1989: Dawn of Freedom / Jesień Narodów (Jason Matthews, Ted Torgerson)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
-
- Posty: 3548
- Rejestracja: 11 maja 2009, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 12 times
- Been thanked: 25 times
1989: Dawn of Freedom / Jesień Narodów (Jason Matthews, Ted Torgerson)
Tak sobie myślę,że może wypada założyć wątek o tej grze.
Czy ktoś wie,kiedy i gdzie będzie można kupić i gdzie można przeczytać instrukcję ?
Czy ktoś wie,kiedy i gdzie będzie można kupić i gdzie można przeczytać instrukcję ?
Re: 1989 Dawn of Freedom
Obecnie GMT planuje wydanie gry na pierwszy kwartał 2012 r. (Źródło: newsletter z przedwczoraj). Ponieważ to GMT, u nas będą pewnie to mieli wszyscy główni sprzedawcy. Mnie szczerze mówiąc 1989 praktycznie w ogóle nie rajcuje - jeżeli już przy Labirynth miałem wątpliwości (niesłuszne, jak się okazuje), czy to aby nie dubluje TSa, to co tu mam powiedzieć... Ale jeśli ktoś przyniesie, na pewno będę skłonny spróbować.
-
- Posty: 3548
- Rejestracja: 11 maja 2009, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 12 times
- Been thanked: 25 times
Re: 1989 Dawn of Freedom
Ja liczę na to,że jednak będzie to trochę inna gra.Nie grałem w Labirynt-wojna z terroryzmem mnie nie kręci.
Natomiast 1989 rok już bardziej.Zwłaszcza,że pamiętam go trochę lepiej niż klimaty TS
Natomiast 1989 rok już bardziej.Zwłaszcza,że pamiętam go trochę lepiej niż klimaty TS
Re: 1989 Dawn of Freedom
O ile LAB bardzo różni się od TS, to 1989 wydaje się być kalką: wyścig kosmiczny to "tor Tiananmen", strajki to zamachy itd. Oczywiście wolałbym dostać nową, dobrą grę a nie klona, i zazwyczaj śmieję się ze sceptyków skreślających grę przed premierą, więc postaram się za dużo nie narzekać i wykazać pewien optymizm :)
-
- Posty: 3548
- Rejestracja: 11 maja 2009, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 12 times
- Been thanked: 25 times
Re: 1989 Dawn of Freedom
chciałbym zagrać przed zakupem,ale widzę,że zamiast sierpnia tego roku jest zmienione na 1 kwartał przyszłego(tak jak mówi Wilk).Pewnie trochę poczekam-znając życie Jax kupi...
Re: 1989 Dawn of Freedom
Tam się trochę ostatnio harmonogram wysypał bo mieli jakieś jazdy z komponentami z Chin i kolejka produkcyjna się nieco obsunęła, a jeśli chodzi o samo 1989, coś mi się obiło o uszy, że wyszły jakieś kwasy w testach i poprawiają, ale tu mogło mi się coś pomieszać.
-
- Posty: 3548
- Rejestracja: 11 maja 2009, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 12 times
- Been thanked: 25 times
- clown
- Posty: 1226
- Rejestracja: 13 sty 2009, 12:40
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 12 times
Re: 1989 Dawn of Freedom
No i mapkę Polski muszą poprawić, bo im wyszła ta ze współczesną ilością województw
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Re: 1989 Dawn of Freedom
Tutaj przewinął się temat błędów na mapie. Oprócz Polski dotyczyły również b. Czechosłowacji.clown pisze:No i mapkę Polski muszą poprawić, bo im wyszła ta ze współczesną ilością województw
Re: 1989 Dawn of Freedom
Haha, nie widziałem jeszcze mapy (bo też, jak mówię, gra mnie nie zainteresowała, to i nie śledziłem jakoś specjalnie). Wygląda jak rozszerzenie do TS, faktycznie.
Re: 1989 Dawn of Freedom
A ja tą grę już mam więcej niż od roku.
Znalazłem kiedyś na sieci jak była darmowa do wydruku.
Zrobiłem sobię nawet karty polsku.
Jeszcze z nikim nie grałem bo zawsze były w uzyciu chyba lepsze tytuły.
Znalazłem kiedyś na sieci jak była darmowa do wydruku.
Zrobiłem sobię nawet karty polsku.
Jeszcze z nikim nie grałem bo zawsze były w uzyciu chyba lepsze tytuły.
