Czy obsługa gry męczy...

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
bisk
Posty: 50
Rejestracja: 03 sty 2016, 21:11
Has thanked: 15 times
Been thanked: 14 times

Re: Czy obsługa gry męczy...

Post autor: bisk »

Z racji, że do zakupu praktycznie każdej gry podchodzę bardzo świadomie i poprzedzam go szczegółowym wywiadem - studiuję filmy, recenzje, opinie na forach, za i przeciw... to kiedyś, zaczynając przygodę z planszówkami, prawie nie kupiłem Robinsona i Brass Birmingham ze względu na rzekomo zajmujący ogrom czasu i sprawiający "męki pańskie" setup gry. Te doświadczenia nauczyły mnie, że albo naprawdę jestem starej daty :wink: i inaczej pojmuję "czasochłonność i uciążliwość" albo faktycznie ludzi może zmęczyć kilkuminutowe operowanie dłonią przy tekturowych żetonikach i kartach :lol: . Dlatego teraz czytając opinie
Cywilizacja Poprzez Wieki jest chyba skrajnym przypadkiem. Po zagraniu na tablecie odeszła mi ochota grać normalnie.
Ja właśnie ze względu na obsługę Cywilizacji Poprzez wieki gry się pozbyłem. Za bardzo mnie męczyła obsługa na koniec rozgrywki.
...Dla kontrastu, faza produkcji/obsługi gry w takiej Cywilizacji Poprzez Wieki również jest masakryczna, ...
to, po pierwsze, cieszę się, że grę mam już na półce :D a po drugie myślę sobie "WTF??? :shock: przecież to trwa krócej niż zrobienie produkcji w Terraformacji gdy wszysycy gracze pchają dłonie do pojemniczków z zasobami. Przecież to trwa w porywach max 30 sekund? I to w czasie tury przeciwnika!"

o wiele bliższy jest mi punkt widzenia
Xoltro pisze: 22 lut 2022, 13:17 Kierując się taką logiką to ja uważam, że należy sobie zadać pytanie po co w ogóle sięgać po gry planszowe? Cała idea to spotykanie się ze współgraczami, namacalne obcowanie z przedmiotami służącymi do gry itd. Jeżeli ktoś tego nie czuje i wysuwa argumenty, że na kompie jest szybciej, lepiej i sprawniej to pytanie jest takie- po co grać w ogóle w gry planszowe, nawet zdigitalizowane. Nie oszukujmy się większość gier komputerowych jest lepiej przemyślana i ma więcej do zaoferowania, jeżeli nei czujemy feelingu planszówkowego. Po co grać w cywilizacje poprzez wieki na kompie skoro można grać w zwykłą cywilizację, która jest grą bardziej skomplikowaną i mającą więcej do zaproponowania niż planszowy odpowiednik....
oraz
Evokenx pisze: 23 lut 2022, 13:43 Dla mnie trochę dziwne jest to wasze "narzekanie" na obsługę gry :)

Nie wiem, może to kwestia tego że ja wyrosłem na grach elektronicznych, a planszówkami bardziej zainteresowałem się dopiero 4 lata temu. To też do gier planszowych przeniosłem się właśnie żeby między innymi odetchnąć trochę od tej elektroniki i całkowicie świadomy byłem że wszystko "ja" będę obsługiwał a nie AI :D Ja lubię po prostu posiedzieć przy planszówce, poprzestawiać żetoniki, potasowac karty itd. Dla mnie obsługa gry jest naturalna i też w sumie przyjemna chociaż wiadomo najlepsze jest główne mięso rozgrywki ^^
.
.
.
W każdym razie choć rozumiem problem obsługi gry to dla mnie on jest wpisany w przyjemność grania w gry planszowe. Gdyby mi to przeszkadzało to raczej zostałbym przy grach elektronicznych, dlatego trochę dziwi mnie tak wiele głosów przeciw obsłudze gry
Nie wiem czego gra planszowa musiałaby ode mnie wymagać w kwestii obsługi przed i w trakcie gry, żebym mógł stwierdzić, że mnie to męczy i tylko z tego powodu zamieniam grę na wersję komputerową/sprzedaję.
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5246
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1078 times
Been thanked: 1692 times
Kontakt:

Re: Czy obsługa gry męczy...

