Cuba

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
ja_n
Recenzent
Posty: 2303
Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: ja_n »

Don Simon pisze:Chyba, zeby sie cos zmienilo i sie okaze, ze nie ma chetnych na Cuba.
I jak, graliście w końcu w Cubę? Zapraszam do przeczytania tego co ja się dowiedziałem po pierwszej partyjce:

http://gamesfanatic.blogspot.com/2007/1 ... okiem.html
Awatar użytkownika
Don Simon
Moderator
Posty: 5623
Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
Been thanked: 1 time

Post autor: Don Simon »

Tak, udalo sie zagrac, choc po dluzszym oczekiwaniu z mojej strony.

Gra jest naprawde sliczna i na pierwszy rzut oka widac reke Menzla. Dokladne przyjrzenie sie planszy odkryje mnostwo szczegolow, ktore bardzo ciesza (np. czlowiek goniacy za osem, ktory wyrwal mu smycz). Moim zdaniem wykonanie jest jeszcze lepsze niz Filary Ziemii.

Rozgrywka jest ciekawa i nawet, jesli mechanika byla inspirowana jakimis innymi grami, to Cuba jest na tyle oryginalna, ze zupelnie nie odczuwalem zadnej wtornosci, czy dorabiania pewnych elementow na sile.

Niestety klimat przy stole, byl dosc kiepski - Lim-dul wyraznie sie meczyl i chyba juz po jenej kolejce znalazl wszystkie argumenty, jakich szukal na poparcie tezy o wtornosci gry, wiec niezbyt byl zainteresowany czerpaniem przyjemnosci z rozgrywki.

Czasem dawal sie we znaki czas oczekiwania na swoja kolejke, ale zdecydowanie wynikalo to tylko i wylacznie z faktu, iz byla to nasza pierwsza rozgrywka. W nastepnych partiach na pewno byloby szybciej.

Gra nie jest ciezka, ale poczatek moze byc troche przytlaczajacy, gdyz trzeba obejrzec wszystkie budynki, zorientowac sie o co w ogole chodzi itp.

Mechanizmy sa jednak bardzo naturalne, nie ma wrazenia grania w cos abstrakcyjnego. To bardzo wazna zaleta gry, bo w parze w z wykonaniem idzie mozliwosc wczucia sie w role plantatora/wlasciciela ziemskiego.

Lepiej moglyby byc wykonane Akty -czasem jest na nich niepotrzebnie duzo tekstu (niemieckiego w moim przypadku), a moznaby to spokojnie przedstawic ikonka. Tym niemniej gra jest ZUPELNIE niezalezna jezykowo i nie ma sensu kupowac angielskiej wersji.

Sam przebieg gry byl bardzo zaskakujacy. Browarion jako jedyny zrobil destylarnie i sprawnie produkowal rum, ktory pozniej wpychal na statki lub sprzedal i kupowal cygara, ktore tez wpychal na statki. Zarobil dzieki temu bardzo duzo punktow. Janek byl bogaczem, mial do tego budynek dajacy glosy i jak wprowadzil Antykorupcyjny Akt (nie mozna bylo kupowac glosow w Parlamencie) to ciagle wygrywal glosowania. Ale nie wiem, czy byla to dobra strategia, bo prez to w ogole nie ladowal towarow na statek.
Ja zbudowalem jeziro i mialem duzo wody, dzieki czemu, gdy przyszla susza (tutaj paluchy maczal Janek, ktory nic nie produkowal i budowal budynki) moglem wiecej produkowac. Ta susza mocno dala sie we znaki Browarionowi, ktory dostal zadyszki i dzieki temu moglem go dopedzic w punktach dzieki temu, ze mialem budynek, ktory pozwalal mi wkladac towary na statek bez koneicznosci korzystania z burmistrza.

W grze nie ma bardzo duezj interakcji, ale czasem trzeba uwaznie planowac ruchy, bo pozniej mozna juz nie miec bardziej ograniczone mozliwosci. Na szczescie nie wystepuje tutaj sytuacja, gdy jeden blad eliminuje Cie z gry. Strategi jest duzo (o wiele wiecej niz w Filarach Ziemii) i wydaja sie poki co byc rownie wartosciowe.

Ogolnie gra mi sie podobala. Zagram w nia jeszcze nie raz i mysle, ze ma szanse na bardzo dobra ocene przy mniej negatywnie nastawionej czesci graczy ;-).

Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
SAMSON
Posty: 94
Rejestracja: 02 paź 2007, 12:46
Lokalizacja: W-wa

Post autor: SAMSON »

Don Simon - muszę przyznać, ze niezwykle mnie zaintrygowała ta gra szczególnie po Twoim opisie.

Obejrzałem zdjęcia na BGG, i jestem wykonaniem oczarowany. Kubański klimat jest (przynajmniej od strony ilustracji) wyraźnie wyczuwalny. Już marzy mi się w trakcie rozgrywki muzyka Buena Vista Social Club w tle.

Pytanie teraz kieruję do osób które miały już przyjemność zagrać w Tą pozycję. Jak oceniacie poziom złożoności i 'ciężkości' tej pozycji. Gra była wielokrotnie porównywana do dwóch pozycji: Filarów Ziemi oraz Puerto Rico.
Czy rozgrywce jest bliżej do 'lekkości' w rozgrywce Filarów czy jest to tytuł wymagający trochę więcej jak to jest w przypadku Puerto Rico.
Awatar użytkownika
Don Simon
Moderator
Posty: 5623
Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
Been thanked: 1 time

Post autor: Don Simon »

