"Dam jej jeszcze szansę" vs "już więcej w to nie zagram"
- kwiatosz
- Posty: 7899
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 143 times
- Been thanked: 423 times
- Kontakt:
Re: "Dam jej jeszcze szansę" vs "już więcej w to nie zagram"
Ja generalnie nie lubię gier dwuosobowych, więc jeżeli taka gra mi nie podejdzie, to przeważnie drugiej szansy nie dostanie (ale to rzadko się dzieje, bo praktycznie w takie gry nie gram, tylko kupuję nie wiem po co...).
Inna kategoria gier, która na 99% nie dostanie szansy to taka, gdzie zagęszczenie akcji jest zbyt małe. Taka np. Diuna - robi się tam przez całą grę niewiele więcej niż w GoT - a jednak trwa ze 3 razy dłużej. Podobnie Rex - gdyby trwała 2h pewnie by mi się podobała, ale 5h na ten tytuł to za dużo czasu. Ostatni raz grałem w bardzo wcześniej lubiane BSG w składzie siedmioosobowym, przez 8h wykonałem chyba 7 akcji, z czego kilka rozkazów prezydenckich. Makabra. Ale piszę 99%, bo w dobrym towarzystwie praktycznie na każdą grę się potrafię skusić.
Inna kategoria gier, która na 99% nie dostanie szansy to taka, gdzie zagęszczenie akcji jest zbyt małe. Taka np. Diuna - robi się tam przez całą grę niewiele więcej niż w GoT - a jednak trwa ze 3 razy dłużej. Podobnie Rex - gdyby trwała 2h pewnie by mi się podobała, ale 5h na ten tytuł to za dużo czasu. Ostatni raz grałem w bardzo wcześniej lubiane BSG w składzie siedmioosobowym, przez 8h wykonałem chyba 7 akcji, z czego kilka rozkazów prezydenckich. Makabra. Ale piszę 99%, bo w dobrym towarzystwie praktycznie na każdą grę się potrafię skusić.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
-
- Posty: 1690
- Rejestracja: 13 paź 2007, 08:46
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 30 times
- Been thanked: 23 times
Re: "Dam jej jeszcze szansę" vs "już więcej w to nie zagram"
U mnie dawanie drugich szans jest najczęściej spowodowane tym, że pierwszą partię gram bez przeczytania zasad(ktoś je tłumaczy oczywiście) i nie wszystkie niuanse wyłapuję(to się tyczy głównie trudniejszych gier, głównie wojennych). Po takiej partii siadam do instrukcji, sprawdzam o czym nie pamiętałem, co mogłem zrobić lepiej itd i mogę siadać jeszcze raz. Inną kategorią są gry, którym daję szansę w innym gronie. Jeśli coś nie podejdzie w gronie geeków to ciągle ma szanse chociażby z żoną czy z nieplanszowymi znajomymi.
Jeśli mi coś jednak mocno nie podejdzie to zazwyczaj nie ma szans na drugi raz. Szukam w grach świętych grali i raczej wracam do sprawdzonych tytułów. Czasem tylko, np. po paru latach, upewniam się, że gra jednak faktycznie jest nie dla mnie. Moje gusta się przecież zmieniają, a i gra może pokazać odmienne oblicze. Zazwyczaj jednak takie przypominajki się nie sprawdzają. Jaskrawym przykładem w moim przypadku są gry Rosenberga. Próbowałem, nawet parę razy(po dłuższym czasie) i ni w ząb, nie rozumiem po co w ogóle do tego siadać;P
Jeśli mi coś jednak mocno nie podejdzie to zazwyczaj nie ma szans na drugi raz. Szukam w grach świętych grali i raczej wracam do sprawdzonych tytułów. Czasem tylko, np. po paru latach, upewniam się, że gra jednak faktycznie jest nie dla mnie. Moje gusta się przecież zmieniają, a i gra może pokazać odmienne oblicze. Zazwyczaj jednak takie przypominajki się nie sprawdzają. Jaskrawym przykładem w moim przypadku są gry Rosenberga. Próbowałem, nawet parę razy(po dłuższym czasie) i ni w ząb, nie rozumiem po co w ogóle do tego siadać;P
Re: "Dam jej jeszcze szansę" vs "już więcej w to nie zagram"
pedzace zolwie... ale musze poczekac az Franek bedzie na tyle duzy zeby gracKarit pisze:Pytanie do was:
A. Jakie są gry którym dajecie / chcecie dać jeszcze szansę (może jednak okażą się fajne)?

zgodnie z tytulem - no thanks! - probowalismy wszystkich mozliwych modyfikacji i nie, dziekuje, wiecej nie probujemy... na szczescie nei kupilem na hajpie forumowym, tylko gralismy kartami thugow z bootleggersow, bo bym sie zdenerwowal na okolicznosc najgorzej wydanych pieniedzy...B. Gry, które niestety nie mają już żadnych szans, aby jednak się wam spodobać (mimo usilnych prób)?
no i dominion 'analogowy', ale nie ze wzgledu na suchoty, tylko na bezmyslne tasowanie - na komorce zawsze z przyjemnoscia...
Sepelite me facie versa in terram, osculetur me mortuum mundus in culum... | In omnia pericula tasta testicula
BGG | Piwo i Planszówki Blog | Fanpage na FB
BGG | Piwo i Planszówki Blog | Fanpage na FB
- Atamán
- Posty: 1374
- Rejestracja: 13 kwie 2010, 12:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 629 times
- Been thanked: 296 times
Re: "Dam jej jeszcze szansę" vs "już więcej w to nie zagram"
O ile w przypadku Diuny jestem w stanie zrozumieć wrażenie małego zagęszczenia akcji, to w przypadku Rexa nie bardzo. W przypadku Rexa dużo zrobili w kierunku zagęszczenia dynamiki gry (ciaśniejsza plansza, szybsze poruszanie się armii, szybsze odradzanie zniszczonych jednostek, stały dochód co turę, zmiana liczby tur z 15 do 8 ) i moim zdaniem wyszło to całkiem zgrabnie, bo o ile w Diunie zdarzały się nudne tury, gdy prawie nic się nie dzieje, ludzie liżą rany po poprzednich bitwach, to w Rexie szybko się odzyskuje straty i walczy dalej. Co do czasu gry, to też jestem zdziwiony, ale ja jeszcze nie rozegrałem pełnej, 8 rundowej gry, bo zawsze ktoś wygrywał przed czasem, ale ciężko mi sobie wyobrazić, by miało to być 5h, bo tempo gry mieliśmy ok 20 min na rundę, więc po ok. 2,5 - 3h powinno być po grze.kwiatosz pisze:Inna kategoria gier, która na 99% nie dostanie szansy to taka, gdzie zagęszczenie akcji jest zbyt małe. Taka np. Diuna - robi się tam przez całą grę niewiele więcej niż w GoT - a jednak trwa ze 3 razy dłużej. Podobnie Rex - gdyby trwała 2h pewnie by mi się podobała, ale 5h na ten tytuł to za dużo czasu.
- macike
- Posty: 2308
- Rejestracja: 07 cze 2007, 18:24
- Lokalizacja: Wrocław
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Re: "Dam jej jeszcze szansę" vs "już więcej w to nie zagram"
Dlatego Mü. Dla mnie to właśnie okazjonalny (wolę planszówki - lepsze 4 osoby do Tichu albo Brassa niż do brydżaTrolliszcze pisze:Brydż to IMHO jedna z tych gier, w które warto grać tylko wtedy, gdy chce się im poświęcić naprawdę dużo czasu. Gra w brydża "od wielkiego dzwonu" nie ma absolutnie żadnego sensu. Coś jak szachy.

* chodzi na 4-6 osób,
* nie ma stałych partnerów (odpada problem z niedogadaną konwencją),
* nie ma czegoś takiego, jak "słaba ręka" (raczej źle wylicytowana),
* AFAIR mechanika gry promuje "właściwie wysokie" wylicytowanie ręki (tzn. masz czym grać? to graj),
* 2 atu, 5 do - w porywach - 7 "kolorów", jest co liczyć

EDIT: o liczbie kolorów
Ostatnio zmieniony 13 sie 2013, 10:18 przez macike, łącznie zmieniany 1 raz.
Si vis pacem, para bellum.
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
- Atamán
- Posty: 1374
- Rejestracja: 13 kwie 2010, 12:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 629 times
- Been thanked: 296 times
Re: "Dam jej jeszcze szansę" vs "już więcej w to nie zagram"
Brzmi zachęcająco. Lubię brydża, ale dostrzegam też jego wady. Muszę wypróbować Mü.macike pisze:Dlatego Mü. Dla mnie to właśnie okazjonalny (wolę planszówki - lepsze 4 osoby do Tichu albo Brassa niż do brydżaTrolliszcze pisze:Brydż to IMHO jedna z tych gier, w które warto grać tylko wtedy, gdy chce się im poświęcić naprawdę dużo czasu. Gra w brydża "od wielkiego dzwonu" nie ma absolutnie żadnego sensu. Coś jak szachy.) substytut, bo:
* chodzi na 4-6 osób,
* nie ma stałych partnerów (odpada problem z niedogadaną konwencją),
* nie ma czegoś takiego, jak "słaba ręka" (raczej źle wylicytowana),
* AFAIR mechanika gry promuje "właściwie wysokie" wylicytowanie ręki (tzn. masz czym grać? to graj),
* 2 atu, w porywach 5-7 "kolorów" - jest co liczyć.
- kwiatosz
- Posty: 7899
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 143 times
- Been thanked: 423 times
- Kontakt:
Re: "Dam jej jeszcze szansę" vs "już więcej w to nie zagram"
Zdziwiony nie jestem, niewiele jest grup tak hardkorowo negocjujących jak myAtamán pisze: Co do czasu gry, to też jestem zdziwiony, ale ja jeszcze nie rozegrałem pełnej, 8 rundowej gry, bo zawsze ktoś wygrywał przed czasem, ale ciężko mi sobie wyobrazić, by miało to być 5h, bo tempo gry mieliśmy ok 20 min na rundę, więc po ok. 2,5 - 3h powinno być po grze.

Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
- polaquinha
- Posty: 251
- Rejestracja: 29 gru 2012, 11:49
- Lokalizacja: Łódź
Re: "Dam jej jeszcze szansę" vs "już więcej w to nie zagram"
Ciekawy wątek 
U mnie Cytadela z kategorii A przesuwa sie "niebezpiecznie" ku kategorii B.
Gra pewnie zła nie jest. Obiektywnie. Natomiast do grania w 2 osoby, jak dla mnie nie bardzo nadaje. To chyba była moja pierwsza nowoczesna planszówka i dzięki Bogu, że nie zdołała mnie skutecznie zniechęcić do gier w ogóle ilością negatywnej interakcji.
Nie dane mi było zagrać w większym gronie i żałuję ale nie sądzę, żeby gra przetrwała na mojej półce do czasu az taka okazja mi się trafi.

U mnie Cytadela z kategorii A przesuwa sie "niebezpiecznie" ku kategorii B.
Gra pewnie zła nie jest. Obiektywnie. Natomiast do grania w 2 osoby, jak dla mnie nie bardzo nadaje. To chyba była moja pierwsza nowoczesna planszówka i dzięki Bogu, że nie zdołała mnie skutecznie zniechęcić do gier w ogóle ilością negatywnej interakcji.
Nie dane mi było zagrać w większym gronie i żałuję ale nie sądzę, żeby gra przetrwała na mojej półce do czasu az taka okazja mi się trafi.
Re: "Dam jej jeszcze szansę" vs "już więcej w to nie zagram"
Nie potrafię sobie przypomnieć gry, która okazała się tak słaba, że więcej nie zagram. Pewnie dlatego, gram w cokolwiek raz na tydzień-dwa, nie kupuję gier w ciemno i nie siadam do takich, które mi się "na oko" nie podobają. Po co psuć humor sobie i innym.
+ (BGG)