Post autor: BOLLO »

Ostatnio miałem przyjemność grac w Scythe i męczy w sumie tylko samo przygotowanie gry i składanie jej. Podczas grania nie dzieję się nic złego.
Ale ostatnio zmęczył mnie Robinson...gdyby nie karta pomocy i jechanie krok po kroku to na bank bym o czymś zapomniał. Z drugiej strony gra nie jest prosta więc nie ma raczej co się dziwić że jest tyle tego do zrobienie podczas gry.
venomik
Posty: 551
Rejestracja: 30 kwie 2007, 20:20
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 242 times
Been thanked: 264 times

Re: Czy obsługa gry męczy...

Post autor: venomik »

Pierwszy raz trafiłem na ten wątek i rozbawiła mnie trochę dyskusja o Eldritch Horror. To jedna z moich pierwszych planszówek, pierwsza gra przygodowa w życiu i jak w nią grałem kiedyś to w ogóle tego nie czułem. Natomiast jak ostatnio wróciłem po paru latach przerwy to miałem już odmienne wrażenie - za duzo jest wykonywania tego, co gra każe, a za mało jest własnej decyzyjności.
Ale zauważyłem, że nie wszyscy gracze traktują to jako 'obsługę gry' zamiast 'faktycznego grania'. U mnie jest tak, że jak gra nie dsotarcza mi żadnej decyzyjności w danym momencie to czuję się jakbym wykonywał polecenia, a nie grał. Spoko jeśli potrafi to sprzedać odpowiednio klimatem (jak Posiadłość Szaleństwa), ale ogólnie frajdy mi to nie sprawia.

Natomiast odpowiadając tak od siebie to mnie momentami męczy obsługa Too Many Bones. To całe rozkładanie wrogów w formie kupki żetonów, później szukania żetonu o odpowiednim kolorze, później kości o odpowiednim kolorze i ustawianiu jej w odpowiednim miejscu na odpowiedniej ściance. I późniejsze nakładanie statusów też bywa irytujące - ciągłe szukanie odpowiedniej kości i częste próby upakowania kilku kości na żetonie o promieniu 2.5 cm. A następnie zdejmowanie ich bo nic nie widać, a trzeba sprawdzić kogo wróg atakuje, iloma koścmi, jakie ma umiejetności, itp. Po to by na koniec przewrócić stos żetonów :|

Natomiast jeśli wliczymy tutaj także setup i sprzątanie to chyba najgorsze jest Legendary Marvel, zwłaszcza na dwie osoby :D
Wtedy partia potrafi się zamknąć w 20 minutach, natomiast przygotowanie i posprzatanie już niekoniecznie.
(lekko przesadzam, ale lekko)
W innych deckbuildingach karty składasz na jakieś 3 różne stosy (Hero Realms) czy nawet jakieś 10 (jak Dominion). A tutaj?
Oddzielnie:
- talie startowe
- Maria Hill
- karty masterminda
- karty jednego typu złoczyńców
- karty drugiego typu złoczyńców (albo i jeszcze trzecich)
- karty Henchmanów (albo i jeszcze jednych)
- karty pierwszego bohatera
- karty drugiego bohatera
- karty trzeciego bohatera
- karty czwartego bohatera
- karty piątego bohatera
- scheme twisty
- rany
- postronnych widzów
- sidekicks
Przy czym nie jest to tak czytelne jak w Dominionie, bo na przykład karty złoczyńców są różne i jeśli się nie pamięta, że Whizzer ma iść do tego samego decku, gdzie na wierzchu właśnie leży Doctor Spectrum to trzeba kombinować po nazwach, które do najczytelniejszych często nie należą. Albo przechodnie - 90% wyglada identycznie, po czym wpada jeden, który wygląda jak bohater i nagle jest 'eee... gdzie on powinien być?'.

Skądinąd najpierw marudziłem na moją dawną ulubioną grę (EH), a później na dwie gry, które na pewno są w mojej Top5 ulubionych gier, Too Many Bones pewnie by się nawet biło o miejsce pierwsze.
Widać jakiś masochizm wychodzi tutaj.
Awatar użytkownika
bajbaj
Posty: 1116
Rejestracja: 11 sie 2019, 11:39
Has thanked: 862 times
Been thanked: 631 times

Re: Czy obsługa gry męczy...

Post autor: bajbaj »

venomik, świetny post, który zmusił mnie do myślenia nad znaczeniem upierdliwości obsługi (w końcu!).