SAMSON pisze: Obejrzałem zdjęcia na BGG, i jestem wykonaniem oczarowany. Kubański klimat jest (przynajmniej od strony ilustracji) wyraźnie wyczuwalny. Już marzy mi się w trakcie rozgrywki muzyka Buena Vista Social Club w tle.
Zdecydowanie :-). Do tego Mojito albo Rum i mozna w pelni rozkoszowac sie gra i nie przejmowac dlugim mysleniem konkurentow :-).
Pytanie teraz kieruję do osób które miały już przyjemność zagrać w Tą pozycję. Jak oceniacie poziom złożoności i 'ciężkości' tej pozycji. Gra była wielokrotnie porównywana do dwóch pozycji: Filarów Ziemi oraz Puerto Rico.
Czy rozgrywce jest bliżej do 'lekkości' w rozgrywce Filarów czy jest to tytuł wymagający trochę więcej jak to jest w przypadku Puerto Rico.
Mam obie gry i moim zdaniem Cuba sytuuje sie mniej wiecej pomiedzy tymi tytulami. Na pewno jest bardziej skomplikowana niz Filary Ziemii - oferuje nie tylko wiecej strategii i mozliwosci zdobywania punktow, ale tez wymaga od graczy nieco wiecej startegii - juz samo polaczenie odpowiedniego ustawiania robotnika na polu, by moc zbierac plon z odpowiednich pol i moc aktywowac odpowiednie budynki wymaga troche pomyslunku, a jak dodamy do tego kombinowanie z budowa budynkow i wysylaniem towarow dojdziemy do wniosku, ze FZ sa dosc proste.
Ponadto elemnty losowe sa tutaj zupelnie inne - wlasciwie ograniczaja sie do statkow, na ktore mozemy ladowac towar (ale znowu dzieki ciekawemu mechanizmowi mamy mozliwosc wybierania, na ktory statek ladujemy towary oraz widzimy jaki bedzie nastepny statek, wiec mozemy odpowiednio sie do tego przygotowac) i kolejnosci pojawiania sie Aktow (ale tutaj znowu mamy mozliwosc wyboru lub posiadajac kosciol nawet wetowania niektorych praw).
Przy tym gra oferuje duzo wieksza replayability i mysle, ze mozna z sukcesem bawic sie roznymi strategiami (choc to mowie troche na wyrost, bo gralem tylko raz).
Zatem Cuba daje duzo wiecej swobody i mozliwosci.
Natomiast jest bardziej przystepna niz Puerto RIco nie tylko ze wzgledu na wykonanie, ale rowniez przez fakt, ze tutaj kazdy ma swoje karty postaci i sam decyduje co z nimi zrobi - nie ma problemu nowicjusza dajacego zwyciestwo jednemu z graczy swoimi nieprzemyslanymi decyzjami. Stad mysle, ze latwiej bedzie sie polapac co robic w Cuba i latwiej bedzie zaczac rownorzedna zabawe.

Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6488
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 612 times
Been thanked: 971 times

Post autor: Odi »

Przymierzam się powoli do jakiejs gry ekonomicznej, w klimatach kolonialnych. Zastanawiałem się niedawno nad Puerto Rico, ale teraz biore pod uwage także Cubę.

Moja planszówkowa ekipa to mimo wszystko gracze przeważnie okazjonalni, więc zastanawiam się, która gra podejdzie nam lepiej. Po tym co zobaczyłem (i przeczytałem) skłaniam sie jednak do Cuby. Raz że nieco lżejsza, a dwa że przepięknie wykonana.
Mimo wszystko bardzo chetnie poczytam wszelkie porównania tych dwóch gier i Wasze rady w kwestii wyboru :)

A w Rebelu gra będzie dostępna? Orientujecie sie w jakiej cenie? (ver niemiecka)
Awatar użytkownika
ja_n
Recenzent
Posty: 2303
Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: ja_n »

Don Simon pisze:Lepiej moglyby byc wykonane Akty -czasem jest na nich niepotrzebnie duzo tekstu (niemieckiego w moim przypadku), a moznaby to spokojnie przedstawic ikonka.
:shock: To by znaczyło, że Trzewik kupując dla nas gry w Essen wziął jedną wersję niemiecką, a drugą angielską. Potem ja dostałem oba pudełka i nie przyglądając im się zupełnie jedno z nich przyniosłem Tobie do OKA. Trzeba przyznać, że miałem fuksa.
Odi pisze:Moja planszówkowa ekipa to mimo wszystko gracze przeważnie okazjonalni, więc zastanawiam się, która gra podejdzie nam lepiej.
Upewnij się, że ci okazjonalni gracze są w stanie wchłonąć dość skomplikowane zasady. Cuba nie jest prostą grą, poziom komplikacji zasad jest zbliżony do Puerto Rico, a może nawet ciut większy.
Awatar użytkownika
Don Simon
Moderator
Posty: 5623
Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
Been thanked: 1 time

Post autor: Don Simon »

ja_n pisze: :shock: To by znaczyło, że Trzewik kupując dla nas gry w Essen wziął jedną wersję niemiecką, a drugą angielską. Potem ja dostałem oba pudełka i nie przyglądając im się zupełnie jedno z nich przyniosłem Tobie do OKA. Trzeba przyznać, że miałem fuksa.
No nie no. Ja myslalem, ze kupil niemieckie, bo nie bylo angielskich. Bardzo mi to nie przeszkadza, ale zaraz go skrzycze :-).
Upewnij się, że ci okazjonalni gracze są w stanie wchłonąć dość skomplikowane zasady. Cuba nie jest prostą grą, poziom komplikacji zasad jest zbliżony do Puerto Rico, a może nawet ciut większy.
Mi sie wydaje, ze nie jest bardziej skomplikowana niz PR. Zaleznosci jest rownie duzo - budynki, surowce, akty itp., ale sam prebieg gry jest bardziej naturalny, a wybory dosc szybko przekladaja sie na efekt w postaci punktow. Tutaj cos zahandlujesz, tutaj wrzucisz na statek itp. Nie ma takich sztucznych ograniczen, jak w przypadku ladowania na statek, czy sprzedazy towarow jak w Puerto Rico, a fakt, iz kazdy ma swoje postacie sprawia, iz nie trzeba zastanawiac sie jak moj wybor wplynie na sytuacje innych...

Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6488
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 612 times
Been thanked: 971 times

Post autor: Odi »

Hm... Najbardziej skomplikowana gra w jaką do tej pory graliśmy, to Wysokie Napięcie...

Wiem, ono jest proste, ale kombinowania całkiem chyba sporo. W każdym bądź razie w mojej grupie bardzo się WN podoba
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Post autor: Geko »

Odi pisze:Hm... Najbardziej skomplikowana gra w jaką do tej pory graliśmy, to Wysokie Napięcie...

