Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
piogal pisze:Gra jeszcze się oficjalnie nie pojawiła, a tu już chodzą słuchy, że nakład na wyczerpaniu (...)
Skąd takie informacje? Czy to prawda?
Pierwszy nakład na wyczerpaniu u wydawcy, ale być może dlatego, że sklepy w Polsce wyczuły koniunkturę i zatowarowały się nieco ponad bieżące potrzeby.
Nim sprzedadzą się wszystkie sztuki na rynku trochę czasu powinno minąć, ale czekanie z zakupem miesiąc-dwa może być już trochę ryzykowne.
Po pierwszej partii. Udało mi się zgubić jedną zasadę (że nie 1, a 1-3 Indian w ruchu na półkole). Wrażenia dobre. W 5 osób (nie rozumiem czemu instrukcja odradza początkującym grę w tym składzie) z kostką liczącą czas 25 minut na gracza.
Nie wiem skąd pomysł, że w grze brak interakcji. Jest jej mnóstwo. To ile zbierzesz surowców zależy od tego jakie karty wyłożyli sąsiedzi (i to zdenerwowanie gdy sąsiad ruch przed Tobą założył obóz i ma czysto na polu i nic nie zyskujesz od niego). Nadto blokowanie pól w wiosce (zwłaszcza czekanie aż ktoś posprząta rekrutując Indian) no i przede wszystkim ruch zwiadowcą z zakazem stawania na tym samym polu co daje ekstra przesunięcie.
To ostatnie jest bardzo dziwne. Skoczki takie się robią. Ruch o dwa, a fruniesz o sześć bo akurat rywale stali dobrze. W dwie strony to działa, bo można nieźle popłynąć w tył gdy musisz cofnąć się przy obozowaniu - zdecydowanie nie można sobie pozwolić na przymus zakładania obozu gdy łódki pełne, a rywale tuż za Tobą. I w tył to jest OK. Niemniej ta jazda na plecach rywali dziwna... Robi się z tego jakieś polowanie na okazje. Nie wiem, czy nie wolałbym by jej nie było (przynajmniej w zakresie ruchu do przodu). Przez ostatnie góry można w ten sposób całkiem .... przepłynąć łódeczkami.
Nagłe zakończenie gry ciekawe, w zasadzie wszyscy "wygraliby o jeden dwa ruchy jeszcze" co moim zdaniem zawsze dobrze świadczy o grze.
Bardzo ważne wydaje mi się liczenie ilości surowców zwłaszcza bliżej końca gry. Nadmiarowy surowiec na łodzi może sporo pól kosztować. Branie na maxa ile gra pozwala to może być przepis na klęskę. W pewnym momencie wymieniałem dwa surowce i konia na ... konia by się pozbyć balastu.
Teoria o możliwości wygrania bez zatrudniania pomocników wydaje mi się nierealna. Karty dają ogromne możliwości. Chyba najbardziej kluczowe to zapewnić sobie tanie konie (bo te z planszy bardzo drogie są) albo inny alternatywny transport przez góry. U nas gracz, który wygrał miał chyba z sześć kart ekstra.
Podziwiam ogrom pracy wykonanej przy ikonografii na kartach. Ujęcie tych zasad symbolami musiało być bardzo trudne. Trudno też się je czyta na początku (obowiązkowo nos w instrukcję), potem robi się to bardzo logiczne.
Startowy gracz ma gorzej. Próba zebrania surowców to dawanie bonusu sąsiadowi. W zasadzie nie widzę tutaj sensownego ruchu poza wstawieniem się na jedno jedyne pole w wiosce po drewno lub skóry.
Tak, to prawda, że w planszówkach najważniejszy jest klimat - klimat planszy, pionków, żetonów, kart i kostek.
FortArt pisze:W pewnym momencie wymieniałem dwa surowce i konia na ... konia by się pozbyć balastu.
Też chciałem to zrobić, ale jakoś mi to nie pasowało. Instrukcja milczy na ten temat, ale chyba wprowadzę hołmrula, że przetworzonych surowców nie można "przetworzyć".
FortArt pisze:W pewnym momencie wymieniałem dwa surowce i konia na ... konia by się pozbyć balastu.
