Gra Miesiąca - Grudzień 2021

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Harun
Posty: 1099
Rejestracja: 21 sie 2006, 16:48
Lokalizacja: okolice Poznania
Has thanked: 648 times
Been thanked: 524 times

Re: Gra miesiąca-Grudzień 2021

Post autor: Harun »

Każdy ma prawo oceniać gry jak chce, jednak gdybym miał wybrać coś, co mnie w rankingach najbardziej dziwi, to gracze oceniający gry dla dzieci z perspektywy dorosłych. Nie potrafię tego podejścia zrozumieć. W wyniku tego większość gier dla dzieci ma na bgg niskie noty, a w komentarzach notorycznie czytam opinie typu:
"Ulubiona gra córki, ciągle o nią pyta" i ocena 5.

Lisek urwisek jest cudowną grą i bardzo rozwijającą, a co bardziej cenne - inną niż gry memo, których jest wiele na rynku. U mojego 4,5 latka sprawdza się doskonale.

A żeby nie było offtopu - u mnie w grudniu zaskakujący zakup z black friday żelazna kurtyna otrzymuje tytuł gry miesiąca.

Dodatek miesiąca - wulkan do Tobago
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5611
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 798 times
Been thanked: 1245 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca-Grudzień 2021

Post autor: mat_eyo »

Przecież nie grałem w Liska sam :D grałem z dziećmi i widziałem jak się bawiły. Pamiętam też jak się bawiły przy innych grach dziecięcych, w które grałem i głównie na podstawie tego opisuję wrażenia, dorzucając moje przemyślenia. No i jak pisałem wyżej, nie oceniłem Liska na bgg bo uważam, że to bez sensu.
Ostatnio zmieniony 02 sty 2022, 12:59 przez mat_eyo, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Harun
Posty: 1099
Rejestracja: 21 sie 2006, 16:48
Lokalizacja: okolice Poznania
Has thanked: 648 times
Been thanked: 524 times

Re: Gra miesiąca-Grudzień 2021

Post autor: Harun »

mat_eyo pisze: 02 sty 2022, 12:33 Przecież nie grałem w Liska sam :D grałem z dziećmi i widziałem jak się bawiłem. Pamiętam też jak się bawiły przy innych grach dziecięcych, w które grałem i głównie na podstawie tego opisuję wrażenia, dorzucając moje przemyślenia. No i jak pisałem wyżej, nie oceniłem Liska na bgg bo uważam, że to bez sensu.
Inaczej Cię zrozumiałem. Miło mi, że myślimy podobnie.

Moje spostrzeżenie jest generalne, nie odnosiło się do Ciebie osobiście. Jak napisałem, każdy ocenia jak chce, po prostu ja opisanego podejścia nie rozumiem.
Awatar użytkownika
charlie
Posty: 1000
Rejestracja: 14 wrz 2011, 13:05
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 59 times
Been thanked: 53 times

Re: Gra miesiąca-Grudzień 2021

Post autor: charlie »

Grudzień to świetne podsumowanie roku: 139 partii w 42 tytuły, w tym 9 nowości.

Nowości: Steam Park, Kroniki zamku Avel, Blokus Trigon, Chakra, Butterfly, Plaster Miodu, Trek 12, Figuraki, Pełny Kurnik.
Powroty: Mr Jack, Park Niedźwiedzi, Choinka, Ryzyk Fizyk, Carcassonne, Port Royal, Mr Jack Pocket, Point Salad, For Sale, Corsari, Bandido, Śpiące Królewny.
Stałe tytuły: Reef, Azul: Witraże Sintry, Nogi za pas, King of Tokyo, Dixit, Kingdomino, Splendor, Wodny Szlak, Luxor, Sushi Roll, Draftozaur, Wsiąść do Pociągu: Nowy Jork x2, Żółw i Zając, L.A.M.A., Piraten Kapern, Czy wiesz, który zwierz...?, Just Desserts, Similo: Baśnie, Paszczaki, Dobble.
Najwięcej Partii: Śpiące Królewny(14), Paszczaki(11).
Powrót miesiąca: Mr Jack.
Chwiler miesiąca: Bandido.
Rozczarowanie miesiąca: Pełny Kurnik - już lepiej zagrać w Superfarmera.
Zaskoczenie miesiąca: Steam Park - miłe zaskoczenie, myślałem, że to nie będzie działać, ale fajnie łączy ekonomiczną grę w realizowanie celów i realtime.
Nowość miesiąca: Kroniki zamku Avel - absolutnie kapitalna gra na wprowadzenie dzieci w gry przygodowe. Od Gwiazdki się zagrywamy z 8-latką i 5-latkiem, czasem dołączają inni - wszystkim się podoba.
Poza tym, nowości na plus: Blokus Trigon, Chakra, Butterfly, Trek 12; nowości na minus: Plaster Miodu, Figuraki, Pełny Kurnik.
Gra miesiąca: Kroniki zamku Avel.
Awatar użytkownika
ArnhemHorror
Posty: 501
Rejestracja: 01 maja 2013, 23:09
Lokalizacja: NibyLandia
Has thanked: 328 times
Been thanked: 154 times

Re: Gra miesiąca-Grudzień 2021

Post autor: ArnhemHorror »

Ponieważ u nas Niepożądani Goście okazali się hitem świąt, to postanowiłem napisać kilka słów od siebie w odpowiedzi na niektóre zarzuty. Nie tyle żeby je obronić, bo gra ma swoje problemy, ale żeby przedstawić troszkę szerszy kontekst, bo z opisu komuś postronnemu mogłoby się wydać, że istnieje strategia wygrywająca jeśli miało się szczęście w dociągu. Moim zdaniem: nie do końca.
anitroche pisze: 01 sty 2022, 20:54 Zagraliśmy kilka razy w dwóch różnych grupach (w sumie grałam kilka razy na 4 osoby i raz dwuosobowo) i w obu pojawił się ten sam problem nieintuicyjnych reguł w sprawie kart mówiących o dowodach w sprawie konkretnych motywów, ale to jeszcze nie taki duży problem - ot taka mała szpilka do pierwszego odczucia z rozgrywki, każdy się lekko skrzywił, jak opowiadałam o zasadach dotyczących wykrycia motywu mordercy, ale ogólnie ostatecznie przyjęli do wiadomości, że takie są zasady i tyle.
Również ja skrzywiłem się lekko czytając pierwszy raz zasady motywów, ale ostatecznie przekonałem się, bo po pierwsze tematycznie to się moim zdaniem broni (każdy z podejrzanych miał motyw, ale tylko jeden motyw stał się powodem tego konkretnego morderstwa; czyż nie tak wyglądają śledztwa w kryminałach w stylu Knives Out?), a po drugie jest to element gry, który można wykorzystać żeby spróbować wyprowadzić przeciwników w pole. Kilkukrotnie mając w ręku kartę potwierdzającą jakiś motyw i inną, która go wykluczała, starałem się tę pierwszą puścić w "obieg", a tę drugą jak najdłużej utrzymać w tajemnicy. Poziom zadowolenia z tego chytrego planu dorównywał poziomowi rozczarowania, kiedy okazywało się, że to było na nic, bo inni gracze dochodzili do tych samych wniosków używając innych kart, o czym więcej poniżej...
anitroche pisze: 01 sty 2022, 20:54 Dużo bardziej denerwował graczy fakt, że w dwóch grach zdarzyło się tak, że jednej osobie dobrały się takie zestawy kart w trakcie gry, że udało jej się od razu odkryć mordercę i połowicznie motyw. Jak zauważyła, że ma takie dobre karty na ręku, to z nikim się na nie nie wymieniła, tylko je odrzuciła przy pierwszej okazji i ostatecznie udało jej się rozwiązać zagadkę dużo szybciej niż inni gracze zdołali nawet się do rozwiązania zbliżyć (a akurat grałam z grupą lubiącą dedukcyjne gry i umiejącą w nie grać i poprawnie dedukować i pilnować z kim się czym wymienili), no i te osoby co wygrały w taki szybki sposób same stwierdziły, że to taka wygrana nie w grę dedukcyjną była, ale w grę na dobry dociąg kart połączony z świadomym ich "ukryciem" przed innymi graczami.
To właśnie ten fragment skłonił mnie do napisania odpowiedzi. Mam kilka uwag do wyżej opisanej sytuacji. Po pierwsze odrzucenie kart nie usuwa ich na zawsze. Te karty prędzej czy później wróca, kiedy wyczerpie się talia (fakt, mogą nie zdążyć). Po drugie, decydując się trzymać w ukryciu część kart ograniczamy własne możliwości wymiany, co może sprawić, że nie odkryjemy np. narzędzia zbrodni. Po trzecie w talii istnieje wiele kombinacji kart, dzięki którym można znaleźć np. mordercę. Jedna osoba zidentyfikuje go metodą eliminacji pozostałych podejrzanych (np. wykluczanie motywów), a inna przyłapie go na kłamstwie odnośnie przebywania z innymi podejrzanym, o których wiemy, że mówią prawdę, lub w pomieszczeniu z którego nikt nie wychodził. To wcale nie jest takie proste, jak się wydaje, żeby wygrać ukrywając pewne karty, ale rzeczywiście może w pewnych sytuacjach bardzo pomóc.

