(Legionowo) Regularne spotkania planszówkowe
- hutriel
- Posty: 1221
- Rejestracja: 11 maja 2012, 07:13
- Lokalizacja: Legionowo
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 28 times
Re: [Legionowo] Regularne spotkania planszówkowe
Ej, granie bez podziękowań jest nieważne! Tak więc dziękuję całemu rogatemu towarzystwu za wczorajszą partię w GWT. Wbrew symbolice na planszy dokuczał nam raczej mróz niż palące słońce . Z przyjemnością zagram (i skończę) w GWT ponownie.
Mamy ogarnięty awaryjny kanał komunikacyjny na wypadek gdyby nam zdradziecko zamknięto forum na czas przenoszenia bazy danych?
Mamy ogarnięty awaryjny kanał komunikacyjny na wypadek gdyby nam zdradziecko zamknięto forum na czas przenoszenia bazy danych?
Re: [Legionowo] Regularne spotkania planszówkowe
Ja również dziękuję i również z chęcią zagram ponownie.hutriel pisze:Ej, granie bez podziękowań jest nieważne! Tak więc dziękuję całemu rogatemu towarzystwu za wczorajszą partię w GWT. Wbrew symbolice na planszy dokuczał nam raczej mróz niż palące słońce . Z przyjemnością zagram (i skończę) w GWT ponownie.
Może wystarczy na forum podać swoje maile i wysłać zbiorczą, awaryjną wiadomość.hutriel pisze:Mamy ogarnięty awaryjny kanał komunikacyjny na wypadek gdyby nam zdradziecko zamknięto forum na czas przenoszenia bazy danych?
Co do najbliższej środy to pewnie sam się pojawię.
https://cardboardbutler.azureedge.net/# ... s=geoburak
Z zasady nie piję na trzeźwo.
Z zasady nie piję na trzeźwo.
Re: [Legionowo] Regularne spotkania planszówkowe
Lizboński spacer z Azulem
Odbudowa Lizbony na 8 rąk poszła nadspodziewanie sprawnie biorąc pod uwagę pomoc nowej uczestniczki w tym trudnym dziele, która po 30 minutach dzierżyła już w jednej dłoni łopatę, a w drugiej pióro zamoczone w pomarańczowym inkauście. Do prawego jej ucha podszepty justyniańskie ochoczo leciały.
Nie straszny nam był bałagan, nawet można by rzec, że przyjazny. To właśnie pozostałości gruzu w postaci mieniących się trzema kolorami kostek symbolizujących trzy niszczycielskie żywioły: trzęsienie ziemi, ogień i tsunami były naszym pragnieniem doczesnym. Kto przygarnął kwadratową trójcę kolorów tęczy ten mógł swe horyzonty poszerzyć.
Lecz zanim otworzyliśmy pierwsze sklepy na tej sponiewieranej, śródmiejskiej ziemi należało posprzątać teren i zakupić parcelę. Okazało się, że mając brzęczącą sakwą reali o odpowiedniej ciężkości można było realnie dobrze zainwestować i otworzyć sobie wszelakie możliwości produkcyjne. Acz sklep sklepowi nie równy. Nie ważne kto za ladą stoi, lecz co sprzedaje.
Bez towaru daleko nie zajedziesz (lub popłyniesz) jak brzmi stare portugalskie porzekadło. Jedynym ratunkiem dla tych, którzy wyprzedali się do cna było odwiedzenie jednego z trzech miłych wysokopostawionych lub wysokowstawionych (zależnie od okoliczności) Panów Szlachetnych lub zasponsorowanie wydarzenia. Cóż tam się działo !
No cóż, prędzej czy później nic, a nic się nie zadzieje dobrego bez wpływów. I tu nie chodzi o pływy, przypływy lub odpływy formy przy stole, lecz o przychylne zielone, niebieskie lub czerwone oko puszczone przez dostojnych Markizów - Pompadurów, Manuelów i Bajerów.
