Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Gra ciekawsza, niż by się to na pozór mogło wydawać, podobała mi się bardziej, niż myślałem, że będzie (a myślałem, że nie będzie raczej w ogóle lub w niewielkim stopniu). Nie ma się co oszukiwać, temat jest pretekstem (ale o tym było wiadomo) i pod spodem jest po prostu Bauhausem. Ale! Ale! Oprawa graficzna na pewno nie wadzi, ilustracje z Android: Netrunnera na pewno są miłe dla oka graczy karcianki (jest też parę alt artów), za to wprowadzenie asymetrycznych "mocy" w postaci kilku unikalnych kart per runner, bardzo tej grze pomaga. Przede wszystkim, gra jest interesującym miksem abstrakcyjnej gry logicznej i odrobiny karcianki. I to dobrze. Bo karcianki to karcianki i tam, nomen omen, karty są już dawno rozłożone (a palmę pierwszeństwa dzierży nie kto inny jak starszy brat Mainframe - Android: Netrunner), a gry abstrakcyjno/logiczne sobie - tam królują niepodzielnie szachy, Go i być może jedna lub dwie pozycje z projektu Gipf. Mainframe nie aspiruje do wojowania z żadnym tym obozem, leży sobie spokojnie pomiędzy. Miks Go i kart zatem (nie mylić z gokartem). Z Go gra zapożycza sobie mechanizm oddzielania grup i przejmowania ich "na własność" jako punkty, a kart do sterowania rozgrywką, zamiast pozwalać graczom robić wszystko (jak w Go), bądź przesuwać wg arbitralnych reguł (szachy, Gipf). Efektem jest gra logiczna z ... losowością. Losowością nie tylko dociagu programów generycznych, ale także 3 z 5 programów unikalnych. I ta losowość jakoś wcale nie przeszkadza. Można wciąż się trochę poprzepychać, trochę pobronić, sprytnie zagrywać. Strategia jest na pewno niejedna - albo rozbijamy przeciwnikowi układy, albo scorujemy sobie po jednym punkciku, albo małe obszary ale po 2-3 żetony, albo jeden wielki z jednym żetonem - różnie to wychodzi. Jest trochę kombinowania. Największego pieprza dodają wspomniane 3 unikalne karty poszczególnych runnerów, które należy traktować jako 3 specjalne akcje w grze, każda do zagrania raz. Na początku wydawało mi się, że to raczej lipa i mało, ale szybko okazało się, że to absolutnie wystarcza, a czasem wręcz nie zagrywa się wszystkich - gra bowiem kończy się po 20-30 minutach maks, a przeklada się to na około 20 zagrań kazdego z graczy. Te unikalne karty zwiększają kombinacje, które można zrobić, a jednocześnie wprowadzają element znany z Netrunnera - czyli przewidywania tego co ma przeciwnik (bo nie wiemy, ma tylko 3 z wiadomych 5) na podstawie znajomości jego frakcji, a potem próbowania przeciwdziałania.
Całkiem solidna pozycja, oczywiście trudno, żeby, kolokwialnie mówiąc, "urywała dupę", ale w działce gier logicznych z twistem, powinna się podobać. Mogą w nią powalczyć osoby, które na codzień mogą się czuć zbyt zniechęcone ogromem możliwości ruchów w klasycznych szachach czy Go, a potrzebują nieco więcej klimatu i zmian w rozgrywce niż gry Gipf. W pewnym sensie, niedaleko tej grze także i do Tash Kalar - fani tej gry (do których się zaliczam), nie powinni być zawiedzeni. Taka siódemka z plusem. Punkcik wyżej, dla pasjonatów gier logicznych, którzy rozwalają przeciwnika w Tzaar w 10 ruchach.
Aha, plastikowa plansza i układanie w niej niebieskich "partycji" coś w sobie mają, czuć bardziej "plastyczność" - a to w planszówkach miłe.
Ostatnio zmieniony 15 maja 2016, 09:53 przez rattkin, łącznie zmieniany 2 razy.
Grałem wczoraj pierwszą partię na trzy osoby. Gra jest bardzo szybka i chyba nawet nasza pierwsza partia włącznie z tłumaczeniem zasad i odpowiadaniem na pytania w trakcie rozgrywki trwała koło 45 minut, więc kolejne partie powinny się zamykać w 30min. Żeby jakoś tak w jednym zdaniu opisać tę grę, to powiedziałbym że to gra o robieniu sobie na złość. Robi się w niej wszystko by zapobiegać zajmowaniu obszarów przez przeciwnika. Zamienia się miejscami nasze żetony z jego, odgradza mu się część obszaru, dokłada swoje znaczniki. Jednocześnie jesteśmy skazani na podobne zagrania. Fajne jest to, że oprócz kart dostępnych dla wszystkich są też karty unikatowe dla danej postaci w którą wcielają się gracze. Ponieważ dobieramy trzy karty z pięciu unikatowych to dla osób dłużej znających grę też dochodzi element niepewności, bo nie wiemy co akurat na ręku ma przeciwnik.
Dwóm osobom gra się podobała jednej nie i tu chyba podział jest naprawdę klasyczny: 2x ameritrash 1, euro. Dla mnie im więcej interakcji między graczami tym lepiej. Nie trawię gier, w które niby gramy razem ale tak naprawdę tylko razem siedzimy przy stole, a każdy osobno gra swój plan.