Ankh Morpork czy TTR:Nordic

[nanautzin]

Witam

Zastanawiam się nad zakupem gier Ankh Morpork lub TTR:Nordic. Mam teraz takie pytanie jak Ankh spisuje się w grze dwuosobowej? Czy nie jest zbyt nudno?
TTR wiem, że jest do tego stworzona, więc w grze 1v1 będzie działało dobrze.

Pozdrawiam

[Yavi]

Ankh Morpork i Small World to dwie planszówki, które kupiliśmy ostatnio właśnie do gry dwuosobowej. Po kilku grach stwierdziliśmy, że Small World to jednak nie to - brakuje emocji przy grze 1vs1, ale AM bardzo się nam podoba.
Rozegraliśmy gdzieś koło 20 gier i przy żadnej się nie nudziliśmy. Niepewność co do celu posiadanego przez przeciwnika, konieczność kontrolowania tego co dzieje się na planszy i losowość sprawiają, że gra 1vs1 jest bardzo ciekawa. Polecam

[Hiu]

Anknh Morpork nie jest krolem gier dwu-osobowych, jednak spokojnie mozna zagrac. W wiecej osob (4) gra rozwija skrzydla, jednak nie jest tak zniszczona jak dajmy na to Gra o tron (tam bez kompletu graczy nie podchodz).

[mig]

Przy czym warto podkreślić, że A-M na 2 i 4 osoby jest zupełnie inną grą. Możliwości ogarnięcia tego co się dzieje ma mapie przy pełnym składzie są niewielkie Chaos, chaos, chaos. We dwójkę można zagrać bardziej planowo. Ale ja uwielbiam takie chaotyczne nawalanki, więc u mnie A-M wyżej punktuje w składzie czteroosobowym

[nanautzin]

Dziękuję za odpowiedzi W takim razie będzie trzeba zakupić Ankh. Głównie będę grywał na dwie osoby, ale zdarzy się i w więcej

[lacki2000]

Mi w A-M na 2 osoby bardzo przeszkadza losowość. Grałem tylko raz i jeśli karty oraz rzuty kośćmi podejdą dobrze jednemu graczowi a drugiemu niedobrze to ma się wrażenie, że gra się rozgrywa sama a gracze są tylko pionkami w rękach Losu (hmm w sumie to też dość mocno pratchettowe w sensie mitologicznym ;P ). Przy 3 i 4 graczach zawsze oczywiście jest większy chaos, który jest kwintesencją tej gry ale zawsze można zawrzeć krótki sojusz dla poskromienia zapędów jednego z graczy (no wiem, strategia vimeso-king-makingowa), wtedy los częściej powinien się uśmiechać do grupy zjednoczonej pod cienkim sztandarem wspólnych interesów. Dużo też oczywiście zależy od towarzystwa, okoliczności, atmosfery - z dobrym przeciwnikiem nawet może być lepsza rozgrywka 2-osobowa niż z jakąś sztywną ekipą optymalizacyjną typu "zagraj kartę, rzuć kością, odczytaj skutek, przesuń pionka, dociągnij kartę, ziewnij"

[Paweł Puzio]

Porównywać nie bede gdyż grałem tylko w Ticketa pod różnymi postaciami. Ticket to rewelacyjna gra, gdzie można skalowac poziom negatywnej interakcji. Gram z żona i naprawdę obydwoje mamy ochotę na Ticketa.

[Yavi]

Mi w A-M na 2 osoby bardzo przeszkadza losowość. Grałem tylko raz i jeśli karty oraz rzuty kośćmi podejdą dobrze jednemu graczowi a drugiemu niedobrze to ma się wrażenie, że gra się rozgrywa sama a gracze są tylko pionkami w rękach Losu (hmm w sumie to też dość mocno pratchettowe w sensie mitologicznym ;P ).

Nie odniosłem takiego wrażenia. Ani razu jeszcze grając nie było sytuacji, w której jeden z graczy miał zdecydowaną przewagę ze względu na lepsze karty. Oczywiście spora losowość występuje w grze (głównie dobieranie kart, rzuty kośćmi są raczej sporadyczne), ale akurat dla mnie to zaleta, lubię kiedy rozgrywka nie zależy tylko od taktyki, bo to zmusza do dodatkowego myślenia i reagowania na sytuacje nieprzewidziane
Co do chaosu przy większej ilości graczy, to mimo że nie miałem okazji grać w kilka osób, to jestem sobie to w stanie wyobrazić
W 1vs1 też czasami na planszy wiele się dzieje.

[meshuggah717]

Losowość w AM jest związana przede wszystkim ze zdarzeniami losowymi, ale powiedziałbym, że to najciekawszy element gry Zawsze jest to oczekiwanie kto ma najbardziej przekichane i jak bardzo

[nanautzin]

Losowość jest tu główną zaletą, ponieważ moja dziewczyna kiepsko sobie radzi, a może po prostu jej się nie chce myśleć wiele ruchów do przodu Jak graliśmy w Basilice to musiałem ją po 10 grach sprzedać, bo ciągle irytowało moją lepszą połówkę to, że jednym ruchem potrafiłem wszystko zmienić na swoją korzyść Wyzwiska typu "pasożyt" z autentyczną złością po każdej grze były standardem ;d

[Paweł Puzio]

Dziewczyny kiepsko sobie radzą z porażką moja żona tez sie kiedyś na mnie obraziła jak ja w blood bowlu zbyt wdeptalem w ziemie

Dlatego tez cenie w tickecie składowanie agresji można iść na noże, ale tez i zupełnie bezkrwawo. Obydwa warianty sie dobrze sprawdzają.

[Kornellious]

To tylko moje zdanie, ale niech o mojej opinii o obu grach świadczy fakt, że Nordica posiadam, a AM nie.

A tak poważniej to Nordic jest świetny w tym, do czego został zaprojektowany. Natomiast Ankh to wdg mnie śmieszna gra, do której się siada dla śmiechu i samego grania, ale na pewno nie dla zwycięstwa, bo za duży młyn tam jest, żeby faktycznie działania graczy miały duże odzwierciedlenie w końcowej klasyfikacji.