu w zwykłej gazecie, gdzie nie potrzebujemy wynosić takich informacji.
Dla mnie czytanie gazet było niczym zakuwanie na jakiś przedmiot w szkole.
Nalezy też zauważyć, że zwykle mamy w Sherlocku wiele krótkich artykułów wnoszących zarazem imiona jak i miejsca, a musimy jeszcze dodać daną o czym jest ten artykuł. Niestety z własnego doświadczenia wiem, że pobieżne przejrzenie w moim przypadku się nie sprawdzało. Jak Pan_K jest w stanie szybciej przyjmować i spamiętywać informacje, to gratki
Co do 8 sprawy, to właśnie ona jest dla mnie najbardziej problematyczna, bo:
Spoiler:
Spoiler:
- FortArt
- Posty: 2334
- Rejestracja: 28 lis 2010, 21:20
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 45 times
- Been thanked: 23 times
- Kontakt:
Re: Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)
Tak, to prawda, że w planszówkach najważniejszy jest klimat - klimat planszy, pionków, żetonów, kart i kostek.
- Ardel12
- Posty: 3569
- Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
- Lokalizacja: Milicz/Wrocław
- Has thanked: 1140 times
- Been thanked: 2333 times
Re: Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)
Dokładnie tak. Miałem takie same odczucia.
Pomijając tą sprawę, reszta jest na spokojnie do rozwiązania i Sherlock jest bardzo dobrą grą paragrafową do polecenia!
- FortArt
- Posty: 2334
- Rejestracja: 28 lis 2010, 21:20
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 45 times
- Been thanked: 23 times
- Kontakt:
Re: Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)
Po rozegraniu sprawy 9 (ta z klejnotem następcy tronu) przejrzałem sobie przeoczone lokacje i mocno się zdziwiłem.
Spoiler:
Tak, to prawda, że w planszówkach najważniejszy jest klimat - klimat planszy, pionków, żetonów, kart i kostek.
- tomuch
- Posty: 2005
- Rejestracja: 21 gru 2012, 03:17
- Lokalizacja: zza winkla
- Has thanked: 162 times
- Been thanked: 184 times
Re: Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)
Też zwróciłem na te pudła w tle uwagę - chyba słabo by się było po prostu chwalić posiadaniem gier na półce podczas live'a wydawniczego...
kolekcja
rabaty: Planszostrefa 11%, Planszomania 7%, 3trolle 7%, Rebel 5%, Cdp 5%, Aleplanszowki 5%, Mepel 5%
rabaty: Planszostrefa 11%, Planszomania 7%, 3trolle 7%, Rebel 5%, Cdp 5%, Aleplanszowki 5%, Mepel 5%
- Harun
- Posty: 1116
- Rejestracja: 21 sie 2006, 16:48
- Lokalizacja: okolice Poznania
- Has thanked: 671 times
- Been thanked: 565 times
Re: Sherlock Holmes Consulting Detective (S. Goldberg, G. Grady, R. Edwards, J. Ropert, ...)
Ponieważ nie wiem o czym piszecie, dajcie proszę więcej informacji.