Wiem, ono jest proste, ale kombinowania całkiem chyba sporo. W każdym bądź razie w mojej grupie bardzo się WN podoba
Ja tam wprawdzie w Cubę nie grałem, ale stawiam na sprawdzone Puerto Rico. Zasady wcale nie są trudne (po dwóch, trzech rozgrywkach wszytko jest jasne). Jak radzicie sobie z WN, to na pewno nie będzie problemu z zasadami PR. W grze jest wiele możliwych strategii, interakcja jest duża - oczywiście nie polega na niszczeniu innym ich zasobów a na blokowaniu im wielu możliwości. Właściwie przy wyborze każdej postaci trzeba zwracać uwagę, czy nie pomagamy innym bardziej niż sobie. Oprócz tego od razu dostajesz polską wersję z dodatkiem, co przedłuża grywalność.
I jeszcze subiektywne odczucie - w PR bardzo miło się kombinuje na czym się skupić, jakie role wybrać, gdzie rozmieścić robotników itd. a mimo tego gra nie przytłacza i nie męczy. No i 1. miejsce na BGG chyba o czymś świadczy. Ja już zamówiłem swój egzemplarz i z radością czekam na granie :D
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
ja_n
Recenzent
Posty: 2303
Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: ja_n »

Odi pisze:Hm... Najbardziej skomplikowana gra w jaką do tej pory graliśmy, to Wysokie Napięcie...
A, to spoko. Jeżeli Wysokie Napięcie łykają, to Cubę też łykną. I Puerto Rico, a może nawet Goa. Wszystkie trzy gry są godne uwagi i obecnie uważam je za równorzędne, ale z całą pewnością PR i Goa są lepiej sprawdzone i mniej ryzykowne.
Awatar użytkownika
Odi
Administrator
Posty: 6488
Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 612 times
Been thanked: 971 times

Post autor: Odi »

No to fajnie. Będę się wczytywał, szczególnie w recenzje tej Cuby :)

Jeszcze jedno mnie interesuje bardzo: skalowanie

5 osób też sie zbierze, ale najczęściej chyba jednak grać będziemy w 2-3 osoby. Ciekaw jestem jak Cuba chodzi w takiej liczbie osób?
Awatar użytkownika
Don Simon
Moderator
Posty: 5623
Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
Been thanked: 1 time

Post autor: Don Simon »

Odi pisze: Jeszcze jedno mnie interesuje bardzo: skalowanie

5 osób też sie zbierze, ale najczęściej chyba jednak grać będziemy w 2-3 osoby. Ciekaw jestem jak Cuba chodzi w takiej liczbie osób?
To od razu powiem, ze Puerto Rico chodzi bardzo biednie.
Goa za to skaluje sie wspaniale (polecam recenzje w SGP 3).

Natomiast Cuba jeszcze nie zostala sprawdzona - Jacek gral w 2 osoby, co pisal na blogu, ale w 3 osoby jeszcze chyba nikt z nas nie gral.

Gdybym teraz mial wybierac tylko jedna gre to chyba wzialbym Cuba, ale to sie moze zmienic po kilku rozgrywkach. Goa bym polecil juz bardziej wyrobionym graczom, a Puerto Rico mam juz przesyt (choc to tez dobra gra).

Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Awatar użytkownika
Lim-Dul
Administrator
Posty: 1711
Rejestracja: 11 gru 2006, 17:12
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Lim-Dul »

Ja natomiast kompletnie nie zgadzam się z Szymonem - to znaczy uważam, że Cuba nie jest złą grą - znajduje się na granicy tego, co bym kupił, gdybym nie miał innych BARDZO PODOBNYCH gier w kolekcji.

Wycofuję się z porównywania Cuby z Caylusem - te gry akurat nie mają ze sobą zbyt wiele wspólnego.

Za to trzeba być ślepym, by twierdzić, że Cuba nie jest fuzją Filarów Ziemi oraz Puerto Rico i nie jest wtórna.

Nie wiem jednak, czy mam o czym dyskutować z Szymonem, kiedy na zarzuty a la "w Cubie ładuje się towary na statki za punkty zupełnie jak w Puerto Rico" tekstem typu "nie no - mechanizm jest ZUPEŁNIE inny - na statkach są narysowane towary, które trzeba na nie załadować" - tak, faktycznie, zupełnie inny. -.-

Moje główne zarzuty wobec Cuby brzmią następująco:

- totalna wtórność; jeżeli ktoś nigdy nie grał w Puerto Rico i Filary Ziemi, to będzie zachwycony tym tytułem - jeżeli już grał lub wręcz ma je w swojej kolekcji, to nie ma po co siadać do Cuby - chyba że chce wymienić jeden z tych tytułów na Cubę...

- downtime połączony z niemal zerową interakcją; przez to, że gracze mają znikome szanse wpływania na przeciwników turę można zaplanować już na samym początku i potem czeka się tylko aż wolniejsi gracze lub ci, którzy nie lubią planować, wykonają swoje ruchy - tak, to zależy od graczy, ale downtime ZAWSZE zależy od graczy - niemniej jednak niektóre gry dają ku temu okazję, a inne nie. W teorii można się blokować zajmując miejsca na statkach, używając alternatywnych umiejętności postaci i podbierając sobie budynki - W TEORII. W praktyce graliśmy w Cubę w pełnej obsadzie i przypadki zblokowania się można policzyć na dwóch palcach - zresztą było to zblokowanie nieświadome. Ktoś właduje się na jakiś statek? Kombinacji w porcie jest zawsze tak dużo, że najwyżej dostanie się parę punkt zwycięstwa mniej za towar... O budynki też kompletnie nie walczyliśmy...

- mechanizm plantacji i robotników jest dość oryginalny, ale mam wrażenie, że ogranicza mnogość strategii, zamiast ją powiększać. Jest to takim sztucznym wymuszaniem decyzji na graczach - które pole przykryję, gdzie postawię robotnika, bo już go stamtąd nie ruszę, nawet do aktywacji budynków itp. Moim zdaniem można to było lepiej zaprojektować, tak by np. strategia "budowniczego" była bardziej sensowna - w Cubie niespecjalnie działa, bo najwyraźniej główną drogą do zwycięstwa jest najzwyczajniej zrobienie ciągu produkcyjnego przynajmniej jednego towaru - tak jak Browarion, który wygrał z dwoma budynkami (destylarnią i jakąś taką chałupą, gdzie sprzedaje się rum/tabakę).

