Hanamikoji / Gejsze (Kota Nakayama)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- Sebs
- Posty: 179
- Rejestracja: 07 wrz 2012, 22:36
- Lokalizacja: Mielec
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 5 times
Re: Hanamikoji/Gejsze
Skomczcie juz to pierdzenie, to jest watek o grze a nie o tym czy komus slowo gejsza kojarzy sie z prostytutka.
Wysłane z mojego SM-G355HN przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego SM-G355HN przy użyciu Tapatalka
Re: Hanamikoji/Gejsze
Niczego nie zaklinam. Nie ma polskiego Carcassonne. Jest tylko jedno: francuskie. Gdybyś przeczytał instrukcję to ta informacja jest w niej zawarta.Skid_theDrifter pisze: To nie zatajanie prawdy. Nikt nie nazwał polskiego Carcassonne "miasto, które słynie z fortyfikacji" bo nie było takiej potrzeby. To że można, nie znaczy że trzeba. Nie musisz zaklinać rzeczywistości.
Marka nazwy jest kreowana przez zabytkowe miasto, nie przez grę (która również okazała się kultowa jednak śmiem twierdzić, że dzięki mechanice a nie samej nazwie, z którą jednak całkiem dobrze koresponduje).
Postrzegasz tę kwestię tylko w odcieniach bieli i czerni.Skid_theDrifter pisze:Nie wiem czemu. Gejsze to artystki, nie prostytutki. Nie widzisz chwały w tworzeniu sztuki? W perfekcyjnym tańcu, grze na instrumencie? Chyba że właśnie nie wiesz, kim jest gejsza, czyli operujesz tym mylnym rozumieniem, o którym piszę, dowodząc zatem, że mam rację mówiąc o tym, że polski tytuł gry został źle przemyślany. Sama wcześniej piszesz, że gejsze to "panie do towarzystwa". W naszym kręgu kulturowym to określenie prostytutki. Czyli rozumiesz, kim jest gejsza, ale później mylnie ją określasz. Widzisz już o czym mówię, jaką dezinformację wprowadza sam termin "gejsza"? Bo to jest żywy przykład. O to mi dokładnie chodzi.Kin@a pisze:Co prawda powodu do chwały w byciu gejszą też nie widzę.
Artystka może być (w pewnych okolicznościach) panią to towarzystwa. Oczywiście nie dla każdego, kto wyrazi taką chęć i nawet zapłaci.
A zagłębiwszy się w historię gejsz bez trudu można natrafić na powszechność procederu sprzedaży dziewictwa czy intymnych relacji z danna, czyli patronem danej gejszy.
Bezdyskusyjne jest natomiast, że gejsze nie mogły mieć przygodnych romansów, czy to ze swoimi klientami, czy innymi mężczyznami. Nawiasem mówiąc nie bez powodu rzadko kiedy mieszkają same tylko w domu gejsz pod nadzorem starej gejszy.
Tak więc zarówno postrzeganie gejsz jako świadczących głównie usługi erotyczne, jak wynoszenie ich na piedestał jako wyłącznie artystek nie odzwierciedla prawdy.
Widziałam śmieszniejsze hasła reklamowe słodyczy.Skid_theDrifter pisze:Czym intryguje nazwa Gejsze, czym by nie intrygowało Hanamikoji? Obie orientalne. Argument leci. "Orientalne przyjemności", padnę ze śmiechu - bardziej ogólnie się nie dało? A Gluteus Maximus to dobre imiona dla chłopca, nie?
A w Meksyku kiedyś spotkałam kobietę o imieniu Celular (nie śmiałam zapytać dlaczego nadano jej takie imię).
Nie stosuj takich chwytów erystycznych. Po prostu pogódź się z tym, że Twoja argumentacja mnie nie przekonała.Skid_theDrifter pisze:Jeśli tego nie możesz ogarnąć, to dalsza dyskusja jest bezcelowa. Wydawca ma wybór między 1. Hanamikoji. Oryginalną orientalną nazwą własną....
Proste.
Dlatego każdy pozostaje przy swoim zdaniu.
P.S. A oryginalna orientalna nazwa własna ulicy powinna wyglądać mniej więcej tak:
Hanami-Kōji (花見小路)
Dokładnie.seki pisze:
Myślę, że Kin@a nie odpowiedziała wprost bo już długo trwa dyskusja na ten temat i wielokrotnie było już podane, że naszym zdaniem Gejsze łatwiej sprzedać niż nic nie mówiącą "nikomu" nazwę ulicy.
Na pewno by miał cenne uwagi.Dr. Nikczemniuk pisze:Szkoda że Platona tu nie ma, chętnie by do was dołączył.
