Ja w swojej pierwszej grze (jedynej), z powyższym Panem swoją drogą, zagrałem na 2 hibernacje - i to 2 hibernacja była moją ostatnią akcją w grze, tylko dlatego, że bonus za nią dał mi akurat najwięcej punktów - grę wygrałem.ave.crux pisze: ↑20 gru 2023, 08:12Moja kobieta w swojej drugiej grze zagrała na 1 hibernację i zdobyła 93 punkty w rozgrywce 2 osobowej. Miała maszyny do usuwania kart/dobierania ze stosu kart odrzuconych/skrzynki pozwalały ściągać jej pioruny z maszyn i miała kartę, która po zagraniu czyściła jej 2 sloty na planszetce. Ja wygrałem, na dwóch hibernacjach.
Akcje można robić w kółko jak się dobrze zarządzi wszystkimi bonusami. To jest gra mega combienia i wszystkie akcje trzeba robić z myślą robienia kolejnych akcji. Jak odkrywasz kafel na mapie, to po to, żeby zdobyć zasoby i karty potrzebne do kolejnej akcji (a już najlepiej jak się trafi na rynku karta z dodatkowym gniazdem). Do tego dochodzą maszynki na planszy gracza (które można na powrót odblokowywać bez hibernacji), mnóstwo skrzynek za zdobywane punkty (z zasobami na kolejne akcje). W naszej grze wszyscy mieli max 2 hibernacje i wydaje mi się, że żeby zrobić więcej to trzeba albo wykminić jakąś zajebistą strategię opartą o hibernacje (grałem raz, więc nie mam pojęcia czy to ma prawo zadziałać - może ma), albo jednak coś spartolić przy optymalizacji. Jeszcze jeśli nikt punktów nie trzepie to mogą te maski leżeć długo na mapie i przez to nawet komuś kto ciśnie do przodu mogą się akcje skończyć a gra się dalej ciągnąć. No i teoretycznie może jeszcze wybitnie agresywna gra przeciwników może wpłynąć na potrzebę hibernacji - nie wiem, grałem raz .