Po głębszym zastanowieniu zrozumiałem, że mnie męczy nie tyle czas poświęcony na obsługę gry, co świadomość, że można by to rozwiązać zupełnie inaczej. W Brassie dla przykładu to początkowe rozłożenie zajmuje trochę czasu, ale nie mam pomysłu jak to inaczej rozwiązać, więc mnie to nie boli. W TMB podobnie, trochę czasu trzeba poświęcić, wkurza, gdy musisz kostki statusów podnieść, żeby zobaczyć umiejki i statsy złola, ale ... też nie wiem jak to inaczej rozwiązać. To wszystko rekompensuje mi system żetonów z HP, który z kolei jest cudowny i klimatyczny (żywotny przeciwnik - wysoka kupka żetonów).

Wkurza mnie np. Pax Viking, którego rozłożenie nie jest może specjalnie upierdliwe, ale pomysł, aby kłaść na śliską planszetkę prawie 30 malutkich drewnianych znaczników w tym samym kolorze, które przedstawiają cztery różne idee, a nadruk mają tylko na jednej stronie, jest poroniony. Lata to po planszetce, co i rusz ktoś to potrąci i nie wiadomo, ile pól kto ma zasłoniętych (a to ma znaczenie dla liczenia przewag)... Irytuje więc mnie nie tyle upierdliwość setupu, czy zarządzenia podczas gry, co świadomość, że można było to rozwiązać inaczej, w sposób bardziej wygodny.
Ostatnio zmieniony 17 mar 2022, 11:35 przez bajbaj, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3360
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1041 times
Been thanked: 2024 times

Re: Czy obsługa gry męczy...

Post autor: Ardel12 »

venomik pisze: 16 mar 2022, 20:48 Natomiast jeśli wliczymy tutaj także setup i sprzątanie to chyba najgorsze jest Legendary Marvel, zwłaszcza na dwie osoby
Dlatego nie gra się w takie kolosy jedną partię :D jak masz wszystkie lub większość dodatków to już co najmniej 2-3 pudła wypchane zawartością, więc już samo szukanie odpowiednich kart potrafi być upierdliwe. Ja kocham LM, ale jak trafia na stół to na kilkadziesiąt partii.
venomik
Posty: 551
Rejestracja: 30 kwie 2007, 20:20
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 242 times
Been thanked: 264 times

Re: Czy obsługa gry męczy...

Post autor: venomik »

Ardel12 pisze: 17 mar 2022, 10:45 Dlatego nie gra się w takie kolosy jedną partię jak masz wszystkie lub większość dodatków to już co najmniej 2-3 pudła wypchane zawartością, więc już samo szukanie odpowiednich kart potrafi być upierdliwe. Ja kocham LM, ale jak trafia na stół to na kilkadziesiąt partii.
Całość się w dwóch pudłach na pewno nie zmieści. Mam trzy duże dodatki i cztery małe (to nieco ponad 1/3 całej kolekcji jeśli dobrze liczę) i mam dwa pudełka wypchane po brzegi.
I faktycznie rzadko kiedy gram jedną partię, ale z drugiej strony z reguły i tak po rozegraniu jednej są głosy 'Ok, zagrajmy jeszcze raz ALE wybierzmy innych bohaterów i innego masterminda', wiec nawet wielokrotne granie nie rozwiazuje problemu ;)
venomik
Posty: 551
Rejestracja: 30 kwie 2007, 20:20
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 242 times
Been thanked: 264 times

Re: Czy obsługa gry męczy...

Post autor: venomik »

bajbaj pisze: 17 mar 2022, 01:48 venomik, świetny post, który zmusił mnie do myślenia nad znaczeniem upierdliwości obsługi (w końcu!).
Dzięki.
Taka anegdotka:
Pamiętam jak na zblizony temat rozmawiałem ze znajomymi i próbowałem im wyjaśnić czym jest dla mnie sytuacja gdy ludzie grają w grę, a czym jest sytuacja, gdzie gra mówi ludziom co robić.
Od początku: zapraszałem ich na planszówki, oni mówią, że chętnie, ale nie grali w nic poza takimi rzeczami jak chińczyk czy eurobiznes. I wywiązała się dyskusja dlaczego aż tak hejtuję tę grę. Poza oczywistościami, że jeden z graczy może odpaść a reszta będzie grała jeszcze długo to skomentowałem, że przez ogromną część gry się wcale nie gra tylko wykonuje polecenia. Zasugerowałem, żeby całość mechaniki zastąpić jakimś narratorem, który mówi co się dzieje i zobaczyć jak często będzie pytał gracza jaką decyzję podejuje. I w sumie po początkowej fazie, gdzie jest w grze wciaż wszystko do kupna, następnie gra zamienia się w coś takiego:
- graczu A: przekaż graczowi B 200 dolarów
- graczu B: przekaż graczowi A 100 dolarów
- graczu C: weź po 20 dolarów od gracza A i B
- graczu A: przekaż graczowi C 400 dolarów
- graczu B: możesz postawić domek, jeśli tak to zapłać 600 dolarów
- graczu C: przekaż graczowi B 100 dolarów

