(Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
- Ryu
- Posty: 2750
- Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 161 times
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
Ogólnie coraz mniej czasu więc bez fotek i bez rozpisywania się (liczę, że jednak wajwa podoła zadaniu ).
Badacze Głębin i La Granja w 3 osoby: ja, wajwa i Marcin.
Badacze super. La Granja może być choć dalej uważam że nie umiem w to grać pomimo wczorajszego wyniku ;P
Badacze Głębin i La Granja w 3 osoby: ja, wajwa i Marcin.
Badacze super. La Granja może być choć dalej uważam że nie umiem w to grać pomimo wczorajszego wyniku ;P
-
- Posty: 2225
- Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
- Lokalizacja: Zabrze
- Has thanked: 255 times
- Been thanked: 400 times
- Kontakt:
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
Dzięki za słowo wstępu ojciecRyu pisze:Ogólnie coraz mniej czasu więc bez fotek i bez rozpisywania się (liczę, że jednak wajwa podoła zadaniu ).
Badacze Głębin i La Granja w 3 osoby: ja, wajwa i Marcin.
Badacze super. La Granja może być choć dalej uważam że nie umiem w to grać pomimo wczorajszego wyniku ;P
Faktycznie dwie dobre gry na stole , przy czym mała uwaga: za rzadko w to gramy , zarówno LG jak i BG to zdecydowanie za dobre tytuły , by tak rzadko gościć przy stole ...
Trza se potem po pół roku na nowo przypominać zasady , umyka wiele niuansów ważnych dla rozgrywki jak np. taki , że trza zbierać te kryształy w Badaczach , żeby przekraczać wiązki laserów itd. itp.
Z perspektywy kilku partii w Badaczy muszę stwierdzić , że to jedna z lepszych gier Sztefana Felda - pomimo tego pozornego chaosu i oczopląsów towarzyszących zerkaniu na planszę - gra jest bardzo intuicyjna i moim zdaniem zawiera w sobie wszystko co najlepsze ma ten autor do zaoferowania.
Jak wspomniałem na świeżo po rozgrywce , chętnie zagrałbym ponownie choćby w następnym tygodniu , żeby utrwalić sobie ten tytuł , ale wiem że to będzie trudne , każdego miesiąca , tygodnia , dnia wychodzą nowe gierki i kiedy w to wszystko mamy grać ja się pytam
Podobna historia z La Granją , zagrałem po raz drugi po dłuuuższym czasie i widzę jaki potencjał ta gra ma do zaoferowania , tylko znowu trzeba kilku partii , żeby ten potencjał odkryć.
Wydaje się to być za krótkie , że niby niemożliwe jest , żeby rozwinąć w tej grze skrzydła , bo rund mało i zbyt szybko się to kończy , a jednak ... dzięki pomocnikom , dzięki zagrywanym umiejętnie kartom idzie dużo zrobić.
Pokazał to nam Ryu ( nie wiem co on taki skromny ) , zresztą w Badaczach było nie inaczej , my z Marcinem zamieniliśmy się tylko miejscami 2-3 w obu grach.
Jednak uparcie będę twierdził , że nie sprzyja takim grom tak rzadkie granie , by się ich "nauczyć" trza by zagrać parę razy z rzędu (kurczę , nie idzie to gdzieś pograć po sieci ?).
Na koniec zwłaszcza , że dziś to już całkiem trudno uciec od tematu Euro , warto wspomnieć , że piątkowe granie było połączone z oglądaniem "jednym okiem" inauguracji tychże zawodów i na całe szczęście nie było powtórki z Niemcy-Polska u Ciernia
Nauczony przykrym doświadczeniem nawet nie włączyłem Polsatu , żeby nie kusić losu , tylko całe zawody poleciały na TVP , ale to taki szczegół , bo nie o tym chciałem pisać ...
Otóż rozwalił mnie Ryu pytaniem: "A gdzie właściwie odbywa się to Euro ? "
Ło matko , toż to było zdanie na miarę słynnej kwestii Tytusa , jak po zdaniu poprawki z geografii , zanurzony po pas w morzu Tytus pyta kolegów:
"Panowie , a ten Bałtyk to właściwie jezioro czy ocean ?"
Mdleję , wody ...
Always look on the bright side of life
- Ryu
- Posty: 2750
- Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 161 times
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
Ogólnie lipa... Człowiek nie pisze relacji przez jakieś 2 tygodnie i już nie pamięta o co w tym wszystkich chodzi. Ano, moi Drodzy, fotka z Mombasy tylko 1 i to już przy sprzątaniu planszy. Bieda ale może zacznijmy od początku
W składzie: Tolis, Cierń, Marcin i ja przystąpiliśmy do Mombasy (nareszcie) i Roll'a (bo czemu by nie ).
Mombasa:
I to koniec fotek z rozgrywki... Taki troszkę niefart. Niemniej kilka słów o samej grze: nie jest źle choć dobrze też nie. Ot, średniak jakich wiele na rynku. Dla mnie trochę rozczarowanie bo taki Asiok mi dzwoni że to fajne, że mam zagrać bo cięższe i mi się spodoba. Cięższe? Nie wiem - może pudełko Fajne? No złe nie jest. Kilka naprawdę fajnych rzeczy które przypadky mi do gustu jak np. walka na 4 torach wokół planszy uruchamiających dodatkowe akcje/bonusy. Niemniej zasady totalnie nieintuicyjne (milion pytań przez całą partię), oznaczenie na planszy kiepskie (dla porównania - > Vinhos - tu widać wszystko i w zasadzie nie muszę czytać zasad po kilka latach niegrania bo i tak wszystko widzę na planszy). Choć graficznie się nie przyczepię - ładne to, czas gry w porządku. Takie - tyle plusów co minusów. Kupić nie kupię - zagrać (jak będzie jakieś parcie) - mogę. A co do rozgrywki to napisać wiele nie mogę - ot, błądzenie we mgle bo to w sumie pierwsza partia (tylko Cierń miał chyba 1 za sobą). Na koniec Marcin wykonuje ruch dzięki któremu wybijam się na przód. Nie wiem czy analizował komu ma zrobić dobrze a komu nie... Zrobił mi i dlatego wyszło takie coś: 1. Ryu/2.Tolis/3.Cierń/4.Marcin.
