Tiny Epic Dungeons / Małe Epickie Podziemia (Scott Almes)

[eveni]

Też już jestem po pierwszej rozgrywce. Karty lochów włożyłam w koszulki plus za bardzo nie przyglądaliśmy się odcieniom rewersów i było ok. Graliśmy na dwóch graczy ponad dwie godziny z instrukcją w ręce. Ikonografia owszem wredna na początku. Bardzo pierwsze wrażenia - gra bardzo fajna, siadła nam obojgu mocno Już mam ochotę na kolejną rozgrywkę, a dodatek kupuję na 100% (chyba że cena mnie zwali z nóg ).

[Jdn]

Też już jestem po pierwszej rozgrywce. Karty lochów włożyłam w koszulki plus za bardzo nie przyglądaliśmy się odcieniom rewersów i było ok. Graliśmy na dwóch graczy ponad dwie godziny z instrukcją w ręce. Ikonografia owszem wredna na początku. Bardzo pierwsze wrażenia - gra bardzo fajna, siadła nam obojgu mocno Już mam ochotę na kolejną rozgrywkę, a dodatek kupuję na 100% (chyba że cena mnie zwali z nóg ).

Karty w koszulkach wejdą potem oryginalnego pudełka? Czy też trzeba kombinować?

[eveni]

Karty w koszulkach wejdą potem oryginalnego pudełka? Czy też trzeba kombinować?

Karty wchodzą, tylko wtedy figurki się nie mieszczą ale i tak będę malować, więc sobie w witrynie postawię

[yoyocmg]

Wracając do gry. Pierwsza próba za mną... poległem na ikonologii...

Mieliśmy poczucie rozwoju postaci i narastającej trudności. Pierwsze gobliny nie sprawiały problemów, ale z czasem, kiedy pojawiają się sługusy i w lochach przybywa goblinów, trzeba już myśleć nad optymalizacją wykonywanych akcji. Dogasająca pochodnia skutecznie wywiera presję czasową. Na szczęście udało się pokonać sługusów i odkryć leże bossa na czas. Sam boss też stanowi wyzwanie, gonił nas po całych lochach, przypuszczając skuteczne ataki. W zasadzie walka z bossem była cały czas walką dwójki wyczerpanych bohaterów o przetrwanie, wygraliśmy, ale gdyby ostatni atak nie zakończył się powodzeniem, prawdopodobnie obaj zostalibyśmy w lochach na zawsze - boss poległ na dwie kolejki przed całkowitym wypaleniem pochodni. Były emocje. Polecam. Sam z chęcią zagram ponownie

To ja miałem trochę inne odczucia względem trudności. Nie wiem czy dobrze interpretowałem niektóre przedmioty, ale rozgrywka wydała mi się względnie łatwa. Jestem świadom, że losowość ułatwiła mi trochę zadanie: berserker miał taki sprzęt, że na wstępie dawał mu bonus +3 do siły, wiec kilka razy udało mu się wykonać atak na 6-7 obrażeń. Zaklinaczka dostała pierścień z bonusem obrażeń do swojego bazowego czaru, więc bez problemu mogła atakować i dobijać przeciwników bez lini wzroku, a co za tym idzie, bez kontrataku. Do tego boss był dość łatwy - meduza, wymagająca tylko jednej pieczęci, a loch z pieczęcią był dwa pola od leża i to była jedyna ścieżka, którą boss mógł iść. Niezmienia to faktu, że nadal bawiłem się bardzo dobrze, chociaż interpretacja ikon i próba interpretowania, niektórych przedmiotów czy czarów jest trochę męcząca.

[Fiacik]

Karty w koszulkach wejdą potem oryginalnego pudełka? Czy też trzeba kombinować?

Karty wchodzą, tylko wtedy figurki się nie mieszczą ale i tak będę malować, więc sobie w witrynie postawię

Wszystko się mieści, ale trzeba pokombinować. Generalnie pudełko mogłoby być troszkę większe.

[nidhog]

Jeżeli chodzi o ikonografię. Oryginalny wydawca wydał fajną ściągawkę w postaci PDF zawierającego wszystkie potrzebne opisy przedmiotów, bossów itd. Szkoda, że Galakta nie zrobiła tego samego, bo w pierwszych grach jest naprawdę przydatny
do pobrania tutaj

Ja wydrukowałem go sobie w rozmiarze kart bohaterów i w razie czego jest pod ręką.

[planszufka]

Orientuje sie ktos czy ,,Goblin Szczelec'' to jest literowka czy to mial byc taki zarcik? Bo na innych kartach nie ma takich heheszkow, wiec ten szczelec tak srednio pasuje.

[eveni]

Właśnie przeszukałam sklepy i grę praktycznie już wymiotło.

[japanczyk]

Orientuje sie ktos czy ,,Goblin Szczelec'' to jest literowka czy to mial byc taki zarcik? Bo na innych kartach nie ma takich heheszkow, wiec ten szczelec tak srednio pasuje.

W oryginale jest Shooty Goblin, reszta to Boomey, Stabby i Pokey - ciekawe czy konwencja jest zachowana

[EsperanzaDMV]

U mnie też różnokolorowe rewersy - zaczynam się zastanawiać, czy te głosy piszące, że u nich jest wszystko ok z kolorami, to nie tyle dobry egzemplarz, co po prostu ktoś się (jeszcze) nie przyjrzał grze w lepszym oświetleniu Ale do tej pory chyba był... tylko jeden taki głos tu na forum? Cała reszta, że jednak jest problem... Nie wiedziałem czy reklamować już teraz (i dać w pewien sposób Galakcie znać o skali problemu), czy założyć, że już tych głosów zebrało się na tyle dużo, że jest to niepotrzebne... No ale dobra, wysłałem zgłoszenie reklamacyjne, zobaczymy jaką dostanę odpowiedź, bo dla mnie na ten moment gra po jednej-dwóch partiach staje się niegrywalna. No chyba, że Galakta w ten sposób zadbała o element legacy dla polskiej wersji

Pytanie dotyczące samej gry (jak nie ten wątek, to poproszę o przekierowanie): jakie konkretnie koszulki użyliście do TED? Może ktoś pokazać jak są dopasowane (lubię koszulki bez zbędnego luzu)? Będę wdzięczny.

Poza tymi nieszczęsnymi różnymi odcieniami rewersów, to gra wygląda naprawdę dobrze. Karty są wykonane na dobrym papierze, są grube, figurki aż proszą o kolejną partę innym bohaterem, kości także ładne i przyjemne... No aż chce się grać, po czym rozkłada się mapę i... Ech.

(...) Można przecież zwrócić grę i tyle.

Ale że jak? Mam otwartą grę, kupioną w sklepie (z odbiorem osobistym), i mogę ją ot tak używaną po prostu oddać i żądać zwrotu pełnej kwoty? Z tego powodu zastanawiałem się, czy zabawić się w tę swoistą ruletkę i odfoliować swój egzemplarz (i móc go jeszcze zwrócić), czy otworzyć i wtedy już tylko liczyć na uwzględnienie reklamacji i dodruk wadliwych kart. Można w jakiś sposób zwrócić rozfoliowany egzemplarz?

[EVOCATVS]

Ale że jak? Mam otwartą grę, kupioną w sklepie (z odbiorem osobistym), i mogę ją ot tak używaną po prostu oddać i żądać zwrotu pełnej kwoty? Z tego powodu zastanawiałem się, czy zabawić się w tę swoistą ruletkę i odfoliować swój egzemplarz (i móc go jeszcze zwrócić), czy otworzyć i wtedy już tylko liczyć na uwzględnienie reklamacji i dodruk wadliwych kart. Można w jakiś sposób zwrócić rozfoliowany egzemplarz?

Raz odsyłałem grę na reklamację (Tortuga 2199) z powodu tragicznej jakości komponentów i dostałem pełen zwrot kosztów zakupu i przesyłki. Także tutaj, moim zdaniem, reklamacja w taki sposób powinna być zasadna, bo wada jest na tyle duża , że nie da się normalnie grać.

[Ke Wei]

Pytanie dotyczące samej gry (jak nie ten wątek, to poproszę o przekierowanie): jakie konkretnie koszulki użyliście do TED? Może ktoś pokazać jak są dopasowane (lubię koszulki bez zbędnego luzu)? Będę wdzięczny.

Rebel Hydra 70x70 mm, nie ma jakichś wielkich luzów, chociaż trochę jest, jak widać. Pudełko się domyka, ale bohaterów trzeba wyjąć z woreczka, żeby ich odpowiednio ułożyć tak, aby pokrywa nie cisnęła. Meple w woreczku. Przepraszam za słabą jakość zdjęcia, ale chyba widać co trzeba:



EDIT: Do planszetek bohaterów/bossów/pochodni nie nakładałem koszulek, ich się raczej nie tasuje i uznałem, że chyba się aż tak nie przydadzą.

[nidhog]

Pytanie dotyczące samej gry (jak nie ten wątek, to poproszę o przekierowanie): jakie konkretnie koszulki użyliście do TED? Może ktoś pokazać jak są dopasowane (lubię koszulki bez zbędnego luzu)? Będę wdzięczny.