Kto sprytny i szybki ten czym prędzej pobiegł i przyprowadził sobie jakąś łajbę - mniejszą, większą, nie ważne, byle ją mieć, a przynajmniej móc z niej skorzystać od czasu do czasu. Wszak popływać, a właściwie odprawić za wodę wszelakie dobra to sposób na szybki zarobek i nową fryzurę !
Dobre układy z Kościołem należy mieć i basta ! Tak, tak, padając do nóg czerwonego kapłana, a właściwie popychając do przodu nieco jego lewą lub prawą kończynę raz i dwa, można było się natknąć na całkiem materialnie wymierne kęsy łaski. I tu należy na chwilę zwolnić bieg spraw doczesnych i ekskomunikę nałożyć za te hańbiące stolicę słowa o rychłym zamiarze otwierania domów publicznych ! O Ludzie, jak prosto można zejść na cielesne manowce, toż to jedno słowo znamienne w skutki mylone być nie może - nie Domy publiczne a Budynki publiczne otwierać spieszmy. Bez nich to mnogich peruk sukcesu by nikt wczoraj nie włożył na głowę.
I tylko żal szybko znikających czerwono-brązowych kart i rosnące stosy gruzu przypominały, że czas końca prac się zbliża. Niedługo północ wybije, mgła nas spowije i ktoś oberwie kijem porażki po plecach. Ktoś nie zmieści się na tym nowym, jakże wspaniale lśniącym nocnym blaskiem podium sukcesu.
Podwójne zaskoczenie na zielonej twarzy znów dało znać o sobie - przecież nie wszystko złoto co się świeci ! Przecież szerokie grono spełnionych architektów to niemal gwarancja sukcesu. Eureka po czasie ?! Cóż może następnym razem się uda. Choć Azul, idziemy do domu !
Wczorajszy pracowity wieczór w Lizbonie podsumować można zwrotem - Żółć się wylała, a może przelała czarę niespełnionych zielonych marzeń Czy ktoś wie jaki kolor miał fioletowo-pomarańczowy zachód słońca nad portugalskim oceanem ?
Odbudowa Lizbony na 8 rąk poszła nadspodziewanie sprawnie biorąc pod uwagę pomoc nowej uczestniczki w tym trudnym dziele, która po 30 minutach dzierżyła już w jednej dłoni łopatę, a w drugiej pióro zamoczone w pomarańczowym inkauście. Do prawego jej ucha podszepty justyniańskie ochoczo leciały.
Nie straszny nam był bałagan, nawet można by rzec, że przyjazny. To właśnie pozostałości gruzu w postaci mieniących się trzema kolorami kostek symbolizujących trzy niszczycielskie żywioły: trzęsienie ziemi, ogień i tsunami były naszym pragnieniem doczesnym. Kto przygarnął kwadratową trójcę kolorów tęczy ten mógł swe horyzonty poszerzyć.
Lecz zanim otworzyliśmy pierwsze sklepy na tej sponiewieranej, śródmiejskiej ziemi należało posprzątać teren i zakupić parcelę. Okazało się, że mając brzęczącą sakwą reali o odpowiedniej ciężkości można było realnie dobrze zainwestować i otworzyć sobie wszelakie możliwości produkcyjne. Acz sklep sklepowi nie równy. Nie ważne kto za ladą stoi, lecz co sprzedaje.
Bez towaru daleko nie zajedziesz (lub popłyniesz) jak brzmi stare portugalskie porzekadło. Jedynym ratunkiem dla tych, którzy wyprzedali się do cna było odwiedzenie jednego z trzech miłych wysokopostawionych lub wysokowstawionych (zależnie od okoliczności) Panów Szlachetnych lub zasponsorowanie wydarzenia. Cóż tam się działo !