Druga gra i nieśmiertelny Roll. Od razu powiem, że w setupie wylosowałem żeton dający mi 1 kasy po zbudowaniu świata czy developa. Od tego momentu miałem strategię na całą grę Komplikował trochę fakt, iż cele wyszły bardziej pod wysyłkę ale co tam... Trza będzie się sprężać. Jak mawia moje koleżanka "im szybciej, tym szybciej"
I ogólnie sprężałem się budując najszybciej jak się da światy o możliwie najniższym koszcie. Wyszło tak: 1.Ryu/2.Cierń/3.Tolis/4. Marcin więc nie tak źle
W składzie: Tolis, Cierń, Marcin i ja przystąpiliśmy do Mombasy (nareszcie) i Roll'a (bo czemu by nie ).
Mombasa:
I to koniec fotek z rozgrywki... Taki troszkę niefart. Niemniej kilka słów o samej grze: nie jest źle choć dobrze też nie. Ot, średniak jakich wiele na rynku. Dla mnie trochę rozczarowanie bo taki Asiok mi dzwoni że to fajne, że mam zagrać bo cięższe i mi się spodoba. Cięższe? Nie wiem - może pudełko Fajne? No złe nie jest. Kilka naprawdę fajnych rzeczy które przypadky mi do gustu jak np. walka na 4 torach wokół planszy uruchamiających dodatkowe akcje/bonusy. Niemniej zasady totalnie nieintuicyjne (milion pytań przez całą partię), oznaczenie na planszy kiepskie (dla porównania - > Vinhos - tu widać wszystko i w zasadzie nie muszę czytać zasad po kilka latach niegrania bo i tak wszystko widzę na planszy). Choć graficznie się nie przyczepię - ładne to, czas gry w porządku. Takie - tyle plusów co minusów. Kupić nie kupię - zagrać (jak będzie jakieś parcie) - mogę. A co do rozgrywki to napisać wiele nie mogę - ot, błądzenie we mgle bo to w sumie pierwsza partia (tylko Cierń miał chyba 1 za sobą). Na koniec Marcin wykonuje ruch dzięki któremu wybijam się na przód. Nie wiem czy analizował komu ma zrobić dobrze a komu nie... Zrobił mi i dlatego wyszło takie coś: 1. Ryu/2.Tolis/3.Cierń/4.Marcin.
Druga gra i nieśmiertelny Roll. Od razu powiem, że w setupie wylosowałem żeton dający mi 1 kasy po zbudowaniu świata czy developa. Od tego momentu miałem strategię na całą grę Komplikował trochę fakt, iż cele wyszły bardziej pod wysyłkę ale co tam... Trza będzie się sprężać. Jak mawia moje koleżanka "im szybciej, tym szybciej"
I ogólnie sprężałem się budując najszybciej jak się da światy o możliwie najniższym koszcie. Wyszło tak: 1.Ryu/2.Cierń/3.Tolis/4. Marcin więc nie tak źle
- Ryu
- Posty: 2750
- Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 161 times
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
Starzeję się. I już...
Odechciewa się pisać dalej ale... Z jednej strony się cieszę bo wygraliśmy dziś mecz, z drugiej nie wiem czy mam powody do radości
Znacie Asioka? To koleś który ma naprawdę dużo lat. Pamięta jak się tworzył węgiel, pamięta dinozaury i Wielki Wybuch. Ogólnie sporo widział, sporo wie. Kiedyś często graliśmy w planszówki. Bo kiedyś lubił planszówki. Kiedyś zagrywał się w ciężkie/średnie euro, gardził losowością - ot, porządny (pomimo że wiekowy ) koleś. Teraz gra w popierdółkowo-imprezowo-losowe badziewia. Tak, jeszcze bardziej się zestarzał. Ja wczoraj zacząłem się bać. Zaczynam być chyba jak On. Podoba mi się bardzo losowa gierka. Nie wiem czy ta tendencja się utrzyma ale strach jest. Byleby nie być jak Asiok, byleby nie być jak Asiok...
To tyle tytułem wstępu. Teraz w co, kto, dlaczego, po co i dlaczego nie wygrałem
W składzie: Tolis, Cierń i ja zagraliśmy w Merchant of Venus. Niestety z Tolisem mieliśmy zagraną tylko 1 partię więc spora część gry wyglądała tak:
Polską instrukcję miałem ja i szukaliśmy na zasadzie: kto pierwszy ten lepszy
Zagraliśmy w wariant skrócony i powiem od razu że gra się duuuużo lepiej niż wariant normalny (normalny 30 rund; skrócony tylko 16). Zabawa z gry taka sama a czas na gracza również przyzwoity. Zmienieliśmy jedną rzecz, a w zasadzie to ja zmieniłem. Żeton "Fuzzy dices" nie dawał mnożnika 20 przy dublecie - czyli to, dzięki czemu ostatnio Tolis wygrał. Gra jest na tyle losowa że dodatkowe głupoty można ograniczyć, prawda?
No więc zaczęliśmy.... Druga runda i odzywa się Cierń że to przecież strasznie losowe jest --> Oczywiście uprzedzaliśmy go przed grą. Może nie uwierzył No i właśnie tutaj chciałem nawiązać do wstępniaka. Ta gra jest świetna. Jak losowa - tak dobra. Oczywiście podejście do tego tytułu różni się od podejścia do takiego LH czy Caylusa. Tutaj turlasz kosteczkami - może dolecisz, może nie. Może począgniesz kartę z piratami na +6, a może dostaniesz bonusa. W nagrodę za spełnioną misję (która może być obok ciebie, a może być na drugim kościu galaktymi) otrzymujesz nagrodę - czasem fajną, czasem syf... Tyle losu i tyle radości. Chyba mam kryzys wieku średniego. Ja nie chcę być jak Asiok!!!!!
A na domiar złego gra wygląda ślicznie. Spójrzcie sami:
No ok. Wierzę, że mi klimat S-F podchodzi bardziej więc nie będę się rozwodził jak to śliczne wszystko jest. A jest
I kończąc przedstawiam kolejność i ciekawostkę
Kolejność: 1.Tolis/2.Cierń/3.Ryu
Pamiętacie o "Fuzzy dices"? Otóż kupiłem sobie ten żeton podczas gry. Wiecie co wyrzuciłem na kociec rzucając 2K6?