Też chciałem to zrobić, ale jakoś mi to nie pasowało. Instrukcja milczy na ten temat, ale chyba wprowadzę hołmrula, że przetworzonych surowców nie można "przetworzyć".
Wynika z tego, że nawet przy wymianie 3 surowców na konia, to wcale tego konia brać nie musimy.
Ciekawa furtka się otwiera przed graczami bo tym sposobem można przy dobrych okolicznościach pozbyć się balastu.
No cóż czekam na pierwszą partię, bo gra jeszcze nie dotarła do mnie.
FortArt pisze:
Nie wiem skąd pomysł, że w grze brak interakcji. Jest jej mnóstwo. To ile zbierzesz surowców zależy od tego jakie karty wyłożyli sąsiedzi (i to zdenerwowanie gdy sąsiad ruch przed Tobą założył obóz i ma czysto na polu i nic nie zyskujesz od niego). Nadto blokowanie pól w wiosce (zwłaszcza czekanie aż ktoś posprząta rekrutując Indian) no i przede wszystkim ruch zwiadowcą z zakazem stawania na tym samym polu co daje ekstra przesunięcie
Przez pierwsze 3 gry uważałem tak samo, potem z racji przytoczonego przykładu trzeba się nauczyć grać samemu... poza tym jak ktoś akurat wyłożył karty jakie mu odpowiadały i mi też przypasowują akurat nie uważam za szczyt interakcji. Wykładam to co mi pasuje - wyłącznie. Zresztą to było poruszane ileśtam stron wcześniej
Czekam na głosy ludzi, którzy zagrają w rożnych skaldach po kilka razy. Dajcie znać jak wrażenia
Każda gra ma cenęęę, trzeba po prostu pytać, a nie czaić się z kwiatami... GrY na SpRZedaŻ
A ja uważam, że granie samemu nie jest optymalne, a przecież w tej grze chodzi właśnie o jak najlepsze wykorzystanie dostępnych akcji. Skoro wiemy co mają przeciwnicy i przewidujemy co zagrają trzeba to wykorzystać. Np. po co wspierać więcej niż 1 siły skoro starczy nam zasobów po 1-krotnym wykorzystaniu akcji dzięki wykorzystaniu kart innych. Można też założyć obóz wcześniej, aby potem wykorzystywać cudze karty lub pionki. Interakcja jest spora tylko nie jest bezpośrednia, bo nic przeciwnikowi nie zabierzemy i nie zniszczymy.
Zawsze chętnie zagram w te gry: Chaos, Clash of Cultures, Cywilizacja: TTA, Lewis & Clark, Mage Knight, Pokolenia, Race! Formula 90, Rosyjskie Koleje!
Co prawda, pytanie skierowane nie do mnie, ale pozwolę sobie na małą refleksję.
Miałam przyjemność zagrać w L&C w niedzielę i jestem grą zafascynowana.
Graliśmy w 4 osoby, przy tłumaczeniu zasad byłam lekko zaniepokojona, a pierwsze decyzje były raczej chaotyczne i przypadkowe. Z każdą kolejną turą przychodziły do głowy kombinacje, rozwiązania sytuacji, nawet starałam się obmyślać plan na kilka następnych tur. Gra wymaga analizy sytuacji na planszy i obserwowania ruchów współgraczy.
Rozgrywka jest naprawdę wciągająca, zupełnie się nie dłużyła mimo,że na zakończenie gry potrzebowaliśmy więcej czasu aniżeli określili autorzy.
Wiem,że chcę zagrać znowu.Szybko. I mieć L&C w swojej kolekcji.
Fakt, że naklejki w tej grze (choć wcale nie było ich aż tak wiele) dały mi się we znaki... jakieś takie maleńskie, a moje oczy i łapki już nie tak sprawne jak drzewiej bywało ;P
Ale mam to za sobą - a jutro może uda się rozegrać pierwsza partyjkę .
Oby!
W czasie wojny, milczą prawa.
Pierwszą ofiarą wojny jest prawda.
Staranne naklejenie z obu stron zajęło mi ok. 2 godziny cierpliwości. Pęseta moim przyjacielem.
Grałem na razie raz. Mam kilka wątpliwości, które wyraziłem w innym temacie, ale moim zdaniem gra jest prześwietna. Najbardziej mi się podoba fakt, że nie ma iluś tam rund, podzielonych na ileś tam tur, które składają się z iluś tam faz. Gra się dynamicznie, jest nad czym móżdżyć i wygląda naprawdę pięknie, chociaż wykończenie odrobinę kuleje.