No cóż, prędzej czy później nic, a nic się nie zadzieje dobrego bez wpływów. I tu nie chodzi o pływy, przypływy lub odpływy formy przy stole, lecz o przychylne zielone, niebieskie lub czerwone oko puszczone przez dostojnych Markizów - Pompadurów, Manuelów i Bajerów.
Kto sprytny i szybki ten czym prędzej pobiegł i przyprowadził sobie jakąś łajbę - mniejszą, większą, nie ważne, byle ją mieć, a przynajmniej móc z niej skorzystać od czasu do czasu. Wszak popływać, a właściwie odprawić za wodę wszelakie dobra to sposób na szybki zarobek i nową fryzurę !
Dobre układy z Kościołem należy mieć i basta ! Tak, tak, padając do nóg czerwonego kapłana, a właściwie popychając do przodu nieco jego lewą lub prawą kończynę raz i dwa, można było się natknąć na całkiem materialnie wymierne kęsy łaski. I tu należy na chwilę zwolnić bieg spraw doczesnych i ekskomunikę nałożyć za te hańbiące stolicę słowa o rychłym zamiarze otwierania domów publicznych ! O Ludzie, jak prosto można zejść na cielesne manowce, toż to jedno słowo znamienne w skutki mylone być nie może - nie Domy publiczne a Budynki publiczne otwierać spieszmy. Bez nich to mnogich peruk sukcesu by nikt wczoraj nie włożył na głowę.
I tylko żal szybko znikających czerwono-brązowych kart i rosnące stosy gruzu przypominały, że czas końca prac się zbliża. Niedługo północ wybije, mgła nas spowije i ktoś oberwie kijem porażki po plecach. Ktoś nie zmieści się na tym nowym, jakże wspaniale lśniącym nocnym blaskiem podium sukcesu.
Podwójne zaskoczenie na zielonej twarzy znów dało znać o sobie - przecież nie wszystko złoto co się świeci ! Przecież szerokie grono spełnionych architektów to niemal gwarancja sukcesu. Eureka po czasie ?! Cóż może następnym razem się uda. Choć Azul, idziemy do domu !
Wczorajszy pracowity wieczór w Lizbonie podsumować można zwrotem - Żółć się wylała, a może przelała czarę niespełnionych zielonych marzeń Czy ktoś wie jaki kolor miał fioletowo-pomarańczowy zachód słońca nad portugalskim oceanem ?
Re: [Legionowo] Regularne spotkania planszówkowe
Tako rzecze Czcigodna Macierz -- niech więc nikt nie śmie poddawać tego w wątpliwość!
Nie zapominajmyż Szacowna Matko również o galaktycznym pasjansie. Kto nie ma szczęścia w miłości ten ma dobry układ planet (militarnych oraz produkcyjnych) w kartach.
Przypomnę także, że asceza oraz wytrwałe dążenie do celu pozwala na przeżycie całkowitej duchowej odnowy i wyzbycie się wszelakich chwastów codzienności, nawet tych wrastających w sam środek naszego utrapionego jestestwa. Na to wszystko potrzebny jest jednak czas -- Cronos, który, warto pamiętać, jest dostępny jedynie w ograniczonych ilościach.
Brat_J przesyła ukłony, a także wyrazy podziękowania Czcigodnej Macierzy Zawsze Karmiącej, Wielce Szanownemu Ojcu Współzałożycielowi oraz pozostałym Współsiostrom i Współbraciom za jakże udany wieczór.
PS Na pewno nie zaszkodzi też dieta bogata w mech.
Nie zapominajmyż Szacowna Matko również o galaktycznym pasjansie. Kto nie ma szczęścia w miłości ten ma dobry układ planet (militarnych oraz produkcyjnych) w kartach.
Przypomnę także, że asceza oraz wytrwałe dążenie do celu pozwala na przeżycie całkowitej duchowej odnowy i wyzbycie się wszelakich chwastów codzienności, nawet tych wrastających w sam środek naszego utrapionego jestestwa. Na to wszystko potrzebny jest jednak czas -- Cronos, który, warto pamiętać, jest dostępny jedynie w ograniczonych ilościach.
