Nie wiem czy do mnie ta część ale odpiszę. Nigdzie nie napisałem i nigdy nie będę miał nic przeciwko negocjacji ceny. Zdarzało mi się otrzymać pytanie, czy np. można obniżyć cenę o 50 zł. Odpisywałem zawsze: Bardzo dziękuję za propozycję... i dalej zgadzałem się lub nie. To nadal jest reguła wolnego rynku i właśnie o to w tym chodzi. Zgadzam się też z kolegą, który pisał, że negocjować najzwyczajniej w świecie mu się... nie chce Ma pełne prawo.
Nie mam także problemu z grzecznym pytaniem: a dlaczego ma Pan po tyle? Dlaczego to mieszkanie tak drogie, dlaczego ta Toyota za 300k.
Chodzi mi o osoby, które jako osoby trzecie włażą między sprzedającego, a potencjalnego kupującego i komentują, praktycznie w 99% nie będąc w ogóle stroną przyszłej transakcji.
Co do aut. Akurat bardzo celny przykład, ponieważ mam w sprzedaży od ponad półtora roku (z przerwą) "young timer'a" na żółtych blachach. No nie sprzedaje się w prezentowanej cenie, trudno. Ludzie dzwonią, negocjują, pytają, proszą o zdjęcia, jednak wszystko kulturalnie i na poziomie. Jeden handlarzy wysłał krótkiego sms: wezmę za 30% ceny natychmiast. Potraktowałem jako negocjację cenową, nie odpisałem
A teraz napisz mi czemu jak wystawię na Pegazie na FB Terraformację Marsa za 500 zł zostanę powieszony przez "policję cenową" i "dobrych samarytanów"?
Co do sklepów, salonów - żadna różnica jak dla mnie. Zauważ, że prowadząc sklep możesz ustalić ceny jakie Ci się żywnie podoba, nie ma reglamentacji i urzędowych widełek. Masz chęć sprzedawać Pax Pamir i Star Wars Rebelię (oba tytuły praktycznie niedostępne - ale zakładam, że masz po 10 egz) po 50 zł - znowu, Twoja sprawa. Wszystkie podane przeze mnie przykłady bazują na tym samym. Jest Towar, jest Sprzedający, jest Kupujący, jest prawo Podaży i Popytu, w planszówkach pojawia się dodatkowy element - Regulator Rynku ("eee, nie wystawiaj po tyle, bo inni mają taniej", lub "eee... nie kópójcie u Janusza bo bezie dodruk za rok jaki").
EDIT - bo widzę kompletnie niezrozumienie moich wywodów. Cały czas komentuję zachowania osób, które bez zamiaru uczestnictwa w procesie zakupu \sprzedaży starają się wpłynąć na prywatne oferty, głównie występuje to na forach FB, tam w grupach planszówkowych jest istna plaga takowych, pomimo prośby w regulaminie o niekomentowanie ofert prywatnych. Wydaje mi się, że dość jasno określiłem grupę docelową, o której piszę.