Re: 1989 Dawn of Freedom
Zawsze mogą jeszcze coś pozmieniać w końcowej produkcji. (BTW, nie wiedziałem, że to kiedyś było darmowe.)berem pisze:A ja tą grę już mam więcej niż od roku.
Znalazłem kiedyś na sieci jak była darmowa do wydruku.
Zrobiłem sobię nawet karty polsku.
Jeszcze z nikim nie grałem bo zawsze były w uzyciu chyba lepsze tytuły.
Re: 1989 Dawn of Freedom
Gierka trafiła do P500 w cenie 45dolców, opinie mówią że gra się inaczej. O ile TS zupełnie mnie nie rajcuje to DoF (mimo że jest tak samo paskudnie podobny do TS) jakoś bliższy.
http://www.gmtgames.com/p-304-1989.aspx
Przy okazji coś tam napisałem na CnP na ten temat.
http://www.gmtgames.com/p-304-1989.aspx
Przy okazji coś tam napisałem na CnP na ten temat.
Re: 1989 Dawn of Freedom
Rozegrałem kilka testowych gier solo przy pomocy Vassala i mogę opisać pierwsze wrażenia – oczywiście w porównaniu do starszego brata, czyli Zimnej Wojny.
Na pierwszy rzut oka jest prawie to samo – są regiony podzielone na pola, część z nich to battlegroundy, są punkty wpływu umieszczane na planszy dokładnie jak w ZW, talia podzielona jest na 3 części Early/Mid/Late, punktowanie od -20 do 20 (gdzie skrajne wartości oznaczają zwycięstwo jednej ze stron), zamiast wyścigu kosmicznego jest Plac Tiananmen działający bardzo podobnie, są karty wydarzeń zagrywane tak samo jak w ZW (jak zagrywamy kartę przeciwnika, to wydarzenie musi zajść), są wreszcie karty punktowania, prawie takie same jak w ZW (Presence, Domination i Control). W zasadzie jedyne różnice to brak punktów za operacje militarne, brak DEFCONU i dodatkowa talia kart do tzw. Power Struggle, który rozgrywa się przy punktowaniu danego regionu. Do tego pola na mapie mają dodatkowe symbole.
Jak to wszystko zobaczyłem, stwierdziłem, że szkoda czasu na klona ZW. Ale po pochlebnej recenzji mojego stałego „Zimnowojennego” przeciwnika („podobne, ale gra się inaczej”) - postanowiłem spróbować.
Jakie są różnice po bliższym poznaniu? Niby drobne, ale w sumie dają inną grę, na tyle inną, że można rozważyć zakup jej, gdy posiada się już ZW – jestem właśnie na tym etapie:)
Już rozstawianie początkowego wpływu (a raczej poparcia) jest inne. Otóż rozstawiamy po 7 pkt, ale na zmianę – Komunista 2, Demokrata 3, potem Kom. 3, Dem 4 i na końcu Kom 2. Ważne jest, że nie można rozstawiać w krajach, gdzie choćby 1 Poparcia ma przeciwnik. Także można lepiej dopasować swoje rozstawienie do kart na ręce i jest ciekawiej niż w ZW, gdzie w zasadzie rozstawienie jest zazwyczaj standardowe. A tu już na tym etapie są przepychanki:)
Druga bardzo istotna rzecz – nie ma w ogóle reorientacji sojuszy, a odpowiednikiem przewrotów są tzw. support checks. Udany SC jak przewrót w ZW zdejmuje Poparcie przeciwnika i dodaje nasze gdy rzut jest odpowiednio wysoki. Poza tym SC mają 2 bardzo fajne cechy – po pierwsze przy użyciu 1 karty możemy zrobić 2 SC – co daje drugą szansę, przy bardzo słabym rzucie lub możliwość zrobienia SC w innym miejscu, po drugie – rzut kostką jest modyfikowany przez to, kto kontroluje sąsiednie kraje (jak przy reorientacji sojuszy w ZW). Zmienia w to w istotny sposób strategię rozstawiania poparcia, chcąc ochronić się przed SC musimy budować grupy wspierających się pól (np. trójkaty), a przecież nie ma DEFCONU i restrykcji, możemy spędzić sobie całą turę na SC w dowolnych miejscach.. Bardzo mi się to podobało i stanowi moim zdaniem duży plus gry.
Trzecia rzecz – Power Struggle. Są to dodatkowe karty, którymi po zagraniu karty scoringu rozgrywamy batalię o władzę w danym kraju. Władza dla komunistów oznacza dodatkowe VP przy każdym scoringu (premia rośnie z każdym punktowaniem), dla Demokratów oznacza usunięcie karty punktowania z gry (to się nie zdarzało w ZW!).
Walkę rozgrywa się podobnie jak bitwy w Hannibal RvC. Mamy 4 grupy kart (Petition, March, Strike, Rally) o wartościach od 1 do 6 i zagrywamy jedną w turze. Jeśli przeciwnik nie może zagrać karty z tego samego zestawu, lub nie ma karty, a musiałby ją zagrać – przegrywa Power Struggle. Wartość karty oznacza inicjatywę – przeciwnik musi wyrzucić kostką wartość równą bądź większą od wartości karty, żeby w następnej turze zagrywać karty jako pierwszy. Oprócz zwykłych kart są karty liderów - odpowiadają oni symbolom zamieszczonym na polach na planszy, możemy używać danego lidera, jeśli kontrolujemy pole z jego symbolem w tym kraju. Liderzy pełnią rolę jokerów, „odbijają” każdą kartę. Jest jest też kilka kart specjalnych, dodających karty nam, odejmujących przeciwnikom, wyłączającym jeden rodzaj kart z bieżącego Power Struggle itp.
Aha, zapomniałem powiedzieć, że liczba kart na ręce zależy od liczby kontrolowanych pól: 6 kart za pierwsze pole i po 2 za każde kolejne (czyli np. 14 kart za 5 kontrolowanych pól).
Po wygranej walce wykonuje się 2 rzuty kostką, pierwszy pokazuje ile pkt. Poparcia musi zdjąć przeciwnik (od 0 do 4) , drugi - ile VP dostanie zwycięzca (od 1 do 4). Do tego, jeśli Demokrata wygrał walkę a drugi rzut to 4 lub więcej, komunista traci władzę w danym kraju. W innym przypadku Komunista dostaje premię VP za utrzymanie władzy i przeprowadza się normalny scoring jak w ZW.
Jak to w grze CDG, najważniejsze są karty. Zdarzają się kalki z ZW, ale nie jest ich bardzo dużo. Oczywiście trzeba je poznać, żeby móc przyzwoicie pograć, ale np. nie ma tu ryzyka nagłej przegranej jak w ZW (nie ma przecież DEFCONu), więc można spokojnie eksperymentować. Karty są klimatyczne i dość dobrze oddają wydarzenia z 1989 r. (na ile moje oko laika pozwala ocenić). Mam wrażenie, że są odrobinę ciekawsze niż w ZW, ale może to efekt nowości. Wydaje mi się, że wydarzenia na kartach są przydatne i mało jest kart, które zawsze są zagrywane jako Operacje (co zdarza się w TW). No cóż, być może to kwestia ogrania. Są oczywiście karty, mocno wpływające na rozgrywkę (jak Decolonization i De-stalinization w ZW) na które trzeba uważać i których posiadanie zwiększa szansę na wygraną. O balansie po kilku grach się nie wypowiadam, nie odczuwałem z tym problemu w trakcie gry.
Zagrałem 4 gry, jedna skończyła się w 2 lub 3 turze zwycięstwem komunistów, 3 kolejne zwycięstwem opozycji, tylko jedna w Final scoringu. Gra cierpi oczywiście na wszelkie wady ZW i gier CDG, jest w niej losowość, wymaga dobrej znajomości kart. Choć przypomina w wielu aspektach ZW, jest na tyle różna, że dopuszczam możliwość posiadania obu:) (niech tylko wyjdzie polska wersja w dobrej cenie i bez grubych byków). W mojej ocenie zmiany wprowadzone w 1989: DoF są raczej na plus i mamy grę równie dobrą jak ZW. A jakbym miał polecać komuś, kto nie grał, to chyba bym polecił 1989 na początek.