Brat_J przesyła ukłony, a także wyrazy podziękowania Czcigodnej Macierzy Zawsze Karmiącej, Wielce Szanownemu Ojcu Współzałożycielowi oraz pozostałym Współsiostrom i Współbraciom za jakże udany wieczór.
PS Na pewno nie zaszkodzi też dieta bogata w mech.
Re: [Legionowo] Regularne spotkania planszówkowe
Ja Matka wstępnie bym się pisał(-ła) ale ok. 17:30 będę mógł potwierdzić czy na pewno zdążę na 19:00. Także szukamy z nadzieją kolejnych uczestników na dzisiejszy wieczór
- hutriel
- Posty: 1221
- Rejestracja: 11 maja 2012, 07:13
- Lokalizacja: Legionowo
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 28 times
Re: [Legionowo] Regularne spotkania planszówkowe
No dalej Dzieci! Ojciec i Matka zapraszają do stołu. Jedzcie, zupa Wam stygnie. Dobra. Ogórkowa.habert pisze:Ja Matka wstępnie bym się pisał(-ła) ale ok. 17:30 będę mógł potwierdzić czy na pewno zdążę na 19:00. Także szukamy z nadzieją kolejnych uczestników na dzisiejszy wieczór
- hutriel
- Posty: 1221
- Rejestracja: 11 maja 2012, 07:13
- Lokalizacja: Legionowo
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 28 times
Re: [Legionowo] Regularne spotkania planszówkowe
Już czwarta? Co ląduje na stole? Szkoda ze taki spontan bo by Ojciec Vinhosa z barku wyciągnął, ale musiałby go sobie odświeżyć (a czasu mało).
Re: [Legionowo] Regularne spotkania planszówkowe
wybieraj - Heaven & Ale / Santa Maria / Rajas of the Ganges / Lisboa / Pan Lodowego Ogrodu / Blood Rage / Pappa Paolo / Photosynthesis (kolejność przypadkowa).
Ostatnio zmieniony 05 sty 2018, 17:52 przez habert, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: [Legionowo] Regularne spotkania planszówkowe
Vinhos Vinhos uber alles ! czyli karmiąca Matka pod wpływem
ZKWZ - czytaj Zeroprocentowy Kielich Winny Zwycięstwa wychylił spod stołu właściciel pomarańczowej rozlewni i szarlotki ! Gratulujemy !
Kameralne granie w starym kawiarnianym stylu dokonało się nieco z zaskoczenia i pozwoliło naszej planszowej "rodzinie" - Ojcu Współzałożycielowi, Matce Karmiącej i Dziecku przywołać sentyment prehistorycznych czasów sprzed 12 miesięcy. Sami wiecie ile to znaczy niezapomnianych rozgrywek w przeciągu roku.
Skupiliśmy się dzisiaj, w przeciwieństwie do Viticulture, na niemieszaniu kontrastowych win, odrzuciliśmy szampana zastępując go nieco mocniejszym Porto (dla mnie ta moc bonusową była w stopniu +3). Rozkręcanie wytrawnego alkoholowego biznesu obarczone było promilem pomyłki szczególnie na początku tej niezbyt klarownej drogi. Z kieliszka na butelkę, z butelki na beczkę szło nam coraz sprawniej, ale do momentu gdy nie padło spod stołu hasło opamiętania !
Stop ! Wystarczy już tego donoszenia z Piotra i P.... Stop ! Jak to ? Czas na festiwal ! impreza się rozkręca
Nie pozostawię was w domyśle niewiedzy, dzisiaj zaliczyliśmy aż 3 festiwale wina ! Bawiliśmy się w Cafe Nero wspólnie z:
- enologami
- farmerami
- i koneserami,
aż w końcu każdy z nas musiał wznieść toast przeglądając się w beczkowatym lustrze alkomatu i odpowiedzieć sobie na pytanie ile jeszcze zdołam wypić, a ile się zmarnuje ?