Ja uzywam tylko i wyłącznie koszulek Paladin. TeD mam więć w Paladin Kai ( 70 x 70) oraz Paladin Pellinore (88 x 126).
Mam all-in z KS i mieści śie absolutni wszystko w w obu pudełkach, mimo że koszulki mają 90 mikronów grubości.
W spoilerze zdjęcia.

Spoiler:

Karta w koszulce

Wszystko w pudełkach

Ale że jak? Mam otwartą grę, kupioną w sklepie (z odbiorem osobistym), i mogę ją ot tak używaną po prostu oddać i żądać zwrotu pełnej kwoty? Z tego powodu zastanawiałem się, czy zabawić się w tę swoistą ruletkę i odfoliować swój egzemplarz (i móc go jeszcze zwrócić), czy otworzyć i wtedy już tylko liczyć na uwzględnienie reklamacji i dodruk wadliwych kart. Można w jakiś sposób zwrócić rozfoliowany egzemplarz?

To czy możesz zwrócić wynika prostej linii z Ustawy z dnia 30 maja 2014 r. o prawach konsumenta. Na kilku forach prawnych była dyskusja na ten temat i zazwyczaj na przegranej pozycji stały sklepy. Ponieważ wg interpretacji prawnej zerwanie folii z gry wg większości interpretacji nie jest pogorszeniem stanu produktu, który zwracasz. Prawda zaś jest taka, że to zerwanie folii w świecie planszówkom od razu zbija w dół wartość, tylko nie ma to umocowania w prawie. Większość sklepu powinna przyjąć taką grę bez problemu, aczkolwiek osobiście uważam, że to trochę nieetyczne. Nadużywać prawa na szkodę sklepu, który nic nie jest winien, że ktoś w produkcji zawalił.

Tak jeszcze nawiązując do tych nieszczęsnych rewersów. Ja bym nie oczekiwał ostatecznej odpowiedzi Galakty w poniedziałek W każdej branży takie rzeczy się zdarzają. A szczególnie przy produkcji przez chińskie fabryki. W mojej pracy jestem odpowiedzialny za między innymi, za uzyskanie od producenta dobrego produktu, w przypadku gdy dadzą ciała. I to nigdy nie jest tak, że piszesz, że jest duży problem, a oni potakują i od razu naprawiają.
Etapy są zawsze takie:
1. tysiące dodatkowych i niepotrzebnych pytań o sytuację
2. Zaprzeczenie
3. Walne zebranie chińskiej fabryki z szefami fabryki
4. Próba wciśnięcia małego rabatu
5. Drugie zebranie, bo rabat nie jest akceptowalny
6. Bezsensnowne czekanie
7. Zgoda na naprawę szkody
8. Czekanie na części/poprawione produkty

Dlatego nie nastawiajcie się, że Galakta Wam załatwi problem od ręki. Bo nie będą w stanie fizycznie.
To wszystko potrwa, bo fabryka będzie chciała naprawić szkodę minimalnym kosztem.

Należy mieć tylko nadzieję, ze Galakta nie wywinie numeru jak Lacerta z 2 edycja GWT i różnymi kolorami kart

[Jdn]

No właśnie ale Ty opisujesz współpracę z fabryką w Chinach. Mnie jako klienta to zbyt nie interesuje bo nie mam wpływu na wybór podwykonawców. Dla mnie ważne jest jak oni to załatwią, bo jak będą działać powoli lub przeciw nam to po prostu więcej nie kupię przedsprzedaży od nich. I jak się nagłośni to to wszyscy nagle zaczną patrzeć też na inne gry z podejrzeniem. Ale wiadomo to jest kwestia też kasy i tego na jął wiele wyceniasz swój wizerunek.
W poprzedniej pracy zawsze ja jako hurtownik kryłem błędy mojego podwykonawców no niestety klient wybrał Ciebie i to jest Twoja rola jak coś się odwaliło. Z tego co wiem jest conajmniej kilka firm które robią inspekcje przy nadawaniu towaru. Otwierają towar i robią fotki, tak że masz czas na ocenę tego. Raporty z tego to nie jest tylko jest ok, tylko to co ja widziałem to czasem nawet po80-100stron. Kilka lat temu była to stawka okolo100usd plus dojazd około 20usd na terenie Szanghaju. Tak korzystałem nie raz z rej formy sprawdzenia kontrahenta.
Dodatkowo myślałem że jest jednak jakiś nadzór nad jakością, podczas druku, podczas składania i na końcu że otworzyli w Galakcie doświadczeni ludzie losowo kilka sztuk i sprawdzili nie tylko czy wszystko jest tylko kolory i talie. Jak widzimy tutaj na końcu nikt tego nie zrobił, albo zrobił to niewłaściwie.