Wiem, że nie wiecie ale pewnie się domyślacie... 2 x 6 czyli sam się pozbawiłem mnożnika 20 za liczkę gwiazdek a przy ponad 40 gwiazdkach to jakby powiedzieć... Sporo Ciernia łyknąłbym na 100% bo byliśmy blisko siebie, Tolisa nie pamiętam o ile wygrał. Niemniej powiem tak: zdecydowanie świetna decyzja odnośnie tego żetonu. Inaczej niż taki hołmrul nie gram. Wypaczanie gry i tak już losowej 1 rzutem dwoma kościami to już totalna głupota. OK, nie wiem co na to Asiok ale aż tak stary nie jestem i ta zasada u mnie zostaje
A koniec fotka i od razu deklaracja - jeśli ktoś będzie miał ochotę na Merchanta proszę mnie pisać. Super zabawa
Odechciewa się pisać dalej ale... Z jednej strony się cieszę bo wygraliśmy dziś mecz, z drugiej nie wiem czy mam powody do radości
Znacie Asioka? To koleś który ma naprawdę dużo lat. Pamięta jak się tworzył węgiel, pamięta dinozaury i Wielki Wybuch. Ogólnie sporo widział, sporo wie. Kiedyś często graliśmy w planszówki. Bo kiedyś lubił planszówki. Kiedyś zagrywał się w ciężkie/średnie euro, gardził losowością - ot, porządny (pomimo że wiekowy ) koleś. Teraz gra w popierdółkowo-imprezowo-losowe badziewia. Tak, jeszcze bardziej się zestarzał. Ja wczoraj zacząłem się bać. Zaczynam być chyba jak On. Podoba mi się bardzo losowa gierka. Nie wiem czy ta tendencja się utrzyma ale strach jest. Byleby nie być jak Asiok, byleby nie być jak Asiok...
To tyle tytułem wstępu. Teraz w co, kto, dlaczego, po co i dlaczego nie wygrałem
W składzie: Tolis, Cierń i ja zagraliśmy w Merchant of Venus. Niestety z Tolisem mieliśmy zagraną tylko 1 partię więc spora część gry wyglądała tak:
Polską instrukcję miałem ja i szukaliśmy na zasadzie: kto pierwszy ten lepszy
Zagraliśmy w wariant skrócony i powiem od razu że gra się duuuużo lepiej niż wariant normalny (normalny 30 rund; skrócony tylko 16). Zabawa z gry taka sama a czas na gracza również przyzwoity. Zmienieliśmy jedną rzecz, a w zasadzie to ja zmieniłem. Żeton "Fuzzy dices" nie dawał mnożnika 20 przy dublecie - czyli to, dzięki czemu ostatnio Tolis wygrał. Gra jest na tyle losowa że dodatkowe głupoty można ograniczyć, prawda?
No więc zaczęliśmy.... Druga runda i odzywa się Cierń że to przecież strasznie losowe jest --> Oczywiście uprzedzaliśmy go przed grą. Może nie uwierzył No i właśnie tutaj chciałem nawiązać do wstępniaka. Ta gra jest świetna. Jak losowa - tak dobra. Oczywiście podejście do tego tytułu różni się od podejścia do takiego LH czy Caylusa. Tutaj turlasz kosteczkami - może dolecisz, może nie. Może począgniesz kartę z piratami na +6, a może dostaniesz bonusa. W nagrodę za spełnioną misję (która może być obok ciebie, a może być na drugim kościu galaktymi) otrzymujesz nagrodę - czasem fajną, czasem syf... Tyle losu i tyle radości. Chyba mam kryzys wieku średniego. Ja nie chcę być jak Asiok!!!!!
A na domiar złego gra wygląda ślicznie. Spójrzcie sami:
No ok. Wierzę, że mi klimat S-F podchodzi bardziej więc nie będę się rozwodził jak to śliczne wszystko jest. A jest
I kończąc przedstawiam kolejność i ciekawostkę
Kolejność: 1.Tolis/2.Cierń/3.Ryu
Pamiętacie o "Fuzzy dices"? Otóż kupiłem sobie ten żeton podczas gry. Wiecie co wyrzuciłem na kociec rzucając 2K6?
Wiem, że nie wiecie ale pewnie się domyślacie... 2 x 6 czyli sam się pozbawiłem mnożnika 20 za liczkę gwiazdek a przy ponad 40 gwiazdkach to jakby powiedzieć... Sporo Ciernia łyknąłbym na 100% bo byliśmy blisko siebie, Tolisa nie pamiętam o ile wygrał. Niemniej powiem tak: zdecydowanie świetna decyzja odnośnie tego żetonu. Inaczej niż taki hołmrul nie gram. Wypaczanie gry i tak już losowej 1 rzutem dwoma kościami to już totalna głupota. OK, nie wiem co na to Asiok ale aż tak stary nie jestem i ta zasada u mnie zostaje
A koniec fotka i od razu deklaracja - jeśli ktoś będzie miał ochotę na Merchanta proszę mnie pisać. Super zabawa
-
- Posty: 2225
- Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
- Lokalizacja: Zabrze
- Has thanked: 255 times
- Been thanked: 400 times
- Kontakt:
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
Z kronikarskiego obowiązku nadmienię , że:
-udało się wczoraj spotkać
-udało się wczoraj zagrać
Cierń i Grzeniu przytargali same fajne pudełka , aż trudno było wybrać w co zagrać , bo to fajne , to fajne i to też fajne
Żeby tam było coś , co by można zdecydowanie odrzucić ...
Jakiś szploter , jakiś Roll
Ale nie ...
Ostatecznie zagraliśmy w Agricolę , ale to tylko dlatego , że trzeba ogrywać tę Talię Graczy
Kolejna moja partia z tymi kartami i kolejna porażka "do zera" , coś mi nie idzie za bardzo.
Szału specjalnego przy drafcie nie było , ale trzeba przyznać , że jest tam parę ciekawych rzeczy , choćby taki Owczarek , który pilnuje owiec na łące , choćby Górnik ; Łopata i Kosa też były niezłe , ale hitem był pomocnik , który wystawiał ogrodzenia z kamienia (w stosunku 2:1) niesamowicie obśmiany i wyszydzony podczas wyboru kart , w dodatku trafił się Grzeniowi chyba jako ściepa przy ostatniej wziątce i co ? I Grzeniu wystawia go na koniec i zamiata nas dokładnie Iście gliwickie zagranie
Na drugą nogę zagraliśmy w Orleans ...
