Pomoc w wyborze LCG.

[piechotak]

Naszła mnie ochota na kupno karcianki LCG. Z racji klimatu najbardziej pasuje mi Władca Pierścieni, ale na oku są też Netrunner i Star Wars. Granie będzie w domu i raczej nie planuję kupna dużej liczby dodatków. W związku z czym mam parę pytań odnośnie wyżej wymienionych:
1. Na jak długo wystarczy sama podstawka?
2. Jak jest z balansem frakcji? Czy konieczne są dodatki, czy może da się złożyć jakieś sensowne talie z samej podstawki?
3. Czy aby pograć w przygody z dużych dodatków WP potrzebne są karty z dodatków małych? Np. czy wystarczy sama podstawka i jedno rozszerzenie Hobbit?

[kamron6]

1. W WP nie starczy na długo, gra dobra ale wymaga dodatków, z innych Android jako tako starczy i może W:40
2. WP pozwala na różne kombinacje, tak samo A:N jest w miarę zbalansowany, potem W:40, SW wymagają kupna nieco dodatków
3. Nie potrzeba kart z małych dodatków chyba w żadnej grze, do domowego grania starczy kupować duże dodatki

WP starczy jeśli nie będziesz grał w stylu: o raz przeszedłem misję idę do następnej, do tej nigdy nie wrócę. Jeśli będziesz się starał tworzyć różne drużyny do tej samej misji, jakieś kampanie, przejść 3x z rzędu, to regularnie grając i kupując od czasu do czasu dodatek ta gra jest ok. Mimo wszystko na tym polega logika LCG, że musisz kupić choćby trochę kart, aby mieć wystarczającą różnorodność. SW jest niezbalansowany, ale np. u mnie to zaleta bo ja bardziej ograny gram słabszymi etc. Najbardziej zbalansowany jest AN. WP staje się tym łatwiejszy (wcześniejsze misje) im więcej masz dodatków.

[splocki]

Też polecam Netrunnera. Podstawka spokojnie starczy na kilkadziesiąt partii.
W Netrunnerze nie za bardzo można mówić o balansie frakcji, gdyż każdy może posiłkować się kartami innych frakcji. Każda Korporacj i Każdy runner jest inny, mają inne umiejętności. Dlatego gra jest taka regrywalna.
A dodatki... No cóż, jeżeli chcesz tylko sobie pograć, to nie ma potrzeby ich kupować, ale jeżeli się wkręcisz i dołączysz do sceny w twoim regionie to przepadłeś.
Niewiele jest klimatycznych gier, które tak uzależniają.

Polecam.

[donmakaron]

Podstawki LCG przy graniu domowym to około 50 fajnych partii. Jak nie przypasuje całkiem to mniej, jak bardzo się spodoba to pewnie ze 100. Oczywiście to luźno szacowane liczby. Podstawka zazwyczaj oferuje trochę pokazową rozgrywkę. Szablonowe frakcje, czytelne podziały. Dodatki pozwalają grze rozwinąć skrzydła.

Z balansem nie ma raczej problemów, choć budowanie talli w niekooperacyjnych lcg to raczej mus, żeby w pełni wykorzystać core set i uklepać ten balans.

Star Warsa nie grałem, ale poza klimatem SW chyba niewiele tej gry broni. Netrunner to brylant wśród karcianek, ale żeby wpełni go docenić, trzeba grać "poza domem", w sensie z różnymi przeciwnikami, również turniejowo. Władca to idealne domowe lcg, kilka dodatków i można grać prawie bez końca, choć kooperacja nie wszystkim przypasuje i konkretny deckbuilding zaczyna się dopiero przy dużej liczbie rozszerzeń.

Wyznania zapalonego LOTRowca, netrunnerowca od premiery FFG i okazyjnego gracza Inwazji.

[splocki]

@donmakaron zapomniał dodać, że też jest uzależniony i że obaj jesteśmy na wiecznym głodzie dodatków.

[donmakaron]

Prawda. Latwo wpaść w lcgach w dodatkowy ciąg. Ta spirala zła kończy się albo na możliwościach naszego portfela albo na ostatniej wydanej paczce.

[dustptb]

Miałem wszystkie trzy wymienione LCG i obecnie zostało tylko Star Wars ppdstawka + dwa pierwsze duże dodatki (i ten pakiet zostanie na dłużej). Netrunner jest świetny ale ma duży próg wejścia przez co wymaga stałych graczy. Władca Pierścieni ma fajny klimat ale jest mocno "matematyczny" (trzeba cały czas liczyć ilu dać na wyprawę a ilu będzie się bronić) no i to jedyny coop z tych trzech (i to bardzo wrażliwy w mojej opinii na problem gracza alfa). Natomiast Star Wars do rozgrywki nie turniejowej nadaje się znakomicie - proste zasady a jednocześnie masa opcji i kombinowania, fajny element blefu podczas walki o przewagi dzięki czemu potyczki nie sprowadzają się wyłącznie do liczenia ataku i obrony. Dokupując pierwszy duży dodatek masz już 6 frakcji do gry, a kolejny je odrobinę balansuje i daje możliwość grania w więcej niż dwie osoby.
W mojej opinii SW ma najwięcej możliwości i potencjału w graniu codziennym - z tych trzech SW spotkało się z najlepszą reakcją nowych graczy, bo można dać komuś gotową talię i nie musi on jej znać by mieć szansę na wygraną.
Przykład z soboty z nowym graczem: jedna partia ucząca i dwie już bez podpowiadania, w których ów gracz radził sobie bardzo dobrze i co najważniejsze świetnie się bawił.

[Darboh]

Pamiętaj jeszcze o najtańszej opcji - czyli Warhammer Inwazja Martwe toto i do domowego grania świetne bo można po taniości karty kupić. A przy okazji masz w klimacie fanatasy.

Netrunner - absolutnie jedna z najlepszych karcianek. Jako że przeszedłem na domowe granie - spokojnie daje radę.

A jako że nie napisałeś nic o wersji językowej....

Doomtown - absolutnie jedna z najlepszych karcianek Świat steampunkowego dzikiego zachodu. Mechanicznie odmienna od zwykłych karcianek - tzn gdzieś pomiędzy karcianką a planszówką

WP świetna gra ale specyficzna. Miałem ale w efekcie się zbyłem. Jakoś zakodowała mi się rywalizacja karciankowa i brakowało. Ale sama w sobie świetna.

SW mocno klimatyczna, ale jak dla mnie zbyt abstrakcyjna mechanicznie.

A wychodząc poza świat z nazwą LCG/ECG to polecam rewelacyjny High Command. Świat Warmachine i Horde czyli stempunkowe fantasy. Mechanika deckbuildingu + rewelacyjny klimat.
Masz do wyboru trzy core sety: Warmachine (steampunk), Hordes (fantasy) i Faith & Fortune (mieszany). Wszystko oczywiście w świecie Iron Kingdoms.
W każdej podstawce 4 frakcje i wszystkie podstawki absolutnie kompatybilne. Karty się nie mieszają pomiędzy frakcjami więc spokojnie można dzielić. Tak samo jak karty z małych dodatków których jest 5 do każdego core seta plus dwa większe nawiązujące już do fabuły uniwersum. Polecam

[Maxxx76]

Doomtown +1

[Markus]

Doomtown +1

Kolejne +1
Dużą zaletą DT jest wolniejszy cykl wydawniczy dodatków. Mały dodatek co 6 tygodni. Po 3 małych wychodzi duży dodatek i cykl powtarza się. Nawet do domowego grania jesteśmy w stanie kupować wszystkie karty. Na chwilę obecną do dt wyszły 3 małe i 1 duży dodatek. Więc próg wejścia jest niewysoki.

DT ma świetną mechanikę, odmienną od wszystkiego co oferuje FFG

[Darboh]

I warto dodać w temacie Doomtowan że ECG jest inaczej prowadzone od LCG, mam na myśli dodatki. Pełne są naprawdę dobrych kart, tylko czasu nie ma ich ograć wszystkich Poza tym mamy pierwszy duży dodatek a gra ciekawie się rozwija.

[Qlaqs]

+1 DoomTown ... Gra jest zajebista...

[c08mk]

Po pierwsze z polskimi wydaniami LCG ryzykujesz że w końcu gra zostanie zawieszona, co już się nie raz zdarzyło. Warto pomyśleć czy nie lepiej wybrać wersję angielską.
Z LCGów mam Władcę Pierścieni i miałem Androida, obydwie bardzo dobre gry, zaletą WP jest możliwość gry solo. Zaletą WP jest też brak presji ze strony innego gracza który np. w ANR ma nowy dodatek z nowymi kartami i żeby go pokonać trzeba kupić nowe paczki (z kontr-kartami).

Na stronie poniżej możesz popróbować deckbuilding do każdego LCGa
http://www.cardgamedb.com/index.php/index.html
Korzystając z deckbuildera można spokojnie złożyć decki i zobaczyć jakie dodatki warto kupić (jeżeli nie masz zamiaru kupić całości).

[piechotak]

Dzięki za wszystkie odpowiedzi i sugestie Mimo, że Doomtown mocno kusi, to jednak odrzuciłem go już na wstępie z uwagi na brak polskiej wersji językowej. W moim przypadku musiałbym przygotować ściągawkę z opisu kart, do tego obawiam się, czy na pewno dobrze zrozumiem instrukcję. Co do pozostałych polecanek:

Warhammer: Inwazja - to raczej nie mój klimat, ale do rozważenia.

Star Wars - obejrzałem tutorial i faktycznie mechanika raczej abstrakcyjna. Na minus jest też fakt, że wymaga kupna dodatków żeby mieć dodatkowe frakcje i poprawiony balans.

Na początek zdecyduję się jednak na WP, a jeżeli temat karcianek chwyci, to następny będzie A:N.

[sqb1978]

Najmniej abstrakcyjna mechanicznie, a zarazem najbardziej klimatyczny jest Android (z tych, które grałem: Android, Inwazja, WP), a jednocześnie ma najbardziej regrywalną podstawkę. Do grania w domu można spokojnie wejść w wersję Polską - i tak jest tego sporo. Gram od pół roku i ciągle na podstawce.

WP z kolei ma ten plus, że można zagrać samemu w dowolnej chwili no i jest nadal kontynuowany w wersji Polskiej. Jest sporo mniej regrywalny bez dodatków, no ale to nie dziwi, bo w grach konfrontacyjnych regrywalność robi głównie żywy przeciwnik
Jeśli zamierzasz wejść w WP to polecam dwa artykuły:
http://winonboard.blogspot.com/2014/02/ ... raczy.html
http://www.blog.xjoy.pl/wladca-pierscie ... upujacego/

[Darboh]

Dzięki za wszystkie odpowiedzi i sugestie Mimo, że Doomtown mocno kusi, to jednak odrzuciłem go już na wstępie z uwagi na brak polskiej wersji językowej. W moim przypadku musiałbym przygotować ściągawkę z opisu kart, do tego obawiam się, czy na pewno dobrze zrozumiem instrukcję. Co do pozostałych polecanek:

Warhammer: Inwazja - to raczej nie mój klimat, ale do rozważenia.

Star Wars - obejrzałem tutorial i faktycznie mechanika raczej abstrakcyjna. Na minus jest też fakt, że wymaga kupna dodatków żeby mieć dodatkowe frakcje i poprawiony balans.

Na początek zdecyduję się jednak na WP, a jeżeli temat karcianek chwyci, to następny będzie A:N.

Rozsądnie Poczekaj z dalszymi decyzjami jeszcze bo we wrześniu ma być Gra o Tron 2 edycja i zapewne będzie po naszemu

Poza tym świat karcianek jest dosyć rozległy i bogaty. Warto szukać samemu perełek

[splocki]

Zaletą WP jest też brak presji ze strony innego gracza który np. w ANR ma nowy dodatek z nowymi kartami i żeby go pokonać trzeba kupić nowe paczki (z kontr-kartami).

To oczywista nieprawda.
Dodatki powiększają wachlarz możliwości graczy, ale absolutnie nie przechylają szali.

[donmakaron]

Granie wszystkimi dodatkami na deck z samego corsetu raczej przechyli szalę na stronę posiadacza wszystkich kart, ale być w plecy kilka paczek to zaden problem. Netrunner nie cierpi z powodu coraz mocniejszych kart, trzyma poziom chyba najlepiej ze wszystkich lcg.