-
- Posty: 581
- Rejestracja: 25 mar 2017, 19:53
- Has thanked: 26 times
- Been thanked: 182 times
Re: Hanamikoji/Gejsze
Znaczy... żartujesz. Albo podpuszczasz, a to na jedno wychodzi. Ty piszesz o MIEŚCIE jak rozmawiamy o GRZE. Jejku. To musi być troll. Ale jeśli nie... Jest w sprzedaży polskie Carcassonne, czyli: z polską instrukcją, na polskim rynku z polskim wydawcą. Tak jak jest polskie Hanamikoji w formie Gejsz. Nie można pisać "nie zaklinam rzeczywistości" po czym pisać nieprawdę i oczekiwać, że się będzie traktowanym poważnie.Kin@a pisze:Niczego nie zaklinam. Nie ma polskiego Carcassonne. Jest tylko jedno: francuskie. Gdybyś przeczytał instrukcję to ta informacja jest w niej zawarta.
To co mówisz leży w centrum niezrozumienia kim jest współcześnie gejsza. Nic więcej, nic mniej.Kin@a pisze:Artystka może być (w pewnych okolicznościach) panią to towarzystwa. Oczywiście nie dla każdego, kto wyrazi taką chęć i nawet zapłaci.
A zagłębiwszy się w historię gejsz bez trudu można natrafić na powszechność procederu sprzedaży dziewictwa czy intymnych relacji z danna, czyli patronem danej gejszy.
Bezdyskusyjne jest natomiast, że gejsze nie mogły mieć przygodnych romansów, czy to ze swoimi klientami, czy innymi mężczyznami. Nawiasem mówiąc nie bez powodu rzadko kiedy mieszkają same tylko w domu gejsz pod nadzorem starej gejszy.
Tak więc zarówno postrzeganie gejsz jako świadczących głównie usługi erotyczne, jak wynoszenie ich na piedestał jako wyłącznie artystek nie odzwierciedla prawdy.
Erystyki tu nie ma. Nie rozumiesz co piszę, więc się sprzeciwiasz. "Jeśli tego nie możesz ogarnąć, to dalsza dyskusja jest bezcelowa." - to nie jest ultimatum, to stwierdzanie stanu rzeczywistego: "Aha, tego nie przyjmujesz do wiadomości, więc nie mam po co kontynuować". Nie odwołujesz się do głównej treści mojego zapytania, nawet ucięłaś je wpół cytatu, czyli nie masz świadomości tego, o czym tu piszę, co ja tu próbuję przedyskutować. Dla Ciebie zdaje się to być rozmowa o tym co się komu podoba, a ja nie o tym zupełnie. W takiej sytuacji, po co mam kontynuować? Na tym poprzestanę.Kin@a pisze:Nie stosuj takich chwytów erystycznych. Po prostu pogódź się z tym, że Twoja argumentacja mnie nie przekonała.Skid_theDrifter pisze:Jeśli tego nie możesz ogarnąć, to dalsza dyskusja jest bezcelowa. Wydawca ma wybór między 1. Hanamikoji. Oryginalną orientalną nazwą własną....
Proste.
Dlatego każdy pozostaje przy swoim zdaniu.
EDIT: kilka łatwiejszych sformułowań
- Dr. Nikczemniuk
- Posty: 2821
- Rejestracja: 19 paź 2016, 13:39
- Has thanked: 447 times
- Been thanked: 318 times
Re: Hanamikoji/Gejsze
Można by jeszcze dołożyć filozoficzne rozważania na temat:
-pudełko, dlaczego takie a nie inne?
-karty, dlaczego takie a nie inne?
-komponenty, dlaczego takie a nie inne?
-jakość wykonania, dlaczego taka a nie inna?
-grafiki, dlaczego takie a nie inne?
-zasady, dlaczego takie a nie inne?
-cena, dlaczego taka a nie inna?
-gra, na co komu i po co?
-dyskusja, na co komu i po co?
-pudełko, dlaczego takie a nie inne?
-karty, dlaczego takie a nie inne?
-komponenty, dlaczego takie a nie inne?
-jakość wykonania, dlaczego taka a nie inna?
-grafiki, dlaczego takie a nie inne?
-zasady, dlaczego takie a nie inne?
-cena, dlaczego taka a nie inna?
-gra, na co komu i po co?
-dyskusja, na co komu i po co?
Kto nie widzi ciemności, nie będzie szukał światła.
