Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Po niemal półrocznym procesie NIEMAL zdecydowałem się na Malifaux. W Krakowie podobno o graczy nietrudno. Ktoś chce mnie jeszcze upewnić w tym, że wejście w ten system to dobry wybór?
- karawanken
- Posty: 2360
- Rejestracja: 28 wrz 2014, 19:53
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 75 times
- Been thanked: 96 times
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Ja za to znowu rozważam Deadzone (tym razem 2 edycje), czy ktoś może mnie od tego odwieść. Onegdaj wsparłem za 1$ Warpath ale fundusze nie pozwoliły na kupno czegokolwiek (a ponieważ olałem totalnie PM nie dostanę nawet zasad w PDF). A Deadzone wydaje się fajnym wyborem dla mnie (przede wszystkim jest starter dla dwóch osób). Ech
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Służę- z tego co słyszałem w Polsce się w Deadzone po prostu nie gra. Szkoda, bo pierwsza edycja bardzo mi się podobała, ale udało mi się zagrać ze 2 razy. Niestety Mantic w Polsce stoi, chociaż obiecywał jakąś ekspansję. Oczywiście pewien jestem, że się nie gra w Krakowie, ale jakoś w internecie nie widziałem też żadnego szumu, żeby ktokolwiek organizował jakieś turnieje, a gry tego typu bez turniejów po prostu wegetują (moim zdaniem).karawanken pisze:Ja za to znowu rozważam Deadzone (tym razem 2 edycje), czy ktoś może mnie od tego odwieść. Onegdaj wsparłem za 1$ Warpath ale fundusze nie pozwoliły na kupno czegokolwiek (a ponieważ olałem totalnie PM nie dostanę nawet zasad w PDF). A Deadzone wydaje się fajnym wyborem dla mnie (przede wszystkim jest starter dla dwóch osób). Ech
- karawanken
- Posty: 2360
- Rejestracja: 28 wrz 2014, 19:53
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 75 times
- Been thanked: 96 times
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Błysk pisze:Służę- z tego co słyszałem w Polsce się w Deadzone po prostu nie gra. Szkoda, bo pierwsza edycja bardzo mi się podobała, ale udało mi się zagrać ze 2 razy. Niestety Mantic w Polsce stoi, chociaż obiecywał jakąś ekspansję. Oczywiście pewien jestem, że się nie gra w Krakowie, ale jakoś w internecie nie widziałem też żadnego szumu, żeby ktokolwiek organizował jakieś turnieje, a gry tego typu bez turniejów po prostu wegetują (moim zdaniem).karawanken pisze:Ja za to znowu rozważam Deadzone (tym razem 2 edycje), czy ktoś może mnie od tego odwieść. Onegdaj wsparłem za 1$ Warpath ale fundusze nie pozwoliły na kupno czegokolwiek (a ponieważ olałem totalnie PM nie dostanę nawet zasad w PDF). A Deadzone wydaje się fajnym wyborem dla mnie (przede wszystkim jest starter dla dwóch osób). Ech
Nie pomaga, bo niestety brak sceny turniejowej mnie nie interesuje. Jestem z tych co lubią zbierać i od czasu do czasu namówić kogoś na grę w domu (dlatego wolę systemy gdzie są już dwie frakcję).
Serce: Wow zobacz jakie fajne figurki! Gdzie jest przycisk zamów?
Rozum: Oszalałeś! Masz już trzy systemy w które grasz raz na pół roku.
S: No wez w te na pewno będę grał częściej, takich nie mam.
I tak za każdym razem
Ostatnio zmieniony 21 sie 2016, 12:10 przez karawanken, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1307
- Rejestracja: 25 mar 2007, 18:06
- Lokalizacja: Częstochowa
- Has thanked: 17 times
- Been thanked: 36 times
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Nie wiem jak miałbym Cię upewnić, ale Malifaux ma taką zaletę że jest względnie tani. Startery zazwyczaj stanowią jakieś 3/4 finalnej bandy, a granie nimi to nie żadne demo gry tylko już pełna rozgrywka, więc kup starter zagraj i zobacz. Jak dla mnie największą zaletą systemu jest brak kostek ale to już kwestia podejścia do tego typu gier. Aha, pisząc starter to mam na myśli te zestawy master + jego poplecznicy.Błysk pisze:Po niemal półrocznym procesie NIEMAL zdecydowałem się na Malifaux. W Krakowie podobno o graczy nietrudno. Ktoś chce mnie jeszcze upewnić w tym, że wejście w ten system to dobry wybór?
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Ja Deadzone 2nd zamówiłem w czwartek wieczorem i jutro powinienem odebrać gierkę z paczkomatu ☺ Też nie przeraża mnie brak sceny, bo zamierzam grać z kumplem w domu...ale odnośnie scen wszelakich to w tamtym tygodniu jeden z pracowników warszawskich sklepów powiedział mi, że dziś znacznie więcej gra się w domach niż na mieście. Stwierdził, że dziś to całkiem inne środowisko a samo granie w bitewniaki jest mniej popularne niż kiedyś. Ciężko mi ocenić na ile to prawdziwy osąd, ale cieszę się, że dziś gram wyłącznie w planszowki. Deadzone kupiłem z kolega jako lekką odskocznie, ale już założyliśmy że nic nie malujemy i nie wchodzimy w system jakoś bardziej. Chyba, że sama gra nas zachwyci, ale jestem sceptyczny aż tak wysokiej oceny.