Stwierdzili, że przecież tak być musi, bo do tego służy mechanika.
A później namówiłem ich na Cyklady. I chyba różnica została zrozumiana, niestety później wyprowadzili sie z Poznanina. Widzę na FB, że grają - ale już beze mnie ;(
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3360
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1041 times
Been thanked: 2024 times

Re: Czy obsługa gry męczy...

Post autor: Ardel12 »

venomik pisze: 17 mar 2022, 17:52
Ardel12 pisze: 17 mar 2022, 10:45 Dlatego nie gra się w takie kolosy jedną partię jak masz wszystkie lub większość dodatków to już co najmniej 2-3 pudła wypchane zawartością, więc już samo szukanie odpowiednich kart potrafi być upierdliwe. Ja kocham LM, ale jak trafia na stół to na kilkadziesiąt partii.
Całość się w dwóch pudłach na pewno nie zmieści. Mam trzy duże dodatki i cztery małe (to nieco ponad 1/3 całej kolekcji jeśli dobrze liczę) i mam dwa pudełka wypchane po brzegi.
I faktycznie rzadko kiedy gram jedną partię, ale z drugiej strony z reguły i tak po rozegraniu jednej są głosy 'Ok, zagrajmy jeszcze raz ALE wybierzmy innych bohaterów i innego masterminda', wiec nawet wielokrotne granie nie rozwiazuje problemu ;)
A o jakich pudłach mowa, bo rozmiar ma znaczenie :D. Ja trzymam całość w pudle od podstawki, Villainów i Anachrony core. Mieszczę w nich wszystko do dodatku Annihilation. Na pewno nie opłaca się trzymać kart w pudłach po starych dużych dodatkach. Trzeba szukać "trumienek" jak ten od Villainów, LE:Alien itp. Mieszczą one najwięcej kart.

U mnie rzadko dochodzi, że zmieniamy i bohaterów i Masterminda, zwykle jedna część ostaje, ale całkowicie rozumiem przytyki do tej gry, bo jak najbardziej jest ona upierdliwa :D
venomik
Posty: 551
Rejestracja: 30 kwie 2007, 20:20
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 242 times
Been thanked: 264 times

Re: Czy obsługa gry męczy...

Post autor: venomik »

Ardel12 pisze: 17 mar 2022, 19:25 A o jakich pudłach mowa, bo rozmiar ma znaczenie

Mam insert do podstawki i do dużego dodatku.
Ardel12 pisze: 17 mar 2022, 19:25 Trzeba szukać "trumienek" jak ten od Villainów, LE:Alien itp. Mieszczą one najwięcej kart.
Villainsów nie chcę posiadać, więc to odpada. Z drugiej strony psychika by mi siadła jakbym trzymał Legendary Marvel w pudełku od Aliena, więc też odpada ;)
A tak powazniej to się trochę problem zrobił, bo ostatnio jak sprawdzałem to nie widziałem insertów to pudełek duzych dodatków, a jak coś jeszcze kupię (a kupię) to będę musiał gdzieś to trzymać.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3360
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1041 times
Been thanked: 2024 times

Re: Czy obsługa gry męczy...

Post autor: Ardel12 »

venomik pisze: 17 mar 2022, 19:34 Mam insert do podstawki i do dużego dodatku.
To malutko :D Jak nie idziesz w Villains i będziesz trzymał karty w dużych dodatkach to liczba pudełek zatrzyma się na 5-6 obecnie.
venomik pisze: 17 mar 2022, 19:34 Villainsów nie chcę posiadać, więc to odpada. Z drugiej strony psychika by mi siadła jakbym trzymał Legendary Marvel w pudełku od Aliena, więc też odpada
Zawsze można samemu wykonać pudło wraz z nadrukiem. Możesz zainwestować w skrzynię i w niej zmieścisz wiele kart. Wydawca też od lat przebąkuje, że jak zamkną linię wydawniczą to wydadzą jedno pudło do trzymania wszystkiego, ale jak na razie nie pokazali niczego konkretnego, więc to bym wrzucił w marzenia/plotki.