Wieczór pełen biało-czerwonego (patriotycznego) rozlewu na 6 rąk i 12 kieliszków można z pewnością uznać za nadzwyczaj ulany
Pszep..szam, czy ja coś piłam ?
ZKWZ - czytaj Zeroprocentowy Kielich Winny Zwycięstwa wychylił spod stołu właściciel pomarańczowej rozlewni i szarlotki ! Gratulujemy !
Kameralne granie w starym kawiarnianym stylu dokonało się nieco z zaskoczenia i pozwoliło naszej planszowej "rodzinie" - Ojcu Współzałożycielowi, Matce Karmiącej i Dziecku przywołać sentyment prehistorycznych czasów sprzed 12 miesięcy. Sami wiecie ile to znaczy niezapomnianych rozgrywek w przeciągu roku.
Skupiliśmy się dzisiaj, w przeciwieństwie do Viticulture, na niemieszaniu kontrastowych win, odrzuciliśmy szampana zastępując go nieco mocniejszym Porto (dla mnie ta moc bonusową była w stopniu +3). Rozkręcanie wytrawnego alkoholowego biznesu obarczone było promilem pomyłki szczególnie na początku tej niezbyt klarownej drogi. Z kieliszka na butelkę, z butelki na beczkę szło nam coraz sprawniej, ale do momentu gdy nie padło spod stołu hasło opamiętania !
Stop ! Wystarczy już tego donoszenia z Piotra i P.... Stop ! Jak to ? Czas na festiwal ! impreza się rozkręca
Nie pozostawię was w domyśle niewiedzy, dzisiaj zaliczyliśmy aż 3 festiwale wina ! Bawiliśmy się w Cafe Nero wspólnie z:
- enologami
- farmerami
- i koneserami,
aż w końcu każdy z nas musiał wznieść toast przeglądając się w beczkowatym lustrze alkomatu i odpowiedzieć sobie na pytanie ile jeszcze zdołam wypić, a ile się zmarnuje ?
Wieczór pełen biało-czerwonego (patriotycznego) rozlewu na 6 rąk i 12 kieliszków można z pewnością uznać za nadzwyczaj ulany
Pszep..szam, czy ja coś piłam ?
- hutriel
- Posty: 1221
- Rejestracja: 11 maja 2012, 07:13
- Lokalizacja: Legionowo
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 28 times
Re: [Legionowo] Regularne spotkania planszówkowe
No i po szelenie miłym retro-spotkaniu (tylko Żony Fantazyna zabrakło). Co tu dużo mówić, Habert już wszystko napisał. Chętnie kiedyś powrócę do Vinhosa, bo KSowe dodatki jeszcze nigdy na stole nie wylądowały.
Re: [Legionowo] Regularne spotkania planszówkowe
Wsłuchując się w głosy ludu planszowego Legionowa nieśmiało pragnę przypomnieć, że już we środę 10.01.2018 r. kolejne spotkanie. Czas zacząć ogłoszenia społeczne, szczególnie, że forum ma zostać przeniesione na nowy serwer w dniach od 08.01 do 9.01.2018 r. i możemy mieć utrudniony kontakt. W związku z powyższym otwieram i proponuję kandydatów zasłyszanych, granych i nowych. Zgłaszajcie również swoje propozycje.
Ostatnio zmieniony 07 sty 2018, 10:43 przez habert, łącznie zmieniany 4 razy.
-
- Posty: 111
- Rejestracja: 17 gru 2017, 23:27
- Lokalizacja: Warszawa
Re: [Legionowo] Regularne spotkania planszówkowe
Ja niestety dopiero się pojawię o 20:30. Środy są dla mnie dość niefortunne bo do 19 siedzę na uczelni. Jeżeli miałabym wybierać to Chaos zdecydowanie ale domyślam się, że znowu zostanę jedynie widzem
Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę.