Gupia losowa gra Niby realizowałem swój plan i najgorzej to nie szło , tym niemniej chyba z trzy rundy miałem takie , że po jednej tylko i to jeszcze mocno wymuszonej akcji udało się odpalić Niebywałe ...
Gra była do wygrania , niestety Grzeniu zrobił mi kuku , wpierniczając się ze swoimi domkami na rzecznym szlaku , uniemożliwiając mi wyhaczenie 10 bądź 15 VP z budynku na koniec gry , te 10 VP starczyłoby do zwycięstwa ...
Co zrobić , takie życie ...
-udało się wczoraj spotkać
-udało się wczoraj zagrać
Cierń i Grzeniu przytargali same fajne pudełka , aż trudno było wybrać w co zagrać , bo to fajne , to fajne i to też fajne
Żeby tam było coś , co by można zdecydowanie odrzucić ...
Jakiś szploter , jakiś Roll
Ale nie ...
Ostatecznie zagraliśmy w Agricolę , ale to tylko dlatego , że trzeba ogrywać tę Talię Graczy
Kolejna moja partia z tymi kartami i kolejna porażka "do zera" , coś mi nie idzie za bardzo.
Szału specjalnego przy drafcie nie było , ale trzeba przyznać , że jest tam parę ciekawych rzeczy , choćby taki Owczarek , który pilnuje owiec na łące , choćby Górnik ; Łopata i Kosa też były niezłe , ale hitem był pomocnik , który wystawiał ogrodzenia z kamienia (w stosunku 2:1) niesamowicie obśmiany i wyszydzony podczas wyboru kart , w dodatku trafił się Grzeniowi chyba jako ściepa przy ostatniej wziątce i co ? I Grzeniu wystawia go na koniec i zamiata nas dokładnie Iście gliwickie zagranie
Na drugą nogę zagraliśmy w Orleans ...
Gupia losowa gra Niby realizowałem swój plan i najgorzej to nie szło , tym niemniej chyba z trzy rundy miałem takie , że po jednej tylko i to jeszcze mocno wymuszonej akcji udało się odpalić Niebywałe ...
Gra była do wygrania , niestety Grzeniu zrobił mi kuku , wpierniczając się ze swoimi domkami na rzecznym szlaku , uniemożliwiając mi wyhaczenie 10 bądź 15 VP z budynku na koniec gry , te 10 VP starczyłoby do zwycięstwa ...
Co zrobić , takie życie ...
Always look on the bright side of life
- wis
- Posty: 1231
- Rejestracja: 20 sty 2009, 18:01
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 24 times
- Kontakt:
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
Wakacje...było nas dwóch
Chrzest bojowy Kuby - witamy:)
Udało się zagrać teścik VaGa i Star Realms na deser.
Fotograf gdzieś przepadł...
Chrzest bojowy Kuby - witamy:)
Udało się zagrać teścik VaGa i Star Realms na deser.
Fotograf gdzieś przepadł...
- Ryu
- Posty: 2750
- Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 161 times
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
Niestety Wajwa napisał relację to napiszę i ja bo 3 pod rząd to przegięcie. Nieprawdaż?
To po kolei:
1. Wis kiedyś Twój słowotok mnie zabije
2. Dziś podczas zakupów w Auchanie znalazłem kilka browarów rzemieślniczych z AIPĄ i IPĄ których nawet nie znałem/piłem. Cieszymy się zatem. Oby więcej takich rzeczy. Pierwszego piwa jednak nie polecę bo z AIPĄ to ma niewiele wspólnego albo ja jakiś zmanierowany jestem
3. Konkrety teraz więc relację czas zacząć.
Skład: Wis, Kuba, Marcin i ja. Tytuły: VaG i Zamki B. Wiem... Wiem, że wielu z Was łączy się ze mną w bólu. I za tych wypiję teraz zdrowie. Miał być VaG i Kanban. Miał być a wyszło jak zawsze ;P
Dobra nie marudzę już. Kilka zdań o każdej grze:
VaG
Kolejne zmiany, kolejne zmagania ale człowiek mądrzejszy, doświadczony czyli taki "wiem czego chcę i jak to zrobić" - czyli cały ja
Losujemy karty i wiadomo - mam najgorsze. Żadnej relikwii. Nic. Zero. Oczywiście wyszedł patron na relikwie. Wiadomo - byłem w przysłowiowym "tyłku" już na początku gry - czyli cały ja Patrzę na Wisa i widzę że mordka się cieszy. Z uprzejmości zapytałem jak wygląda i nawet nie udawał że kiepsko. Dziad. Miał milion relikwii i w ogóle się uśmiechał. Kurde, no. Co za człowiek. No mniejsza, zostawmy lepiej już Wisa
Graliśmy sobie i od razu wiedziałem jedno - musisz mieć super konia.Zawsze narzekałem na karty - że koń nie taki a tu proszę - już przy setupie mam! Dalej nie mam relikwii ale będę miał super konia na wypasie. Tylko jego koszt... No ale się sprężyłem i miałem. Kto bogatemu zabroni? Rumak-zabijaka w stajni Dalej żadnej relikwii ;P
A tu fotka jak wyglądało życie:
Po pierwszym turnieju źle nie było - wiadomo - rumak
Drugi turniej i MAM!!!!! Ryu-morderca z rumakiem-zabijaką w pełnej zbroi i jedną relikwią:
To nie mogło się nie udać! No ale się nie udało
Niestety Marcin i Kuba puścili Wisa bo ja już wcześniej przygotowałem sobie grunt na turniejach i nic nie mogłem. Dodatkowo mój koń który normalnie palił, mordował, gwałcił?, siał pożogę i zniszczenie... Nie ogarnął tematu. Przegrał z jakąś szkapą Wisa. Żal, smutek... Tyle ze mnie zostało
Kolejność: 1.Wis/2.Ryu/3-4 (wstyd się przyznać ale nie pamiętam)
Druga gra - Marcin i jego Zamki. Bo niby nie ma czasu na Kanbana. Bo chciał poznać. Bo, bo, bo...
Ogólnie krótko bo pomimo, że Zamki to dla mnie DOSKONAŁA gra pod względem mechaniki to mam już jej dość. Milion partii z żoną i starcza...