- system praw jest niby OK (przypomina Twilight Imperium :-P), ale mam wrażenie, że ma mniejszy wpływ na grę, niż by się zdawało. Losowa kolejność wychodzenia kart powoduje, że niektóre strategie, które wydawałyby się sensowne, mogą kompletnie nie wypalić, bo karta wyjdzie za wcześnie/za późno - przypomina mi to moje główne zarzuty wobec Zagłady Atlantydy. Przez całą grę (oprócz ostatniej tury) kontrolowałem ustawy i chociaż popełniłem ze dwa błędy w wyborze, to i tak sam fakt, że trzeba wybrać dokładnie dwie ustawy oznacza, że mimo wygranych wyborów można wybierać najwyżej pomiędzy mniejszym złem... Znów: jeżeli mechanizm wyglądałby trochę inaczej, to pójście we "władzę" mogłoby być sensowną strategią, tutaj nią nie jest.

Jak dla mnie coś w stylu 6,5/10... Szczególnie uwzględniając to, że Cuba pojawiła się po Filarach, nawet jeżeli może być trochę lepszą grą.
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
Awatar użytkownika
Don Simon
Moderator
Posty: 5623
Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
Been thanked: 1 time

Post autor: Don Simon »

Lim-Dul pisze:Ja natomiast kompletnie nie zgadzam się z Szymonem - to znaczy uważam, że Cuba nie jest złą grą - znajduje się na granicy tego, co bym kupił, gdybym nie miał innych BARDZO PODOBNYCH gier w kolekcji.
Czekalem na Twoj post :-)
Nie wiem jednak, czy mam o czym dyskutować z Szymonem, kiedy na zarzuty a la "w Cubie ładuje się towary na statki za punkty zupełnie jak w Puerto Rico" tekstem typu "nie no - mechanizm jest ZUPEŁNIE inny - na statkach są narysowane towary, które trzeba na nie załadować" - tak, faktycznie, zupełnie inny. -.-
Tak jak mowilem - na pewnym poziomie ogolnosci to wszystko jest podobne, bo jest gra planszowa. W PR i C towary laduje sie na statki, ale w INNY sposob. Przeciez w C statki dochodza losowo, daja rozna ilosc punktow, zawieraja rozne kombinacje towarow narzucone z gory, nie musza ladowac wszyscy na raz, nie wystepuja blokowanie danego RODZAJU towaru, punkty nie zaleza od rodzaju towaru, ale od miejsca statku - roznic jest cala masa. Nie watpie, ze C byla inspirowana PR, ale twierdzenie, ze "laduje sie towary na statki za punkty jak w PR" jest BARDZO na wyrost.
- totalna wtórność; jeżeli ktoś nigdy nie grał w Puerto Rico i Filary Ziemi, to będzie zachwycony tym tytułem - jeżeli już grał lub wręcz ma je w swojej kolekcji, to nie ma po co siadać do Cuby - chyba że chce wymienić jeden z tych tytułów na Cubę...
Czyli ma wymienic PR na C, ktora oceniasz na 6.5/10? Wlasnie do tego mam zarzut. Dajesz grze niska ocene, nie dlatego, ze jest zla, ale ze widzisz w niej kombinacje dwoch innych (dodajmy, ze dobrych) gier.
Ja mam wszystkie trzy gry i z przyjemnoscia zagram w kazda z nich.
- downtime połączony z niemal zerową interakcją; przez to, że gracze mają znikome szanse wpływania na przeciwników turę można zaplanować już na samym początku i potem czeka się tylko aż wolniejsi gracze lub ci, którzy nie lubią planować, wykonają swoje ruchy - tak, to zależy od graczy, ale downtime ZAWSZE zależy od graczy - niemniej jednak niektóre gry dają ku temu okazję, a inne nie. W teorii można się blokować zajmując miejsca na statkach, używając alternatywnych umiejętności postaci i podbierając sobie budynki - W TEORII. W praktyce graliśmy w Cubę w pełnej obsadzie i przypadki zblokowania się można policzyć na dwóch palcach - zresztą było to zblokowanie nieświadome. Ktoś właduje się na jakiś statek? Kombinacji w porcie jest zawsze tak dużo, że najwyżej dostanie się parę punkt zwycięstwa mniej za towar... O budynki też kompletnie nie walczyliśmy...
Gdybym byl zlosliwy to bym powiedzial, ze przez to, ze planowales ruchy bez patrzenia na innych graczy miales wynik gdzies w srodku stawki. Gralismy w C raz, kazdy z nas zastosowal inna strategie, kazdy probowal czegos innego, wiec wiadomo, ze za wiele walki o to samo nie bylo. Ale jednak byla. Budynki podkupiliscie mi (ten dajacy pieniadze), czasem nie mozna bylo nic zrobic Handlarka, bo juz czarny rynek byl zajety, a akurat nie mialem pieniedzy lub nie mialem co sprzedac. Podobnie sytuacja z miejscem na statkach - te marne kilka punktow przekladalo sie na pierwsze lub ostatnie miejsce. Integracja nie jest tutaj baaardzo widoczna, ale zdecydowanie jest i to nieco inna niz w PR i nieco inna niz w FZ.
- mechanizm plantacji i robotników jest dość oryginalny, ale mam wrażenie, że ogranicza mnogość strategii, zamiast ją powiększać. Jest to takim sztucznym wymuszaniem decyzji na graczach - które pole przykryję, gdzie postawię robotnika, bo już go stamtąd nie ruszę, nawet do aktywacji budynków itp. Moim zdaniem można to było lepiej zaprojektować, tak by np. strategia "budowniczego" była bardziej sensowna - w Cubie niespecjalnie działa, bo najwyraźniej główną drogą do zwycięstwa jest najzwyczajniej zrobienie ciągu produkcyjnego przynajmniej jednego towaru - tak jak Browarion, który wygrał z dwoma budynkami (destylarnią i jakąś taką chałupą, gdzie sprzedaje się rum/tabakę).
Ja bym poczekal z ferowaniem wyrokow, ktora strategia jest wygrywajaca zanim nie zgramy. Przypominam, ze wygralem ja, a nie Browarion, mimo ze nie mialem ciagu produkcyjnego. Uwazam, ze strategia budowniczego moze przyniesc profity - wystarczy miec budynek, ktory daje Ci pieniadze, przerabia cukier na rum i tem, ktory pozwala wkladac towar na statek. Cukier bys kupowal na rynku, przeabial go na rum i wkladal na statek. Ale to teoria - musimy ja sprawdzic.
- system praw jest niby OK (przypomina Twilight Imperium :-P), ale mam wrażenie, że ma mniejszy wpływ na grę, niż by się zdawało. Losowa kolejność wychodzenia kart powoduje, że niektóre strategie, które wydawałyby się sensowne, mogą kompletnie nie wypalić, bo karta wyjdzie za wcześnie/za późno - przypomina mi to moje główne zarzuty wobec Zagłady Atlantydy. Przez całą grę (oprócz ostatniej tury) kontrolowałem ustawy i chociaż popełniłem ze dwa błędy w wyborze, to i tak sam fakt, że trzeba wybrać dokładnie dwie ustawy oznacza, że mimo wygranych wyborów można wybierać najwyżej pomiędzy mniejszym złem... Znów: jeżeli mechanizm wyglądałby trochę inaczej, to pójście we "władzę" mogłoby być sensowną strategią, tutaj nią nie jest.
Wladza to dodatek. Musisz wybrac takie ustawy, ktore sie Tobie przydadza bardziej, niz innym. A Ty sie nastwailes TYLKO na wladze i niespecjalnie zyskiwales wiecej niz inni na ustalonych przez siebie prawach. Chociaz akt o ograniczeniu zuzycia wody bardzo dokopal Browarionowi, wiec nie mozna ten element calkowicie ignorowac. Za to ten system daje troche urozmaicenia i sprawia, ze wg mnie nie bedzie jednej strategii zawsze skutczenej - ale to sie znowu okaze w kolejnych rozgrywkach.
Jak dla mnie coś w stylu 6,5/10... Szczególnie uwzględniając to, że Cuba pojawiła się po Filarach, nawet jeżeli może być trochę lepszą grą.
Ja nie mam nic przeciw grom, ktore rozwijaja i lacza pewne idee. Nie lubie gier totalnie wtornych (jak np. na poletku komputerowym, o ktorym mowiles - tylko grafika lepsza, a reszta to samo) i Cuba taka nie jest.

Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Awatar użytkownika
Lim-Dul
Administrator
Posty: 1711
Rejestracja: 11 gru 2006, 17:12
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Lim-Dul »

Czyli ma wymienic PR na C, ktora oceniasz na 6.5/10? Wlasnie do tego mam zarzut. Dajesz grze niska ocene, nie dlatego, ze jest zla, ale ze widzisz w niej kombinacje dwoch innych (dodajmy, ze dobrych) gier.
Ja mam wszystkie trzy gry i z przyjemnoscia zagram w kazda z nich.
No właśnie - a ja właśnie nie zagram pewnie już w Cubę, bo nie mam ku temu powodu - nagrałem się w PR i PotE, więc nie widzę powodu, by wciąż kręcić się w kółko.

Do tego 6.5 nie jest aż kiepską oceną - to ocena pomiędzy "OK game" i "good game", czyli coś zbliżające się do średniawych tytułów, ale nadal w miarę dobre. Sorry, Don Simon, ale nie wyznaję skali ocen 7-9, w którą popadają niektóre magazyny (nie, nie mówię o ŚGP, tylko o pewnych magazynach komputerowych).
Gdybym byl zlosliwy to bym powiedzial, ze przez to, ze planowales ruchy bez patrzenia na innych graczy miales wynik gdzies w srodku stawki.
Nie - miałem wynik w środku stawki, bo a) popełniłem kilka błędów (i tak bym je popełnił) b) najwyraźniej Cuba nie oferuje tak dużej głębi strategicznej, jak by się zdawało - od razu przystąpiłem do testowania "strategii ekstremalnej", czyli władzy i budynków i nie wypaliła, nawet gdybym ja zagrał lepiej po kolejnych rozgrywkach, to inni zagrali by lepiej dążąc do innych, najwyraźniej bardziej premiowanych strategii. Chciałem Ci też powiedzieć, że akurat szedłem według tego, co napisali w poradach w podręczniku jako możliwe strategie. Denerwuje mnie, gdy jakaś gra umożliwia jakieś strategie, a jednocześnie okazuje się potem, że są one z góry skazane na niepowodzenie. Wynika to zazwyczaj z braku dostatecznego przetestowania "scenariuszy ekstremalnych".

Np. w Puerto Rico KAŻDA możliwa strategia, jeżeli zostanie idealnie zrealizowana, może prowadzić do zwycięstwa. Ba, nawet w takiej grze, jak Im Jahr des Drachen jest podobnie - szczególnie że mam za sobą już kilka partii i za każdym razem wygrywano w zupełnie inny sposób.
Ja nie mam nic przeciw grom, ktore rozwijaja i lacza pewne idee. Nie lubie gier totalnie wtornych (jak np. na poletku komputerowym, o ktorym mowiles - tylko grafika lepsza, a reszta to samo) i Cuba taka nie jest.
Jest właśnie DOKŁADNIE taka. =)

Szczerze mówiąc jakoś nie mam motywacji do dyskutowania na temat Cuby, bo według mnie gra nie jest tego warta. Ani mnie ona grzeje, ani ziębi. Należy do tego rodzaju gier, których nie lubię recenzować także w magazynach o grach komputerowych - ani nie jest kiepska, ani nie jest bardzo dobra - tak to można grę przynajmniej zachwalać lub ostro po niej pojechać, a Cuba jest dla mnie po prostu nijaka. "Generic eurogame with an economic theme." =)
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
Adrian
Posty: 48
Rejestracja: 24 lip 2007, 18:42
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Adrian »