Czy te osoby, które wygrały, doszły do pewnego rozwiązania, czy też ryzykowały trochę strzelając? Na jakim poziomie graliście? My graliśmy wyłącznie z aplikacją i zawsze znalazł się ktoś, kto ryzykował nie czekając na stuprocentową pewność i to też był fajny element wyścigu.
anitroche pisze: 01 sty 2022, 20:54 Dodatkowo trochę męczące było, jak już np. zostawało nam do odgadnięcia tylko narzędzie zbrodni, to bardzo ciężko było uzyskać karty z jakąkolwiek sensowną podpowiedzią, bo albo w danej turze nie było tych kart, które by nam pomogły na rękach innych graczy, albo po prostu w grze jest sporo kart, które mają dodatkowo słowo kluczowe na sobie tak naprawdę niezwiązane z tym, o czym mają wskazówkę i można wtedy porzucić takie kukułcze jajo innemu graczowi).
Tu się zgodzę, to boli, zwłaszcza jeśli w tej samej rundzie nie możesz nic innym zaoferować w ich kolejce. Chociaż uczucie, kiedy nikt nie zaoferuje tobie kart, a ty dobierasz dodatkowe 3 z talii, jest bezcenne, zwłaszcza przed pierwszym tasowaniem talii, bo wtedy wiesz, że to są naprawdę świeże informacje.
anitroche pisze: 01 sty 2022, 20:54 Dodając do tego fakt, że nie przepadam za licytacją w grach planszowych, to jakoś tak bez zachwytu póki co, a naprawdę liczyłam na to, że zastąpi mi ta gra Cluedo w kolekcji jako, że niby można w nią grać w 1-8 graczy (choć gry na ponad 4 graczy i starania się wtedy pilnować kart jakoś sobie nie wyobrażam).
Może się czepiam, ale technicznie rzecz biorąc wymiana kart w tej grze, to nie jest licytacja.
anitroche pisze: 01 sty 2022, 20:54 A tak to choć ilość wskazówek na kartach pozwala przyjemnie wczuć się w śledczego, tak mechanika, gdzie nie możesz zadać konkretnego pytania i uzyskać oczekiwanej odpowiedzi psuje to wrażenie. Jeszcze zagram parę razy, plus chcę spróbować rozgrywki solo. Póki co zostaje w kolekcji, ale nie wiem, czy na długo.
Ostrzegam, że w solo również może się zdarzyć, że kolejny raz dostaniesz tę samą kartę ;)
anitroche pisze: 01 sty 2022, 20:54 ROZCZAROWANIE MIESIĄCA: Niepożądani Goście - jakoś tak ta gra wydaje mi się przekombinowana i o dziwo wydaje mi się, że wciąż wolę stare dobre Cluedo (z mały twistem w formie home rules), co jest dla mnie bardzo dużym zaskoczeniem i pewnie jestem jedyną osobą, która ma takie zdanie :D.
Początkowo ominąłem tę ścianę tekstu powyżej, aż doszedłem do tego miejsca i ze zdziwieniem znalazłem tu "rozczarowanie" w miejsce "gra miesiąca". Nam ta gra sprawiła dużą frajdę mimo tych wszystkich problemów. Każda rozgrywka była emocjonująca, a wspólna dyskusja po rozgrywce z pokazywaniem zapisków to wisienka na torcie. Jedynym rozczarowaniem było to, że w żadnej z bodajże 3-4 rozgrywek na wyższych poziomach nie trafiliśmy na wspólnika.
W życiu jest miejsce na jedynie 3 2 1 LCGi.
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 11040
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3380 times
Been thanked: 3272 times

Re: Gra miesiąca-Grudzień 2021

Post autor: japanczyk »

Spoiler:
Gra miesiąca - Mechs vs Minions - nie mogło być tutaj innego wyboru - MvM jest ŚWIETNĄ grą, zaskakującą, stawiającą wyzwanie i wymagającą koperacji i programowania odpowiednio swoich akcji - do tego, przez sposob prowadzenia akcji jest jeszcze zabawna i pełna śmiechu - mocne 9/10

Rozczarowanie miesiąca:
Harry Potter Obrona przed Czarną Magią - kolejny pretender do zbicia z tronu Hero Realms u ans w domu, niestety kolejny gorszy od adwersarza. Pomysły spoko, ale jak na to co gra prezentuje za długo się rozkręca - poczatkowo nic się sobie nawzajem nie robi do momentu, az puszczamy turbo komba mając wystawionych sojuszników, meh

Nagroda im. Nie-tego-się-spodziewałem
Bad Company - bardzo fajne set collection, z ciekawym odpalaniem akcji z kości, ale jakos tak nie zadrgało serduszko wystarczajaco mocno

Fajne "nowości":
Cryo - dosyć zaskakujący worker placement/tableu builder, bardzo przyjemna, momentami ciasna gra - nie na tyle, zebym sie zachwycil, ale z checia siade do niej ponownie
Heaven & Ale - zaskakująco fajny mechanizm, tematycznie ni hu-hu tutaj nic nie czuje, ale grało się bardzo przyjemnie - widziałbym te mechanike w jakiejś inne grze
Kokopelli - wow, zaskakujaco przyjemne i sprytna karcianka od Felda, nie spodziewalem się

Powroty:
Cthulhu: Death May Die - 3 gry i 3 porażki, az mi sie smutno zrobiło przy ostatniej - moja postac została wykończona w III stadium, a moja kochana nie dała rady zniszczyć Cthulhu - brakło jej jednego ataku... ech

On the fence
P'achakuna - lubie lamy, wiec musiałem miec te gre w kolekcji - z jednej strony fajna, sprytna, z drugiej, jakos nie mam ochoty proponowac jej kolejny raz
Shinkansen: Zero Kei - ugh, doceniam mechanike, ale deeeejm, nie jest to gra, która tłumaczy się w 5 minut
Streets - moze gramy w dziwny sposob, ale w każdym składzie w jakim grałem optymalnie było jak kazdy sobie tworzył ulice i rzadko kiedy przeszkadzał/dokładał się do innych - jakoś tak nie pykło, no ale zobaczymy
Awatar użytkownika
anitroche
Posty: 772
Rejestracja: 23 kwie 2020, 10:09
Has thanked: 673 times
Been thanked: 782 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca-Grudzień 2021

Post autor: anitroche »

wilecki pisze: 02 sty 2022, 16:25 ...
Dzięki za komentarz, uważam że bardzo przydatny, bo rzeczywiście mogłam rozwinąć bardziej te swoje zarzuty, żeby nie odrzucić od gry osób, które w nią nie grały. Żeby nie zaśmiecać tutaj wątku, odpowiedziałam już w wątku samej gry - podrzucam link, jakby ktoś chciał poczytać dalszy ciąg tej dyskusji: viewtopic.php?f=1&t=73551&p=1428103#p1428103

Chciałabym tylko podkreślić, że przypadki, które nam się przytrafiły w dwóch rozgrywkach, to zapewne bardzo pechowy traf i w 99% rozgrywek pewnie taki przypadek aż tak fartownego dociągu kart nie będzie miał miejsca. Sama nie uważam, żeby gra była zepsuta, jednak mechaniki, które w niej zawarto poza czystą dedukcją, mi się osobiście nie podobają, więc po prostu gra nie trafiła w moje gusta, co było rozczarowaniem, bo baaardzo lubię gry dedukcyjne i miałam większe nadzieje wobec Niepożądanych Gości. Jeśli ktoś się nad nią zastanawia, to mam nadzieję, że mój post nie zniechęcił do zakupu, bo moim zdaniem trzeba spróbować zagrać samemu i się przekonać, czy ta mechanika wymiany kart z graczami się spodoba.
"Cześć, mam na imię Ania i dzisiaj pokażę wam jak wygląda rozgrywka w wariancie solo w..."

Zapraszam na mój kanał z pełnymi rozgrywkami solo: Gram Solo na YouTube
Awatar użytkownika
esubotowicz
Posty: 340
Rejestracja: 31 paź 2015, 10:59
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 442 times
Been thanked: 135 times

Re: Gra miesiąca-Grudzień 2021

Post autor: esubotowicz »

Harun pisze: 02 sty 2022, 12:56
mat_eyo pisze: 02 sty 2022, 12:33 Przecież nie grałem w Liska sam :D grałem z dziećmi i widziałem jak się bawiłem. Pamiętam też jak się bawiły przy innych grach dziecięcych, w które grałem i głównie na podstawie tego opisuję wrażenia, dorzucając moje przemyślenia. No i jak pisałem wyżej, nie oceniłem Liska na bgg bo uważam, że to bez sensu.
Inaczej Cię zrozumiałem. Miło mi, że myślimy podobnie.

Moje spostrzeżenie jest generalne, nie odnosiło się do Ciebie osobiście. Jak napisałem, każdy ocenia jak chce, po prostu ja opisanego podejścia nie rozumiem.
Dodam ze swojej strony, że rodzice maja nieco inna perspektywę po ograniu setki razy chińczyka, memory czy potworów do szafy 😄
Lisek Urwisek jest jedną z gier, którą syn proponuje, a ja nie szukam wymówki przed zagraniem. Opinia dziecka w grze dla dzieci ma oczywiście zasadnicze znaczenie, jednak dobrze jest jeśli dorosły jako partner do gry nie wymęczy się przy rozgrywce. Stąd moje pytanie do mat_eyo o inne tytuły, gdzie jako dorosły bawił się lepiej niż przy Lisku.
Zombie Teenz to rzeczywiście nie ten przedział wiekowy, ale np. Zombie Kidz znamy i syn po kilku rozgrywkach nie chce w to już grać. Ale dzięki za podrzucenie Ślimaków 🙂

Natomiast w temacie wątku: u mnie trzy tytuły wchodziły najczęściej: Kroniki Zbrodni (różne części), MikroMakro oraz Głodniaki.
Z nieco cięższych tytułów udało się rozegrać partie zapoznawcze w Bonfire oraz Waste Knights 2nd Ed.
Gra miesiąca: Kroniki Zbrodni,
Apetyt na więcej: Waste Knights.
Ewa
Awatar użytkownika
nimsarn
Posty: 309
Rejestracja: 04 lis 2005, 16:54
Lokalizacja: Z buszu! W centrum Zielonej Góry
Has thanked: 511 times
Been thanked: 176 times

Re: Gra Miesiąca - Grudzień 2021

Post autor: nimsarn »

Gwiazdka + Mikołajki = bardzo obfity miesiąc planszówek :D

Nowości:
Laguna (+++) - Z grami doktorka jest tak że wyglądają niepozornie, ale są wredne i strasznie wciągają. Na szczęście nie rozpychają zanadto regałów;
Discover: Nieznane lądy (+++) - poznawszy prawie wszystko co mógł mi zaoferować o tej grze internet podeszłem do tego tytułu bez oczekiwań i się nie zawiodłem - tzn. zawiodłem się na plus. To całkiem przyjemny lekki surwiwal nawet mniej du...obijny niż Zaginiona Ekspedycja. Szkoda tylko że są tylko dwie przygody - na edycję big-boxa nie ma co liczyć..;
Pixie Queen (+++) - początek pierwszej gry jak zardzewiały łańcuch w rowerze, a koniec jak zjazd z potężnej góry tym samym rowerem bez łańcucha. Tak na serio to gra dla masochistów - bo w jakiej innej grze baty są witane z takim entuzjazmem ;) ;
Everdell (++-) - piękna gra, rozgrywka przyjemna, ale starzy wyjadacze wydziobią ci cały krem nim zdążysz swój kawałek torta wcisnąć w usta;
Karak (+) - Eee... Gra jest dobra - jak kąpielówki trzylatka - jak masz tyle lat są wspaniałe, a potem to tylko rodziców cieszą;
Mariposas (++) - przyjemna gra o... niczym - tzn. temat, nie jest dla mnie ale grało się świetnie;
Ostium (+/-) - o tej grze to chyba śpiewał Paul McCartney: "When you were young and your heart was an open book [...] Live and let die..."* Tak na serio wyrosłem i przestało mnie bawić okładanie się wzajemnie kolorowymi młotkami, a przecież o to w tej grze chodzi. Ale nie zrozumcie mnie źle, gra robi to, co robi bardzo dobrze.

Stali bywalcy i powroty:
Pędzące Żółwie (+++) - jak to mówią pingwiny: "lodzio-miodzio". Doktorek swój doktorat obronił zasłużenie i wszyscy wdzięczni mu za to są;
Bang! Gra kościana (++) - z zakurzonej półki jak kałasz z błota - zawsze działa :) ;
Mól Szachrajek (+++) - jak nie wiesz jak rozluźnić atmosferę wśród nowo poznanych wyciągnij Mola ;) ;
List Miłosny (+++) - na takim klasyku trudno się zawieść;
Sabotażysta (++) - kolejny klasyk z causulowego podwórka;
Catan (++) - nic dodać nic ując - "Kto da cegłę i siano za owcę? -A co znudziła się?!";
Cytadela (+++) - taki niemiłosny list, a cieszy;
Domek: Słoneczna 156! (+++) - "... bo każdy zasługuje na swoją pieczarę!"*^;
Grand Prix: Ostania Prosta (+++) - na 18 tytułów cztery doktorka - taka lepsza (na pewno szybsza) wersja Żółwi;
Hobbit (+) - przyjemnie i prosto - bo i skręcić nie ma dokąd ;) ;
Jungle Speed (++) - ach te nie-covidowe zabawy...

Gra miesiąca:
Jak się domyślacie chciałbym zareklamować baty królowej, ale było ich za mało! Zamiast nich polecę słoneczne plaże Laguny - wredna, pięknie wydana gra dr Knizi, aż chcę ją porównać do Królestwa w Budowie, chociaż to zdecydowanie większy tytuł.


*Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,paul_m ... t_die.html
*^ Ucho prezesa
Ostatnio zmieniony 05 sty 2022, 08:57 przez nimsarn, łącznie zmieniany 1 raz.
pwoloszun
Posty: 453
Rejestracja: 22 mar 2016, 12:57
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1739 times
Been thanked: 543 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca-Grudzień 2021

Post autor: pwoloszun »

mat_eyo pisze: 01 sty 2022, 20:23 Zombie Teenz, Ślimaki to Mięczki przychodzą mi do głowy od razu.
Lisek jest MEGA dla mlodszych dzieci (na chlopskie oko 4-6 rok zycia).

Zombie Kidz, a zwlaszcza Slimaki to Mieczaki (ukryte tozsamosci) to juz krok wyzej powiedzmy od okolo 7-8 lat.

WAZNE: Kazde dziecko jest inne wiec ten wiek powyzej jest bardzo orientacyjny tak +/-2 latka.

Ja sie zgadzam, ze Lisek jest bardzo prosciutka gra, ale male dzieciaki tego nie widza. No i to trzeba zobaczyc na wlasne oczy jak dzieciaki sie ciesza, jak sie podniejcaja, jak sie boja tego zblizajacego sie liska, jak oskarzaja jakiegoc Maurycego bo jest garbaty i sie skrada (podczas gdy prawdziwym zlodziejem jest sliczna Zosia), jak sie wyklocaja, ze Maurycy nie moze byc niewinny (przeciez ma garba)!

Jednym slowem: EMOCJE!

...ale dla maluszkow, Ty stary koniu ;)
Podcast dżentelmeni przy stole:
Awatar użytkownika
KamradziejTomal
Posty: 1162
Rejestracja: 04 kwie 2016, 16:40
Has thanked: 386 times
Been thanked: 452 times

Re: Gra Miesiąca - Grudzień 2021

Post autor: KamradziejTomal »

Z miesiąca na miesiąc sobie powtarzam - ten miesiąc będzie lepszy i będziemy dużo grać i wtedy napiszę fajne podsumowanie...

Rzeczywistość jednak robi swoje i w całym 2021 roku nie udało się zagrać żadnego miesiąca więcej niż 10 razy. Mimo to w tym miesiącu bawiłem się przy planszach wyjątkowo dobrze więc chciałem dodać 2 centy od siebie.

Zatem z całych 8 rozgrywek w 5 różnych tytułów chciałbym wspomnieć o:

Najlepszym zakupie tego roku: Zaginona Wyspa Arnak - Długo mi ta gra siedziała w głowie po pierwszej zapoznawczej rozgrywce. Dużo dyskusji czytałem na jej temat i śledziłem uważnie wątek. W 2021 było mnóstwo nie planszówkowych wydatków a przy małej liczbie rozgrywek trudno uzasadnić pakowanie kolejnych półek grami które będą się kurzyły. I tak czekałem, może na okazję, może na promocję aż w końcu stwierdziłem "a kij" i poleciałem do sklepu. I o mamusiu jak to dobrze, że się na to zdecydowałem. Po trzech kolejnych rozgrywkach w Arnaka doszedłem do wniosku, że jest to gra znakomita w swoim średnio-zaawansowanym segmencie. Ekstra miks worker placementu i grania swoją talią, dużo różnych podejść do tłuczenia punktów (wcale nie tylko tor naukowy jest najlepsiejszy), bardzo dobre wykonanie i coś czego zazwyczaj nie szukam w grach euro a tu mnie urzekło - klimat. Mi naprawdę sprawia przyjemność ten klimat odkrywco/fantasy kojażący się od razu z Indianem Jonesem albo współczesnymi filmami z Dwaynem Johnsonem. Spina mi się poświęcanie "energii" (kompasów) na przebicie się do nowych terenów wykopaliskowych, spina mi się badanie starożytnych ruin, poskramianie potworów, wykorzystywanie ekwipunku przysyłanego z zewnątrz czy starożytnych artefaktów. Jasne spokojnie znalazłoby się dużo dziur logicznych w tym wszystkim ale to trochę tak jak oglądanie klasycznych "Gwiezdnych Wojen", "Indiany Jonesa" czy innych wymysłów Hollywood - tam też często wydarzenia i zdarzenia przeczą logice ale jak się nie szuka dziury w całym to można cieszyć się po prostu całością. I taki też jest Arnak - to nie jest może mistrzowskie kino najbardziej uznanego reżysera ale za to porządnie zrobiony "Blockbuster" przy którym można się naprawdę świetnie bawić. Ode mnie jak na razie solidne 9/10.

Obiecującym debiucie: Brazil Świt Imperium - Gra o którem słyszałem od dawna ale mało było recenzji, czy nawet solidnych wrażeń. Lucrum wypuściło tę grę na nasz rynek akurat na czas żeby gra trafiła pod choinkę i to wcześniej niż wielu rejonach na świecie. Sama gra wydaje się bardzo ciekawym połączeniem euro i skrimmishem. Na pewno nie nazwałbym jej rewolucyjną grą 4x ale jak na razie bawiłem się bardzo dobrze - w pierwszej rozgrywce ścigając się kto więcej wyciśnie ze swojej ekonomii, w drugiej umiejętnie przełamując obronę przeciwnika mocną koncentracją wojsk. Może się okazać, że to gra zbyt emocjonująca na polu wojennym jak dla mojej żony ale z drugiej strony bardzo pozytywnie wpływa to na zmniejszenie pasjansowości rozgrywki. Czekam na więcej - jak na razie solidne 8/10, brawa dla Ze Mendesa za taki międzynarodowy debiut i dla Lucrum na załapanie się na druk tej gry.

Doładowaniu klasyka: Agricola dla graczy z taliami A i B - W końcu po piłowaniu Lacerty przez 4 lata o JAKIEKOLWIEK dodatki do tej gry dostałem to na co tyle czasu czekałem. Nie dziwie się teraz, że posiadacze starej Agricoli szydzili z nowej "odchudzonej". Sam fakt, że kart jest na tyle dużo, żeby się NIE powtarzały odświeża znacznie te grę (papa auto-include Bezdzietni). Oprócz tego kilka nowych fajnych mechanik też zmienia strategie (podwójne postawienie robotnika albo pola "zawsze dostępne"). Teraz jeszcze poproszę o torfowisko i już będę bardzo kontent. Tylko ja ja teraz to draństwo pokoszulkuję... Sama gra 10/10.

Pozostałem niewymienione - 7 Cudów Świata Pojedynek i Paperback.

Gra miesiąca to zdecydowanie Zaginiona Wyspa Arnak.
Słyszysz o jakichś glaze'ach, drybrushach i innych dziwadłach i nie wiesz o czym mowa? Zerknij sobie TUTAJ
Sundrop tutorial: TUTAJ
Wykańczanie podstawek domowymi sposobami: TUTAJ
Awatar użytkownika
cboot
Posty: 324
Rejestracja: 17 lut 2007, 14:28
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 4 times
Been thanked: 18 times

Re: Gra Miesiąca - Grudzień 2021

Post autor: cboot »

Nowości: Samotna wyspa, Urbanista, Aerion, Unlock!: Epic Adventures - Mission #07

Nowość miesiąca: Unlock!: Epic Adventures - Mission #07
Solo miesiąca: Aerion
Gra miesiąca: Unlock!: Epic Adventures - Mission #07
tomekmani3k
Posty: 600
Rejestracja: 29 lip 2015, 19:26
Has thanked: 59 times
Been thanked: 144 times

Re: Gra Miesiąca - Grudzień 2021

Post autor: tomekmani3k »

Ze względów zdrowotnych grudzień był bardzo słaby jeżeli chodzi o rozegrane gry

Gra miesiąca: ciągle Euthia, po kilku dodatkowych rozgrywkach wciąż nie czuję znużenia i cieszę się z odkrywania nowych możliwości jakie oferuje gra

Nowości:
Kroniki zamku Avel, nie poczułem na razie tylu pozytywnych emocji jak inni, swoje spostrzeżenia dodałem do tematu o grze, ciągle nie skreślam i kiedyś dam kolejną szansę.
Etherfields, jak wyżej nie było czasu na tyle gier co bym chciał i jestem tylko po samouczku i 1 śnie, odczucia pozytywne chociaż nie przepadam za zasadami gry poukrywanymi w różnych miejscach (instrukcja, karty wiedzy, kardy spotkań) oraz muszę poczytać o alternatywnych formach zapisu gry bo wariant z instrukcji jest niezadowalający.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4113
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2657 times
Been thanked: 2565 times

Re: Gra Miesiąca - Grudzień 2021

Post autor: Gizmoo »

Tak późny mój wpis w wątku "Gra miesiąca" może świadczyć o jednym – byłem poza granicami naszego kraju i nie miałem za bardzo dostępu do intenetu. :lol:

Ale! Ponieważ ten miesiąc był wyjątkowo słaby (oceniam go jako najgorszy planszówkowo miesiąc w roku), to i po powrocie nie miałem za bardzo motywacji, żeby sporządzić tradycyjne sprawozdanie. Rozegrałem w grudniu zaledwie 19 partii w 13 różnych tytułów i od razu napiszę, że był to miesiąc srogich rozczarowań, a że tych rozczarowań i kiepskiej zabawy przy planszy było procentowo dużo więcej niż fajnego grania, to cały grudzień oceniam jako jedno, wielkie rozczarowanie. :cry: :cry: :cry:

GRUDZIEŃ 2021:
Spoiler:

NOWOŚCI:

AQUA GARDEN – Przyjemna, przepięknie wydana, gra rodzinna. Najwięcej partii w tym miesiącu, bo gra wylądowała na wigilijnym i świątecznym stole i jakoś wszyscy mieli ochotę na więcej. Niestety sama rozgrywka jest dużo poniżej moich oczekiwań. Miałem nadzieję na bardzo mózgożerny tytuł, tymczasem decyzje są dosyć oczywiste, bo pula wyborów ograniczana jest przez graczy. Na trzy osoby było bardzo ciasno i nie wyobrażam wręcz sobie grania w to w czwórkę, chociaż może dodatkowa runda jakoś mityguje ten zawężający się wybór. Anyways – jako gra rodzinna się sprawdza, choć obawiam się powtarzalności. Muszę wypróbować dodatki, które mam nadzieję solidnie wzbogacą podstawkę. Jak na razie – trochę naciągane 7/10. Także... Lekki zawód, ale z zawodów w tym miesiącu – zdecydowanie najmniejszy.

NIDAVELLIR – Ech... No kolejne, tym razem bardzo duże rozczarowanie. Spodziewałem się sprytnej, odkrywczej, emocjonującej gry licytacyjnej. Niestety Nidavellir w ogóle dla mnie taki nie był. Licytacja była mega nudna, bo po pierwsze – zbyt często zdarzały się remisy, a po drugie – często i tak udawało się zgarnąć pożądaną kartę, bo hatedraft był dużo mniej opłacalny niż składanie własnych setów. Dodatkowo była to licytacja w ciemno, za którą nie przepadam. Nowatorskie to też za specjalnie nie było, bo choć system wymiany żetonów był dość ciekawy, to i tak zgapiony z dużo lepszego RA Knizi. Koniec końców mechanicznie też nie było to porywające, bo każda runda wyglądała tak samo. Gra do tego jest przeraźliwie sucha i niestety... Brzydka. Gwoździem do trumny był czas rozgrywki, bo jak na zwykły set collection, to partia ciągnęła się niemiłosiernie. Można od biedy w to zagrać, ale jest na rynku dużo ciekawszych gier licytacyjnych i w cholerę więcej dobrych gier w zbieranie setów. MOCNO naciągane 6/10. Gdyby nie solidny kandydat poniżej, to właśnie Nidavelirr zgarnął by tytuł "rozczarowanie miesiąca".

A TOUCH OF EVIL – Niby już dla mnie nie nowość, ale nowością jest tryb rywalizacyjny. No więc zagrałem i... Nigdy więcej!!! :evil: :evil: :evil: Podczas partii (i po) byłem tak zniesmaczony, że chciałem od razu sprzedać swój egzemplarz, ale powstrzymał mnie fakt, że przy rozgrywce solo bawiłem się całkiem nieźle, a tryb kooperacji wydaje się w tej grze działać. No cóż... Zostawiłem jeszcze ATOE na półce i czekam wreszcie na rozgrywkę kooperacyjną w pełnym składzie. Moja ocena jednak za tryb rywalizacyjny, który (o zgrozo!!!) jest standardowym trybem rozgrywki, to marne 2/10. Trochę zabawy i śmiechu było, ale głównie było narzekanie. Nie tak lubię spędzać czas przy stole.

THE HUNGER – Kolejny i to jakże przykry dla mnie zawód. :cry: :cry: :cry: Na nową grę Richarda Garfielda czekałem z wypiekami na twarzy. Na papierze wszystko wydawało się być świetne, gra wygląda obłędnie, ale niestety rozgrywka niczego nie urwała, za to dłużyła się masakrycznie. Graliśmy w pięć osób i pewnie to dołożyło do ogólnego wrażenia solidną łychę dziegciu, ale i tak mechanicznie było tak sobie. W tym Clankopodobnym deckbuilderze jest kilka ciekawych pomysłów, a sama gra jest moim zdaniem dużo ciekawsza niż wspomniany „Brzdęk”, ale mechanika kolejności graczy generuje totalne przestoje. Downtime na pięć osób był wręcz nie do wytrzymania!!! :evil: A najgorsze jest to, że kompletnie nie interesuje Cię co robią inni. Czekasz więc na swój ruch, co w najgorszym możliwym przypadku może skończyć się tym, że wszyscy będą się ruszali przed tobą czasami po kilka razy, bo przy ustalaniu kolejności ruchu - liczy się pozycja na torze. Muszę przyznać, że były momenty, w których czekałem na swoją kolejkę po 15 minut, nie mając kompletnie co ze sobą zrobić. Przypuszczam, że gra działa lepiej na dwóch i trzech graczy, ale już na bank nie usiadłbym do niej we czwórkę. Oprawa wizualna gry jest przepiękna, ale już kilka rozwiązań jest totalnie z czapy – ikonki są niepotrzebnie małe i często trzeba się pochylać nad planszą, część z nich jest bardzo do siebie podobna, a dodatkowo całość psuje fakt, że z czytelnością oznaczeń na planszy jest tak sobie. Żetony z nagrodami są nieporęczne, bo nie dość, że małe, to jeszcze cienkie, a już kompletnie nie rozumiem dlaczego zamiast żetonów celów nie użyto kart. :? Mini USA nie zajęłyby dużo więcej miejsca, a było by poręczniej i bardziej elegancko. Generalnie oceniam całość trochę jako „sen wariata” - dużo tu dobrego, ale część pomysłów wygląda jakby była robiona przez kompletnego amatora. Jedynym pozytywem jest to, że wiem, że nie muszę posiadać Głodu (polski tytuł to Od Zmierzchu do Świtu, który może wprowadzić niektórych w błąd, że to gra na podstawie filmu) w kolekcji. Także obniżony apetyt, anemia i zdecydowanie niskie ciśnienie. :lol: 6/10.

ROZCZAROWANIE MIESIĄCA:

DINOSAUR WORLD – Ta gra była dla mnie niemal pewniakiem do tytułu gry roku. Po obejrzeniu filmików i renomie autorów – wsparłem projekt na KS w nadziei na genialne, klimatyczne i tematyczne euro. Entuzjastyczna recenzja chłopaków z Dice Tower jeszcze bardziej mnie nakręciła i oczekiwałem na swój egzemplarz nie mogąc doczekać się rozgrywki. Chyba jeszcze nigdy w historii nie miałem tak, że od razu po odebraniu egzemplarza z KS chciałem z marszu zagrać i w zasadzie udało się zorganizować rozgrywkę w kilka dni. I matko bosko kochano! Jakiż to był wielki zawód!!! :cry: Nie wiem, co brali chłopaki z DT, ale na razie kompletnie nie rozumiem co może się w tej grze podobać (poza oprawą), bo całość jest zlepkiem mechanik, na siłę ze sobą powiązanych i każda osobno – jest zwyczajnie mało intrygująca. Doświadczony w bojach planszówkowicz z miejsca jest w stanie ocenić, że decyzje które gra przed nami stawia są tylko pozornie ważne, a połączenie kilku "minigierek" jest zwyczajnie sztuczne. Byłem totalnie zaskoczony, że gra może być aż tak mechaniczna, a jedyne emocje jakie będą mi towarzyszyć przez 2,5 godzinną partię, to złość, frustracja i potężne rozczarowanie. Dawno nie miałem też takiej amplitudy emocji - Od entuzjastycznego początku, po całkowity zjazd w dół po podliczeniu punktów. Wszystko, co było intrygujące na papierze - w praktyce okazało się nudne. Weźmy pierwszą fazę gry – czyli draft kart z pracownikami. Jak jesteśmy pierwszym graczem, to mamy jeszcze jakiś wybór, ale w sumie ilość pracowników na kartach jest taka sama, a rozkład kolorów - jest dość podobny. Czasami jakiegoś koloru będzie mniej, czasami więcej. Owszem, można coś nie ugrać gdy mamy zielonego, czy niebieskiego mniej, ale nie jest to dylemat rozrywający szare zwoje. Gdy wybieramy jako ostatni gracz, to w ogóle nasz wybór ograniczony jest wyłącznie do dwóch kart, więc dylemat postawiony przed nami jest w zasadzie żaden. Dalej jest tylko gorzej, bo całą rundę rozgrywamy już pod kolory tych pracowników, więc w zasadzie niemal jasne jest co będziemy robili, chyba że... Ktoś zgarnie sprzed naszego nosa pożądany element układanki, więc „wydraftowany” kolor i tak nie ma znaczenia, bo albo coś się uda, albo coś się nie uda, ale głównie nie zależy to od nas. :lol: Najgorsze jednak jest to, że kafle z budynkami wychodzą losowo. Często zdarza się więc tak, że możemy nie zrealizować jakiegoś celu wyłącznie przez to, że dany budynek nie pojawił się w rozgrywce, lub był w jednej sztuce i ktoś go akurat kupił!!! No masakra po prostu. :( Przez całą rozgrywkę miałem wrażenie braku kontroli, chaotycznej losowości, braku ciekawych decyzji do podjęcia i totalnego wyprania z klimatu. Dodatkowo gra ma problemy z UI – ikony są niepotrzebnie małe, a już żetony „nudy” wołają o pomstę do nieba. To jest tak maciupkie, że często trudno wziąć to w palce. Podsumowując – 4/10. Rozczarowanie miesiąca, a może i całego roku. Diabelnie mi nie podeszło i nie wiem, czy podejmę się drugiego podejścia. :cry:

Największym rozczarowaniem okołoplanszówkowym jest jednak fakt, że spotkałem się wreszcie po ponad dwóch miesiącach z moimi najlepszymi przyjaciółmi i nie udało się zagrać ani w ulubionego Godfathera, ani w Wildlands, ani nie spróbowaliśmy nawet Narcos. Nadrabialiśmy zaległości towarzyskie i zwyczajnie zabrakło czasu na granie. No i co gorsza - nie wiadomo kiedy uda nam się spotkać w podobnym gronie, ale obawiam się, że nie prędko. :(

PARTIA MIESIĄCA:

Ponownie najlepiej bawiłem się grając w EDH w Magic: The Gathering. Commanderowe przepychanki, to jest to co lubię ostatnio najbardziej, a moja talia na „goudzie” jest super zabawnym „trolldeckiem”, który rozśmiesza wszystkich przy stole.

NOWOŚĆ I GRA MIESIĄCA:

NEW DAWN – Totalne zaskoczenie i niespodziewany triumf! W zasadzie gra, która uratowała cały miesiąc! :lol: Więcej napisałem w dedykowanym wątku, więc tutaj w żołnierskich słowach – mega ciekawe 4X w kosmosie, które napędzane jest kartami i w którym eksploracja wreszcie jest jedną z ważniejszych mechanik. Bawiłem się wybitnie dobrze, bo i decyzje są tu mega ciekawe i mechanika jest bardzo elegancka, a cała gra dostarcza od groma, jakże potrzebnej, interakcji. Wreszcie było się o co „bić”, wreszcie były emocje i dyskusje przy planszy, a rozgrywka była totalnie angażująca. Jakże inna od pozostałych tytułów w tym miesiącu. Oczywiście to wrażenia po jednej partii i muszę w to jeszcze kilka razy zagrać, żeby wydać ostateczny werdykt, ale na razie to dla mnie objawienie, które ma szansę trafić do mojego top 10 wszech czasów. Zobaczymy, czy kostki będą mniej wkurzające niż za pierwszym razem, bo poza nimi – nie widzę w tej grze wad. 9/10!
Awatar użytkownika
KubaP
Posty: 5833
Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 137 times
Been thanked: 408 times

Re: Gra Miesiąca - Grudzień 2021

Post autor: KubaP »

88 partii w 33 tytuły, czyli trzeci najlepszy grudzień w historii notowania przeze mnie rozgrywek (od 2011).

Nowości:

Kids Chronicles: Quest for the Moon Stones (-/10) - 6 partii, czyli tyle, ile potrzeba do przejścia gry. Moja dziesięciolatka znudziła się po drugiej, moja 3.5-latka z radością oglądała w telefonie komórkowym kolejne miejsca. Dla mnie - brak oceny, tak samo jak bym nie oceniał krzesła albo lodówki na BGG. To nie jest gra, to jest zabawka z dużą ilością siedzenia w telefonie. Bardzo, bardzo mi to się nie podobało, ale dziecku owszem, więc spędziliśmy razem miło czas.

Ark Nova - 8/10 - 1 partia, ale już chcę kolejnej. Taktyczność jak w Terraformacji Marsa, do tego zapełnianie mapki trochę Patchworkowe. Czuć, że początkujący projektant i że chciał wszystkie swoje pomysły wepchnąć w jedną grę, więc ciut tego za dużo, ale gra się naprawdę fajnie.

Bitoku - 6/10 - 1 partia, podobnie jak w Ark Nova czuć, że projektant początkujący, ale tu przedobrzył. Nawalone silniczkami i strzępami, któe spokojnie można było obciąć, gra traci przez to na intuicyjności i czytelności. Śliczne arty.

Boonlake - 8.2/10 - 1 partia. Po żmudnym GWT, zepsutym Maracaibo i niedziałającej powyżej dwóch osób Mombasie, bałem się, że jedynymi grami Pfistera, w które będę chciał grać, pozostaną Blackout i gry z uniwersum Newdale. A tu proszę, zrobił grę prosto w moje serduszko! Sprawna, ciekawa, z fajnymi twistami mechanicznymi i wyborami. Chcę grać dalej i to na własnej kopii!

Brazil - 7/10 - 1 partia. Jako citybuilder spoko, ale ktoś chciał z tego zrobić 4x i trochę nie mógł się chyba zdecydować, co woli. No i ta bezsensowna negatywna interakcja (ja oczywiście grałem bez niej, phi!). Końcówka jest bardzo nagła (sudden deathowa wręcz) i to potrafi napsuć krwi pierwszemu graczowi.

Capital Lux 2 - 7.8/10 - 1 partia. Po naprawdę tragicznym Capital Lux (ocenionym przeze mnie na 3/10 za idiotyczny luck factor), tu bawiłem się świetnie. Różnorodność w pudełku też na plus.

Disney Villainous - 5/10 - 1 partia. Miało być super, a wyszło średnio. Sam pomysł na silnik jest extra. Ale wykon poszczególnych frakcji jest słaby, gra się dłuży i nuży, długo budujemy silnik, by gra zaraz potem się skończyła. Moja dziesięciolatka po partii powiedziała, że sprzedajemy. Zgadzam się z nią.

Honey Moon - 8/10 - 1 partia - prościutka wykreślanka, którą kupujemy w saszetce niczym booster do MtG. Sprytne, szybciutkie, warto mieć na podróż.

Hungry Hamsters - 8/10 - 1 partia - identyczny format produktu jak Honey Moon, ta sama opinia.

Khora - 5/10 - 1 partia - oj, jak ja się zawiodłem. Obietnica wydawnicza była nieziemska - szybka civka na kostkach z różnymi celami do spełniania. No cóż, pomysły są. Ale niczym niezbalansowane randomowy dociąg kart i rzuty kośćmi sprawiają, że nie chcę siadać do gry ponownie. Nie wiem, co tu się stało, ale... gdzie był development, jak to szło do druku?!

Lunar Base - 8/10 - 1 partia - ależ przyjemne zaskoczenie! Nie wiem, czy wytrzyma próbę kilku partii, ale bawiłem się świetnie, próbując zwyciężyć w ciekawym wyścigu o kilka równoległych celów jednocześnie. Zamówione!

Oriflamme - 7/10 - 1 partia - casus Maskarady czy Cytadeli. Fajne, zagram, w domu mieć nie muszę. Ot, gierka do powalenia się po pyskach przy piwie.

Odmęty Grozy - 8/10 - 1 partia. Od BSG właściwie zaczynała się moja zabawa z poważniejszymi grami, potem BSG znienawidziłem. Odmęty mają fajny klimat (jestem cthulhofilem), są szybsze i dają mnóstwo frajdy. A motyw z odpływającymi podczas ruchu statku Istotami jest po prostu przesłodki.

Tiletum - 1 partia. Bez oceny, bo jestem wydawcą.

Powroty: Brass Birmingham (ja jednak nie lubię tej gry), Grand Austria Hotel i Ginkgopolis (obie genialne w dwie osoby), Żelazna Kurtyna (klasyka) i Kosmonauci (ależ ja lubię tę kosmiczną ścigankę!), Herosi (kocham, moja ulubiona gra Adama obok Nemesis), Order of the Guilded Compass (jak ktoś lubił starutkie Alea Iacta Est, to to pokocha, bo ma to samo i dużo więcej!).

Stali bywalcy: Crystal Palace i mnóstwo gier dla dzieci (Monza, Dragomino, Jednorożce w Chmurach, Monkeys, Potwory do szafy, Lisek Urwisek, Konikowo, Kapryśna kotka, Rudy Lis, Grzechu Glut).

Gra miesiąca: Boonlake, o włos wyprzedzający Odmęty Grozy i Ark Nova
Nowość miesiąca: również Boonlake
Rozczarowanie miesiąca: Khora, bo się na nią najbardziej napalałem, ale Disney Villainous depcze jej po piętach
Wydarzenie miesiąca: wypad na wieczór do sąsiedniego miasta na planszówki z przyjacielem. Same dobre gry, wspaniałe towarzystwo, tak trzeba żyć!
Awatar użytkownika
eltadziko
Posty: 363
Rejestracja: 18 lis 2014, 22:05
Lokalizacja: Oława
Has thanked: 125 times
Been thanked: 79 times

Re: Gra Miesiąca - Grudzień 2021

Post autor: eltadziko »

KubaP pisze: 06 sty 2022, 14:53 Boonlake - 8.2/10 - 1 partia. Po żmudnym GWT, zepsutym Maracaibo i niedziałającej powyżej dwóch osób Mombasie, bałem się, że jedynymi grami Pfistera, w które będę chciał grać, pozostaną Blackout i gry z uniwersum Newdale. A tu proszę, zrobił grę prosto w moje serduszko! Sprawna, ciekawa, z fajnymi twistami mechanicznymi i wyborami. Chcę grać dalej i to na własnej kopii!
Ponieważ baaardzo lubię gry Pfistera, a Twoje opinie wydają się ciekawe i wartościowe, korci mnie ciekawość i chciałbym się dopytać o tę opinię :)
Czemu uważasz, ze Maracaibo jest zepsute? Chodzi o jakiś konkretny element/mechanikę, która według Ciebie psuje całą grę?
Czemu uważasz, że Mombasa powyżej dwóch osób nie działa? Słyszałem właśnie opinie, że najlepiej działa na 3-4 graczy. Pierwszy raz widzę przeciwstawną opinię i mnie ona ciekawi. Akurat w Mombasę grałem tylko raz, więc ze swojej perspektywy ciężko mi się wypowiedzieć, ale też wydawało mi się, że na większą liczbę graczy (niż 2) jest lepsza (akurat grałem na 3 osoby).
Swoją drogą ciekawe - akurat najsłabiej oceniane gry Pfistera (które właśnie przez to pominąłem) Ty oceniasz najwyżej :)

Czujesz aż tak dużą różnicę pomiędzy Boonlake a GWT i Maracaibo? Bo ja właśnie miałem lekkie obawy, czy po tamtych dwóch, potrzebuję jeszcze trzeciej (serduszko kusi, ale rozum mniej xD).
Awatar użytkownika
KubaP
Posty: 5833
Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 137 times
Been thanked: 408 times

Re: Gra Miesiąca - Grudzień 2021

Post autor: KubaP »

eltadziko pisze: 06 sty 2022, 20:05
KubaP pisze: 06 sty 2022, 14:53 Boonlake - 8.2/10 - 1 partia. Po żmudnym GWT, zepsutym Maracaibo i niedziałającej powyżej dwóch osób Mombasie, bałem się, że jedynymi grami Pfistera, w które będę chciał grać, pozostaną Blackout i gry z uniwersum Newdale. A tu proszę, zrobił grę prosto w moje serduszko! Sprawna, ciekawa, z fajnymi twistami mechanicznymi i wyborami. Chcę grać dalej i to na własnej kopii!
Ponieważ baaardzo lubię gry Pfistera, a Twoje opinie wydają się ciekawe i wartościowe, korci mnie ciekawość i chciałbym się dopytać o tę opinię :)
Czemu uważasz, ze Maracaibo jest zepsute? Chodzi o jakiś konkretny element/mechanikę, która według Ciebie psuje całą grę?
Czemu uważasz, że Mombasa powyżej dwóch osób nie działa? Słyszałem właśnie opinie, że najlepiej działa na 3-4 graczy. Pierwszy raz widzę przeciwstawną opinię i mnie ona ciekawi. Akurat w Mombasę grałem tylko raz, więc ze swojej perspektywy ciężko mi się wypowiedzieć, ale też wydawało mi się, że na większą liczbę graczy (niż 2) jest lepsza (akurat grałem na 3 osoby).
Swoją drogą ciekawe - akurat najsłabiej oceniane gry Pfistera (które właśnie przez to pominąłem) Ty oceniasz najwyżej :)

Czujesz aż tak dużą różnicę pomiędzy Boonlake a GWT i Maracaibo? Bo ja właśnie miałem lekkie obawy, czy po tamtych dwóch, potrzebuję jeszcze trzeciej (serduszko kusi, ale rozum mniej xD).
Disclaimer: NIE ZNOSZĘ negatywnej interakcji w euro, zwlaszcza powyzej dwoch osob. Zatem Mombasa jest dla mnie niewybaczalnie irytujaca, kiedy to jak grasz w cztery osoby, trzy moga sie „ustawic” na czwarta i zabrac jej wszystkie punkty z mapy.

Maracaibo: jest w tym sensie „popsute”, ze jeden rushujący gracz moze sepsuc frajde pozostalym.
GWT bardzo podobalo mi sie w pierwszej partii, meczylo w drugiej, a trzecia byla katorznicza praca. Nie chce w to wiecej grac, choc wiem, ze jestem raczej odosobniony w tej opinii.

Swiat Newdale - O Moj Zboze jest bardzo przyjemne, Tybor the Builder jest genialnym rozwinieciem koncetu, a duze Newdale (ekspedycja) to po prostu bardzo moj typ euro.

W Blackoucie bardzo lubie wyscig i sprytne budowanie i dekonstruowanie tableau.

Boonlake zdaje mi sie byc naprawionym Maracaibo z przyjemna realizacja celow, stad moje zachwyty.

Pozdr!
Awatar użytkownika
Lothrain
Posty: 3410
Rejestracja: 18 sty 2011, 12:45
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 142 times
Been thanked: 300 times

Re: Gra Miesiąca - Grudzień 2021

Post autor: Lothrain »

Oj Kuba, Kuba. Na Feldzie to Ty się jeszcze znasz, ale Pfister to wyraźnie nie Twoja bajka ;) Mnie zaciekawiło, że Twoje zarzuty "zepsucia" gry, co do rushowania w Maracaibo nie są dostrzegalne w Boonlake. Bo tu można robić dokładnie to samo, choć ścieżka-rzeczka jest nieco dłuższa. Ale spokojnie możesz gnać jak oszalały i gracze kręcący silniczki mogą się obudzić z ręką w nocniku. Wszystko zależy od współgraczy, ale moim zdaniem Boonlake ma podobną możliwość przyspieszania gry. Na szczęście ja nie mam z tym problemu, bo oba tytuły bardzo mi się podobają.
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5611
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 798 times
Been thanked: 1245 times
Kontakt:

Re: Gra Miesiąca - Grudzień 2021

Post autor: mat_eyo »

Różnica jest taka, że w Maracaibo akcje zostają tam, gdzie je wyłożysz (albo gdzie gra je wyłoży) I możesz mieć jakieś ok kombo na przelot w trzech-czterech ruchach. W Boonlake kafelki akcji zmieniają miejsce, więc jadąc do przodu cały czas o 4 wykonujesz te akcje, które akurat są na górze.

Maracaibo zepsute nie było, ale moim zdaniem Boonlake jest lepszy.
Awatar użytkownika
KubaP
Posty: 5833
Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 137 times
Been thanked: 408 times

Re: Gra Miesiąca - Grudzień 2021

Post autor: KubaP »

Wiesz, ja w naszej partii grałem ostro do przodu, uwaznie wypatrujac tego nieprzyjemnego „efektu Maracaibo”. No i się go nie dopatrzyłem. A chyba raz jeden wziąłem kafelek niższy niż trzy.
Awatar użytkownika
Lothrain
Posty: 3410
Rejestracja: 18 sty 2011, 12:45
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 142 times
Been thanked: 300 times

Re: Gra Miesiąca - Grudzień 2021

Post autor: Lothrain »

KubaP pisze: 08 sty 2022, 20:01 Wiesz, ja w naszej partii grałem ostro do przodu, uwaznie wypatrujac tego nieprzyjemnego „efektu Maracaibo”. No i się go nie dopatrzyłem. A chyba raz jeden wziąłem kafelek niższy niż trzy.
To tylko dobrze świadczy o Boonlake i przy okazji mówi, że warto może jeszcze sięgnąć po Maracaibo w przyszłości, bo może coś nie zagrało między wami ;) Prawdą jest, że w Boonlake zrobisz znacznie więcej, nawet jak jeden gracz będzie gnał do przodu na wariata. W Maracaibo się to po prostu nie opłaca.
Awatar użytkownika
KubaP
Posty: 5833
Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 137 times
Been thanked: 408 times

Re: Gra Miesiąca - Grudzień 2021

Post autor: KubaP »

Lothrain pisze: 09 sty 2022, 08:52
KubaP pisze: 08 sty 2022, 20:01 Wiesz, ja w naszej partii grałem ostro do przodu, uwaznie wypatrujac tego nieprzyjemnego „efektu Maracaibo”. No i się go nie dopatrzyłem. A chyba raz jeden wziąłem kafelek niższy niż trzy.
To tylko dobrze świadczy o Boonlake i przy okazji mówi, że warto może jeszcze sięgnąć po Maracaibo w przyszłości, bo może coś nie zagrało między wami ;) Prawdą jest, że w Boonlake zrobisz znacznie więcej, nawet jak jeden gracz będzie gnał do przodu na wariata. W Maracaibo się to po prostu nie opłaca.
My point exactly :)
pcyzm
Posty: 696
Rejestracja: 21 kwie 2020, 17:03
Has thanked: 209 times
Been thanked: 214 times

Re: Gra miesiąca-Grudzień 2021

Post autor: pcyzm »

Fidel-F2 pisze: 02 sty 2022, 10:58
mat_eyo pisze: 01 sty 2022, 19:34 - Lisek Urwisek (-) Zagrałem, ale nie daję oceny, przynajmniej na razie. Z tego co słyszałem, to jest to jedna z najlepszych gier dla dzieci i jest to dla mnie niepojęte. Oczywiste decyzje, prosta(cka) dedukcja, jedynym fajnym elementem jest dekoder, czyli gimmick. Oczywiście nie jestem ekspertem w grach dziecięcych, ale nawet nie mając dzieci grałem w życiu w kilka tytułów skierowanych do nich, które były dużo lepsze od Liska Nudniska.
mat_eyo pisze: 01 sty 2022, 19:34 Zombie Teenz
Ale to przecież zupełnie różne kategorie wiekowe. Lisek jest dla 4-6 latków, zombiaki dla zdecydowanie starszych. Lisek jest doskonały jako pierwsza gra wprowadzająca w świat planszówkowy "na poważnie". (...)
Otóż to, jako że ogrywam sporo tytułów z dzieciakami mogę potwierdzić, że Lisek Urwisek jest słusznie często polecany. Zombiaki to nie ta sama półka wiekowa, a kto ma dzieciaki ten wie, że już różnica 1-2 lat ma często znaczenie.

A dla mnie hitem miesiąca była gra 7 Cudów Świata Architekci, czysta zabawa i radość bez zbędnego kombinowania, jakbym miał kogoś teraz wciągać do hobby to właśnie tym tytułem.
ODPOWIEDZ