Przykra niespodzianka dla mnie, bo dla większości nie będzie miała znaczenia: dodatkowa karta z Plato Magazine jest o milimetr szersza i wyższa od talii z pudełka.
Czy kolektyw uwaza, ze gra 2-osobowa ma sens, czy lepiej zostawic ten tytul na zmagania w komplecie (4) graczy?
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Ach, jak ja nie cierpię, gdy opinie użytkowników na temat gry, na którą się mocno napaliłem, są tak rozbieżne. Moglibyście się zdeklarować i napisać wszyscy, że gra jest świetna, czy życie nie byłoby prostsze?
RunMan pisze:Ach, jak ja nie cierpię, gdy opinie użytkowników na temat gry, na którą się mocno napaliłem, są tak rozbieżne. Moglibyście się zdeklarować i napisać wszyscy, że gra jest świetna, czy życie nie byłoby prostsze? :)
Nie pomogę Ci, bo na razie zagrałem tylko raz solo (i gra nie wydaje się zła, chociaż zupełnie nie wiadomo, jak w nią grać).
Ale za to dam Ci dobrą radę: nie bierz naklejek na surowce, bo ich instalacja trwa chyba 17 godzin. I choćbyś się nie wiem jak starał, to i tak nakleją się krzywo :/
Don Simon pisze:Czy kolektyw uwaza, ze gra 2-osobowa ma sens, czy lepiej zostawic ten tytul na zmagania w komplecie (4) graczy?
Ma sense. Gram przeważnie w 2 osoby. Każdy wariant osobowy jest inny i nie jest tak, że któryś nie działa lub jest lepszy/gorszy.
O jednoosobowym się nie wypowiadam bo nie gram sam.
romeck pisze:Przykra niespodzianka dla mnie, bo dla większości nie będzie miała znaczenia: dodatkowa karta z Plato Magazine jest o milimetr szersza i wyższa od talii z pudełka.
Ale to chyba nie jest specjalny problem, bo w sumie karty są jawne, praktycznie nie ma trzymania ich w ręku.
romeck pisze:Przykra niespodzianka dla mnie, bo dla większości nie będzie miała znaczenia: dodatkowa karta z Plato Magazine jest o milimetr szersza i wyższa od talii z pudełka.
Ale to chyba nie jest specjalny problem, bo w sumie karty są jawne, praktycznie nie ma trzymania ich w ręku.
Stos jest zakryty i jeśli jest ułożony równo, to widać kiedy przyjdzie ta karta. Trzeba trzymać go nierówno, co w zasadzie robi się samo, więc faktycznie problemem nie jest. Widać i trochę czuć także przy tasowaniu, że jedna karta jest inna (mam też wrażenie, że jest odrobinę cieńsza/lżejsza). Ale najbardziej mnie to boli z punktu widzenia estety. Piekło perfekcjonisty, wiesz. Jak wpadnie mi w rękę gilotyna krążkowa, to się przeżegnam i spróbuję przyciąć.
Ja też wczorajszy wieczór spędziłem na precyzyjnym przyklejaniu naklejek, choć muszę przyznać że nie zawsze da się to zrobić w miarę równo ze względu na krzywe drewienka, ale da się przeżyć. Bardziej się martwię o karty, myślałem że będą grubsze, chociażby jak w Mage Knight, zakoszulkowałem je i zobaczymy jak będzie - dziś pierwsza solówa
romeck pisze:
Przykra niespodzianka dla mnie, bo dla większości nie będzie miała znaczenia: dodatkowa karta z Plato Magazine jest o milimetr szersza i wyższa od talii z pudełka.
Rozumiem że ta karta dostępna jest tylko z samym Plato? Poza tym, w angielskiej wersji zauważyłem 2 dodatkowe karty z podsumowaniem przebiegu gry. Nie znalazłem ich w polskim egzemplarzu. To norma?
A obklejanie heksów nie jest takie masakryczne. Uwinąłem się w niecałą godzinę (obklejane tylko po jednej stronie). Oczywiście część jest krzywo, ale co mi tam. Drugi arkusz zostaje jako rezerwa pod wypraską.