Kolejność: 1.Ryu/2.Wis/3.Kuba/4.Marcin
I na koniec... Bałem się umieszczać fotkę kogoś nowego bo z reguły to pierwsze i ostatnie zdjęcie ale mam nadzieję, że Kuba się jednak przekona. Dodatkowy gracz to zawsze więcej fanu, więcej relacji (nie żebym zaczęcał ale... ), więcej kłótni o tytuł... Same plusy
To po kolei:
1. Wis kiedyś Twój słowotok mnie zabije
2. Dziś podczas zakupów w Auchanie znalazłem kilka browarów rzemieślniczych z AIPĄ i IPĄ których nawet nie znałem/piłem. Cieszymy się zatem. Oby więcej takich rzeczy. Pierwszego piwa jednak nie polecę bo z AIPĄ to ma niewiele wspólnego albo ja jakiś zmanierowany jestem
3. Konkrety teraz więc relację czas zacząć.
Skład: Wis, Kuba, Marcin i ja. Tytuły: VaG i Zamki B. Wiem... Wiem, że wielu z Was łączy się ze mną w bólu. I za tych wypiję teraz zdrowie. Miał być VaG i Kanban. Miał być a wyszło jak zawsze ;P
Dobra nie marudzę już. Kilka zdań o każdej grze:
VaG
Kolejne zmiany, kolejne zmagania ale człowiek mądrzejszy, doświadczony czyli taki "wiem czego chcę i jak to zrobić" - czyli cały ja
Losujemy karty i wiadomo - mam najgorsze. Żadnej relikwii. Nic. Zero. Oczywiście wyszedł patron na relikwie. Wiadomo - byłem w przysłowiowym "tyłku" już na początku gry - czyli cały ja Patrzę na Wisa i widzę że mordka się cieszy. Z uprzejmości zapytałem jak wygląda i nawet nie udawał że kiepsko. Dziad. Miał milion relikwii i w ogóle się uśmiechał. Kurde, no. Co za człowiek. No mniejsza, zostawmy lepiej już Wisa
Graliśmy sobie i od razu wiedziałem jedno - musisz mieć super konia.Zawsze narzekałem na karty - że koń nie taki a tu proszę - już przy setupie mam! Dalej nie mam relikwii ale będę miał super konia na wypasie. Tylko jego koszt... No ale się sprężyłem i miałem. Kto bogatemu zabroni? Rumak-zabijaka w stajni Dalej żadnej relikwii ;P
A tu fotka jak wyglądało życie:
Po pierwszym turnieju źle nie było - wiadomo - rumak
Drugi turniej i MAM!!!!! Ryu-morderca z rumakiem-zabijaką w pełnej zbroi i jedną relikwią:
To nie mogło się nie udać! No ale się nie udało
Niestety Marcin i Kuba puścili Wisa bo ja już wcześniej przygotowałem sobie grunt na turniejach i nic nie mogłem. Dodatkowo mój koń który normalnie palił, mordował, gwałcił?, siał pożogę i zniszczenie... Nie ogarnął tematu. Przegrał z jakąś szkapą Wisa. Żal, smutek... Tyle ze mnie zostało
Kolejność: 1.Wis/2.Ryu/3-4 (wstyd się przyznać ale nie pamiętam)
Druga gra - Marcin i jego Zamki. Bo niby nie ma czasu na Kanbana. Bo chciał poznać. Bo, bo, bo...
Ogólnie krótko bo pomimo, że Zamki to dla mnie DOSKONAŁA gra pod względem mechaniki to mam już jej dość. Milion partii z żoną i starcza...
Kolejność: 1.Ryu/2.Wis/3.Kuba/4.Marcin
I na koniec... Bałem się umieszczać fotkę kogoś nowego bo z reguły to pierwsze i ostatnie zdjęcie ale mam nadzieję, że Kuba się jednak przekona. Dodatkowy gracz to zawsze więcej fanu, więcej relacji (nie żebym zaczęcał ale... ), więcej kłótni o tytuł... Same plusy
- Ryu
- Posty: 2750
- Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 161 times
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
Zacytuję sam siebie bo powód błahy nie jest. Mówiłem że Kuba może zniknąć - mówiłem. I nie ma. Nie wiem czy się przestraszył czy przeczytał mój apel o pisanieu relacji. Nie wiem. No nie ma chłopaka i już. Jakby ktoś coś wiedział to proszę o PM Martwimy się...Ryu pisze:I na koniec... Bałem się umieszczać fotkę kogoś nowego bo z reguły to pierwsze i ostatnie zdjęcie ale mam nadzieję, że Kuba się jednak przekona. Dodatkowy gracz to zawsze więcej fanu, więcej relacji (nie żebym zaczęcał ale... ), więcej kłótni o tytuł... Same plusy
A teraz relacja bo i bez Kuby potrafimy sobie pograć
W składzie: Cierń, Wis i ja przystąpiliśmy do nieśmiertelnej, niezniszczalnej, cotygodniowej gry o rycerzach - czyli VaG w standardzie. Zakładam, że każdy czytający moje relacje spodziewa się marudzenie już w fazie setupu. Cóż... Tym razem nic innego nie będzie Ktoś pamięta ile relikwii miałem ostatnio? Tak, zero. Zapytajcie ile relikwii miałem teraz. Muszę odpowiadać? Wiem, że nie. No i znowu (jak tydzień temu) patrzę na Wisa. Zupełnie niepotrzebnie - wiem ale jednak spojrzałem. Już nie pytałem nauczony ostatnim spotkaniem. Sam się uśmiechał i pokazał mi 3 relikwie na ręce. Normalnie użyłbym kilku wulgaryzmów ale to forum dla wszystkich dlatego zmielę w ustach co chciałem napisać i przejdę dalej pokazująć owego niesympatycznego, niemiłego i ogólnie... No, dobra no, chama takiego
(BTW: wiem, że relikwie nie wygrywają gry ale ja lubię mieć bo przecież lepiej mieć niż nie mieć - to moja żelazna logika i bardzo ją lubię bo w zasadzie nie ma wad, prawda?). No lecim dalej. Jako że relikwii nie miałem (jakby ktoś zapomniał) to ponownie wytrenowałem sobie mega super wypasionego rumaka przed pierwszym turniejem Coś trza mieć skoro relikwii nie można
No i tak sobie graliśmy. To turniej. To akcje. A ja za punkt honoru postawiłem sobie reliwkie. Że będę miał i żaden los mi nie przeszkodzi. Zaden Wis czy Cierń. Wiadomo - nikt nie przeszkodził Oto dowód:
Ogólnie 5 relikwii, najwypaśniejszy rumak, zbroja minimalnie nie wymaksowana, kasa, wiara, koleś pozwalający zmniejszyć siłę przeciwnika o 1 - oto mój zestaw nie do zatrzymania Ryu-Bóg. Tylko i aż tyle. Tylko że w tym problem. Czasem rzeczy niemożliwe stają się możliwe. Cuda się zdarzają. No i mnie tym razem zabiła logika. Na turniej wysłałem kolesia do walki przeciw średniakowi bo stwierdziłem że różnie może być - wiadomo --> cuda. Liczyłem, że Wis nie zrobi wszystkich partonów (ja robiłem wszystkich bez 1). A przewagę z pierwszego turnieju miałem. Taka chłodna kalkulacja. No i dupa. Wis wyprzedził mnie o 1 punkt a ja patrząc na to co rzucałem kostką bez problemu pokonałbym trudniejszego i zdobyłbym dodatkowego punkciora
Kolejność: 1.Wis/2.Ryu/3.Cierń
Druga gra i Asgard... No, zagrałem. Cóż... Eeee.... Hmm.... Po co drążyć temat, co?