Na pierwszy rzut oka jest prawie to samo – są regiony podzielone na pola, część z nich to battlegroundy, są punkty wpływu umieszczane na planszy dokładnie jak w ZW, talia podzielona jest na 3 części Early/Mid/Late, punktowanie od -20 do 20 (gdzie skrajne wartości oznaczają zwycięstwo jednej ze stron), zamiast wyścigu kosmicznego jest Plac Tiananmen działający bardzo podobnie, są karty wydarzeń zagrywane tak samo jak w ZW (jak zagrywamy kartę przeciwnika, to wydarzenie musi zajść), są wreszcie karty punktowania, prawie takie same jak w ZW (Presence, Domination i Control). W zasadzie jedyne różnice to brak punktów za operacje militarne, brak DEFCONU i dodatkowa talia kart do tzw. Power Struggle, który rozgrywa się przy punktowaniu danego regionu. Do tego pola na mapie mają dodatkowe symbole.
Jak to wszystko zobaczyłem, stwierdziłem, że szkoda czasu na klona ZW. Ale po pochlebnej recenzji mojego stałego „Zimnowojennego” przeciwnika („podobne, ale gra się inaczej”) - postanowiłem spróbować.
Jakie są różnice po bliższym poznaniu? Niby drobne, ale w sumie dają inną grę, na tyle inną, że można rozważyć zakup jej, gdy posiada się już ZW – jestem właśnie na tym etapie:)
Już rozstawianie początkowego wpływu (a raczej poparcia) jest inne. Otóż rozstawiamy po 7 pkt, ale na zmianę – Komunista 2, Demokrata 3, potem Kom. 3, Dem 4 i na końcu Kom 2. Ważne jest, że nie można rozstawiać w krajach, gdzie choćby 1 Poparcia ma przeciwnik. Także można lepiej dopasować swoje rozstawienie do kart na ręce i jest ciekawiej niż w ZW, gdzie w zasadzie rozstawienie jest zazwyczaj standardowe. A tu już na tym etapie są przepychanki:)
Druga bardzo istotna rzecz – nie ma w ogóle reorientacji sojuszy, a odpowiednikiem przewrotów są tzw. support checks. Udany SC jak przewrót w ZW zdejmuje Poparcie przeciwnika i dodaje nasze gdy rzut jest odpowiednio wysoki. Poza tym SC mają 2 bardzo fajne cechy – po pierwsze przy użyciu 1 karty możemy zrobić 2 SC – co daje drugą szansę, przy bardzo słabym rzucie lub możliwość zrobienia SC w innym miejscu, po drugie – rzut kostką jest modyfikowany przez to, kto kontroluje sąsiednie kraje (jak przy reorientacji sojuszy w ZW). Zmienia w to w istotny sposób strategię rozstawiania poparcia, chcąc ochronić się przed SC musimy budować grupy wspierających się pól (np. trójkaty), a przecież nie ma DEFCONU i restrykcji, możemy spędzić sobie całą turę na SC w dowolnych miejscach.. Bardzo mi się to podobało i stanowi moim zdaniem duży plus gry.
Trzecia rzecz – Power Struggle. Są to dodatkowe karty, którymi po zagraniu karty scoringu rozgrywamy batalię o władzę w danym kraju. Władza dla komunistów oznacza dodatkowe VP przy każdym scoringu (premia rośnie z każdym punktowaniem), dla Demokratów oznacza usunięcie karty punktowania z gry (to się nie zdarzało w ZW!).
Walkę rozgrywa się podobnie jak bitwy w Hannibal RvC. Mamy 4 grupy kart (Petition, March, Strike, Rally) o wartościach od 1 do 6 i zagrywamy jedną w turze. Jeśli przeciwnik nie może zagrać karty z tego samego zestawu, lub nie ma karty, a musiałby ją zagrać – przegrywa Power Struggle. Wartość karty oznacza inicjatywę – przeciwnik musi wyrzucić kostką wartość równą bądź większą od wartości karty, żeby w następnej turze zagrywać karty jako pierwszy. Oprócz zwykłych kart są karty liderów - odpowiadają oni symbolom zamieszczonym na polach na planszy, możemy używać danego lidera, jeśli kontrolujemy pole z jego symbolem w tym kraju. Liderzy pełnią rolę jokerów, „odbijają” każdą kartę. Jest jest też kilka kart specjalnych, dodających karty nam, odejmujących przeciwnikom, wyłączającym jeden rodzaj kart z bieżącego Power Struggle itp.
Aha, zapomniałem powiedzieć, że liczba kart na ręce zależy od liczby kontrolowanych pól: 6 kart za pierwsze pole i po 2 za każde kolejne (czyli np. 14 kart za 5 kontrolowanych pól).
