O grach z "niegraczami"

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
kisio
Posty: 502
Rejestracja: 31 sty 2007, 22:47
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Re: O grach z "niegraczami"

Post autor: kisio »

Odi pisze:[...]A jeszcze ta instrukcja taka długa. I wygląda na trudną. [...]
Instrukcja? To jeszcze trzeba coś czytać? 8)
Awatar użytkownika
tarkun
Posty: 20
Rejestracja: 05 lis 2012, 08:45

Re: O grach z "niegraczami"

Post autor: tarkun »

Odi pisze:Mam wrażenie, że 'Nie chce mi się myśleć', to czasem (często?) jest wyraz obawy przed czymś nowym. "Skoro ja tej gry nie znam, a ten, który mi ją proponuje, zna ją świetnie (i w ogóle 'lubi myśleć'), tzn że on wygra, a ja polegnę - ośmieszę się. Trochę tak, jakby Robert Kubica zaproponował mi pościganie się gokartami. Wyjdę na cieniasa. Nie chce być cieniasem. Wolę więc takie rozrywki, w których nie muszę z nikim rywalizować, nie wyjdę na cieniasa, przed nikim się nie ośmieszę. A jeszcze ta instrukcja taka długa. I wygląda na trudną. Jeszcze czegoś nie zrozumiem i wyjdzie na to, że nie jestem inteligentny".
To takie prawdziwe.
Awatar użytkownika
tajemniczy_padalec
Posty: 469
Rejestracja: 16 paź 2009, 01:18

Re: O grach z "niegraczami"

Post autor: tajemniczy_padalec »

Ja jednak dalej byłbym ostrożny z ocenami. Podchodząc do "niegraczy" z pozycji kogoś, kto jest od nich "lepszy", bo lubi myśleć również w czasie wolnym jest metodą na wywołanie długotrwałej niechęci do planszowego hobby. Tymczasem, chyba chodzi o popularyzację (zakładam, że - przynajmniej częściowo - była ona powodem założenia i tego wątku).

Co więcej, jeśli prawdziwym powodem niechęci jest strach przed przegraną, to tym bardziej nie powinniśmy takiej osoby oceniać zbyt ostro. Przypominam, że my, planszowi hobbyści, przy stole, nad grą, siedzimy wygodnie w naszej strefie komfortu i zakładamy, że będzie ona równie komfortowa dla każdego. Tymczasem, warto zauważyć, że dla wielu osób wychodzenie poza własne "bezpieczne terytorium" to coś, czego na co dzień robić nie chcą. Ja się im nie dziwię - w końcu czy my jesteśmy naprawdę tak skorzy do wkraczania na terytorium, które jest nam nieznane i na którym - choćby pozornie - bardzo łatwo nam się ośmieszyć?

Promowanie gier bez prądu to w sumie dość delikatna sprawa. Osobiście nauczyłem się przez parę lat popularyzowania tej zabawy pośród znajomych i rodziny, że sam proces wymaga sporej cierpliwości, aby przynosić efekty. Jak napisałem wcześniej, traktowanie ludzi z góry, bo nie chcą myśleć / grają tylko w Monopoly / grają w gry nowoczesne, ale tylko z grupy X (tak, odnoszę się tu również do podziału wewnątrz naszego hobby) będzie przynosić efekty odwrotne do zamierzonych - i czasem niezwykle wręcz długotrwałe.
Awatar użytkownika
KubaP
Posty: 5834
Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 137 times
Been thanked: 409 times

Re: O grach z "niegraczami"

Post autor: KubaP »

Często też chyba próbujemy za ostro podejść naszych znajomych. Zanim pokazałem w moim towarzystwie Grę o Tron, to najpierw bawiliśmy się Osadnikami i Carcassonne. Czasami po prostu stawiamy za wysoko poprzeczkę. Jeśli chcesz pokazać grę ekonomiczną, może zacznij od Puerto Rico, a nie 18AL. Ticket to Ride będzie łatwiejszy do zniesienia na początek niż piękne, acz baaaaardzo skomplikowane Dungeon Lords. Fasolki łatwiej przyswoić jako pierwszą grę karcianą niż choćby Race for the Galaxy.
Bywa, że to kwestia braku zdolności pedagogicznych, a czasem akurat mamy "fazę" na daną grę i chcemy ją koniecznie pokazać dalej. Tak czy siak - ewangelizować trzeba z głową i bez zacietrzewienia :)
Awatar użytkownika
Jan Madejski
Posty: 736
Rejestracja: 15 wrz 2011, 13:08
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 14 times
Been thanked: 61 times

Re: O grach z "niegraczami"

Post autor: Jan Madejski »

KubaP pisze:ewangelizować trzeba z głową i bez zacietrzewienia :)
Święte słowa ;)
To jeszcze dodam, że gdy rozmówcy mają wyrobione zdanie "planszówki = chińczyk" i temat wydaje się spalony, można spróbować strategii na "skrzydłowego": zamiast, mając opinię geeka, przedstawiać znajomym nowoczesne gry, możemy poprosić, by temat ten rzuciła osoba, która nie ma takiej opinii, a planszówki lubi (a samemu poprzeć pomysł dopiero po chwili wahania ; ).
Awatar użytkownika
lacki2000
Posty: 4084
Rejestracja: 30 maja 2012, 00:09
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 289 times
Been thanked: 173 times

Re: O grach z "niegraczami"

Post autor: lacki2000 »

tajemniczy_padalec pisze:Promowanie gier bez prądu to w sumie dość delikatna sprawa.
A Wysokie Napięcie? Dobra gra z prądem :)
Ja też często natrafiam na mur obaw albo spojrzenia w stylu "taki stary a takimi pierdołami się zajmuje" ale to całkiem naturalne reakcje są. Oczywiście zależy z kim się ma do czynienia. Jeśli ktoś nie lubi myśleć na co dzień to raczej nie da się namówić do gier wymagających myślenia.
Zauważyłem też, że znacznie łatwiej namówić do zainteresowania nowoczesnymi planszówkami osoby czytające książki. Oraz osoby z umysłami technicznymi.
A do tych mniej opornych można podchodzić delikatnie z "zabawami" (staram się nie mówić słowa "gra" a zwłaszcza "planszowa", lepiej jest pokazać kolorowe pudełko i powiedzieć "mam tu takie ciekawe coś" - pewnie tę samą strategię wykładają na kursach dla dilerów :twisted:) typu Story Cubes, Dobble, Jenga, Jungle Speed, Carcassonne, Dixit, jakieś proste karcianki typu Sabotażysta, Fasolki, The Resistance, może potem Kolejka i jak to łykną to już mamy z górki.
I tak zawsze się trafi ktoś kto nawet nie zerknie na stół gdy inni nowo wciągnięci chóralnie go namawiają "no cho, wiesz jakie fajne!"

A nieco nawiązując, to temat mi przypomniał kolegę, którego poznałem na studiach, dawno temu. I on twierdził, że gry komputerowe to go nigdy nie zainteresują bo u niego w technikum koledzy grali tylko w jakieś Doomy, Wolfsztajny i inne bezmózgie pikselowe naparzanki. No to jak mu pokazałem Civilization i The Settlers to potrafił często przez przypadek kilka wykładów ominąć pochłonięty podbijaniem sąsiadów na kompie laboratorium... każdy może być szczęśliwy jeśli znajdzie swojego dilera.
Nie dajcie gnuśnieć umysłom, grajcie w Go! - Konfucjusz (Kǒng Fūzǐ, 551-479 p.n.e.)
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 417 times
Kontakt:

Re: O grach z "niegraczami"

Post autor: kwiatosz »

Mam taką oporną parę znajomych (a w zasadzie to ona jest oporna, więc on też musi...), którzy nigdy nie chcą w nic grać. Ale zagrali kiedyś w Dixita i im podeszło, więc teraz każde splatanie na nich sieci wyprowadzam od Dixita :)
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
Legun
Posty: 1802
Rejestracja: 20 wrz 2005, 19:22
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 78 times
Been thanked: 167 times

Re: O grach z "niegraczami"

Post autor: Legun »

kwiatosz pisze:Mam taką oporną parę znajomych (a w zasadzie to ona jest oporna, więc on też musi...), którzy nigdy nie chcą w nic grać. Ale zagrali kiedyś w Dixita i im podeszło, więc teraz każde splatanie na nich sieci wyprowadzam od Dixita :)
Z moich doświadczeń także wynika, że Dixit łamie wszystkie antygrowe systemy odpornościowe 8) . Także u tych, którzy twierdzą, że "za myślenie to mi płacą w pracy" - to w końcu jest na pozór takie niezobowiązujące łechtanie mózgu jak szereg przejawów kultury masowej ;).
Najlepsze gry to te, w które wygrywa się dzięki wybitnej inteligencji, zaś przegrywa przez brak szczęścia...
Awatar użytkownika
Krzysiaczek
Posty: 82
Rejestracja: 26 sty 2012, 15:52
Lokalizacja: Radlin
Has thanked: 9 times

Re: O grach z "niegraczami"

Post autor: Krzysiaczek »

U mnie "ewangelizacja" odbywa się tak:w połowie imprezy(ok.18-19) zwijam obrus z wszystkimi tortami,ciastkami ,ciasteczkami i wynoszę do kuchni a na stole lądują (z ostatniej imprezy)Norenberc,Amazonas,Strasbourg i zadaję pytanie:w co gramy? :D
Awatar użytkownika
tajemniczy_padalec
Posty: 469
Rejestracja: 16 paź 2009, 01:18

Re: O grach z "niegraczami"

Post autor: tajemniczy_padalec »

Krzysiaczek pisze:U mnie "ewangelizacja" odbywa się tak:w połowie imprezy(ok.18-19) zwijam obrus z wszystkimi tortami,ciastkami ,ciasteczkami i wynoszę do kuchni a na stole lądują (z ostatniej imprezy)Norenberc,Amazonas,Strasbourg i zadaję pytanie:w co gramy? :D
A kiedy, że posłużę się ewangelizacyjną metaforą, w ruch idą ogień i miecz? :wink:
Awatar użytkownika
Krzysiaczek
Posty: 82
Rejestracja: 26 sty 2012, 15:52
Lokalizacja: Radlin
Has thanked: 9 times

Re: O grach z "niegraczami"

Post autor: Krzysiaczek »

Ognia nie było, mieczy też nie,jedynie ktoś coś mówił o jakichś gwoździach i o jakimś krzyżu :wink:
Awatar użytkownika
tajemniczy_padalec
Posty: 469
Rejestracja: 16 paź 2009, 01:18

Re: O grach z "niegraczami"

Post autor: tajemniczy_padalec »

Jak by mnie ktoś spod nosa ciastka buchnął, to ogień by był.
Awatar użytkownika
Krzysiaczek
Posty: 82
Rejestracja: 26 sty 2012, 15:52
Lokalizacja: Radlin
Has thanked: 9 times

Re: O grach z "niegraczami"

Post autor: Krzysiaczek »

Nie ma gry,nie ma papu :mrgreen:
Awatar użytkownika
Figas
Posty: 269
Rejestracja: 15 mar 2012, 10:07
Lokalizacja: Stromiec Radom
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: O grach z "niegraczami"

Post autor: Figas »

Ale po co interesować się planszówkami jeżeli jest telewizor albo Playstation? Myślę, że trochę jeszcze upłynie czasu. Swoja drogą wiele osób często mówi, że planszówki są dziecinne a same cisną w Facebookowe gry. W pewnym sensie jesteśmy sto lat za murzynami;)
Awatar użytkownika
Czochrun
Posty: 439
Rejestracja: 19 mar 2011, 08:05
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 5 times

Re: O grach z "niegraczami"

Post autor: Czochrun »

A ja po prostu zabieram na wszelkie spotkania rodzinne karcianki lub planszówkę. I to z tych łatwych typu Kolejka, Carcassonne, Fasolki, Czarne Historie etc. Trzeba wyczuć sytuację. Jak się uda nie dyskutuję tylko rozkładam mówiąc: "Daj jej szansę". Czasami się uda, czasami nie. Na razie udało mi się zarazić jednego znajomego. Inni wkraczają w ten świat (czasami poprzez fotki na profilu FB). Widać progres, bo często gęsto dostaję maile z pytaniami od czego zacząć.

Ps. Niestety ostatnio przejechałem się próbując na małym spotkaniu rodzinnym Dixita. Wujas mnie zabił swoim stylem gry, aż mnie głowa rozbolała dosłownie) - pierwszy raz od dwóch lat taki nieuleczalny przypadek. Teksty w stylu: "To skojarzenie było dziwne, moje było lepsze! Czemu nie dostałem punktów!" :P
adikom5777 pisze:Żona mojego sąsiada patrzy na moje hobby z politowaniem podśmiewając się, że zachowuję się jak dziecko. Sąsiad (jej mąż) czasem zagra, ale bez entuzjazmu i to najlepiej w gry, które już poznał. Nienawidzi uczenia się nowych gier pomimo, że to ja je przynoszę i tłumaczę. A większość poznanych ludzi (niezwiązanych z forum i spotkaniami) woli spędzać czas przed TV lub grać w gry komputerowe. Ostatnio niedawno poznanym znajomym, kiedy wpadli do nas na kawę i ciasto zacząłem opowiadać o renesansie gier planszowych i chciałem pokazać jakiś prosty tytuł, co skończyło się zdecydowaną odmową. Zaskoczeniem był dla mnie powód wykrętu: po pracy chcą odpocząć, a nie głowić się i myśleć nad stołem.
No i takie przypadki są mi znane. Znajomi, dzięki którym wszedłem w świat planszówek zatrzymali się na Osadnikach. Co przychodzę z żoną do nich to proponuję coś nowego. Ciężko, naprawdę ciężko. Jak już raz się przekonali (Agricola!), to tak ich wciągnęło, że od razu kupili swój egzemplarz. Niestety teraz znów ich ciężko namówić na coś nowego. Próbuję... Może w końcu się uda. Na szczęście ich syn wciągnął się bardziej tylko na razie skutecznie ograniczają jego zapędy.
wajwa
Posty: 2236
Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 269 times
Been thanked: 418 times
Kontakt:

Re: O grach z "niegraczami"

Post autor: wajwa »

Mnie swego czasu zdarzyło się stojąc za ladą jednego ze sklepów sprzedać facetowi Kostkę Rubika.
Nie minęły 2 godziny jak koleś wrócił z powrotem z pretensjami , że coś jest nie ten teges , że tutaj nie da się ułożyć za cholerę tej jednej ścianki :?
Koleś był w ciężkim szoku jak mu wyklarowałem , że tak ogólnie to tu sześć ścianek trzeba ułożyć :P
I weźcie wytłumaczcie takiemu , że są lepsze gry niż Monopol czy Chińczyk , jak on ma problem z kostką Rubika ...
Always look on the bright side of life
mbork
Posty: 1144
Rejestracja: 20 cze 2009, 01:05
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: O grach z "niegraczami"

Post autor: mbork »

E tam, ja umiem najwyżej jedną ściankę ułożyć w Rubiku, a Agricolę i Race'a załapałem :P .

(Teoretycznie nawet wiem, że kostkę modeluje się podgrupami grup permutacji, ale cóż - myślenia mam dość w pracy :P )
Awatar użytkownika
charlie
Posty: 1001
Rejestracja: 14 wrz 2011, 13:05
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 59 times
Been thanked: 54 times

Re: O grach z "niegraczami"

Post autor: charlie »

Ciekawy temat. U mnie bywa różnie, ale generalnie z entuzjazmem ludzie podchodzą do grania i poznawania nowych gier. Z tym, że nie każdy chce grać we wszystko, no i ja muszę wszystko wytłumaczyć. Podobnie jak kwiatosz, jak widzę, że jest ciężko to wyciągam Dixita. Pokazałem ją kilkudziesięciu osobom i się nie zawiodłem.

Wydaje mi się, że liczy się wydanie/aspekty wizualne. Nowicjuszom o wiele bardziej pasują się takie gry, w których po elementach widać mniej więcej o co chodzi. A jak widzą milion kolorowych kosteczek i planszę, która ledwo co przedstawia to już trochę mniej entuzjastycznie podchodzą. I trochę rozumiem, bo wg mnie wiele gier traci na tym, że nie można na nie patrzeć, a co dopiero ślęczeć 4 czy 5 godzin. i może być idealna, niesamowicie wykręcająca mózg, wciągająca, ale i tak nie usiądą.

Inną sprawą jest temat/oryginalność i połączenie tego z mechaniką, zauważyłem, że to też działa na chęć sprawdzenia gry. Wiele gier jest mdłych, ciągle o tym samym, coś tam rozwijasz, albo z kimś tam walczysz. Dlatego czasami wybieram gry, które wnoszą jakiś nowy temat i fajne powiązanie mechaniką, pomimo negatywnych opinii np. tu na forum. Logiczne gry kompletnie nie podchodzą większości. Jak już raz zagrają w coś z tematem, nie ma odwrotu.

Padła tutaj tez kwestia ciężkości gry. Wydaje mi się, że część z nas za szybko lub w ogóle na siłę stara się wcisnąć znajomym ciężkostrawne tytuły. Mimo, że lubię np. Wysokie Napięcie, Agricolę czy Age of Steam to raczej nie przedstawiam ich komuś spoza sprawdzonego grona. Te gry bywają męczące, a po mękach jak się zobaczy kogoś znów za miesiąc to znów trzeba tłumaczyć od nowa. Do tego czas tego typu gier. Nie wiem jak jest u was, ale z niektórymi znajomymi widuję się rzadko, np raz na miesiąc/dwa miesiące. I generalnie mając w perspektywie te kilka godzin czasu wszyscy wolą pogadać, a nie spędzać nad grą, w która grać się nie da nie poświęcając jej 100% uwagi.

W zależności z kim gram, takie gry wyciągam. Z reguły są lekkie lub średniej ciężkości, żeby zamknąć się w jakiś 2 godzinach i najwyżej zagrać w co innego jak jeszcze jest ochota. W mniejszym gronie łupiemy całą noc. Kruciutkie biorę na jakieś wyjazdy, pikniki, do pubu czy kafejki.

Jeszcze odnosząc się do tego, ze ludzie wolą "nie myśleć" i pooglądać tv. Generalnie, jak pewnie wiecie, gry bywają strasznie absorbujące i męczące. Wspomniany tutaj murarz czy budowlaniec może i nie myśli za dużo w pracy (nie ujmując nikomu), ale jeżeli ciężko pracuje, to na pewno się męczy, szczególnie pracując fizycznie i dlatego woli odpocząć z piwkiem przed tv. Nawet powiedziałbym, że to jest zdrowe - no, może niekoniecznie w takiej formie, ale chodzi o odpoczynek, który wynika z potrzeby organizmu. Gry męczą, mimo, że granie też zdrowe. Ja nie mam tv od dobrych kilku lat, ale czasem mam tak, że jak tylko wracam do domu, kładę się i nie robię nic. Nie macie tak?
shinju
Posty: 15
Rejestracja: 28 lis 2012, 15:33
Lokalizacja: Warszawa

Re: O grach z "niegraczami"

Post autor: shinju »

Olgierdd pisze: Znajomym w moim wieku mówię to samo, tylko przytaczam gry komputerowe: ponga i pac-mana :)
Świetny argument. :)

Ja już jakiś czas temu doszłam do wniosku, że nie ma sensu tłumaczyć niektórym tego co wnoszą do mojego życia te gry. Są osoby, dla których gry planszowe zatrzymały się na etapie Monopoly, Chińczyka itp i z pewnym politowaniem patrzą na moje "zdziecinnienie" wg nich. Po prostu są takie przypadki osób, które swoich poglądów za nic w świecie nie zmienią.
Awatar użytkownika
tajemniczy_padalec
Posty: 469
Rejestracja: 16 paź 2009, 01:18

Re: O grach z "niegraczami"

Post autor: tajemniczy_padalec »

A propos tego, jak niegrający spoglądają czasem na gry. Trzy razy już zdarzyło mi się, że osoba, która podziwiała mój regał z grami była święcie przekonana, że to są gry komputerowe. :shock:
Awatar użytkownika
zioombel
Posty: 1148
Rejestracja: 21 wrz 2010, 13:19
Lokalizacja: Wołomin
Has thanked: 202 times
Been thanked: 98 times

O grach z "niegraczami"

Post autor: zioombel »

A ja mimo tego, że gram od ponad dwóch lat i mam kilkadziesiąt gier to czasem po pracy też nie mam ochoty na grę. I wydaje mi się, że rozumiem określenie "nie chce mi się myśleć".
Ale pracuje jako pedagog specjalny z dzieciakami z niepełnosprawnościami, więc czasem przez 8-9 h muszę być bardzo skupiony, jest to bardzo absorbujące u wyczerpujące. Gdzie tam mi do myślenia po takim maratonie ;-)
Joanka
Posty: 82
Rejestracja: 23 lip 2011, 15:18

Re: O grach z "niegraczami"

Post autor: Joanka »

Również podjęłam próbę wciągnięcia towarzystwa w planszówki i zaczęłam od Dobble. Po jednej partii na stole wylądowało zakurzone pudełko Chińczyka i.............. zaczęła się zabawa :shock:
Senthe
Posty: 1719
Rejestracja: 21 kwie 2009, 16:14
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 3 times
Been thanked: 3 times

Re: O grach z "niegraczami"

Post autor: Senthe »

Ostatnio ktoś mnie spytał, co to są te nowoczesne gry planszowe.
Tłumaczenie tego wciąż i wciąż jest po prostu nudne i męczące.
Potrzebujemy planszówkowego odpowiednika http://www.gryfabularne.pl/
BGG
Będę ubierać się w jasne i wesołe kolory, aby wprawić mych wrogów w konfuzję.
Awatar użytkownika
Dr Bobaz
Posty: 437
Rejestracja: 10 mar 2011, 13:18
Lokalizacja: Gdynia

Re: O grach z "niegraczami"

Post autor: Dr Bobaz »

Senthe pisze:Potrzebujemy planszówkowego odpowiednika http://www.gryfabularne.pl/
Zróbmy to!
Znaczy, tak, to świetny pomysł. Ostatnio coraz większemu gronu (w pracy;D) mówię o nowoczesnych planszówkach i często trudno jest wyjść poza ramy "rzucania kostką i przesuwania pionka", zwłaszcza "na sucho", bez gry pod ręką. Taka wirtualna prezentacja tematu znacznie przybliżyła by ten "nowy, obcy świat niby-to-dziecinnej-zabawy-ale-jednak-nie"
Embrace Eternity!
Senthe
Posty: 1719
Rejestracja: 21 kwie 2009, 16:14
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 3 times
Been thanked: 3 times

Re: O grach z "niegraczami"

Post autor: Senthe »

Jeśli ktoś jest w stanie na serio ogarnąć taki projekt, mogę się częściowo zająć copywritingiem i korektą potrzebnych tekstów popularyzatorskich. Sama się jednak koordynacji całości nie podejmę z braku czasu. Jakby co jestem do dyspozycji, proszę o pw.
BGG
Będę ubierać się w jasne i wesołe kolory, aby wprawić mych wrogów w konfuzję.
ODPOWIEDZ