Niestety każdy LCG finalnie mierzy się z tym problemem. Liczba kart przytłacza i sensowny sposób ich trzymania jest z każdym cyklem/dodatkiem trudniejszy. W AH wybrałem rozwiązanie skrzynia na scenariusze + klasery na karty postaci i sprawdza mi się to znakomicie. W MC też to stosuję(na razie brak skrzyni, bo mieszczę się w pudle od podstawki, ale to już na styk). W LM niestety to odpada.
venomik
Posty: 551
Rejestracja: 30 kwie 2007, 20:20
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 242 times
Been thanked: 264 times

Re: Czy obsługa gry męczy...

Post autor: venomik »

Ardel12 pisze: 17 mar 2022, 22:43 To malutko Jak nie idziesz w Villains i będziesz trzymał karty w dużych dodatkach to liczba pudełek zatrzyma się na 5-6 obecnie.
Hmm... nie planuję mieć wszystkiego. Niby gram dużo w planszówki, ale jednak jak ma się blisko setke gier i często gra się z losowymi ludźmi to nie mam aż tak dużo rozgrywek w jedną konkretną grę. A jakiś czas temu kompletnie przeszło mi podejście kolekcjonerskie. Jak na początku chciałem mieć absolutnie wszystko, tak z jakiegoś powodu coś mi się w głowie zmieniło i świadomość, że już teraz ciężko jest mi ograć każdą postać (a wiadomo, jak gram z ludźmi początkującymi w Legendary Marvel to będą chcieli brać najbardziej rozpoznawane postacie), więc na luzie sobie planuję co dokupić, a co nie. I większość małych odpuszczam.

Co ciekawe, mimo że jeszcze tego nie potrzebuję, już mam rozplanowane rozmieszczenie kart po kupnie nastepnych dodatków. Zdecydowałem się na trzymanie w dwóch pudełkach wszystkiego, co potencjalnie ma być mobilne:
- karty niezbędne do gry
- najbardziej rozpoznawani bohaterowie + ulubieni bohaterowie
- najbardziej rozpoznawani złoczyńcy + ulubieni złoczyńcy, ale wyłączając mastermindów z podstawki, za łatwi.
Reszta do trzeciego pudełka. I dalszych. W dwóch pudełkach wciaż mieszczę obecnie jakoś z 100 bohaterów, 30 mastermindów, 14 henchmenów i 30 villainsów. Naprawdę wystarczy na potrzebę zabrania tego gdzieś.
arracan
Posty: 252
Rejestracja: 27 kwie 2015, 17:09
Has thanked: 22 times
Been thanked: 23 times

Re: Czy obsługa gry męczy...

Post autor: arracan »

Ardel12 pisze: 17 mar 2022, 19:25
A o jakich pudłach mowa, bo rozmiar ma znaczenie :D. Ja trzymam całość w pudle od podstawki, Villainów i Anachrony core. Mieszczę w nich wszystko do dodatku Annihilation.
Nie wyobrażam sobie trzymać w pudełku od czegoś innego, o ile nie jest to jakieś dedykowane pudło czy skrzynia :lol:
Ja mam 4 duże dodatki i 9 małych, póki co mieszczę się w pudle od podstawki i dwóch dużych dodatków, ale mam to tak porozkładane że wszystkie pudła są w użyciu podczas grania. A że najczęściej gramnsolo, to jak już ściągam je z szafki to mam grę rozłożoną przez tydzień i tak sobie ogrywam. Aż Narzeczona się nie wścieknie i nie zmusi mnie do spakowania tego znowu na szafkę :lol:
Miszon pisze: 22 lut 2022, 15:55 Jeszcze należy wyszczególnić, czy setup i składanie gry jest jej obsługą, czy jednak "czynnościami przed/po grze".
Wg mnie nie jest to obsługa gry, bo nie jest to w jej trakcie.
No ja się zgadzam. Dlatego Legendary jest super, bo nie czuję żeby było dużo obsługi i jest ona częścią samej gry i funu, jak np wyciąganie nowych villainów i rozpatrywanie ich. Samo rozkładanie gry czy później zmienianie teamu albo masterminda mi nie przeszkadza, znajduję też w tym trochę fajnej zabawy :D
Najbardziej nie lubię etapu jakiegoś czyszczenia na końcu rundy, przestawiania znaczniknów na torach i ogólnie rzeczy, o których trzeba pamiętać i nie są wplecione gładko w samą grę.
MAM | CHCĘ

Piszę o grach na POPKULTUROWCY.PL <- ZAPRASZAM
ODPOWIEDZ