Lim-Dul pisze:Np. w Puerto Rico KAŻDA możliwa strategia, jeżeli zostanie idealnie zrealizowana, może prowadzić do zwycięstwa.
Wydaje mi sie ze tak piszesz, bo za malo poznales PR "w glab" : P
To jaka przyjmiesz strategie w PR zalezy sporo od miejsca w jakim siedzisz rozpoczynajac gre, oraz od tego jakie ruchy wykona osoba ktora siedzi przed Toba. Jak np. chcesz isc w kukurydze to dobrze jesli zaczynasz od razu z kukurydza, wiec smiem twierdzic ze pierwszy gracz ma nikle szanse na wygranie rozgrywki na kukurydze (pomijajac fakt, ze pierwszy gracz w ogole ma ciezko). Tak samo jesli siedzisz przed kims kto caly czas wybiera w plantacjach kukurydze i dla Ciebie nie zostanie juz nic, to tez sie nie da. Wiec dla mnie jest sie sporo zaleznym od innych. W ogole to tak na prawde nie ma w PR jakiegos multum strategii. Mozna isc na kukurydze, kase + wysylke, kase + budowanie=jak najszybsze skonczenie gry, no i hybryda kukurydza + kasa.
Koniec offtop o PR :)

Ale zeby wniesc cos do dyskusji o Cubie, w ktora nie gralem, ale wyglada dla mnie interesujaco :) to bym sie zapytal czy strategia jest bardziej determinowana posunieciami innych graczy, czy tez mozna sobie od poczatku do konca cos wymyslic i to zrealizowac i nikle szanse ze ktos przeszkodzi (bo jak widze to sa rozne zdania)? I czy jest multum tych strategii ktore mozna przyjac, czy jednak sa te bardziej wygrywajace?
Awatar użytkownika
Geko
Posty: 6491
Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 4 times

Post autor: Geko »

Adrian pisze: Wydaje mi sie ze tak piszesz, bo za malo poznales PR "w glab" : P
To jaka przyjmiesz strategie w PR zalezy sporo od miejsca w jakim siedzisz rozpoczynajac gre, oraz od tego jakie ruchy wykona osoba ktora siedzi przed Toba. Jak np. chcesz isc w kukurydze to dobrze jesli zaczynasz od razu z kukurydza, wiec smiem twierdzic ze pierwszy gracz ma nikle szanse na wygranie rozgrywki na kukurydze (pomijajac fakt, ze pierwszy gracz w ogole ma ciezko). Tak samo jesli siedzisz przed kims kto caly czas wybiera w plantacjach kukurydze i dla Ciebie nie zostanie juz nic, to tez sie nie da. Wiec dla mnie jest sie sporo zaleznym od innych. W ogole to tak na prawde nie ma w PR jakiegos multum strategii. Mozna isc na kukurydze, kase + wysylke, kase + budowanie=jak najszybsze skonczenie gry, no i hybryda kukurydza + kasa.
Koniec offtop o PR :)
Jeśli to z Tobą grałem w OKO w PR, to faktycznie wiesz, co mówisz. Co do konieczności dostosowywania swojej strategii do działania innych graczy, to dla mnie zdecydowanie plus a nie minus. W przeciwnym wypadku możnaby bez problemu zawsze przeprowadzić znaną i pewną drogę do zwycięstwa. No i w kontekście tego co piszesz oraz moich własnych spostrzeżeń (choć grałem w PR dopiero kilka razy i mam zamiar mocno to nadrobić) wszyskie teksty, że PR to wieloosobowy pasjans oznaczają, że absolutnie się tej gry nie zna.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Awatar użytkownika
Lim-Dul
Administrator
Posty: 1711
Rejestracja: 11 gru 2006, 17:12
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Lim-Dul »

Wydaje mi sie ze tak piszesz, bo za malo poznales PR "w glab" : P
Fakt, nie jestem ekspertem PR, ale mam za sobą ponad przeciętną (jak na mnie) liczbę partii. Zgadzam się całkowicie z Twoją opinią, jednak jest to dla mnie plus, tak samo jak dla Geko. W PR sporo zależy od innych graczy i w zależności od wielu czynników trzeba obrać inną strategię - w Cubie inni gracze nie mają wpływu na Twoją strategię - ba, nawet budynki kluczowe dla niektórych strategii się dublują, żeby nie było broń Boże możliwości, aby gracze się wzajemnie zblokowali. =)
to bym sie zapytal czy strategia jest bardziej determinowana posunieciami innych graczy, czy tez mozna sobie od poczatku do konca cos wymyslic i to zrealizowac i nikle szanse ze ktos przeszkodzi (bo jak widze to sa rozne zdania)? I czy jest multum tych strategii ktore mozna przyjac, czy jednak sa te bardziej wygrywajace?
Szymon pewnie będzie mówił, żeby nie teoretyzować na temat strategii po jednej rozgrywce, jednak mogę z ręką na sercu powiedzieć, że nie trzeba dostosowywać właściwie strategii do innych graczy - napisałem to w swoim poście. Interakcja jest znikoma. No i ewidentnie niektóre strategie są bardziej wygrywające.

W instrukcji dawali radę, że pójście w budynki jest sposobem na zwycięstwo. W 6 rund kupiłem 5 budynków, co turę korzystałem z wszystkich... Starczyło na 3 miejsce - może gdybym popełnił mniej błędów w wybieraniu praw, who knows... Niemniej jednak to, że budynkami przykrywa się pola z zasobami, przez co coraz trudniej jest stawiać kolejne oraz to, że tak czy siak można korzystać tylko z dwóch pól na turę (chyba że ma się wodę, ale wtedy nie aktywuje się pól budowlanych i pewnie budynków) oznacza, że jest to strategia możliwa, jednak nie widzę, żeby w jakikolwiek sposób prowadziła do zwycięstwa - nawet przy idealnej egzekucji, co jest przykre.

Aha - co do "wyglądania jak gra, która mogłaby Cię zainteresować". Jasne, Cuba podczepia się pod popularny trend eurogier ekonomicznych, jeszcze najlepiej z jakąś taką kolonijną tematyką... Jest niczym milionowa strzelanka o II wojnie światowej na kompie. =)
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
Awatar użytkownika
BloodyBaron
Posty: 1308
Rejestracja: 15 sie 2007, 12:25
Lokalizacja: War Shau - czyli szał wojny? :)
Been thanked: 1 time

Post autor: BloodyBaron »

piszesz Lim-Dul o Cubie, że jest kolejną eurogrą o tematyce kolonijnej. Z tego co wiem, dobre są dwie: PR-moja ulubiona gra - obok San Juana (inna półka, bo karcianka) i Goa, której jeszcze nie znam, ale że idą święta, to może wpadnie pod choinkę :).

I wiesz, lubię tą tematykę i te gry do tego stopnia, że podobieństwo tematów i generalnego wrażenia odnośnie tematu kompletnie mi nie przeszkadza.

Lubię książki Kurta Vonneguta i czytam je, mimo że są do siebie podobne, ale się czymś różnią. Lubię oglądać głupawe komedie i dobrze się bawię w kinie oglądając je, bo lubię ten gatunek. Wystarczy, że są podane tylko trochę inaczej.

To samo z grami - np. wojennymi. Równie dobrze mógłbyś powiedzieć, że granie w więcej niż jedną jest bez sensu, bo przecież koniec końców chodz i w temacie o wzajemne mordowanie się.

a jednak się różnią, prawda? ba, są ludzie, którzy grają tylko w bitewniakowe produkcje Dragona okraszając je Warhammerem gardząc brydżem, Cytadelą i Puerto Rico.

Jeśli chodzi o mnie, to się ucieszę, jeśli ekonomicznych gier o tematyce kolonialnej będę miał taki wybór jak systemów bitewnych, stategii z żetonami czy gier wojennych typu Memoir'44 czy Tide of Iron.

Z tego względu uważam Twój zarzut za chybiony.

Nawiązałeś do strzelanki i strzelanek: były doomy, ale przyszedł quake i był lepszy. Były doomy i quake'i, ale przyszedł Unreal i niektórzy się przerzucili.

Mieli wybór.

i o to chodzi.

Dobrze, że fani ekonomicznych eurogier w tematyce kolonialnej mają od czasu do czasu sprawdzić przez porównanie, że PR i Goa dalej są najlepsze na tej półce - bo a nóż ktoś wymyśli coś fajniejszego? ;]

pzdr.
_________
Moje gry
Awatar użytkownika
ja_n
Recenzent
Posty: 2303
Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: ja_n »

Adrian pisze:to bym sie zapytal czy strategia jest bardziej determinowana posunieciami innych graczy, czy tez mozna sobie od poczatku do konca cos wymyslic i to zrealizowac i nikle szanse ze ktos przeszkodzi (bo jak widze to sa rozne zdania)? I czy jest multum tych strategii ktore mozna przyjac, czy jednak sa te bardziej wygrywajace?
Strategie wybiera się raczej niezależnie od innych graczy. To z jednej strony. Ale jest jedna bardzo ważna rzecz - dla niektórych strategii krytyczne jest dostanie pewnych budynków. Trzeba zdążyć je wykupić przed przeciwnikami. Trzeba więc obserwować ich koszt wykupu i patrzeć, czym dysponują przeciwnicy. Żeby nie było tak, że umoczymy się w jakąś strategię, ale nie dostaniemy wszystkiego co do niej potrzebne.
Możliwych dróg do zwycięstwa jest w grze mnóstwo. Naprawdę mnóstwo, nieporównywalnie z Goa czy Puerto Rico. Ale czy niektóre z nich nie są lepsze od innych - nie wiadomo. Brednie Lim-Dula można od razu wyrzucić do kosza - po jednej grze, w dodatku takiej w której się nie uczestniczyło (bo jak pisał Szymon, Lim-Dul cały czas łaził po sali i komentował inne gry) nie ma absolutnie żadnych szans żeby stwierdzić że dana strategia jest dobra albo zła.
Lim-Dul pisze:ba, nawet budynki kluczowe dla niektórych strategii się dublują, żeby nie było broń Boże możliwości, aby gracze się wzajemnie zblokowali. =)
Zdublowane są tylko fabryki cygar i rumu. One są kluczowe dla strategii, ale równie ważne są budynki zamieniające te cygara i rum na punkty, a to akurat nie jest zdublowane. To nie służy zapobieganiu zablokowania, tylko zwiększeniu ilości cygar i rumu w grze - inaczej jedynym ich źródłem byłby targ, który byłby mało opłacalny. To element balansujący a nie zmniejszający interakcję.
Lim-Dul pisze:jednak mogę z ręką na sercu powiedzieć, że nie trzeba dostosowywać właściwie strategii do innych graczy - napisałem to w swoim poście. Interakcja jest znikoma. No i ewidentnie niektóre strategie są bardziej wygrywające.
Ewidentnie? Po jednej grze? Nonsens. Napisz lepiej od razu, że gra jest fatalna bo jej sobie nie kupiłeś.
Lim-Dul pisze:W instrukcji dawali radę, że pójście w budynki jest sposobem na zwycięstwo.
W instrukcji wymienili cztery przykładowe strategie. A pod nimi napisali, że strategii jest więcej i że wygrasz tylko wtedy, gdy będziesz obserwował całą grę i podejmował najlepsze w danej chwili decyzje. Jeżeli ktoś spaceruje po całej sali w trakcie gry a potem marudzi, że przepis z instrukcji nie zadziałał, to - wybacz szczerość - zwyczajnie jest ignorantem. Może Twoi przeciwnicy też zastosowali jakąś strategię z instrukcji i bardziej się do niej przyłożyli? Albo po prostu tylko się przyłożyli do gry, bez szukania od razu rozwiązania zagadki?
BloodyBaron pisze:Lubię książki Kurta Vonneguta i czytam je, mimo że są do siebie podobne, ale się czymś różnią.
:) świetny przykład.
Awatar użytkownika
melee
Posty: 4341
Rejestracja: 28 cze 2007, 20:20
Lokalizacja: Warszawa / CK
Been thanked: 3 times

Post autor: melee »

To w innym wątku Lim-Dul łaził po sali (Tikal?), teraz miałem go zaraz obok siebie, więc widziałem, że tylko ziewał :D
Awatar użytkownika
ja_n
Recenzent
Posty: 2303
Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: ja_n »

melee pisze:To w innym wątku Lim-Dul łaził po sali (Tikal?), teraz miałem go zaraz obok siebie, więc widziałem, że tylko ziewał :D
OK, to szczegół, niewiele to zmienia w mojej ocenie ferowania wyroków o istnieniu wygrywających i przegrywających strategii po jednej grze.
Awatar użytkownika
Lim-Dul
Administrator
Posty: 1711
Rejestracja: 11 gru 2006, 17:12
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Lim-Dul »

To w innym wątku Lim-Dul łaził po sali (Tikal?), teraz miałem go zaraz obok siebie, więc widziałem, że tylko ziewał
Dokładnie - jak widzę zrobił się już niezły głuchy telefon. Niedługo wyjdzie na to, że w ogóle wyszedłem ze spotkania podczas rozgrywki. :-D

Podczas gry w Cubę mogę najwyżej powiedzieć, że miejscami mocno się nudziłem... =)
OK, to szczegół, niewiele to zmienia w mojej ocenie ferowania wyroków o istnieniu wygrywających i przegrywających strategii po jednej grze.
Dlatego nie napisałem niczego zbyt specyficznego - napisałem ogólne spostrzeżenia, które wynikają już nawet z samej instrukcji, a pierwsza rozgrywka może je tylko potwierdzić.

Do tego pamiętajmy, że podważenie jednego argumentu nie dyskredytuje reszty wypowiedzi, a zaczynasz pisać coś o "bredniach Lim-Dula", co mi się wcale nie podoba i nie sprawia, że mam ochotę z Tobą dyskutować. "Argumenty" ad hominem są zawsze najlepsze, nie? =)
Napisz lepiej od razu, że gra jest fatalna bo jej sobie nie kupiłeś.
Wybacz, ja_n, ale akurat nie jestem znany ze zbytniej "zazdrości" wobec tytułów, bo jednak *trochę* tych gier kupuję, jeżeli wpadną mi w oko, więc przestań robić wycieczki osobiste, bo nie dyskutujemy o mnie, tylko o Cubie.
świetny przykład.
Nie, beznadziejny przykład. =)

Gdyby to była gra jakiegoś ulubionego autora danego gracza, to byłby świetny przykład.

Swoją drogą wzmianka o autorze pierwszy raz popchnęła mnie w kierunku sprawdzenia dorobku autorów Cuby i nareszcie wszystko stało się jasne. Roześmiałem się, gdy zobaczyłem, że autorami gry są Michael Rieneck i Stefan Stadler - przecież to autorzy Filarów Ziemi! Ha, ha, ha! To PRZEZ TO ta gra jest tak do nich podobna... Rieneck ma na swoim koncie jedną grę, która mi się podoba, Draculę, jednak oglądałem z nim wywiad na stronie Spieleautorenzunft i jest to typowy projektant-rzemieślnik. Z tego, co mówił, większość zleceń dostaje na zasadzie "zrób grę o Asterixie", "zrób grę o Draculi", "zrób grę na podstawie książki Kena Folleta"... Pewnie teraz dostał zlecenie - zrób eurogrę ekonomiczną z tematyką kolonijną, bo takie się dobrze sprzedają (jak widać)... Absolutnie przestaję się dziwić dlaczego gra jest wtórna - po prostu jej autorzy są niczym hollywoodzcy scenarzyści piszący fabuły według sprawdzonego szablonu. =)

P.S. BloodyBaron, zagraj w tę Cubę i potem powiedz co o niej myślisz - nie wiem czy czytałeś reguły i/lub jak dobrze znasz Filary Ziemi...
Ostatnio zmieniony 18 lis 2007, 12:21 przez Lim-Dul, łącznie zmieniany 1 raz.
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
Awatar użytkownika
melee
Posty: 4341
Rejestracja: 28 cze 2007, 20:20
Lokalizacja: Warszawa / CK
Been thanked: 3 times

Post autor: melee »

Lim-Dul pisze:Dlatego nie napisałem niczego zbyt specyficznego - napisałem ogólne spostrzeżenia, które wynikają już nawet z samej instrukcji, a pierwsza rozgrywka może je tylko potwierdzić.

no nie.. napisałeś przecież, że "ewidentnie niektóre strategie są bardziej wygrywające". Dokładnie to samo powiedział Draco o Amyitis po swojej pierwszej partii. Być może tak jest, byłbym bardzo zmartwiony. Ale po pierwsze nie chce mi sie w to wierzyć. Po drugie trzeba jednak być ostrożnym w ferowaniu takich wyroków. Być może rzeczywiście w tych grach niektóre elementy były przez nas niedocenione (np. irygacja w Amyitis), ale wiedząc to będzie po prostu bardziej zaciekła walka o niektóre postaci. A jeśli już ktoś je wygra, zapłaci więcej. Na pewno po pierwszej partii można sporo powiedzieć i nawet ocenić grę, ale wskazywać błędy w zbilansowaniu strategii - nie bardzo.
Awatar użytkownika
Lim-Dul
Administrator
Posty: 1711
Rejestracja: 11 gru 2006, 17:12
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Lim-Dul »

No bo co najmniej JEDNA z wymienionych w samej instrukcji strategii, czyli strategia na budynki, ewidentnie nie jest strategią wygrywającą, jak by się tego nie obracało.

Im więcej ich się buduje, tym bardziej ogranicza się dostęp do zasobów, które są potrzebne do budowy kolejnych budynków, szczególnie tych lepszych, które faktycznie mogłyby poprowadzić do zwycięstwa. Gdyby były np. dwie figurki robotników - jedna do zasobów, druga do budynków - to nadal pozycjonowanie itp. byłoby ważne, jednak budynki przestałyby być takie beznadziejne przy większej liczbie... Albo gdyby na targu można było zdobywać więcej, niż jedną kosteczkę materiałów budowlanych na turę - nawet jeżeli miałyby być bardzo drogie... Coś w tym całym mechanizmie jest nieprzemyślanego.

Jednym słowem budynki, mimo zapewnień samych autorów, mogą służyć jedynie do wspierania innych strategii. W to, że są inne bardziej równouprawnione strategie wygrywające, akurat nie wątpię.
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
ODPOWIEDZ