planszówki w Pałacu Kultury w latach '80?
- Łukasz Pach
- Posty: 424
- Rejestracja: 16 sty 2009, 10:35
- Lokalizacja: Kraków
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Re: planszówki w Pałacu Kultury w latach '80?
Użytkownik forum- prawda, ale jestem w pracy . W pracy się nie liczy . Tak na poważnie to kiedyś cały swój wolny czas siedziałem na takich forach jak to. Teraz zamiast gadać np. o planszówkach, testuję je . Dzisiaj po pracy 10 godzinna sesja twilight imperium + dodatek:).
Łukasz Pach
Niegdyś pracownik Bard.pl aktualnie Grupa ADream
Dziękuję wszystkim z forum którzy mnie wspierali i którzy pomagali przy pracy nad Dominionem.
Promocji o kryptonimie "rozwalamy serwer" nigdy nie zapomnę. Dziękuję ;)
Niegdyś pracownik Bard.pl aktualnie Grupa ADream
Dziękuję wszystkim z forum którzy mnie wspierali i którzy pomagali przy pracy nad Dominionem.
Promocji o kryptonimie "rozwalamy serwer" nigdy nie zapomnę. Dziękuję ;)
- garg
- Posty: 4485
- Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
- Lokalizacja: Warszawa/Zielonka
- Has thanked: 1443 times
- Been thanked: 1102 times
Re: planszówki w Pałacu Kultury w latach '80?
Trzecia Groteka była właśnie w PKiN w Pałacu Młodzieży. Chodziłem tam w mojej szóstej i siódmej klasie podstawówki (jeśli dobrze pamiętam) czyli w latach 1987/1989. Sekcja mieściła się w ogromnym pomieszczeniu przechodnim przy klatce schodowej od strony Sali Kongresowej, na drugim albo trzecim piętrze. Spotkania odbywały się (znowu moja pamięć nie jest najdokładniejsza, ale to chyba tak było) w środy 16.00-19.00. I prowadził je rzeczywiście Jacek Ciesielski.MichalStajszczak pisze:Groteki były w Warszawie dwie. Jedna działała najpierw w Staromiejskim Domu Kultury (jak sama nazwa wskazuje na Starym Mieście), a później przeniosła się do lokalu nad kawiarnia Kaprys (?) w Alejach Jerozolimskich, na wprost Muzeum Narodowego. Druga Groteka była na Kole, chyba na ulicy Brożka.folko pisze:Groteka w Pałacu?Pamiętam że w latach 80-tych (85?) byłem na turnieju go w W-awie w Grotece i na pewno nie było to w Pałacu Kultury...To był sklep "Gry Świata", prowadzony przez Roberta Gołębiowskiego. Sklep był w budynku na ulicy Chełmskiej, ale wejście było od ulicy Zakrzewskiej.berem pisze:korzystając z możliwosci zamówienia w jedynym sklepie gdzie można to było zrealizować a położonym na Mokotowie chyba blisko Chełmskiej.
Faktycznie graliśmy w Juntę i do dzisiaj pamiętam, że przy tej grze poznałem angielskie słowo Mistress. Jak mi ktoś wytłumaczył, że to kochanka, to nie do końca rozumiałem Chodziło o to, że dyktator mógł przebywać w kilku miejscach (w tajemnicy kładł przed sobą żeton z lokalizacją) i jeśli organizowano na niego zamach, a on był gdzieś indziej, to uchodził z życiem. I jednym z tych "gdzieś indziej" było właśnie mieszkanie kochanki.
Ogólnie wspomnienia z Groteki ma pozytywne, ale byłem jeszcze wtedy zbyt prosty umysłowo na złożone gry i nie do końca czułem temat. Zresztą byłem jedną z młodszych osób w towarzystwie. Były też rozgrywki w Dreszcza, różne paragrafówki i mnóstwo prototypów, które przynosili klubowicze.
A co do Świata Młodych, to czy ktoś pamięta konkurs Gra Roku i laureatów? Bo w kolejnych latach wygrały Fortuna (1985- Spółdzielnia Rzemieślnicza Żoliborz), Szczęśliwa Siódemka (1986 - nie znam wydawcy) i Fokus (1987 - firma Labo). Mam wszystkie do dzisiaj i aż łezka się w oku kręci
Potem niestety kontakt z planszówkami mi sie urwał na bardzo długo...
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: planszówki w Pałacu Kultury w latach '80?
Ha, wiedziałem! Cieszę się, że pamięć mnie nie myliła, bo ta trzecia Groteka była reklamowana w Świecie Młodych. I nawet tam kiedyś trafiłem z kumplem (czasy liceum), ale nie dostaliśmy się do środka. Nie mogliśmy znaleźć dzrwi z klamką a wszystkie bez klamki były pozamykane Przez wieelką dziurkę od klucza zobaczyliśmy tylko stado planszomaniaków siedzących nad jakąś (jakimiś) żółtymi (i nie tylko) planszami. To mogła być Bitwa na polach Pelennoru albo Machiavelli, nie pamiętam. Pamiętam natomiast ekscytację jaką poczuliśmy potęgowaną jeszcze przez fakt niemożności dostania się do środkagarg pisze: Trzecia Groteka była właśnie w PKiN w Pałacu Młodzieży. Chodziłem tam w mojej szóstej i siódmej klasie podstawówki (jeśli dobrze pamiętam) czyli w latach 1987/1989. Sekcja mieściła się w ogromnym pomieszczeniu przechodnim przy klatce schodowej od strony Sali Kongresowej, na drugim albo trzecim piętrze. Spotkania odbywały się (znowu moja pamięć nie jest najdokładniejsza, ale to chyba tak było) w środy 16.00-19.00. I prowadził je rzeczywiście Jacek Ciesielski.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Re: planszówki w Pałacu Kultury w latach '80?
To wiele tłumaczy...jax pisze:Nie mogliśmy znaleźć dzrwi z klamką
- MichalStajszczak
- Posty: 9473
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: planszówki w Pałacu Kultury w latach '80?
Tak - jest o tym w wątku, związanym z wyborem Gry Roku.garg pisze:A co do Świata Młodych, to czy ktoś pamięta konkurs Gra Roku i laureatów?
I pewnie właśnie z tego powodu (bo chyba nie dlatego, że w grze chodzi o nielegalny transfer pieniędzy do szwajcarskiego banku, korupcję, przewroty wojskowe itp.) gra Junta dozwolona jest od 18 lat. (Nawiasem mówiąc w niemieckiej instrukcji gry występuje słowo Freundin, które można przetłumaczyć jako "przyjaciółka")garg pisze:Faktycznie graliśmy w Juntę i do dzisiaj pamiętam, że przy tej grze poznałem angielskie słowo Mistress. Jak mi ktoś wytłumaczył, że to kochanka, to nie do końca rozumiałem Chodziło o to, że dyktator mógł przebywać w kilku miejscach (w tajemnicy kładł przed sobą żeton z lokalizacją) i jeśli organizowano na niego zamach, a on był gdzieś indziej, to uchodził z życiem. I jednym z tych "gdzieś indziej" było właśnie mieszkanie kochanki.
- garg
- Posty: 4485
- Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
- Lokalizacja: Warszawa/Zielonka
- Has thanked: 1443 times
- Been thanked: 1102 times
Re: planszówki w Pałacu Kultury w latach '80?
Dzięki - właśnie uczę się poruszać po forum.Tak - jest o tym w wątku, związanym z wyborem Gry Roku.A co do Świata Młodych, to czy ktoś pamięta konkurs Gra Roku i laureatów?
To nie do końca tak. Niemieckie słowo "Freundin" dosłownie znaczy "przyjaciółka", ale kontekstowo używa się go jako "dziewczyna" w znaczeniu narzeczona czy ukochana. Chociaż faktycznie nazwa niemiecka jest złagodzona w stosunku do angielskiejI pewnie właśnie z tego powodu (bo chyba nie dlatego, że w grze chodzi o nielegalny transfer pieniędzy do szwajcarskiego banku, korupcję, przewroty wojskowe itp.) gra Junta dozwolona jest od 18 lat. (Nawiasem mówiąc w niemieckiej instrukcji gry występuje słowo Freundin, które można przetłumaczyć jako "przyjaciółka")Faktycznie graliśmy w Juntę i do dzisiaj pamiętam, że przy tej grze poznałem angielskie słowo Mistress. Jak mi ktoś wytłumaczył, że to kochanka, to nie do końca rozumiałem Chodziło o to, że dyktator mógł przebywać w kilku miejscach (w tajemnicy kładł przed sobą żeton z lokalizacją) i jeśli organizowano na niego zamach, a on był gdzieś indziej, to uchodził z życiem. I jednym z tych "gdzieś indziej" było właśnie mieszkanie kochanki.
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
- MichalStajszczak
- Posty: 9473
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: planszówki w Pałacu Kultury w latach '80?
Skoro niemiecki tłumacz wybrał słowo Freundin, to myślę, że zrobił to celowo.
Myślę jednak, że w takim kontekście, jak występuje w grze Junta, informacja o tym, że Prezydent jest "bei Freundin" (u przyjaciółki), znaczenie Freundin jest bliskie angielskiemu Mistressgarg pisze:kontekstowo używa się go jako "dziewczyna" w znaczeniu narzeczona czy ukochana
- garg
- Posty: 4485
- Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
- Lokalizacja: Warszawa/Zielonka
- Has thanked: 1443 times
- Been thanked: 1102 times
Re: planszówki w Pałacu Kultury w latach '80?
OK - widzę, że coraz bliżej nam w rozmowie do słynnego "co autor miał na myśli" (w tym przypadku tłumacz gry).MichalStajszczak pisze:Skoro niemiecki tłumacz wybrał słowo Freundin, to myślę, że zrobił to celowo.Myślę jednak, że w takim kontekście, jak występuje w grze Junta, informacja o tym, że Prezydent jest "bei Freundin" (u przyjaciółki), znaczenie Freundin jest bliskie angielskiemu Mistressgarg pisze:kontekstowo używa się go jako "dziewczyna" w znaczeniu narzeczona czy ukochana
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)
Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
Re: planszówki w Pałacu Kultury w latach '80?
Łezka się w oku kręci. Nie, nie dlatego, że pamiętam tamte czasy (moja pierwsza gra planszowa to był Yggdrasil a to już lata 90-te). Dlatego, że w końcu dostrzegam zalety mieszkania w stolicy a nie na prowincji. Takie legendarne miejsca jak owie miejsce spotkań, które "poznałem" dziś, czy księgarnia "U Izy", którą "znałem" z pudełek gier Novina... Nawet nie miałem szansy tam być i łyknąć tego bakcyla. A tu dookoła smród, bród i ubóstwo intelektualne.
Została legenda.
Została legenda.