Ile czasu spędzacie na graniu?

[JuliaS]

Ile czasu tygodniowo średnio gracie? Z kim najczęściej?
Mężowie, chłopaki/żony, dziewczyny często mają dość?:)
I ogólnie, na ile to jest poważne hobby dla Was?
Są tu jacyś mega kolekcjonerzy i fanatycy? Rekordy w ilości posiadanych/przećwiczonych gier/wydanych pieniędzy?

Pytam, bo po długiej przerwie znowu się wkręcam strasznie:) Oglądam, kupuje, czytam instrukcje itd. To czasochłonne zajęcie.

[Scott]

Zaczynam na poważnie z planszówkami. Co tydzień spotykamy się w gronie 4 osób, dziś graliśmy niecałe 2 godziny (lekka zmiana planów i czas się mocno skrócił), ale w poprzednim tygodniu graliśmy chyba z 5. Jak na razie nie mamy dość Lubię też pograć sam ze sobą. Średnio nad planszą spędzam kilka do kilkunastu godzin tygodniowo. Do tego dochodzi kilka godzin czytania instrukcji na kompie i szukania najlepszych ofert w necie.

Gdy mam fazę na jakieś gry, potrafię wydać naprawdę dużo. Za jakiś tydzień planuję przeznaczyć na kilka gier ok. 500zł. Czy to poważne hobby? Oczywiście, inaczej nie wydawałbym na to tyle kasy. Jako że zaczynam, nie mam jeszcze rekordów posiadanych czy przećwiczonych gier, a i fanatykiem też (jeszcze) nie jestem

[Curiosity]

Minimum 2x w tygodniu (ale zwykle 3x) po 5-6 godzin. Mój stan posiadania to ok.50 gier.

Ekipa raczej stała, chociaż rotacje się zdarzają. Najczęściej rozkładamy Battlestar Galactikę. Królują kooperacje i imprezówki.

[rastula]

mniej niż bym chciał , małe dziecko w domu, kobieta która zagra od święta i to najwyżej w rój...

stała grupa, choć ze względów organizacyjnych często gramy tylko we dwóch

2-3 spotkania tygodniowo - 2 godziny gry (na szczęście po sąsiedzku)...

pracuję na tym żeby dołączyć do tego jeszcze jakąś jedna sesje w tygodniu porządną z nową grupą...bo brakuje czasu i składu na bardziej "epickie" tytuły

czasem jakaś rozgrywka solo, no i rozkmina zasad - bo ja wprowadzam gry w grupie


w sumie pewnie ok 8-10 h w tygodniu max

ok 170 pudełek (gier i dodatków) - czyli niestety "zbieractwo" w nadziei na grę z synem w przyszłości

[7koliberek9]

Planszówkami interesuję się od dwóch lat. W tym czasie uzbierałam 76 tytułów + 18 dodatków. Kasy niestety idzie sporo ale na szczęścicie nie jest to hobby które jest studnią bez dna bo zawsze możemy odzyskać część pieniędzy sprzedając niechciane tytuły. Nie jestem kolekcjonerem. Największym problemem obecnie jest brak miejsca do przechowywania.

Na początku graliśmy głównie w gronie czteroosobowym czyli rzadko. Potem okazało się że rozgrywki dwuosobowe też są bardzo satysfakcjonujące i teraz 90% partii gram z narzeczonym. Tygodniowo poświęcamy mniej więcej od 4 do 10 godzin. Na razie nie zmuszam partnera i mam nadzieję że tak pozostanie.

Oczywiście sporo czasu zajmuje wyszukiwanie nowych tytułów, czytanie instrukcji itp. ale jest to również bardzo przyjemne.

[mat_eyo]

Za mało, zdecydowanie za mało. Mam znajome małeżństwo i gramy głównie z nimi lub we dwójkę z żoną. Będzie tego kilka godzin raz na dwa-trzy tygodnie. Statystykę mocno poprawia Android: Netrunner, w którego gram po kilka partii dziennie online oraz od czasu do czasu na scenie turniejowej. Hobby traktuję bardzo poważnie, jest w wielkiej trójce moich zainteresowań/sposobów spełniania wolnego czasu. Kasy już w planszówki włożyłem sporo, choć ze względów na liczbę graniogodzin kolekcję mam niewielką. Poza tym z kolegą, z którym gram staramy się nie dublować gier. Gdybym tylko miał możliwość to z całą pewnością grałbym więcej.

[pan_satyros]

Odkąd zacząłem pracować czasu zostało znacznie mniej - +/-8-10h w tygodniu.
Z racji chronicznego braku znajomych grywamy zazwyczaj tylko z drugą połówką. Raczej wzajemnie się zagrzewamy do gry, niż mamy jednoznacznie dość
Hobby traktujemy na tyle poważnie na ile się da O planszówkach czytamy i piszemy w wolnym czasie, przeglądamy bgg, obliczamy możliwości portfela i półki.
Aktualnie mamy 231 pozycje na liście w tym 117 to dodatki (czasem mikroskopijne). Nie trzymamy gier z sentymentu, gdy jakaś się znudzi lub nie podpasuje idzie na odstrzał. Gier, które mieliśmy i sprzedaliśmy dotychczas było 96.
W tej chwili na wishliscie mniej lub bardziej interesują nas 43 tytuły
Tyle statystyk hehe.

[Brylantino]

Za mało Od czasu przeprowadzki będzie to kilka godzin na 2-3 tygodnie... Mam nadzieję, że się ta liczba poprawi, ale za bardzo nie ma ani towarzystwa do grania, ani czasu.

[Rocy7]

U mnie hobby zaczęło się przed wakacjami.

Czas
Niestety teraz dużo więcej czasu spędzam na przeglądaniu instrukcji, nowości w sklepach internetowych czy na BBG niż na samym graniu jako takim. Piszę trochę na forach, ostatnio zaangażowałem się w rozwój pewnej gry z KS.
Mam też kilkanaście gier które chciałbym wypróbować i mało czasu by się tym zająć. (Może to dlatego że lubię pozycje długie i złożone a do nich ciężko znaleźć chętnych mających czas). Tak jak rastula to ja szukam oraz wprowadzam gry wśród znajomych.

Granie
Przed wakacjami raz na tydzień w weekend, czasem 2 godziny czasem 5 (Gra o Tron) zależy od tytułu. Powiedzmy że dwa różne stałe składy po 5 osób, ale po wakacjach jeden skład w zasadzie się wykruszył a drugi rzadko ma czas.
Dlatego ostatnie dwa tygodnie parę godzin tygodniowo na spotkaniach z planszówkami (chętnych szukam przez forum) z reguły jeden dłuższy tytuł jak będą chętni ale trochę muszę zwolnić bo czasu brakuje. Jak się uda raz w miesiącu weekend z dwoma maks trzema znajomymi (ostatnio 5 partii pod rząd w LoW).

W sumie niestety bardziej analiza gier, myślenie w co ciekawego dałoby się zagrać niż faktyczne granie:)

Dziewczyna
Dziewczyna o ile na początku chętnie ze mną grała to przez wakacje wolała byśmy spędzali czas bardziej na spotkaniach rozmowach z ludźmi niż na graniu. Ale to też kwestia że widujemy się raz na dwa tygodnie co zmienia trochę organizacje czasu może jak to się zmieni zmieni się podejście do gier. Odnośnie cierpliwości było kilka "dyskusji" iż poświęcam grom za wiele czasu ale nie jest źle.

Kolekcja
Moja kolekcja jest skromna poniżej 10 pozycji (choć cześć 200 zł. lub więcej) sporo pozycji nie kupuje lecz wypożyczam na tydzień, dwa i wypróbowuje przez ten czas. Czasem wypożyczam grę tylko na jedną jedyną sesję by wypróbować ze znajomymi.

Jestem bardziej na etapie szukania gier w które mi i moim znajomym się dobrze gra. Największy ból w tym że o ile ja lubię długie złożone tytuły, a ludzie z którymi często się widuje ( w tym moja dziewczyna) wolą krótkie szybsze partie, o ile 2 godziny to dla mnie minimum o tyle dla nich maksimum:P

[Pawelec123456]

Za mało - ja mam czas, ale znajomi nie, w dodatku mieszkam na odludziu i kłopoty z dojazdem.
Kolekcję mam bardzo skromną, bo gry wypożycza biblioteka miejska, a mają ich pokaźny zbiór.

[charlie]

U nas bywa różnie, czasami gramy kilka razy w tygodniu i w większym gronie, a są tygodnie, kiedy gramy tylko we dwójkę z żoną. Nie mamy stałych terminów na granie, nie chodzimy do klubów planszówkowch, nie bierzemy udziału w turniejach, konwenty i fewstivale rzadko. Składy raczej stałe: my + różni znajomi, najczęściej 4 osoby lub 5 osób, rzadziej 3 osoby, ale zdarza się też 6 i więcej. Około połowa rozgrywek to partie 2 osobowe. Zazwyczaj nie więcej jak ok 2-3 godziny grania, jeśli w większym gronie, wolimy tytuły średniej ciężkości - prędzej zagramy 2 partie po 90 min niż jedną na 3-4 godziny. Jakąś grę prawie zawsze mam przy sobie - gramy np. w restauracji czy barze.

Mamy około 150 tytułów wraz z dodatkami, ale zbieramy je od ponad 10 lat. Jeżeli trafiamy do nowego miejsca, przywozimy planszówkę - taki zwyczaj. To powoduje jednak, że w kilkadziesiąt nie da się grać i zostają po prostu w pudle jako pamiątki, z którymi za dużo jest związanych wspomnień, żeby się ich pozbyć (zresztą i tak takie gry są w Polsce niewiele warte). Zakupy gier dość częste, ale przemyślane. Te które skrajnie nie podchodzą sprzedajemy.

[oopsiak]

Z moim Lubym (oboje wkręceni totalnie) gramy co najmniej dwa razy na tydzień, jeśli sami to jakieś 2-3h, jeśli ze znajomymi to zazwyczaj koło 5-6h.

Nasza kolekcja to 89 gier (z czego mniej więcej 75 chciałabym zachować; 107 gier już puściliśmy w świat) + 60 dodatków (z tego tylko koło 20 to duże dodatki, a reszta to jakieś promo). Generalnie jest to dość istotny aspekt naszego życia

Rekordy?
-Uwielbiam wakacyjne wyjazdy na planszówki - dwa tygodnie i gram więcej niż maj + czerwiec razem
-149 + milijony wirtualnych partii w Race for the Galaxy
-120 partii w Agricolę ((lekko) licząc po 1,5h - 180h wyjętych z życia )
-naprawdę fajne dni - 4 partie w Agricolę lub 5 partii w Terra Mystica

[walkingdead]

Niestety gram za mało i za rzadko.
Mam nadzieję,że to się wkrótce zmieni i wreszcie bedę mogła poświęcić więcej czasu na granie.
Mam kilkanaście tytułów na własność.

[Karit]

Stanowczo za mało. Zauważam niestety smutną zależność: kiedyś miałem więcej czasu ale mniej pieniędzy na kupowanie gier, teraz mam pieniądze ale nie mam czasu. Dorosłe życie jednak potrafi skomplikować sprawę .
Jak jest dobrze to 1 w tygodniu większe spotkanie ze znajomymi i 3-4h + 2-3 razy w tygodniu z dziewczyna w coś mniejszego. Chociaż ostatnio niestety częstość grania zmniejszyła się z "tygodniowego" do "miesięcznego"

Moja druga połowa woli grac w gry krótsze, szybsze i mniej mózgożerne niż ja, do tego zawsze jak mamy w coś zagrać ze znajomymi to chce wcześniej przećwiczyć grę ze mną Najczęściej na początku mówi że czegoś nie chce a potem jednak bardzo się jej podoba.

Rekordowo wydałem kiedyś za jednym razem z 600 zł na gry i od tego czasu staram się tak już nie robić, zauważyłem że łatwiej idzie wydawanie pieniędzy jak się kupuje po trochu
W kolekcji mam ze 130 gier + 80 dodatków (1/3 to jakieś bonusy itp.) Mam charakter kolekcjonera wiec nawet jak kupie coś badziewnego to żal mi to sprzedawać.

[lacki2000]

A znajdzie się ktoś kto napisze, że gra za dużo i za często?
U mnie raz na tydzień to wspaniały miesiąc, częściej jest raz na miesiąc.
Proponuję byśmy wszyscy razem kupili jakiś hotel nad morzem lub jeziorem, w którym zamieszkamy w około 1/4 dostępnych mieszkań, resztę będziemy wynajmować turystom ze zniżkami dla tych co z nami będą grać, a za pobyt mogą płacić planszówkami. W ten sposób będziemy mieć jakieś źródło dochodu oraz zawsze chętnych sąsiadów do grania.

[Bea]

Ze znajomymi grywam raz do dwóch razy w tygodniu po kilka godzin. Czasami nawet schodzi nam do 6 godzin za jednym posiedzeniem. Oprócz tego grywam z mężem i z dziećmi raz do dwóch razy w tygodniu około dwóch do trzech godzin. Dawniej jeszcze grywałam online, ale teraz odkąd mam nową pracę nie mam już na to czasu
Gier mam około 30 - kilka i liczba ta ciągle rośnie ku mojej radości i przerażeniu domowników

[Pasza26]

4-5 h, zazwyczaj raz w tygodniu + czas jaki uda sie wyrwac zyciu grajac w planszowki/karcianki online (choć to coraz rzadziej).

[Klasz]

Tygodniowy czas grania wychodzi różnie, średnio gdzieś 7-8 godzin. Czasem więcej czasem mniej. A gram z każdym kto się nawinie i nie ucieknie po zaproponowaniu partyjki

[Pawelec123456]

Proponuję byśmy wszyscy razem kupili jakiś hotel nad morzem lub jeziorem, w którym zamieszkamy w około 1/4 dostępnych mieszkań, resztę będziemy wynajmować turystom ze zniżkami dla tych co z nami będą grać, a za pobyt mogą płacić planszówkami. W ten sposób będziemy mieć jakieś źródło dochodu oraz zawsze chętnych sąsiadów do grania.

Zapisz mnie na listę wspólników.

[FortArt]

Dwa razy w tygodniu po 4,5 godziny w klubie gier planszowych.
Od czasu do czasu coś tam w gronie rodzinnym (standardem było niedzielne popołudnie 2-3 godzinki, ale odkąd rodzina gra w kółko w Ticket to Ride i nie chce słyszeć o innych grach odpuszczam).

Co do kolekcjonowania gier to był kiedyś świetny artykuł na ten temat w ś.p. Świecie Gier Planszowych (#23) i powstała taka lista:
http://www.swiatgierplanszowych.pl/2012 ... at-numeru/

[rastula]

Co do kolekcjonowania gier to był kiedyś świetny artykuł na ten temat w ś.p. Świecie Gier Planszowych (#23) i powstała taka lista:
http://www.swiatgierplanszowych.pl/2012 ... at-numeru/

to łapię się na polski top 100 - czuję się jak Kulczyk ;_D

[FortArt]

to łapię się na polski top 100 - czuję się jak Kulczyk ;_D

W tej pierwszej setce to będzie ze dwie setki graczy

Ta lista powstała jako fragment spisu osób, które na BGG złożyły wniosek o przyznanie sobie odznaki Copper Boardgame Collector (za 100 posiadanych gier) lub jej srebrnej lub złotej wersji. Siłą rzeczy nie obejmuje wszystkich kolekcji z PL bo ktoś mógł takiego wniosku nie złożyć albo nie wpisać kraju (bo wersję, że jakiś kolekcjoner nie korzysta z BGG chyba można pominąć). Niemniej daje jakąś podstawę do powiedzenia na jakim stopniu kolekcjonerskiego szaleństwa się jest .

[ernin]

Raz na dwa tygodnie nocka od 17 do 5. Czyli 12h zazwyczaj gramy w tym czasie od 4 do 6 tytułów w każdy po 1 raz. Przez to w większość gier gramy raz na pół roku albo i rzadziej.

[splocki]

Zdecydowanie za mało.
Około 4-5 godzin w weekendowy wieczór i czasami w tygodniu wieczorem coś pyknę na BGA.

[Dabi]

Zazdroszczę... W takim razie nie łapię się za bardzo na hobby nawet.
Kilka godzin co tydzień jest póki co tylko jakimś moim życzeniem. Ostatnio średnia to jedno mało efektywne spotkanie (ze 4 godziny grania) raz w miesiącu.