Pograłem jeszcze i powiem tak...to nie jest gra do szybkiego zamknięcia. 4-5 zderzeń to jest branie tylko maxa zawsze z jednej talii. Takie granie też jest mocno specyficzne i że tak powiem "nienaturalne". Pewnie, że można brać tylko złoczyńców i próbować w ten sposób popychać mocno czarny znacznik ale za to można potem zapłacić bo by obrócić 12 długów to trzeba przy okazji mocno zbudować talię na niebieskie sakiewki. Poza tym mając na początku 8 kart nie będziemy mieć tych złoczyńców non stop na ręce. O popychaniu białego znacznika w tym tempie można tylko pomarzyć, tu na pewno będzie to trwało dłużej.
Natomiast jeśli się nie pcha gry na złamanie karku tylko idzie to takim naturalnym tempem to można osiwieć ze starości zanim to się skończy
. Powiem o swojej partii. Zbudowałem mocną talię na niebieskie sakiewki + wybudowany budynek. Surowce i kasa przestały być problemem. Wokół planszy mogłem latać w kółko jak pies za ogonem. Wybudowane wszystkie budynki, zamek zapełniony (9 na górze!) i dalej to trwa, a drugi przecież też specjalnie nie opóźniał zderzeń. Drugi sobie jak maszynka zrobił talię na manuskrypty + budynek i w każdym ruchu praktycznie brał manuskrypt. W końcu gra się skończyła i co? I manuskrypty +20%. Nie twierdzę, że gra jest popsuta, po prostu mam wrażenie, żeby z nimi wygrać to trzeba popychać grę do przodu czasem wbrew logice. Brak tej wiedzy tylko realizacja swojej strategii źle wróży i to mnie w tej grze irytuje. Jak ktoś gra na manuskrypty to trzeba rzucić wszystko i struś pędziwiatr. W odwrotną stronę to nie działa bo jak widzę, że ktoś leci w zamek to wzruszam ramionami biorąc kolejny manuskrypt...
Po prostu różnie trzeba grać w zależności od przeciwnika, a realizacja różnych strategii ma różny stopień trudności. Bo można się cieszyć, że zrobiło się wszystko na maxa co się założyło przed grą, a potem dobiega się chichot zza pleców, że no i co z tego...przecież wiadomo było, że to nic nie da jeśli nie przyśpieszysz...irutujące. Ok, pewnie, że przy 10 partii to wszyscy wiedzą ale ta cecha jest drażniąca.
Nie znam chyba drugiej takiej gry gdzie kończę 2 duże strategie i dalej ona potrafi trwać w najlepsze.
Szkoda bo sama idea mi się podoba. Jest trochę do pokombinowania, można fajny deck sobie zbudować, wizualnie fajne, pudełko małe, cena jeszcze mniejsza.
Z jeszcze małych irytujących pierdół to brak notesika i brak wytłumaczenia niektórych bonusów w instrukcji.