Lata temu, z 15, grałem w WFB, Warzona, Necromunde i o ile dwa ostatnie wspominam dobrze to muszę przyznać, że z WFB jest całkiem inaczej. Uważam, że czas który poświęciłem na ten system nie dawał proporcjonalnie dużo radości. Sama bitwa trwała czasem dramatycznie za długo, a ja sam tylko nią byłem zainteresowany, bo malowanie czy inne bitewniakowe zajęcia nie były tym co lubiłem. W związku z powyższym bitewniaki polecam głównie takim co mają dużo wolnego czasu i lubią nie tylko grać, ale robić wzystko wokół. Zresztą taka ocena już w tym wątku się pojawiła.
Lata temu, z 15, grałem w WFB, Warzona, Necromunde i o ile dwa ostatnie wspominam dobrze to muszę przyznać, że z WFB jest całkiem inaczej. Uważam, że czas który poświęciłem na ten system nie dawał proporcjonalnie dużo radości. Sama bitwa trwała czasem dramatycznie za długo, a ja sam tylko nią byłem zainteresowany, bo malowanie czy inne bitewniakowe zajęcia nie były tym co lubiłem. W związku z powyższym bitewniaki polecam głównie takim co mają dużo wolnego czasu i lubią nie tylko grać, ale robić wzystko wokół. Zresztą taka ocena już w tym wątku się pojawiła.
- karawanken
- Posty: 2360
- Rejestracja: 28 wrz 2014, 19:53
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 75 times
- Been thanked: 96 times
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Może to, że większość teraz gra po domach a nie w sklepach jest wynikiem paradoksalnie większej dostępności. Teraz nie trzeba jechać 100-150 kilometrów do najbliższego miasta wojewódzkiego aby w jednym jedynym sklepie, ukrytym w jakiejś obskurnej bramie, wydać efekt półrocznego odkładania kieszonkowego. Po prostu teraz mniej ludzi kupuje w sklepach stacjonarnych (gdzie przeważnie jest drożej) i po prostu nie tworzy się społeczność graczy.
-
- Posty: 179
- Rejestracja: 26 lip 2005, 00:41
- Lokalizacja: Częstochowa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Ostatnio zainwestowałem w Deadzone 1st ed. ( moja pierwsza gra figurkowa ). Po pierwsze dlatego, że była z drugiej ręki, więc tańsza, po drugie, w starterze jest więcej. W starterze do 2 ed. masz książkę za 160 PLN, do której już regularnie wychodzą erraty, a jeżeli chcesz grać frakcjami startowymi, to darmowa wersja zasad w zupełności wystarcza. W 1 ed. mata jest porządna, w drugiej to kartka. Zestaw scenografii też jest chyba uboższy, a startowe frakcje są mocno okrojone w stosunku do starterów ( tych za 120 PLN ).karawanken pisze:Ja za to znowu rozważam Deadzone (tym razem 2 edycje), czy ktoś może mnie od tego odwieść
Tak, że spełniając Twoją prośbę - nie kupuj .
Jestem po kilku rozgrywkach na zasadach 2 ed. i już wiem, że będę inwestował dalej. Nawet, jeżeli miałbym grać raz na pół roku. Nauczenie zasad to chwilka. Rozgrywka jest płynna i dynamiczna. Czuć wagę podejmowanych decyzji. Spora losowość, ale krotki czas rozgrywki to usprawiedliwia. No i tymi samymi figurkami można spróbować sobie bitewniaka Czekam tylko, niech startery pojawią się w innych sklepach, może cena będzie niższa
Pozdrawiam
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Z tym, że bez sceny turniejowej zazwyczaj nie ma też zwykłej "rekreacyjno- domowej", bo turniejówka w dużej mierze napędza popularność.karawanken pisze:
Nie pomaga, bo niestety brak sceny turniejowej mnie nie interesuje. Jestem z tych co lubią zbierać i od czasu do czasu namówić kogoś na grę w domu (dlatego wolę systemy gdzie są już dwie frakcję).
Serce: Wow zobacz jakie fajne figurki! Gdzie jest przycisk zamów?
Rozum: Oszalałeś! Masz już trzy systemy w które grasz raz na pół roku.
S: No wez w te na pewno będę grał częściej, takich nie mam.
I tak za każdym razem
@Jacek_PL- W Malifaux już zagrałem i w sumie gameplay mi się spodobał. Pytanie jakie sobie zadaję, to czy za tę cenę dostaję więcej/ porównywalnie tyle samo możliwości co w grach planszowych o podobnej cenie.
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Tekst fajny i słuszny choć za bardzo skupiony na X-Wingu, którego połowa ortodoksów pewnie by nawet za bitewniaka nie uznała. Choć plus za Battletecha bo on równie jest nietypowy a do tego jest klasykiem prawdziwym. W tekście nie zgodziłbym się tylko z kosztem, bo da się spokojnie grać poniżej kosztów dużych gier planszowych (bez dodatków) jeśli tylko ma się świadomość, że istnieje świat poza GWRocy7 pisze:Mały felieton http://www.gamesfanatic.pl/2016/12/07/o ... zowkowcow/
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Dobre, nie znałem tego.Pierzasty pisze:Nie hobby, nie gra, zabezpieczenie i tyle. Przecież nie od dziś wiadomo, że jak bitewniakowiec pomaluje ostatnią figurkę to umiera, więc trzeba mieć na zapas
+ (BGG)
Re: Figurkowe gry bitewne– hobby czy gra?
Ja też nie znałem, ale w takim razie jutro mogę raźno hipotekę na 60 lat sobie pierdzialnąc bez obawSeeM pisze:Dobre, nie znałem tego.Pierzasty pisze:Nie hobby, nie gra, zabezpieczenie i tyle. Przecież nie od dziś wiadomo, że jak bitewniakowiec pomaluje ostatnią figurkę to umiera, więc trzeba mieć na zapas