Po wygranej walce wykonuje się 2 rzuty kostką, pierwszy pokazuje ile pkt. Poparcia musi zdjąć przeciwnik (od 0 do 4) , drugi - ile VP dostanie zwycięzca (od 1 do 4). Do tego, jeśli Demokrata wygrał walkę a drugi rzut to 4 lub więcej, komunista traci władzę w danym kraju. W innym przypadku Komunista dostaje premię VP za utrzymanie władzy i przeprowadza się normalny scoring jak w ZW.
Jak to w grze CDG, najważniejsze są karty. Zdarzają się kalki z ZW, ale nie jest ich bardzo dużo. Oczywiście trzeba je poznać, żeby móc przyzwoicie pograć, ale np. nie ma tu ryzyka nagłej przegranej jak w ZW (nie ma przecież DEFCONu), więc można spokojnie eksperymentować. Karty są klimatyczne i dość dobrze oddają wydarzenia z 1989 r. (na ile moje oko laika pozwala ocenić). Mam wrażenie, że są odrobinę ciekawsze niż w ZW, ale może to efekt nowości. Wydaje mi się, że wydarzenia na kartach są przydatne i mało jest kart, które zawsze są zagrywane jako Operacje (co zdarza się w TW). No cóż, być może to kwestia ogrania. Są oczywiście karty, mocno wpływające na rozgrywkę (jak Decolonization i De-stalinization w ZW) na które trzeba uważać i których posiadanie zwiększa szansę na wygraną. O balansie po kilku grach się nie wypowiadam, nie odczuwałem z tym problemu w trakcie gry.
Zagrałem 4 gry, jedna skończyła się w 2 lub 3 turze zwycięstwem komunistów, 3 kolejne zwycięstwem opozycji, tylko jedna w Final scoringu. Gra cierpi oczywiście na wszelkie wady ZW i gier CDG, jest w niej losowość, wymaga dobrej znajomości kart. Choć przypomina w wielu aspektach ZW, jest na tyle różna, że dopuszczam możliwość posiadania obu:) (niech tylko wyjdzie polska wersja w dobrej cenie i bez grubych byków). W mojej ocenie zmiany wprowadzone w 1989: DoF są raczej na plus i mamy grę równie dobrą jak ZW. A jakbym miał polecać komuś, kto nie grał, to chyba bym polecił 1989 na początek.
All work and no play makes Jack a dull boy!
- gafik
- Posty: 3665
- Rejestracja: 25 lip 2011, 14:59
- Lokalizacja: pole, łyse pole... ale mam już plan!
- Has thanked: 55 times
- Been thanked: 119 times
1989 Dawn of Freedom
Rebel Bard zapowiada, że wyda ją w I-II kwartale 2013. Nie wiem czy im się uda (bardzo im i sobie życzę, żeby się udało) ale chciałbym zawczasu zasięgnąć języka a raczej potwierdzić/zdementować pewne kwestie. Poszperałem troszkę na BGG i oto do czego się dokopałem w plusach i minusach wg mnie:
+ Temat bardzo mnie kręci
+ Mapa znanej mi części Europy (po której dużo w latach 83-93 podróżowałem i wszystkie lokacje z planszy mi są znajome) wzbudza we mnie ogromny sentyment
+ Oceny ma dość wysokie
+ Skrajne opinie czasami ma, ale biorę to za dobrą kartę, bo dobra gra zazwyczaj ma tyle samo wrogów co przyjaciół
+ Bardziej wybaczająca błędy początkującym - czyli szanse są wyrównane wśród graczy o różnym stopniu zaawansowania
- Niezbalansowanie - ale może trzeba dłużej pograć, a początkującemu dać łatwiejszą doktryną grać?
- Za długa (gra się w granicach 4-6h) Czy to możliwe?!
- Więcej drobnych zasad/wyjątków
+/- Bardziej losowa od Zimnej Wojny (wszak ZW IMO jest już bardzo losowa, więc tutaj chyba nie może być gorzej) - obawiam się, żeby gra nie sprowadziła się do machinalnego zagrywania kart, ale większość wypowiadających się chwali system rozstrzygania konfliktów (ponoć wzięty z Hannibala - nie wiem, nie grałem), a napięcie związane z wyborem karty do zagrania jakie pamiętam z ZW najwidoczniej się nie zmieniło (to na plus)
+/- Bardziej uproszczona od ZW (nie wiem jak się to ma do większej ilości drobnych zasad - trochę się to kłóci?)
Z reguły wolę gry wieloosobowe, od 2-osobówek oczekuję znacznie więcej i żeby mnie gra 2-osobowa przyciągnęła, musi oferować więcej frajdy - dawać więcej radochy w stosunku do czasu spędzonego przy niej.
Ciekawe jakie będzie wykonanie wersji PL?
Czy osoby, które zetknęły się z tą pozycją mogą coś więcej powiedzieć?
Edit: Oczywiście chodziło mi o Bard.
+ Temat bardzo mnie kręci
+ Mapa znanej mi części Europy (po której dużo w latach 83-93 podróżowałem i wszystkie lokacje z planszy mi są znajome) wzbudza we mnie ogromny sentyment
+ Oceny ma dość wysokie
+ Skrajne opinie czasami ma, ale biorę to za dobrą kartę, bo dobra gra zazwyczaj ma tyle samo wrogów co przyjaciół
+ Bardziej wybaczająca błędy początkującym - czyli szanse są wyrównane wśród graczy o różnym stopniu zaawansowania
- Niezbalansowanie - ale może trzeba dłużej pograć, a początkującemu dać łatwiejszą doktryną grać?
- Za długa (gra się w granicach 4-6h) Czy to możliwe?!
- Więcej drobnych zasad/wyjątków
+/- Bardziej losowa od Zimnej Wojny (wszak ZW IMO jest już bardzo losowa, więc tutaj chyba nie może być gorzej) - obawiam się, żeby gra nie sprowadziła się do machinalnego zagrywania kart, ale większość wypowiadających się chwali system rozstrzygania konfliktów (ponoć wzięty z Hannibala - nie wiem, nie grałem), a napięcie związane z wyborem karty do zagrania jakie pamiętam z ZW najwidoczniej się nie zmieniło (to na plus)
+/- Bardziej uproszczona od ZW (nie wiem jak się to ma do większej ilości drobnych zasad - trochę się to kłóci?)
Z reguły wolę gry wieloosobowe, od 2-osobówek oczekuję znacznie więcej i żeby mnie gra 2-osobowa przyciągnęła, musi oferować więcej frajdy - dawać więcej radochy w stosunku do czasu spędzonego przy niej.
Ciekawe jakie będzie wykonanie wersji PL?
Czy osoby, które zetknęły się z tą pozycją mogą coś więcej powiedzieć?
Edit: Oczywiście chodziło mi o Bard.
Ostatnio zmieniony 12 lis 2012, 15:44 przez gafik, łącznie zmieniany 1 raz.
- the_ka
- Posty: 477
- Rejestracja: 13 lis 2006, 16:35
- Lokalizacja: Jaworzno
- Has thanked: 35 times
- Been thanked: 28 times
Re: 1989 Dawn of Freedom
Bard zapowiadał że wyda te grę w IV kwartale 2012
http://wydawnictwo.bard.pl/forum/viewto ... ff57c32c41
http://wydawnictwo.bard.pl/forum/viewto ... ff57c32c41
- gafik
- Posty: 3665
- Rejestracja: 25 lip 2011, 14:59
- Lokalizacja: pole, łyse pole... ale mam już plan!
- Has thanked: 55 times
- Been thanked: 119 times
Re: 1989 Dawn of Freedom
Tak, miało być, ale jakoś niedawno gdzieś (nie pamiętam gdzie) wpadł mi w oko termin wydania 1-2 kwartał 2013. Mogłem się też pomylić.
Teraz też pokazało mi się w wyszukiwarce, że już taki temat istnieje. O TUTAJ !
Wcześniej mi się nie pojawił. Przepraszam i proszę o scalenie z powyższym.
Teraz też pokazało mi się w wyszukiwarce, że już taki temat istnieje. O TUTAJ !
Wcześniej mi się nie pojawił. Przepraszam i proszę o scalenie z powyższym.
Re: 1989 Dawn of Freedom
A skąd taka informacja? Na stronie wydawnictwa nie ma 1989 w zapowiedziach.gafik pisze:Rebel zapowiada, że wyda ją w I-II kwartale 2013.
- gafik
- Posty: 3665
- Rejestracja: 25 lip 2011, 14:59
- Lokalizacja: pole, łyse pole... ale mam już plan!
- Has thanked: 55 times
- Been thanked: 119 times
Re: 1989 Dawn of Freedom
Oczywiście chodziło mi o Bard. Przepraszam za zmyłę. Poprawiłem. (jak zrobić przekreśloną czcionkę?)