A ja się z nudą nie zgadzam, głównie gram jako Imperium, chociaż i Rebelią przeszedłem mini kampanię z Twin Shadows. Przez to, że wiele misji dzieje się do ostatniej aktywacji, czy rzutu kostką (co nie znaczy, że misja sprowadza się do rzutu, tylko wynika z działań którejś ze stron) dotychczas gra obfitowała w emocje. Prawdą jest natomiast, że cele Imperium są wtórne, z wyjątkiem pojedynczych misji, gdzie walczymy o kontrolę żetonu/obszaru, albo ścigamy się do terminalu, lub próbujemy się przez coś przebić. Odnośnie rozwoju postaci, to dodatkowe umiejętności z kart i zmienne przedmioty są całkiem zadowalające, chociaż mógłbym się zgodzić, że same przedmioty nie są jakoś karkołomnie zróżnicowane, to różnice jednak można zauważyć, osobiście chyba wolę kolejne różnorodne postaci niż podwójne ścieżki rozwoju z Descenta, gdzie (jeśli się nie mylę bo dawno nie grałem) i tak wybieramy jedną drogę więc ostatecznie nie ma różnicy. Natomiast moje nastawienie to być może wynik tego, że po prostu sama gra jako taka, sprawia mi dużą frajdę
Jestem natomiast po pobieżnej lekturze misji z Return to Hoth i wydaje się, że poszli tutaj o krok dalej (albo raczej o krok bliżej w stronę Descenta), bo misje (tak na wszelki wypadek):