Dziś udało się zagrać we dwóch i była to dobra rozgrywka
Tovak rywalizował z Arytheą w podboju Atlantii, co zajęło im raptem dwie doby (czyt. cztery rundy), a nam - tym nad stołem - około 3,5 godzin, a realnego czasu gry nawet mniej, bo na początku jeszcze sobie przypominaliśmy niektóre zasady, w tym dot. licznych odsłoniętych na start lokacji.
Tovak ruszył środkiem, głównie eksplorując nowe tereny i penetrując miejsca przygód, a Arythea wybrała "right hand path"
, skupiając się na maksowaniu korzyści z odwiedzanych lokacji, m.in. pozyskując tyle kryształów many, że mogła otworzyć ich hurtownię
.
Ostatecznie każdy z bohaterów zdobył "swoje" miasto, nie doszło (niestety) do walki PvP, a na punkty minimalnie wygrał Tovak (82-80), ale nie ma to większego znaczenia, bo mecz był po prostu bardzo wyrównany, a tak minimalna różnica może być kwestią przypadku (jak pisałem
wyżej, dlatego właśnie bardziej podoba mi się wygrana na "duże cele", zamiast o przykładowe 2 pkt.).
Zaskoczenia i wnioski:
stosunkowo krótki czas rozgrywki, gra toczyła się dość wartko, nie ślęczeliśmy kwadrans nad rozkminą, czy pójście w miejsce A czy B da nam więcej punktów (uniknęliśmy hiper-optymalizacji, która może zarżnąć rozgrywkę); najwięcej czasu zajęły nam walki.
zbyt łatwy podbój miast wg reguł Standardowego Podboju (miasta poziomu 4) nastąpił już w czwartej rundzie - każdy gracz zaatakował "swoje" miasto i było po grze. Postanowiliśmy że następnym razem zagramy z miastami poz. 7, żeby miało sens wczesne zaatakowanie miasta (kiedy jeszcze nie mamy sił, żeby je zdobyć jednym szturmem) tylko po to, żeby np. taktycznie zabić jednego lub dwóch obrońców i zostawić swoje tarcze jako pierwszy (ważne przy remisie).
mapa klinowa powoduje, że bohaterowie (przy rozgrywce 2 os.) nie mają specjalnego interesu, by się wzajemnie atakować na początku gry - gdy są jeszcze obok siebie, a potem - kiedy miałoby to większy sens - każdy już zdążył pójść w swoją stronę. Była co prawda okazja, by Tovak odsłonił dwa miasta w swojej okolicy (co utrudniłoby dostęp do nich rywalce), ale się zagapił i nie dostrzegł tego w porę. Następnym razem spróbujemy na mapie ograniczonej do trzech kolumn.
brak czarowania! Przez całą grę pojawiła się bodaj jedna Wieża Maga (nikt jej nie zdobywał, bo była na uboczu), nie było też innych okazji do zdobycia czarów. No, ale to po prostu wynik wylosowania takich a nie innych kafli terenu i akcji zaawansowanych.
Jest apetyt na repetę!
Początek:
... i koniec: