Po wystrzałowym lipcu niestety sierpień wraca do smutnej, tegorocznej normy. 24 rozgrywki w 15 tytułów, najwięcej w Kartografów, Zamki Burgundii i Załogę (po 3) oraz 6. bierze, Niet i Pracownię Snów (po 2).
Nowości:
-
Niet (+) Lubię gry trick takingowe, choć najczęściej nie jestem w nie zbyt dobry. Rok temu zakochałem się w Tichu, które ma tylko jedną wadę - można w nie grać wyłącznie w cztery osoby. Niet nie jest tak złożone, ale za to można grać we trójkę, czwórkę i piątkę. We dwójkę gra jest mocno w losowa, bo odpada połowa kart, ciężko coś policzyć. Sama rozgrywka jest ok, ale faza licytacji (ustalania) warunków każdego rozdania jest fenomenalna. Łatwa do wytłumaczenia (na pewno łatwiejsza niż Tichu), można zagrać w różnych składach osobowych, świetny twist, satysfakcjonująca rozgrywka. Idealna gra trick takingowa na wyjazd. Tylko ten bezsensowny rozmiar kart, kto to wymyślił?!
-
Pracownia Snów (+) Na razie tylko dwie partie i to bez trybu z Koszmarem, więc ciężko o głęboką analizę. Zostałem nastraszony, że gra niesamowicie pali zwoje, ale podczas rozgrywki nie było tak źle. Owszem, to nie jest lekka gra do piwka, ale palenia nie poczułem, raczej przyjemne smyranie
Dla wielbicieli logicznych zagadek przestrzennych gra wydaje się być zakupem obowiązkowym. Owszem, tura gracza potrafi lekko się przeciągnąć, ale nie bardziej, niż w euro wagi ciężkiej. Odrobinę martwi mnie podwójna losowość, czyli dyski pojawiające się na planszy i karty. Wydaje się, że może dojść do sytuacji, w której ktoś dostaje na rękę kartę idealnie dopasowaną do warunków na planszy głównej i jego planszetce. Niemniej gra podoba mi się bardzo i szczerze ubolewam, że moja żona odbiła się od niej z hukiem.
-
Paryż: Miasto Świateł (+) Sprytna, pełna interakcji dwuosobowa gra logiczna. Obie fazy rozgrywki różnią się od siebie, choć mają jedną, wspólną cechę - co chwilę trzeba podejmować ciężkie decyzje. Jak na dwudziestominutową rozgrywkę byłem usatysfakcjonowany niezbędnym do zwycięstwa kombinowanie, za to małżonka stwierdziła, że takie to proste i jej czegoś brakuje.
-
Tiny Epic Dinosaurs (-/+) Seria Tiny Epic zbiera u mnie skrajne opinie. Od świetnego Zombies i bardzo przyjemnego Galaxies, przez raczej nieudane Mechs aż do fatalnego Western. Dinosaurs jest niestety w środku stawki. Wybory oczywiste, rozgrywka nudnawa i mozolna. KSowy minidodatek Laboratory miał dodawać wybory i łamać schematy ruchów, a z oferowanych przez niego opcji korzysta się przy okazji. Gra jest równie nijaka i średnia, co Mechs, ale daję jej pół oczka więcej, bo nie jest tak upierdliwa w obsłudze. Szkoda zmarnowanego potencjału.
-
Horror w Arkham 3. edycja (-) Gra została mi przedstawiona, jako mocno wygładzona i poprawiona, druga edycja. Owszem, wydaje się być krótsza i trochę przyjaźniejsza w obsłudze, lecz nie zmienia to faktu, że nie zamierzam w nią już więcej grać, tak samo jak w drugą edycję. Nadal jest to gra dramatycznie losowa, nudna i nijaka fabularnie. Gdyby ktoś z jakiegoś dziwnego powodu chciał się tym katować, to oczywiście nowa edycja jest lepsza, ale nadal wiele brakuje jej do bycia dobrą.
Stali bywalcy:
- Zamki Burgundii, 6. Bierze, Załoga, Europa w 10 dni, Trajan, Watergate.
Powroty:
- Kartografowie, Fertility, Nemesis, Welcome to Dino World.
Wyróżnienia:
Nowość miesiąca: W tym miesiącu nie ma w tej kategorii większej konkurencji, Pracownia Snów i Paryż: Miasto Świateł dosyć mi się podobały, ale to w
Niet zakochałem się od pierwszej partii!
Gra miesiąca: Tutaj wybór już ciężki, bo pojawiły się dwa bardzo dobre powroty. Najpierw myślałem o Nemesis, którego rozgrywka przyniosła jak zawsze masę emocji. Boli jednak czas spędzony nad jedną partią, bo z tłumaczeniem wyszło prawie sześć godzin! Dlatego zdecyduję się wyróżnić
Fertility (Dolinę Nilu). Przypomniało mi się, jak przyjemna jest to gra - szybka, ale obfitująca w decyzje i zapewniająca dreszczyk emocji (podbierze mi to pole pod kafelek czy nie podbierze
).
Rozczarowanie miesiąca: AH3 okazał się nadal być kasztanem, ale tego się spodziewałem. Natomiast nie spodziewałem się tak bezpłciowej gry po
Tiny Epic Dinosaurs. Miłość do serii, którą wywołało u mnie TE Zombies, nadal się tli, ale jeśli zamówione w ciemno Tiny Epic Pirates będzie równie nijakie, to chyba przestanę ufać Scottowi Almesowi.
Wydarzenie miesiąca: - Brak, niestety sierpień nie obfitował w tłuste rozgrywki, większość partii zawdzięczam mniejszym grom. Mam nadzieję, że we wrześniu będzie inaczej.