Ja żałuję tylko tej gry bo jest naprawdę fajna I miła w rozgrywce. Mamy też trochę pecha bo inne kolory są akurat w przewadze na kartach ze stworami, co psuje mechanikę gry.
Nie da się tego poprawić wykładając kartę ze stosu w momencie gdy stajesz czy odkrywasz bo psujesz mechanikę stosu, który specjalnie jest jakoś zaprojektowany. Dość łatwo licząc karty można wiedzieć w której części stosu co się znajduje. I bardzo łatwo można określić prawdopodobieństwo że interesuje mnie karta dopiero od pewnego momentu, bo np była skladana na ostatniej części stosu.

Jedyne na szybko rozwiązanie to koszulki i czekanie na Galaktę.

[japanczyk]

Dodatkowo myślałem że jest jednak jakiś nadzór nad jakością, podczas druku, podczas składania i na końcu że otworzyli w Galakcie doświadczeni ludzie losowo kilka sztuk i sprawdzili nie tylko czy wszystko jest tylko kolory i talie. Jak widzimy tutaj na końcu nikt tego nie zrobił, albo zrobił to niewłaściwie.

Tylko jak mozna przeczytać wyżej problem nie dotyczy całego druku tylko jego części - rok temu podobny przypadek był z Nemesisem gdzie części egzemplarzy nie dotknął problem różnych odcieni kafli i spleśniałego woreczka - przecież nie beda otwierać każdego pudełka, tylko kilka sztuk biorą reprezentatywnie z różnych partii druku, prawdopodobnie nie trafili na żaden wadliwy

[nidhog]

No właśnie ale Ty opisujesz współpracę z fabryką w Chinach. Mnie jako klienta to zbyt nie interesuje bo nie mam wpływu na wybór podwykonawców. Dla mnie ważne jest jak oni to załatwią, bo jak będą działać powoli lub przeciw nam to po prostu więcej nie kupię przedsprzedaży od nich. I jak się nagłośni to to wszyscy nagle zaczną patrzeć też na inne gry z podejrzeniem. Ale wiadomo to jest kwestia też kasy i tego na jął wiele wyceniasz swój wizerunek.
W poprzedniej pracy zawsze ja jako hurtownik kryłem błędy mojego podwykonawców no niestety klient wybrał Ciebie i to jest Twoja rola jak coś się odwaliło. Z tego co wiem jest conajmniej kilka firm które robią inspekcje przy nadawaniu towaru. Otwierają towar i robią fotki, tak że masz czas na ocenę tego. Raporty z tego to nie jest tylko jest ok, tylko to co ja widziałem to czasem nawet po80-100stron. Kilka lat temu była to stawka okolo100usd plus dojazd około 20usd na terenie Szanghaju. Tak korzystałem nie raz z rej formy sprawdzenia kontrahenta.
Dodatkowo myślałem że jest jednak jakiś nadzór nad jakością, podczas druku, podczas składania i na końcu że otworzyli w Galakcie doświadczeni ludzie losowo kilka sztuk i sprawdzili nie tylko czy wszystko jest tylko kolory i talie. Jak widzimy tutaj na końcu nikt tego nie zrobił, albo zrobił to niewłaściwie.

Ja żałuję tylko tej gry bo jest naprawdę fajna I miła w rozgrywce. Mamy też trochę pecha bo inne kolory są akurat w przewadze na kartach ze stworami, co psuje mechanikę gry.
Nie da się tego poprawić wykładając kartę ze stosu w momencie gdy stajesz czy odkrywasz bo psujesz mechanikę stosu, który specjalnie jest jakoś zaprojektowany. Dość łatwo licząc karty można wiedzieć w której części stosu co się znajduje. I bardzo łatwo można określić prawdopodobieństwo że interesuje mnie karta dopiero od pewnego momentu, bo np była skladana na ostatniej części stosu.

Jedyne na szybko rozwiązanie to koszulki i czekanie na Galaktę.

Nie było moim zamierzeniem usprawiedliwiać Galaktę. Chciałem przede wszystkim pokazać jak wygląda taki proces, gdy problem jest większy. Mimo najszczerszych chęci pewnych procedur się nie ominie. Galakta tylko wydaje spolszczenie, więc pewnie nawet nie ma prawa drukować samemu, tylko wszystko dodatkowo idzie przed wydawcę w Stanach.
A Galakty wizerunek - jak tego nie naprawia i tak już ucierpiał.

