Niesamowite jest, że po tych wszystkich latach debat nad NS HEX wciąż odnajduję wypowiedzi graczy, którzy są święcie przekonani, że Borgo jest zbyt potężny. Tak, jak wiara w Strefę 51, zamach w Smoleńsku, wiara że Elvis nie zginął... Są pewne mity, które najwyraźniej pozostaną nieobalalne. Masakra.
Bo też w przeciwieństwie do tych przywołanych ten mitem nie jest. I nie warto tego tak bagatelizować próbując sprowadzić to do absurdu.
Dabi, Borgo jest tak samo silny, jak każda inna armia. Jest szybki, to prawda, lecz wystarczy osłonić swój sztab i Borgo NIC nie może ci zrobić, bowiem w całej talii ma tylko 2 (dwie!) jednostki strzelające. Jeśli nie pozwolisz mu zbliżyć się do swojego sztabu, wygrywasz z nim do zera.
Widzę, że Trzewiku masz mnie za zdecydowanie głupszego niż jestem
Zapewne głównie z powodu tego, że się nie zgadzam.
Tak jakbym nie grał w tą grę nigdy i nie wpadłem na pomysł aby sobie zastawić sztab.
Jednostki zastawiające sztab skończą w bardzo prosty sposób zginą. Szczególnie jeśli rozsądny gracz Borgo nie doprowadzi do tego aby zebrały jakieś istotne bonusy. Poza tym sama obrona się nie przyda bo trzeba jeszcze atakować. No i jeśli nawet idziemy w wymianę 1 jednostka za jednostkę to Borgo ma ich więcej.
Zachęcam, poczytaj poradniki taktyczne, popatrz jak na konwentach grają inni gracze, poćwicz. NS HEX jest na rynku od 2007 roku, przeprowadzono kilkaset turniejów, rozdano masę nagród, setki dyskusji, debat o silnych i słabych stronach armii. Czy naprawdę uważasz, że wiesz coś, czego cały świat nie dostrzega? Że ty jeden widzisz wahnięcie balansu, o którym nie zdają sobie sprawy autor gry, wydawca gry, rzesza testerów i tysiące graczy na całym świecie. Naprawdę jesteś aż tak pewny siebie i swojej analizy taktycznej sił poszczególnych armii?
Czytałem swego czasu ale nie jestem ich adresatem.
Rady z poziomu - zastaw sztab są mi zdecydowanie niepotrzebne. O liczeniu tego co zeszło przeciwnikowi czy znaniu rozkładu żetonów na pamięć też nie trzeba mi wspominać bo znam je.
I jakoś chyba nie tylko ja widzę skoro sam mówisz, że trafiasz na takie poglądy co jakiś czas od początku wydania
Odnośnie autora gry i wydawcy to zapewne wiedzą ale nie leży w ich kręgu zainteresowań. Niechęć do przyznania, że coś można było zrobić lepiej jest tutaj zdecydowanie obecnym czynnikiem. Każdy rodzic broni swoje dziecko ale większa doza obiektywizmu i dystansu naprawdę pomaga - nie pierwszy to raz.
Gracze - pewnie wiedzą albo mają małe doświadczenie z dwuosobówkami z asymetrycznymi stronami gry. Gra jest dobra bo pomysł na nią i rozwój jest fajny. Ale nie jest zbalansowana. Sam kupiłem ją szwagrowi w prezencie aby zachęcić do gier planszowych. Spodobała się ale również z balansem zauważył problemy. Nie jestem wobec tego aspektu bezkrytyczny a jak widać bycie bezkrytycznym to mile widziany oblig.
A jak "definiujecie" balans? I jak to najlepiej zbadać?
Bo to że w jakiejś grupie graczy częściej wygrywa jakaś frakcja nie oznacza że coś jest nie zbalansowane - w innej grupie może być odwrotnie.Nawet na różnych poziomach zaawansowania graczy może być inaczej (początkującym najlepiej leżą armie klasyczne i atakujące "wprost", zaawansowani gracze potrafią wykorzystać w pełni bardziej wymagające frakcje których początkujący po prostu nie ogarniają)
Temat bardzo ciekawy i nadający się do całego działu gier.
To nie takie proste to uchwycenia ale kilka przesłanek takiej gry to:
-
gracz lepszy grając z graczem słabszym wygra niezależnie od tego jaką frakcją będzie grał i zrobi to podobnym nakładem sił.
- frakcje są zróżnicowane
- armia idiotoodporna jeśli występuje nie może mieć dostępu do bardziej finezyjnych zagrywek
- brak zjawiska kamień nożyce papier w obrębie frakcji - zjawisko Armia Ślimaków idealnie niszczy Armię Małży za to przegrywa zawsze z Armią Ukwiałów jest skrajnie niepożądane.