Re: [Legionowo] Regularne spotkania planszówkowe
Chaos w Starym Świecie kusi najbardziej ale wtasować mnie można wszędzie Planujecie znowu zacząć wcześniej?
Mój profil BGG
Spotkania legionowskie - drugie piętro dworca w środy i piątki 18:30-23:00
Spotkania legionowskie - drugie piętro dworca w środy i piątki 18:30-23:00
Re: [Legionowo] Regularne spotkania planszówkowe
Widzę, że to było ekskluzywne spotkanie dla Wtajemniczonych Wyższego Kręgu, ale widocznie tak miało być, nie nam maluczkim oceniać.
Niestety, z bólem serca przekazuję wiadomość, że Vir3nsa Prawie Niepokonanego nie będzie w przyszłym tygodniu. Czy moja skromna osoba się pojawi? To wszystko zależy od tego czy Matka Zastawionego Stołu oraz Ojciec Pasterz Trzody udzielą bratu_j dyspensy, tak by mógł się oddalić od vir3nsa na ponad sto metrów bez łamania ślubów.
Biada temu, kto odrzuca Pokarm Matki! Ale Matka jest dobra i daje nam wybór, więc Clans of Caledonia to w tym wypadku mój (8.2 BGG rating!) primus inter pares. Dla zainteresowanych ewangelizacją Kaledonii, świetne kazanie w wykonaniu Gaming Rules! na ten temat.
Natomiast za dwa tygodnie proponuję kontynuowanie walki z chwastami swojej duszy w Level 7, nie warto tego lekceważyć, zwłaszcza że jesteśmy już tak blisko moralnego zwycięstwa!
Problemy z naszym lokalnym Forum Romanum to próba naszej Wiary, bądźcie silni!
Niestety, z bólem serca przekazuję wiadomość, że Vir3nsa Prawie Niepokonanego nie będzie w przyszłym tygodniu. Czy moja skromna osoba się pojawi? To wszystko zależy od tego czy Matka Zastawionego Stołu oraz Ojciec Pasterz Trzody udzielą bratu_j dyspensy, tak by mógł się oddalić od vir3nsa na ponad sto metrów bez łamania ślubów.
Biada temu, kto odrzuca Pokarm Matki! Ale Matka jest dobra i daje nam wybór, więc Clans of Caledonia to w tym wypadku mój (8.2 BGG rating!) primus inter pares. Dla zainteresowanych ewangelizacją Kaledonii, świetne kazanie w wykonaniu Gaming Rules! na ten temat.
Natomiast za dwa tygodnie proponuję kontynuowanie walki z chwastami swojej duszy w Level 7, nie warto tego lekceważyć, zwłaszcza że jesteśmy już tak blisko moralnego zwycięstwa!
Problemy z naszym lokalnym Forum Romanum to próba naszej Wiary, bądźcie silni!
Re: [Legionowo] Regularne spotkania planszówkowe
Prawdopodobna godzina rozpoczęcia nie będzie wcześniejsza niż 18:30. Jeżeli uda nam się uzbierać czwartą osobę do Chaosu, to myślę, że jakoś się w nim odnajdziemy. Jeżeli nie byłoby kompletu do Chaosu to uruchomimy inny tytuł, może Clans of Caledonia lub Agrę. Kwestia czy zdążę przygotować dwa tytuły. Wezmę ze sobą też coś awaryjnie. Patrząc na długą listę osób oczekujących myślę, że Chaos ma szansę. Szkoda, że Lolowczyni tak późno dociera. Może zorganizujemy dodatkowe spotkanie w piątek 12.01 ? Oczywiście to na razie luźna propozycja.sf13sh pisze:Chaos w Starym Świecie kusi najbardziej ale wtasować mnie można wszędzie Planujecie znowu zacząć wcześniej?
Ostatnio zmieniony 07 sty 2018, 10:44 przez habert, łącznie zmieniany 1 raz.