jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 417 times
Kontakt:

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: kwiatosz »

Czyli ze wspólnego grania z żoną plus jej okazji przygotowania czegoś dobrego zrobiło się Twoje granie z kumplami gdzie indziej bez niej? To jest 'na szczęście'?
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
psia.kostka
Posty: 3595
Rejestracja: 02 mar 2020, 22:50
Has thanked: 454 times
Been thanked: 1061 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: psia.kostka »

Przeciez napisano, ze koszty tej zabawy i ilosc zachodu byla za duza. Wiec zrezygnowal z tego. Mnie nie dziwi, ze woli w swojej paczce kolegow sie spotkac, niz jezdzic po miescie w poszukiwaniu pączkow z advocatem dla kolezanek zony z LO :lol:
Szukam/Kupie: Chronicle X, Tide of Iron, HoN, Laboratorium (1ed PSz), Unlock;
#KolekcjonujeRabaty [DobraKarmaWraca][WarszawskiKolektyw][#WawHub] ʕ•ᴥ•ʔ
Awatar użytkownika
Fyei
Posty: 397
Rejestracja: 13 lut 2018, 11:49
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 61 times
Been thanked: 170 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: Fyei »

Mam kilka ekip planszówkowych i w żadnej nie mam takiego problemu. W większości przypadków spotkamy się na granie wieczorami, więc zakłady, że każdy jest po obiedzie lub sobie ogarnie coś sam (przyniesie coś co można zjeść na zimno albo szybko podgrzać). Na stole królują kupne przekąski, czasem ktoś przyniesie coś zrobionego, ale to na zasadzie, że miał taką ochotę.

Mam też jedną grupkę, z którą zazwyczaj umawiamy się na weekend na cały dzień na gotowanie i granie :). Wszyscy to lubimy, jest czas aby przy przygotowaniu posiłku nadrobić zaległości, a po napełnieni brzuchów siadamy do grania ;).
Może spróbuj zaproponować takie rozwiązania i zobacz jak wyjdzie?
"Jego zdaniem fakt, że osoba nieznająca ani jednej reguły gry zawsze wygrywa, oznaczał, że same te zasady zawierają jakiś poważny błąd"

Maziam figurki: https://www.instagram.com/against_the_greys/
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 417 times
Kontakt:

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: kwiatosz »

psia.kostka pisze: 28 maja 2022, 20:23 Przeciez napisano, ze koszty tej zabawy i ilosc zachodu byla za duza. Wiec zrezygnowal z tego. Mnie nie dziwi, ze woli w swojej paczce kolegow sie spotkac, niz jezdzic po miescie w poszukiwaniu pączkow z advocatem dla kolezanek zony z LO :lol:
No nie wiem, dla mnie rozwiązanie problemu poprzez eliminację żony z towarzystwa jest dziwne. No ale ja lubię jeść i lubię spędzać czas z żoną ze znajomymi, bo poznaliśmy się przy erpegach, więc może po prostu super trafiłem i teraz osądzam innych :mrgreen:
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1686
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 281 times
Been thanked: 884 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: XLR8 »

U nas był podobny problem. Teraz albo robimy jakieś danie jednogarnkowe, albo ktoś kupuje zapiexy z biedry. Sprawdzają się idealnie.
Awatar użytkownika
Bart Henry
Posty: 975
Rejestracja: 15 sie 2013, 19:59
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 134 times
Been thanked: 683 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: Bart Henry »

kwiatosz pisze: 29 maja 2022, 10:29
psia.kostka pisze: 28 maja 2022, 20:23 Przeciez napisano, ze koszty tej zabawy i ilosc zachodu byla za duza. Wiec zrezygnowal z tego. Mnie nie dziwi, ze woli w swojej paczce kolegow sie spotkac, niz jezdzic po miescie w poszukiwaniu pączkow z advocatem dla kolezanek zony z LO :lol:
No nie wiem, dla mnie rozwiązanie problemu poprzez eliminację żony z towarzystwa jest dziwne.
Dla mnie to bardzo klimatyczne. Świetna implementacja mechaniki player elimination.
HoLi
Posty: 693
Rejestracja: 11 lut 2014, 21:37
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 77 times
Been thanked: 70 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: HoLi »

kwiatosz pisze: 28 maja 2022, 20:13 Czyli ze wspólnego grania z żoną plus jej okazji przygotowania czegoś dobrego zrobiło się Twoje granie z kumplami gdzie indziej bez niej? To jest 'na szczęście'?
Autor nigdzie nie wspomniał, że żona też grała... tylko gotowała :wink:

Pozdrawiam
" Wyobraźnia jest początkiem tworzenia. Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz, chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu tworzysz to, czego chcesz." - George Bernard Shaw
Awatar użytkownika
Nilis
Posty: 654
Rejestracja: 26 mar 2020, 13:35
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 247 times
Been thanked: 373 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: Nilis »

Żona grała razem z nami ale dla niej i dla tego towarzystwa, które przychodziło planszówki to taka luźna zabawa, np. podczas grania w terraformację nie widzą problemu aby robić przerwy i obejrzeć kilka śmiesznych filmów na YouTube, pośmiać się wspominając studia, wyjście na balkon na fajka, zabawa z psem jakąś maskotką, pisanie z kimś na telefonie itd. Przerwa pół godziny w środku gry albo 10 przerw co 15min. generalnie każdy łazi i robi co chce:) nie spotykamy się już w tym towarzystwie na graniu. Jednak mnie oprócz powyższego zniechęciły wydatki i praca nad przygotowaniem zbyt częstych biesiad dla ludzi:)
Osobiście często bardziej wolę pograć z ludźmi w planszówki, niż słuchać, co wydaje im się, że mają do powiedzenia. feniks_ciapek
Awatar użytkownika
BasiekD
Posty: 325
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 198 times
Been thanked: 248 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: BasiekD »

U nas to wyglądało kiedyś tak (kiedyś w złotych czasach, jak graliśmy bardzo dużo i regularnie).
Przed wieczorem z grami była krótka rozmowa czy ktoś ma pomysł, albo na coś ochotę.
Wybieraliśmy jakiś temat przewodni, dzieliliśmy się zakupami. W trakcie wieczoru, po najcięższej grze, robiliśmy przerwę.
Wspólnie gotowaliśmy. Był to przy okazji sposób, aby oprócz nowych gier poznać też nowe smaki. Próbowaliśmy kuchni z różnych stron świata.
Czasem udało się lepiej, czasem gorzej. Ale robiło to też klimat spotkania.
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5307
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1091 times
Been thanked: 1715 times
Kontakt:

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: BOLLO »

Niewodnik pisze: 26 maja 2022, 09:30 A może zamiast szukać wymówek, warto pogłębić znajomość i umawiać się na wspólne granie wraz ze wspólnym przygotowaniem jedzenia?
Toż to mały krok od tego żeby przy następnym spotkaniu wspólnie po swingować :mrgreen:
Awatar użytkownika
tomp
Posty: 2110
Rejestracja: 26 kwie 2020, 21:49
Has thanked: 277 times
Been thanked: 437 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: tomp »

BOLLO pisze: 30 maja 2022, 19:44
Niewodnik pisze: 26 maja 2022, 09:30 A może zamiast szukać wymówek, warto pogłębić znajomość i umawiać się na wspólne granie wraz ze wspólnym przygotowaniem jedzenia?
Toż to mały krok od tego żeby przy następnym spotkaniu wspólnie po swingować :mrgreen:
Też są odpowiednie gry do tego, i nie mam na myśli listu miłosnego xD
Zachęcam do poznania skali ocen BGG
Awatar użytkownika
zioombel
Posty: 1148
Rejestracja: 21 wrz 2010, 13:19
Lokalizacja: Wołomin
Has thanked: 202 times
Been thanked: 98 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: zioombel »

Czytam i czytam i myślę, że fajna jest różnorodność w podejściach. A najważniejsze jest to, żeby po prostu się dogadać.
U nas podział wygląda tak:
1. Ja kupuję i dostarczam gry.
2. Brat udostępnia swoje mieszkanie.
3. Kumpel A płaci za przekąski i napoje.
4. Kumpel B wozi nam tyłki bo jako jedyny abstynent i dzięki temu możemy się napić łychy albo piwa, więc płaci za paliwo i odbiera za szoferkę :-P
A jak się zdarza, że zamawiamy coś na ciepło to każdy płaci za siebie. Wszyscy szczęśliwi i tak już od 11 lat w jednym gronie. 8)
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5307
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1091 times
Been thanked: 1715 times
Kontakt:

