hm... postaram sie nie obrażać To tak, jak z rysunkiem czy sztuką streszczeń - wielkie dzieło poznajesz po tym, że w miarę proste przepisy dają wielką ilość możliwości. Zawiłości powinny być mocno uzasadnione i bardzo rozszerzać możliwości, inaczej są zbędne. Jak mawiał Napoleon, "jest wielu dobrych generałów w Europie, ale chcą widzieć za wiele rzeczy naraz" Choć przyznaję, że gry planszowe przywyczaiły mnie do pewnej skrótowości, komputerowej Cywilizacji uczę się latami - ale w planszówkę nie chciałbym musieć zagrać 100 godzin zanim zrozumiem, o co w niej chodziberem pisze:Micelius:
Chyba jednak lubisz gry z mniejszą ilością przepisów, prostsze, którymi można się posługiwać bezbłędnie po 1 partii.
No jeśli tak mówisz... nasz przeciwnik to (wg Twych słów) niepokonany strateg, więc jego opinia była dla mnie raczej wiarygodna. Sam oczywiście nie przeprowadziłem naukowych badań, ale wydaje mi się, że i liczba rozkazów na kartach i zdarzenia na kartach polskich były dużo częściej mocne, niż rosyjskie - w przekroju całej talii. Więc to by była raczej kwestia braku szczęścia Rosjan, niż szczęścia Polakówberem pisze: Nasz przeciwnik wyraził się że Polacy mają lepsze karty ale nie wiem na jakiej podstawie bo nie ma egzemplarza gry. Gra była wielokrotnie testowana i ja ufam że jest poukładana.
Nie spodziewałem się takiej dysksuji, ale myślę, że może być pouczająca. Sam chcę zmierzać do końca choć czekam jeszce na wypowiedzi Ragozda i (zwł.) Zephyraberem pisze:Chyba trzeba kończyć dyskusję w tym miejscu bo już czas umawiać się na kolejne spotkania i nie przeszkadzać takimi wtrąceniami jak nasze.
No właśnie o tym mówię! Moim zdaniem po prostu w tej grze szczęście odgrywa za dużą rolę w stosunku do planowania i realizmu. Nie przekierowywuj tego proszę na takie tory, że chcę identycznej sytuacji dla obu stron, albo mniejszego realizmu. Co prawda, w historii zawsze może się zdarzyć nawet wydarzenie w rodzaju "wszyscy dowódcy wroga wymierają na cholerę, wygrałeś" - ale nie chcę widzieć takich kartberem pisze:Po prostu przewaga Polski zaistniała że ten gracz miał wszystkie karty na 1 ręce (a my mieliśmy swe cele i swoje karty oddzielnie) i na dodatek karty podpasowały maksymalnie. Ale to się zdarza rzadziej (zasady rachunku prawdopodobieństwa).
Ależ mi się wydaje, że jest mnóstwo sytuacji historycznych, gdzie obie strony mają b. realne szanse na zwycięstwo! I zresztą wojna r. 1920 do nich należy! Nie mylmy zrównoważenia z identycznością strategii stronberem pisze: Jeśli chcesz gier zrównoważonych to ciężko takie historyczne zrobić bo odtwarzanie/zmienianie najciekawszych momentów historycznych nie pozwala na to
Jeśli w ogóle będę mógł przyjść, bo na razie jestem mocno chory A moze w następny tydzień rozegramy po prostu pełny scenariusz? Wolę ten, niż Cud nad Wisłą, może zresztą się wyrobimy do 21?berem pisze:W piątek mam czas do 21:00 ale możemy rozegrać np. scenariusz „Cudu nad Wisłą”?
Dzięki i pozdrawiam!