- seki
- Moderator
- Posty: 3360
- Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
- Lokalizacja: Czapury/Poznań
- Has thanked: 1120 times
- Been thanked: 1288 times
Re: Hanamikoji/Gejsze
+1 przedyskutujmy każdy punkt oddzielnieDr. Nikczemniuk pisze:Można by jeszcze dołożyć filozoficzne rozważania na temat:
-pudełko, dlaczego takie a nie inne?
-karty, dlaczego takie a nie inne?
-komponenty, dlaczego takie a nie inne?
-jakość wykonania, dlaczego taka a nie inna?
-grafiki, dlaczego takie a nie inne?
-zasady, dlaczego takie a nie inne?
-cena, dlaczego taka a nie inna?
-gra, na co komu i po co?
-dyskusja, na co komu i po co?
Ja się wyłączam z dyskusji o nazwie.
-
- Posty: 725
- Rejestracja: 18 gru 2016, 13:22
- Lokalizacja: Skawina
- Has thanked: 118 times
- Been thanked: 142 times
Re: Hanamikoji/Gejsze
Myślę że Platon padł by z nudów jakieś 3 strony temu i poszedł chlać wińsko do najbliższej tawerny...
crus221 - "Teraz pytanie czy sprzedać nerkę dla gry..."
olsszak - "Swoją drogą po ile nerka teraz?"
crus221 - "Jeden Lords of Hellas lub dwie Kawerny"
olsszak - "Swoją drogą po ile nerka teraz?"
crus221 - "Jeden Lords of Hellas lub dwie Kawerny"
- rattkin
- Posty: 6518
- Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 930 times
Re: Hanamikoji/Gejsze
Z drugiej strony, dużo lepsze - moim zdaniem - to, niż "jakie koszulki pasują" i "własnie do mnie dzwonił kurier, dzisiaj odbieram". Tak jak wspomniałem wcześniej, gra planszowa to produkt należący do dóbr kultury. A to oznacza, że to już nie tylko recenzje i pytania o zasady. Pora się przyzwyczajać, takie dyskusje będą coraz częstsze. Nie tu, to gdzie indziej.
- Pan_K
- Posty: 2506
- Rejestracja: 24 wrz 2014, 19:16
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 189 times
- Been thanked: 168 times
Re: Hanamikoji/Gejsze
Dla Ciebie lepsze, bo Ty rozpętałeś tę burzę Obawiam się, że jednak nikt nie jest dobrym sędzią we własnej sprawie...rattkin pisze:Z drugiej strony, dużo lepsze - moim zdaniem - to, niż "jakie koszulki pasują" i "własnie do mnie dzwonił kurier, dzisiaj odbieram". Tak jak wspomniałem wcześniej, gra planszowa to produkt należący do dóbr kultury. A to oznacza, że to już nie tylko recenzje i pytania o zasady. Pora się przyzwyczajać, takie dyskusje będą coraz częstsze. Nie tu, to gdzie indziej.
„Rzekł głupi w swoim sercu: nie ma Boga.”
Ryba bez roweru, to tylko ryba...
Ryba bez roweru, to tylko ryba...
- rattkin
- Posty: 6518
- Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 930 times
Re: Hanamikoji/Gejsze
Lepsze, bo pierwsze dwa są jedynie przekazywaniem informacji. W przypadku koszulek, powiedzmy, że śladowo przydatnej. W przypadku kurierów - absolutnie bezużytecznej. Rozmowa o doborze tytułu i tegoż konsekwencjach ma przynajmniej znamiona intelektualnej wymiany myśli.
- Pan_K
- Posty: 2506
- Rejestracja: 24 wrz 2014, 19:16
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 189 times
- Been thanked: 168 times
Re: Hanamikoji/Gejsze
Intelektualna wymiana myśli (czy może być inna wymiana myśli?) sama z siebie wcale nie musi być przydatna. I tak jest w tym przypadku IMO.rattkin pisze:Lepsze, bo pierwsze dwa są jedynie przekazywaniem informacji. W przypadku koszulek, powiedzmy, że śladowo przydatnej. W przypadku kurierów - absolutnie bezużytecznej. Rozmowa o doborze tytułu i tegoż konsekwencjach ma przynajmniej znamiona intelektualnej wymiany myśli.
„Rzekł głupi w swoim sercu: nie ma Boga.”
Ryba bez roweru, to tylko ryba...
Ryba bez roweru, to tylko ryba...
