Uszkodził silnik, a wszyscy byliśmy po drugiej stronie statku więc nie mieliśmy jak mu przeszkodzić. Dwa ruchy przed jego uszkodzeniem zadeklarował, że go zniszczy wiedząc, że nikt go nie powstrzyma. Graliśmy ponad 3 godziny i była to sama końcówka rozgrywki, więc bolało to bardzo. Szczególnie, że mieliśmy wielkie nadzieje co do tej gry.Fenrisek83 pisze: ↑25 sie 2020, 08:53 Jak zniszczył statek? Zniszczenia można dokonać demolką wychodząc po za limit znaczników awarii albo w genratorze włączając autodestrukcje. Jest czas na jej wyłączenie i nie da się jej włączyć jak już ktoś się zahibernował. Istnieje jeszcze opcja z koktailem mołotowa i mitoaczem ognia ale ich trzeba z tego co wiem użyć na intruzie i dodatkowym efektem może być pożar i tutaj też trzeba wyjść po za limit znaczanikoe pożarów. Chyba, że w ostatnich turach uszkodził jeden z 2 działających silników. Za grał po chamsku i zachował się jak dziecko. Rozumiem jak by to była jego misja więc luz ale jak zrobił to perfidnie to nie potrafię sobie tego wytłumaczyć. Jak komuś nie idzie ale gra już trwa bardzo długo to do graj do końca i przrgraj jak mężczyzna.
Ciężko jest mówić o remisie gdy nie żyjesz.
Rozumiem, że jakbyś zagrał z nami w np Rising Suna i byśmy zadeklarowali Twoje unicestwienie to też byś miał sporo przyjemności z gry, bo przecież to wszystko jest zgodne z zasadami