aryann pisze:costi pisze:
A co do maczania całej figurki w jednym washu - w niejednym poradniku malowania farbami Citadel dotrzesz do punktu, w którym ciągnie się całą figurkę Agrax Earthshade czy Nuln Oil...
Większość figurek mam pomalowanych dwoma washami lub trzema cieniami, które wymieniłeś, ale już mam też figurkę, gdzie użyłem 4 cieni i skłaniałbym się do twierdzenia, że im więcej tym lepiej. Przejścia są o wiele bardziej naturalne.
costi pisze:Myślę, że trochę dramatyzujesz, to mają być figurki do grania, a nie na konkurs malarski.
To też zależy od podejścia. Zanim cokolwiek pomalowałem, to najpierw w całości obejrzałem tutorial Duncana. On z reguły mówi "figurka jest gotowa, ale jeśli chcesz ją preznieść do następnego levelu to oglądaj dalej. No i człowiek tak ogląda i mu żal potem zostawić figurkę "w połowie" gotową.
schizofretka pisze:
Duncan maluje każdą figurkę trzema pędzlami i dwudziestoma farbami, bo gw chce ci wmówić, źe tak własnie trzeba i bez połowy ich palety ani rusz
I tak, i nie. Bo o ile niektóre farby w tych samouczkach są tylko po to by zrobić dwie kreski na elemencie 0,3mmx0,3mm, to już malując 20 takich samych figurek wolę mieć te trzy odcienie czerwonego już gotowe, w osobnych buteleczkach, niż każdorazowo rozrabiać je na palecie męcząc się proporcjami czerwonego i białego. Chyba, żeby docelowo wymieszać dwa kolory (lub więcej) w trzeciej buteleczce, ale i tak jest ryzyko, że zużyjemy sporo farby niekoniecznie uzyskując kolor jaki chcieliśmy.
schizofretka pisze:
Mnóstwo nagradzanych malarzy twierdzi, źe uźywają jednego pędzla do wszystkiego.
Może na pewnym poziomie umiejętności tak można. Zresztą w dużej mierze tak pomalowałem pierwszą armię, malując całe figurki pędzelkiem S Layer. Wiesz ile zajęło mi to czasu?
a i efekt końcowy taki sobie. Obecnie nie chcę sobie wyobrażać malowania bez dwóch pędzli typu base, jednego shade i jednego layer. No i jeszcze jeden do dry brusha.
schizofretka pisze:Cenę 150 za dodatek z dwoma golemami wziałem z vanaheim, bo tylko oni mieli go w ofercie. Vanaheim jest droższy niź tańszy, ale bez szaleństw. O ile 3trolle albo inny tani sklep nie zdecyduje się wejść powaźnie, to nie spodziewam się duźych obniżek.
Który sklep z figurkami jest teraz najtańszy?
Zaś jeśli chodzi o sam Runewars - jestem uczulony na stylistykę Warcrafta. Najbardziej to chyba widać przy nieumarłych i elfach, które wyglądają jak żywcem wyciągnięte z Warcraft 3. Część osób uważa, że to grafika ponadczasowa, ale moim zdaniem to bardzo brzydki kompromis stylu cartoons z grafiką, którą odpalisz nawet na słabym komputerze.
Nie rozumie, czemu odpowiedzią na "w wielu tutorialach znajdziesz..." jest "ja używam..." to fajnie że używasz, tylko nie wiem, czy polemizujesz, czy się ze mną zgadzasz?
Ja np. wolę walnąć jednego washa i mieć z głowy. Używałem bejcy AP i jestem bardzo zadowolony z efektu, chociaż uważam, że zdecydowanie lepiej i czyściej jest nakładać ją pędzlem niż zanurzać.
Co do stylistyki - de gustibus non est disputandum. Mi się taki warcraftowy styl podoba (szczególnie, że wszyscy idą w pseudorealizm), ale rozumiem, że ktoś może go nie lubić. IMHO malowanie też ma tu dużo do powiedzenia, użycie stonowanych kolorów dałoby zupełnie inny efekt.
schizofretka pisze:Skoro znasz wartości punktowe, to ile jednostek w takim razie będzie miała typowa armia Waiqara, która - sądząc po konwencji i figurkach z coresetu - jest spammerska? Z mojego punktu widzenia o ciekawej rozgrywce można mówić od powyżej 8 jednostek na stronę (w RW jest chyba łatwiej o tyle, że nie ma czysto supportowych jednostek na ten moment).
Armia z core seta to dwa małe regimenty, mały potwór i bohater. podwajając, otrzymujemy 4 regimenty + dwa potwory + 35p na zwiększenie któregoś regiementu albo dwóch. Może źle liczę, i wyrokowanie bez zagrania jest bez sensu, ale przenosząc doświadczenia z x-winga i bitewniaków to cały czas mi się mała armia wydaje - zarówno z punktu widzenia ciekawej rozgrywki jak i 'fluffowo'.
Nie chcę cię stawiać w pozycji obrońcy systemu, bo go nie chcę wcale atakować. Jak inni, po prostu drapię się w głowę jak to ma działać, zarówno jako gra jak i produkt na rynku. Ludzie krytykują Rising Sun za prostotę reguł i podobnie 'nie widzą aby to fajnie działalo', a ja mam wiarę w Langa - może tutaj jest analogicznie.
Ja też nie wiem, jak to będzie działać, ale patrząc na doświadczenia z X-Winga - system diali i wzorników działa tym gorzej, im więcej jest jednostek. Do pewnego poziomu (w X-Wingu na 100 punktów max to 8 modeli) jest ok, potem ustawianie diali i przesuwanie wszystkiego zaczyna trwać, a dodatkowo manewrowanie się robi trudne bo wszystko na siebie wpada. Nie wiem, jak w Runewars, który zasady ruchu i aktywacji ma trochę inne (nie da się przejść nad kimś i nie ma oddzielnej fazy walki), ale podejrzewam, że podobnie.
Co do ilości jednostek i strategii kilka dużych vs spam małych, to nie mam pojęcia. Tu się gra na scenariusze, a nie po prostu na wybicie, więc ciężko mi powiedzieć dopóki trochę nie pogram. Ale zgaduję, że typowo będzie ok. 6 jednostek na stronę.
Jeśli chodzi o "epickość" starć, to chyba trzeba sobie zacząć wyobrażać, że jeden ludzik reprezentuje np. 20 chłopa (czy ile kto sobie życzy). Niestety, skala 28mm, ile jednostek by nie było, zawsze będzie wyglądać jak zadyma pod remizą, z racji ilości figurek i ich wielkości w stosunku do rozmiaru stołu.
Ja też nie próbuję być obrońcą - moim zdaniem ma to szansę działać i jest sporo fajnych modyfikacji w stosunku do X-Winga, które nadają tej grze głębi decyzyjnej (system zmiennej inicjatywy, modyfikatory do manewrów) i mam nadzieję, że system się utrzyma. A prostota zasad nie przeszkadza w niczym - Blood Rage też ma proste zasady, a wszyscy się zagrywają...