Fotki:
Ogólnie powiem, że graficznie do mnie nie przemówiło. Thor zamiast mięśniaka to chudzinka z młotkiem, Odyn to żart, dobra nie wymieniam dalej - graficznie może się ludziom podobać - mi nie musi. Poza tym gra działa ale znam milion innych lepszy gier. Niemniej cieszę się że poznałem bo lubię poznawać nowe gry. Ufff... Coś napisałem
Kolejność: 1.Ryu/2.Wis/3.Cierń
Na koniec napiszę, że to moja druga relacja pod rząd i mam niemałą nadzieję że Wajwy za tydzień nie będzie to i ja sobie zrobię urlop
-
- Posty: 2225
- Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
- Lokalizacja: Zabrze
- Has thanked: 255 times
- Been thanked: 400 times
- Kontakt:
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
No raczej mnie nie będzie , masz urlopRyu pisze: Na koniec napiszę, że to moja druga relacja pod rząd i mam niemałą nadzieję że Wajwy za tydzień nie będzie to i ja sobie zrobię urlop
A poważnie , nie rób scen , pisz dalej , rób zdjęcia , miliony ludzi to czytają , tylko nie lajkują to skąd masz wiedzieć
Co do Asgardu to czułem , że to będzie syf ...
Zajefajna tematyka , fajowa plansza , to się nie mogło udać
Choć ja jestem trochę dziwny: lubię Gwiezdne Wojny - nie lubię gier o kosmosie , lubię kakao - nie wypiję mleka , lubię buraki - nie zjem barszczu ...
Ok , wystarczy
Always look on the bright side of life
- Ryu
- Posty: 2750
- Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 161 times
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
No... Miliony. Nawet moja żona przestała mnie czytać wieki temuwajwa pisze:A poważnie , nie rób scen , pisz dalej , rób zdjęcia , miliony ludzi to czytają , tylko nie lajkują to skąd masz wiedzieć
Skreśl "trochę" i wszystko grawajwa pisze:Choć ja jestem trochę dziwny:
-
- Posty: 2225
- Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
- Lokalizacja: Zabrze
- Has thanked: 255 times
- Been thanked: 400 times
- Kontakt:
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
Nic już nie komentuję , tylko przedzielam Twojego posta , żebys nie miał wymówki , że post po poście itd.
Always look on the bright side of life
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
Ja czytam, dobrze się bawię i niemal co tydzień zastanawiam, czy to VaG kiedyś się zmaterializuje na sklepowych półkach.
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
- Ryu
- Posty: 2750
- Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 161 times
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
@tomb - nie pytam "czy" ale "ile" wajwa Ci zapłacił za tego posta?
Niemniej żeby zadowolić siebie i każdego z nas będę udawał że faktycznie czytasz i się bawisz, Ty poudajesz że tak jest a wajwa poudaje że nie wie o żadnej kasie jak zapytam Go o Ciebie
Niemniej żeby zadowolić siebie i każdego z nas będę udawał że faktycznie czytasz i się bawisz, Ty poudajesz że tak jest a wajwa poudaje że nie wie o żadnej kasie jak zapytam Go o Ciebie
Nie wiem czy mogę udostępniać takie informacje dlatego napiszę tylko - nic się nie martw i odkładaj kasę. Jak Wis będzie chciał powiedzieć coś więcej to pewnie to zrobitomb pisze:czy to VaG kiedyś się zmaterializuje na sklepowych półkach
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
Też czytam i dobrze mi z tym. Na pw do wajwy wysłałem nr konta . Liczę na jakiś zastrzyk gotówki.Ryu pisze:@tomb - nie pytam "czy" ale "ile" wajwa Ci zapłacił za tego posta?
Niemniej żeby zadowolić siebie i każdego z nas będę udawał że faktycznie czytasz i się bawisz, Ty poudajesz że tak jest a wajwa poudaje że nie wie o żadnej kasie jak zapytam Go o Ciebie
- Ryu
- Posty: 2750
- Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 161 times
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
Niezła ściema wajwa. Wiem już że masz kilka kont. Spokojnie relacja będzie bo widzę że Ci jednak zależy. Część forum przekupiona, druga część to Twoje pozostałe konta. NiegłupiśMajek10 pisze:Na pw do wajwy wysłałem nr konta . Liczę na jakiś zastrzyk gotówki.
