Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Geko pisze:Szkoda, że wyszedł taki potworek. Gdyby uprościć zasady, wygładzić chaos i zrobić sensowną punktację, gra mogłaby być całkiem dobra.
To niesamowite jak ta gra może budzić skrajne emocje. Jakieś parę miesięcy temu ( po ok 2 rozgrywkach ) byłem zachwycony tą grą. Do tego stopnia że odkupiłem ją od Miceliusa. Jednak w tamtych partiach chronologia gry pokrywała się z prawdziwymi wydarzeniami historycznymi.
Dziś jednak wszystko szło nie tak jak powinno. Po tym jak Turcy nie zostali odparci pod Wiedniem na planszy wdarł się prawdziwy chaos. Nastąpiły piętrzące się komplikacje w zasadach. Gdzieś w połowie gry zniknęła radość z rozgrywki a zaczęło się mechaniczne rzucanie kostkami. Aby szybciej zakończyć rozgrywkę. Moim zdaniem Pan Wallace chcąc oddać jak najwierniej prawdę historyczną przesadził w rozbudowaniu pobocznych zasad gubiąc przy tym płynność mechaniki gry. Nie wiem czy dam sobie jeszcze kolejną szansę na przeproszenie się z BI .
Mimo wszystko dzięki za miło spędzony czas : Geko, Tompaterowi, Schizofretce.
kraken pisze:Moim zdaniem Pan Wallace chcąc oddać jak najwierniej prawdę historyczną przesadził w rozbudowaniu pobocznych zasad gubiąc przy tym płynność mechaniki gry.
Otóż to. Przykładowo: tę akcję, można wykonać tylko w 3 i 4 turze i tylko jeden gracz. W trzeciej turze Turcy nie atakują Małopolski tylko Habsburgów. Habsburgowie nie atakują militarnie tylko przez intrygi, czyli zamiast kostek dodajemy ludziki, z którymi nie walczymi normalnie, tylko... I tak dalej. Zamiast cieszyć się grą i kombinować trzeba bez przerwy pamiętać o wyjątkach do wyjątków i dłubać w instrukcji. Ja nie mam nic przeciwko rozbudowanym zasadom, ale nie powinny być one obłożone masą nieintuicyjnych i niejasnych wyjątków.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
No właśnie, niby nie ma dużo do przejrzenia a jednak niektórzy do dziś nie potrafią pozbyć się bielma z oka i głosują na BI jako Grę Roku...
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
-- "We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Bo głosują za Wallace'a i Ojczyznę! Druga ćwiartka naszej partii bardzo mi się podobała (w pierwszej nie wiedziałem jeszcze, co robię i grałem zachowawczo). Miałem jakąś strategię z szansą na wygraną (wysoko punktowane miasto, najlepsza obrona dwóch prowincji i dwa sukursy królewskie w zanadrzu), a wszystko rozbiło się o ciąg pechowych rzutów. Potem już statystowałem i to bez emocji, bo wszystkie reguły były takie arbitralne, nie byliśmy nigdy pewni jak działa to rozlewanie się inwazji na sąsiednie prowincje, więc trudno też przywiązywać w tej sytuacji wagę do wyniku.
Dziękuję wszystkim, że mnie nie zwymyślaliście, gdy wybiłem całą armię królewską
Ja bym chciał do ciemnej nocki tak układać z wami razem,
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek! Mogę przynieść
Jak zawsze bardzo zacnie się grało.
Dziękuję za partię w K2 gdzie zginęło wielu himalaistów, bardzo krwawa gra , za prawie wyrównaną partię w norynbergę, przegrana jednym punktem i tylko jax daleko z tyłu, i dobrą zabawę przy piratach gdzie najlepiej przypiraciłem ;P
Na początek parę partii quoridora - zacna gra logiczna. Brown jenkins jest bardzo mocnym graczem, trochę się ogarnie bo te partie które wygrałem polegały na niezauważeniu jakiegoś prostego ale wywracającego sytuację ruchu. Nie wiem czy z jedną wygrałem skillem a nie fartem
Potem śnieg. Śnieg jest fajny, chętnie jeszcze kiedyś powalczę. Skopałem talię i tak się zamuliła że w końcówce przebijałem się przez nią z 10 tur nic sensownego po drodze nie robiąc. Chętnie zagram bardziej świadomie. Zobaczymy jak gra będzie wyglądać kiedy będę bardziej ogarnięty.
Partyjka Glory to Rome - jakoś zupełnie mi nie szło i straszni mi się dłużyła. Ale taki urok karcianek, raz na wozie, raz pod wozem.
Na zakończenie Ra, i znowu klęska. Coś mi dzisiaj szczęście nie sprzyjało.
Dzięki za gry.
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman
Ja dziękuje Sir Lotharowi i Keleno za gry. Najpierw fajny Yspahan udowadniający, że gra z kostkami nie musi być tak traumatyczna jak Alien Frontiers, potem szybka partia w Palazzo, która przekonała mnie, że miejsce tego Knizii jest jednak na MH, a na koniec Piraci, czyli polska wersja Boomtown, która przekonała mnie, że raczej nie ma co inwestować tych 5 euro na wersję z Milan Spiele. W sumie fajny i miły oraz jakże treściwy wieczór z planszówkami;)
No i głosowa interpretacja Piratów w wykonaniu Lothara była the best
Zawitałem do Klubu po długiej przerwie i była to bardzo udana wizyta.
Najpierw poznałem Staszka i Hermana, których znałem tylko z nicków.
Potem zaczęliśmy ze Staszkiem rozgryzać Akry śniegu, w czym wydatnej pomocy udzielili nam Smerf i Adam (jeszcze raz wielkie dzięki!)
Potem się zachwyciłem - gra wygląda na rewelacyjną!
Potem Keleno i Sir Lothar pokazali mi Glory to Rome i się nie zachwyciłem.
nie no Leszek już się chyba kiedyś widzieliśmy,a nawet graliśmy razem
co do gry-szkoda,że mie skończyliśmy,choć tak naprawdę pewnie jeszcze pół godzinki i byśmy skończyli.
Za karę wracając metrem do domu natknąłem się na kanarów i .....straciłem jedną planszówkę
jingowawa pisze:Ja dziękuje Sir Lotharowi i Keleno za gry. Najpierw fajny Yspahan udowadniający, że gra z kostkami nie musi być tak traumatyczna jak Alien Frontiers[...]
Napiszesz o co chodzi z tą traumą? Teraz już nie wiem, czy pokazywać grę na Kotle, bo nie chciałbym, żeby organizatorzy wyprosili mnie za straszenie konwentowiczów.
Piątek, start 17:00 - Shogun
Sobota lub niedziela, start 10:00 - Twilight Imperium w rezerwie Chaos in the Old World lub Battlestar Galactica.
Jacyś chętni ?
tompater pisze:hej jaki jest adres klubu gdzie można grac w poniedziałek i może ktoś mi podeśle linka do formu gdzie na jakaś grę można się zapisać. Bede wdzieczny
jingowawa pisze:
No i głosowa interpretacja Piratów w wykonaniu Lothara była the best
Szkoda że tego nie słyszałem
Żałuj, żałuj, naprawdę było czego posłuchać;)
kromka pisze:Oj myślę że w kociołku będą na pewno straszniejsze rzeczy ;], coś się znajdzie..
Bez wątpienia;)
locworks pisze:
jingowawa pisze:Ja dziękuje Sir Lotharowi i Keleno za gry. Najpierw fajny Yspahan udowadniający, że gra z kostkami nie musi być tak traumatyczna jak Alien Frontiers[...]
Napiszesz o co chodzi z tą traumą? Teraz już nie wiem, czy pokazywać grę na Kotle, bo nie chciałbym, żeby organizatorzy wyprosili mnie za straszenie konwentowiczów.