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: BOLLO »

zioombel pisze: 30 maja 2022, 20:16 Czytam i czytam i myślę, że fajna jest różnorodność w podejściach. A najważniejsze jest to, żeby po prostu się dogadać.
U nas podział wygląda tak:
1. Ja kupuję i dostarczam gry.
2. Brat udostępnia swoje mieszkanie.
3. Kumpel A płaci za przekąski i napoje.
4. Kumpel B wozi nam tyłki bo jako jedyny abstynent i dzięki temu możemy się napić łychy albo piwa, więc płaci za paliwo i odbiera za szoferkę :-P
A jak się zdarza, że zamawiamy coś na ciepło to każdy płaci za siebie. Wszyscy szczęśliwi i tak już od 11 lat w jednym gronie. 8)
Brzmi to jak jakies nielegalne ustawki w undergroundzie mafijnej bandy....ale właśnoe o to w tym chodzi zeby KAZDY b jakos zaangazowany w dane spotkanie. Ja mam np takich dobrych kumpli co pomoga rozłozyc i zlozyc gre. Gdzie to nie jest u niektorych takie oczywiste.

Co do jedzenia to czesto zapraszam znajomych do siebie chodziaz warunkow nie mam ( mala ilosc m2 na ilosc osob mieszkajacych) i zawsze jakas strawa jest w postaci przewaznie kolacji. Po prostu wspolnie wszyscy jemy razem z dzieciakami kolacje. One sie rozchodza do pokoji a my zwijamy talerze rozkladamy plutno na stol i do nocy gramy. Czasem cos przekaszajac na sucho w postaci paluszkow. Kiedy przychodzi do mnie moj znajomy ksiadz to owszem gramy i cismiemy na maxa ale wtedy spotkania tez sa nastawione na rozmowe dotyczace wiary i problemow z jej rozumowaniem tak wiec spotkania maja nieco inny charakter jak stricto mozdzenia. Osobiscie jak ktos nas zaprasza ( no wlasnie nie wiedziec czemu 90% spotkan jest u mnie niz na "wyjedzie") to raczej poczestunku nie ma i kompletnie mi to nie przeszkadza bo nastawiamy sie na gre. Kawa i herbata zawsze jest proponowana i to wystarczy. Nikt przeciez nie idzie aby sie objadac.

Wszystko z umiarem i rozsadkiem bo mozna sie niezle zapetlic i z przyjemnosci plynacej z grania a przedewszystkim spotkania z drugim czlowiekiem zeobic sobie niepotrzebny stres kortyzol a i dla niektorych widac wrecz leki. Jak cos przeszkadza to rozmowa. Normalni ludzie normalne zasady. Osobiscie nie chodzil bym ma spotkania gdzie obowiazuje uniform czy krawat. Mam szacunek do siebie i do innych i w dresie w gosci nie pojde paznokcie obetne ale zeby gajerek na planszowke? Co innego jak ktos do mnie przyjdzie w smokingu spoko jak lubi i mu wygodnie to czemu nie. Gralem z wieloma ludzmi o bardzo roznym statusie spolecznym i materialnym i raczej nikt na nikogo nie patrzyl przez pryzmat. Liczyla sie gra i dobra zabawa chociaz nie powiem ciekawie sie gra z komornikiem ktorego kantujesz na kase z ksiedzem ktoremu niszczysz prowincje lub lekarzem ktory rzuca zaklecia szamana.....

Bez spiny bo pekniecie.
Awatar użytkownika
Nilis
Posty: 654
Rejestracja: 26 mar 2020, 13:35
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 247 times
Been thanked: 373 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: Nilis »

BOLLO pisze: 30 maja 2022, 22:44
Wszystko z umiarem i rozsadkiem bo mozna sie niezle zapetlic i z przyjemnosci plynacej z grania a przedewszystkim spotkania z drugim czlowiekiem zeobic sobie niepotrzebny stres kortyzol a i dla niektorych widac wrecz leki. Jak cos przeszkadza to rozmowa. Normalni ludzie normalne zasady. Osobiscie nie chodzil bym ma spotkania gdzie obowiazuje uniform czy krawat. Mam szacunek do siebie i do innych i w dresie w gosci nie pojde paznokcie obetne ale zeby gajerek na planszowke? Co innego jak ktos do mnie przyjdzie w smokingu spoko jak lubi i mu wygodnie to czemu nie. Gralem z wieloma ludzmi o bardzo roznym statusie spolecznym i materialnym i raczej nikt na nikogo nie patrzyl przez pryzmat. Liczyla sie gra i dobra zabawa chociaz nie powiem ciekawie sie gra z komornikiem ktorego kantujesz na kase z ksiedzem ktoremu niszczysz prowincje lub lekarzem ktory rzuca zaklecia szamana.....

Bez spiny bo pekniecie.
Łał, ale Ty jesteś GOŚĆ!
Osobiście często bardziej wolę pograć z ludźmi w planszówki, niż słuchać, co wydaje im się, że mają do powiedzenia. feniks_ciapek
Awatar użytkownika
Piskal
Posty: 152
Rejestracja: 11 lis 2015, 22:35
Has thanked: 22 times
Been thanked: 41 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: Piskal »

Jest też inne rozwiązanie, jeśli się zapraszacie nawzajem na zmianę. Zaproś 2x z rzędu - ale na tym "nieodwzajemniającym" zredukuj liczbę przekąsek i jedzenia do absolutnego minimum. Z pętli wzajemności się wydostaniesz w jeden wieczór i teoretycznie masz spokój.
Nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!
Awatar użytkownika
Niewodnik
Posty: 384
Rejestracja: 01 lut 2016, 13:08
Has thanked: 59 times
Been thanked: 150 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: Niewodnik »

Piskal pisze: 02 cze 2022, 13:32 Jest też inne rozwiązanie, jeśli się zapraszacie nawzajem na zmianę. Zaproś 2x z rzędu - ale na tym "nieodwzajemniającym" zredukuj liczbę przekąsek i jedzenia do absolutnego minimum. Z pętli wzajemności się wydostaniesz w jeden wieczór i teoretycznie masz spokój.
Zaproszenie dwa razy z rzędu mogłoby zostać odczytane za jeszcze większe faux pas...
rdbeni0
Posty: 402
Rejestracja: 19 sty 2020, 00:06
Has thanked: 65 times
Been thanked: 72 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: rdbeni0 »

Wielkie dzięki wszystkim za odpowiedzi, że chciało wam się tyle treści zostawć w tym topicu :)

Wydaje mi się, że nie ma prostego wyjścia z sytuacji. Trzeba się po prostu "dotrzeć" z ludźmi, porozmawiać, wyjaśnić te kwestie zwiazane z jedzeniem i ogólnymi przygotowaniami. No i przerwać pętle wzajemności... bo faktycznie taka pętla tutaj występuje.

Napisało kilka osób, że nie mają tego problemu. No ale to wynika pewnie z tego, że ich grupy się znają, są już wystarczająco zintegrowane. Albo nawet mówimy tutaj o rodzinach (wiadomo, że w rodzinie inaczej). Problem ten występuje w przypadku wspólnych gier w towarzystwie mniej zintegrowanym (wtedy zawsze jest bardziej oficjalnie) - które nie jest jednak "rodzina". Chociaż z rodziną - jakimiś dalszymi kuzynami/nkami - też podobne dylematy mogą się pojawić.
Awatar użytkownika
trance-atlantic
Posty: 686
Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
Lokalizacja: Wlkp
Has thanked: 47 times
Been thanked: 225 times
Kontakt:

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: trance-atlantic »

Ja kiedyś miałem taką ekipę (mieszaną), z którą umawiając się na granie robiliśmy w ten sposób, że ustalaliśmy godzinę spotkania na np. 19, każdy przynosił coś od siebie - faceci najczęściej składniki na tosty :lol: - po czym od 19 do 20 jedliśmy kolację po czym wszyscy sprzątali ze stołu i zaczynała się zabawa. Ale to też był pewien rytuał i nikt się nigdy z tego nie wyłamywał, a już na pewno nie po to, żeby poświęcać wieczór tylko na jedzenie a nie granie.

Paradoksalnie w gronie ludzi o mniejszym stopniu pokrewieństwa pewne postawy łatwiej wyegzekwować, bo np. u mnie jak rodzinka wpadnie z wizytą, to co chwilę coś ląduje na stole i pojedyncza rozgrywka w cokolwiek, nawet coś lajtowego, strasznie się wydłuża. Tego nie przeskoczę. :mrgreen:
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)

Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
ODPOWIEDZ