Re: Hanamikoji/Gejsze
Jak by nie patrzeć, gdyby nie dyskusja o nazwie, cały wątek prawdopodobnie na dobre skończyłby się na 3/4 stronie (może z wyjątkiem pytań o koszulki), bo ile można powiedzieć o ładnie zilustrowanym fillerze składającym się z kilkunastu kart?Pan_K pisze:Intelektualna wymiana myśli (czy może być inna wymiana myśli?) sama z siebie wcale nie musi być przydatna. I tak jest w tym przypadku IMO.rattkin pisze:Lepsze, bo pierwsze dwa są jedynie przekazywaniem informacji. W przypadku koszulek, powiedzmy, że śladowo przydatnej. W przypadku kurierów - absolutnie bezużytecznej. Rozmowa o doborze tytułu i tegoż konsekwencjach ma przynajmniej znamiona intelektualnej wymiany myśli.
No i z tego miejsca, dla odmiany, chciałem podziękować Dyskutantom i zachęcić do tego typu wymiany poglądów, bo nieraz podczas nich człowiek dowiaduje się ciekawych rzeczy, a (przynajmniej mi) czyta się je bardzo przyjemnie (dopóki oczywiście nie dochodzi do wycieczek osobistych), nawet jeśli na przedmiocie dyskusji w ogóle się nie znam.
-
- Posty: 258
- Rejestracja: 12 paź 2015, 16:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 5 times
Re: Hanamikoji/Gejsze
A gdyby tak w tym wątku zostawić opinie o grze, a cała dyskusję przenieść do nowego tematu?
I trochę by się posprzątało, a przy okazji - być może pojawiłoby się więcej tytułów i gier, które by się przemaglowało?
I trochę by się posprzątało, a przy okazji - być może pojawiłoby się więcej tytułów i gier, które by się przemaglowało?
-
- Posty: 581
- Rejestracja: 25 mar 2017, 19:53
- Has thanked: 26 times
- Been thanked: 182 times
Re: Hanamikoji/Gejsze
Aye. Loża szyderców specjalizuje się w jednoliniówkach nie na temat. Ale spróbujmy wspólnie wymyślić, o czym jeszcze można rozmawiać przy okazji tej gry. Oglądałem ostatnio recenzję Gambita na temat Hanamikoji. Wspomniał on tam, że jest jeden ruch, jedno zagranie, które jeśli może wykonać, to przeważnie wykonuje. Zdziwiłem się tym trochę, bo decyzyjnością w tej grze zarządza logika oparta na obecnie dostępnej informacji. Jedynym logicznym ruchem który się może powtarzać najczęściej, jest chyba odrzucenie 2 kart, bo to jedno zagranie najczęściej ma sens, jeśli w rudzie pierwszej mamy wyraźną przewagę bądź remisujemy w przychylności, lub w rundzie drugiej prowadzimy, a mamy więcej kart niż potrzeba. Macie jakieś inne pomysły?Najemnik pisze:Jak by nie patrzeć, gdyby nie dyskusja o nazwie, cały wątek prawdopodobnie na dobre skończyłby się na 3/4 stronie (może z wyjątkiem pytań o koszulki), bo ile można powiedzieć o ładnie zilustrowanym fillerze składającym się z kilkunastu kart?
Runda druga (i kolejne) zawsze rozgrywa się z różnorako wychyloną przychylnością, stąd strategia jest w niej odmienna. Ale runda pierwsza już zaczyna się z równymi przychylnościami (na środku). Czy w takim stanie początkowym, macie jakieś konkretne zagranie, którym się kierujecie? Jasne że wszystko zależy od tego jakie ma się karty, ale jest to gra w której gra się trochę przeciwnikiem. Stosujecie jakieś zagranie konfundujące, jakiś inicjalny blef?
Dyskusja jest jak najbardziej o grze. Rozrosła się dygresjami, ale ja swój punkt główny trzymam:zix pisze:A gdyby tak w tym wątku zostawić opinie o grze, a cała dyskusję przenieść do nowego tematu?
I trochę by się posprzątało, a przy okazji - być może pojawiłoby się więcej tytułów i gier, które by się przemaglowało?
"Wydawca ma wybór między 1. Hanamikoji. Oryginalną orientalną nazwą własną bez żadnych negatywnych skojarzeń; 2.Gejsze. Orientalną nazwą powiązaną z oryginalną, ale obdarzoną mylnie negatywnym znaczeniem wśród części społeczeństwa. Wybiera opcję drugą[...]" - to znajduje się w sercu mojego zapytania, którego zasadność wykazałem w poprzedzających postach (nie mogę raz za razem powtarzać całej zasadności bo post byłby ogromny - zapraszam do czytania wcześniejszych postów). Pytanie o to, czy to było przemyślane zagranie, jeśli na pudełku umieszczają próg wiekowy 10+. Czy waszym zdaniem minusy przewyższają, czy też nie, plusy takiego nazewnictwa. Z nazwą nie ma nic złego od strony znaczeniowej, jednakże jego znaczenie jest rozmyte przez samych użytkowników języka, bo ludzie często nie wiedzą kim jest Gejsza ( mylne rozumienie terminu wykazała nawet dyskutantka na tym forum). Nawet recenzent (Gambit raz jeszcze, timestamp: https://youtu.be/qudKXUzSSkk?t=1m17s) uznał, że trzeba prezentując tą grę widowni wyjaśnić, że w gejszach nie ma nic nieprzyzwoitego - tak więc moim zdaniem pytanie zasadne i na temat. To pytania o opinie i obserwacje, których póki co zdarzyło się niewiele, bo większość się skupia na tym co poboczne, ewentualnie dorzuca komentarz, w którym się chwali że w czasie swego życia liznęła coś niecoś sarkazmu. Znaczy, tak też można, ale nic to nie wnosi, prawda?
- Dr. Nikczemniuk
- Posty: 2821
- Rejestracja: 19 paź 2016, 13:39
- Has thanked: 447 times
- Been thanked: 318 times
Re: Hanamikoji/Gejsze
Jeśli komuś przeszkadza tytuł gry Gejsze i chce prowadzić bezsensowne wywody natury moralnej, to co powiedzieć o grach które mają zacne tytuły ale oparte są na magii, czarach, potworach, mitologii czyli bóstwach wszelkiej maści czyli na pogaństwie, grach w których trzeba mordować, okradać, blefować???
Kto nie widzi ciemności, nie będzie szukał światła.
Re: Hanamikoji/Gejsze
Nie grałem, więc na resztę Twojego posta nie odpowiem, ale ciekawi mnie kwestia drugiej rundy: jak często gracz przegrywający pierwszą rundę jednak wygrywa? Zdarzają się w ogóle takie sytuacje? Czy jeżeli już dojdzie do drugiej rundy to praktycznie formalność i tylko dobijanie leżącego przez gracza z wyższym poparciem gejsz? (Pytam, bo z zasad wychodzi mi po prostu kula śnieżna. Czy dobrze rozumuję "na sucho"?)Skid_theDrifter pisze: Ale spróbujmy wspólnie wymyślić, o czym jeszcze można rozmawiać przy okazji tej gry.
- Namurenai
- Posty: 570
- Rejestracja: 03 sty 2017, 12:17
- Lokalizacja: Warszawa (Mokotów)
- Has thanked: 379 times
- Been thanked: 219 times
Re: Hanamikoji/Gejsze
A to jest w ogóle MEGA słaba sprawa, tak jak i kwestia poprawności pokazywania publicznie męskich i damskich sutków, przy czym to już zupełnie niezwiązany temat z GejszamiBartP pisze:To akurat dość typowe, że ludzie prędzej skłonni są pokazać swoim dzieciom wyprute flaki niż gołą dupę o.O
-
- Posty: 581
- Rejestracja: 25 mar 2017, 19:53
- Has thanked: 26 times
- Been thanked: 182 times
Re: Hanamikoji/Gejsze
Oj nie, druga runda to nie jest kopanie leżącego. Ze względu na to, że gracz prowadzący może się poczuć zbyt pewnie w przypadku gejsz, na których prowadzi po pierwszej rundzie oraz ze względu na to, że czasem karty nie podejdą. Jakąś przewagę prowadzenie po pierwszej rundzie daje, ale łatwo wtedy za bardzo skupić się na tym, czego potrzeba do wygranej, przez co można znów stracić swoją przewagę, co w konsekwencji prowadzi do kolejnych rund. Moje najdłuższe gry trwały trzy rundy, nigdy nie miałem dłuższej partii. Straszne zamieszanie w grze powoduje to, że jedną kartę na początku gry się odrzuca. To znaczy że za każdym razem nie ma się pewności jaką pulą zasobów się dysponuje, a kolejne tury, gdy się dociąga jedną kartę ze stosu niewiadomych, wcale tego problemu nie eliminują. To taka gra w której się gra naokoło tego, co się myśli, że ma przeciwnik, ale nigdy nie ma pewności, co przeciwnik ma. Więc trzeba grać naokoło tego ryzyka, że się wspomoże przeciwnika w najgorszy możliwy sposób. No i oczywiście może się zdarzyć tak zwany "brainfart", ale jak się w tej grze zdarzy raz, to właściwie oznacza przegraną. Nie prowadziłem nigdy statystyki tego, w jaki sposób wygrywam bądź przegrywam, w sensie: czy wygrywam w drugiej rundzie po tym, jak przeciwnik miał prowadzenie w pierwszej. Wiem że mi się to zdarzyło kilka razy, ale nie wiem jak często.Alwirin pisze:Nie grałem, więc na resztę Twojego posta nie odpowiem, ale ciekawi mnie kwestia drugiej rundy: jak często gracz przegrywający pierwszą rundę jednak wygrywa? Zdarzają się w ogóle takie sytuacje? Czy jeżeli już dojdzie do drugiej rundy to praktycznie formalność i tylko dobijanie leżącego przez gracza z wyższym poparciem gejsz? (Pytam, bo z zasad wychodzi mi po prostu kula śnieżna. Czy dobrze rozumuję "na sucho"?)
Jakbyś czytał dokładnie to byś wiedział, że nikomu nie przeszkadza. Nie czerwienię się jak pensjonarka zdejmując grę z półki za każdym razem, bo nie ma powodu jak się rozumie tytuł oraz zna grę. A ponadto:Dr. Nikczemniuk pisze:Jeśli komuś przeszkadza tytuł gry Gejsze i chce prowadzić bezsensowne wywody natury moralnej, to co powiedzieć o grach które mają zacne tytuły ale oparte są na magii, czarach, potworach, mitologii czyli bóstwach wszelkiej maści czyli na pogaństwie, grach w których trzeba mordować, okradać, blefować???
Co samo w sobie jest komiczne w tym, jak bezmyślne się wydaje (szerszy temat o tym, co kulturowo jest akceptowalne: niemiecki zapał do cenzury krwi i flaków w filmie i grach vs. amerykański zapał do usuwania seksualnie sugestywnych treści), tym bardziej że gołej dupy nawet w Gejszach nie ma - ale komuś kto szuka gry dla dzieciaka w sklepie i widzi 10+ i "Gejsze" na okładce już może zawrócić w głowie, co by znaczyło że do jakiejś dezinformacji handlowej może dojść.BartP pisze:To akurat dość typowe, że ludzie prędzej skłonni są pokazać swoim dzieciom wyprute flaki niż gołą dupę o.O
Re: Hanamikoji/Gejsze
Mi udało się zagrać 3 remisy pod rząd w jednej rozgrywce. Dopiero czwarta runda przyniosła rozstrzygnięcie.Alwirin pisze:Nie grałem, więc na resztę Twojego posta nie odpowiem, ale ciekawi mnie kwestia drugiej rundy: jak często gracz przegrywający pierwszą rundę jednak wygrywa? Zdarzają się w ogóle takie sytuacje? Czy jeżeli już dojdzie do drugiej rundy to praktycznie formalność i tylko dobijanie leżącego przez gracza z wyższym poparciem gejsz? (Pytam, bo z zasad wychodzi mi po prostu kula śnieżna. Czy dobrze rozumuję "na sucho"?)Skid_theDrifter pisze: Ale spróbujmy wspólnie wymyślić, o czym jeszcze można rozmawiać przy okazji tej gry.
Często udaje się zakończyć partię już po pierwszej rundzie, ale jak spotkają się dwa równie analityczne umysły, to dwie rundy nie są niczym wyjątkowym.
-
- Posty: 410
- Rejestracja: 15 sty 2014, 15:52
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 21 times
- Been thanked: 7 times
Re: Hanamikoji/Gejsze
do tej pory graliśmy z żoną 6 razy i tylko raz skończyło się po 2 rundach a tak to zawsze po 3.adman pisze:(...) to dwie rundy nie są niczym wyjątkowym.
- rattkin
- Posty: 6518
- Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 930 times
Re: Hanamikoji/Gejsze
Niezłe rozkminy Mnie się wydaje, że gra jest dość deterministyczna i sprowadza się ostatecznie do farta w startowej ręce i potem w dociągu. Wiedząc (prawie) co jest jeszcze w talii i ile jest kart każdego typu, w danym momencie po prostu podejmuje się optymalną decyzję i minimalizuje zysk przeciwnika przy założeniu pesymistycznym, że dociągnie coś dobrego. Ot, i cała filozofia.
Startową strategię wybiera się w zależności od tego ile 5 widzimy na ręce. Ponieważ jest to najważniejsza linia ataku (pozwala wygrać tylko 3 gejszami, czyli potencjalnie mniejszą ilością zasobów), trzeba ocenić na początku, czy jesteśmy w stanie ugrać tę 5, czy trochę tylko podrażnić przeciwnika i skupić się na trzymaniu pozostałych czterech. Jeśli przeciwnik zaczyna, obserwujemy jego pierwszy ruch i patrzymy czy on z kolei próbuje grać 5-tki. Jeśli tak, to jest duża szansa, że miał na ręku dwie lub więcej. Jeśli pierwszym ruchem chowa coś do punktowania, to też duża szansa, że to była 5.
Upraszczając: w tą grę albo gra się po prostu poprawnie, albo nie - skupiamy się na tym, by nie popełnić błędu (jak to już ktoś napisał wcześniej) i liczymy na szczęśliwy dociąg. A to, czy się wygrywa, czy przegrywa, to, przy równych przeciwnikach sprowadza się do przypadku. Jak to powiedział mój kolega - "Z Hanamikoji jest tak, że wygrałem i nie wiem, czy to dzięki mnie, przegrałem i nie wiem czy to przeze mnie".
Startową strategię wybiera się w zależności od tego ile 5 widzimy na ręce. Ponieważ jest to najważniejsza linia ataku (pozwala wygrać tylko 3 gejszami, czyli potencjalnie mniejszą ilością zasobów), trzeba ocenić na początku, czy jesteśmy w stanie ugrać tę 5, czy trochę tylko podrażnić przeciwnika i skupić się na trzymaniu pozostałych czterech. Jeśli przeciwnik zaczyna, obserwujemy jego pierwszy ruch i patrzymy czy on z kolei próbuje grać 5-tki. Jeśli tak, to jest duża szansa, że miał na ręku dwie lub więcej. Jeśli pierwszym ruchem chowa coś do punktowania, to też duża szansa, że to była 5.
Upraszczając: w tą grę albo gra się po prostu poprawnie, albo nie - skupiamy się na tym, by nie popełnić błędu (jak to już ktoś napisał wcześniej) i liczymy na szczęśliwy dociąg. A to, czy się wygrywa, czy przegrywa, to, przy równych przeciwnikach sprowadza się do przypadku. Jak to powiedział mój kolega - "Z Hanamikoji jest tak, że wygrałem i nie wiem, czy to dzięki mnie, przegrałem i nie wiem czy to przeze mnie".
-
- Posty: 581
- Rejestracja: 25 mar 2017, 19:53
- Has thanked: 26 times
- Been thanked: 182 times
Re: Hanamikoji/Gejsze
Ot, ciekawe stanowisko! Wygrana tu zależy od losu jedynie gdy obie strony perfekcyjnie grają i odczytują intencje - tu zgoda. Ale w grach istnieje czynnik ludzki, czyli niedoskonałość. Większa lub mniejsza ale w każdym człowieku jest jakaś, i powiedziałbym że to jest "ludzkie RNG", które sprawia, że aktywności rozrywkowe mogą być rozrywkowe. Wczoraj na reddicie znalazłem fajny artykuł odnośnie (między innymi) perfekcyjnej gry (po angielsku niestety, niemniej przyjemna lekturka): https://www.theatlantic.com/technology/ ... rs/534111/
Zmagania międzyludzkie są ciekawe właśnie ze względu na drobne różnice, zdolności i wady - dlatego mnie osobiście nigdy nie kręciło zmaganie pomiędzy człowiekiem a komputerem w jakiejkolwiek grze. Gejsze mają potencjał do tego samego: odczytujesz wzory zachowań przeciwnika w optymalnym zagraniu i sam bazujesz swoje decyzje na tym, tak jak wspomniana 5. Osobiście jestem zwolennikiem odpuszczania 5 w taki sposób, żeby przeciwnik skończył z albo ich liczbą po swojej stronie o wiele za dużą, albo 5 zostaje w remisie do rundy drugiej, bo w rundzie drugiej jeśli udało ci się przejść szeroko, czyli np. 3 do 2 ale bez 11, łatwiej jest utrzymać kontrolę nad tym co masz i z obserwacji łatwiej jest wtedy zwinąć 5, ponieważ przegrywający gracz w rundzie drugiej patrzy na swoje 7 kart i chociaż dociągnie jeszcze 3 przed końcem gry, już na tym etapie myśli jakie przychylności powinien odpuścić. Nie wiem tylko czy się zgadzam z tym ostatnim cytatem. Kiedy przegrywam, na końcu partii widzę dlaczego przegrałem, umiem zidentyfikować co źle odczytałem, w którym ruchu popełniłem błąd. To część frajdy, bo każdy przeciwnik jest inny i czasem myślisz, że czytasz kogoś optymalizacją, by dwie rundy później odkryć, że jednak nie grasz z maszyną i właśnie przegrałeś. Parę razy się zdarzyło że mi ktoś przypadkowy przypomniał, co to jest pokora.
Zmagania międzyludzkie są ciekawe właśnie ze względu na drobne różnice, zdolności i wady - dlatego mnie osobiście nigdy nie kręciło zmaganie pomiędzy człowiekiem a komputerem w jakiejkolwiek grze. Gejsze mają potencjał do tego samego: odczytujesz wzory zachowań przeciwnika w optymalnym zagraniu i sam bazujesz swoje decyzje na tym, tak jak wspomniana 5. Osobiście jestem zwolennikiem odpuszczania 5 w taki sposób, żeby przeciwnik skończył z albo ich liczbą po swojej stronie o wiele za dużą, albo 5 zostaje w remisie do rundy drugiej, bo w rundzie drugiej jeśli udało ci się przejść szeroko, czyli np. 3 do 2 ale bez 11, łatwiej jest utrzymać kontrolę nad tym co masz i z obserwacji łatwiej jest wtedy zwinąć 5, ponieważ przegrywający gracz w rundzie drugiej patrzy na swoje 7 kart i chociaż dociągnie jeszcze 3 przed końcem gry, już na tym etapie myśli jakie przychylności powinien odpuścić. Nie wiem tylko czy się zgadzam z tym ostatnim cytatem. Kiedy przegrywam, na końcu partii widzę dlaczego przegrałem, umiem zidentyfikować co źle odczytałem, w którym ruchu popełniłem błąd. To część frajdy, bo każdy przeciwnik jest inny i czasem myślisz, że czytasz kogoś optymalizacją, by dwie rundy później odkryć, że jednak nie grasz z maszyną i właśnie przegrałeś. Parę razy się zdarzyło że mi ktoś przypadkowy przypomniał, co to jest pokora.
- Olgierdd
- Posty: 1836
- Rejestracja: 23 lut 2010, 15:25
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 80 times
- Been thanked: 92 times
Re: Hanamikoji/Gejsze
Nie zgodzę się do tego, że strategię wybieramy w zależności od ilości 5 na ręce. Może to Twój skuteczny styl gry, ale jednak taka opinia jako ogólna jest nieco krzywdząca dla Gejsz. Zdarzały mi się rozdania, w których miałem na ręce dużo 5 i od początku grałem kontrolnie starając się zdobyć przychylność innych gejsz (szczególnie 2), u których trudniej było mi ugrać coś z własnej ręki. Wtedy na ogół przynajmniej nie dopuszcza się przeciwnika do wygranej na 3-4-5.rattkin pisze:Startową strategię wybiera się w zależności od tego ile 5 widzimy na ręce.
Teoretycznie trudno w tej grze mówić o strategiach, bo dużo się zmienia od ruchów przeciwnika i dobieranych kart, ale mimo to można tendencyjnie grać "bezpiecznie" na małe gejsze albo ryzykowniej na duże, które wygrywają w przypadku remisu. Widać to bardziej w rozgrywkach z różnymi osobami: z graczem X partie wyglądają tak, że silnie licytuje się duże gejsze, a gracz Y częściej stara się monopolizować małe.
btw. nawet w tak małym pudełku może powstać metagra
- DarkSide
- Posty: 3039
- Rejestracja: 07 sty 2013, 15:12
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 578 times
- Been thanked: 239 times
Re: Hanamikoji/Gejsze
Kluczem w tej grze jest pilnowanie "Gejszy 4". Jest łatwiejsza do upilnowania z uwagi na to, że jednak ma tę jedną kartę mniej niż "5". Bez niej wygranie na punkty jest praktycznie niemożliwe. No bo jak ktoś odpuści "Piątkę" i obie "Trójki" (w sensie nie kontroluje czy będzie remis lub jego wygrana), to raczej ciężko myśleć o zwycięstwie. Walka o "Gejszę 5" zabiera cenne ruchy, podczas gdy w tym czasie można upolowac dwie inne. U mnie "5-tka" ma status "może się uda przy okazji jak podejdą karty".
W idealnym świecie planszówkowym wszystkie eurasy ociekają klimatem, a wszystkie ameri mają przejrzyste zasady i nie potrzebują FAQ
Sprzedam gry
Moje zniżki Planszostrefa -11%, ALEplanszówki -3%
Sprzedam gry
Moje zniżki Planszostrefa -11%, ALEplanszówki -3%
- rattkin
- Posty: 6518
- Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 930 times
Re: Hanamikoji/Gejsze
Owszem. Dlatego granie w gry jest fajne. I dlatego Hanamikoji też jest fajne. Bo choć przestrzeń decyzyjna nie jest aż tak duża, błąd wciąż można popełnić.Skid_theDrifter pisze:Ale w grach istnieje czynnik ludzki, czyli niedoskonałość. Większa lub mniejsza ale w każdym człowieku jest jakaś, i powiedziałbym że to jest "ludzkie RNG", które sprawia, że aktywności rozrywkowe mogą być rozrywkowe.