Co do kontroli jakości. Przecież nie otworzą wszystkich gier w celu sprawdzenia. A może otworzyli 2-3 i akurat trafili na dobre. W sumie nie wiadomo jak duża partia jest zepsuta, bo odzywają się osoby z zepsutymi kartami. A Ci mające dobre - oni nie maja powodu do narzekania

[SickPriest]

Ciekawa sytuacja. U mnie problem z kolorami nie występuje. Odcienie się nie różnią.
Chińczykom musiało wywalić maszynę w pewnym momencie i wyłożyli na to lachę. Pytanie ile poszło nakładu zanim naprawili.

[miker]

A ja właśnie odebrałem swoją kopię gry i u mnie karty sa niebieskie i fioletowe...
Mail reklamacyjny do Galakty napisany.

[EsperanzaDMV]

Co do kontroli jakości. Przecież nie otworzą wszystkich gier w celu sprawdzenia. A może otworzyli 2-3 i akurat trafili na dobre. W sumie nie wiadomo jak duża partia jest zepsuta, bo odzywają się osoby z zepsutymi kartami. A Ci mające dobre - oni nie maja powodu do narzekania

Ciekawa sytuacja. U mnie problem z kolorami nie występuje. Odcienie się nie różnią.
Chińczykom musiało wywalić maszynę w pewnym momencie i wyłożyli na to lachę. Pytanie ile poszło nakładu zanim naprawili.

Widzicie, a tutaj mamy osobę, która napisała pierwszy post od 7 lat, by dać znać, że wszystko jest ok Ale to chyba dopiero druga osoba pisząca, że u niej wszystko jest ok... Na kilkadziesiąt innych tutaj i na FB narzekających, że jednak odcienie się różnią.

Ale nie przeszkodziło to grze wyprzedać się już praktycznie w dniu premiery... Zatem z jednej strony Galakta ma duży sukces (ciekawe, jaki był nakład - 1000? 2000?), a z drugiej biorąc pod uwagę jak dużym procentem były fakapy, to jeśli tego dobrze nie ogarną, to może się im to nieźle odbić czkawką. Ale wierzę w to, że ogarną, bo inaczej dwie kolejne gry zapowiedziane z serii Tiny Epic już się tak dobrze nie sprzedadzą, jak będzie to synonim porażki wydawniczej/obsługi przez wydawcę takiego błędu...

[Mr_Fisq]

Galakta napisała na FB, że kontaktuje się w tej kwestii fabryką.

Źródło:FB Grupy Sympatyków Galakty (komentarz pod postem)

[Seraphic_Seal]

Błędy w druku to kara za to, że polska wersja nie nazywa się "Tycie Epickie Podziemia"! No mówię wam, dokładnie tak było

PS. Wiadomo już coś o dodruku? xd

[Ke Wei]

O dodruku chyba jeszcze żadnej mowy nie było. Może jak ustalą z drukarnią, co z kartami, to od razu zamówią? Póki co powiedzieli, żeby nie martwić się o dodatki, bo będą. Ale fakt, dodruk mocno wskazany.

I tak, to totalnie powinno nazywać się "Tycie epickie podziemia". Ostatnio nawet wrzucałem na instagrama takie zdjęcie i... przecież to pudełko jest trochę większe od standardowych ostatnio dużych smartfonów.

[kuleczka91]

Wstępnie odpowiedzieli na maila, że problem jest im już znany i zgłosili to do producenta i fabryki i postarają się jak najszybciej wrócić z informacją zwrotną tak jak wyżej o tym wspomniano. No nic poczekamy

[Seraphic_Seal]

O dodruku chyba jeszcze żadnej mowy nie było. Może jak ustalą z drukarnią, co z kartami, to od razu zamówią? Póki co powiedzieli, żeby nie martwić się o dodatki, bo będą. Ale fakt, dodruk mocno wskazany.

I tak, to totalnie powinno nazywać się "Tycie epickie podziemia". Ostatnio nawet wrzucałem na instagrama takie zdjęcie i... przecież to pudełko jest trochę większe od standardowych ostatnio dużych smartfonów.

to serio aż tak małe jest? xd a o dodruk pytam, bo trafiłem tutaj z jakiegoś wątku na fb, i tam ktoś o dodruku już gadał

[litk]

Tycie epickie podziemia

Mnie zastanawia jak nazwą Tiny Epic Pirates? Mali epiccy piraci? Po co było w ogóle zmieniać nazwę.

Ma ktoś pomysł jak dorwać takie maty: