Zagraliśmy wczoraj w samoróbkę, niestety tylko w trzy osoby, bo czwarta się w ostatniej chwili wykruszyła.
Pomysł na grę jest niewątpliwie oryginalny, ale nie wiem, czy to wystarcza. Grałem Goblinami i się nudziłem, właściwie wszystkie tury wyglądały podobnie. Rycerz i Smok zdawali się mieć więcej frajdy. Gdyby nie to, że ta samoróbka mnie trochę kosztowała (i pochłonęła dużo czasu), w przyszłości raczej bym wolał sięgnąć po coś innego, ale tak to mi trochę szkoda już ją porzucić. No i ponoć gra zyskuje z większym poznaniem. W tej chwili bym ją scharakteryzował jako "mogę zagrać, ale sam nie zaproponuję".
Wśród plusów mógłbym dodać to, że gra jest klimatyczna, ma fajne grafiki i wszystko, czego możnaby oczekiwać od settingu, się w niej znajduje. Jest też wiele wariantów rozgrywki.
To może być casus "504", gry, która oferuje w sobie multum gier, ale żadna z nich nie jest zbyt dobra. Tutaj innowacyjne jest zawarcie różnych mechanik dla każdego z graczy, ale same mechaniki już nie są zbyt ciekawe.
Nieco zbaczając z tematu, zakładam, że w najbliższym czasie może być wysyp tego rodzaju gier. Czasem przeglądam fora na BGG, gdzie ludzie się dzielą pomysłami, i na parę takich trafiłem, szczególnie interesujące wydaje się "4X", gdzie każda z frakcji realizuje tylko jeden z iksów, a twórcami są współautor "Zakazanych Gwiazd" i autor "Vast" (
https://boardgamegeek.com/thread/162759 ... x1x1x-game). Albo coś takiego:
https://boardgamegeek.com/thread/168372 ... u-play-npc - na pierwszy rzut oka wydaje się być świetne, ale przychodzi refleksja, że w sumie to jeden gracz gra w prymitywny deck building, inny w prymitywny worker placement itd., nie lepiej zagrać w naprawdę dobrego przedstawiciela jednej z tych mechanik?