Nie wiem czy to najlepsze miejsce do takich wpisów, ale po prostu naszej trójce zupełnie gra sie nie podobała z wielu przyczyn takich jak choćby długi downtime, po wykonaniu swojego ruchu w zasadzie można odejść od stołu i pójść po robić coś innego, emocji w tej rozgrywce nie ma zbyt wielu, opcji wyboru w sumie też nie, bo z reguły i tak połowy z jakichś względów nie możesz wybrać, surowców też się zbierać nie opłaca, bo wystarczy że ktoś wyrzuci trzy sąsiadujące ze sobą wartości i od razu ci je ukradnie... Mnie gra nie przypadła do gustu, a w pewnym momencie po prostu 3/4 graczy chciało skończyć jak najszybciej, żeby móc pójść zagrać w coś innego...
jingowawa pisze:Nie wiem czy to najlepsze miejsce do takich wpisów, ale po prostu naszej trójce zupełnie gra sie nie podobała z wielu przyczyn takich jak choćby długi downtime, po wykonaniu swojego ruchu w zasadzie można odejść od stołu i pójść po robić coś innego, emocji w tej rozgrywce nie ma zbyt wielu, opcji wyboru w sumie też nie, bo z reguły i tak połowy z jakichś względów nie możesz wybrać, surowców też się zbierać nie opłaca, bo wystarczy że ktoś wyrzuci trzy sąsiadujące ze sobą wartości i od razu ci je ukradnie... Mnie gra nie przypadła do gustu, a w pewnym momencie po prostu 3/4 graczy chciało skończyć jak najszybciej, żeby móc pójść zagrać w coś innego...
Serdecznie dziękuję za wrażenia z partii waszej trójki. Uspokoiłem się: gra działa tak jak zamierzył autor.
Gromadzenie surowców jest bardzo niewskazane, chyba, że będą odpowiednio chronione. Tempo pierwszej rozgrywki jest zawsze mniejsze, bo działanie kart Technologii poznaje się w czasie partii, a nie wszyscy są w stanie szybko zidentyfikować najskuteczniejsze kombinacje kart, premii z terytoriów i stacji orbitalnych, żeby stworzyć maszynkę do produkcji kolonii.
Lockworks, chyba przesadnie podchodzicie do każdej opinii o AF. Gra jest na 95. miejscu BGG, niektórzy się zachwycają, dla innych jest przeciętna, dla innych nudna. I to jest normalne. Kogo gra zaciekawi i mu się spodoba, to pewnie sobie kupi. Ale nie oczekujcie, że wszyscy będą piali z zachwytu, bo takiego czegoś nigdy nie ma, nawet przy największych chwytach. A czym większy szum wokół danej gry, tym większe oczekiwania i ewentualne rozczarowania. Zachwalajcie, zachęcajcie, bo to wasze prawo, ale nie oczekujcie zewsząd samych zachwytów.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Geko pisze:Lockworks, chyba przesadnie podchodzicie do każdej opinii o AF.
Wydawnictwo LocWorks to jedna osoba.
Geko pisze:Gra jest na 95. miejscu BGG, niektórzy się zachwycają, dla innych jest przeciętna, dla innych nudna. I to jest normalne.
Jak najbardziej normalne.
Geko pisze:Kogo gra zaciekawi i mu się spodoba, to pewnie sobie kupi. Ale nie oczekujcie, że wszyscy będą piali z zachwytu, bo takiego czegoś nigdy nie ma, nawet przy największych chwytach. A czym większy szum wokół danej gry, tym większe oczekiwania i ewentualne rozczarowania. Zachwalajcie, zachęcajcie, bo to wasze prawo, ale nie oczekujcie zewsząd samych zachwytów.
Nic podobnego nie oczekuję. W wątku napisano o "traumie", więc zaciekawiłem się. Gracz wytłumaczył co nie wypaliło w trakcie sesji, ja podziękowałem za wrażenia i dodałem kilka uwag od siebie. Czy mam prawo interesować się opiniami o grze, którą wydaję i nawiązywać dyskusje z graczami?
Zgadzam się z geko że dziwnie to wygląda jak w wątku poświęconym spotkaniom w konkretnym klubie po negatywnej opinii o grze pojawia się pytanie generalnie nie udzielającego się w wątku wydawcy o wyjaśnienie co się nie podoba. (ale oczywiście to forum publiczne więc każdy ma prawo pisać sensowne posty gdzie i kiedy chce)
Ale co do samej gry to zestawieniu z Yspahanem bardzo mnie dziwi. Jakbym wybierał z tych dwóch zdecydowanie AF - jest lekkie i jest kingmaking, ale sama mechanika daje większe pole do popisu. Surowców możesz zgromadzić max 8, czyli piraci zabiorą góra połowę, poza tym jak sam użyjesz piratów to masz rundę spokoju bo pola są zablokowane. Jak bardzo chcesz coś zbieraqć można zbierać karty, ale IMO to raczej gra na taktyczne manewrowanie, a nie budowę ekonomii. Kombinowania aż tak dużo nie ma, więc i downtime ograniczony jak się ogarnia co jest na planszy.
A yspahan wspominam mało ciepło, może kwestia nastawienia graczy pomogła dobrze się bawić.
[hmm chociaż nie pamiętam jak się w to grało, może zapomniałem i to była fajniejsza gra niż kojarzę]
[edit]
ok nie jest taki zły ten yspahan, tylko wielbłądy i karty są koszmarnie losowe... dzielnice jeszcze dla mnie ujdą, ale brak możliwości robienia budynków bo masz pecha jest chamski
Science is a way of trying not to fool yourself. The first principle is that you must not fool yourself, and you are the easiest person to fool.
R.Feynman
zephyr pisze:Zgadzam się z geko że dziwnie to wygląda jak w wątku poświęconym spotkaniom w konkretnym klubie po negatywnej opinii o grze pojawia się pytanie generalnie nie udzielającego się w wątku wydawcy o wyjaśnienie co się nie podoba. (ale oczywiście to forum publiczne więc każdy ma prawo pisać sensowne posty gdzie i kiedy chce)
Dlatego zaznaczyłem, w poprzednim poście, że to nie jest najlepsze miejsce na takie dyskusje i nie wypowiadałem się zbyt obszernie.
zephyr pisze:ok nie jest taki zły ten yspahan, tylko wielbłądy i karty są koszmarnie losowe... dzielnice jeszcze dla mnie ujdą, ale brak możliwości robienia budynków bo masz pecha jest chamski
Kwestia gustu i tego na co się nastawiasz. Może Geko rzeczywiście miał rację, że mieliśmy zbyt duże oczekiwania wobec AF? Yspahan jest losowy, ale na tyle krótki, że gra nie męczy i potrafi dać przyjemność z rozgrywki. W AF tego nie było i wszyscy się zamiast dobrze się bawić, tylko się zmęczyliśmy i wypatrywaliśmy końca rozgrywki jak zbawienia.
Spróbuję zamknąć temat gier przeszłych i zapytać o gry przyszłe.
Ktoś chętny na jakiegoś Wallace w piątek od 17.
Jestem chętny na cokolwiek oprócz SoE(mam czas do 20 więc nie zdążymy), Perikles(ostatnio grałem) i Boże Igrzysko(najsłabsza posiadana przeze mnie gra Martina-na razie nie mam ochoty w nią grać.
Preferuję Książęta Renesansu i Imperia Starożytnego Świata-obie mogę przynieść i wytłumaczyć zasady.
Witam serdecznie! Chętnie przyszedłbym w piątek chwilę po 17 zapoznać się z szanownym Towarzystwem i ciekawymi grami Jeżeli komuś brakuje chętnych do grania, to zgłaszam moją kandydaturę - jestem raczej laik, ale odważnie zmierzę się z dowolnym tytułem.
staszek pisze:Preferuję Książęta Renesansu i Imperia Starożytnego Świata-obie mogę przynieść i wytłumaczyć zasady.
Jako że jutro wracam do pracy, to nie będę miał czasu doszlifować KR, zatem chętnie staszku zagram w twój egzemplarz. Czas wreszcie poznać ten hicior
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
-- "We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw