Trochę zbyt dosłownie rozumiesz "liczenie", ja mam na myśli ręczne "przeglądanie" drzewa stanów I pomimo losowości da się całkiem sporo policzyć. Jak się dobrze ogra, to da się zaplanować (mniej więcej, z uwzględnieniem różnych możliwych sytuacji) na jakieś 1-2 tury do przodu.
A wychodząc z offtopu: Posiadłość Szaleństwa +1. Tylko u nas się uważa, że granie bez punktowego światła na planszę i świec dookoła to zbrodnia, za którą Cthulhu kara obłędem
A jeszcze mi się przypomniało: Red November, grałem co prawda tylko raz, ale bardzo mi się podobało (chcę więcej!), o wygraną jest naprawdę ciężko, jest też opcja, by w końcówce gry, gdy sytuacja jest beznadziejna, zdradzić swoich współgraczy i wygrać samemu