-
- Posty: 2225
- Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
- Lokalizacja: Zabrze
- Has thanked: 255 times
- Been thanked: 400 times
- Kontakt:
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
Kurde , sprawdzam pocztę , nic nie ma , może poszło na spam
Przeszło mi przez myśl , żeby na fejsie założyć jakiś event typu "Wesprzyj Ryu dobrym słowem , niech dalej robi fotorelacje" , ale widzę , że forum samo się uaktywniło , śmiało dalej pisać , niech Ryu wie , że ma dla kogo żyć
Co do VaGa , śledzę temat nieco z boku , grałem raz , ale jedno mogę stwierdzić : ostatnie co będzie można powiedzieć to to , że jest to niedotestowana gra
Przeszło mi przez myśl , żeby na fejsie założyć jakiś event typu "Wesprzyj Ryu dobrym słowem , niech dalej robi fotorelacje" , ale widzę , że forum samo się uaktywniło , śmiało dalej pisać , niech Ryu wie , że ma dla kogo żyć
Co do VaGa , śledzę temat nieco z boku , grałem raz , ale jedno mogę stwierdzić : ostatnie co będzie można powiedzieć to to , że jest to niedotestowana gra
Always look on the bright side of life
- wis
- Posty: 1231
- Rejestracja: 20 sty 2009, 18:01
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 24 times
- Kontakt:
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
Ja też nie wiem . Ale wiedz, że coś się dzieje...Ryu pisze:Nie wiem czy mogę udostępniać takie informacje dlatego napiszę tylko - nic się nie martw i odkładaj kasę. Jak Wis będzie chciał powiedzieć coś więcej to pewnie to zrobitomb pisze:czy to VaG kiedyś się zmaterializuje na sklepowych półkach
- Ryu
- Posty: 2750
- Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 161 times
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
Najpierw sprawy organizacyjne - jak zawsze
1. Kuba żyje. Wystarczył 1 wpis na forum i kilku zorganizowanych ludzi. I tyle. Brawo Kuba, brawo my
2. Skoro znaleźliśmy kolegę to nie mógł nie przyjść - wybacz nam. Następnym razem masz wolną rękę Tylko nie rób głupot i przyjdź ;P
3. Jestem miły.
4. Nie. Przepraszam. Jestem bardzo miły. Zagrałem w Robinsona
5. A teraz głęboki oddech i....? Nie było VaG'a
No to recka. Skład: Tomek, Kuba, Tolis i ja. I już mi się odechciewa pisać. Tomek chciał poznać Robinsona. Tomek gra ze mną w "moje" gry. Byłem miły bo więcej nie zagra. No. Do tej pory leczę traumę i gdyby nie piwo nie wiem jak by się to skończyło Ogólnie zagraliśmy w pierwszy scenariusz 2 razy. Raz śmierć, raz zwycięstwo i więcej nie napisżę. Jak się komuś RC podoba to niech sobie pisze. Ja się wynudziłem i wyleczyłem na długi czas. Poniżej fotki:
Na drugą poważną grę nie mamy czasu więc...? Nie, nie. Tym razem się mylicie. Nie Roll. Tym razem Egizia (bo nie było wajwy ;P ).
Tu napiszę kilka zdań bo przy tej grze się obudziłem. Ogólnie nikt nie może losować kolejności bo już nawet inni gracze losują mnie jako ostatniego do rozpoczynania. Niemniej wystarczyło zagrać tak, żeby być pierwszym graczem w kolejnej rundzie - szczególnie że moja ulubiona karta (żywienie kamieniem) nie wyszła I tak zrobiłem. Nie wymagało to szczególnego geniuszu ale można docenić fakt
Zaczynamy drugą rundę i rozkładamy karty. Karty nie ma I cały misterny plan w p..... Patrzę na Tolisa i widzę uśmiech. Potem słowa: "co, karta nie wyszła?". Taki cham no. Zero współczucia. Nic.To się wkurzyłem i ich zlałem
Kolejność: 1.Ryu/2.Tolis/3.Tomek/4.Kuba
1. Kuba żyje. Wystarczył 1 wpis na forum i kilku zorganizowanych ludzi. I tyle. Brawo Kuba, brawo my
2. Skoro znaleźliśmy kolegę to nie mógł nie przyjść - wybacz nam. Następnym razem masz wolną rękę Tylko nie rób głupot i przyjdź ;P
3. Jestem miły.
4. Nie. Przepraszam. Jestem bardzo miły. Zagrałem w Robinsona
5. A teraz głęboki oddech i....? Nie było VaG'a
No to recka. Skład: Tomek, Kuba, Tolis i ja. I już mi się odechciewa pisać. Tomek chciał poznać Robinsona. Tomek gra ze mną w "moje" gry. Byłem miły bo więcej nie zagra. No. Do tej pory leczę traumę i gdyby nie piwo nie wiem jak by się to skończyło Ogólnie zagraliśmy w pierwszy scenariusz 2 razy. Raz śmierć, raz zwycięstwo i więcej nie napisżę. Jak się komuś RC podoba to niech sobie pisze. Ja się wynudziłem i wyleczyłem na długi czas. Poniżej fotki:
Na drugą poważną grę nie mamy czasu więc...? Nie, nie. Tym razem się mylicie. Nie Roll. Tym razem Egizia (bo nie było wajwy ;P ).
Tu napiszę kilka zdań bo przy tej grze się obudziłem. Ogólnie nikt nie może losować kolejności bo już nawet inni gracze losują mnie jako ostatniego do rozpoczynania. Niemniej wystarczyło zagrać tak, żeby być pierwszym graczem w kolejnej rundzie - szczególnie że moja ulubiona karta (żywienie kamieniem) nie wyszła I tak zrobiłem. Nie wymagało to szczególnego geniuszu ale można docenić fakt
Zaczynamy drugą rundę i rozkładamy karty. Karty nie ma I cały misterny plan w p..... Patrzę na Tolisa i widzę uśmiech. Potem słowa: "co, karta nie wyszła?". Taki cham no. Zero współczucia. Nic.To się wkurzyłem i ich zlałem
Kolejność: 1.Ryu/2.Tolis/3.Tomek/4.Kuba
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
Raz się nie pojawiłem, potem nie przeczytałem relacji i patrzcie państwo jak się mnie tu szkaluje!
Żyję i mogę rozwiązać jeszcze parę wątpliwości
1. Nie ma co się martwić o brzuch piwny Ryu, bo jest wysportowany; po schodach wbiegał jak górska kozica (chyba tak mu spieszno było do pierwszej gry ). Śmiało, pij!
2. Bardzo mu zależało na immersji w grę, więc uraczył nas niespodziewanym deszczem z klimatyzatora.
3. zwróćcie uwagę na ten cytat:
4. Trzeba przyznać, że RC mnie nieszczególnie porwał, w przeciwieństwie do drugiej gry, która była szybka i przyjemna.
Pozdrawiam serdecznie,
"zaginiony" Kuba
Żyję i mogę rozwiązać jeszcze parę wątpliwości
1. Nie ma co się martwić o brzuch piwny Ryu, bo jest wysportowany; po schodach wbiegał jak górska kozica (chyba tak mu spieszno było do pierwszej gry ). Śmiało, pij!
2. Bardzo mu zależało na immersji w grę, więc uraczył nas niespodziewanym deszczem z klimatyzatora.
3. zwróćcie uwagę na ten cytat:
nie rozpisze się, bo pierwszą grę przegraliśmy przez niego, a drugą ukończyliśmy w 3 rundzie od końca, bo przysypiał i nie wchodził w drogęRyu pisze: Ogólnie zagraliśmy w pierwszy scenariusz 2 razy. Raz śmierć, raz zwycięstwo i więcej nie napisżę.
4. Trzeba przyznać, że RC mnie nieszczególnie porwał, w przeciwieństwie do drugiej gry, która była szybka i przyjemna.
Pozdrawiam serdecznie,
"zaginiony" Kuba
- wis
- Posty: 1231
- Rejestracja: 20 sty 2009, 18:01
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 24 times
- Kontakt:
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
Już za 6 dni...Ryu pisze: 5. A teraz głęboki oddech i....? Nie było VaG'a
- Ryu
- Posty: 2750
- Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 161 times
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
Cytuję sam siebie bo chciałbym zaznaczyć że Kuba vel tursi to moje odkrycie. To ja go zachęciłem do relacji. Ja zwijam wszystkie zasługi i za niedługo przejdę pewnie na zasłużoną emeryturę bo "trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść..."Ryu pisze: I na koniec... Bałem się umieszczać fotkę kogoś nowego bo z reguły to pierwsze i ostatnie zdjęcie ale mam nadzieję, że Kuba się jednak przekona. Dodatkowy gracz to zawsze więcej fanu, więcej relacji (nie żebym zaczęcał ale... ), więcej kłótni o tytuł... Same plusy
- Salgi
- Posty: 184
- Rejestracja: 17 lut 2009, 21:04
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
Ej Wajwa to w tym wątku miałem dziś napisać "gdzie relacja?"???
-
- Posty: 2225
- Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
- Lokalizacja: Zabrze
- Has thanked: 255 times
- Been thanked: 400 times
- Kontakt:
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
Ha haSalgi pisze:Ej Wajwa to w tym wątku miałem dziś napisać "gdzie relacja?"???
Cii ... Ryu już prawie uwierzył , że ma stałych fanów domagających się relacji
A ... kolego Salgi , co się tak słabo starałeś w tym Brassie ostatnio ?
W trzech byliście na jednego , nie szło nic zrobić ?
Always look on the bright side of life
- Salgi
- Posty: 184
- Rejestracja: 17 lut 2009, 21:04
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
Wolałbym nie komentować moich osiągnięć w ekstraklasie Brassawajwa pisze: A ... kolego Salgi , co się tak słabo starałeś w tym Brassie ostatnio ?
W trzech byliście na jednego , nie szło nic zrobić ?
Wygląda na to, że po prostu gram z zamkniętymi oczami
- Ryu
- Posty: 2750
- Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 83 times
- Been thanked: 161 times
Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko
Wajwa... Zraniłeś mnie na wskrośwajwa pisze:Cii ... Ryu już prawie uwierzył , że ma stałych fanów domagających się relacji
No więc...
1. Od długiego czasu pijam różne piwa. W dalszym ciągu Atak Chmielu to jedno z moich najulubieńszych. Mniam. Polecam
2. Kuba napinał się i znowu zaginął - spoko, już wysyłamy kolegów
3. Graliśmy w 2 gry. Obydwie przyniósł Cierń. Obydwie były z kartami w języku EN. Cierń wie jak dobrze władam w/w językiem i jak bardzo jestem lingwistycznie utalentowany. Nasuwa się pytanie... Co jest z Nim nie tak?
No dobra dziś kilka słów bo w lodówce mam drugie piwo Atak Chmielu i obawiam się że mogę nie wytrzymać. To już alkoholizm czy po prostu smakosz?
Na pierwszy ogień "Inhabit coś tam" w składzie: Cierń, Tolis, Marcin i ja.
Pamiętamy że pierwsza moja gra i nie mam strategii? Gram na czuja. Szczególnie że czytanie kart zajmowało mi milion godzin. Potem przy części z nich angażowałem Tolisa. Dlatego w skrócie napiszę czy mi się podobało.
Otóż tragedii nie ma. Wyścig zwierzaków na kolejnych kontynentach z ewidentnym polem do popisu dla myślicieli. Analizować można tu wiele, szczególnie że skakanie po kontynentach dozwolone. Ogólnie gdyby nie EN myślę że odczucia miałbym bardziej pozytywne ale całkiem sympatycznie się kombinowało jak człowiek zatrybił o co biega. Będą karty PL - mogę zagrać. Nie będzie - też zagram z litości
Kolejność: 1.Cierń/2.Ryu/3.Tolis/4.Marcin
Druga gra i Quatermaster General. Gram z Tolisem i od razu mówię że nie gram dobrymi. Żadna Ameryka, Anglia czy Ruskie. Gram złymi i zmieniam bieg historii A co!
Przypada mi Japonia. Tolis Włochy i Niemcy. Po drugiej stronie: Marcin: Ruskie i Cierń: Stany i Anglia.
Gra prosta do bólu. W swojej fazie zagrywasz kartę i rozpatrujesz jej efekt. Potem kolejny gracz i tak przez 20 rund albo do osiągnięcia limitu 400pkt. Koniec. Proste? No raczej. Filozofii nie było. Ciekawa sytuacja na poniższym zdjęciu:
(sorki za jakość)
Znajdź Niemców Niemcy to kolor szary Tak, ja też nie widzę
Ogólnie Anglicy i Sowieci skupili się na Hitlerze i mieliśmy mały problem który został jednak rozwiązany Stolica nie została zajęta czego nie można powiedzieć o Tokio Tak czy siak Aliantom brakło czasu na przejęcie dwóch stolik (jeden z waruneków zwycięstwa). Zmienieliśmy z Tolisem bieg historii
Kolejność: 1.Tolis/Ryu; 2.Cierń/Marcin
A drugi stolik w VaG:
i REN: